Rozstanie z żoną i jej sprzeczne sygnały. Czy jest szansa na powrót?

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez wiekanka

Ja jestem przekonana, że jej zależy.

Myślę, że nie masz podstaw do takich kategorycznych stwierdzeń, a twoje wypowiedzi są zwyczajnie szkodliwe.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

My, tak jak autor, możemy co najwyżej domniemywać o co jej chodzi i jaki ma stosunek do tej relacji.

[wiekanka]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89199795]Myślę, że nie masz podstaw do takich kategorycznych stwierdzeń, a twoje wypowiedzi są zwyczajnie szkodliwe.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

My, tak jak autor, możemy co najwyżej domniemywać o co jej chodzi i jaki ma stosunek do tej relacji.[/QUOTE]

To, ze jestem przekonana nie oznacza, ze na pewno mam racje. A przekonanie bierze sie z faktów, jakie tu sa opisane.

Nie rozumiem, dlaczego moim przekonaniem miałabym autorowi zaszkodzic.

[minttee]

Napisane przez wiekanka

Ja jestem przekonana, że jej zależy. Bawi się w kotka i myszke.

No to albo jej zależy albo bawi się w kotka i myszkę.
Zresztą.. takie zabawy, podchody, uniki, udawanie 'niedostępnych', jakieś dziwne gierki i inne duperele, są dla mnie zawsze przejawem zachowań ludzi totalnie niedojrzałych emocjonalnie.

[Velocity]

Nie wiem o co żonie chodzi, ale to chyba są rzeczywiście jakieś gierki ze mną. Teraz tworzy jakieś dziwne wpisy na FB, które kieruje do jakiejś tam tajemniczej osoby. Może to do mnie, może nie. Nadal czekam na jej kontakt w sprawie spotkania.

[skara]

Jak dla mnie to jej nie zależy na autorze, a ewentualnie na jego atencji. Nie sądzę by cokolwiek sensownego mogło z tego związku być, nie ma takich zasadach. Zachowanie żony w związku z propozycją spotkania jest totalnie niedojrzałe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[minttee]

Ona zawsze była taka dziecinna?
Co to za wpisy, jakieś a'la cytaty.pl o wielkiej, niespełnionej miłości i cierpieniu?

[I am Rock]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89199564]Ja myślę, że największym problemem autora to jest jednak zależność od matki. W tym momencie finansowa, ale ogóleni emocjonalna. Żeby się dorosły facet kitrał przed mamusią z tym co robi to jest hit. Jak rodzic się zbytnio rozpędza to trzeba mu umieć postawić granice. W ostateczności się z nim pożegnać.

Ale to tez jest kwestia nad którą można pracować na terapii [/QUOTE]
Pewnie mamusia odradzała mu ten ożenek, bo poznała się na przyszłej synowej, a jemu teraz głupio się przyznać, że miała rację.
Nie chce usłyszeć "a nie mówiłam?"

[Velocity]

Napisane przez minttee

Ona zawsze była taka dziecinna?
Co to za wpisy, jakieś a'la cytaty.pl o wielkiej, niespełnionej miłości i cierpieniu?

Takie np. wpisy dodaje ostatnio - jakieś jej zdjęcie i pod tym tekst o jakiejś osobie:

https://ibb.co/p2pKVZ5

I jeszcze np. coś takiego linkuje:

https://ibb.co/KFrPLjK

Przed naszym rozstaniem dodawała wyłącznie "normalne" posty na FB. Ale może ja też się tutaj niepotrzebnie czegoś doszukuję.

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Napisane przez I am Rock

Pewnie mamusia odradzała mu ten ożenek, bo poznała się na przyszłej synowej, a jemu teraz głupio się przyznać, że miała rację.
Nie chce usłyszeć "a nie mówiłam?"

Zanim się pobraliśmy byliśmy parą przez 5 lat. Akurat wtedy stosunki między żoną a moją mamą były bardzo dobre. Wtedy oboje pracowaliśmy, nie było w zasadzie żadnych problemów. Zaczęły się jakoś rok po ślubie (te finansowe).

[wiekanka]

No pewnie, że do ciebie. Manipuluje i urabia.

[minttee]

Napisane przez Velocity

Takie np. wpisy dodaje ostatnio - jakieś jej zdjęcie i pod tym tekst o jakiejś osobie:

https://ibb.co/p2pKVZ5

I jeszcze np. coś takiego linkuje:

https://ibb.co/KFrPLjK

Przed naszym rozstaniem dodawała wyłącznie "normalne" posty na FB. Ale może ja też się tutaj niepotrzebnie czegoś doszukuję.

Może. W sumie był tu kiedyś wątek dziewczyny, która widziała jakieś 'znaki' od swojego ex w tekstach piosenek, wpisach na blogu i w ogóle jedno wielkie science fiction swoją drogą dla mnie najbardziej przerażający wątek w historii tego forum.
A wracając do Ciebie, rozumiem że żona nie odpisała nic w kwestii spotkania, tylko bawi się w tę poezję pisaną na social mediach?

[Velocity]

Napisane przez minttee

A wracając do Ciebie, rozumiem że żona nie odpisała nic w kwestii spotkania, tylko bawi się w tę poezję pisaną na social mediach?

Dokładnie tak. A miała dać odpowiedź wczoraj.

[minttee]

Napisane przez Velocity

Dokładnie tak. A miała dać odpowiedź wczoraj.

I nadal uważasz, że ona chce ratować Wasze małżeństwo?
To, że tak powiedziała tak naprawdę nic nie znaczy. 'Jeśli słowa nie idą w parze z czynami, wierz czynom'.

[wiekanka]

Ona jeszcze czeka az dostaniesz papiery rozwodowe, az dostaniesz w twarz. Jesli do spotkania dojdzie jednak wczesniej, nic z tego spotkania nie wyniesiesz wiecej, niz do tej pory wiesz i czujesz.

[I am Rock]

Może ty chłopie nie wchodź na tego fejsa, bo ona bawi się w jakąś kiepską imitację podprogowego przekazu, zamiast kontaktować się bezpośrednio z tobą.

Leci sobie z tobą w kulki mówiąc wprost.


Rozwiedź się. Bez tego bagażu będzie ci łatwiej się ogarnąć i zająć własnym życiem. W tej chwili tylko się miotasz i nic z tego nie wynika.
Żyjesz przeszłością i rozpamiętywaniem, jaka to onegdaj była z niej cud dziewczyna. No, może i była, ale się zmyła. Wróć do rzeczywistości, przyznaj, że jest beznadziejna i nierokująca i zacznij od nowa.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

To może ona i chce, żebyś latał za nią, zabiegał, błagał o ratowanie małżeństwa... ale dlaczego niby miałbyś się tak zachowywać? I co z takiego czego miałoby wyniknąć na dłuższą metę? Bo na pewno nie zdrowa relacja.

[I am Rock]

Napisane przez wiekanka

Ona jeszcze czeka az dostaniesz papiery rozwodowe, az dostaniesz w twarz. Jesli do spotkania dojdzie jednak wczesniej, nic z tego spotkania nie wyniesiesz wiecej, niz do tej pory wiesz i czujesz.

Jeżeli te papiery go znajdą, bo przecież się przeprowadził do matki.

[Velocity]

Napisane przez wiekanka

Ona jeszcze czeka az dostaniesz papiery rozwodowe, az dostaniesz w twarz. Jesli do spotkania dojdzie jednak wczesniej, nic z tego spotkania nie wyniesiesz wiecej, niz do tej pory wiesz i czujesz.

Dlatego nie wiem czy spotkanie teraz to będzie dobry pomysł. Zresztą jak widać jej specjalnie nie zależy. Może lepiej zadzwonić, powiedzieć, że wiem o pozwie rozwodowym i jak ona to dalej widzi.

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89200000]To może ona i chce, żebyś latał za nią, zabiegał, błagał o ratowanie małżeństwa... ale dlaczego niby miałbyś się tak zachowywać? I co z takiego czego miałoby wyniknąć na dłuższą metę? Bo na pewno nie zdrowa relacja.[/QUOTE]

Całkiem możliwe, że ona liczyła na to, że gdy odejdzie, to zacznę ją błagać o powrót. I tak zrobiłem uważam sporo, żeby pokazać jej, że nadal mi zależy. Przeprosiłem, przyznałem się do swoich błędów, zapisałem się i do psychologa i psychiatry. Ona chyba jednak liczyła na więcej. Pewnie nie spodziewała się, że ostatecznie wyjadę do swojej matki. Nie miałem wyjścia.

Napisane przez I am Rock

Jeżeli te papiery go znajdą, bo przecież się przeprowadził do matki.

Znajdą na pewno. Żona wie gdzie mieszkam, zna adres.

[wiekanka]

Napisane przez Velocity

Dlatego nie wiem czy spotkanie teraz to będzie dobry pomysł. Zresztą jak widać jej specjalnie nie zależy. Może lepiej zadzwonić, powiedzieć, że wiem o pozwie rozwodowym i jak ona to dalej widzi.

Tak bedzie lepiej. Pojdziesz na skroty.

[wlosomaniaczkaaa]

Wez sie przestan wszystkiego i wszyskich bac i stan sie w koncu konkretny, bo straszna ciapa z Ciebie. Matki sie boisz. Żona sie szlaja po portalach randkowych, ale boisz sie o tym wspomniec. Boisz sie zapytac o pozew, o którym wiesz. Boisz sie zapytac czy sie widzicie, zeby na nachalnego nie wyjsc (chociaz ona nie miała oporów by Cie zlac). Dzizas...

Ona to wie, ze moze Ci grac na nosie, dlatego tak Toba manipuluje.

Przeciez nie musisz matce ani siostrze nic mówic, ale skoro sie wtedy umówiłes, to trzeba było pojechac. Nie musiałes mówic po co. Jedziesz i koniec, nie mozesz z siostrzenica zostac, bo sie umowiles. Nie jestes dzieckiem, zeby sie komulkolwiek tlumaczyc.

Nie rozmyslaj o egzaltowanych bredniach, ktore wypisuje, tylko zapytaj po ludzku czy sie widzicie, bo miala Ci odpowiedziec tak lub nie.

Taka z niej anielice robisz, ze tak Cie wspierala w chorobie, ale po miesiacu pekła i zawinela kite. Szybko. Zasługujesz na takie samo zainteresowanie i szacunek jak ona jesli rzeczywiscie chcecie ratowac malzenstwo. Tylko nie na zasadzie, że za ksiezniczka trzeba latac. To musi być obustronne, a ona chyba nie bardzo tak to postrzega.

[wiekanka]

I nie mów o swoich planach, pomyslach na zejscie. Niech sama pije piwo, ktore nawarzyla.

Chociaz bardzo bym chciala, zebys jak nie teraz, to kiedys oprzytomniał.

[I am Rock]

Napisane przez wiekanka

Tak bedzie lepiej. Pojdziesz na skroty.

Ale w jaki sposób? Przecież on najpierw musi dostać pozew z sądu, do którego musi się ustosunkować. Zakładając, że żona podała faktycznie aktualny adres autora.

Mogła też w międzyczasie ten pozew wycofać.
W sumie z tego, że on o pozwie wie, nic nie wynika.
Inna sprawa, że chyba ich rozłąka jest zbyt krótka, choć nie pamiętam czy autor pisał, jak długo mieszkają oddzielnie.

[Velocity]

Dobra, bo rzeczywiście jestem w tym wszystkim zbyt uległy i mało konkretny. Jeśli dzisiaj się sama nie odezwie, to jutro z nią pogadam, zapytam wprost o ten pozew i zobaczymy co dalej. Jeśli będzie chciała to "naprawiać" to prędzej czy później się spotkamy. Na razie to ja błazna z siebie robię i tak naprawdę opieram swoją nadzieję na ponowne zejście się na podstawie jednej wiadomości od niej, którą mogła po prostu napisać po wpływem chwilowych emocji.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez I am Rock

Inna sprawa, że chyba ich rozłąka jest zbyt krótka, choć nie pamiętam czy autor pisał, jak długo mieszkają oddzielnie.

W tej chwili jest 2 miesiące od rozstania.

[minttee]

Za bardzo się z nią cackasz. Napisz, że będziesz wtedy i wtedy w jej mieście i chcesz pogadać co dalej bo nie satysfakcjonuje Cię takie zawieszenie. Jeśli nie odpiszę albo wypadnie jej znowu coś na tyle ważnego, że nie da rady iść z Tobą na glupią kawe, to po prostu odpuść i się przed nią nie płaszcz.
Ona wpada do mieszkania z awanturą, informuje oficjalnie na fb czy innym twiterze o Waszym rozstaniu, biega po portalach randkowych, składa papiery rozwodowe, o czym nawet nie raczy wspomnieć, a Ty od x czasu prosisz się o rozmowę. Zawaliłeś z tym weekendem, trudno. Ale w końcu to Ty jedziesz do niej, nie ona, nie spotykacie się też w połowie drogi żeby robiła aż takie problemy z innym terminem, litości.
I co z tego, że Ci powie ze chce naprawiac? To już slyszałeś, za tym nie idą żadne dzialania z jej strony.

[wiekanka]

Napisane przez I am Rock

Ale w jaki sposób? Przecież on najpierw musi dostać pozew z sądu, do którego musi się ustosunkować. Zakładając, że żona podała faktycznie aktualny adres autora.

Mogła też w międzyczasie ten pozew wycofać.
W sumie z tego, że on o pozwie wie, nic nie wynika.
Inna sprawa, że chyba ich rozłąka jest zbyt krótka, choć nie pamiętam czy autor pisał, jak długo mieszkają oddzielnie.

Ja cały czas pisze wszystko w kontescie jej zagrywek i manipulacji. Uwazam, ze w ten sposob odbierze jej czesciowo "zabawę" , jakkolwiek to brzmi, ze te czarne chmury to dopiero na niego idą. I ten czas jest w jej głowie przewagą, małą zemsta za cały zal, jaki nosi w sercu. A jego reakcja bedzie dla niej bezcenna, gdy on sie na serio przestraszy i ona go takiego zobaczy.
Na resztę ona nie ma planu, bo to jest rzeczywiscie wszystko, co mogła i chciała zrobic. Potem, to bedzie tylko jeszcze mały teatrzyk emocjii, wycofanie pozwu i wielki powrot milosci.

Tak ja to widzę. Sama jestem ciekawa, czy mam racje.

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

To jest jej uciekanie w emocjach do matki na noc a potem wyciaganie reki na zgodę, tylko na większa skalę.

[Limonka2738]

Napisane przez Velocity

Jak wstukasz w google "portal randkowy" to trzeci link od góry. Dla ułatwienia dodam, że portal na literę "R" Jak wejdziesz z laptopa/komputera stacjonarnego to wyświetlają się zdjęcia.

W zależności od twojej wcześniejszej aktywności Google pokaże ci inne wyniki wyszukiwania.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez wiekanka

Szuka pracy i potem ma w planie operację? Nie robi się tak, jesli chce byc traktowana przez pracodawce powaznie. Jak dla mnie to nie popracuje tam długo.

Jeżeli powie szczerze pracodawcy, to jaki problem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez Limonka2738

W zależności od twojej wcześniejszej aktywności Google pokaże ci inne wyniki wyszukiwania.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Jeżeli powie szczerze pracodawcy, to jaki problem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zaden. Ale potem doczytałam, ze najpierw chce zrobic operacje.

[skazana_na_bluesa]

Przestań za nią biegać czy wykazywać zainteresowanie. Ona tylko na to czeka. Sama też powinna wyciągnąć rękę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Velocity]

Żona do mnie napisała, że przemyślała sobie jak to ujęła "wszystko po naszej ostatniej rozmowie" i że podtrzymuje to pisała wcześniej, że do mnie nie wróci. Że za dużo się wydarzyło ostatnio. Życzy mi wszystkiego dobrego, żeby mi się ułożyło.

Odpisałem, że nie rozumiem o co chodzi, bo nasza ostatnia rozmowa nie była niczym szczególnym i nie naciskam, żebyśmy do siebie wrócili, chciałem po prostu się spotkać i pogadać w cztery oczy. Żona na to, że ona nie chcę i żebym uszanował. No więc odpisałem "szanuję, dobranoc".

No i tyle, temat chyba zakończony. Zastanawiam się tylko o co jej mogło chodzić, bo jeszcze w zeszły piątek była chętna się spotkać. Moim zdaniem opcje są dwie:

1. Przełożyłem to spotkanie z niedzieli (nasza ostatnia rozmowa) i uznała, że mi nie zależy i dała sobie spokój.

2. Może chodziło jej jeszcze o wcześniejszą rozmowę, tą po której założyła sobie konto na portalu randkowym. Całkiem możliwe, że przez ten tydzień kogoś tam poznała i postanowiła ostatecznie urwać kontakt.

Co by nie było nie zamierzam już dociekać, bo zwariuję. Czekam na pozew rozwodowy.

[wiekanka]

czy mowiles jej, ze wiesz o rozwodzie?

[Velocity]

Napisane przez wiekanka

czy mowiles jej, ze wiesz o rozwodzie?

Nie, to była krótka wymiana zdań na Facebook-u.