Absurdy i zdziwka z grup na fejsie

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez Pani_Mada

napisałam to w poście powżej, ale powtórzę dla porządku

istnieją inne opcje, jak chociażby przeprowadzka, dokształcenie i przebranżowienie czy jazda z kimś innym. małe szanse, że z tej małej wiochy wykluczonej komunikacyjnie, tylko jedna osoba dojeżdża do miasta do pracy. zapewne wszyscy dojeżdżają. można pokombinować i dojeżdżać z sąsiadem, innym pracownikiem, itd. można się umówić z koleżanką, że będzie podjeżdżać ze wsi obok i zabierać ta matkę za dodatkową opłatą.


i zanim się zacznie, że nie każdy może się przeprowadzić/doszkolić/ jeździć z kimś/itd. - zwykle jednak COŚ może ale nie chce. jak nie przeprowadzić, to przebranżowić. jak nie przebranżowić, to dojeżdżać z kimś. jak nie dojeżdżać z kimś do pracy to może chociaż do innej miejscowości gdzie jest lepsza komunikacja. itd.
ale to wszystko wymaga więcej zachodu i jest mniej wygodne. zwykle to nie jest tak, że nie ma innych możliwości. nie ma chęci

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------




pochodzę z takiej wsi, doskonale wiem jak to jest mieć 3 autobusy na krzyż. czy teraz mogę mieć swoją opinię?

nikt nie pisze, że źle jak ktoś dojeżdża tylko do pracy i z powrotem. źle jak jeździ na pamięć po zapamiętanej trasie, bo inaczej NIE UMIE.



nie wiem co ma udowodnić wklejona grafika, ale praktycznie wszystko spokojnie można połączyć z takim kierowcą jeżdżącym na pamięć. wystarczy jakiś remont i zmiana organizacji ruchu czy konieczność pojechania nieznanym objazdem - łatwo o nieustąpienie pierwszeństwa, niedestosowanie prędkości to też prędkość zbyt wolna, itd

A wiesz jak to jest wcale nie miec autobusu?
Wbrew pozorom wsi gdzie nic nie jedzie jest duzo.
Jak dojechac na kurs gdy nic nie jedzie a nie ma sie nikogo kto by nas wozil?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88916968]To znak, że ma jakieś braki intelektualne i wtedy faktycznie może nie powinien kierować auta.
Bo nawet nie wiem jak to skomentowac, że ktoś nie potrafi używać lusterka.
Znowu skrajny przykład.
A debile są wszędzie, nic nowego.

Ale jak komuś jest potrzebna tylko ta jedna trasa, to w sumie co za różnica? Skoro np przez 10 lat nie spowodował wypadku, to widocznie jeździ bezpiecznie i co kogo to obchodzi.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No nie ma braków intelektualnych, normalna kobieta.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88917016]No nie ma braków intelektualnych, normalna kobieta.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Może nie umie go ustawić? Albo ma dużą martwą strefę (tak miałam w poprzednim aucie, po przesiadce do innego odczułam ulgę, że wszystko widzę bez odwracania głowy)?
Trudno mi wymyślić sensowny powód. Ale tak, to jest pewne ograniczenie, przy którym ciężko prowadzić.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[effcia82]

Słyszałam o takim co przez lata jeździł do pracy okrężną drogą bo umiał skręcać tylko w prawo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez effcia82

Słyszałam o takim co przez lata jeździł do pracy okrężną drogą bo umiał skręcać tylko w prawo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja np nigdy nie jeździłam rowerem po ulicy, bo nie umiem zasygnalizować skrętu w lewo No nie umiem oderwać lewej ręki od kierownicy (z prawą nie mam problemu)

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Finlora

To ja np nigdy nie jeździłam rowerem po ulicy, bo nie umiem zasygnalizować skrętu w lewo No nie umiem oderwać lewej ręki od kierownicy (z prawą nie mam problemu)

Jesteś leworęczna? Ja mam trochę trudność z oderwaniem prawej ręki, ale z oderwaną lewą właśnie spoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Finlora

To ja np nigdy nie jeździłam rowerem po ulicy, bo nie umiem zasygnalizować skrętu w lewo No nie umiem oderwać lewej ręki od kierownicy (z prawą nie mam problemu)

mogę kierować jedną ręką, nie ma znaczenia która, ale skręcać wolę w lewo

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88917150]Może nie umie go ustawić? Albo ma dużą martwą strefę (tak miałam w poprzednim aucie, po przesiadce do innego odczułam ulgę, że wszystko widzę bez odwracania głowy)?
Trudno mi wymyślić sensowny powód. Ale tak, to jest pewne ograniczenie, przy którym ciężko prowadzić.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie o to chodzi. Po prostu nie umie oderwać wzroku i skontrolować co się dzieje w prawym lusterku, bo jest "daleko", a to z lewej ma tuż obok.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88917301]Nie o to chodzi. Po prostu nie umie oderwać wzroku i skontrolować co się dzieje w prawym lusterku, bo jest "daleko", a to z lewej ma tuż obok.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] jak ta osoba zdała egzamin???

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Finlora]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88917252]Jesteś leworęczna? Ja mam trochę trudność z oderwaniem prawej ręki, ale z oderwaną lewą właśnie spoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Nie, praworęczna. I dlatego jest to dla mnie dziwne. Prawą rękę odrywam bez problemu, lewej nie umiem.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Finlora

Nie, praworęczna. I dlatego jest to dla mnie dziwne. Prawą rękę odrywam bez problemu, lewej nie umiem.

No to faktycznie dziwne. Ja prawą potrzebuję mieć na kierownicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

teleportować się
robić kurs online
przeprowadzić się
jeździć na jazdach doszkalających tyle, aż się nauczy to robić bezpiecznie

wybierz sobie

zapewniam Cię, że jak bedziesz miała wypadek drogowy z takim kierowcą, to będziesz mieć w głębokim poważaniu czy on miał jakiś autobus czy nie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88917323] jak ta osoba zdała egzamin???

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Nie mam pojęcia. No pojechała jak ten niedzielny kierowca którego można wyprzedzić jak coś nie pasi i akurat się udało za którymś tam razem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[czekooczekolada]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88917374]Nie mam pojęcia. No pojechała jak ten niedzielny kierowca którego można wyprzedzić jak coś nie pasi i akurat się udało za którymś tam razem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

może akurat miała takiego farta, że przez całą jazdę nie musiała zerkać w lusterko (tzn musiała, ale tego nie robiła, i jej sie fuksnęło bez żadnej stłuczki czy wymuszenia)

[Pani_Mada]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88917374]Nie mam pojęcia. No pojechała jak ten niedzielny kierowca którego można wyprzedzić jak coś nie pasi i akurat się udało za którymś tam razem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

znam ludzi co zdają po kilka i w końcu się udaje, mimo iż umiejętności wcale nie stają się lepsze

kolega mojego brata zdawał 9 razy ale nie wiem czy za tym 9 razem zdał czy się w końcu poddał

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez czekooczekolada

może akurat miała takiego farta, że przez całą jazdę nie musiała zerkać w lusterko (tzn musiała, ale tego nie robiła, i jej sie fuksnęło bez żadnej stłuczki czy wymuszenia)

A jak zaparkować rownolegle bez patrzenia w prawe lusterko?

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[mdusia123]

Napisane przez Pani_Mada

znam ludzi co zdają po kilka i w końcu się udaje, mimo iż umiejętności wcale nie stają się lepsze

kolega mojego brata zdawał 9 razy ale nie wiem czy za tym 9 razem zdał czy się w końcu poddał

Przebijam. W liceum chodziłam do jednej klasy z gościem, któremu udało się zdać dopiero za dwudziestym razem. Autentycznie. Nie zmyślam. Najciekawsze w całej tej komedii było to, że chłopak był w typie "co to nie ja, taki ze mnie typ spod ciemnej gwiazdy i nikt mi nie podskoczy". A tutaj się okazało, że jednak nie ma w życiu tak prosto.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Overcooked

Ehe, a ty jako taki spoko kierowca który ma odpowiednie refleks i odpowiednio reaguje na sytuacje oraz zachowuje bezpieczną odległość - jesteś PRZERAŻONA jak ktoś wykona nagły manewr? Jak komuś dziecko wybiegnie przed maskę albo sam dostanie zawału to też nie włączy kierunku. Jak możesz wsiadać za kierownicę jak przeraża cię coś niespotykanego na zwykłych trasach które pokonujesz? Niedzielnego widzisz że niepewnie jedzie i on ma małą prędkość że człowiek ma większą szansę zareagować niż na typa "szybko ale bezpiecznie/a w sumie to nie szybko tylko inni się wloką i są dla mnie zagrożeniem". Jak nie zdążysz to w pierwszym przypadku będzie obrysowanie i wgniecenie, a przy drugim typie można co najwyżej zjechać na drzewo albo na czołówkę. No serio ciężko powiedzieć co stanowi większe zagrożenie

Bez jaj, teraz łapiesz za słówka. Nie jestem sparaliżowana strachem, na drodze przez niedzielnego kierowcę. "Przeraża mnie" to tylko użycie zwrotu, określającego jak mocno niepokoi mnie to zjawisko.

Napisane przez this_witch

Można w ogóle w Polsce wykupić dodatkowe jazdy po mieście? Bo z tego co kojarzę, mając prawo jazdy można się szkolić tylko w ośrodkach doskonalenia jazdy, nie można jeździć z instruktorem że szkoły jazdy.

Można, można, tak jak pisałam znam ludzi co brali i to były normalne jazdy z instruktorami nauki jazdy ich samochodami. Także na pewno te samochody miały podwójne pedały, bo ich się nie wyciąga. Ewentualnie znak L można zdjąć z dachu samochodu. Niby czemu miałoby to być zabronione jak ktoś ma prawko, to może każdemu zapłacić, nawet i bratu czy koledze, żeby razem pojeździć, no ale jednak bierze się instruktora, bo ten ma doświadczenie.

Co do pedałów podwójnych, instruktor może sobie zdjąć L z dachu i jeździć samochodem jako nie "elka" , jeżdżą przeciez tym czasem normalnie, prywatnie. Czemu pedały miałyby być zabronione? nie słyszałam o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88917533]BMożna, można, tak jak pisałam znam ludzi co brali i to były normalne jazdy z instruktorami nauki jazdy ich samochodami. Także na pewno te samochody miały podwójne pedały, bo ich się nie wyciąga. Ewentualnie znak L można zdjąć z dachu samochodu. Niby czemu miałoby to być zabronione jak ktoś ma prawko, to może każdemu zapłacić, nawet i bratu czy koledze, żeby razem pojeździć, no ale jednak bierze się instruktora, bo ten ma doświadczenie.

Co do pedałów podwójnych, instruktor może sobie zdjąć L z dachu i jeździć samochodem jako nie "elka" , jeżdżą przeciez tym czasem normalnie, prywatnie. Czemu pedały miałyby być zabronione? nie słyszałam o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie wiem, tak jak pisałam, w internecie można znaleźć sprzeczne informacje, łącznie z takimi, że "zwykłe" szkoły jazdy nie mogą prowadzić kursów doszkalających. Być może coś się w kwestii prawa zmieniło w międzyczasie. Tak na logikę, widziałabym problem z ustaleniem odpowiedzialności w razie wypadku, jeżeli to instruktor nacisnąłby pedał...? Ale może za bardzo rozkminiam.
Osobiście nigdy się nie interesowałam takimi jazdami, więc nie wiem. Po dłuższej przerwie po prostu pojeździłam z mężem w czasie mniejszego natężenia ruchu i tyle, dało radę Bardziej stresowałam się nowym samochodem niż swoimi umiejętnościami ale potem wsiadłam też do wypożyczonego za granicą i obyło się bez stresu.
Jestem ciekawa jak w praktyce, w kwestii wypadków, sprawuje się system w USA, gdzie każdy uczy się na własną rękę, własnym samochodem, już od nastolatka.

[Overcooked]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88917533]Bez jaj, teraz łapiesz za słówka. Nie jestem sparaliżowana strachem, na drodze przez niedzielnego kierowcę. "Przeraża mnie" to tylko użycie zwrotu, określającego jak mocno niepokoi mnie to zjawisko.Można, można, tak jak pisałam znam ludzi co brali i to były normalne jazdy z instruktorami nauki jazdy ich samochodami. Także na pewno te samochody miały podwójne pedały, bo ich się nie wyciąga. Ewentualnie znak L można zdjąć z dachu samochodu. Niby czemu miałoby to być zabronione jak ktoś ma prawko, to może każdemu zapłacić, nawet i bratu czy koledze, żeby razem pojeździć, no ale jednak bierze się instruktora, bo ten ma doświadczenie.

Co do pedałów podwójnych, instruktor może sobie zdjąć L z dachu i jeździć samochodem jako nie "elka" , jeżdżą przeciez tym czasem normalnie, prywatnie. Czemu pedały miałyby być zabronione? nie słyszałam o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Jak do ciebie to łapanie za słówka bo przecież pojedziesz i tylko wyrażasz emocje - a jak dotyczy osoby którą "przeraża" wyjazd w nowe miejsce to już niby dosłowna prawda? Osoba mówiąca że sobie "nie poradzi" to przy nagłym remoncie drogi niby nagle zostanie sparaliżowana i wysiądzie na środku ulicy z płaczem czy co? Mając wybór wolałabyś nie jechać za "niedzielnym kierowcą" bo to większe ryzyko mimo że byś sobie poradziła - ale już odmawiasz tego wyboru innym, oni woląc mniejsze ryzyko i znaną trasę/innego kierowcę powinni siedzieć cicho i oddać prawko bo się nie nadają?

Debile na drodze są bez względu na staż jeżdżenia i bez względu na subiektywną ocenę "poradzenia sobie". "Z daleka nieporadne" osoby są łatwym celem do zwalania win za wszelkie debilizmy - ale jakoś najbardziej absurdalne akcje na które nie ma jak zareagować (wyprzedzanie na przejściu, jechanie na czerwonym bo zdąży, wyprzedzanie na trzeciego, wyprzedzanie autobusu wypuszczającego ludzi, przekraczanie prędkości) odwalają ci co są dynamiczni i często jeżdżą.

[aliani]

To ja tak właśnie nie jeżdżę, bo nie umiem dobrze jeździć. A nie umiem dobrze jeździć i ogólnie się stresuję podczas jazdy chyba głównie dlatego, że nie jeżdżę. Naczytałam się, że jeśli ktoś nie jeździ idealnie, to jest zagrożeniem na drodze i nie powinien siadać za kółkiem i nie potrafię się przemóc.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88917388]A jak zaparkować rownolegle bez patrzenia w prawe lusterko?

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Jakie parkowanie równolegle...nie parkuje w taki sposób. Z tym lusterkiem to jest po prostu brak umiejętności skoordynowania wszystkiego co trzeba - patrzenie na drogę, zmiana biegów, reagowanie na to co się dzieje, zmiana pasa - co jest zresztą manewrem najtrudniejszym do biegłego opanowania w warunkach dużego i dynamicznego ruchu.
No i teraz szukam sobie tego nowego samochodu, tak zmieniając trochę temat, to mam właśnie wielki dylemat jaka skrzynie wybrać, bo ja lubię manualna, fajnie, dynamicznie się jeździ, lubię sobie pozmieniać te biegi a tak to kurczę siedzisz i tyle. Jedynie że w wyższym standardzie po prostu jakoś fajniej automat wygląda we wnętrzu. Jak rzyć.


Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[skara]

Napisane przez aliani

To ja tak właśnie nie jeżdżę, bo nie umiem dobrze jeździć. A nie umiem dobrze jeździć i ogólnie się stresuję podczas jazdy chyba głównie dlatego, że nie jeżdżę. Naczytałam się, że jeśli ktoś nie jeździ idealnie, to jest zagrożeniem na drodze i nie powinien siadać za kółkiem i nie potrafię się przemóc.

Jeśli chcesz jeździć to wykup kilka lekcji i rób coś ze swoim strachem. Jako kierowca z 25 letnim stażem napiszę Ci, że teraz jeżdżę dużo gorzej niż np. 15 lat temu, kiedy dojeżdżałam codziennie do pracy 40 km w jedną stronę. Teraz do samochodu wsiadam raz na tydzień lub dwa, na trochę dłuższe trasy (około 200 km). I widzę różnice w refleksie, odruchach i ogólnie własnym poczuciu pewności. To wynika tylko i wyłącznie z braku regularnej jazdy, nie ma czegoś takiego jak idealna jazda i świetny kierowca, to nie jest dane raz na zawsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aliani]

Wykupiłam kiedyś. Pani po 3 jazdach (niestety jednak po mało ruchliwych trasach) stwierdziła, że jeżdżę dobrze i żebym tylko poćwiczyła jeszcze z mężem, żeby się wprawić. Okazało się, że to absolutnie najgorszy pomysł i nic z tego nie wyszło. A później musiałam się wstrzymać z dodatkowymi jazdami z różnych względów. Potem to już musieliśmy sprzedać auto. I teraz czekam na kolejny dobry moment, ale już wiem, jak się do tego nie zabierać.

[j_fly]

Ja zdałam dopiero za 5 razem. To był czas, gdy weszły nowe testy i zdecydowana większość je oblewała. Udało mi się je zdać za 1 razem i "dzięki" temu, że mało kto je zaliczał, nie było kolejek na praktykę, więc egzaminy z jazdy miałam co kilka dni. Pamiętam, że jak 1 raz oblałam praktykę, to baaardzo przeżywałam, ale tylko z powodu urażonej dumy, bo nigdy niczego nie oblałam i nie zawaliłam, a tutaj taki kubeł zimnej wody
Mój mąż też zdawał w podobnym czasie i zdał od razu. Egzaminator powiedział, że nie zna podobnego przypadku, żeby ktoś tak dobrze jeździł na egzaminie. Ale mój mąż zachowuje się, jakby urodził się w aucie z kierownicą w dłoniach Trochę mu tego zazdroszczę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez aliani

Wykupiłam kiedyś. Pani po 3 jazdach (niestety jednak po mało ruchliwych trasach) stwierdziła, że jeżdżę dobrze i żebym tylko poćwiczyła jeszcze z mężem, żeby się wprawić. Okazało się, że to absolutnie najgorszy pomysł i nic z tego nie wyszło. A później musiałam się wstrzymać z dodatkowymi jazdami z różnych względów. Potem to już musieliśmy sprzedać auto. I teraz czekam na kolejny dobry moment, ale już wiem, jak się do tego nie zabierać.

Jeżdżenie z innym kierowcą, który nie jest instruktorem to moim zdaniem prosta droga do zakończenia przygody z kierownicą. Trafiłaś na kiepską instruktorkę chyba. Każdy kierowca ma swoje przyzwyczajenia, wielu nie ma cierpliwości i głupio komentuje. Najgorsze co może być to komentujący z fotela obok pasażer, oceniający i nie daj borze drący się. Ja na kurs poszłam dopiero po 30, robiłam "prawko" pierwsza, mój mąż poszedł na kurs po mnie więc nie komentował. Jak teraz mu się coś czasem odklei, bo akurat ma muchy w nosie i zaczyna dogadywać, to go pytam czy chce jechać dalej czy wysiąść. Nie pozwalam na żadne komentarze i sama ich nie robię pod jego adresem, bo wiadomo że każdy ma swój styl jazdy i każdemu wydaje się on jedynym słusznym. Jeżeli zależy Ci na tym aby jeździć to przypomnij sobie teorię (porób sobie testy, one moim zdaniem swietnie przygotowują do jazdy) wykup godziny u instruktora a potem siądź i jedź. Sama, bez komentującego czy poprawiającego Cię pasażera.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88917374]Nie mam pojęcia. No pojechała jak ten niedzielny kierowca którego można wyprzedzić jak coś nie pasi i akurat się udało za którymś tam razem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
To dla mnie jednak nie jest niedzielny kierowca, tylko kobieta, która nie nadaje się do prowadzenia przez nieogarnianie potrzebnych czynności. Zupełnie inna kategoria. Chociaż może gdyby poćwiczyła, byłoby lepiej, tylko powinna ćwiczyć z instruktorem, a nie wyjeżdżać sama.

Napisane przez Paprotka_

Jeżdżenie z innym kierowcą, który nie jest instruktorem to moim zdaniem prosta droga do zakończenia przygody z kierownicą. Trafiłaś na kiepską instruktorkę chyba. Każdy kierowca ma swoje przyzwyczajenia, wielu nie ma cierpliwości i głupio komentuje. Najgorsze co może być to komentujący z fotela obok pasażer, oceniający i nie daj borze drący się. Ja na kurs poszłam dopiero po 30, robiłam "prawko" pierwsza, mój mąż poszedł na kurs po mnie więc nie komentował. Jak teraz mu się coś czasem odklei, bo akurat ma muchy w nosie i zaczyna dogadywać, to go pytam czy chce jechać dalej czy wysiąść. Nie pozwalam na żadne komentarze i sama ich nie robię pod jego adresem, bo wiadomo że każdy ma swój styl jazdy i każdemu wydaje się on jedynym słusznym. Jeżeli zależy Ci na tym aby jeździć to przypomnij sobie teorię (porób sobie testy, one moim zdaniem swietnie przygotowują do jazdy) wykup godziny u instruktora a potem siądź i jedź. Sama, bez komentującego czy poprawiającego Cię pasażera.

Dokładnie, najgorsza rada, żeby jeździć z mężem. Niewielu jest ludzi, którzy umieją mądrze doradzać. A najgorzej to się przyzwyczaić, że ktoś mówi, co masz robić. Do tego z fotela pasażera wszystko wygląda nieco inaczej.

[aliani]

Napisane przez Paprotka_

Jeżdżenie z innym kierowcą, który nie jest instruktorem to moim zdaniem prosta droga do zakończenia przygody z kierownicą. Trafiłaś na kiepską instruktorkę chyba. Każdy kierowca ma swoje przyzwyczajenia, wielu nie ma cierpliwości i głupio komentuje. Najgorsze co może być to komentujący z fotela obok pasażer, oceniający i nie daj borze drący się. Ja na kurs poszłam dopiero po 30, robiłam "prawko" pierwsza, mój mąż poszedł na kurs po mnie więc nie komentował. Jak teraz mu się coś czasem odklei, bo akurat ma muchy w nosie i zaczyna dogadywać, to go pytam czy chce jechać dalej czy wysiąść. Nie pozwalam na żadne komentarze i sama ich nie robię pod jego adresem, bo wiadomo że każdy ma swój styl jazdy i każdemu wydaje się on jedynym słusznym. Jeżeli zależy Ci na tym aby jeździć to przypomnij sobie teorię (porób sobie testy, one moim zdaniem swietnie przygotowują do jazdy) wykup godziny u instruktora a potem siądź i jedź. Sama, bez komentującego czy poprawiającego Cię pasażera.

Tak, teraz to wiem. Właśnie tak zamierzam zrobić następnym razem.

Żeby nie musieć wysłuchiwać przez pół drogi narzekań, dlaczego użyłam zwykłego migacza zamiast krótkiego

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88917811]To dla mnie jednak nie jest niedzielny kierowca, tylko kobieta, która nie nadaje się do prowadzenia przez nieogarnianie potrzebnych czynności. Zupełnie inna kategoria. Chociaż może gdyby poćwiczyła, byłoby lepiej, tylko powinna ćwiczyć z instruktorem, a nie wyjeżdżać sama.

Dokładnie, najgorsza rada, żeby jeździć z mężem. Niewielu jest ludzi, którzy umieją mądrze doradzać. A najgorzej to się przyzwyczaić, że ktoś mówi, co masz robić. Do tego z fotela pasażera wszystko wygląda nieco inaczej.[/QUOTE]Ale ona nie jest nowicjuszka, prawko ma gdzieś ze 2-3 lata tak że według mnie szanse marne, że coś się zmieni.
Nie mam nic do osób jeżdżących bardzo ostrożnie- sama mam taką kobietę w rodzinie, jest ultra ostrożnym kierowcą ALE ona wsiądzie i pojedzie wszędzie. Do każdego miasta, za granicę, nieważne. Jeździ zawsze poniżej ograniczenia, obserwuje uważnie znaki, zawsze skrupulatnie przestrzega wszelkich przepisów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka