wątpliwości- ślub przed seksem?

[wlosomaniaczkaaa]

Wielu rzeczy na wizażu się dowiedziałam. Ale, żeby wiedźmy ciągle istniały, to jestem w szoku. Szczerze zainteresował mnie też osobnik od klątw. Hattivatti powiesz o nim coś więcej? Ma moc?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez hattivatti

.
Leany, polecam Ci obejrzeć ten filmik, obala sporo mitów i legend, które narosły wokół tematu inkwizycji:
https://www.youtube.com/watch?v=affLnZM_KIM

Polecenie wypowiedzi księdza jako autorytetu na temat inkwizycji to jak proszenie gwałciciela o poprowadzenie wykładu o szacunku do kobiet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89122336]Polecenie wypowiedzi księdza jako autorytetu na temat inkwizycji to jak proszenie gwałciciela o poprowadzenie wykładu o szacunku do kobiet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Od osoby, która wierzy w czary wymagasz krytycznego umysłu i umiejętności szukania obiektywnych źródeł?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hattivatti]

Lisbeth, jest tym, co napisałam - już to wyjaśniłam parę postów wcześniej i nie będę się powtarzać (nie ze złośliwości, ale serio ciężko za Wami nadążyć).
Podałam też link do "mojej wersji", wystarczy posłuchać.
Wiara w istnienie bytów nadprzyrodzonych nie oznacza natomiast żadnego wchodzenia z nimi w interakcję. Wiara w zabonony to natomiast wiara w przesądy i stosowanie amuletów, co jest brakiem zaufania względem Boga.

spielmitmir, a obejrzałaś ten wywiad, czy postanowiłaś bezpiecznie dla siebie założyć, że jak ksiądz, to automatycznie gada bzdury i przynajmniej nie będziesz musiała się do tego odnosić?

Możesz sobie przecież spisać to, co ten ksiądz mówi, i sprawdzić potem w źródłach historycznych.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez hattivatti

Wiara w zabonony to natomiast wiara w przesądy i stosowanie amuletów, co jest brakiem zaufania względem Boga.

Czym się różni:
"Nie przechodz pod drabina bo będziesz mieć pecha"
Od
"Powiedz kapłanowi że się masturbowałas, bo opeta Cie demon"
Dlaczego możesz wierzyć w istnienie demona a nie pecha?

A czym są medaliki i krzyże jeśli nie talizmanami?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez invisible_01

Pytanie, czy wychowuje się dziecko z zamiarem zrobienia z niego pokornej owieczki, która w niczym nie będzie odstawać i będzie miała wszystko jak inne dzieci, jak inne komunię to ono też, czy może chce się je wychować na samodzielnie myślącą jednostkę, która może być inna, może podążać swoją drogą i nauczy się, że to jest ok. Da się to zrobić i dzieci moich niewierzących znajomych pokazują mi, że to nie tworzy u dzieci żadnej traumy, wręcz przeciwnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ok, ale żeby mogła podazyc swoją wybraną droga (nawet i inną) w kwestiach religinych to najpierw musi poznac te rózne opcje religijne i ateistyczne, a ja jej tak konkretniej w domu nie przedstawię o religii katolickiej aż tyle co na religii w szkole. Nie zamierzam jej nakłaniac do chodzenia i sakramentów.
Tak poza tym to okres tych pierwszych lat szkolnych to zwykle wiekszość dzieci chce się czuć przynalezna do grupy, dzieciaki chcą takie same ciuchy, mają podobnych idoli, brac udzial np. w tych slynnych jasełkach itp. itd. wiec to zdanie o 'pokornej owieczce' jakieś takie nieadekwatne mi się w tym kontekście wydaje.
Bunty, indywidualne wybory, takie sensowniejsze refleksje swiatopoglądowe to juz raczej nastolatki... póki co córka zaczyna się zastanawiac, czy świety Mikołaj jest prawdziwy (ma elfy, fabryke zabawek, nieodrywalna brodę itp. czy to jakas ściema

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez hattivatti

Możesz sobie przecież spisać to, co ten ksiądz mówi, i sprawdzić potem w źródłach historycznych.

Ale czemu zakładasz, że nie czytałyśmy źródeł historycznych? Palone na stosie w Europie były głównie kobiety. Te niewygodne (np. niechciane żony) albo odstające od społeczeństwa. Najczęściej szeptuchy, znachorki, akuszerki, które miały wiedzę na temat anatomii i zielarstwa, więc stanowiły konkurencje dla uczonych medyków i kościelnych metod leczenia. Antykoncepcja przecież istniała zawsze. Środki poronne też. Wystarczyło wiedzieć co zbierać i jak przygotować

W wielu regionach renesansowej Europy nie ostała się przy życiu ani jedna akuszerka. W latach 1627–1630 w Kolonii zgładzono prawie wszystkie położne. Ciężarne i rodzące były pozostawiane bez opieki.
(...)

Nowe aspekty wskazuje, że kluczem do poznania mechanizmów polowania na czarownice jest zrozumienie mentalności dawnego społeczeństwa. Otóż z jednej strony potęgi piekielne były w mniemaniu ówczesnych nader realnym niebezpieczeństwem, a z drugiej niemal każdy parał się małą magią, aby zabezpieczyć się przed różnymi nieszczęściami. Brzmi jak mentalność hattivatti, nie? (...)W 80–90 proc. przypadków posądzenia o czary dotyczyło kobiet, które uważano za „naczynia pełne demonów”. Znachorki, zielarki, mądre i doświadczone wiejskie baby, do których przez wieki chodzono po poradę w chwilach rozterki, bardzo łatwo było obwinić o wszelkie nieszczęścia i klęski, które dotykały ludzi.
(...)
Jak to możliwe, że w Europie tak wielu chrześcijan, wierzących przecież we wszechmoc Boga, uległo lękowi przed czarami, co doprowadziło przed sąd około 110 tys. ludzi? Wiara w czary zakorzeniła się w znacznej części chrześcijańskiej Europy m.in. na skutek nieodrzucenia do końca mentalności politeistycznej, co dobrze ilustruje powiedzenie „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”.

A kościół dużą rolę w paleniu czarownic odegrał, pośrednio strasząc notorycznie diabłem (bo trzeba było na siłę nawracać) albo demonizując seksualność kobiet, i bezpośrednio wydając wszelkiej maści dokumenty i uczestnicząc w niektórych procesach. To że jednostki były przeciwne nie zmienia całego obrazu.

Jacek Salij, kierownik Katedry Teologii Dogmatycznej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, zwraca uwagę, że w Kościele zdawano sobie sprawę z pogańskich pozostałości na schrystianizowanych terenach. Świadczą o tym wskazówki dla duszpasterzy zawarte w spisanym ok. 1140 r. Dekrecie Gracjana, pierwszym zaakceptowanym przez Kościół zbiorze prawa kanonicznego autorstwa bolońskiego mnicha z zakonu kamedułów. W trosce o wielkie mnóstwo ludzi oszukanych (...), wierzących, że jest to prawda i w ten sposób odchodzących od prawdziwej wiary, dekret wzywa kapłanów, by z całą mocą głosili po kościołach ludowi Bożemu, że jest to fałsz. Niestety, w praktyce tłumieniu lęku przed czarami towarzyszyło jego podsycanie i ono właśnie zyskało z czasem przewagę i zebrało żniwo.

[invisible_01]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89122441]no ok, ale żeby mogła podazyc swoją wybraną droga (nawet i inną) w kwestiach religinych to najpierw musi poznac te rózne opcje religijne i ateistyczne, a ja jej tak konkretniej w domu nie przedstawię o religii katolickiej aż tyle co na religii w szkole. Nie zamierzam jej nakłaniac do chodzenia i sakramentów.
Tak poza tym to okres tych pierwszych lat szkolnych to zwykle wiekszość dzieci chce się czuć przynalezna do grupy, dzieciaki chcą takie same ciuchy, mają podobnych idoli, brac udzial np. w tych slynnych jasełkach itp. itd. wiec to zdanie o 'pokornej owieczce' jakieś takie nieadekwatne mi się w tym kontekście wydaje.
Bunty, indywidualne wybory, takie sensowniejsze refleksje swiatopoglądowe to juz raczej nastolatki... póki co córka zaczyna się zastanawiac, czy świety Mikołaj jest prawdziwy (ma elfy, fabryke zabawek, nieodrywalna brodę itp. czy to jakas ściema [/QUOTE]Ale na religii w szkole nie przedstawią jej wiary katolickiej w sposób obiektywny, przedstawią ją jako jedyną prawdziwą i będą straszyć szatanem. Choćbym była wierząca nie zapisałabym dziecka na religię, wolałabym edukować je w tym zakresie samodzielnie. Analogicznie nie zapisałabym dziecka na wdż prowadzony w polskiej szkole, bo to zwyczajna strata czasu, wolałabym przeprowadzić edukację seksualną od początku jego życia w domu.

Tak, dzieci chcą się czuć przynależne do grupy, ale chyba nie sugerujesz, że dzieci to jednolita masa? Mogą nosić te same ciuchy i plecaki, ale różnić się pod względem statusu materialnego, pochodzenia, sytuacji rodzinnej, religii, choroby i tak dalej i im więcej jest rodziców, którzy od małego wpajają swoim dzieciom, że różnorodność jest ok, że jesteśmy inni, tym bardziej otwarte są dzieci od najmłodszych lat. I tak, dziecko może być częścią grupy jako pokorna owieczka i chcieć za wszelką cenę się dopasować choćby nie wiem co, a może być częścią grupy i jednocześnie nie bać się tego, że pod jakimś względem jest inne, a przy okazji nie wyśmiewać inności innych.

Co do jasełek, to w moim mieście na religię nie chodzi już połowa uczniów, więc myślę, że czasy, kiedy 100% klasy brały udział w jasełkach, odchodzą powoli w zapomnienie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89122234]Czym w takim razie jest wiara w pechową moc kota, jeśli nie wiarą w byty nadprzyrodzone i stojącą za nimi moc? Gdzie jest różnica między tym kotem, a wiedźmą widzącą aury i klątwy czy co to tam było?[/QUOTE] zwierzęta nie mają ponoć duszy, a to chyba na tym 'bycie duchowym' sa oparte wierzenia w moce nadprzyrodzone, zycie po śmierci, wzięciu duszy do nieba,czyścca itd.


Ale w takim razie wierzenie w 'zly wzrok' sąsiadki (i rzucanie klatw) jest uprawnione.
Bardzo katolicka wieś polska lat 50-80tych była przesiąknieta zabobonami, ja slyszalam ich mnóstwo! Mama mi opowiadala, ze jak w mlodości szla do fabryki z tłumem ludzi a czarny kot przebiegł droge to niemal wszyscy stawali i czekali na śmiałka ktory pójdzie pierwszy.

A to pokrzykiwanie na mnie, zebym torebki na podlodze nie stawiala' bo mi pieniądze uciekną" to mój ulubiony

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez hattivatti

Lisbeth, jest tym, co napisałam - już to wyjaśniłam parę postów wcześniej i nie będę się powtarzać (nie ze złośliwości, ale serio ciężko za Wami nadążyć).
Podałam też link do "mojej wersji", wystarczy posłuchać.

Widziałam, że tłumaczyłaś, ale ja oczekuję tłumaczenia z logcznym ciągiem przyczynowo skutkowym, a ty takiego jeszcze nie dostarczyłaś.

Wiara w istnienie bytów nadprzyrodzonych nie oznacza natomiast żadnego wchodzenia z nimi w interakcję. Wiara w zabonony to natomiast wiara w przesądy i stosowanie amuletów, co jest brakiem zaufania względem Boga.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Wierząc w pechową moc kota nie trzeba wchodzić z nim w interakcje, więc nadal nie wyjaśniłaś czym się różni wiara w to od wiary w aury widziane przez wiedźmy.
Teraz jeszcze dodajesz do puli amulety, a kilka postów wcześniej zasugerowałaś, że wierzysz w moc krzyżyków i medalików które to jakiś znachor kazał zdjąć przed zabiegiem. To w końcu wiara w amulety jest spoko, czy nie? Jeśli nosisz medalik dla ochrony, to znaczy, że nie ufasz bogu?

[Caudofemoralis]

Napisane przez hattivatti

Caudofemoralis, nazywa się ślubem czystości, bo nie ślubuje się wtedy ani dziewictwa, ani celibatu.
Czystość =/= dziewictwo =/= celibat.

Zaprzeczasz temu fragmentowi, który ci podałam. Tam jako definicję ślubu czystości podano powstrzymywanie się od seksu. Jako przykład został nawet podany św. Paweł.

Napisane przez hattivatti

Poza tym nie ma czegoś takiego jak zachowania antykoncepcyjne. Jeżeli masz ochotę na seks, ale go nie uprawiasz (choć możesz), to jest to nazywane wstrzemięźliwością i jako takie nie jest tożsame z NPR.

Małżeństwo jako takie powinno być otwarte na nowe życie. Jeśli zachowujesz wstrzemięźliwość dlatego, że istnieje ryzyko stworzenia nowego życia, to twoje intencje są jasne—nie chcesz stworzyć nowego życia. Jesteś na nie zamknięta. Myślisz, że Bóg twoich intencji nie widzi? Że dopóki "na papierze" wszystko wygląda ok, to grzechu nie ma?

[KathyLeonia]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Wielu rzeczy na wizażu się dowiedziałam. Ale, żeby wiedźmy ciągle istniały, to jestem w szoku. Szczerze zainteresował mnie też osobnik od klątw. Hattivatti powiesz o nim coś więcej? Ma moc?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ja też jak o tym czytam to jestem w szoku...
ale są rzeczy na ziemi co się mogę nie śnić niektórym ludziom także kto wie co tam istnieje

[Miss_Suze]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Wielu rzeczy na wizażu się dowiedziałam. Ale, żeby wiedźmy ciągle istniały, to jestem w szoku. Szczerze zainteresował mnie też osobnik od klątw. Hattivatti powiesz o nim coś więcej? Ma moc?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja nie sądziłam, że na wizażu się dowiem o istnieniu prawdziwych czarownic

[hattivatti]

Skczat, nie za bardzo rozumiem pierwsze pytanie, bo wspomniałam już, że opętanie nie działa w ten sposób.

Co do różnicy między medalikami/krzyżykami i amuletami, to krzyżyk/medalik nie jest amuletem, a zewnętrznym znakiem przynależności do Chrystusa i jeśli ktoś wierzy, że jego noszenie samo w sobie uchroni go przed nieszczęściem, to uprawia tzw. myślenie magiczne, które jest grzechem. W przypadku amuletu natomiast pokładasz nadzieję w magicznym przedmiocie.

Leany, obejrzyj ten film. Serio.

Caudofemoralis, niczemu nie zaprzeczyłam. Tak, ślub czystości polega na powstrzymaniu się od seksu, natomiast nie jest on ślubem dziewictwa/celibatu.

I tak, przy kontrolowaniu płodności przy użyciu NPR rzecz rozbija się o intencje. Wspominałam już o tym wcześniej. Można używać NPR i grzeszyć.

[Elliott_2020]

Napisane przez hattivatti

[Skczat[/b], nie za bardzo rozumiem pierwsze pytanie, bo wspomniałam już, że opętanie nie działa w ten sposób.

Co do różnicy między medalikami/krzyżykami i amuletami, to krzyżyk/medalik nie jest amuletem, a zewnętrznym znakiem przynależności do Chrystusa i jeśli ktoś wierzy, że jego noszenie samo w sobie uchroni go przed nieszczęściem, to uprawia tzw. myślenie magiczne, które jest grzechem. W przypadku amuletu natomiast pokładasz nadzieję w magicznym przedmiocie.

Leany, obejrzyj ten film. Serio.

Caudofemoralis, niczemu nie zaprzeczyłam. Tak, ślub czystości polega na powstrzymaniu się od seksu, natomiast nie jest on ślubem dziewictwa/celibatu.

I tak, przy kontrolowaniu płodności przy użyciu NPR rzecz rozbija się o intencje. Wspominałam już o tym wcześniej. Można używać NPR i grzeszyć.

Odnośnie pogrubionego - możesz podać przykłady? Tzn. jakie używanie NPR jest grzechem, a jakie nim nie jest?

[this_witch]

To w końcu magia wg kościoła istnieje czy nie istnieje?

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Elliott_2020]

Napisane przez this_witch

To w końcu magia wg kościoła istnieje czy nie istnieje?

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Chyba istnieje, bo w przeciwnym razie nie zabraniałby np. wizyt u wróżek.

[Caudofemoralis]

Napisane przez hattivatti

Caudofemoralis, niczemu nie zaprzeczyłam. Tak, ślub czystości polega na powstrzymaniu się od seksu, natomiast nie jest on ślubem dziewictwa/celibatu.

Czyli ślub czystości polega na celibacie, ale nie jest ślubem celibatu?

Napisane przez hattivatti

I tak, przy kontrolowaniu płodności przy użyciu NPR rzecz rozbija się o intencje. Wspominałam już o tym wcześniej. Można używać NPR i grzeszyć.

A da się używać NPR i nie grzeszyć? Jakie intencje muszą za tym stać, żeby nie było grzechu?

[hattivatti]

Elliott_2020, jasne!
Grzeszne używanie NPR: "O, jak fajnie, że KK dopuszcza taką metodę antykoncepcji! W sumie to nie chcemy w ogóle mieć dzieci, więc to idealne rozwiązanie dla nas!".

Używanie NPR zgodne z KK: "Mąż stracił pracę i mamy trudną sytuację materialną, więc postanowiliśmy na określony czas odłożyć starania o dziecko. Z radością jednak je przyjmiemy, jeśli się pojawi".

Generalnie w KK małżeństwo posiada określoną cechę i jego celem powinno być założenie rodziny i wychowanie kolejnego pokolenia. Nie jest to raczej droga dla osób, które nie chcą mieć dzieci.

this_witch, oczywiście, że istnieje.

Caudofemoralis, ślub czystości nie polega na celibacie. Ślub czystości (czyli przyrzeczenie, że nie będziesz uprawiać seksu do dnia ślubu) może złożyć każdy, natomiast życie w celibacie (czyli przyrzeczenie, że nie wejdziesz w romantyczną relację i nie założysz rodziny z nikim) jest zarezerwowane dla osób konsekrowanych. Przy czym w żadnym z tych przypadków dana osoba nie musi być dziewicą.

[invisible_01]

Napisane przez hattivatti

Elliott_2020, jasne!
Grzeszne używanie NPR: "O, jak fajnie, że KK dopuszcza taką metodę antykoncepcji! W sumie to nie chcemy w ogóle mieć dzieci, więc to idealne rozwiązanie dla nas!".

Używanie NPR zgodne z KK: "Mąż stracił pracę i mamy trudną sytuację materialną, więc postanowiliśmy na określony czas odłożyć starania o dziecko. Z radością jednak je przyjmiemy, jeśli się pojawi".

Generalnie w KK małżeństwo posiada określoną cechę i jego celem powinno być założenie rodziny i wychowanie kolejnego pokolenia. Nie jest to raczej droga dla osób, które nie chcą mieć dzieci.

this_witch, oczywiście, że istnieje.

Caudofemoralis, ślub czystości nie polega na celibacie. Ślub czystości (czyli przyrzeczenie, że nie będziesz uprawiać seksu do dnia ślubu) może złożyć każdy, natomiast życie w celibacie (czyli przyrzeczenie, że nie wejdziesz w romantyczną relację i nie założysz rodziny z nikim) jest zarezerwowane dla osób konsekrowanych. Przy czym w żadnym z tych przypadków dana osoba nie musi być dziewicą.

A co w KK jest drogą dla osób, które nie chcą mieć dzieci? Wieczny celibat i niewchodzenie w związek małżeński?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hattivatti]

invisible_01, tak jak wspomniałam, celem małżeństwa wg KK jest stworzenie rodziny. Jeśli ktoś w ogóle nie chce mieć dzieci (nawet adoptowanych), to pod tę definicję nie podpada. Jeżeli istnieją poważne przesłanki stojące za nieposiadaniem własnych dzieci (np. stan zdrowia, choroba partnera, wiek), to rozeznaje się je indywidualnie.

Generalnie w KK istnieją trzy drogi powołania:
- małżeństwo,
- życie konsekrowane,
- życie w samotności.

Mogą się one do pewnego stopnia przeplatać między sobą, np. są księża, którzy są wdowcami.

[Elliott_2020]

Napisane przez hattivatti

Elliott_2020, jasne!
Grzeszne używanie NPR: "O, jak fajnie, że KK dopuszcza taką metodę antykoncepcji! W sumie to nie chcemy w ogóle mieć dzieci, więc to idealne rozwiązanie dla nas!".

Używanie NPR zgodne z KK: "Mąż stracił pracę i mamy trudną sytuację materialną, więc postanowiliśmy na określony czas odłożyć starania o dziecko. Z radością jednak je przyjmiemy, jeśli się pojawi".

Generalnie w KK małżeństwo posiada określoną cechę i jego celem powinno być założenie rodziny i wychowanie kolejnego pokolenia. Nie jest to raczej droga dla osób, które nie chcą mieć dzieci.

this_witch, oczywiście, że istnieje.

Caudofemoralis, ślub czystości nie polega na celibacie. Ślub czystości (czyli przyrzeczenie, że nie będziesz uprawiać seksu do dnia ślubu) może złożyć każdy, natomiast życie w celibacie (czyli przyrzeczenie, że nie wejdziesz w romantyczną relację i nie założysz rodziny z nikim) jest zarezerwowane dla osób konsekrowanych. Przy czym w żadnym z tych przypadków dana osoba nie musi być dziewicą.

A jak jest małżeństwo, które ma tylko jedno dziecko i więcej nie chce (i w tym celu stosuje NPR) to grzeszą czy nie? Zakładając, se stać ich na więcej dzieci.

[hattivatti]

Elliott_2020, tu wiele zależy od tego, co jest przyczyną niechęci do posiadania kolejnego dziecka. Jeśli jest to jedynie wygoda czy skąpstwo (a więc egoizm), to jest to grzechem, jeżeli natomiast stoją z tym poważne przesłanki (choroba, trauma kobiety po porodzie, jakiekolwiek inne przeszkody, które pojawiły się nie z naszej woli), to idzie to do indywidualnego rozeznania (generalnie tam, gdzie brak dobrowolności, ciężko mówić o grzechu).

[Elliott_2020]

Napisane przez hattivatti

Elliott_2020, tu wiele zależy od tego, co jest przyczyną niechęci do posiadania kolejnego dziecka. Jeśli jest to jedynie wygoda czy skąpstwo (a więc egoizm), to jest to grzechem, jeżeli natomiast stoją z tym poważne przesłanki (choroba, trauma kobiety po porodzie, jakiekolwiek inne przeszkody, które pojawiły się nie z naszej woli), to idzie to do indywidualnego rozeznania (generalnie tam, gdzie brak dobrowolności, ciężko mówić o grzechu).

Spoko, rozumiem, a istnieje jakaś liczba dzieci, po osiągnięciu której niedecydowanie się na kolejne nie jest uznawane za wygodę i skąpstwo czyli nie jest uznawane za grzech? Bo wiesz, teoretycznie to para, która dobrze zarabia, mogłaby mieć i 12 dzieci. Więc trochę się to wszystko kupy nie trzyma.

[hattivatti]

Nie ma, bo możesz niedecydować się na kolejne nawet po pierwszym dziecku. Tak jak wspomniałam, wszystko zależy od intencji. Nikt nie operuje tutaj liczbami.

[Elliott_2020]

Napisane przez hattivatti

Nie ma, bo możesz niedecydować się na kolejne nawet po pierwszym dziecku. Tak jak wspomniałam, wszystko zależy od intencji. Nikt nie operuje tutaj liczbami.

A jak małżeństwo zarabia na tyle mało, że nie stać ich nawet na 1 dziecko, to będzie to grzechem, jeżeli zostaną bezdzietni, czy nie? Czy jednak powinni się zdecydować na dziecko w myśl zasady "Bóg dał dziecko, Bóg da na dziecko"?

[invisible_01]

Napisane przez hattivatti

invisible_01, tak jak wspomniałam, celem małżeństwa wg KK jest stworzenie rodziny. Jeśli ktoś w ogóle nie chce mieć dzieci (nawet adoptowanych), to pod tę definicję nie podpada. Jeżeli istnieją poważne przesłanki stojące za nieposiadaniem własnych dzieci (np. stan zdrowia, choroba partnera, wiek), to rozeznaje się je indywidualnie.

Generalnie w KK istnieją trzy drogi powołania:
- małżeństwo,
- życie konsekrowane,
- życie w samotności.

Mogą się one do pewnego stopnia przeplatać między sobą, np. są księża, którzy są wdowcami.

Albo księża, którzy mają dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Bez kitu, mi mózg wybucha od tego wątku. Powiem tylko tyle - współczuję tym zaciemnionym katolikom, którzy marnują swoje życie i zatracają siebie w imię czegoś, co pewnie nawet nie istnieje.

[adrianoleite]

o kurde jak dobrze ze zostałem niewierzący zanim seks zaczął mnie na poważnie interesować, ten temat to jakaś abstrakcja

[Elliott_2020]

Napisane przez hattivatti

invisible_01, tak jak wspomniałam, celem małżeństwa wg KK jest stworzenie rodziny. Jeśli ktoś w ogóle nie chce mieć dzieci (nawet adoptowanych), to pod tę definicję nie podpada. Jeżeli istnieją poważne przesłanki stojące za nieposiadaniem własnych dzieci (np. stan zdrowia, choroba partnera, wiek), to rozeznaje się je indywidualnie.

Generalnie w KK istnieją trzy drogi powołania:
- małżeństwo,
- życie konsekrowane,
- życie w samotności.

Mogą się one do pewnego stopnia przeplatać między sobą, np. są księża, którzy są wdowcami.

I ci, którym małżeństwo nie wyjdzie mają prze... ane do końca życia, a ci, którym dotrzymanie celibatu nie wyjdzie - w najgorszym razie są przenoszeni do innych parafii. Tyle w temacie sprawiedliwości w tej instytucji.