Kłótnie, złe traktowanie, szantaż emocjonalny - jak reagować

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Ryba147

Ciągle powtarzasz, że nie biorę na siebie winy i obwiniam tylko dziewczynę, kiedy nie raz już Ci napisałem że masz rację i jest w tym też dużo mojej winy.



Na teraz mam takie myśli że do niej w ogóle nie dotarło to wszystko co powiedziałem. Ona czuję się na mnie obrażona, może jeszcze o tamtą sytuację a może i o te druga rozmowę. Milczy, a właśnie wyszła i trzasnęła drzwiami bo na jej pytanie czy chce się przytulić odpowiedziałem, że nie. Stare metody, ale już nie będę się im poddawał.

Czy Ty powiedziałeś jej wprost, że to koniec? Czy tylko powiedziałeś co czułeś, a zakończyłeś ten związek w głowie? Bo ona zachowuje się jakby doszło między Wami do kłótni, a nie zakończenia związku.

[Hultaj]

Napisane przez Ryba147

Ciągle powtarzasz, że nie biorę na siebie winy i obwiniam tylko dziewczynę, kiedy nie raz już Ci napisałem że masz rację i jest w tym też dużo mojej winy.

Dostrzegam że starasz się nie traktować problemów tego związku jednostronnie. To raczej wizażanki, dzięki którym ta wymiana poglądów staje się miejscami na maksa absurdalna, odbierają Ci prawa do samodzielności myślenia, w trosce o Ciebie.

[Ryba147]

Powiedziałem jej że chce się rozstać, tylko wytłumaczyłem też dlaczego i skąd taka decyzja. Ona chyba nie traktuje tego poważnie po prostu. Myśli że to chwilowe albo że tak tylko powiedziałem.



Teraz już siedzę w pociągu, wracam do domu w niedzielę, może będzie w stanie o tym pogadać, bo chyba jeszcze muszę jej wytłumaczyć, że to na serio.

[WesolyGrzyb]

Napisane przez Hultaj

Nie wyzłośliwiałam się tylko serio nie podoba mi się mówienie o własnej dziewczynie że wymusza w Tobie poczucie winy. Na przykład. Poczucie winy nie jest obowiązkowe, tego się nie da wymusić. W ogóle nie da się w nikim wymusić wbrew jego woli jakiejś reakcji emocjonalnej. Można być rozgoryczonym czy wkurzonym że ktoś ma do kogoś pretensje, możesz mieć jej za złe że się czepiała i psuła Ci humor. Ale to są wciąż Twoje odczucia.
I to są detale w oparciu o które dokonuję mojej oceny.

Chyba należy całkowicie anulować dorobek nauki zwanej psychologią, bo hultaj wie lepiej, jak się sprawy mają
Ten przemądrzały styl wypowiedzi też jest całkiem zabawny. Pisz więcej hultaju, idę po popkorn.

Napisane przez Ryba147

Powiedziałem jej że chce się rozstać, tylko wytłumaczyłem też dlaczego i skąd taka decyzja. Ona chyba nie traktuje tego poważnie po prostu. Myśli że to chwilowe albo że tak tylko powiedziałem.



Teraz już siedzę w pociągu, wracam do domu w niedzielę, może będzie w stanie o tym pogadać, bo chyba jeszcze muszę jej wytłumaczyć, że to na serio.

Trzymaj się ciepło, autorze. Mam nadzieję, że pomimo rozstania będziesz mieć w miarę dobry weekend. Twoja eks następny raz pokazała, na ile szanuje Twoje słowa. No bo jak to śmiesz się z nią rozstawać, toć to się nie godzi, więc ona już wie lepiej co miałeś na myśli xD.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Hultaj

Nie wyzłośliwiałam się tylko serio nie podoba mi się mówienie o własnej dziewczynie że wymusza w Tobie poczucie winy. Na przykład. Poczucie winy nie jest obowiązkowe, tego się nie da wymusić. W ogóle nie da się w nikim wymusić wbrew jego woli jakiejś reakcji emocjonalnej. Można być rozgoryczonym czy wkurzonym że ktoś ma do kogoś pretensje, możesz mieć jej za złe że się czepiała i psuła Ci humor. Ale to są wciąż Twoje odczucia.
I to są detale w oparciu o które dokonuję mojej oceny.

Poczucie winy, szczególnie to nieuzasadnione i wywołane manipulacją, może poważnie zaburzyć życie emocjonalne. Oczywiście pamiętajmy, że poczucie winy w pewnych sytuacjach prowadzi do rozwoju emocjonalnego, lepszego rozpoznawania dobra i zła, stabilizowania systemu wartości. Dzieje się tak jednak tylko i wyłącznie wtedy, kiedy poczucie winy jest uzasadnione, to znaczy – kiedy wina rzeczywiście leży po stronie osoby poczuwającej się do winy. Czasami jednak poczucie winy jest sztucznie indukowane, to znaczy wzbudzane po to, by manipulować uczuciami, wzbudzić strach, uległość i zrealizować niecne cele. Wzbudzanie poczucia winy to jeden z mechanizmów manipulacji, często wykorzystywany jako narzędzie przemocy psychicznej w domu.

https://portal.abczdrowie.pl/manipulowanie-uczuciami


Ale Hultaj z forum Wizaż wie lepiej, że nie można kogoś wpędzić w poczucie winy, a już na pewno to nie jest forma przemocy
Próbujesz z nas zrobić histeryczki i przeinaczasz notorycznie wypowiedzi innych użytkowników. Jedyne co potrafisz robić na tym forum to wchodzić w bezsensowne kłótnie z innymi użytkownikami. Nie rozumiesz, że jest różnica między wyrażaniem opinii, a szerzeniem szkodliwych treści. Niezmiernie mnie dziwi, że Trzpiotka cię tylko upomina słownie w każdym wątku, kiedy inni za mniejsze przewinienia łapali bany. Nie wiem czy ma nakaz niebanowania użytkowników z dłuższym stażem, czy jakiś osobisty sentyment do ciebie. Ciekawa jestem czy normalizowanie przemocy w związkach, obwinianie ofiar i dokopywanie osobom w kryzysie psychicznym to oficjalne stanowisko EDIPRESSE POLSKA i czy z tym chce być kojarzony ten portal, bo biznesowo to trochę strzał w stopę jak się chce promować jako liberalne wydawnictwo dla kobiet. Może powinnaś Trzpiotko ponownie skonsultować z przełożonymi co uznaje się obecnie za łamanie standardów społeczności na większości portalów.

[patusiaa23]

Zaraz Trzepotka przyjdzie ze swoim nieśmiertlenym, jak ci się nie podoba, to napisz na (martwym) forum technicznym, albo w ogole przeniesie tam posty, bo i tak tam nikt nie wchodzi

[Alekto123]

Dla mnie nie ma sensu ocenianie o tyle, że mamy tu relację wyłącznie jednej strony. Możliwe, że gdyby dziewczyna się wypowiedziała, to usłyszelibyśmy jakieś perły o zachowaniu autora wątku, o których tu nie wspomina albo zachowania, o których nawet nie wie, że były niestosowne.

Gdyby to była dłuższa relacja, to bym radziła terapię par, ponieważ terapeuta/ka musi wysłuchać obu stron i nie może i nie powinien, jako profesjonalista wchodzić w koalicję z jednym z partnerów. Natomiast ponieważ tutaj jest 7 miesięczny związek, to uważam, że coś jest mocno nie tak jeśli już na takim etapie są tak duże problemy i lepiej dla obojga by było iść na terapię oddzielnie.

[Hultaj]

Napisane przez Ryba147

Ciągle powtarzasz, że nie biorę na siebie winy i obwiniam tylko dziewczynę, kiedy nie raz już Ci napisałem że masz rację i jest w tym też dużo mojej winy.

Dostrzegam że starasz się o więcej niż jednostronność. Raczej część dziewczyn robi Ci trochę niedźwiedzią przysługę, w trosce o Ciebie starając się myśleć po całości za Ciebie. Nie jest fajne z ich strony że (np.) nie widzą niczego złego w porównywaniu do oprawców kogoś tylko dlatego że nie zgadza się z czyimiś opiniami. A ''wina'' to nie jest w mojej ocenie właściwe słowo. Powodzenia w terapii i z przeprowadzką.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Alekto123

Dla mnie nie ma sensu ocenianie o tyle, że mamy tu relację wyłącznie jednej strony. Możliwe, że gdyby dziewczyna się wypowiedziała, to usłyszelibyśmy jakieś perły o zachowaniu autora wątku, o których tu nie wspomina albo zachowania, o których nawet nie wie, że były niestosowne.

Gdyby to była dłuższa relacja, to bym radziła terapię par, ponieważ terapeuta/ka musi wysłuchać obu stron i nie może i nie powinien, jako profesjonalista wchodzić w koalicję z jednym z partnerów. Natomiast ponieważ tutaj jest 7 miesięczny związek, to uważam, że coś jest mocno nie tak jeśli już na takim etapie są tak duże problemy i lepiej dla obojga by było iść na terapię oddzielnie.

Idąc tym tropem to każda opisywana tu sytuacja jest subiektywną prezentacją problemu autora. Opieramy się na tym co jest napisane zakładając że autor w dobrej wierze opisał sytuację możliwie jak najbardziej obiektywnie. Inaczej doradzanie tu nie miałoby większego sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ale Hultaj z forum Wizaż wie lepiej, że nie można kogoś wpędzić w poczucie winy, a już na pewno to nie jest forma przemocy
Próbujesz z nas zrobić histeryczki i przeinaczasz notorycznie wypowiedzi innych użytkowników. Jedyne co potrafisz robić na tym forum to wchodzić w bezsensowne kłótnie z innymi użytkownikami. Nie rozumiesz, że jest różnica między wyrażaniem opinii, a szerzeniem szkodliwych treści. Niezmiernie mnie dziwi, że Trzpiotka cię tylko upomina słownie w każdym wątku, kiedy inni za mniejsze przewinienia łapali bany. Nie wiem czy ma nakaz niebanowania użytkowników z dłuższym stażem, czy jakiś osobisty sentyment do ciebie. Ciekawa jestem czy normalizowanie przemocy w związkach, obwinianie ofiar i dokopywanie osobom w kryzysie psychicznym to oficjalne stanowisko EDIPRESSE POLSKA i czy z tym chce być kojarzony ten portal, bo biznesowo to trochę strzał w stopę jak się chce promować jako liberalne wydawnictwo dla kobiet. Może powinnaś Trzpiotko ponownie skonsultować z przełożonymi co uznaje się obecnie za łamanie standardów społeczności na większości portalów.

To są Twoje pomówienia. W dalszym ciągu usiłujesz z własnej racji najmojszej stworzyć fakt.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Hultaj

To są Twoje pomówienia. W dalszym ciągu usiłujesz z własnej racji najmojszej stworzyć fakt.

Naprawdę nie potrafię cię rozgryźć. Czy trollujesz świadomie czy po prostu masz mentalność trolla i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Podobnie do zjawiska, gdzie niektórzy są tak głupi, że w swojej głupocie uważają się za nieomylnych geniuszy.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[wiekanka]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89075379]Treść usunięta[/QUOTE]

Dziwne, ze tak zrozumiałaś. Nie porownuje autora do ex, tylko ex-tescia do autora i wizaz do sedziny. Sedzinę nie interesowały cechy mojego charakteru, czy sie lecze psychiatrycznie i czy miałam do szkoły pod górkę, tylko fakty. A autor wyskakujac z takomymi informacjami o dziewczynie przed szereg nic nie zyskał, jak tesc u sedziny. Na tej podstawie mozna stwierdzic, ze kłotnie tez rozpatruje pod takim katem, wypominajac wszystko od Adama i Ewy a nie skupia sie na istocie problemu i tym mnie do siebie na dzien dobry zniechecił.

[Magrru]

Nie napisałeś, czy ruszyłeś temat wyprowadzki z właścicielem. Na co czekasz, na co liczysz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krycha_krycha]

Wiekanka, ale przecież zawsze kontekst całej sytuacji jest ważny i nie da się ocenić tej całej akcji z pieniędzmi bez kontekstu. Co to za gadanie w ogóle, oczywiście że te wszystkie problemy ex autora wątku są KLUCZOWE.

Co do tego, że dziewczyna nie przyjęła do wiadomości rozstania... To taka strategia po prostu. Ona albo stwierdziła, że najprościej będzie udawać, że dalej są w związku, żeby autor znowu zbity z tropu poddał się tej manipulacji (stąd znowu trzaskanie drzwiami), albo uznała, że on "tylko tak mówi", bo takie osoby często uważają, że mogą różne rzeczy w pewnym sensie anulować: "oj, mówiłam tak tylko w złości, jak możesz mieć o to pretensje", znacie? Podobnie mogła sobie wytłumaczyć to rozstanie, jako tylko "takie gadanie".

Ale to... dobrze. Teraz wystarczy powoli i spokojnie ogarniać sobie drogę ewakuacji i po prostu któregoś dnia się spakować i wynieść. Nie rżnąć głupa, jeśli zapyta wprost, czy to było na serio, w żadnym wypadku, ale też nie poświęcać więcej energii na zajmowanie się nią i tyle. Może w ten sposób to całe rozstanie rozejdzie się po kościach i skończy bez dziwnych akcji. Poinformuj ją o wyprowadzce w pisemny sposób, np. esemesem, żeby nie mogła udawać, że o niczym nie wie. Ma prawo do jakiegoś "okresu wypowiedzenia"

[Hultaj]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89075523]Naprawdę nie potrafię cię rozgryźć. Czy trollujesz świadomie czy po prostu masz mentalność trolla i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Podobnie do zjawiska, gdzie niektórzy są tak głupi, że w swojej głupocie uważają się za nieomylnych geniuszy. [/QUOTE]
Nie mam zamiaru dłużej brać udziału w tym festiwalu obelg i bzdur. Wystarczająco tylko czytam wątki bez wypowiadania się w nich by widzieć że kłótnie mają się w najlepsze i bez mojego udziału. Wątek obok ten o zmęczonych mamach znakomitym przykładem.
I nie ma to jak roztrząsanie o przyzwalaniu na psychiczną przemoc i vb w wykonaniu kobiety dopiero co innej doradzała żerowanie na facecie przekonanym że jest w związku a nie układzie sponsorowanym tylko po to by nie stracić wygód. Hipokryzja i promocja egoizmu level milion ale pozdrawiam.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez krycha_krycha

Ale to... dobrze. Teraz wystarczy powoli i spokojnie ogarniać sobie drogę ewakuacji i po prostu któregoś dnia się spakować i wynieść. Nie rżnąć głupa, jeśli zapyta wprost, czy to było na serio, w żadnym wypadku, ale też nie poświęcać więcej energii na zajmowanie się nią i tyle. Może w ten sposób to całe rozstanie rozejdzie się po kościach i skończy bez dziwnych akcji. Poinformuj ją o wyprowadzce w pisemny sposób, np. esemesem, żeby nie mogła udawać, że o niczym nie wie. Ma prawo do jakiegoś "okresu wypowiedzenia"

Tak się nie da, bo mają do załatwienia poważną sprawę - muszą coś zrobić z wynajmowanym mieszkaniem. Wspólnie coś ustalić.

[Ryba147]

Dostałem bardzo długa i emocjonalna wiadomość. Nie będę jej kopiował, ale streszczę.

Myślałam, że będziesz księciem z bajki, że w końcu poznałam kogoś porządnego.

Wiem, że sprawiałam Ci przykrości, przepraszam. Ale mam depresję, przecież wiedziałeś o tym.

Dowiedziałam się ze twoja bezinteresowna pomoc nie była szczera (trochę racja, tak jak pisałem, nie czułem się z tym dobrze i powinienem to wcześniej zakomunikować)

Przez ostatnie dwa dni jesteś dla mnie okrutny i mną świadomie manipulujesz z premedytacją (niby jak? Byłem w 100% szczery, powiedziałem co myślę i zakończyłem relacje. Gdzie tu niby manipulacja?)

Mam depresję i dlatego czasami jedno słowo potrafi wzbudzić we mnie takie emocje a nie inne

Masz dziwne wyobrażenie i związku. Nie jesteśmy ze sobą tylko dla przyjemności i seksu (aha, nie wiem skąd ten wątek nagle)

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Ryba147

Dostałem bardzo długa i emocjonalna wiadomość. Nie będę jej kopiował, ale streszczę.

Myślałam, że będziesz księciem z bajki, że w końcu poznałam kogoś porządnego.

Wiem, że sprawiałam Ci przykrości, przepraszam. Ale mam depresję, przecież wiedziałeś o tym.

Dowiedziałam się ze twoja bezinteresowna pomoc nie była szczera (trochę racja, tak jak pisałem, nie czułem się z tym dobrze i powinienem to wcześniej zakomunikować)

Przez ostatnie dwa dni jesteś dla mnie okrutny i mną świadomie manipulujesz z premedytacją (niby jak? Byłem w 100% szczery, powiedziałem co myślę i zakończyłem relacje. Gdzie tu niby manipulacja?)

Mam depresję i dlatego czasami jedno słowo potrafi wzbudzić we mnie takie emocje a nie inne

Masz dziwne wyobrażenie i związku. Nie jesteśmy ze sobą tylko dla przyjemności i seksu (aha, nie wiem skąd ten wątek nagle)

To już nawet nie jest jej zła wola. Ta dziewczyna uważa że tak ma wygladać związek że ona tylko ma prawo do uczuć dlatego napisała Ci że masz dziwne wyobrażenie o relacji.
Ogólnie widać że ona szuka kogoś kto się nią zaopiekuje. Nią i jej emocjami. Widać to po tym że szybko zdecydowała się na wspólne mieszkanie, przeszła na Twoje utrzymanie i w 7 miesiącu relacji już mówi o ślubie. Dodatkowo obciąża Cię emocjonalnie swoją chorobą i niestabilnością emocjonalną.
Pierwszy rok znajomości to powinny być fajerwerki a nie ratowanie partnerki z opresji finansowych i psychicznych. Dalsze kontynuowanie tej relacji nikomu nie zrobi dobrze. Ty się wykończysz a ona zamiast pójść na terapię i przerobić wszystko w Tobie będzie poszukiwała rozwiązania swoich problemów. Niestety to się nie uda więc w wyniku rozczarowania będzie wylewać na Ciebie kolejne frustracje. Nic jej winny nie jesteś. Ja na Twoim miejscu napisałabym coś w rodzaju: dziękuję za tą wiadomość ale przemyślałem sprawę i tak jak już mówiłem chce się rozstać. Zastanów się proszę jak Ty widzisz rozwiązanie naszej sytuacji mieszkaniowej. I tyle. Bez zbędnych tłumaczeń bo dasz się wciągnąć w bagno pod tytułem "bo Ty..."

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krycha_krycha]

Czyli klasyka, "jesteś taki sam jak wszyscy!". Nie daj się na to złapać, autorze. Możliwe, że ona była wychowywana w przeświadczeniu, że "jej wolno, bo jest chora/ma problemy". To nie Twoja wina i nie Twoja odpowiedzialność. Szkoda, że tyle mówi się o tym, jak nie traktować i czego nie mówić do osób z depresją, a tak mało o tym, że osoby z depresją odpowiadają za swoje czyny.

A co do mieszkania to wypowiada się umowę i tyle. Tu nie trzeba zbyt wiele ustalać, niech ona sobie załatwia resztę z właścicielem mieszkania, jeśli chce tam zostać, albo wyprowadzi się razem z autorem. Ja tak zrobiłam po jednym rozstaniu: poinformowałam właścicielkę, że rozstałam się z X, zgodnie z umową jeszcze miesiąc mieszkam (nie mieszkałam, ale zapłaciłam), a X będzie się z nią kontaktował w sprawie dalszego wynajmu. Jeśli jest wpisany na umowie to może ją wypowiedzieć. Jeśli nie jest to ma jeszcze łatwiejszą drogę wyjścia, ale oczywiście jest dziewczynie (czysto moralnie, że tak powiem) winien standardowy okres wypowiedzenia, czyli miesiąc. Jeśli sprawia jej tym problem no to laska ma problem na własne życzenie, że tak powiem

[Ninanina88]

Napisane przez wiekanka

Mało mnie interesuje, kto tu jest bardziej lub mniej klotliwy, za to napewno jestem bardzo zainteresowana, by osoba, ktora załozyła watek dzieki spostrzezeniom innych, doswiadczeniom, watpliwosciom i nie koniecznie takiemu samemu zdaniu, jak wiekszości, czy nawet wszystkich, umiała lepiej odnalezc sie w dalszym zyciu. Na wizazu mamy cudowna miksture roznych charakterow i głupotą, by było zakładac, ze nawet jedno inne zdanie, napewno nie przysuzy sie do złapania lepszej perspektywy, bo nie zawsze ale czasami, to własnie ten niewygodny głos, jak diabelek moze dac do myslenia, ze "coś jest jeszcze" i tym samym autora zmobilizowac do myslenia a przede zastanowienia sie nad sobą.

Abstrachujac na podstawie oceny wizazu w tych 3 przedstawionych przykładach wynik jest taki
1) Praca- głosy były podzielone
2) Przyjaciółka - brak danych. (Ale zastanawiajace jest, gdyby miał np. dziecko, ktore by ewidentnie narozrabialo, to tez stanąlby w jego obronie, tylko dlatego, bo jest jego dzieckiem?)
3) Zareczyny- miał racje.

Od poczatku uwiera mnie w jaki sposob opisał swoj problem. Własciwie, jak był juz tak 100% przekonany, ze dziewczyna nie jest dla niego, to zamiast tu wypisywac jej liczne wady mogł isc z kuplem na wodkę i mu sie wyzalac. Ale jesli ma watpliwosci, co do danej sutuacji, to ją opisuje i czeka na odpowiedzi, ktore miałyby ją i jego zachowanie ocenic.
Na poczatku zanim podał 1szy (watpliwy ) przyklad, skupił sie przede wszystkim na opisaniu jej paskudnego charakteru, sam sie wybielając, ze nie miał nic złego na mysli a to dla mnie jest juz próba manipulacji. Nie uwazam, ze to zrobil celowo ale sporo mogło namieszac.

Przypomina mi sie, jak sie rozwodziłam z ex i jako swiadka on dał swojego ojca. Staruszek dostał od ex pokazny arkusz papieru z zapisana mowa (od exa ) ale sedzina zabronila mu czytac i poprosiła o własne slowa. Tesc zaczął "łoo pani!" i machnął ręką, to ona dalej pyta " prosze podac co takiego robiła, przykłady", no to on "Loo pani, jaka ona zła!" i złapał się za głowe. I tak na przemian. Pewnie gdyby umiał, to by odpowiednio, jak autor nazwał po imieniu złe cechy charakteru ale przeciez i tak, nie o to sędzinie chodziło.

To wszystko w jaki sposob tutaj autor podchodzi do problemu, do swojego dobrostanu daje mi uczucie, ze nie jest az tak poszkodowany ani tez taki malinowy.

Dokładnie mam takie samo odczucie. Udeslnie to oddałaś, coś mi tu nie pasuje w historii autora i przedstawieni tej dziewczyny jako wcielonego zła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krycha_krycha]

Wiekanka, ale z łaski swojej zrozum, że sam fakt, że ten chłopak wpakował się w taki związek, świadczy o tym, że ma problem ze sobą, jest niepewny siebie i swoich decyzji, dlatego potrzebował kogoś z zewnątrz, kto pomoże utwierdzić go w przekonaniu, że właściwie postępuje. A że to nie był kumpel przy wódce tylko obcy ludzie? Co to za różnica? Może akurat nie miał kumpla, który mógłby mu poradzić w takiej sprawie, nie każdy ma, nie każdy kumpel w ogóle chce wikłać się w takie rzeczy, mężczyźni niestety często nie lubią gadać o takich rzeczach.
I teraz te twoje teksty o tym, jaki jest niesprawiedliwy, tylko mu podkopują przekonanie o słuszności decyzji, a to daje okazję tamtej dziewczynie do kolejnych manipulacji i wbijania poczucia winy.
Tak, tak się właśnie składa, że osoba, którą da się z różnych powodów (najczęściej deficytów emocjonalnych) manipulować, potrzebuje takiego zapewnienia z zewnątrz, że nie zwariował, nie przesadza i słusznie postępuje. Naprawdę myślisz, że to takie banalnie proste wyrwać się z takiego związku, kiedy na każdym kroku ta druga osoba wbija ci poczucie winy?
A tych twoich porównań nawet nie rozumiem. Bo co, bo teściu ma jakąś demencję i się dał zmanipulować synowi? To chyba bliżej ci do autora, ofiary manipulacji, a nie tej dziewczyny. No ale to facet, więc wiadomo, że na pewno zmyśla, bo mężczyźni nie są nigdy ofiarami, nie? To dla mnie strasznie podejrzane, że w tym wątku ewidentnie identyfikujesz się z tamtą zaburzoną dziewczyną.


A w ogóle to ciągle są tutaj wątki, gdzie kobiety opowiadają o swoich mężach czy partnerach, jacy są okropni. I jakoś nikt nie ma z tym problemu, szybciutko lecą głosy, żeby go rzucić, bo dupek. A tutaj chłopak faktycznie wziął się za rozstanie to nagle "ojoj ale spójrzmy na to Z DRUGIEJ STRONY".

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ryba147

Myślałam, że będziesz księciem z bajki, że w końcu poznałam kogoś porządnego.

Rozumie, że książę z bajki to ktoś taki, kto bez mrugnięciem okiem spełnia zachcianki księżniczki i nie ma wobec związku i partnerki żadnych wymagań?

Wiem, że sprawiałam Ci przykrości, przepraszam. Ale mam depresję, przecież wiedziałeś o tym.

Depresja to nie jest super karta, którą można anulować wszystkie swoje winy. Nawet w przypadku przestępstw popełnionych przez osoby poważnie chore psychicznie najpierw się weryfikuje czy w tym momencie aby nie były poczytalne i nie powinny ponosić całości konsekwencji.

Dowiedziałam się ze twoja bezinteresowna pomoc nie była szczera (trochę racja, tak jak pisałem, nie czułem się z tym dobrze i powinienem to wcześniej zakomunikować)

Partner, zwłaszcza na takim wczesny etapie związku, nie jest winien bezinteresownej pomocy czy miłość. Ma prawo oczekiwać, że związek będzie zaspokajał również jego potrzeby. Ona chyba myślała, że facet zastąpi jej rodziców, a przecież to dwie różne role.

Przez ostatnie dwa dni jesteś dla mnie okrutny i mną świadomie manipulujesz z premedytacją (niby jak? Byłem w 100% szczery, powiedziałem co myślę i zakończyłem relacje. Gdzie tu niby manipulacja?)

A to myślę, że jest jakaś forma jej projekcji i odwracanie kota ogonem. Każdy mierzy swoją miarą.

Mam depresję i dlatego czasami jedno słowo potrafi wzbudzić we mnie takie emocje a nie inne

Nie wiem od kiedy przemoc psychiczna to jest objaw depresji.

Masz dziwne wyobrażenie i związku. Nie jesteśmy ze sobą tylko dla przyjemności i seksu (aha, nie wiem skąd ten wątek nagle)

No i znowu próbuje grać na twoich emocjach i zdyskredytować twoją osobę. Rozumiem, że ona żadnej przyjemności z seksu nie odczuwała, skoro traktuje go w kategorii czegoś co dawała tobie, bo rzekomo tego żądasz(?). Nie rozumiem czemu ona ci ten seks tak wypomina. Ma do niego jakiś niezdrowy stosunek. Normalnie raczej się seks traktuje jako naturalny element związku i bliskości pomiędzy dwojgiem ludzi, a nie coś co jest argumentem w dyskusji, że ja tobie zrobiłam loda to ty powinieneś mi zapłacić czynsz bez szemrania.

[wiekanka]

Napisane przez krycha_krycha

Wiekanka, ale z łaski swojej zrozum, że sam fakt, że ten chłopak wpakował się w taki związek, świadczy o tym, że ma problem ze sobą, jest niepewny siebie i swoich decyzji, dlatego potrzebował kogoś z zewnątrz, kto pomoże utwierdzić go w przekonaniu, że właściwie postępuje. A że to nie był kumpel przy wódce tylko obcy ludzie? Co to za różnica? Może akurat nie miał kumpla, który mógłby mu poradzić w takiej sprawie, nie każdy ma, nie każdy kumpel w ogóle chce wikłać się w takie rzeczy, mężczyźni niestety często nie lubią gadać o takich rzeczach.
I teraz te twoje teksty o tym, jaki jest niesprawiedliwy, tylko mu podkopują przekonanie o słuszności decyzji, a to daje okazję tamtej dziewczynie do kolejnych manipulacji i wbijania poczucia winy.
Tak, tak się właśnie składa, że osoba, którą da się z różnych powodów (najczęściej deficytów emocjonalnych) manipulować, potrzebuje takiego zapewnienia z zewnątrz, że nie zwariował, nie przesadza i słusznie postępuje. Naprawdę myślisz, że to takie banalnie proste wyrwać się z takiego związku, kiedy na każdym kroku ta druga osoba wbija ci poczucie winy?
A tych twoich porównań nawet nie rozumiem. Bo co, bo teściu ma jakąś demencję i się dał zmanipulować synowi? To chyba bliżej ci do autora, ofiary manipulacji, a nie tej dziewczyny. No ale to facet, więc wiadomo, że na pewno zmyśla, bo mężczyźni nie są nigdy ofiarami, nie? To dla mnie strasznie podejrzane, że w tym wątku ewidentnie identyfikujesz się z tamtą zaburzoną dziewczyną.


A w ogóle to ciągle są tutaj wątki, gdzie kobiety opowiadają o swoich mężach czy partnerach, jacy są okropni. I jakoś nikt nie ma z tym problemu, szybciutko lecą głosy, żeby go rzucić, bo dupek. A tutaj chłopak faktycznie wziął się za rozstanie to nagle "ojoj ale spójrzmy na to Z DRUGIEJ STRONY".

Laskawie zrozumiałam i bede jeszcze bardziej ostrozna ale nie dlatego, zeby nie moc wypowiedziec swojego zdania a dlatego, zebyś zaczeła myslec szerzej a nie skupiała uwage, czy mi blizej do autora, czy moze do dziewczyny.
Ja to widze tak. Dziewczyna dobrze wiedziała, ze to tylko pozyczka i chciała oddac. Oboje tez uzgodnili, ze nie wszystko naraz. Kiedy dostała kase od razu go powiadomiła i przy okazji przypomniała, ze tak, jak mowiła nie odda wszystkiego. I tutaj zaczynaja się schody.
Autor juz wiedział, ze ta relacja mu nie w smak, od dawna przestala pasowac, od jakiegos czasu tez nie spli razem, więc zaczal sie wycofywac i najbardziej co go interesowało, to odebranie pieniedzy w jak nawiekszej ilosci. Dziewczyna o tym nie wiedziała i nie spodziewała sie, ze bedzie ją tak na sucho cisnął "oddaj, jak najwiecej" Przez to mogła poczuc mało serdecznosci a raczej kompletny chłod, bo jak sie okazuje, to nie ona miała uciekac z pieniedzmi ale to on, juz jedna noga był poza zwiazkiem. Dlatego sie wkurzyła i otwarcie ulała sobie w charakterystyczny sposob a autor szybko zalozył watek.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

Laskawie zrozumiałam i bede jeszcze bardziej ostrozna ale nie dlatego, zeby nie moc wypowiedziec swojego zdania a dlatego, zebyś zaczeła myslec szerzej a nie skupiała uwage, czy mi blizej do autora, czy moze do dziewczyny.
Ja to widze tak. Dziewczyna dobrze wiedziała, ze to tylko pozyczka i chciała oddac. Oboje tez uzgodnili, ze nie wszystko naraz. Kiedy dostała kase od razu go powiadomiła i przy okazji przypomniała, ze tak, jak mowiła nie odda wszystkiego. I tutaj zaczynaja się schody.
Autor juz wiedział, ze ta relacja mu nie w smak, od dawna przestala pasowac, od jakiegos czasu tez nie spli razem, więc zaczal sie wycofywac i najbardziej co go interesowało, to odebranie pieniedzy w jak nawiekszej ilosci. Dziewczyna o tym nie wiedziała i nie spodziewała sie, ze bedzie ją tak na sucho cisnął "oddaj, jak najwiecej" Przez to mogła poczuc mało serdecznosci a raczej kompletny chłod, bo jak sie okazuje, to nie ona miała uciekac z pieniedzmi ale to on, juz jedna noga był poza zwiazkiem. Dlatego sie wkurzyła i otwarcie ulała sobie w charakterystyczny sposob a autor szybko zalozył watek.

Czyli też oskarżasz autora jak jego dziewczyna, że był z dziewczyną tylko dla seksu? Bo tak to brzmi. Dla mnie to jest jakieś wypaczone postrzeganie mężczyzn, jakoby nie mieli uczuć i innych potrzeb poza seksem. Bardzo seksistowskie podejście i krzywdzące zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, które ich tak postrzegają.

[wiekanka]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89076208]Czyli też oskarżasz autora jak jego dziewczyna, że był z dziewczyną tylko dla seksu? Bo tak to brzmi. Dla mnie to jest jakieś wypaczone postrzeganie mężczyzn, jakoby nie mieli uczuć i innych potrzeb poza seksem. Bardzo seksistowskie podejście i krzywdzące zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, które ich tak postrzegają.[/QUOTE]

Uwazam, ze głownym powodem watpliwosci, ktore wywolało burzliwą dyskusję, był fakt, ze autor powiedział, ze dziewczynę kocha. A tak naprawde, to duzo pozniej w dyskusji wyszło, ze zaraz po przeprowadzce w listopadzie, juz w swieta dotarło do niego, ze nie podoba mu sie taka dziewczyna, ktora po paru tygodniach wyskakuje z zareczynami a przede wszystkim jak to powiedziała i jak sie potem zachowała. Dodatkowo w podobnym czasie straciła prace i autor nie miał juz pewnosc, ze nie o taką relację mu chodziło.
No ale tak troche głupio przyznac sie do tego, wiec lepiej powiedziec ze kocha, wspier i nie miał nic złego na mysli. No ale nie wszyscy dali sie na to nabrac i kilka osob słusznie pod tym katem ciągneło temat.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

Uwazam, ze głownym powodem watpliwosci, ktore wywolało burzliwą dyskusję, był fakt, ze autor powiedział, ze dziewczynę kocha. A tak naprawde, to duzo pozniej w dyskusji wyszło, ze zaraz po przeprowadzce w listopadzie, juz w swieta dotarło do niego, ze nie podoba mu sie taka dziewczyna, ktora po paru tygodniach wyskakuje z zareczynami a przede wszystkim jak to powiedziała i jak sie potem zachowała. Dodatkowo w podobnym czasie straciła prace i autor nie miał juz pewnosc, ze nie o taką relację mu chodziło.
No ale tak troche głupio przyznac sie do tego, wiec lepiej powiedziec ze kocha, wspier i nie miał nic złego na mysli. No ale nie wszyscy dali sie na to nabrac i kilka osob słusznie pod tym katem ciągneło temat.

Ale na co nabrać? Przecież można być w kimś zakochanym (bo o prawdziwej miłości to raczej trudno mówić w relacji o tak krótkim stażu) i mieć wobec kogoś poważne, uczciwe zamiary, a potem w mig się odkochać, kiedy ta osoba w życiu codziennym zacznie pokazywać prawdziwą twarz.

Wy się cały czas zachowujecie jakby autor nie chciał utrzymywać bezrobotnej żony po 20 latach małżeństwa, a nie dziewczynę, którą zna(!) od kilku miesięcy i która zaczęła odstawiać toksyczne akcje jak tylko się poczuła pewniej w związku, bo on przeprowadził się do niej.