Projekt "Czerwona szminka" - pomoc dla Ukrainek

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mijanou

Pierwszy raz chyba by się zdarzyło, żeby z pieniędzy ze zbiórek ktoś finansował tusz do rzęs lub inną kolorówkę I niewielu ludzi by się na takie rzeczy złożyło (tak przypuszczam).

Przecież są zbiórki ogólne, których organizatorzy biorą na siebie odpowiedzialność za kupienie tego, co jest potrzebne. Wpłacających nie interesuje czy to konkretnie będzie jedzenie, pieluchy czy pościel, po prostu to, czego akurat potrzeba. Jeśli uznają, że tego potrzeba, to kupią. Ja przynajmniej na taką wpłaciłam, nie interesuje mnie czy za te pieniądze kupią pieluchy czy makaron, wychodzę z założenia, że to, co będzie akurat potrzebne i tyle mi wystarczy. Jeśli akurat potrzebna byłaby szminka - super, nie wiem czemu miałabym protestować. Pisałam zresztą, że nie widzę problemu, żeby osobno organizować zbiórkę tych szminek przykładowo, tylko może niekoniecznie używanych.

Napisane przez Mijanou

Co do używanych szminek to nie dalej, jak wczoraj spotkałam się z kuzynką (aktualnie jestem w PL na trochę) i dałam jej mazniętą chyba dwa lub trzy razy szminkę. Wiadomo, gdyby w zamierzeniu miał to być prezent to dałabym zupełnie nową, ale jej się ta szminka po prostu bardzo spodobała (nudziak od CT) i na niej wyglądała stanowczo lepiej, więc po prostu zadziałałam na zasadzie: 'to ją sobie weź, jak chcesz".

No i w jaki sposób to dowodzi, że takie postępowanie jest bezpieczne czy rozsądne? Bo Ty tak robisz, tak?

Poza tym też trochę co innego postępować tak w gronie bliskich osób (chociaż dla mnie dalej nierozsądne), a nakładać szminkę, która nie wiadomo kiedy została otwarta i kto wcześniej jej używał. Dla mnie oblecha

Napisane przez Mijanou

Te oddane kosmetyki też przecież nie do końca są prezentami. Jeśli ktoś podejmie się je przejrzeć, zweryfikować (czyli odrzucić ewentualne śmieci z "czyszczenia półek" lub te ze śladami mocnego zużycia), zdezynfekować itd. to też raczej jest na zasadzie: "jak ci się przyda/ podoba to bierz". Bo chyba lepiej, jesli taką mazniętą kilka razy szminkę ktoś będzie używać, niż gdyby leżała u nas w kosmetyczce i w efekcie za rok i tak by sie ją wyrzuciło z poczuciem, że wywaliło się niepotrzebnie kasę (niedawno odnalazłam w łazience u mamy szminkę Chanel Mademoiselle sprzed reformulacji i mogłam jedynie wrzucić ją do kosza). A tak to jest szansa, że ktoś szminki "poduchowe pogaduchy" jednak będzie używać. Przynajmniej ja jestem zadowolona, że mój nie do końca przemyślany zakup komuś posłuży a kuzynka też jest zadowolona, bo sama by sobie nie kupiła. Ale już pomijając- naprawdę lepiej oddać, niż nie używać a w efekcie za jakiś czas wywalić do kosza.

Chyba lepiej nie zarazić się jakimś paskudztwem, niż zarazić, ale hej, przynajmniej szminka się nie zmarnowała

Pewnie, że lepiej oddać niż wyrzucić, ale nie wszystko co się używało nadaje się do pożyczenia komuś - czy to szminka, czy wibrator czy nie wiem co. Nawet jakbyś to zdezynfekowała, to i tak istnieje ryzyko, że się zarazisz jakimś paskudztwem, ja podziękuję, tym bardziej w czasach, gdzie mamy tylu antyszczepionkowców i sceptyków nauki czy ustaleń sanitarnych. Gra niewarta świeczki

[Mijanou]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89146119]Przecież są zbiórki ogólne, których organizatorzy biorą na siebie odpowiedzialność za kupienie tego, co jest potrzebne. Wpłacających nie interesuje czy to konkretnie będzie jedzenie, pieluchy czy pościel, po prostu to, czego akurat potrzeba. Jeśli uznają, że tego potrzeba, to kupią. Ja przynajmniej na taką wpłaciłam, nie interesuje mnie czy za te pieniądze kupią pieluchy czy makaron, wychodzę z założenia, że to, co będzie akurat potrzebne i tyle mi wystarczy. Jeśli akurat potrzebna byłaby szminka - super, nie wiem czemu miałabym protestować. Pisałam zresztą, że nie widzę problemu, żeby osobno organizować zbiórkę tych szminek przykładowo, tylko może niekoniecznie używanych.



No i w jaki sposób to dowodzi, że takie postępowanie jest bezpieczne czy rozsądne? Bo Ty tak robisz, tak?

Poza tym też trochę co innego postępować tak w gronie bliskich osób (chociaż dla mnie dalej nierozsądne), a nakładać szminkę, która nie wiadomo kiedy została otwarta i kto wcześniej jej używał. Dla mnie oblecha



Chyba lepiej nie zarazić się jakimś paskudztwem, niż zarazić, ale hej, przynajmniej szminka się nie zmarnowała

Pewnie, że lepiej oddać niż wyrzucić, ale nie wszystko co się używało nadaje się do pożyczenia komuś - czy to szminka, czy wibrator czy nie wiem co. Nawet jakbyś to zdezynfekowała, to i tak istnieje ryzyko, że się zarazisz jakimś paskudztwem, ja podziękuję, tym bardziej w czasach, gdzie mamy tylu antyszczepionkowców i sceptyków nauki czy ustaleń sanitarnych. Gra niewarta świeczki[/QUOTE]

No widzisz, Ciebie nie interesuje, ale komuś może się nie sposobać, że za ofiarowane pieniądze są kupowane szminki i mascary. Ludzie są różni. Można sobie wyobrazić komentarze: "Nie po to się składałem, żeby za moje pieniądze kupować komuś szminki". Czy mnie to oburza? Nie. Ludzie mają prawo wiedzieć, na co są przeznaczane ofiarowane na jakiś cel pieniądze i ma prawo się im nie podobać kupowanie kosmetyków kolorowych z ofiarowanych na pomoc środków.

Tak, ja tak robię, co nie znaczy, że wszyscy ludzie postępują rozsądnie. Dlatego pisałam o konieczności weryfikacji takich kosmetykowych darów. Co do zarażenia się: równie dobrze można się zarazić w perfumerii korzystając ze zdezynfekowanych testerów. Powiedzmy, że ja nie korzystam, ale widuję babeczki, które jednak korzystają (czy raczej widywałam przed pandemią, choć i niedawno zdarzyło mi się widzieć).

[staska_stasia]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tego typu akcja to raczej tylko na skalę "znam kogoś, potrzebuje, mogę z nim porozmawiać bezpośrednio lub przez kogoś". Osobista. Mała skala. Nie robiłabym z tego czegoś więcej, niż jest. Co najwyżej zwróciła uwagę ogólnie na potrzebę rozmawiania z uchodźcami i pytania o ich potrzeby, w tym kobiece.

W pełni się pod tym podpisuję. Coś używanego można dać siostrze, kuzynce, koleżance - komuś, kogo się zna, a ta osoba sama zadeklaruje chęć przyjęcia tej używanej rzeczy.
Natomiast obcym ludziom? Tutaj przychodzi na myśl powiedzenie mojego taty: masz niebożę, co mi w d... wejść nie może.

Ludzie sprzedają używane kosmetyki, więc można byłoby pomyśleć właśnie o akcji sprzedażowej i przeznaczeniu środków na zakup kosmetyków dla kobiet z Ukrainy. Ale na zasadzie- każdy wystawią sam, opisuje kiedy otwierany, ile tego jest itd.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89146002]
Tylko zauważ, że nadal brakuje podstawowych artykułów. U mnie w mieście nadal są zbierane kołdry, spodnie itp. Ważniejszych niż kosmetyki do makijażu.
Jestem przeciwna dania coś używanego, bo w żaden sposób nie idzie zweryfikować terminu ważności i jak produkt został używany. Używane koronkowe majtki ? Też nie. Muszą być nowe.[/QUOTE]To prawda. Ale jedna pomoc nie wyklucza drugiej. Warto zwrócić uwagę, że potrzeby uchodźców będą się coraz bardziej różnicować. Jak ktoś przyszedł prosto z granicy, koczuje na dworcu, to wiadomo że potrzebuje śpiwora i jedzenia. Ale ktoś kto tu rozgląda się za pracą, a dziecko będzie chciał tu posłać do szkoły, będzie miał już inne potrzeby.
Ale ogólnie to bardzo podoba mi się pomysł z bonami. Jest realna pomoc, a każdy sobie kupi to co sam uważa za słuszne, bez oceniania przez inne osoby czy to potrzebne czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DaisyMerollin]

Again - nie widzę tego. Uciekający z Ukrainy potrzebują bielizny, skarpet, podstawowych ubrań, pieluch dla dzieci. No własnie - podstawowych a nie koronkowych majtek "żeby lepiej sie poczuć". Może to moje błędne wyobrażenie, ale wygląda mi na takie trochę uszczęśliwianie ludzi na siłę i rzucanie w nich luksusowymi towarami w momencie kiedy śpią na materacu dworca czy innego ośrodka tymczasowego, mają na sobie takie ubrania jakie udało im sie zabrać i nie są pewni gdzie ich los zaniesie za kilka dni.

[ollxxxxa]

koronki ja mam tylko po to, żeby przejść z łazienki do sypialni



nie miałabym okazji by zakładać koronkowe majtki mając męża na froncie

[Alekto123]

Myślę, że na miejscu tych Ukrainek lepiej bym się poczuła jakbym znalazła pracę i miała, gdzie mieszkać. I w mojej prywatnej hierarchii tego od czego czułabym się lepiej to praca + miejsce do zamieszkania > jedzenie i potrzebne ubrania > używane koronkowe majtki, szminka.

No i zresztą jak zrobić coś takiego na dużą skalę? Wymagać badań lekarskich od darczyńców?

[abiblabla]

Dla mnie to tak jakby dywagowac czy sie powinno dzieciom uchodzczym kupowac slodycze. Czy jest to niezbedne? Nie, ani nawet zdrowe. Czy kupilabym im slodycze? W rozsadnych ilosciach tak, nawet jesli to tylko dla chwili przyjemnosci. Oczywiscie zgadzam sie, ze najwazniejsze jest pokrycie pierwszych potrzeb, ale nie widze powodu by ujmowac towarom drugiej potrzeby. One sprawiaja, ze czujemy sie zadbani, "ludzcy", normalni, traktowani na rowni.

Z tymi uzywanymi kosmetykami zgadzam sie z wiekszoscia - tylko ze sprawdzonych zrodel, albo bardzo dobrze przejrzane, bo "gest" w postaci starych pobrudzonych kosmetykach ma w sobie cos przykrego i upokarzajacego (pokazaly to juz zbiorki ubran, w ktorych od groma bylo brudnych nie zdatnych ubran, w tym nawet brudne majtki).

[Alekto123]

Napisane przez abiblabla

Dla mnie to tak jakby dywagowac czy sie powinno dzieciom uchodzczym kupowac slodycze. Czy jest to niezbedne? Nie, ani nawet zdrowe. Czy kupilabym im slodycze? W rozsadnych ilosciach tak, nawet jesli to tylko dla chwili przyjemnosci.

Dla mnie to w ogóle inna kategoria. Słodycze może i są niezdrowe, ale łatwe w transporcie i wytrzymałe w porównaniu do warzyw czy owoców. To spora zaleta, której szminka czy koronkowe majtki nie mają nad zwykłymi majtkami czy pomadkami ochronnymi do ust.

[kasiunia788742]

Napisane przez ollxxxxa

koronki ja mam tylko po to, żeby przejść z łazienki do sypialni



nie miałabym okazji by zakładać koronkowe majtki mając męża na froncie

A ja nosze na co dzień

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Napisane przez abiblabla

Dla mnie to tak jakby dywagowac czy sie powinno dzieciom uchodzczym kupowac slodycze. Czy jest to niezbedne? Nie, ani nawet zdrowe. Czy kupilabym im slodycze? W rozsadnych ilosciach tak, nawet jesli to tylko dla chwili przyjemnosci. Oczywiscie zgadzam sie, ze najwazniejsze jest pokrycie pierwszych potrzeb, ale nie widze powodu by ujmowac towarom drugiej potrzeby. One sprawiaja, ze czujemy sie zadbani, "ludzcy", normalni, traktowani na rowni.

Z tymi uzywanymi kosmetykami zgadzam sie z wiekszoscia - tylko ze sprawdzonych zrodel, albo bardzo dobrze przejrzane, bo "gest" w postaci starych pobrudzonych kosmetykach ma w sobie cos przykrego i upokarzajacego (pokazaly to juz zbiorki ubran, w ktorych od groma bylo brudnych nie zdatnych ubran, w tym nawet brudne majtki).

Ehem

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mijanou

No widzisz, Ciebie nie interesuje, ale komuś może się nie sposobać, że za ofiarowane pieniądze są kupowane szminki i mascary. Ludzie są różni. Można sobie wyobrazić komentarze: "Nie po to się składałem, żeby za moje pieniądze kupować komuś szminki". Czy mnie to oburza? Nie. Ludzie mają prawo wiedzieć, na co są przeznaczane ofiarowane na jakiś cel pieniądze i ma prawo się im nie podobać kupowanie kosmetyków kolorowych z ofiarowanych na pomoc środków.

Tak, ja tak robię, co nie znaczy, że wszyscy ludzie postępują rozsądnie. Dlatego pisałam o konieczności weryfikacji takich kosmetykowych darów. Co do zarażenia się: równie dobrze można się zarazić w perfumerii korzystając ze zdezynfekowanych testerów. Powiedzmy, że ja nie korzystam, ale widuję babeczki, które jednak korzystają (czy raczej widywałam przed pandemią, choć i niedawno zdarzyło mi się widzieć).

Większość zbiórek wyszczególnia na co zostaną przeznaczone pieniądze. To raz. A dwa, że w obecnej sytuacji raczej nikt tych pieniędzy nikt przeznacza na szminki, zresztą stąd pomysł autorki tego posta.

No, ok, ale co Ty robisz to Twoja sprawa i odpowiedzialność, ale czym innym jest organizowanie tego typu zbiórek z używanymi szminkami i rozsyłanie ich Ukrainkom.

Co do testerów w drogerii - nie widziałam nigdy szminki, raczej tylko perfumy w dozowniku, ewentualnie jakieś kremy, podkłady w pompce. Jeśli jakaś drogeria coś takiego oferuje, to jak dla mnie antyreklama. I nie oznacza to, ze jest to dobre.

I pewnie, że zakazić można się prawie wszędzie, tylko pytanie w jaki sposób to usprawiedliwia proszenie się o problem.

Co do dat - większość osób nie ma pojęcia kiedy coś otworzyła, a nawet jak ją poda to nigdy nie wiadomo czy nie skłamie, żeby się tylko tego pozbyć, ale nie wyrzucać. Albo ciężko im uwierzyć, że od tę szminkę kupili 8 lat temu i jakoś nie było okazji zużyć.

Używana bielizna to też nie jest dla mnie opcja.

Ale zaznaczam, że sam pomysł na zbiórkę - całkiem ciekawy, choć znowu, dobrze byłoby zapytać samych zainteresowanych, bo nie wiadomo jak miałoby to wyglądać - mamy koronkowe gacie, czarne, rozmiar XS, kto chce. Jakby - no, nie. Może sprawdziłby się jakiś agregator ogłoszeń z tego typu produktami, ale na Boga, nie używanymi, jeśli przeczy to jakimś podstawom higieny

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Bony i karty podarunkowe to chyba najlepsze wyjście. Majtki, kttóre ja bym chciala dostać, pewnie większosc kobiet by na tylek nie założyla, podobnie jak ja ich potencjalnie ulubione koronki. Rozmiar, krój,materiał - to ma znaczenie i wszystkich gustów się nie ogarnie

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

dzieki za odpowiedzi
chciałabym tylko zauważyć - bo widzę ostre opinie nt używanych kosmetyków - jak idziecie na okolicznościowy makijaż, to każda wizażystka ma dla was osobny zestaw nowych kosmetyków/jednorazowe pędzle? spotkałam się jednorazowymi szczoteczkami do rzęs i pacynkami do cieni, ale sorry, pędzel do pudru czy różu masz ten sam co klientka przed Tobą - niby zdezynfekowany, ale jeśli dotknie nim Twojej twarzy i powtórnie nabierze produkt, to już naskórek zostaje...to jest czy nie jest fuj?
Mam 10 własnych staników do oddania i kilkanaście pomadek, raz czy dwa maźniętych. Oddam swoje w ośrodku, sprawdzę jaka będzie reakcja i wtedy postanowię co dalej.
Ci do kupowania bonów czy zbiórek finansowych - mój pomysł był taki, żeby podzielić się tym co nam zbędne, a innej kobiecie sprawi radość. Mydło i papier toaletowy to jednak inna kategoria i na zakup takich podstawowych produktów jest społeczna zgoda. Już widzę ten bulwers, że kupiono tusz do rzęs czy błyszczyk z publicznej zbiórki...

[Mijanou]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89147060]dzieki za odpowiedzi
chciałabym tylko zauważyć - bo widzę ostre opinie nt używanych kosmetyków - jak idziecie na okolicznościowy makijaż, to każda wizażystka ma dla was osobny zestaw nowych kosmetyków/jednorazowe pędzle? spotkałam się jednorazowymi szczoteczkami do rzęs i pacynkami do cieni, ale sorry, pędzel do pudru czy różu masz ten sam co klientka przed Tobą - niby zdezynfekowany, ale jeśli dotknie nim Twojej twarzy i powtórnie nabierze produkt, to już naskórek zostaje...to jest czy nie jest fuj?
Mam 10 własnych staników do oddania i kilkanaście pomadek, raz czy dwa maźniętych. Oddam swoje w ośrodku, sprawdzę jaka będzie reakcja i wtedy postanowię co dalej.
Ci do kupowania bonów czy zbiórek finansowych - mój pomysł był taki, żeby podzielić się tym co nam zbędne, a innej kobiecie sprawi radość. Mydło i papier toaletowy to jednak inna kategoria i na zakup takich podstawowych produktów jest społeczna zgoda. Już widzę ten bulwers, że kupiono tusz do rzęs czy błyszczyk z publicznej zbiórki...

[/QUOTE]

Cały post w punkt.
Ostatnie zdanie: wysoce prawdopodobne.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89147060]dzieki za odpowiedzi
chciałabym tylko zauważyć - bo widzę ostre opinie nt używanych kosmetyków - jak idziecie na okolicznościowy makijaż, to każda wizażystka ma dla was osobny zestaw nowych kosmetyków/jednorazowe pędzle? spotkałam się jednorazowymi szczoteczkami do rzęs i pacynkami do cieni, ale sorry, pędzel do pudru czy różu masz ten sam co klientka przed Tobą - niby zdezynfekowany, ale jeśli dotknie nim Twojej twarzy i powtórnie nabierze produkt, to już naskórek zostaje...to jest czy nie jest fuj?
Mam 10 własnych staników do oddania i kilkanaście pomadek, raz czy dwa maźniętych. Oddam swoje w ośrodku, sprawdzę jaka będzie reakcja i wtedy postanowię co dalej.
Ci do kupowania bonów czy zbiórek finansowych - mój pomysł był taki, żeby podzielić się tym co nam zbędne, a innej kobiecie sprawi radość. Mydło i papier toaletowy to jednak inna kategoria i na zakup takich podstawowych produktów jest społeczna zgoda. Już widzę ten bulwers, że kupiono tusz do rzęs czy błyszczyk z publicznej zbiórki...

[/QUOTE]

W wielu miejscach zasady higieny nie są przestrzegane - tak, to jest obrzydliwe. Wiem, że np. jak się maluje modelki na pokazy, to się używa tych samych pędzli jednocześnie, tzn. nie myje się ich, tylko z jednej dziewczyny na drugą i tak wszystkie modelki. Obleśne.

Nie byłam nigdy u wizażystki, więc nie wiem. Ale gdybym widziała, że próbuje maznąć mnie szminką, która była już używana, to ostro bym zaprotestowała.

Tyle, nie chcę już offtopować bez sensu i psuć wątku. Możesz zbierać używane rzeczy, ale jednak moim zdaniem masz ograniczone pole, bo niestety większość kosmetyków nie powinna być pożywana/oddawana

[milka_70]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89147060]dzieki za odpowiedzi
chciałabym tylko zauważyć - bo widzę ostre opinie nt używanych kosmetyków - jak idziecie na okolicznościowy makijaż, to każda wizażystka ma dla was osobny zestaw nowych kosmetyków/jednorazowe pędzle? spotkałam się jednorazowymi szczoteczkami do rzęs i pacynkami do cieni, ale sorry, pędzel do pudru czy różu masz ten sam co klientka przed Tobą - niby zdezynfekowany, ale jeśli dotknie nim Twojej twarzy i powtórnie nabierze produkt, to już naskórek zostaje...to jest czy nie jest fuj?
Mam 10 własnych staników do oddania i kilkanaście pomadek, raz czy dwa maźniętych. Oddam swoje w ośrodku, sprawdzę jaka będzie reakcja i wtedy postanowię co dalej.
Ci do kupowania bonów czy zbiórek finansowych - mój pomysł był taki, żeby podzielić się tym co nam zbędne, a innej kobiecie sprawi radość. Mydło i papier toaletowy to jednak inna kategoria i na zakup takich podstawowych produktów jest społeczna zgoda. Już widzę ten bulwers, że kupiono tusz do rzęs czy błyszczyk z publicznej zbiórki...

[/QUOTE]Nie wiem, nie chodzę na żadne okolicznościowe makijaże i nad podtrzymuję zdanie, ze oddawanie używanych kosmetyków i majtek jest obrzydliwe. I jeżeli czyjś mąż walczy na froncie a ja z dziećmi tułam się u obcych ludzi kątem zbierając rzeczy z darów to kolorowe szminki i koronkowe majtki brzmią absurdalne, to ostatnia rzecz jakiej potrzebuję.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89147139]W wielu miejscach zasady higieny nie są przestrzegane - tak, to jest obrzydliwe. Wiem, że np. jak się maluje modelki na pokazy, to się używa tych samych pędzli jednocześnie, tzn. nie myje się ich, tylko z jednej dziewczyny na drugą i tak wszystkie modelki. Obleśne.



Nie byłam nigdy u wizażystki, więc nie wiem. Ale gdybym widziała, że próbuje maznąć mnie szminką, która była już używana, to ostro bym zaprotestowała.



Tyle, nie chcę już offtopować bez sensu i psuć wątku. Możesz zbierać używane rzeczy, ale jednak moim zdaniem masz ograniczone pole, bo niestety większość kosmetyków nie powinna być pożywana/oddawana[/QUOTE]Ale te szminki są dezynfekowane u wizażystki.
Jak inaczej sobie wyobrażasz taki makijaz? Nowa szminka, róż, puder do każdej klientki?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:44 ---------- Poprzedni post napisano o 06:42 ----------

Napisane przez milka_70

Nie wiem, nie chodzę na żadne okolicznościowe makijaże i nad podtrzymuję zdanie, ze oddawanie używanych kosmetyków i majtek jest obrzydliwe. I jeżeli czyjś mąż walczy na froncie a ja z dziećmi tułam się u obcych ludzi kątem zbierając rzeczy z darów to kolorowe szminki i koronkowe majtki brzmią absurdalne, to ostatnia rzecz jakiej potrzebuję.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

Ogólnie to nie wiesz jakiej rzeczy Ci będzie brakować i co by sprawiło że poczulabys się choć trochę lepiej, ładniej, jako bardziej zadbana w Twojej opinii. Nie wiesz bo nie doświadczyłaś.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Napisane przez kasiunia788742

Ale te szminki są dezynfekowane u wizażystki.
Jak inaczej sobie wyobrażasz taki makijaz? Nowa szminka, róż, puder do każdej klientki?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:44 ---------- Poprzedni post napisano o 06:42 ----------

Ogólnie to nie wiesz jakiej rzeczy Ci będzie brakować i co by sprawiło że poczulabys się choć trochę lepiej, ładniej, jako bardziej zadbana w Twojej opinii. Nie wiesz bo nie doświadczyłaś.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

I obym nie doświadczyła. Natomiast od czasu pandemii szminki nie używam w ogóle a koronkowe majtki zakładam do łóżka z mężem więc jakby nie miałabym okazji. Zwłaszcza martwiąc się o przeżycie mojej rodziny.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

I obym nie doświadczyła. Natomiast od czasu pandemii szminki nie używam w ogóle a koronkowe majtki zakładam do łóżka z mężem więc jakby nie miałabym okazji. Zwłaszcza martwiąc się o przeżycie mojej rodziny.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

Tylko że nie jesteśmy z jednej masy. Ja sama nie wiem co bym potrzebowała. Plus te osoby u nas zostaną (wiadomo, nie wszyscy) i będą szukać pracy (oby) i w końcu zaczną w miarę normalnie żyć i będą się chciały ładniej ubrać czy umalować. Taka pomoc nie jest dla osób przekraczajacych dopiero granice bo tak, wiadomo, najważniejsze aby zapewnić ciepło i jedzenie. Ale niektórzy są już w Polsce 2 tygodnie, są gdzieś ulokowani i będą się przedstawiać na inne życie.

Dla mnie ogólnie do przemyslenia, dopięcia, ale fajna inicjatywa

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[ollxxxxa]

myślę jeszcze, że fajną rzeczą były koszule nocne


nie każdy lubi, nie każdy używa,

ale prawie każdy kupuje do szpitala i do karmienia


ja akurat bardzo lubię, ale z forów i dyskusji wynika, że był to zbędny zakup i leży w szafie


żeby nie było: aktualnie śpię we flanelowej koszuli mojej teściowej

[kasiunia788742]

Napisane przez ollxxxxa

myślę jeszcze, że fajną rzeczą były koszule nocne


nie każdy lubi, nie każdy używa,

ale prawie każdy kupuje do szpitala i do karmienia


ja akurat bardzo lubię, ale z forów i dyskusji wynika, że był to zbędny zakup i leży w szafie


żeby nie było: aktualnie śpię we flanelowej koszuli mojej teściowej

Też lubię koszule nocne i tylko w nich śpię.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89146900]

Co do testerów w drogerii - nie widziałam nigdy szminki, raczej tylko perfumy w dozowniku, ewentualnie jakieś kremy, podkłady w pompce. Jeśli jakaś drogeria coś takiego oferuje, to jak dla mnie antyreklama. I nie oznacza to, ze jest to dobre.

[/QUOTE]
A w Rossmanie nie ma? Dla mnie ich kolorówka to jeden wielki bałagan, wszystko zawsze ociapane i nie zdziwiłabym się gdyby szminki, które nie są testerami, były używane jako testery.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Napisane przez ollxxxxa

myślę jeszcze, że fajną rzeczą były koszule nocne


nie każdy lubi, nie każdy używa,

ale prawie każdy kupuje do szpitala i do karmienia


ja akurat bardzo lubię, ale z forów i dyskusji wynika, że był to zbędny zakup i leży w szafie


żeby nie było: aktualnie śpię we flanelowej koszuli mojej teściowej

Moja mama na kardiologii leżała w spodniach i bluzce rozpinanej, ale to z wiadomych powodów. Sama koszula tez nie zawsze musi być rozpinana, może być normalnie wkładana przez głowę. Ideę koszuli rozumiem na oddziałach ginekologiczno-położniczych. Ja gdy byłam w szpitalu, to w spodniach i koszulce chodziłam.

[abiblabla]

Napisane przez Alekto123

Dla mnie to w ogóle inna kategoria. Słodycze może i są niezdrowe, ale łatwe w transporcie i wytrzymałe w porównaniu do warzyw czy owoców. To spora zaleta, której szminka czy koronkowe majtki nie mają nad zwykłymi majtkami czy pomadkami ochronnymi do ust.

A dla mnie to nie jest inna kategoria, zamiast slodyczy moznaby dawac wiecej konserw czy produktow suchych, ktore tez sa trwale i bardziej pozywne niz lizaki i czekolady. A mimo to zbiera sie slodycze (co uwazam za ok), ktore aboslutnie nie sa niezbedne dla uchodzcow.

Napisane przez kasiunia788742

Ehem

nie wiem jak mam to zinterpretowac

[kasiunia788742]

Napisane przez abiblabla

nie wiem jak mam to zinterpretowac

Że zgodzilam sie z Twoim postem

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

Napisane przez abiblabla

A dla mnie to nie jest inna kategoria, zamiast slodyczy moznaby dawac wiecej konserw czy produktow suchych, ktore tez sa trwale i bardziej pozywne niz lizaki i czekolady. A mimo to zbiera sie slodycze (co uwazam za ok), ktore aboslutnie nie sa niezbedne dla uchodzcow.


nie wiem jak mam to zinterpretowac

Ale słodycze to wciąż pożywienie i może zaspokajać te najbardziej podstawowe potrzeby. Jeśli nie ma żadnego jedzenia i ktoś jest głodny to na pewno lepiej zjeść czekoladę niż nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[abiblabla]

Napisane przez MiamiGlow

Ale słodycze to wciąż pożywienie i może zaspokajać te najbardziej podstawowe potrzeby. Jeśli nie ma żadnego jedzenia i ktoś jest głodny to na pewno lepiej zjeść czekoladę niż nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To prawda, ale z jakiegos powodu mowi sie o zbieraniu slodyczy dla dzieci/rozdawaniu slodyczy dzieciom na peronach itd. Tak jakby to mialo zaspokajac jakis inne ich potrzeby niz sam glod, bo glodne sa nie tylko dzieci, dorosli rowniez. Slodyczy nie zbiera sie z mysla "bo dzieci gloduja".

I do tego tylko pije, dorosli tez maja "inne potrzeby". Tymi innymi potrzebami moze byc wlasnie na przyklad kosmetyk inny niz mydlo. A moze byc nim tez ksiazka (zeby zajac czyms umysl) lub zajecia/warsztaty, a moze i szkicownik dla kogos kto na codzien rysuje i to go uspokaja. To wszystko zaspokaja potrzeby psychiczne, a nie fizyczne. I widze same pozytywy w tym, ze ktos o tym pomysli i zorganizuje.

[ollxxxxa]

[1=1f523025fec1a137a503b95 38176c8d184ddfe4a_6265d68 40ddc6;89147310]Moja mama na kardiologii leżała w spodniach i bluzce rozpinanej, ale to z wiadomych powodów. Sama koszula tez nie zawsze musi być rozpinana, może być normalnie wkładana przez głowę. Ideę koszuli rozumiem na oddziałach ginekologiczno-położniczych. Ja gdy byłam w szpitalu, to w spodniach i koszulce chodziłam.[/QUOTE]
najogólniej:


w blokach i małych mieszkaniach jest na ogół ciepło i ciepłe piżamy są po prostu zbędne, a leżą zakupione



w dużych domach, a sporo osób przyjmuje uchodźców do domu, jest chłodniej, to się bardziej przydają

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Napisane przez ollxxxxa

najogólniej:


w blokach i małych mieszkaniach jest na ogół ciepło i ciepłe piżamy są po prostu zbędne, a leżą zakupione



w dużych domach, a sporo osób przyjmuje uchodźców do domu, jest chłodniej, to się bardziej przydają

ja się odnosiłam do stereotypu, ze szpital=koszula.

[ollxxxxa]

[1=1f523025fec1a137a503b95 38176c8d184ddfe4a_6265d68 40ddc6;89147487]ja się odnosiłam do stereotypu, ze szpital=koszula.[/QUOTE]
no tak, ale dzięki tym stereotypom mamy w szafach niepotrzebne, prawie nieużywane flanele i szlafroki,

- tylko przypominam


teściowa też kupiła koszulę do sanatorium,

a nawet jej, ciepłolubnej było za gorąco