Singielka na swoim

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Pantegram

Z tego co wiem, to wcale nie było szczególnie łatwiej... No może jak byłeś dygnitarzem partyjnym albo miałeś znajomości to tak, ale zwykli ludzie często mieszkali np. z rodzicami i małym dzieckiem w jednym małym pokoiku całymi latami, bo za bardzo nie mieli innego wyjścia...

Teraz wystarczy wziąć się do roboty, zakasać rękawy i mieszkanie lub dom może sobie każdy kupić.
Kiedyś to albo czekanie latami na mieszkanie z przydziału, albo budowa domu systemem gospodarczym, własnymi siłami i kombinowanie, skąd wziąć materiały, bo przecież w sklepach nic nie było...

Summa summarum mamy jednak lepiej - zapierniczasz to masz, wzorów kafelków czy kolorów farb masz miliony i nie musisz się martwić, że czegoś w sklepie zabraknie. Można też łatwo sprowadzać towary zza granicy.

Łatwo też jest dostać kredyt i to tani.

To co było bardziej spoko to na pewno to, że częściej pracodawca zapewniał zakwaterowanie.
Moja mama dostała mieszkanie komunalne właśnie z zakładu pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

moja mama kilka lat czekała na przydział na mieszkanie spółdzielcze- przez zaklad pracy je "dostala" tzn. Musiala zaplacic -wziąć kredyt. Ale się dlugo czekało na mieszkanie i ludzie zameldowywali się gdzieś indziej, żeby wyszło, że za dużo osób jest na metraż- żeby je dostać. Moja mama domeldowywala do siebie siostrę z rodziną.

Mi tak z opowieści wynika,ze było o wiele gorzej i trudniej mieszkaniowo przed 89r.

[IzzieSt]

Cześć dziewczyny, jak tam poszukiwania mieszkania w nowym roku?

Ja się chyba w tym momencie najbardziej boję formalności, tego że są rzeczy których nie jestem świadoma (w tym kosztów) i tego że przez swoją niewiedzą wpakuję się w kłopoty.

[Zorzoli]

Koszty na pewno będą wyższe niż zakładasz. Formalnosci raczej nie sa problemem bo wszyscy pomagaja: doradca z kredytem czy notariusz z wpisami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sideritis]

Ja ciągle szukam czegoś konkretnie się boisz? Zawsze możesz wziąć do pomocy agenta nieruchomości, a od strony prawnej pomaga notariusz/ ew.prawnik

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

Napisane przez IzzieSt

Cześć dziewczyny, jak tam poszukiwania mieszkania w nowym roku?

Ja się chyba w tym momencie najbardziej boję formalności, tego że są rzeczy których nie jestem świadoma (w tym kosztów) i tego że przez swoją niewiedzą wpakuję się w kłopoty.

W formalnościach nie ma nic trudnego. Owszem, są upierdliwe, bo tu papier załatw, tu pojedź, tam pojedź, ale to w gruncie rzeczy nic trudnego ani skomplikowanego IMO. Wszystko załatwiałam sama bez żadnego doradcy, bo nie jest tutaj w ogóle potrzebna pomoc według mnie.

Co do kosztów, to jest dużo artykułów na ten temat. Rynek pierwotny czy wtórny?
Jak pierwotny to mogę przygotować listę kosztów, które ja poniosłam. Wysokość np. taksy notarialnej jest ograniczona ustawowo, więc nie zapłacisz więcej niż X (zależy od ceny mieszkania)... Można to sobie wszystko policzyć i dla bezpieczeństwa przyjąć najbardziej pesymistyczny scenariusz (maksymalna taksa) + jeszcze zostawić sobie bufor oszczędnościowy, nie brać kredytu pod korek i na maksa swoich zdolności finansowych, a wtedy powinno być OK.

PS. Pewnie mnie tu znowu zjadą, że jestem oderwana od polskiej zarobkowej rzeczywistości ale według mnie warto jest przy zakupie mieszkania odłożyć sobie dodatkowe min 10k na nieprzewidziane wydatki.
Takim nieprzewidzianym wydatkiem może być np. koszt obsługi prawnej w razie problemów z deweloperem czy jakieś awarie w nowo kupionym mieszkaniu... Generalnie wg mnie mieszkanie warto sobie ubezpieczyć oraz wykupić OC w życiu prywatnym, by w razie, gdyby jakaś ekipa remontowa by coś spierniczyła i np. sąsiad nas zalał lub my sąsiada, nie przeżywać niepotrzebnego stresu z powodu kosztów napraw, które mogą iść w tysiące.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Zorzoli]

Przeciez do kredytu mieszkanie musi byc ubezpieczone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IzzieSt]

Napisane przez sideritis

Ja ciągle szukam czegoś konkretnie się boisz? Zawsze możesz wziąć do pomocy agenta nieruchomości, a od strony prawnej pomaga notariusz/ ew.prawnik

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Obecnie mam na oku mieszkania z rynku pierwotnego, teoretycznie do odbioru we wrześniu tego roku, budynek już stoi więc trochę psychicznie lepiej będę się czuła wiedząc że nie jest to dziura w ziemi.
Będę robić listę pytań jak się wybiorę do ich biura ale nawet tutaj czuję się jak głupek i pewnie nie zapytam o 30 ważnych spraw.

Napisane przez Pantegram

W formalnościach nie ma nic trudnego. Owszem, są upierdliwe, bo tu papier załatw, tu pojedź, tam pojedź, ale to w gruncie rzeczy nic trudnego ani skomplikowanego IMO. Wszystko załatwiałam sama bez żadnego doradcy, bo nie jest tutaj w ogóle potrzebna pomoc według mnie.

Co do kosztów, to jest dużo artykułów na ten temat. Rynek pierwotny czy wtórny?
Jak pierwotny to mogę przygotować listę kosztów, które ja poniosłam. Wysokość np. taksy notarialnej jest ograniczona ustawowo, więc nie zapłacisz więcej niż X (zależy od ceny mieszkania)... Można to sobie wszystko policzyć i dla bezpieczeństwa przyjąć najbardziej pesymistyczny scenariusz (maksymalna taksa) + jeszcze zostawić sobie bufor oszczędnościowy, nie brać kredytu pod korek i na maksa swoich zdolności finansowych, a wtedy powinno być OK.

PS. Pewnie mnie tu znowu zjadą, że jestem oderwana od polskiej zarobkowej rzeczywistości ale według mnie warto jest przy zakupie mieszkania odłożyć sobie dodatkowe min 10k na nieprzewidziane wydatki.
Takim nieprzewidzianym wydatkiem może być np. koszt obsługi prawnej w razie problemów z deweloperem czy jakieś awarie w nowo kupionym mieszkaniu... Generalnie wg mnie mieszkanie warto sobie ubezpieczyć oraz wykupić OC w życiu prywatnym, by w razie, gdyby jakaś ekipa remontowa by coś spierniczyła i np. sąsiad nas zalał lub my sąsiada, nie przeżywać niepotrzebnego stresu z powodu kosztów napraw, które mogą iść w tysiące.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Interesuje mnie rynek pierwotny, bufor finansowy będę miała, kredytu pod korek też nie wezmę. Umowy na pewno będę konsultować z prawnikiem, więc to też już sobie wliczyłam w koszty. Im więcej czytam tych artykułów tym większy mam mętlik w głowie i chyba sama się nakręcam.

[Pantegram]

Napisane przez Zorzoli

Przeciez do kredytu mieszkanie musi byc ubezpieczone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

1. To zależy jaką umowę kredytu sobie wybierzesz... Może być taka z droższym kredytem, ale bez wymaganych ubezpieczeń.
2. Zazwyczaj akceptowane jest ubezpieczenie jedynie na gołe mury. Takie ubezpieczenie w niczym Ci nie pomoże, jak zalejesz sąsiada (od tego jest OC w życiu prywatnym), albo jak będziesz mieć włamanie i Ci ukradną meble z komórki lokatorskiej.
3. Obowiązek ubezpieczenia występuje zazwyczaj dopiero po tym, jak podpiszesz ostateczny akt notarialny, a między odbiorem lokalu od dewelopera (rozpoczęciem remontu i wprowadzeniem się), a podpisaniem tego aktu może minąć wiele miesięcy... Znajoma czekała aż 10 miesięcy na podpisanie aktu. Jeśli do tego czasu coś się w mieszkaniu stanie - płacisz z własnej kieszeni, więc raczej lepiej ubezpieczyć je wcześniej aniżeli czekać, aż bank będzie tego ubezpieczenia wymagał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez IzzieSt

Będę robić listę pytań jak się wybiorę do ich biura ale nawet tutaj czuję się jak głupek i pewnie nie zapytam o 30 ważnych spraw.


Interesuje mnie rynek pierwotny, bufor finansowy będę miała, kredytu pod korek też nie wezmę. Umowy na pewno będę konsultować z prawnikiem, więc to też już sobie wliczyłam w koszty. Im więcej czytam tych artykułów tym większy mam mętlik w głowie i chyba sama się nakręcam.

To może najlepiej po prostu sobie to wszystko wypisać np. w Excelu? Jak mielisz w głowie to łatwo o mętlik, a jak jest coś na papierze (ewentualnie w e-dokumencie) to wg mnie jest takie bardziej "ostateczne"

Z tego co widzę, to tak biedniutko sobie spisałam te wydatki...
Będę więc je wypisywać głównie z głowy. Mam nadzieję, że się nie pomylę, ale jak jakaś Wizażanka wyłapie, że o czymś zapomniałam, to zapraszam do poprawek...
Przede mną jeszcze dużo kosztów, bo dopiero mam podpisać końcowy akt notarialny za kilka miesięcy.

1. Obsługa prawna 1500 zł/msc, a w sumie nie wiem na co tyle i czy to prawidłowa kwota, bo z tego co pamiętam, to płaciłam:
- 200 zł za konsultację (odnośnie spraw spadkowych, opodatkowania darowizny, umowy pożyczki)
- 500 zł za analizę umowy deweloperskiej (przedsprzedaży)
Możliwe, że płaciłam za kilka konsultacji (ale możliwe też, że sobie zaokrągliłam w górę i nie poprawiłam )

Jak podpisywałam umowę rezerwacyjną, to jeszcze nie miałam prawnika (a szkoda - wyłapał pewne rzeczy, które ja pominęłam).

2. Taksa notarialna dla transakcji 60k-1mln zł (chyba większość mieszkań dostępnych na rynku w te widły wpada)
60 000–1 000 000 zł
1010 zł + 0,4% od nadwyżki powyżej 60 000 zł
czyli dla ceny mieszkania X:
(X-60 000) * 0,004 + 1010

3. PCC 19 zł

4. 800 zł - Odbiór mieszkania od dewelopera przez specjalistyczną firmę, z termowizją itd. (można taniej).

5. Aneks do umowy kredytu - 200 zł. Wydatek nieobowiązkowy, no ale się zmienia zdanie po fakcie, to się ma

Inne koszty kredytu - niestety nie mam nic zapisane i nie pamiętam... Nie wydaje mi się, bym płaciła coś za samo zawarcie umowy kredytu. Miałam kredyt bez prowizji. Obowiązkowe ubezpieczenie (od utraty pracy) jest wliczone w ratę.

Potencjalny koszt to koszt sporządzenia operatu szacunkowego nieruchomości - nigdzie nie widzę, ile to może być, ale raczej max. 200 zł

6. Ubezpieczenie mieszkania po odbiorze - 500 zł na rok

Przyszłe koszta (nie potwierdzę ile, bo jeszcze przede mną):
7. Akt notarialny x2
8. Założenie księgi wieczystej: 100 zł
9. Wpis w księdze wieczystej dotyczący prawa własności nieruchomości lub użytkowania wieczystego: 200 zł
10. Wpis hipoteki: 200 zł
11. Podatek od wpisu hipoteki: 19 zł
12. Wpis własności, użytkowania wieczystego, spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu: 150 zł
https://www.bankier.pl/smart/dodatko...zty-notarialne

---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

A, no i co ważne - to wszystko może wyglądać strasznie, ale np. w banku dostałam elegancką rozpiskę ze wszystkimi dokumentami, które mam przygotować, więc nie muszę pamiętać np. o tym założeniu KW, tylko mam taką "ściągę", z której sobie korzystam

[user5228]

A ja się zastanawiam czy nie kupić mieszkania za granicą, w kraju Europy Zachodniej, w którym dosyć długo już mieszkałam.

Mieszkanie w Warszawie już mam i wkrótce je spłacę. Miałabym powiedzmy 50% wkładu na 50-60m2 mieszkanie za granicą (baaardzo daleko od centrum, ale z dobrą komunikacją miejską).

Aktualnie żyję w Polsce, ale zarabiam nieźle. Za te pieniądze, przeliczone na EUR dałabym się radę utrzymać nawet za granicą - zarabiam netto powiedzmy 1,5 tamtejszej średniej krajowej.

Zalety:

- chciałabym tam kiedyś wrócić, a wynajmowanie jest trudne, trzeba podpisać umowę na rok i dłużej. Plus obcokrajowcom niechętnie się wynajmuje

- znam realia i język tego kraju bardzo dobrze


Wady:

- zupełnie bym się spłukała. Nie miałabym pieniędzy na "czarną godzinę"

- jestem nowa w obecnej pracy, więc wiele rzeczy może nie wyjść

- obawiam się tych wszystkich formalności, których nie znam. I nie bardzo wyobrażam sobie jeździć/ latać tam, żeby sprawdzać np. okolice mieszkania (brak czasu, covid...)

Jak byście do tego podeszły?

[Pantegram]

Napisane przez user5228

A ja się zastanawiam czy nie kupić mieszkania za granicą, w kraju Europy Zachodniej, w którym dosyć długo już mieszkałam.

Mieszkanie w Warszawie już mam i wkrótce je spłacę. Miałabym powiedzmy 50% wkładu na 50-60m2 mieszkanie za granicą (baaardzo daleko od centrum, ale z dobrą komunikacją miejską).

Aktualnie żyję w Polsce, ale zarabiam nieźle. Za te pieniądze, przeliczone na EUR dałabym się radę utrzymać nawet za granicą - zarabiam netto powiedzmy 1,5 tamtejszej średniej krajowej.

Zalety:

- chciałabym tam kiedyś wrócić, a wynajmowanie jest trudne, trzeba podpisać umowę na rok i dłużej. Plus obcokrajowcom niechętnie się wynajmuje

- znam realia i język tego kraju bardzo dobrze


Wady:

- zupełnie bym się spłukała. Nie miałabym pieniędzy na "czarną godzinę"

- jestem nowa w obecnej pracy, więc wiele rzeczy może nie wyjść

- obawiam się tych wszystkich formalności, których nie znam. I nie bardzo wyobrażam sobie jeździć/ latać tam, żeby sprawdzać np. okolice mieszkania (brak czasu, covid...)

Jak byście do tego podeszły?

Poczekałabym trochę i odłożyła więcej pieniędzy, aby nie spłukać się z całej kasy. No chyba, że masz jakiś inny pomysł na nie spłukanie się z całej kasy.

A tak to bym jak najbardziej kupowała - zwłaszcza, jeśli rozważasz wyjazd tam, plus z tego co piszesz, to generalnie prawie Cię stać (no i znasz ten kraj, więc nie kupujesz w ciemno).

Być może pandemia to nie jest najlepszy moment na takie ruchy, bo jakbyś straciła pracę, to może być problem z nową, ale w perspektywie tak z 5 lat to raczej bym kupiła mieszkanie - wydaje mi się, że nawet jakbyś ostatecznie została w Polsce, a wynajmowała mieszkanie za granicą, to byłby to super dodatek do emerytury. Zawsze można też takie mieszkanie sprzedać czy to w Polsce, czy to zagraniczne, jak zmienisz plany.

Pytanie tylko, co z obsługą najmu? Rozważyłabym:
- skorzystanie z usług agencji, która będzie ogarniać sprawy związane z wynajem za Cb w zamian za % zysku z wynajmu
- poproszenie o pomoc kogoś z rodziny/przyjaciół, kto zajmie się tym w zamian za % (jeśli oczywiście jest taka opcja)
- wynajem długoterminowy (wieloletni) i ogarnianie mieszkania samodzielnie raz na jakiś czas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[user5228]

Napisane przez Pantegram

Poczekałabym trochę i odłożyła więcej pieniędzy, aby nie spłukać się z całej kasy. No chyba, że masz jakiś inny pomysł na nie spłukanie się z całej kasy.

A tak to bym jak najbardziej kupowała - zwłaszcza, jeśli rozważasz wyjazd tam, plus z tego co piszesz, to generalnie prawie Cię stać (no i znasz ten kraj, więc nie kupujesz w ciemno).

Być może pandemia to nie jest najlepszy moment na takie ruchy, bo jakbyś straciła pracę, to może być problem z nową, ale w perspektywie tak z 5 lat to raczej bym kupiła mieszkanie - wydaje mi się, że nawet jakbyś ostatecznie została w Polsce, a wynajmowała mieszkanie za granicą, to byłby to super dodatek do emerytury. Zawsze można też takie mieszkanie sprzedać czy to w Polsce, czy to zagraniczne, jak zmienisz plany.

Pytanie tylko, co z obsługą najmu? Rozważyłabym:
- skorzystanie z usług agencji, która będzie ogarniać sprawy związane z wynajem za Cb w zamian za % zysku z wynajmu
- poproszenie o pomoc kogoś z rodziny/przyjaciół, kto zajmie się tym w zamian za % (jeśli oczywiście jest taka opcja)
- wynajem długoterminowy (wieloletni) i ogarnianie mieszkania samodzielnie raz na jakiś czas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko że właśnie o jednym nie wspomniałam. Tam mieszkania niesamowicie drożeją.

Chciałam już kupić mieszkanie w 2014 i za 110k mogłam mieć powiedzmy 60-70 m2 nie w centrum, ale nie jakoś strasznie daleko. Żałuję, że wtedy się nie zdecydowałam.

Teraz mieszkanie bardzo daleko od centrum, w jednej z gmin pod nią, to 250k i więcej.

Obawiam się, że jak jeszcze będę czekała to moje oszczędności okażą się niewystarczające, bo z miesiąca na miesiąc ich wartość się zmniejsza.

[Pantegram]

Napisane przez user5228

Tylko że właśnie o jednym nie wspomniałam. Tam mieszkania niesamowicie drożeją.

Chciałam już kupić mieszkanie w 2014 i za 110k mogłam mieć powiedzmy 60-70 m2 nie w centrum, ale nie jakoś strasznie daleko. Żałuję, że wtedy się nie zdecydowałam.

Teraz mieszkanie bardzo daleko od centrum, w jednej z gmin pod nią, to 250k i więcej.

Obawiam się, że jak jeszcze będę czekała to moje oszczędności okażą się niewystarczające, bo z miesiąca na miesiąc ich wartość się zmniejsza.

Generalnie robiąc dużą inwestycję bałabym się wyprztykać ze wszystkich oszczędności - zwłaszcza w pandemii... Chodzi też o to, że co zrobisz, jeżeli wpadną jakieś nieprzewidziane wydatki? Jeżeli będziesz w totalnej pupie, to chyba nie warto. Ale jeśli będziesz mieć jakiś plan B, to może mieć sens.

Pytanie też, ile będziesz w stanie oszczędzać po zakupie tego nowego mieszkania... Bo jeśli po zakupie nadal będziesz mogła odkładać dość dużo i szybko odbudować poduszkę bezpieczeństwa (albo te nieprzewidziane wydatki pokryć z bieżącej pensji), to wtedy ryzyko takiej inwestycji będzie dużo mniejsze, niż jak się władujesz w zobowiązania pod korek, wykorzystując jeszcze swoją zdolność finansową na maksa.

Ja bym poczekała do spłacenia mieszkania w Wawie (może i spłaciła je wcześniej z tej kasy, którą masz), a wtedy możesz np. wziąć pożyczkę hipoteczną pod zastaw tego mieszkania na to nowe mieszkanie, czyli wziąć tanio większy kredyt, ale zachować sobie część kasy w razie W, zamiast większego wkładu własnego, ale wyprztykania się z całej kasy... Tylko pytanie, jak z Twoją zdolnością - czy ona udźwignie większy kredyt.

Inna opcja to np. wynegocjowanie z aktualnym właścicielem mieszkania, które planujesz kupić, płatności w ratach albo odroczonej tak, abyś miała czas na zebranie poduszki bezpieczeństwa, albo przynajmniej spłacenie warszawskiego mieszkania, które w razie wtopy finansowej możesz tanio zadłużyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

A, no i jak masz duże mieszkanie w Wawie, to możesz też wynająć pokój w tym mieszkaniu i w ten sposób podleczyć budżet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sideritis]

Napisane przez IzzieSt

Obecnie mam na oku mieszkania z rynku pierwotnego, teoretycznie do odbioru we wrześniu tego roku, budynek już stoi więc trochę psychicznie lepiej będę się czuła wiedząc że nie jest to dziura w ziemi.
Będę robić listę pytań jak się wybiorę do ich biura ale nawet tutaj czuję się jak głupek i pewnie nie zapytam o 30 ważnych spraw.

Zdradzisz na PW która inwestycja?

[IzzieSt]

Napisane przez IzzieSt

Obecnie mam na oku mieszkania z rynku pierwotnego, teoretycznie do odbioru we wrześniu tego roku, budynek już stoi więc trochę psychicznie lepiej będę się czuła wiedząc że nie jest to dziura w ziemi.
Będę robić listę pytań jak się wybiorę do ich biura ale nawet tutaj czuję się jak głupek i pewnie nie zapytam o 30 ważnych spraw.


Interesuje mnie rynek pierwotny, bufor finansowy będę miała, kredytu pod korek też nie wezmę. Umowy na pewno będę konsultować z prawnikiem, więc to też już sobie wliczyłam w koszty. Im więcej czytam tych artykułów tym większy mam mętlik w głowie i chyba sama się nakręcam.

Hej, mały update u mnie
Podpisałam umowę rezerwacyjną, jestem w trakcie załatwiania kredytu. Trzymajcie kciuki bo już się nakręciłam

[splawik123]

Napisane przez IzzieSt

Hej, mały update u mnie
Podpisałam umowę rezerwacyjną, jestem w trakcie załatwiania kredytu. Trzymajcie kciuki bo już się nakręciłam

Nie Jestem singielką a singlem jednak znajduje się w podobnej sytuacji (w kwietniu/maju mam odbiór) i zacznie się remont i kompletowanie wszystkiego. W razie wu mozna wymieniać sie radami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nunum]

Jakies dwa lata temu pisalam tutaj ze kupilam mieszkanie a wlasnie jestem w trakcieremontu. W sumie juz pod koniec

[Tataraczka]

Ja pół roku temu cieszyłam się ze podpisałam umowę rezerwacyjną. Niestety, nie udało się dostać kredytu na to mieszkanie, co bardzo zdziwiło mojego doradcę. Wymarzone przepadło, teraz szukam byle czego.

[IzzieSt]

Napisane przez Tataraczka

Ja pół roku temu cieszyłam się ze podpisałam umowę rezerwacyjną. Niestety, nie udało się dostać kredytu na to mieszkanie, co bardzo zdziwiło mojego doradcę. Wymarzone przepadło, teraz szukam byle czego.

A wiesz jaka była przyczyna? Wydaje mi się że teraz banki mają obowiązek podać uzasadnienie. Do jednego banku składałaś?

Ja teraz czekam właśnie na decyzję kredytową i nie stresowałam się dopóki nie zobaczyłam Twojej wiadomości

[Tataraczka]

Napisane przez IzzieSt

A wiesz jaka była przyczyna? Wydaje mi się że teraz banki mają obowiązek podać uzasadnienie. Do jednego banku składałaś?

Ja teraz czekam właśnie na decyzję kredytową i nie stresowałam się dopóki nie zobaczyłam Twojej wiadomości

Wiem, związana z inwestycją. Niestety ja mam tylko 10% wkładu i mogłam złożyć do 2 banków. W tym drugim odwlekali wydanie decyzji aż minął termin rezerwacji a deweloper nie zgodził się na jego przedłużenie.

[IzzieSt]

Napisane przez Tataraczka

Wiem, związana z inwestycją. Niestety ja mam tylko 10% wkładu i mogłam złożyć do 2 banków. W tym drugim odwlekali wydanie decyzji aż minął termin rezerwacji a deweloper nie zgodził się na jego przedłużenie.

Rozumiem. U mnie jest o tyle łatwiej że mam 25% wkładu własnego i chcę trochę wyższą ratę ale kredyt na 20 lat. Złożyłam wnioski do 4 banków, chociaż najbardziej mi zależy na jednym (Millenium).

[Tataraczka]

Napisane przez IzzieSt

Rozumiem. U mnie jest o tyle łatwiej że mam 25% wkładu własnego i chcę trochę wyższą ratę ale kredyt na 20 lat. Złożyłam wnioski do 4 banków, chociaż najbardziej mi zależy na jednym (Millenium).

A to właśnie Millenium mnie tak "wyrolowało" Też chciałam kredyt na 20 lat.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez IzzieSt

Rozumiem. U mnie jest o tyle łatwiej że mam 25% wkładu własnego i chcę trochę wyższą ratę ale kredyt na 20 lat. Złożyłam wnioski do 4 banków, chociaż najbardziej mi zależy na jednym (Millenium).

mogę spytać czemu akurat ten bank? przyjaciółka niedawno sprawdzała oferty dla siebie i była to jedna z droższych propozycji

[IzzieSt]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88545456]mogę spytać czemu akurat ten bank? przyjaciółka niedawno sprawdzała oferty dla siebie i była to jedna z droższych propozycji[/QUOTE]

Byłam u doradcy i przedstawił mi 4 najlepsze opcje i ta wydaje się najkorzystniejsza jeśli chodzi o miesięczną ratę, całkowite koszty kredytu czy choćby możliwość nadpłacania od samego początku bez kosztów. Porównywalnie wychodził inny bank ale np warunkiem było obowiązkowe ubezpieczenie na życie z banku które wychodziło ponad 200zl miesięcznie jeśli dobrze pamiętam.
W innym było obowiązkowe ubezpieczenie od utraty pracy i jego dodatkowy koszt to 9750zl (w innym banku to samo tylko koszt to niecałe 6 tys). W kolejnym podwyższenie marży do momentu wpisu do hipoteki.
BNP Paribas w moim przypadku też wychodzi całkiem nieźle, ale ma złe opinie jeśli chodzi o kredyt hipoteczny więc średnio jestem do niego nastawiona.

[kaledonia]

Napisane przez IzzieSt

Byłam u doradcy i przedstawił mi 4 najlepsze opcje i ta wydaje się najkorzystniejsza jeśli chodzi o miesięczną ratę, całkowite koszty kredytu czy choćby możliwość nadpłacania od samego początku bez kosztów. Porównywalnie wychodził inny bank ale np warunkiem było obowiązkowe ubezpieczenie na życie z banku które wychodziło ponad 200zl miesięcznie jeśli dobrze pamiętam.
W innym było obowiązkowe ubezpieczenie od utraty pracy i jego dodatkowy koszt to 9750zl (w innym banku to samo tylko koszt to niecałe 6 tys). W kolejnym podwyższenie marży do momentu wpisu do hipoteki.
BNP Paribas w moim przypadku też wychodzi całkiem nieźle, ale ma złe opinie jeśli chodzi o kredyt hipoteczny więc średnio jestem do niego nastawiona.

A jakie stawki takich ubezpieczeń na życie wychodzą w innych bankach ?

[Pantegram]

Napisane przez kaledonia

A jakie stawki takich ubezpieczeń na życie wychodzą w innych bankach ?

W mojej umowie to jest % od aktualnego salda zadłużenia, więc raczej trudno o stałą kwotę dla różnych kredytów, jak kredyt możesz mieć na 100k, a możesz mieć na 500k, możesz mieć na 5 lat, a możesz mieć na 35 lat...

Sugeruję, że raczej niewiele Ci da taka informacja odnośnie cudzego kredytu, zwłaszcza, że oferty kredytowe w bankach często się zmieniają i to, że 3 miesiące temu bank X oferował najtańsze ubezpieczenie nie znaczy, że nadal tak jest.

Dodatkowo w przypadku ubezpieczenia nie zawsze najtańszy oznacza najlepszy, bo bardzo ważny jest zakres ubezpieczenia, OWU. No i ubezpieczenie to oddzielna umowa - wydaje mi się, że zawsze można ubezpieczyciela zmienić jak Ci się nie podoba aktualny (tylko bank trzeba poinformować o zmianie i ewentualnie dopytać, czy wszystkich ubezpieczycieli akceptuje). U mnie jest niższa marża kredytu za wybranie ubezpieczyciela polecanego przez bank.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez IzzieSt

Byłam u doradcy i przedstawił mi 4 najlepsze opcje i ta wydaje się najkorzystniejsza jeśli chodzi o miesięczną ratę, całkowite koszty kredytu czy choćby możliwość nadpłacania od samego początku bez kosztów. Porównywalnie wychodził inny bank ale np warunkiem było obowiązkowe ubezpieczenie na życie z banku które wychodziło ponad 200zl miesięcznie jeśli dobrze pamiętam.
W innym było obowiązkowe ubezpieczenie od utraty pracy i jego dodatkowy koszt to 9750zl (w innym banku to samo tylko koszt to niecałe 6 tys). W kolejnym podwyższenie marży do momentu wpisu do hipoteki.
BNP Paribas w moim przypadku też wychodzi całkiem nieźle, ale ma złe opinie jeśli chodzi o kredyt hipoteczny więc średnio jestem do niego nastawiona.

W jaki sposób bank może mieć złe opinie przy kredycie hipotecznym?
Procedury długie czy odrzuca wnioski?

PS. Bardzo dobrze, że patrzysz na to, co wchodzi w skład kosztów kredytu i na takie rzeczy jak warunki nadpłat. Bardzo mądre podejście IMO.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f0e6aaecebf45b744a169ee59d849c3c50d2539b_60d902f215d71]

Kochane singielki, wybaczcie, że się tak wbije jak Filip z konopii, ale czy któraś☠z Was miała ostatnio problem z wysokimi rachunkami za prąd? Właśnie podałam odczyt licznika i dostałam rozliczenie od 23.11 (wtedy spisywałam protokół zdawczo-odbiorczy)... mam zużycie przez te 3mce na JEDNA osobe (i kota :P) ok. 780 kWH (!) i wystawili mi fakturę na 600 PLN... jestem załamana, bo jeśli wyjdzie, że faktycznie mam płacić☠200 PLN/mc za prąd to zwyczajnie nie będzie mnie już☠stać☠na to mieszkanie

Przy czym podkreślę, że staram się☠jak najoszczędniej używać prądu, unikam czajnika elektrycznego, staram się nie zapalać i nie zostawiać niepotrzebnie światła, ogólnie uważam na wszelką elektronikę, wyłączam listwy jak wychodzę... dziś☠zrobiłam test, za radą Energii, wyłączyłam wszystko na pół☠godziny i licznik nic nie nabił, więc wychodzi na to, że oblicza poprawnie... gdzie tu szukać winowajcy i rozwiązania

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Zorzoli]

Jaki dostawca?
Ja mam w tauronie i moj najemca mieszkający sam na 44 metrach płaci teraz 80 zł a wcześniej miał po 50zł miesięcznie.

Może ekipa remontowa w zeszłym miesiącu nabiał licznik jakimiś maszynami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

U mnie prąd wzrósł, ale nie zużycie, tylko stawka, niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

[1=f0e6aaecebf45b744a169ee 59d849c3c50d2539b_60d902f 215d71;88549362]Kochane singielki, wybaczcie, że się tak wbije jak Filip z konopii, ale czy któraśz Was miała ostatnio problem z wysokimi rachunkami za prąd? Właśnie podałam odczyt licznika i dostałam rozliczenie od 23.11 (wtedy spisywałam protokół zdawczo-odbiorczy)... mam zużycie przez te 3mce na JEDNA osobe (i kota :P) ok. 780 kWH (!) i wystawili mi fakturę na 600 PLN... jestem załamana, bo jeśli wyjdzie, że faktycznie mam płacić200 PLN/mc za prąd to zwyczajnie nie będzie mnie jużstaćna to mieszkanie

Przy czym podkreślę, że staram sięjak najoszczędniej używać prądu, unikam czajnika elektrycznego, staram się nie zapalać i nie zostawiać niepotrzebnie światła, ogólnie uważam na wszelką elektronikę, wyłączam listwy jak wychodzę... dziśzrobiłam test, za radą Energii, wyłączyłam wszystko na półgodziny i licznik nic nie nabił, więc wychodzi na to, że oblicza poprawnie... gdzie tu szukać winowajcy i rozwiązania [/QUOTE]Mam taki problem :/ Odkąd się przeprowadziłam "na swoje" mam bardzo wysokie rachunki: 250-300 zł/msc...

Wcześniej jak 300 zł/msc zapłaciłam za wszystkie media (gaz + woda + prąd) to był "drogi" miesiąc i takie stawki za sam prąd osiągaliśmy tylko w letnich miesiącach, gdy klimatyzator chodził niemal non stop... A teraz jeszcze lata nie ma, a rachunki już w kosmos wywaliło.

Na początku byłam mocno tym podłamana, zwłaszcza, że wydawało mi się, że to wina podniesienia podatków przez PIS (weszła ta opłata mocowa itp.).

Teraz myślę, że po prostu zużycie mam wyższe niż kiedyś... Już od dłuższego czasu pracuję z domu, więc komputer albo TV chodzi u mnie prawie cały dzień - jak ja kończę pracę, to TŻ po swojej gra na konsoli / ja często włączam sobie YT do obowiązków domowych, a wieczorami często oglądamy razem filmy.
W tym okresie zimowym pół dnia paliło się światło, bo ja usypiam, jak pracuję po ciemku. Do tego codziennie chodzi zmywarka, ekspres do kawy, piekarnik. Dość często używam bieżni, oprócz smartfonów mamy też do ładowania opaski, czytniki itp.

O tyle dobrze, że mi to 100-200 zł/msc właściwie różnicy żadnej w budżecie nie robi, więc finansowo to nie jest duży problem... Niemniej i tak mając wybór wolałabym ofc mieć prąd za darmo i wydać to na coś innego niż po prostu "na życie", no ale z drugiej strony jakbym miała np. nie używać przez to zmywarki, to dla mnie też zupełnie bez sensu - już wolę sobie dopłacić do wygodniejszego życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz