Czy napisać do ex?

[skara]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89182270]Ale czemu tak? Jak się ma wspólną przeszłość chyba wypada raz na jakiś czas zapytać jak tam, co tam. Czy nie?[/QUOTE]To jest PRZESZŁOŚĆ. Nie obchodzi mnie co słychać u moich byłych, nie zamierzam też opowiadać im o moim życiu. Gdybyśmy wpadli na siebie na ulicy, to bym rozmawiała jak z sąsiadem sprzed 30 lat - 2 zdania i każde w swoją stronę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez karawanna

Ale po co? Z byłymi, kiedyś bliskimi znajomymi, też wymieniasz takie small talki? Coś z nich wynika poza zwykłą wymianą uprzejmości?

Dla mnie zwykła wymiana uprzejmości to sporo. Trzeba być człowiekiem. Zwłaszcza jak masz wspólną przeszłość - nigdy nie wiadomo kiedy ostatni raz z kimś rozmawiasz.

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

Napisane przez skara

Nie obchodzi mnie co słychać u moich byłych, nie zamierzam też opowiadać im o moim życiu.

Rozumiem, że każdy związek kończył się wojną? Tak to brzmi.

[Higurashi]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89182342]Dla mnie zwykła wymiana uprzejmości to sporo. Trzeba być człowiekiem. Zwłaszcza jak masz wspólną przeszłość - nigdy nie wiadomo kiedy ostatni raz z kimś rozmawiasz.

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------


Rozumiem, że każdy związek kończył się wojną? Tak to brzmi.[/QUOTE]Ja tam po prostu nie mam żadnej potrzeby kontaktować się ze swoimi eks, chyba, że się gdzieś na siebie natkniemy. Jeden eks potrzebował ode mnie kiedyś pomocy z czymś, na czym się znam, odpisałam, pomogłam. Nie mam z tym problemu, ale czy brakowało mi czegokolwiek w życiu jak się nie odzywał? Nie. Wychodzę z założenia, że nie wiemy, jak druga osoba to zniosła, czy życzy sobie kontaktu. I jeśli nie ustalę z kimś, że utrzymujemy kontakt - to lepiej dać spokój i przestać żyć w przeszłości. Takie uprzejmości na siłę są mi zwyczajnie zbędne.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[starsgyn]

ManillaLatte nie, ja napisalem dokladnie o co mi chodzi, reszte sobie sama dopowiedzialas. Nie potrzebuje reperowac ego bo na szczescie jest na swoim miejscu. Ty natomiast zachowujesz sie troche jakbys chciala mi dogryzc odgrywajac sie podswiadomie na kims innym, hm?
Kornel95 tez tak uwazam

[nadia001]

Napisalam Ci dlaczego.
Nie wszystkie uczucia umierają, to nie znaczy, że to była dobra decyzja. Dlatego zostaw ja w spokoju i żyj swoim życiem..

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[bloom26]

Jakbym wylądowała u psychologa przez swojego eks to absolutnie żadnego kontaktu z jego strony bym nie chciała.

Odpuść. Nie pisz do niej. Być może ona tego nie zechce.

[skara]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89182342]Dla mnie zwykła wymiana uprzejmości to sporo. Trzeba być człowiekiem. Zwłaszcza jak masz wspólną przeszłość - nigdy nie wiadomo kiedy ostatni raz z kimś rozmawiasz.

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------


Rozumiem, że każdy związek kończył się wojną? Tak to brzmi.[/QUOTE]Wojną nie, ale serio po tych 20 kilku latach ci ludzie nie są mi bliżsi niż jacyś koledzy z podstawówki czy sąsiedzi z bloku, w którym mieszkałam w dzieciństwie. To są obcy ludzie, oni mnie nie obchodzą i nie sądzę żebym ja ich obchodziła. Nie życzę im źle, są mi doskonale obojętni, nie darzę ich sentymentem, bo przecież związki nie kończyły się bez przyczyny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

Napisane przez starsgyn

ManillaLatte nie, ja napisalem dokladnie o co mi chodzi, reszte sobie sama dopowiedzialas. Nie potrzebuje reperowac ego bo na szczescie jest na swoim miejscu. Ty natomiast zachowujesz sie troche jakbys chciala mi dogryzc odgrywajac sie podswiadomie na kims innym, hm?

Kornel95 tez tak uwazam

Bzdura, po prostu zobaczyłeś zdjęcia na portalu i boli cię, że dziewczyna ruszyła z miejsca, ma nowego faceta i jest zadowolona, dlatego nagle zapragnąłeś napisać po trzech latach - żeby o sobie przypomnieć, a wszystko to pod płaszczykiem troski, wielkiej przyjaźni i sentymentów jakie was kiedyś łączyły. Do tego nie dociera do Ciebie, że dla niej możesz być w tej chwili nikim i jakieś tam przeprosiny z twojej strony są jej do niczego nie potrzebne.
Według mnie postępujesz egoistycznie i tyle. Chcesz o sobie przypomnieć, bo z jakiegoś powodu potrzebujsz poczuć się lepiej. Jeśli istnieje jeszcze jakiś inny logiczny powód dla którego chcesz skontaktować się z kimś, komu wielokrotnie wyrządziłeś krzywdę i kto musiał uczęszczać na terapię, to proszę wyjaśnij. Tylko nie powtarzaj tych tekstów z pierwszego posta, bo w to i tak nikt nie wierzy. Każdy cię tu już rozgryzł.


Sent from my SM-G780G using Tapatalk

[starsgyn]

ManillaLate taaa boli mnie, ze dziewczyna ruszyla z miejsca dlatego pisze tu i pytam czy jest sens pisac do niej. Wez sie zastanow.

[Indecence]

Napisane przez starsgyn

ManillaLate taaa boli mnie, ze dziewczyna ruszyla z miejsca dlatego pisze tu i pytam czy jest sens pisac do niej. Wez sie zastanow.

nooo, taaa, wcale nie, bo po co
a co w zasadzie chcesz osiągnąć, pisząc do byłej? no chcesz o sobie przypomniec, proste jak drut

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Myślę, że to zależy od związku i sposobu rozstania.
Kiedy toksyczny były napisał do mnie po kilku latach z przeprosinami byłam urażona, że śmie o sobie przypominać, wściekła.
Z kolei inny odezwał się po 10+ latach i mieliśmy fajną pogawędkę o naszej starej szkole, znajomych etc
Tutaj piszesz, że rozstanie było ciężkie i cierpiała, w takim wypadku dałabym jej spokój

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ManillaLatte

Bzdura, po prostu zobaczyłeś zdjęcia na portalu i boli cię, że dziewczyna ruszyła z miejsca, ma nowego faceta i jest zadowolona, dlatego nagle zapragnąłeś napisać po trzech latach - żeby o sobie przypomnieć, a wszystko to pod płaszczykiem troski, wielkiej przyjaźni i sentymentów jakie was kiedyś łączyły. Do tego nie dociera do Ciebie, że dla niej możesz być w tej chwili nikim i jakieś tam przeprosiny z twojej strony są jej do niczego nie potrzebne.
Według mnie postępujesz egoistycznie i tyle. Chcesz o sobie przypomnieć, bo z jakiegoś powodu potrzebujsz poczuć się lepiej. Jeśli istnieje jeszcze jakiś inny logiczny powód dla którego chcesz skontaktować się z kimś, komu wielokrotnie wyrządziłeś krzywdę i kto musiał uczęszczać na terapię, to proszę wyjaśnij. Tylko nie powtarzaj tych tekstów z pierwszego posta, bo w to i tak nikt nie wierzy. Każdy cię tu już rozgryzł.

Do-kła-dnie. Jak dla mnie egoizm i narcystyczne zapędy.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez ManillaLatte

Bzdura, po prostu zobaczyłeś zdjęcia na portalu i boli cię, że dziewczyna ruszyła z miejsca, ma nowego faceta i jest zadowolona, dlatego nagle zapragnąłeś napisać po trzech latach - żeby o sobie przypomnieć, a wszystko to pod płaszczykiem troski, wielkiej przyjaźni i sentymentów jakie was kiedyś łączyły. Do tego nie dociera do Ciebie, że dla niej możesz być w tej chwili nikim i jakieś tam przeprosiny z twojej strony są jej do niczego nie potrzebne.
Według mnie postępujesz egoistycznie i tyle. Chcesz o sobie przypomnieć, bo z jakiegoś powodu potrzebujsz poczuć się lepiej. Jeśli istnieje jeszcze jakiś inny logiczny powód dla którego chcesz skontaktować się z kimś, komu wielokrotnie wyrządziłeś krzywdę i kto musiał uczęszczać na terapię, to proszę wyjaśnij. Tylko nie powtarzaj tych tekstów z pierwszego posta, bo w to i tak nikt nie wierzy. Każdy cię tu już rozgryzł.


Sent from my SM-G780G using Tapatalk

Bo mu się jednak w życiu nie ułożyło. Zerwał z tą dziewczyną bo myślał że ma czas że znajdzie kogoś lepszego a tu klops. 3 lata i sam jak palec, nagle zobaczył zdjęcia dziewczyny (napisał że się zmieniła więc pewnie wypiękniała) z innym facetem i żyłka pękła
Ja tam uważam że właśnie powinien napisać. Takie chronienie tej dziewczyny sugeruje tylko że autor nadal może coś u niej wskórać Nie sądzę zwłaszcza jak dziewczyna była na terapii to pewnie dokładnie przeanalizowała dlaczego nie powinna za pierwszym razem zgadzać się na powrót i drugi raz tego błędu nie popełni. Jak dodatkowo jest z kimś w związku to po prostu nie odpisze i autora będzie gryzło o co chodzi ale to już jego problem bo szuka sobie sam kłopotów. Jak to mówi mój ulubiony psycholog: kto krzywdzi ten pocierpi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[robcia]

Nie pisz . Myśle ,że gdyby ona sobie to w glowie poukladała ,żal już by jej przeszedl ,sama by do ciebie napisała , byłaby ciekawa co u ciebie słychać itp
I moze kiedyś to zrobi
Skoro nie robi ,nie czuje takiej potrzeby ,nie mąć jej w głowie i w życiu.
Do mnie czasem pisze taki koleś ,najpierw odpisywałam a teraz rozumiem ,że za kazdym razem gdy sie " nudzi" w życiu , bada grunt ,szuka przygody i zawsze to jest podszyte chęcią sprawdzenia jak żyje. Budzilo to tylko moj niepokój , nic więcej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KathyLeonia]

Napisane przez starsgyn

Siema. Postanowilem napisac bo potrzebuje kobiecego spojrzenia na sprawe, dosc delikatna bo chodzi o moja ex. Zdanie kumpli juz znam. Napisze szczerze jak bylo zeby dostac szczere odpowiedzi. Kilka lat temu bylismy w zwiazku, calkiem udanym w sumie. Ogolnie sie ukladalo ale mialem wtedy 20 pare lat i po 2 latach doszedlem do wniosku, ze to nie czas na dojrzale relacje i ustatkowanie sie. Ona tez nie byla bez winy bo troche sie czepiala, miala swoje humory, troche jakby zamykala mnie w klatce. Oszedlem ale przyznaje, ze przez jakis czas inicjowalem kontakt rowniez lozkowy i duzo bylo w naszej relacji zwrotow akcji, ona bardzo o ten zwiazek walczyla, ja niepotrzebnie robilem nadzieje, widzialem ze ja to meczy wiec pare razy kontakt ucinalem az w koncu ona uciela go calkiem. Po paru miesiacach zatesknilem, chcialem wrocic choc wiedzialem od wspolnego znajomego, ze zaczela sie z kims spotykac. Nie bede tu zdradzal szczegolow bo nie maja wiekszego znaczenia ale w koncu zgodzila sie dac mi szanse i wrocilismy do siebie. Z tym ze to tez byl blad i zrozumialem go dopiero po paru miesiacach, meczylem sie i w koncu odszedlem choc jakis kontakt nadal byl z mojej strony jak po pierwszym rozstaniu az w koncu zrozumialem, ze ja tym krzywdze i odcialem sie calkiem. Wiem ze bardzo to drugie rozstanie przezyla bo na poczatku jeszcze podpytywalem znajomych co u niej slychac. Wiem tez, ze chodzila do psychologa i po jakims czasie wyjechala z miasta. Teraz do sedna, od tamtej pory minelo ponad 3 lata. Ostatnio spotkalem sie ze starymi znajomymi i pojawil sie jej temat, przy okazji jakichs tam rozmow o dawnych czasach (cos na zasadzie ''ciebie wtedy nie bylo bo byles gdzies tam ze swoja ex" i tyle). Zapytalem nawet czy ktos wie co robi i jak zyje ale nikt juz nie ma z nia wiekszego kontaktu. Wszedlem pozniej na jej fb z ciekawosci ale konto ma ukryte tylko dla znajomych. Jej siostre mam nadal w znajomych, widzialem jakies zdjecia z jej wesela, na ktorych byla tez ex z jakims facetem. Nie wiem czy sa w zwiazku. Widze tez ze sie mocno zmienila od czasu jak ja ostatnio widzialem. Nie ukrywam, ze od tygodnia odkad pojawil sie jej temat ciagle mysle o tym zeby sie odezwac. Nie chce zadnych powrotow ale zwyczajnie zapytac co u niej i przy okazji przeprosic za tamte czasy. Wiem, ze wylala przeze mnie duzo lez i dopiero po latach widze, ze czesto traktowalem ja po chamsku, szczegolnie po rozstaniu. Teraz jestem innym facetem, mam swoje zasady, dojrzalem. Nie potrzebuje wiec umoralniania mnie tylko odpowiedzi na moje pytanie. Dodam, ze zanim weszlismy w zwiazek przyjaznilismy sie, zawsze moglem na nia liczyc, nigdy mnie nie zawiodla, wiem tez ze mnie kochala. Nie wiem czy to jest dobry pomysl zeby sie napisac dlatego pytam Was, jak Wy byscie zareagowaly na taka wiadomosc?
Warto sprobowac? Dodam, ze nie mysle o zadnym spotkaniu, tylko o zwyklej rozmowie. Z gory dzieki jak ktos przeczyta i odpowie.

nie odgrzewaj starych kotletów.
tylko wyjdą Ci bokiem jako zgaga

[Alekto123]

Napisane przez starsgyn

ManillaLatte nie, ja napisalem dokladnie o co mi chodzi, reszte sobie sama dopowiedzialas. Nie potrzebuje reperowac ego bo na szczescie jest na swoim miejscu. Ty natomiast zachowujesz sie troche jakbys chciala mi dogryzc odgrywajac sie podswiadomie na kims innym, hm?
Kornel95 tez tak uwazam

Nie potrzebujesz reparować ego? To pewnie dlatego nie umiesz podać ani jednego sensownego powodu, żeby zawracać byłej głowę


Ale chcesz to pisz, jak przeszła terapię i przepracowała swoje problemy, to pewnie spuści twój SMS, komentarz, post, czy co tam napiszesz jak wodę w toalecie.

[morning_coffee]

Ja też myślę, że, tylko szukasz pretekstu i usprawiedliwienia żeby napisać, a po cichu wciąż jeszcze na coś liczysz. Na przeprosiny miałeś dużo czasu, więc dlaczego niby chcesz się odezwać akurat po tym, jak zobaczyłeś, że dziewczyna najwidoczniej powoli układa/już ułożyła sobie życie? Dla mnie to jednoznaczne, jak już wcześniej koleżanki pisały, pies ogrodnika Ci się włączył. Takie odzywanie się do niej nie ma sensu, a może jeszcze niepotrzebnie namącić w jej życiu.

[starsgyn]

Morning coffe mysl o tym zeby sie odezwac pojawila sie juz wtedy, kiedy pojawil sie jej temat. Nie mam jej numeru dlatego wszedlem na fb. Zdjecie z facetem widzialem u jej siostry i tak, to mnie jedynie hamuje przed napisaniem bo poniekad macie racje, ze gdyby chciala to by sama napisala. A dlaczego nie przeprosilem nigdy wczesniej, to juz odpowiedzialem w poscie. Nie widze wlasciwie sensu zeby to znowu tlumaczyc, tymbardziej ze wiecie lepiej jaki jestem. I jaka ona jest, skoro ktos tu zasugerowal, ze cytuje ''spusci moja wiadomosc w kiblu''. Wiem, ze by tego nie zrobila. Przyznaje, ze wczesniej po pierwszym czy drugim rozstaniu odzywalem sie z innych pobudek, bo nie mam problemu zeby wziac ten blad na klate. Teraz jest inaczej, co juz podkreslilem bo gdyby bylo tak samo, to bym napisal i tyle. A nie pytal o zdanie innych kobiet bo kiedys nie pytalem i zylem. Zreszta minelo ponad 3 lata a nie miesiac czy dwa. Tyle z mojej strony bo widze, ze temat zrobil sie goracy a zdania podzielone i tyle wlasciwie wystarczy. Dzieki za wszystkie opinie. Pozdro

[skara]

Zdania podzielone? Hahaha. Praktycznie wszyscy ci mówią żebyś nie pisał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magdalenaCat]

Pomyłka

[FALLinLOVE]

Daj dziewczynie spokój, mówię to z własnego doświadczenia.

Spotykałam się kiedyś z facetem przez półtora roku, to była taka pierwsza miłość i pierwszy poważny związek. Potem ardzo burzliwe i ciezkie rozstanie. Ja wyjechałam za granicę, on wszedł nowy związek. Po około 2 latach bez kontaktu, ja wróciłam do Polski, a on w tym czasie był już wolny.
Napisał właśnie niby jako 'chec pokojowego odnowienia kontaktu i przeprosin za zle czasy'.

Niestety, spotkalismy się, przegadaliśmy 6h, dawne uczucia odżyły. Przez 3 miesiące się miotalam, on bardzo chciał żebyśmy do siebie wrócili, ja sama nie wiedziałam co robić (czasem człowiek głupieje).
W końcu podjęłam decyzję, że to bez sensu... No i kolejny raz było burzliwe rozstanie w pewnym sensie. Mocno to przeżyłam, on chyba też... Ogólnie ciężki kaliber.

Dziewczyna sobie układa życie bez Ciebie i lepiej niech tak zostanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

Napisane przez FALLinLOVE

Niestety, spotkalismy się, przegadaliśmy 6h, dawne uczucia odżyły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i właśnie o to mu chodzi. Nie ma żadnego innego sensownego wyjaśnienia dlaczego miałby się do niej odzywać.

Sent from my SM-G780G using Tapatalk

[Alekto123]

Napisane przez starsgyn

Morning coffe mysl o tym zeby sie odezwac pojawila sie juz wtedy, kiedy pojawil sie jej temat. Nie mam jej numeru dlatego wszedlem na fb. Zdjecie z facetem widzialem u jej siostry i tak, to mnie jedynie hamuje przed napisaniem bo poniekad macie racje, ze gdyby chciala to by sama napisala. A dlaczego nie przeprosilem nigdy wczesniej, to juz odpowiedzialem w poscie. Nie widze wlasciwie sensu zeby to znowu tlumaczyc, tymbardziej ze wiecie lepiej jaki jestem. I jaka ona jest, skoro ktos tu zasugerowal, ze cytuje ''spusci moja wiadomosc w kiblu''. Wiem, ze by tego nie zrobila. Przyznaje, ze wczesniej po pierwszym czy drugim rozstaniu odzywalem sie z innych pobudek, bo nie mam problemu zeby wziac ten blad na klate. Teraz jest inaczej, co juz podkreslilem bo gdyby bylo tak samo, to bym napisal i tyle. A nie pytal o zdanie innych kobiet bo kiedys nie pytalem i zylem. Zreszta minelo ponad 3 lata a nie miesiac czy dwa. Tyle z mojej strony bo widze, ze temat zrobil sie goracy a zdania podzielone i tyle wlasciwie wystarczy. Dzieki za wszystkie opinie. Pozdro

Jesteś taki pewien, że by tego nie zrobiła? Sam nie masz z nią kontaktu od 3 lat. Wiesz, że chodziła do pychologa. Jeśli pracowała nad sobą w tym czasie, to wiele mogła sobie uświadomić i sporo mogło się zmienić.

[Marigold19]

Napisane przez Alekto123

Jesteś taki pewien, że by tego nie zrobiła? Sam nie masz z nią kontaktu od 3 lat. Wiesz, że chodziła do pychologa. Jeśli pracowała nad sobą w tym czasie, to wiele mogła sobie uświadomić i sporo mogło się zmienić.

Bo to pewnie wrazliwa, empatyczna dziewczyna była... i takie są podatne na takie zagrywki facetow i na to, że nią dlugo manipulował. Mam szczera nadzieję, że już to przepracowała i jednak go oleje. To, że napiszę to raczej pewnik...

Autorze, uswiadom sobie, że dojrzałość polega tez na tym zebys uświadomił sobie to, że straciłeś swoją szansę na bycie partnerem czy przyjacielem i musisz zaakceptować to, że już nie stanowisz części jej życia. Zapewne jesteś tylko przykrym wspomnieniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[310defc647e16bc7b1bc9b908ffa1d2171ddd06d_6387ee82745bf]

Napisane przez starsgyn

karolajnnn nie jest i nigdy nie bedzie mi obojetna. Nasza historia, nie tylko sam zwiazek, nie trwala rok. Mam wrazenie, ze wiekszosc tutaj piszacych nie byla moze w takiej sytuacji, ze po rozpadzie zwiazku nadal pozostaje jakis sentyment. Ktos napisal o traumie, a to juz jest chyba przesada. Ja jej nie pobilem, nie okradlem, nie wiem nie zrobilem jakiejs duzej krzywdy. Fakt, nie zachowalem sie w porzadku, do czego sie przyznalem zeby nakreslic sytuaccje ale mam wrazenie, ze dla niektorych rozstanie = najwieksze zlo.

na litość boską, chłopie, zachowujesz się jak narcyz albo socjopata, zero w tobie refleksji, myślisz tylko o sobie i o twoim męczącym cię sumieniu - a ono zasadnie cię gryzie, bo zachowałeś się jak gnida. na tym polega dojrzałość, że bierze się swoje błędy na klatę, a nie próbuje wybielać żałosnym ,,0dnawianiem znajomości'', wspominkami starej miłości czy przeprosinami po latach. przeczytaj co ty w ogóle w pierwszym poście napisałeś. bawiłeś się jej uczuciami i 3 razy ją porzucałeś, łudząc ją widmem związku. ona przez to musiała chodzić na terapię do psychologa - i to nie dlatego, że tak cię kochała, a przez to że taki chory człowiek jak ty w obłudny i zdradliwy sposób długo bawił się jej uczuciami i ją zwodził. po pierwszym porzuceniu inicjowałeś z nią kontakt by wykorzystywać ją seksualnie, z wyrachowaniem obserwując jak ona stara się byś wrócił do niej. potem ponownie ją porzuciłeś. jak tylko brakuje ci atencji - co jest widać pokłosiem tego, ze nie potrafisz sobie ułożyć życia - to stalkujesz ją pokrętnymi ścieżkami, choć widzisz że ona chroni swoją prywatność. i za każdym razem to samo, pies ogrodnika - jak tylko widzisz że jej się układa, to reanimujesz kontakt. to ty tu powinieneś iść na terapię, a nie ona. daj wreszcie tej kobiecie spokój. lepiej jej bez ciebie. przestań kurować swoje sumienie jej kosztem. należy ci się to co cię spotkało, żyj z tym, zrobiłeś źle i nie zmażesz tego. męczenie jej po raz kolejny nie spowoduje, że poczujesz się lepiej z tym co jej zrobiłeś - nie zasługujesz na to.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Tak sobie czytam ten wątek i myślę, że Autor nie bierze pod uwagę jednej, podstawowej kwestii. A mianowicie, że ta dziewczyna naprawdę może mieć na niego kompletnie wywalone, a nawet, powiedzmy sobie szczerze, może go słabo pamiętać. Przynajmniej ja tak mam. Kiedyś spotykałam się z facetem, który się mną bawił jak Autor tamtą dziewczyną. Powiem szczerze, że po czasie takich ludzi się zapomina, numer jest dawno wykasowany, ma się nowe wspomnienia, zbudowane z kimś innym.

Ogólnie, jak napisały Wizażanki wyżej, w tym wątku pięknie roznosi się zapach narcyzów, a przynajmniej jednego narcyza

[madzil]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;89183718]Tak sobie czytam ten wątek i myślę, że Autor nie bierze pod uwagę jednej, podstawowej kwestii. A mianowicie, że ta dziewczyna naprawdę może mieć na niego kompletnie wywalone, a nawet, powiedzmy sobie szczerze, może go słabo pamiętać. Przynajmniej ja tak mam. Kiedyś spotykałam się z facetem, który się mną bawił jak Autor tamtą dziewczyną. Powiem szczerze, że po czasie takich ludzi się zapomina, numer jest dawno wykasowany, ma się nowe wspomnienia, zbudowane z kimś innym.

Ogólnie, jak napisały Wizażanki wyżej, w tym wątku pięknie roznosi się zapach narcyzów, a przynajmniej jednego narcyza [/QUOTE]Ewentualnie od razu go zablokuje i nici będzie z rozmowy. Autor tego nie bierze pod uwagę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez madzil

Ewentualnie od razu go zablokuje i nici będzie z rozmowy. Autor tego nie bierze pod uwagę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie bierze, bo ona przecież jest taka, że na pewno by się tak nie zachowała, bo ON JĄ ZNA

[starsgyn]

animex zaczalem czytac Twoj komentarz i pomyslalem, no ma racje a taki zimny prysznic jest potrzebny. Wszystko ok dopoki nie dotarlem do momentu, ze ja wykorzystywalem seksualnie. Co k.robilem? Waz slowa bo to, ze napisalem tu post i poprosilem o Wasze zdanie nie znaczy, ze mozna sobie po mnie jezdzic bez hamulcow. Pytanie bylo proste i dotyczylo jednej sprawy a w miedzyczasie zostalem nazwany narcyzem, psychopata, egoista i kims tam jeszcze. Bardzo dojrzale podejscie do sprawy, bardzo.

[Monia284]

Dla mnie bez sensu. Mój były do mnie odzywał się krotki i dłuższy czas po rozstaniu. Zdradził mnie. Zresztą to była nastoletnia milosc. Nie chciałam tego kontaktu. Odezwał się nawet po 10 latach od rozetania lub dłużej mając żonę... Niby koleżeńsko i ja na początku uwierzyłam i uznałam że można tak pogadać. No ale później zeszło u niego na wspomnienia naszych chwil i jasno mu powiedziałam że już nie chce rozmawiać. Moim zdaniem czasem lepiej dać spokój zwłaszcza że minęły 3 lata ona ułożyła sobie życie i niekoniecznie potrzebne są jej Twoje przeprosiny. Uporała się z tym i bez tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz