Absurdy i zdziwka z grup na fejsie

[this_witch]

Szczerze mówiąc to ja ostatnio czuję, że mocno się cofnęłam w "rozwoju" jako kierowca. Bo po prostu nie mam gdzie jeździć
A takich osób co jeżdżą tylko jedną trasą też znam mnóstwo. Moja mama np, uważam że jest spoko kierowcą, ale ona lubi jeździć po znanych drogach, jak ma jechać w nowe miejsce to jest panika i stres (co mnie bardzo dziwi, bo sobie dobrze radzi).

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez khloe

Oczywiście jak to na wizażu: ze skrajności w skrajność xD

Jak jest jakiś wątek o aktywizacji/bezrobociu to zazwyczaj pada tekst "zrób prawko będziesz mogła dojeżdżać do pracy".

Spoko, od dzisiaj trzeba takiego delikwenta pouczać,że zrobienie prawka, by dojezdzac tylko do pracy to jest bezsensu, bo się jest potencjalnym zagrożeniem dla ruchu drogowego xD

Wizaż jak zawsze uczy.

Spora część z was mieszka w miastach i nawet nie wie, jak wielki problem na wsi/mieścinie stanowi dojazd komunikacją miejską, która dziala w teorii, bo przed południem są dwa kursy i po południu też.

To wg was taka osoba źle robi jak ma prawko i dojeżdża nim TYLKO do pracy i z powrotem? To jakaś ujma na honorze? Powinna siedziec na tyłku i narzekać na brak pracy?


Śmiesza mnie jakieś historię wyssane z palca że "ojeju taka osoba nie dojedzie do pracy bo jest objazd" 🤦

Co mnie to obchodzi, że ktoś jest niedzielnym kierowca i "mknie" z prędkością 50km/h? Po prostu go wyprzedzam i już. Nie rozkminiam na kij mu to prawo jazdy. Może zrobił bo potrzebował jeździć do lekarza/odwieźć dzieci do szkoły.

I statystki są takie, że największą ilość wypadków generuje NADMIERNA prędkość, a nie ci mityczni kierowcy "co się boją jedzic" o czym tak bardzo Princess Madleine chce wszystkich przekonać xD




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moim zdaniem źle rozumiesz wypowiedzi innych. Nikt tu nie mówi o tym, że to źle jak ktoś mieszka na wsi i dojeżdża tylko do pracy i tyle, nikt nie mówi, że to zły kierowca, bo jeździ jedną trasą najczęściej. Chodzi tutaj o inne przypadki: chodzi o ludzi, którzy sami się przyznają, że kiepsko jeżdżą i nie czują się pewnie za kierownicą i DLATEGO jeżdżą tylko jedną trasą dom-praca. I to jest to zawaze identyczna trasa, nie ma mowy o zmianie ulicy na inną albo że nagle jednak trzeba skręcić w lewo a nie w prawo, bo zawsze musi być tak samo, bo inaczej się BOJĄ, nie zajadą 100 metrów dalej do sklepu, bo trzeba skręcić na inne skrzyżowanie i to przekracza ich możliwości.

Moim zdaniem to każdy niech zada sobie pytanie, czy wsiadłby z taką osobą do samochodu i razem jeździł jako pasażer. Jesli odpowiedzieliscie w myślach, że nie, to jak chcecie takie osoby wysyłać na drogi do innych kierowców?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88916440]Moim zdaniem źle rozumiesz wypowiedzi innych. Nikt tu nie mówi o tym, że to źle jak ktoś mieszka na wsi i dojeżdża tylko do pracy i tyle, nikt nie mówi, że to zły kierowca, bo jeździ jedną trasą najczęściej. Chodzi tutaj o inne przypadki: chodzi o ludzi, którzy sami się przyznają, że kiepsko jeżdżą i nie czują się pewnie za kierownicą i DLATEGO jeżdżą tylko jedną trasą dom-praca. I to jest to zawaze identyczna trasa, nie ma mowy o zmianie ulicy na inną albo że nagle jednak trzeba skręcić w lewo a nie w prawo, bo zawsze musi być tak samo, bo inaczej się BOJĄ, nie zajadą 100 metrów dalej do sklepu, bo trzeba skręcić na inne skrzyżowanie i to przekracza ich możliwości.

Moim zdaniem to każdy niech zada sobie pytanie, czy wsiadłby z taką osobą do samochodu i razem jeździł jako pasażer. Jesli odpowiedzieliscie w myślach, że nie, to jak chcecie takie osoby wysyłać na drogi do innych kierowców?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Szczerze mówiąc to dla mnie takie osoby istnieją tylko w wyobraźni. Może mało widziałam.

[this_witch]

Dla mnie najgorsze na drodze są chyba osoby mocno starsze z bezterminowym prawem jazdy, które nie dopuszczają myśli, że stan zdrowia, poziom koncentracji, refleks już nie ten i przestaje pozwalać na bezpieczną jazdę.

[Finlora]

Dla mnie dużym dyskomfortem jest jazda po mieście z tramwajami, które znam tylko z teorii na kursie

[khloe]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88916440]Moim zdaniem źle rozumiesz wypowiedzi innych. Nikt tu nie mówi o tym, że to źle jak ktoś mieszka na wsi i dojeżdża tylko do pracy i tyle, nikt nie mówi, że to zły kierowca, bo jeździ jedną trasą najczęściej. Chodzi tutaj o inne przypadki: chodzi o ludzi, którzy sami się przyznają, że kiepsko jeżdżą i nie czują się pewnie za kierownicą i DLATEGO jeżdżą tylko jedną trasą dom-praca. I to jest to zawaze identyczna trasa, nie ma mowy o zmianie ulicy na inną albo że nagle jednak trzeba skręcić w lewo a nie w prawo, bo zawsze musi być tak samo, bo inaczej się BOJĄ, nie zajadą 100 metrów dalej do sklepu, bo trzeba skręcić na inne skrzyżowanie i to przekracza ich możliwości.

Moim zdaniem to każdy niech zada sobie pytanie, czy wsiadłby z taką osobą do samochodu i razem jeździł jako pasażer. Jesli odpowiedzieliscie w myślach, że nie, to jak chcecie takie osoby wysyłać na drogi do innych kierowców?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Rozumiem doskonale.
O wiele gorsi są nadmiernie pewni siebie kierowcy, niż ci deprecjonujący własne umiejętności.

Twój przykład jest tak wyjęty z czapy i marginalny, że nawet się do niego nie odniosę xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

Napisane przez Pani_Mada

poza tym nie jeżdżenie samochodem =/= śmierć z głodu. istnieją inne opcje, jak chociażby przeprowadzka, dokształcenie i przebranżowienie czy jazda z kimś innym.

A nie przyszło ci zwyczajnie na myśl, że zrobienie prawa jazdy jest najtańszym i najprostszym wyjściem żeby coś zmienic, w odróżnieniu od przeprowadzki, którą podrzucasz jako przykład, który jest łatwy i możliwy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez khloe

Rozumiem doskonale.
O wiele gorsi są nadmiernie pewni siebie kierowcy, niż ci deprecjonujący własne umiejętności.

Twój przykład jest tak wyjęty z czapy i marginalny, że nawet się do niego nie odniosę xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

co są o wiele gorsi - tylko co z tego? piraci drogowi są gorsi, to tym "niedzielnym kierowcom" można odpuścić, niech jeżdżą i stwarzają niebezpieczeństwo? ani jedni, ani drudzy jeździć nie powinni


jaki marginalny i wyjęty z czapy? co najmniej kilka anegdotek było tutaj przytoczonych. a dyskutuje zaledwie kilka osób

[Trzepotka]

Treść usunięta

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Khloe monicka i pani Mada już wyczerpały możliwość odpowiedzi jak dla mnie. Tak, staram się przekonać, że jak ktoś umie pokonać tylko jedna trasę na pamięć to nie powinien wsiadać za kółko. Taka mam opinie i możesz mi tu 10 grafik wkleić i jej nie zmienię. Jechałam już z taką babeczka właśnie, pisałam o niej wyżej, która nie potrafi porządnie pasa zmienić, bo przerasta ja korzystanie z prawego lusterka. Czy jest lepsza od pirata drogowego? Nie. Dla mnie i jeden i drugi nie powinien prowadzić. To nie jest zabawa, a Wielka odpowiedzialnosc.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez this_witch

Zgadzam się, choć mam wrażenie że robi się z tego błędne koło, bo jest nacisk i presja na jeżdżenie samochodem, więc ostatecznie nawet jak jest komunikacja, to jeździć nie ma komu. Mając małe dziecko też ciężko przeżyć bez samochodu, tam gdzie nie ma opcji zamówienia taksówki. Mam wrażenie że mało kto się zastanawia czy będzie dobrym kierowcą i mało kogo z otoczenia to interesuje. W takich środowiskach samochód jest oczywistością.




Ja nigdzie nie napisałam, że mam wyrozumiałość dla takiego zachowania czy że to popieram. Po prostu widzę z czego to wynika. Ciekawa byłam jakie proponujecie rozwiązania dla takich osób.
Nieraz widziałam krytykę osób nie wsiadających za kółko, głównie kobiet.

Ja się w sumie chyba z taką presją nie spotkałam. Z gadkami, że zrób prawko, bo to ułatwia życie owszem, ale to akurat jest prawda. Znam osoby co mają prawko i nie jeżdżą, znam takie, które w ogóle nie robią, bo twierdzą, że to nie dla nich i ok. Nikt na nich nie naciska. A co do rozwiązań to transport publiczny choć wiem, że to niestety w mniejszych miastach kuleje, dogadanie się z kimś kto ma prawko, dogadanie się z parterem, rower, przeprowadzka.



No i jak dla mnie dużo osób się zraża zupełnie bezpodstawne. Znam osoby co miały straszną awersję do samochodu, ale sytuacja w końcu się przekonały i są całkiem dobrymi kierowcami.


[QUOTE=Pani_Mada;88916404]napisałam to w poście powżej, ale powtórzę dla porządku

istnieją inne opcje, jak chociażby przeprowadzka, dokształcenie i przebranżowienie czy jazda z kimś innym. małe szanse, że z tej małej wiochy wykluczonej komunikacyjnie, tylko jedna osoba dojeżdża do miasta do pracy. zapewne wszyscy dojeżdżają. można pokombinować i dojeżdżać z sąsiadem, innym pracownikiem, itd. można się umówić z koleżanką, że będzie podjeżdżać ze wsi obok i zabierać ta matkę za dodatkową opłatą.


i zanim się zacznie, że nie każdy może się przeprowadzić/doszkolić/ jeździć z kimś/itd. - zwykle jednak COŚ może ale nie chce. jak nie przeprowadzić, to przebranżowić. jak nie przebranżowić, to dojeżdżać z kimś. jak nie dojeżdżać z kimś do pracy to może chociaż do innej miejscowości gdzie jest lepsza komunikacja. itd.
ale to wszystko wymaga więcej zachodu i jest mniej wygodne. zwykle to nie jest tak, że nie ma innych możliwości. nie ma chęci

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------




pochodzę z takiej wsi, doskonale wiem jak to jest mieć 3 autobusy na krzyż. czy teraz mogę mieć swoją opinię?

nikt nie pisze, że źle jak ktoś dojeżdża tylko do pracy i z powrotem. źle jak jeździ na pamięć po zapamiętanej trasie, bo inaczej NIE UMIE.



nie wiem co ma udowodnić wklejona grafika, ale praktycznie wszystko spokojnie można połączyć z takim kierowcą jeżdżącym na pamięć. wystarczy jakiś remont i zmiana organizacji ruchu czy konieczność pojechania nieznanym objazdem - łatwo o nieustąpienie pierwszeństwa, niedestosowanie prędkości to też prędkość zbyt wolna, itd[/QUOTE]


Dokładnie. Nie ma dnia jak gdzieś jadę żeby ktoś nagle się nie zatrzymał na środku drogi, nagle skręcał bez kierunkowskazu, jechał 20km/h i blokował całą drogę albo robił inne dziwne rzeczy, które utrudniają jazdę innym uczestnikom ruchu.

[Pani_Mada]

Napisane przez khloe

A nie przyszło ci zwyczajnie na myśl, że zrobienie prawa jazdy jest najtańszym i najprostszym wyjściem żeby coś zmienic, w odróżnieniu od przeprowadzki, którą podrzucasz jako przykład, który jest łatwy i możliwy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ale co to ma tematu? tak jest najtańsze i najprostsze. ALE jak zrobisz prawo jazdy i mimo praktyki nadal nie umiesz jeździć bezpiecznie, to sorry, ale jeździć nie powinnaś. niby najprostsze, ale najwidoczniej nie dla Ciebie

jak to sobie wyobrażasz w ogóle? ktoś nie umie jeździć, ale niech jeździ i tak, bo to wygodniejsze niż przeprowadzka?

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

w zeszłym roku (dobrze, że w środku pandemii, jak ruch był mały) widziałam na własne oczy, jak bardzo bardzo stary dziadek zawracał na autostradzie i chciał wyjechać wjazdem. chyba sobie źle skręcił i przypadkiem wjechał na autostradę. jakąś kolizją się to skończyło.
czytałam potem w internetach, że kierowca w ogóle nie ogarniał co się tam stało i że nie powinien tak robić. facet po 80 chyba

[meliandra]

Napisane przez this_witch

Szczerze mówiąc to ja ostatnio czuję, że mocno się cofnęłam w "rozwoju" jako kierowca. Bo po prostu nie mam gdzie jeździć
A takich osób co jeżdżą tylko jedną trasą też znam mnóstwo. Moja mama np, uważam że jest spoko kierowcą, ale ona lubi jeździć po znanych drogach, jak ma jechać w nowe miejsce to jest panika i stres (co mnie bardzo dziwi, bo sobie dobrze radzi).

To niestety, ale nie jest spoko kierowcą.


[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88916440]Moim zdaniem źle rozumiesz wypowiedzi innych. Nikt tu nie mówi o tym, że to źle jak ktoś mieszka na wsi i dojeżdża tylko do pracy i tyle, nikt nie mówi, że to zły kierowca, bo jeździ jedną trasą najczęściej. Chodzi tutaj o inne przypadki: chodzi o ludzi, którzy sami się przyznają, że kiepsko jeżdżą i nie czują się pewnie za kierownicą i DLATEGO jeżdżą tylko jedną trasą dom-praca. I to jest to zawaze identyczna trasa, nie ma mowy o zmianie ulicy na inną albo że nagle jednak trzeba skręcić w lewo a nie w prawo, bo zawsze musi być tak samo, bo inaczej się BOJĄ, nie zajadą 100 metrów dalej do sklepu, bo trzeba skręcić na inne skrzyżowanie i to przekracza ich możliwości.

Moim zdaniem to każdy niech zada sobie pytanie, czy wsiadłby z taką osobą do samochodu i razem jeździł jako pasażer. Jesli odpowiedzieliscie w myślach, że nie, to jak chcecie takie osoby wysyłać na drogi do innych kierowców?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Zgadzam się w zupełności.

Napisane przez this_witch

Dla mnie najgorsze na drodze są chyba osoby mocno starsze z bezterminowym prawem jazdy, które nie dopuszczają myśli, że stan zdrowia, poziom koncentracji, refleks już nie ten i przestaje pozwalać na bezpieczną jazdę.

To prawda. Kiedyś miałam wypadek z taką osobą. Dziadek z babcią sobie jechał, a że była to jakaś dłuższa trasa to dziadek przysnął i zjechał nagle na drugi pas. Staranował moje auto i jeszcze 2 inne.

Napisane przez Finlora

Dla mnie dużym dyskomfortem jest jazda po mieście z tramwajami, które znam tylko z teorii na kursie

To nie jest trudne Tramwaj ma pierwszeństwo, ale mało jest takich miejsc gdzie nie ma świateł, a jezdnia krzyżuje się z torami.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Bez przesady, w większych miastach jest komunikacja miejska, w mniejszych zwykle wszędzie jest blisko. Na wsiach też są sklepy, przedszkola, żłobki. Jakieś dalsze wyjazdy to sporadyczne sytuacje.

[this_witch]

Napisane przez meliandra

Ja się w sumie chyba z taką presją nie spotkałam. Z gadkami, że zrób prawko, bo to ułatwia życie owszem, ale to akurat jest prawda. Znam osoby co mają prawko i nie jeżdżą, znam takie, które w ogóle nie robią, bo twierdzą, że to nie dla nich i ok. Nikt na nich nie naciska.

Ja zdecydowanie widzę taką presję, choć teraz może jednak trochę mniej? Jak robiłam kurs w wieku 18 lat to była norma, każdy bez wyjątku szedł robić prawko przed maturą. Mnie się nikt nie pytał czy chcę, mama kazała się zapisać na kurs i tyle Na wsi to już w ogóle, większość dzieciaków już umiała podjechać autem na pole czy do lasu długo przed 18-stką (czego ofc nie popieram). Jak ktoś nie ma prawka to budzi zdziwienie (większe niż to, że się nie jeździ). Wśród zmotoryzowanych budzi zdziwienie nawet to jak ktoś z własnej woli wybiera transport publiczny.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Pani_Mada

no ale co to ma tematu? tak jest najtańsze i najprostsze. ALE jak zrobisz prawo jazdy i mimo praktyki nadal nie umiesz jeździć bezpiecznie, to sorry, ale jeździć nie powinnaś. niby najprostsze, ale najwidoczniej nie dla Ciebie

jak to sobie wyobrażasz w ogóle? ktoś nie umie jeździć, ale niech jeździ i tak, bo to wygodniejsze niż przeprowadzka?

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------



powtórzę więc pytanie... jak Ci taki niepewny kierowca potrąci dziecko czy rodzica, to też będziesz taka wyrozumiała?

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------




w zeszłym roku (dobrze, że w środku pandemii, jak ruch był mały) widziałam na własne oczy, jak bardzo bardzo stary dziadek zawracał na autostradzie i chciał wyjechać wjazdem. chyba sobie źle skręcił i przypadkiem wjechał na autostradę. jakąś kolizją się to skończyło.
czytałam potem w internetach, że kierowca w ogóle nie ogarniał co się tam stało i że nie powinien tak robić. facet po 80 chyba

No i właśnie o to mi chodzi - jeśli ktoś po x latach praktyki nadal jest tak niepewnym kierowcą to może jednak znak, że nie powinien się pchać za kółko. Zazwyczaj im więcej doświadczenia tym lepiej się prowadzi. Mam już prawko x lat i wciąż widzę progres umiejętności w stosunku do zrobionych kilometrów. Jeśli u kogoś nie działa to wygląda niepokojąco dla mnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez this_witch

Ja zdecydowanie widzę taką presję, choć teraz może jednak trochę mniej? Jak robiłam kurs w wieku 18 lat to była norma, każdy bez wyjątku szedł robić prawko przed maturą. Mnie się nikt nie pytał czy chcę, mama kazała się zapisać na kurs i tyle Na wsi to już w ogóle, większość dzieciaków już umiała podjechać autem na pole czy do lasu długo przed 18-stką (czego ofc nie popieram). Jak ktoś nie ma prawka to budzi zdziwienie (większe niż to, że się nie jeździ). Wśród zmotoryzowanych budzi zdziwienie nawet to jak ktoś z własnej woli wybiera transport publiczny.

Na wsi, gdzie mam rodzinę, prawko tuż po osiemnastce to oczywistość.

[this_witch]

Napisane przez meliandra

To niestety, ale nie jest spoko kierowcą.

No według Twoich kryteriów pewnie nie, choć ja uważam że jeździ uważnie, bezpiecznie, stosuje się do przepisów, szybko reaguje. Nigdy nie miała wypadku. Po prostu ma taki charakter, że stresuje się na wyrost (nie tylko w kwestii jazdy). Sama chce przestać jeździć za parę lat żeby właśnie nie zacząć stwarzać zagrożenia (jest już na emeryturze i siłą rzeczy jeździ coraz mniej).

[j_fly]

A ja mam pytanie, skąd wzięło się wam to, że jak jakaś osoba jeździ tylko znanymi trasami to nie poradzi sobie, gdy będą np. roboty drogowe itp.? Jak już pisałam, uważam siebie za nienajlepszego kierowcę i najlepiej czuję się jeżdżąc po znanych trasach. Kilka razy zdarzyło mi się, że właśnie na takiej trasie zmieniono ruch, pojawił się objazd, była stłuczka, remont itp. Wtedy po prostu albo stawałam w pierwszym dozwolonym miejscu i pytałam kogoś, jak najlepiej się z tego wydostać, albo dzwoniłam do męża lub kogoś, kto dobrze orientuje się w bocznych drogach i taka osoba powiedziała mi, co zrobić i którędy jechać, albo po prostu jechałam za innymi kierowcami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88916539]Na wsi, gdzie mam rodzinę, prawko tuż po osiemnastce to oczywistość.[/QUOTE]

Ja dorastałam w mieście i było to samo. Sama nie wiem czy aktualnie znam kogoś w mniej więcej moim wieku kto by nie miał prawka (czy go używa to inna sprawa).

[Pani_Mada]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88916539]Na wsi, gdzie mam rodzinę, prawko tuż po osiemnastce to oczywistość.[/QUOTE]

w sumie nie dziwi mnie to, że wszyscy robią prawo jazdy po 18, zwłaszcza na wsiach. samochód to najwygodniejsza opcja. a nie da się sprawdzić czy jest się dobrym kierowcą czy nie bez zrobienia prawa jazdy.

inna sprawa, że samo posiadanie prawa jazdy do jeszcze nie oznacza, że się jest dobrym kierowcą i że faktycznie powinno się jeździć tym samochodem. a już zwłaszcza gdy zdaje się egzamin poza miastami wojewódzkimi. ja zdawałam prawo jazdy we wcale nie tak małym mieście - ale godzin do wyjeżdżenia było tyle, że pod koniec kursu to się praktycznie na pamięć jeździło. bo wszystkie nerwalgiczne miejsca przejeżdżało się już których raz z rzędu

[meliandra]

Napisane przez j_fly

A ja mam pytanie, skąd wzięło się wam to, że jak jakaś osoba jeździ tylko znanymi trasami to nie poradzi sobie, gdy będą np. roboty drogowe itp.? Jak już pisałam, uważam siebie za nienajlepszego kierowcę i najlepiej czuję się jeżdżąc po znanych trasach. Kilka razy zdarzyło mi się, że właśnie na takiej trasie zmieniono ruch, pojawił się objazd, była stłuczka, remont itp. Wtedy po prostu albo stawałam w pierwszym dozwolonym miejscu i pytałam kogoś, jak najlepiej się z tego wydostać, albo dzwoniłam do męża lub kogoś, kto dobrze orientuje się w bocznych drogach i taka osoba powiedziała mi, co zrobić i którędy jechać, albo po prostu jechałam za innymi kierowcami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo te osoby same o tym mówią

Napisane przez this_witch

Ja dorastałam w mieście i było to samo. Sama nie wiem czy aktualnie znam kogoś w mniej więcej moim wieku kto by nie miał prawka (czy go używa to inna sprawa).

U mnie też praktycznie każdy po 18 prawko robił. Takich co nie używają znam, ale takich co nie mają to musiałabym się zastanowić

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Finlora]

Napisane przez meliandra

To nie jest trudne Tramwaj ma pierwszeństwo, ale mało jest takich miejsc gdzie nie ma świateł, a jezdnia krzyżuje się z torami.

Wiem, że ma pierwszeństwo, ale mam z nim styczność raz na ruski rok albo rzadziej, to wiesz.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez meliandra

U mnie też praktycznie każdy po 18 prawko robił. Takich co nie używają znam, ale takich co nie mają to musiałabym się zastanowić

Ja zrobiłam dopiero w wieku 36 lat

[Pani_Mada]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

jak ktoś zdał prawo jazdy i mimo praktyki nadal nie umie jeździć bezpiecznie, to żadne przełamywanie barier nic nie pomoże. i zdaje się, że bezpieczeństwo na drodze jest dużo ważniejsze niż to czy ktoś się czuje niezależny. dla mnie ważniejsze jest czyjeś zdrowie i życie, a nie poczucie niezależności i wygoda

jak Ci taki kierowca potrąci dziecko to będziesz mieć jakieś pocieszenie w tym, że czuł się niezależny i przełamywał bariery?

[this_witch]

Szczerze mówiąc to znacznie bardziej się boję brawurowych kierowców, przekraczających prędkość i wyprzedzających na trzeciego niż takich niedzielnych. Niestety ten pierwszy typ jest bardziej powszechny i statystycznie ma większe szanse spowodować poważny i śmiertelny wypadek.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez this_witch

Ja dorastałam w mieście i było to samo. Sama nie wiem czy aktualnie znam kogoś w mniej więcej moim wieku kto by nie miał prawka (czy go używa to inna sprawa).

Ja kilka osób znam, ale jest to uważane raczej za coś dziwnego.

Napisane przez j_fly

A ja mam pytanie, skąd wzięło się wam to, że jak jakaś osoba jeździ tylko znanymi trasami to nie poradzi sobie, gdy będą np. roboty drogowe itp.? Jak już pisałam, uważam siebie za nienajlepszego kierowcę i najlepiej czuję się jeżdżąc po znanych trasach. Kilka razy zdarzyło mi się, że właśnie na takiej trasie zmieniono ruch, pojawił się objazd, była stłuczka, remont itp. Wtedy po prostu albo stawałam w pierwszym dozwolonym miejscu i pytałam kogoś, jak najlepiej się z tego wydostać, albo dzwoniłam do męża lub kogoś, kto dobrze orientuje się w bocznych drogach i taka osoba powiedziała mi, co zrobić i którędy jechać, albo po prostu jechałam za innymi kierowcami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest bardziej kwestia zwyczajnej znajomości topologii miasta. Jak muszę coś nagle objechać, a nie znam biegle okolicy, to zwyczajnie włączam gpsa, gdybym szła pieszo albo jechała na rowerze, to by było tak samo.

Napisane przez this_witch

No według Twoich kryteriów pewnie nie, choć ja uważam że jeździ uważnie, bezpiecznie, stosuje się do przepisów, szybko reaguje. Nigdy nie miała wypadku. Po prostu ma taki charakter, że stresuje się na wyrost (nie tylko w kwestii jazdy). Sama chce przestać jeździć za parę lat żeby właśnie nie zacząć stwarzać zagrożenia (jest już na emeryturze i siłą rzeczy jeździ coraz mniej).

No właśnie - to, co ludzie deklarują i czego się podejmują niekoniecznie idzie w parze z rzeczywistymi kompetencjami, i to w obie strony.

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez this_witch

Szczerze mówiąc to znacznie bardziej się boję brawurowych kierowców, przekraczających prędkość i wyprzedzających na trzeciego niż takich niedzielnych. Niestety ten pierwszy typ jest bardziej powszechny i statystycznie ma większe szanse spowodować poważny i śmiertelny wypadek.

W sumie to ci niedzielni bardziej irytują niż stwarzają zagrożenie.

[Ingrid80]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88916345]No zasadniczo to będą miały lepiej z pełnym żołądkiem i matką w więzieniu, niż z pustym żołądkiem i matką na wolności, skoro skręcamy w takie klimaty.[/QUOTE]A skąd niby miałyby mieć ten pełny żołądek jak matka będzie w więzieniu??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

Szczerze mówiąc to znacznie bardziej się boję brawurowych kierowców, przekraczających prędkość i wyprzedzających na trzeciego niż takich niedzielnych. Niestety ten pierwszy typ jest bardziej powszechny i statystycznie ma większe szanse spowodować poważny i śmiertelny wypadek.

tylko teraz pytanie czy fakt, że piraci drogowi są bardziej niebezpieczni to wystarczający powód aby pobłażać tym, którzy jeździć nie umieją

[meliandra]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

To prawda. Taki niedzielny kierowca nawet jak spowoduje wypadek to raczej niegroźny. No chyba, że potrąci pieszego.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez Finlora

Wiem, że ma pierwszeństwo, ale mam z nim styczność raz na ruski rok albo rzadziej, to wiesz.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Ja zrobiłam dopiero w wieku 36 lat

Ale też nie wszedzie ma pierwszeństwo tramwaj

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka