|
|
#1471 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Przecież ja chce laser, tylko lekarze wolą maści.
|
|
|
|
|
#1472 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Heh. Musisz isc do takiego co preferuje laser. Nie wiem jak dlugo chorujesz ale moze ktos dostrzega szanse na wyleczenie. Trzeba pamietac ze szczelina moze miec podloze chorobowe z ukladu pokarmowego. Takie latanie tonacego statku. Crohon, JD itp.
Laser to ostatecznosc. Jesli ktos sie meczy dluzej niz tok to moim zdaniem nie ma innego wyjscia jak zabieg. |
|
|
|
|
#1473 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Miałem kolonoskopię wiec raczej nie Crohn itp. Ale takie pisanie „laser to ostateczność” brzmi trochę jakby to było wielkie ryzyko. Nie mówię, ze to miałeś na myśli, bo mądrze gadasz ale tak to trochę brzmi i nie tylko Ty tak mowisz.
|
|
|
|
|
#1474 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 5
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Cytat:
Ja szczelinę miałam ponad trzy lata i wyleczyłam bez zabiegu. Najpierw były te wszystkie czopki i maści bez recepty, typu proktis m (podobno najlepsza a mi nie pomagała). Pozniej Nitrocard w połączeniu z proktis m - nie pomogło. Później dilitator i wizja zabiegu (lekarka zaproponowała dywulsję którą się wszędzie odradza więc byłam przerażona). Po tym stwierdziłam że wracam do Nitrocardu tylko zamiast proktis m dodam maść z witaminą A (nikt mi tego nie zaproponował. Sama się na to zdecydowałam po tym jak ta maść uratowała moje spierzchnięte i popękane usta w zasadzie w jedną noc). Po dwóch dniach zauważyłam dużą poprawę. Kontynuowałam jeszcze z tydzień(może dwa zapobiegawczo) i tak pożegnałam szczelinę. Nie zachęcam bo na maści ewidentnie jest napisane że nie można stosować na błony śluzowe, więc jak już to polecam zasięgnąć opinii lekarza. Natomiast moja szczelina już była duża, bolesna, przy kichaniu i kaszleniu było najgorzej. Ale były dni że zwykłe chodzenie, siadanie i wstawanie było problemem - nie bolała rana tylko bardzo mocno napięty zwieracz. Uważajcie też na te błonniki wszystkie, ja miałam wrażenie że mi to pogarszało sprawę. Zwłaszcza płatki owsiane i tego typu rzeczy - to się nie trawi więc resztki podrażniały moją szczelinę. |
|
|
|
|
|
#1475 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-10
Wiadomości: 47
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Trudno mi powiedzieć o co chodzi z tym, że doktor nie chce robić zabiegu Kosior ale powiem Ci, że ja przyjechałam do doktora i powiedziałam mu, że moje leczenie trwa 4 miesiące dopiero i on i tak od razu powiedział, ze robimy zabieg ale ogólnie może coś z tym być, że u Ciebie jest hemoroid bo od początku w sumie piszesz, że nie jest jakoś na maksa źle, inne trochę masz dolegliwości bólowe, bardzo współczuję Ci tego latania po wszystkich klinikach
|
|
|
|
|
#1476 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Cytat:
Najwazniejsze w tym wszystkim to niedopuszczenie do twardej kupy. Jak ktos napisał wyżej uważajcie na płatki owsiane itp one tylko pogarszają sprawę - zamiast zmiękczać zatwardzają często. Ja tez mam takie wrazenie dziwne. Dilatator i masci rozluźniające. Jak sie zagoi - a powinno się zagoić przy odpowiednim przeplywie krwi i konsystencji kaki. Niestety ale jak jest zaostrzenie to powinno sie przejsc na diete i niejesc tak zey z 2 dni pupsko mialo spokoj i moglo sie podgoic. Niemniej rozciaganie pupska dilatatorem kazdego dnia jesli nie jest sie gejem to tez nie jest normalna sprawa. Całe te odbytowe problemy to jest mały horror. Kto ma ten wie wiec nie będę truizmów opowiadał.[COLOR="Silver"] Z ciekawostek dodam ze niby działa maść robiona - miód, olej z oliwek, wazelina. Warto sprawdzić maść nagietkową / rumiankową / tran. Nie tylko pchać proktis ktory ma w sobie chemie i substancje szkodliwe. Wystarczy na ulotkę zerknąć. |
|
|
|
|
|
#1477 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
mimo wyleczonej kilka lat temu szczeliny (oby na zawsze) czasami podczytuję ten wątek i przyłączam się do ludzi namawiających na zabieg laserowy. On nie jest obarczony wielkim ryzykiem powikłań, ryzyko rośnie w momencie gdy lekarz zdecyduje się naciąć zwieracz, ale u mnie dr Gross poradził sobie bez nacinania, mimo takiego zaciśnięcia zwieracza, że żadne badanie normalnym wziernikiem nie miało szans. Leczenie farmakologiczne dużej szczeliny - życzę powodzenia. Albo popełnicie samobójstwo z bólu i wyłączenia z życia, bo wszystko kręci się wokół diet i wypróżnień, albo wyrzucą z pracy za ciągłe zwolnienia, albo zbankrutujecie na wizyty, maści, tabletki, zioła itd. Wcześniej tu pisałem - bóle szczelinowe kojarzyłem od bardzo dawna, nie wiedząc jeszcze co to jest. Potem trafiałem na lekarzy niekompetentnych, zdzierców, którzy mówili, że sytuacja jest beznadziejna, kiwali z nieszczęśliwą miną głowami, przepisywali mnóstwo medykamentów, które nie dawały nic, albo bardzo krótkotrwała ulgę i wreszcie trafiłem do dr Grossa - przypadkiem - tez proponował najpierw leczenie farmakologiczne bo akurat szczelina się chwilowo goiła, ale gdy stwierdziłem, że mimo wszystko chcę laser - nie oponował, zrobił to i mnie wyleczył, za co jestem mu dozgonnie wdzięczny. Przy okazji wytłumaczył jakie błędy w kiblu popełniamy, na co należy zwrócić uwagę , czego się wystrzegać i od tej pory żyję. Szczelina to przeszłość, chociaż lekarz uczciwie powiedział, że nieznane są przyczyny jej powstawania, jedna z przyczyn to pewnie stres i że mimo lasera może paskudztwo kiedyś powrócić. Jednak - jeśli nawet powróci od razu zdecyduję się na laser, więc ten stres już też mam z .. głowy
Pozdrawiam i nie lękajcie się lasera Dodam jeszcze, że zabieg trwał niecałą godzinę, znieczulenie - wbijanie igiełek w zwieracz mało przyjemne, ale po zabiegu ulga jest od razu, ból znikł i nie wrócił, to lekarz kazał mi tydzień siedzieć w domu bo do roboty chciałem polecieć już na drugi dzień.
Edytowane przez marek67 Czas edycji: 2022-04-09 o 10:58 |
|
|
|
|
#1478 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#1479 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Pojechałem do Katowic do Dr Mekle.
Jest zagadka. Byłem w Centrum Estetyki Ciała. Doktor super człowiek. Ale leczenie zabiegowe ma polegać na usunięciu, nacięciu zwieracza, dwie dawki botoxu i.... masażu Reinkera? Czy jakoś tak. Dywulsja odbytu się to nazywa chyba. Czytałem kiedyś ze to stara metoda której się nie stosuje ze względu na duży odsetek powikłań w postaci nietrzymania gazów lub stolca. Co prawda Doktor mówił ze będzie to rozciągał tylko w jakichś punktach... w których wyczuje palcami zbyt duże napięcie i że jest to lżejszy zabieg niż dywulsja. Doktor mówił ze nie miał przypadków żeby ktoś nie trzymał gazów lub stolca, ale mimo wszystko boje się tego, ze te powikłania wystąpią po latach. Co sądzicie o tym? Spotkaliście się z czymś takim? Edytowane przez kosiorwks Czas edycji: 2022-04-11 o 14:57 |
|
|
|
|
#1480 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Ja bym sie nie zdecydował na nacinanie czekogolwiek jesli nie ma 100% konieczności ani mozliwości leczenia inna metoda. Probowales botks z dilatatorem albo laser? Na tym bym sie skupil a ciecie tylka tylko i wyłącznie jako ostateczność ostateczności.
Pan doktor chce ci naciac pupsko bo masz za bardzo zaciśnięte. Jeśli nie probojesz go rozciągać to nie wyjdziesz z tego obłędu. Tutaj wszystko sprowadza się do fizycznego rozciągnięcia zwieracza. Oni osłabiają ci mięśnie nacinając zwieracz. Wolałbym dać szanse rozciągnięciu go manualnie - chyba ze to juz robiłeś bo nic o tym nie piszesz a to podstawa. Poczytaj na google wyniki badan i sugestie co do dilatatorów - wielkosci czestotliwosc itp. Generalnie w zaostrzeniu itp do 5 razy dziennie po nawet 10minut. Srednice od 1,5 do 3-4cm. DYOR jak to mowia. Edytowane przez rivs007 Czas edycji: 2022-04-11 o 16:42 |
|
|
|
|
#1481 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
ale on to nacina laserem a nie nożem, wszystko LASEREM! gościu 30 lat proktolog mowi ze nie ma zadnych nietrzymania gazow ani stolca, co ja mam go uczyć jak to leczyć? albo stosowac dilatator przez reszte zycia?
Ja tez mu powiedzialem, ze "niektorzy mowia ze juz sie zwieracza nie nacina" a on mi powiedzial "bo to tak jest, jak to sie mowi - sa dwie szkoły, otwocka i falenicka... cytując klasyka" jedni po prostu uwazaja tak, drudzy tak. Dla mnie punktem oparcia jest Prof. Kołodziejczak - ona chciała naciąć zwieracz. Byłem u niej ale nie chciałem klasycznej operacji. To jest proktolog nr 1 w tym kraju. Jeżeli ona chciała naciąć, to znaczy, że można naciąć. Wydaje mi sie ze problem pojawia się w generalnych zaleceniach idących na cały kraj. Nie każdy proktolog to dobrze natnie, więc może nowe nauczanie polega na "nie nacinaniu", ale jak ktoś umie - to niech tnie, bo wyleczy szybciej, bez nawrotów i nic nie zepsuje. A jak ktoś nie umie ciąć, to niech nie tnie wcale, bo lepszy nawrót, niż kaka w spodniach z zaskoczenia. Myślę, że to też może byc tak, ze zalezy od odpowiedzialnosci chirurga. Ten, który jest pewny swoich działań może naciąć zwieracz, ten który się boi tego robić to nie nacina. Kołodziejczak się nie bała naciąć i mówiła, że o żadnym nietrzymaniu stolca nie ma mowy, 4% ma nietrzymanie gazów. Mój proktolog z mojego miasta zaś ostrzegał przed tym bardzo. Takie mam przemyślenia. A wiecie, że w USA czy Kanadzie nie ma w ogóle lasera? Wszyscy robią LIS - czyli boczne nacięcie zwieracza. Także myślę, że to stara dobra sprawdzona metoda. Oczywiście laser wydaje się lepszy, ALE... wyobrażacie sobie teraz całą kadrę chirurgiczną przeszkalać w laserach i wywalać hajs? A tam prywatnych placówek aż tak nie ma, raczej państwowo się człowiek leczy. Edytowane przez kosiorwks Czas edycji: 2022-04-11 o 20:44 |
|
|
|
|
#1482 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-12
Wiadomości: 5
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Cześć i czołem. Tak jak kolega Marek67 piszę do Was jako człowiek zdrowy na 99,9%. Później napiszę dlaczego nie na 100. Na początku dziękuję Markowi za słowa wsparcia i przekonanie mnie do laseru... ale od początku.
Kilka dni temu minął dokładnie rok od mojego zabiegu. Miałem laser z botoksem. Parę postów wcześniej opisywałem swoje przeżycia. W dużym skrócie: od momentu pojawienia się szczeliny do zabiegu minęło ok. 6 miesięcy. W tym czasie nieudane leczenie farmakologiczne maściami, dietami, itd. itd. oraz jeden botoks, który działał jedynie 3 tyg. Sinusoida zaleczeń szczeliny i wznów. Błędne koło. Oczywiście bardzo zła kondycja psychiczna i dodatkowo fizyczna. Utrata wagi 12 kg przy 75 kg na początku, ogromny stres i "głupie myśli"... Dodatkowo cały rytm dnia podporządkowany jednej sprawie i na dodatek jeszcze wsadzanie palca w tyłek... Katastrofa a nie życie. Po przeczytaniu całego tego wątku oraz riserczu pozostałej części internetu, również zagranicznego zdecydowałem się, że skoro farmakologia zawiodła, botoks zawiódł to następny krok laser ale bez nacinania. Następny krok w razie niepowodzenia to byłoby ewentualne nacięcie laserowe. Znalazłem lekarza, który takie zabiegi przeprowadza. Wcześniej byłem u takiego co w kółko dawałby botoks albo od razu na tradycyjną sfinkterotomie, drugi lekarz laser z nacięciem zwieracza i w końcu trzeci zaopiniował to co zgodne było także z moim oczekiwaniami. Sam zabieg okazał się praktycznie bezbolesny (ból 1,5 na 10). Natomiast później przez 2 tygodnie było bardzo kiepsko. Miałem ibupromy maxy i tramadol. Ale po 2 tygodniach praktycznie cały ból zniknął i po kolejnych dwóch tygodniach miałem tyłek wyleczony na 90 %. Oczywiście oszczędzałem się dłuższy czas. Dopiero niedawno wróciłem do ćwiczeń siłowych. Generalnie mi pomogła konfiguracja laser + botoks, ale każdy organizm jest inny i komu innemu będzie potrzeba kombinacji laser + cięcie albo sam laser. Tak jak Marek67 wspominał, on po botoksie cierpiał, ja natomiast pierwszy botoks na mnie zadziałał dobrze ale krótko. Ja po laserze zdychałem 2 tyg., a on po kilku godzinach był gotowy do pracy. Podsumowując: każdy jest inny i inaczej może zareagować na to samo leczenie. Grunt to znaleźć dobrego fachowca, który zdobędzie nasze zaufanie ...i mu zaufać. Dlaczego jestem wyleczony na 99.9 a nie na 100? Dlatego, że czasami odczuwam napięcie dolnych mięśni miednicy (chyba również zwieraczy). Jest to specyficzne uczucie, ale na szczęście bez bodźców bólowych. Pojawia się przy większym stresie, długotrwałym siedzeniu i mrozie. Ale na szczęście wystarczy kilkadziesiąt minut spaceru lub gorąca kąpiel i problem znika. Co najważniejsze odzyskałem radość życia, teraz nie myślę już z trwogą o nadchodzącej wizycie w toalecie. Jest to można powiedzieć przyjemność, a nie katorga. Odeszły wszystkie te "gó...ne rytuały. Skończyły się mikro krwawienia. Co zachowuje jeśli chodzi o dietę. Generalne szczelina na początku zmieniła moje nawyki. Główne założenie to było: dużo wody, dużo błonnika, zero cukru, słodyczy, alkoholu, napojów gazowanych. Obecnie podstawa to 1,5 - 2l wody i wypróżnianie jest leciutkie. Alkohol od czasu do czasu nie powoduje u mnie problemów. Odzwyczaiłem się od cukru całkowicie. Po prostu jego smak stał się ohydny. Zdarzyło mi się mieć kilka razy jakiś problem z wypróżnieniem, ale nie spowodowało to nawrotu szczeliny. Powiem literacko powróciłem z limba do świata żywych. Generalnie, mimo ogromu cierpienia i wymazania pół roku z życiorysu szczelina sprawiła, że zmieniłem swoje życie na lepsze: lepiej się odżywiam, bardziej doceniam każdy dzień i znów cieszę się życiem. To uczucie zna każdy kto pokonał to paskudztwo. Na koniec dodam, (może komuś się przyda ta informacja) że oprócz szczeliny to na tyłku i w okolicach robiły mi się także mikropęknięcia, miałem świąd odbytu zwłaszcza przy zasypianiu i okolice były mocno czerwone i pobrubiałe (coś jakby liszaj - skóra słoniowa), Byłem przekonany, że to jakaś grzybica. Oczywiście długotrwałe leczenie u dermatologa najpierw na grzyby, później na bakterie nie przynosiło rezultatu. Testy ujemne. Nie wiedziałem co robić. Znowu reserach na anglojęzycznych stronach i wytypowałem 2 możliwe przyczyny. Reakcję alergiczną i syndrom czerwonej skóry po użyciu sterydów ( a sterydów używałem wcześniej sporadycznie bo pomagały przy szczelinie). Generalnie około listopada zastosowałem trzy rzeczy: przestałem używać sterydów w maści na innych cz. ciała - na tyłku nie używałem od kwietnia, zrezygnowałem z produktów mlecznych, które jak gdzieś czytałem powodować mogą problemy skórne w okolicach odbytu i na koniec zrezygnowałem z płynów do higieny z sls i parabenami. Znalazłem facelle dla kobiet z rossmana. Nie wiem po czym , ale pod koniec listopada skończyły się wszystkie te problemy i można powiedzieć ozdrowiałem na 99,99 %. Generalnie jestem teraz mega zadowolony ze swojego tyłka. Zajrzę tu za jakiś czas. W razie pytań zapraszam na pw. Pozdrawiam i wszystkim bez wyjątku życzę wyzdrowienia. |
|
|
|
|
#1483 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Ja tez nie jestem lekarzem. "Kołodziejczak się nie bała naciąć i mówiła, że o żadnym nietrzymaniu stolca nie ma mowy, 4% ma nietrzymanie gazów". Dla mnie 4% to dosyć duzy procent...
Czemu jestem tak sceptyczny do nacinania? Czytam watki na reddicie tam jest specjalny watek poswiecony osobom ze szczelina. Jest bardzo duzo komplikacji po cieciach. Opracowania medyczne tez mowia o wiekszym odsetku i ryzyku komplikacji. Mowie ze swojej perspektywy. Gdybym juz byl tak zmeczony tematem to tez bym sie poddal zabiegowi. Nie wiem jak to wyglada u Ciebie moze pisałeś wcześniej moze nie. Nie wiem czy probowales dilatatora czy nie, czy masz przewlekla jak dlugo itp. Jak sam mowisz masz wywiad lekarza - jesli mu ufasz dzialaj - kazdy ma swoj tylek. |
|
|
|
|
#1484 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Widzisz powikłania mogą być wszędzie, natniesz zwieracz to możesz pierdzieć cichaczami, nie natniesz to szczelina łatwiej może wrócić. Bo za jej powstawanie min. uważa się wzmożone napięcie. Wybór należy do Ciebie. Jednak to pewne, że to zależy od lekarza, im lepszy lekarz tym większa szansa na całkowity sukces. A metody są różne. Poza tym czytać na reddicie historie osób, mało kto wyleczony się tam udzieli. Tu zresztą też.
Myślę też, że nacinanie skalpelem a nie laserem jest obarczone większym ryzykiem, bo nie ma takiej kontroli cięcia. Doktor mówił, że laserem on jak raz przejedzie to tnie na 1mm. Ciężko więc jest się pomylić. Ostatecznie to głównie zależy od lekarza i jego umiejętności/wiedzy. Tak jak napisałem, wydaje mi się, że Ci którzy mają małe doświadczenie boją się nacinać więc stanowczo odradzają. A Ci którym to niemalże zawsze wychodziło są pewni swoich rąk. Tu kiedyś dziewczyna pisała "Jak to? Nacięli tylko zwieracz, a nie wycieli szczeliny!". Tak, bo złotym standardem leczenia szczelin zabiegowo było tylko nacięcie zwieracza, bez ruszania szczeliny. Żeby poluzować, polepszyć ukrwienie i pozwolić się tkankom całkowicie wygoić. Edytowane przez kosiorwks Czas edycji: 2022-04-12 o 12:24 |
|
|
|
|
#1485 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Temat trudny. Tak jak piszesz na forums zukaja pomocy ludzie ktorzy maja problem.
Co do ciecia - oczywiscie, ze lepiej laserem to nie podlega dyskusji. Wracamy do sedna sprawy - czyli powodu powstania szczeliny. Jesli szczelina powstala incydentalnie - to sie moze stac bez chorob towarzyszacych szansa na wysjcie jest duza. Kiedy masz jakies problemy jelitowe i szczelina jest następstwem... to juz gorzej. Ja na kolono tez nie mialem ani crohona ani nic innego stwierdzonego a problemy mam od dziecka z ukladem. Jak masz przewlekłą to masz zbliznowacenie i uwazam ze tam tkanki się już nigdy nie zregeneruja. Jak z blizną po operacji czy duzym uszczerbku nigdy nie jest juz normalna tkanka. Wiem po sobie bo zalezczyłemn szczelinę do stopnia, ze nie bylo po niej sladu. Tkanki natomiast nie dają rady i dochodzi do uszkodzenia za kazdym razem kiedy sie nie pilnuje. |
|
|
|
|
#1486 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Jest szansa, ze blizny nabiorą sprężystości. Tak twierdził mój proktolog. Tylko to jest długi proces. Gojenie blizn jest dużo dłuższe niż ran, do tego słabe ukrwienie, ciągłe podrażnianie. W niektórych wypadkach to nie chce się zagoić.
rivs007 - wysłałem ci prywatną wiadomość... Edytowane przez kosiorwks Czas edycji: 2022-04-12 o 19:17 |
|
|
|
|
#1487 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
powiedziałbym ze przesrany temat
|
|
|
|
|
#1488 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 18
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
TrzaskPrask? Jesteś już po zabiegu, jak się czujesz?
|
|
|
|
|
#1489 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 24
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Hellou! Ah, no właśnie nie jestem, ale to z mojej niejako winy - mam parę spraw prywatnych, które uznałem, że lepiej załatwić przed zabiegiem, to też przełożyłem na 20.04 (poza tym mają wtedy późniejszą godzinę niż 8 rano).
|
|
|
|
|
#1490 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 18
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Witam
,jestem tu nowa -ale stały bywalec tego forum w poszukiwaniu pomocy..Mam 26 lat i 3 lata temu miałam szczelinę,która widocznie nie była tak zaawansowana jak obecna.Wyleczyłam ją maścią robioną : 2% nitrocard,anestezini,lano lini.Zniknęła po miesiącu a wcale nie byłam sumienna w smarowaniu Myślałam - wygrałam życie znów jest dobrze i nie miewałam problemów typu zaparcia czy krew w stolcu.Dwa lata temu wyszło mi coś koło tyłka po jednej z zakrapianych imprez.Gulka niby hemoroid niby zakrzep.Nie bolalo,ale wkurzało i czułam jak się ociera chodząc itp.Masa lekarzy,wszyscy mądrzy - ja młoda każdemu z osobna musiałam pokazywać du.e...i" kasowali sami wiecie jak za zboże".To się chowało wychodziło maści kremy czopki masa pieniędzy w aptekach.W końcu wyszło tak,że nawracało pełne krwii miesiąc w miesiąc! Znowu lekarze,znowu nędzne porady - w końcu się zdecydowałam na DR DOTKA( i to był błąd mojego życia!) Zrobił mi gumkowanie w znieczuleniu miejscowym" tego czegoś",do dziś nie wiem co to było! Nazwał to zakrzepem ,a lekarze 'po' nim chwytali sie za głowę! Dotka to diabeł a nie lekarz,zero empatii ale tak jak wspomniałam jako jedyny w 5min zadziałał..Niestety nie poinformował mnie,że szczelina to 99% przy gumkowaniu.No i lezałam 2 msc w domu,wyłam nie mogłam się załatwić wylazła taka szczelina ,że mija 10 msc od usunięcia "zakrzepu" a szczelina wciąż jest.Boli ,krew,pęka jest długa myślę,że nawet 4 cm i więcej.Wydałam mase pieniędzy ,jeżdzę wszędzie Kościan,Poznań,Stęszew - i nic. Dwa tyg temu pojechałam do DR Piotr Gross.Dał maść robioną z cynkiem i kwasem borowym i nitrocardem. Ale ja mam wrażenie,że ona mi zrobiła drugą szczeline.. bo jestem "tam" tak wyschnięta,że aż biała skóra się robi.Dobrze było dosłownie 2 tyg, a w środę zjadłam smażone rzeczy,wypiłam prawie nic wody i maka zjadłam na noc bo cały dzień przewoziłam rzeczy( przeprowadzka) i rano w czwartek obydwie strony odbytu zaczęły tak pulsować...tak bolą - to uczucie każdy z was zna! Nie mam już sił,jem błonnik w tabsach,smaruje 4 x nitro,do tego rozciągałam się kołkiem ale bolało miejscie po zakrzepie nie wiem dlaczego... Czekam na 21.04 do Grossa - ale już nie daje rady.Psychicznie chcę się zabić.Chłopak ma dosyć mojego bólu i cierpienia - to przekłada się na życie intymne ,ktorego przez ból prawie brak... W pracy mają mnie dosyć bo "A TA ZNÓWU CHORA.." pracuje w biurze 8 h na dupie! Przestałam jeść,ledwo skibke żytniego chleba zjem o 8 i o 11.. pije i sikam sikam i pije wode.W rodzinie też mają mnie dość,że w kołko jeden temat.Kiedyś się bawiłam,imprezy tańce,znajomi.. od czerwca '21 schudlam wygladam jak cień, i praktycznie praca dom ( kibel łeb wystraszony,nasiadówki,pr aca,dom spać) Boje się,że zostane z tym gównem sama ... w nic juz nie wierzę. ---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ---------- Hej , widzę ,że też byłeś u Gross'a.Ja tak samo i mówie mu o laserze , to dał maści..Kręce się wokół własnej du.y,psycha siada - a laser nie "laser jest przy owrzodzeniach"AHA . Człowiek sie zajedzie Edytowane przez purewater Czas edycji: 2022-04-15 o 12:17 |
|
|
|
|
#1491 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Hej, ja we wtorek mam zabieg laserowe usuniecie+naciecie+botoks w Centrum Estetyki Ciała. Dam znać po zabiegu, ale inny lekarz polecił mi to miejsce i sam doktor wydaje się być dobrym fachowcem. Na razie nie będę zachwalał, zobaczymy, dam znać na pewno.
|
|
|
|
|
#1492 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 24
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Purewater, jej, strasznie się to czyta. No ale taki temat, prócz osób wyleczonych raczej wiele powodów do radości się tu nie znajdzie. ;/ to, co dolegało Ci wcześniej, to najprawdopodobniej był zakrzep brzeżny odbytu - też bujałem się z tym przez dłuższy czas, nawracało - niestety skorelowane ze spożyciem alkoholu... ponoć nacięcie i ewakuacja skrzepu na zewnątrz daje natychmiastową ulgę, ale mi szczęśliwie za każdym razem udawało się wyleczyć to nasiadówkami, itp., choć to trwało. Zauważyłem, że tu w wątku mało osób wspomina o alkoholu w kontekście dolegliwości, a to jest niestety spory wróg we wszelkich chorobach odbytu. Nie dość, że odwadnia stolec, to jeszcze podrażnia sam w sobie, jako substancja. Szczerze? Nawet jeśli ten laser pomoże, to w obawie przed nawrotem chyba podziękuję za mocniejsze imprezy, można bez tego żyć.
Fastfoody to też kiepskie rozwiązanie, aczkolwiek z tego można się wyratować dokładając jakąś sałatkę, czy coś. Byle nie sama buła z mięsem + frytki. I nie ma tragedii. Tak jak ktoś tu wcześniej wspominał, z pewnej perspektywy wyjdzie to na dobre, bo jakby nie patrzeć, to to cholerstwo zmienia nawyki na lepsze... trzymam za Ciebie kciuki, pojawiło się tu kilku godnych polecenia fachowców, znajdź coś dla siebie i nie zwlekaj. Ja sam żałuję, że tyle razy porzucałem myśl o zabiegu (mimo, że jeszcze go nie miałem), jestem pozytywnie nastawiony.
|
|
|
|
|
#1493 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Twoja historia jest doskonałym przykładem co taka dolegliwość może zrobić z fajnym poukłądanym wesołym życiem. Kto przez to nie przeszedł ten nie jest sobie w stanie nawet tego wyobrazić.
Twoja dolegliwości wyglądają jakby miały jakieś podłoże - jesteś za młoda na takie akcje. Nie miałaś wcześniej problemów z trawieniem? Stresy duże? Antykoncepcja? Miałaś robioną kolonoskopię? Napisałaś, że rozciągasz kołkiem? Co to znaczy i jak to wygląda? Chodzi ci o dilatator? Czy to jakiś inny wynalazek? Brzmi barbarzyńsko ![]() Co do odżywiania - nie mozna doprowadzić do zatwardzenia - ja kazdego dnia muszę jeść siemie lniane albo mielona nasiona babki jajowatej - ktore u mnie sprawdzlay sie lepiej. Nie wolno się odwadniać. Alkohol i mąka. Cukry w postaci ryżu, kukurydzy, zbóż - są niedobre i to nawet nie chodzi o szczelię. Choc musze się przyznać, że był okres ze jadłem wszystko jak szalony i nie było żadnych problemów. Po czym znowu randomowo wróciły bez konkretniej przyczyny. Jadłem tabliczke czekolady dziennie, zapiekanki na noc, pizze i czułem się świetnie. Nie do końca jestem przekonany co do zalecen dietetycznych bo widziałem po sobie że nawet ze słabą dietą było dobrze. Edytowane przez rivs007 Czas edycji: 2022-04-16 o 13:24 |
|
|
|
|
#1494 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Cytat:
Witam, postanowiłam przytoczyć swoj osobisty przypadek, ktory opisałam w marcu 2021 roku, jako że jestem przekonana, że szczelina u mnie i inne powikłania wzięly się prawdopodobnie od hemoroidow, które pojawiły się w związku z trybem zaparć w okresie, w którym dietą/ zdrowymi nawykami żywieniowymi, się nie przejmowałam a do dodatkowo miałam bardzo stresujący okres w życiu. Może Tobie coś z tego sie przyda. Niestety, pożegnałam od tamtego okresu słodycze i alkohol, co mi na dobre wyszło, gdy okazalo się że jestem insulinooporna. U mnie to juz trwała zmiana, calkowicie zaakceptowana bez żalu. Fakt, jestem wieku w którym mogę to dla własnego zdrowia uczynić bez użalania się, że coś mnie omija. Dzięki zdrowej diecie pozbyłam się wszystkich problemów, łącznie z insulinooprnością. Jedna uwaga, nawet przy szczelinie musi być dieta bogata w blonnik z warzyw owoców i ziaren, ograniczenie w jedzeniu z powodu bólu przy wypróżnieniu prowadzi do klopotów j z jelitami, które zarządzają też ostatnim odcinkiem jelita grubego i prawidłową funkcjonalnością. I jeszcze jedna uwaga, ja przynajmniej dwukrotnie chciałam poddać się zabiegowi i udało sie wyleczyc bez. Problematyczne jest używanie maści z cynkiem, uważam że zwykła oliwa i inne roślinne tłuszcze są bardziej wskazane do profilaktyki szczeliny i śluzówki niż mocno wysuszające maści. Na temat mojej diety mogę dużo pisać, ale tez trzeba siebie obserwować przy wprowadzaniu modyfikacji. Życzę zdrowia wszystkim cierpiącym forumowiczom i powodzenia w poszukiwaniu drogi najlepszej dla siebie! ---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ---------- Postanowiłam opisać swój przypadek leczenia dolegliwości, których początek miał miejsce w październiku 2019 roku. Pierwsza diagnoza proktologa â tylna szczelina, fałdy anodermalne, a stan powyższy poprzedził wcześniej występujące plamienia na papierze. Zalecenie â Diltiazem przez 2 m-ce. Brak skuteczności stosowania tej maści. Kolejne dwie wizyty prywatne u dr Turowskiego, a przed tym lekarzem wizyta w Szpitalu św. Elżbiety u dr Anny Wiączek. Już wówczas byłam gotowa âzałatwićâ problem chirurgicznie. Od dr Wiączek wyszłam ze skierowaniem na usg odbytu u polecanego lekarza i bez żadnych zaleceń oraz jakiejkolwiek pomocy w ostrym stanie szczeliny. Po tej wizycie, zwanej niewypałem trafiłam do dr Turowskiego, który wykonał usg odbytu i anoskopie. Nic te badania nowego nie wniosły a ja wyszłam z jeszcze większym bólem niż przed wizytą. Jedyna korzyść to taka że otrzymałam maść z 2% Nitrocardem do stosowania 2 razy dziennie , czopki na noc â Proktis M, czopki Posterisan H na dzień, Vessel Due dla krążenia żylnego plus zalecenie nasiadówek w korze dębowej, oliwa z oliwek po 1 łyżce 3 razy dziennie. Po 4 tygodniach dolegliwości zniknęły jak ręką odjął. Było to niesamowite wrażenie, jak poprawa była odczuwalna z każdym dniem. A jednak radość trwała do końca lutego 2020 r. Pojawił się nieoczekiwanie problem dwóch guzków na zewnątrz odbytu. Diagnoza proktologa z którego korzystałam na początku w ramach abonamentu brzmiała â inne choroby odbytu i odbytnicy. Kłucie przy defekacji, użyty Dilitiazem wywołał jedynie szczypanie. Do stosowania otrzymałam czopki UnigelProcto, Prorectal żel i Lidoposterin. Bez efektu po ich użyciu. Wizyta jeszcze w placówce, choć pandemia rozpędzała się. Kolejna wizyta w placówce w maju 2020 r. Cd tego samego. Inny proktolog w ramach abonamentu wpisał do dokumentacji rozpoznanie â przewlekła szczelina odbytu. Żadnych nowych odkryć. Zalecenie stosowania czopków Ruscorex (niedostępnych w aptekach), maść aesculan, nasiadówki w korze dębu oraz dieta lekkostrawna błonnikowa. Bez efektu po użyciu za wyjątkiem diety. Przełom nastąpił po paru m-cach, gdy pojawił się silny świąd, proktalgia przy defekacji oraz plamienia. Rozpoznanie tym razem â świąd, inne choroby odbytu i odbytnicy. Wróciłam wówczas na moje życzenie do maści z Nitrocardem, przy leczeniu szczeliny. Miałam dwukrotnie silne krwawienia zewnętrzne. Po kolejnych 1,5 m-cu stosowania maści stan się wycofał, krwawienia ustąpiły, także świąd. Jednak pod koniec października zachorowałam z powodu covid i mimo stosunkowo łagodnych objawów, atak na moją odporność zaowocował kolejnym proktologicznym problemem â zakrzepem żylnym okołoodbytniczym. Klasycznie rozwinął się w ciągu 3dni na koniec kwarantanny i w pierwszym dniu po kwarantannie a w ostatnim dniu tygodnia przed weekendem leciałam do pierwszego dostępnego proktologa w jednej z warszawskich klinik, która ma znaczny skład lekarzy tej specjalności. Dla mnie to był wyścig z czasem, bólem i potrzeba pomocy natychmiastowej. Lekarz nie stanął na wysokości zadania. Diagnoza â ropień, niepotwierdzona przez dwóch innych lekarzy. Również ten problem chciałam załatwić chirurgicznie. W sobotę nie udało się, bo lekarz nie pracował, a było to możliwe dopiero po paru dniach. W tym stanie ostrym zostałam odesłana na SOR. Skorzystałam więc z ostatniej deski ratunku â dyżurnego chirurga w mojej abonamentowej placówce. Lekarz młody doświadczeniem i wiekiem stwierdził, że to nie ropień a zakrzep. Rozumiem, że cena usunięcia ropnia była wyższa od zakrzepu wg cennika, tylko gdzie ja w tym jestem jako pacjent, a nie tylko âdojna krowaâ? Pytanie pozostawiam otwarte ku refleksji wszystkich. Co by było gdybym wówczas w tej desperacji poddała się zabiegowi? Ta zwłoka i weekend sprawił, że sama doprowadziłam w ciągu tygodnia do ustąpienia ostrych dolegliwości bólowych, a później do wchłonięcia się całkowitego i samoistnego guzka. W użyciu był Diohespan max, Aspiryna C, witamina C, Ibuprom, nasiadówki. W końcu chciałam uzyskać jeszcze jedną diagnozę. Lekarz u którego byłam na kontroli potwierdził zakrzepnięty żylak odbytu, a w rozpoznaniu â guzy krwawnicze odbytu zewnętrzne z innymi powikłaniami. W końcu po roku proktolog trafił z rozpoznaniem. Obecnie jestem na etapie stabilizacji stanu który oceniam jako nieidealny ale już bez bólu. Zwieracz funkcjonuje bez patologii. Guzki nie doskwierają, ale wciąż uważam na to co jem i kiedy jem. Dieta błonnikowa, probiotyczna( kefiry, jogurty) z dużą ilością warzyw, owoców, własna domowa kuchnia i regularne posiłki oraz duża ilość wody pomiędzy posiłkami przy całkowitym wykluczeniu czekolady i podobnych słodyczy, co w moim wypadku stało się już trwałym nawykiem. Choć nie czuję się niewolnikiem zmian. Perystaltyka jelit funkcjonuje bez zarzutu, śluzówka odbytnicy wróciła do normy. Obecnie stosuje wewnętrznie olej z rokitnika. Wszystkie informacje przytoczone w opisie mojego przypadku zaczerpnęłam z dokumentacji medycznej z całego procesu leczenia. No i moje refleksje. Aktualnie zażywam Liotomax3. A wszystko zaczęło się od hemoroidów⌠Powodzenia w szukaniu metody na siebie i wytrwałości w poszukiwaniu najlepszej metody leczenia, niekoniecznie chirurgicznie. U mnie diagnoza przetokującej szczeliny i poejrzenie przetoki odbytu nie sprawdziła się, choć mam ją w papierach. Jak można nie rozróżnić ropnia od zakrzepu okołoodbytniczego i dlaczego dopiero po roku proktolog trafił z rozpoznaniem? Pytania zostają, odpowiedzi brak. Edytowane przez stokrotka58 Czas edycji: 2022-04-17 o 16:06 |
|
|
|
|
|
#1495 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Cytat:
Postanowiłam opisać swój przypadek leczenia dolegliwości, których początek miał miejsce w październiku 2019 roku. Pierwsza diagnoza proktologa â tylna szczelina, fałdy anodermalne, a stan powyższy poprzedził wcześniej występujące plamienia na papierze. Zalecenie â Diltiazem przez 2 m-ce. Brak skuteczności stosowania tej maści. Kolejne dwie wizyty prywatne u dr Turowskiego, a przed tym lekarzem wizyta w Szpitalu św. Elżbiety u dr Anny Wiączek. Już wówczas byłam gotowa âzałatwićâ problem chirurgicznie. Od dr Wiączek wyszłam ze skierowaniem na usg odbytu u polecanego lekarza i bez żadnych zaleceń oraz jakiejkolwiek pomocy w ostrym stanie szczeliny. Po tej wizycie, zwanej niewypałem trafiłam do dr Turowskiego, który wykonał usg odbytu i anoskopie. Nic te badania nowego nie wniosły a ja wyszłam z jeszcze większym bólem niż przed wizytą. Jedyna korzyść to taka że otrzymałam maść z 2% Nitrocardem do stosowania 2 razy dziennie , czopki na noc â Proktis M, czopki Posterisan H na dzień, Vessel Due dla krążenia żylnego plus zalecenie nasiadówek w korze dębowej, oliwa z oliwek po 1 łyżce 3 razy dziennie. Po 4 tygodniach dolegliwości zniknęły jak ręką odjął. Było to niesamowite wrażenie, jak poprawa była odczuwalna z każdym dniem. A jednak radość trwała do końca lutego 2020 r. Pojawił się nieoczekiwanie problem dwóch guzków na zewnątrz odbytu. Diagnoza proktologa z którego korzystałam na początku w ramach abonamentu brzmiała â inne choroby odbytu i odbytnicy. Kłucie przy defekacji, użyty Dilitiazem wywołał jedynie szczypanie. Do stosowania otrzymałam czopki UnigelProcto, Prorectal żel i Lidoposterin. Bez efektu po ich użyciu. Wizyta jeszcze w placówce, choć pandemia rozpędzała się. Kolejna wizyta w placówce w maju 2020 r. Cd tego samego. Inny proktolog w ramach abonamentu wpisał do dokumentacji rozpoznanie â przewlekła szczelina odbytu. Żadnych nowych odkryć. Zalecenie stosowania czopków Ruscorex (niedostępnych w aptekach), maść aesculan, nasiadówki w korze dębu oraz dieta lekkostrawna błonnikowa. Bez efektu po użyciu za wyjątkiem diety. Przełom nastąpił po paru m-cach, gdy pojawił się silny świąd, proktalgia przy defekacji oraz plamienia. Rozpoznanie tym razem â świąd, inne choroby odbytu i odbytnicy. Wróciłam wówczas na moje życzenie do maści z Nitrocardem, przy leczeniu szczeliny. Miałam dwukrotnie silne krwawienia zewnętrzne. Po kolejnych 1,5 m-cu stosowania maści stan się wycofał, krwawienia ustąpiły, także świąd. Jednak pod koniec października zachorowałam z powodu covid i mimo stosunkowo łagodnych objawów, atak na moją odporność zaowocował kolejnym proktologicznym problemem â zakrzepem żylnym okołoodbytniczym. Klasycznie rozwinął się w ciągu 3dni na koniec kwarantanny i w pierwszym dniu po kwarantannie a w ostatnim dniu tygodnia przed weekendem leciałam do pierwszego dostępnego proktologa w jednej z warszawskich klinik, która ma znaczny skład lekarzy tej specjalności. Dla mnie to był wyścig z czasem, bólem i potrzeba pomocy natychmiastowej. Lekarz nie stanął na wysokości zadania. Diagnoza â ropień, niepotwierdzona przez dwóch innych lekarzy. Również ten problem chciałam załatwić chirurgicznie. W sobotę nie udało się, bo lekarz nie pracował, a było to możliwe dopiero po paru dniach. W tym stanie ostrym zostałam odesłana na SOR. Skorzystałam więc z ostatniej deski ratunku â dyżurnego chirurga w mojej abonamentowej placówce. Lekarz młody doświadczeniem i wiekiem stwierdził, że to nie ropień a zakrzep. Rozumiem, że cena usunięcia ropnia była wyższa od zakrzepu wg cennika, tylko gdzie ja w tym jestem jako pacjent, a nie tylko âdojna krowaâ? Pytanie pozostawiam otwarte ku refleksji wszystkich. Co by było gdybym wówczas w tej desperacji poddała się zabiegowi? Ta zwłoka i weekend sprawił, że sama doprowadziłam w ciągu tygodnia do ustąpienia ostrych dolegliwości bólowych, a później do wchłonięcia się całkowitego i samoistnego guzka. W użyciu był Diohespan max, Aspiryna C, witamina C, Ibuprom, nasiadówki. W końcu chciałam uzyskać jeszcze jedną diagnozę. Lekarz u którego byłam na kontroli potwierdził zakrzepnięty żylak odbytu, a w rozpoznaniu â guzy krwawnicze odbytu zewnętrzne z innymi powikłaniami. W końcu po roku proktolog trafił z rozpoznaniem. Obecnie jestem na etapie stabilizacji stanu który oceniam jako nieidealny ale już bez bólu. Zwieracz funkcjonuje bez patologii. Guzki nie doskwierają, ale wciąż uważam na to co jem i kiedy jem. Dieta błonnikowa, probiotyczna( kefiry, jogurty) z dużą ilością warzyw, owoców, własna domowa kuchnia i regularne posiłki oraz duża ilość wody pomiędzy posiłkami przy całkowitym wykluczeniu czekolady i podobnych słodyczy, co w moim wypadku stało się już trwałym nawykiem. Choć nie czuję się niewolnikiem zmian. Perystaltyka jelit funkcjonuje bez zarzutu, śluzówka odbytnicy wróciła do normy. Obecnie stosuje wewnętrznie olej z rokitnika. Wszystkie informacje przytoczone w opisie mojego przypadku zaczerpnęłam z dokumentacji medycznej z całego procesu leczenia. No i moje refleksje. Aktualnie zażywam Liotomax3. A wszystko zaczęło się od hemoroidów⌠Powodzenia w szukaniu metody na siebie i wytrwałości w poszukiwaniu najlepszej metody leczenia, niekoniecznie chirurgicznie. U mnie diagnoza przetokującej szczeliny i poejrzenie przetoki odbytu nie sprawdziła się, choć mam ją w papierach. Jak można nie rozróżnić ropnia od zakrzepu okołoodbytniczego i dlaczego dopiero po roku proktolog trafił z rozpoznaniem? Pytania zostają, odpowiedzi brak. P.S. dołączam moj post. Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
#1496 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
No długa historia, ale szczelina całkowicie wyleczona? Z historii ludzi wynika, że jak się jej nie wyleczy całkowicie to właśnie prowadzi do różnych innych chorób odbytu. A to, że nie daje objawów, nie znaczy, że jej nie ma...niestety.
Wesołych Świąt dla Was wszystkich kochani. |
|
|
|
|
#1497 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Jutro mam laser z rana.
Boje się trochę. Boje się bólu po. Weźcie mnie pocieszcie jakoś
|
|
|
|
|
#1498 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Nie ma się czego bać! Będzie dobrze. U mnie po laserze było dobrze natychmiast, u kolegi Pitera po 2 tygodniach. Nie pisał tu nikt komu laser by nie pomógł, a sam zabieg porównywalny z wizytą u dentysty. Głowa do góry
|
|
|
|
|
#1499 | |||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 18
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Hej,już odpisuje.Hmm temat ciężki,niby od dzieciaka miałam problemy z "kupą".Wiem,że chowałam się i ni cholerę nie chciałam iść na nocnik czy wc..Myślę,że już wtedy coś było nie tak.Z wiekiem nie czułam problemu aż do czasów technikum.Miałam straszną klasę i dużo nerwów,wstrzymywałam i dochodziło do krwii w kupie.Raz na jakiś czas ,lecz przechodziło.Ogólnie stres w moim życiu to największe kure...two przez dzieciństwo i okres nastoletnii.Jestem z rodziny przemocowej bardziej psychicznej( ojciec alkoholik ).....Ze wszystkim musialam radzić sobie sama i wszystko analizuje,myślę za dużo i siedzę w ciężkiej depresji (najgorzej jest jesienią i zimą)...To wszystko spowodowało,że stres mnie wykończył i nadal to robi...Nerwobóle też miewam tak silne,plus zaciskanie dupska gdy coś się dzieje i zła dieta ...
Co do kołka- tak to ten dilatator czy coś.Odpuściłam bo otwarła mi się rana po gumkowaniu i szczypie piecze,ledwo siedzę dziś na du...w pracy.Czekam na wizytę uGrossa pojutrze bo wyłam mu do słuchawki. Stwierdził,że zrobimy maść sam nitrocard i hascobaza... ---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:31 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 07:37 ---------- Poprzedni post napisano o 07:34 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 07:53 ---------- Poprzedni post napisano o 07:37 ---------- Cytat:
Powiedz proszę co dokładnie stosowałaś/stosować zamiast tej cynkowej maści? Mnie mega wysuszyła i odezwało się miejsce gdzie odpadł guzek po gumkowaniu - MEGA BÓL także na chwilę obecną mam i szczeline i ranę po gumkowaniu - głowa siadaPS podaj proszę te specyfiki co pomagały i jakieś wytyczne do nich
|
|||
|
|
|
|
#1500 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Szczelina odbytu - ktoś miał? wyleczył?
Dobra już po zabiegu.
Sam zabieg luzik wenflon i w kime. Obudziłem się lekko poturbowany ale bol 3/10. Nie zachwalam jesszcze lasera bo nie wiem co będzie dalej. Na razie jest Ok. Miałem usunięcie szczeliny, nacięty zwieracz, botoks i masaż odbytu. Doktor mówił ze jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś do niego wrócił. Oby tak było. Robiłem w Centrum Estetyki Ciała w Katowicach. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 2 (0 użytkowników i 2 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:00.






Pozdrawiam i nie lękajcie się lasera
Dodam jeszcze, że zabieg trwał niecałą godzinę, znieczulenie - wbijanie igiełek w zwieracz mało przyjemne, ale po zabiegu ulga jest od razu, ból znikł i nie wrócił, to lekarz kazał mi tydzień siedzieć w domu bo do roboty chciałem polecieć już na drugi dzień.







,jestem tu nowa -ale stały bywalec tego forum w poszukiwaniu pomocy..
