Czy mąż/żona zawsze numerem 1?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wiekanka

Dzieki za wyrazy sypatii, bo ja w stosuku do Ciebie czuję to samo Serio, dobrze mi zrobił ten zimny prysznic.

A teraz tak z innej beczki. Niespodziewanie dostałam od męża smsa i przesłał wraz z nim nasze ślubne zdjecie oraz zapytanie, czy ono ma jakies dla mnie znaczenie, bo jak nie to można zlikwidować i prosi o szczerą odpowiedz. Kompletnie zaskoczył mnie tym pytaniem, nie wiem o co mu chodzi? Ja bym sobie zatrzymała na pamiątkę ale, jak on chce zlikwidować, to może się zgodzić, bo jak powiem prawdę, to zrozumie coś opatrznie, że mi na nim zależy?
Co radzicie?

Facet próbuje Tobą manipulować. Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. On na rozwodzie może stracić finansowo, stąd ta próba zmiękczania Cię. Nie nabieraj się na to.

[Overcooked]

Napisane przez wiekanka

Dzieki za wyrazy sypatii, bo ja w stosuku do Ciebie czuję to samo Serio, dobrze mi zrobił ten zimny prysznic.

A teraz tak z innej beczki. Niespodziewanie dostałam od męża smsa i przesłał wraz z nim nasze ślubne zdjecie oraz zapytanie, czy ono ma jakies dla mnie znaczenie, bo jak nie to można zlikwidować i prosi o szczerą odpowiedz. Kompletnie zaskoczył mnie tym pytaniem, nie wiem o co mu chodzi? Ja bym sobie zatrzymała na pamiątkę ale, jak on chce zlikwidować, to może się zgodzić, bo jak powiem prawdę, to zrozumie coś opatrznie, że mi na nim zależy?
Co radzicie?

Czemu mówi zlikwidować a nie wyrzucić? Manipulacja i tyle, zwłaszcza z tym dopiskiem o szczerą odpowiedź bo to nie jest tekst jakby robił porządki i pozbywał się gratów tylko właśnie celowa gierka co kto sobie pomyśli i pokaże. Odpisz "rób co chcesz" po co masz się płaszczyć się jakby to było jedyne uwidocznienie jego wizerunku czy dalej dumać co sobie pomyśli.



Generalnie skończ tę dramę bo takie dłubanie i rozbijanie na atomy o co komuś chodzi do niczego nie doprowadzi. Fakty są takie że się rozwodzicie. Kropka. Grzebanie w tym nie poprawi sytuacji ani samopoczucia.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez wiekanka

Dzieki za wyrazy sypatii, bo ja w stosuku do Ciebie czuję to samo Serio, dobrze mi zrobił ten zimny prysznic.

A teraz tak z innej beczki. Niespodziewanie dostałam od męża smsa i przesłał wraz z nim nasze ślubne zdjecie oraz zapytanie, czy ono ma jakies dla mnie znaczenie, bo jak nie to można zlikwidować i prosi o szczerą odpowiedz. Kompletnie zaskoczył mnie tym pytaniem, nie wiem o co mu chodzi? Ja bym sobie zatrzymała na pamiątkę ale, jak on chce zlikwidować, to może się zgodzić, bo jak powiem prawdę, to zrozumie coś opatrznie, że mi na nim zależy?
Co radzicie?

Biorąc pod uwagę twoje inne wątki o tym facecie. Jakiś seks na rozstanie i próby gwałtu analnego przy tym, to bym go radziła ci wszędzie zablokować i w żadne gadki z nim nie wchodzić.

[Overcooked]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89243843]Biorąc pod uwagę twoje inne wątki o tym facecie. Jakiś seks na rozstanie i próby gwałtu analnego przy tym, to bym go radziła ci wszędzie zablokować i w żadne gadki z nim nie wchodzić.[/QUOTE]O rany, typ przed rozwodem jeszcze ją wykorzystał na koniec (to nie była próba bo co chciał to zrobił w 100%) bo wiedział że chce się rozwieźć więc "może bez ponoszenia jakichkolwiek przyszłych konsekwencji z jej strony no i nigdy więcej nie będzie okazji" plus bezczelnie dymał ją na kasę przez połowę małżeństwa a ona tu duma że "winą" za [złe słowo] związek jest brak błogosławieństwa dzieci i jeszcze rozkminia czy zachować wspólne zdjęcia?

[wiekanka]

Napisane przez Overcooked

O rany, typ przed rozwodem jeszcze ją wykorzystał na koniec (to nie była próba bo co chciał to zrobił w 100%) bo wiedział że chce się rozwieźć więc "może bez ponoszenia jakichkolwiek przyszłych konsekwencji z jej strony no i nigdy więcej nie będzie okazji" plus bezczelnie dymał ją na kasę przez połowę małżeństwa a ona tu duma że "winą" za [złe słowo] związek jest brak błogosławieństwa dzieci i jeszcze rozkminia czy zachować wspólne zdjęcia?

No niee, za daleko popłynałaś. Gdyby tak było to mam na tyle oleju w głowie, że zamiast dumania zaraz byłby koniec. Ten niby "gwałt" , dla mnie jest dalej znakiem zapytania i nie tylko dla mnie, bo dla innych też. Nie ma na to odpowiedzi.

Faktem jest że sporo mi się nie podobało chociaz, gdy zakładałam jakiś wątek nie było jednomyślnosci (oprócz jednego), więc zdanie były podzielone.
Pod koniec 2020, gdy nagromadziło się we mnie wiele pretensji, negatywnych uczuć, dodatkowo niespodziewanie zmarła moja Mama. Okolicznosci mojej ostatniej z nią rozmowy dobiły mnie. Nie mogłam spokojnie rozmawiać ( jej głos był nie dorozpoznania) przez hałasujące wnuczki na ktore WCZESNIEJ mąż mi obiecał, ze nie może ich przyprowadzac syn (chyba, ze jego zona, bo nie mieszkają razem) dopoki nie przeprowadzimy z nim rozmowy na temat ostatniej ogromnej awantury, ktorą zrobił w naszym domu. Tamtego feralnego dnia po raz 1szy odmowiłam mężowi, przypomniałam o obietnicy i poszłam do pracy. Gdy wrociłam były. Zapytałam dlaczego?, patrząc w podłogę powiedział" a co miałam zrobić?"Wiadomo dzieci niczemu winne, więc bawiłam się i nie okazywałam złych emocji. Ale jak poszły złosc była na męża, bo po raz drugi, gdy prosze o ważną dla mnie rozmowę, to go nie ma.
Tego dnia Mama poszła do szpitala i po paru dniach zmarła.

To była kropka nad i . Po tym nie mogłam sobie znalezc miejsca. Potrzebowałam powietrza, zmiany, odpoczynku, zdystansowania się, ułożenia sobie wszystkiego w glowie. Wymówiłam pracę i wziełam zlecenie na 6tyg, jako opiekunka. Mineło 16 mis, bo juz nie wrociłam.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez wiekanka

No niee, za daleko popłynałaś. Gdyby tak było to mam na tyle oleju w głowie, że zamiast dumania zaraz byłby koniec. Ten niby "gwałt" , dla mnie jest dalej znakiem zapytania i nie tylko dla mnie, bo dla innych też. Nie ma na to odpowiedzi.

Faktem jest że sporo mi się nie podobało chociaz, gdy zakładałam jakiś wątek nie było jednomyślnosci (oprócz jednego), więc zdanie były podzielone.
Pod koniec 2020, gdy nagromadziło się we mnie wiele pretensji, negatywnych uczuć, dodatkowo niespodziewanie zmarła moja Mama. Okolicznosci mojej ostatniej z nią rozmowy dobiły mnie. Nie mogłam spokojnie rozmawiać ( jej głos był nie dorozpoznania) przez hałasujące wnuczki na ktore WCZESNIEJ mąż mi obiecał, ze nie może ich przyprowadzac syn (chyba, ze jego zona, bo nie mieszkają razem) dopoki nie przeprowadzimy z nim rozmowy na temat ostatniej ogromnej awantury, ktorą zrobił w naszym domu. Tamtego feralnego dnia po raz 1szy odmowiłam mężowi, przypomniałam o obietnicy i poszłam do pracy. Gdy wrociłam były. Zapytałam dlaczego?, patrząc w podłogę powiedział" a co miałam zrobić?"Wiadomo dzieci niczemu winne, więc bawiłam się i nie okazywałam złych emocji. Ale jak poszły złosc była na męża, bo po raz drugi, gdy prosze o ważną dla mnie rozmowę, to go nie ma.
Tego dnia Mama poszła do szpitala i po paru dniach zmarła.

To była kropka nad i . Po tym nie mogłam sobie znalezc miejsca. Potrzebowałam powietrza, zmiany, odpoczynku, zdystansowania się, ułożenia sobie wszystkiego w glowie. Wymówiłam pracę i wziełam zlecenie na 6tyg, jako opiekunka. Mineło 16 mis, bo juz nie wrociłam.

Jeśli powiedziałaś nie, a on tego nie uszanował to był gwałt. Tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Jeśli powiedziałaś nie, a on tego nie uszanował to był gwałt. Tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nikt tak mi wyraznie, jak ty nie odpowiedział w założonym przeze mnie wątku "seks."

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez wiekanka

Nikt tak mi wyraznie, jak ty nie odpowiedział w założonym przeze mnie wątku "seks."

A co to właściwie zmienia? Wniosek jest jeden. Nic dobrego z twojego utrzymywania z nim kontaktu nie wynika. Jak nie potrafisz się sama całkowicie odciąć od niego i przestać mielić temat to może czas na pomoc z zewnątrz (i nie mam tutaj na myśli forum).

[wiekanka]

Chociaz moze i był, jakiś głos na tak. Teraz sobie dokladnie nie przypominam. Tak czy inaczej nie był jednomyślnosci.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89244651]A co to właściwie zmienia? Wniosek jest jeden. Nic dobrego z twojego utrzymywania z nim kontaktu nie wynika. Jak nie potrafisz się sama całkowicie odciąć od niego i przestać mielić temat to może czas na pomoc z zewnątrz (i nie mam tutaj na myśli forum).[/QUOTE]

Jak na razie idzie mi z Wami b. dobrze.

[Hermiona83]

Zajrzałam do tego wątku. Strasznie tam szukałaś potwierdzenia, że to był jednak "przypadek". Potwornie to smutne.

[wiekanka]

Napisane przez Hermiona83

Zajrzałam do tego wątku. Strasznie tam szukałaś potwierdzenia, że to był jednak "przypadek". Potwornie to smutne.

Nie wiem, jak inni. Ale ja, gdy zadaję pytanie, to jest to PYTANIE a nie jakies potwierdzenie. Też zajrzałam do tego wątku by sobie przypomniec i zrozumiec, czy moglas tak to odebrac ale nie doszukałam sie.
Ale rozumiem. że dla ciebie watek moze byc ciekawy a mi on bardzo pomaga to napisze coś więcej.
Spodobała mi się podpowiedz Overcooked i odpisałam męzowi cos w ten deseń, że do tej pory on o wszystkim decydował, to niech tak juz zostanie i niech zrobi ze zdjęciem, jak uważa. Za moment nagrał sie, ze to nieprawda, ze my podejmowalismy decyzję razem i on walczy o nas.
Nic nie odpowiedziałam, bo nie ma sensu.

[skazana_na_bluesa]

Gdybyś założyła wątek na intymnym to pewnie dostałabyś podobne wiadomości jak ja napisałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Ale jestem wkurzona. Tym razem wysłał jeszcze jedno zdjęcie i ponowił pytanie o likwidacji zdjęcia, potem pytał, jak czesto o nim myślę, ze mnie kocha i to na koncu najlepsze, że "on nie słucha osób trzecich, tylko kieruje się sercem".

Przecież, to jest wredne poczułam się tak, jakby sie wybielał, ze jestem gorsza a on święty.
Na początku odpisałam sporo, potem coraz bardziej streszczałam i streszczałam, kolejno kasowałam zdania, ktore były juz powiedziane milion razy aż w koncu zostało.

"Dzien dobry. Zlikwiduj. Milego dnia."

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Ale jestem wkurzona. Tym razem wysłał jeszcze jedno zdjęcie i ponowił pytanie o likwidacji zdjęcia, potem pytał, jak czesto o nim myślę, ze mnie kocha i to na koncu najlepsze, że "on nie słucha osób trzecich, tylko kieruje się sercem".

Przecież, to jest wredne poczułam się tak, jakby sie wybielał, ze jestem gorsza a on święty.
Na początku odpisałam sporo, potem coraz bardziej streszczałam i streszczałam, kolejno kasowałam zdania, ktore były juz powiedziane milion razy aż w koncu zostało.

"Dzien dobry. Zlikwiduj. Milego dnia."

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Czemu go nie zablokujesz? Schlebiają ci te sytuacje? W nowych telefonach masz opcje wrzucenia danego numeru do spamu to ci się telefony i sms nie wyświetlają. Jak nie to zawsze można zablokować dany numer u operatora.

[wiekanka]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89246123]Czemu go nie zablokujesz? Schlebiają ci te sytuacje? W nowych telefonach masz opcje wrzucenia danego numeru do spamu to ci się telefony i sms nie wyświetlają. Jak nie to zawsze można zablokować dany numer u operatora.[/QUOTE]

Nie mogę. Wyjechałam tylko z dowodem osobistym bez zadnych papierów i innych dokumentów. Wiele mi juz wysłał potrzebnych informacji i innych potrzebnych dokumentów. Ale dodał, że juz nie będzie mi się wiecej naprzykrzał.

[this_witch]

Napisane przez wiekanka

Nie mogę. Wyjechałam tylko z dowodem osobistym bez zadnych papierów i innych dokumentów. Wiele mi juz wysłał potrzebnych informacji i innych potrzebnych dokumentów. Ale dodał, że juz nie będzie mi się wiecej naprzykrzał.

Czemu nie ogarniesz się w końcu i nie pojedziesz zabrać pozostałych rzeczy i zakończyć ostatecznie tę chorą relację? Wymowiłaś mu chociaż to mieszkanie za które płacisz?

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[wiekanka]

Napisane przez this_witch

Czemu nie ogarniesz się w końcu i nie pojedziesz zabrać pozostałych rzeczy i zakończyć ostatecznie tę chorą relację? Wymowiłaś mu chociaż to mieszkanie za które płacisz?

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Nie mogę, juz to tłumaczyłam. 2g wolnego, ktore mam w pracy nie starczy na znalezienie mieszkania, wymeldowania ze starego, ponownego zameldowania w nowym mieszkaniu przy odleglosci 120km, jakie mnie dzieli od domu. Więcej zawracania gitary, niż to warto a i tak za swoje musiałabym tez placic.
Nie wiem moze inna by mogła ja się na to nie nadaje.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Głupie wymówki i tyle. Jak się chce to się wszystko da. Jak nie samodzielnie to z pomocą bliskich albo psychologa. A ty widocznie chcesz trwać w tej toksycznej relacji. Rozwód może i być w toku, ale faktycznie dalej siedzisz w bagnie po pachy. Okłamujesz i siebie, i nas. Dziwne tylko, że w międzyczasie masz czelność udzielać jakiś rad związkowych innym ludziom

[this_witch]

Napisane przez wiekanka

Nie mogę, juz to tłumaczyłam. 2g wolnego, ktore mam w pracy nie starczy na znalezienie mieszkania, wymeldowania ze starego, ponownego zameldowania w nowym mieszkaniu przy odleglosci 120km, jakie mnie dzieli od domu. Więcej zawracania gitary, niż to warto a i tak za swoje musiałabym tez placic.

Nie wiem moze inna by mogła ja się na to nie nadaje.

A urlopu nie masz? Przecież przy rozwodzie i tak będziesz musiała się tam stawić.
Wolałabym płacić za puste mieszkanie niż opłacać mu wygodne życie własnym kosztem (bo ewidentnie on wykorzystuje tę chorą zależność żeby nadal zatruwać Ci życie ciągłym kontaktem).

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez this_witch

A urlopu nie masz? Przecież przy rozwodzie i tak będziesz musiała się tam stawić.
Wolałabym płacić za puste mieszkanie niż opłacać mu wygodne życie własnym kosztem (bo ewidentnie on wykorzystuje tę chorą zależność żeby nadal zatruwać Ci życie ciągłym kontaktem).

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

ja tak samo
wolalabym wynajac pokoj i w nim nie mieszkac niz placic za mieszkanie tego typa

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez this_witch

A urlopu nie masz? Przecież przy rozwodzie i tak będziesz musiała się tam stawić.
Wolałabym płacić za puste mieszkanie niż opłacać mu wygodne życie własnym kosztem (bo ewidentnie on wykorzystuje tę chorą zależność żeby nadal zatruwać Ci życie ciągłym kontaktem).

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

ja tak samo
wolalabym wynajac pokoj i w nim nie mieszkac niz placic za mieszkanie tego typa
ps,podejrzewam ze autorka nas oklamuje co do jej mozliwosci jezykowych

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Hermiona83]

Co to znaczy "dwie godziny wolnego"? Nie masz urlopu?

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89246229]Treść usunięta[/QUOTE]

Może pracuje na czarno.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89246255]Treść usunięta[/QUOTE]

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

W każdym bądź razie nie widzę innego powodu, żeby faktycznie nie mogła wziąć dnia wolnego czy dwóch i pozałatwiać swoje sprawy.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[wiekanka]

Napisane przez Hermiona83

Co to znaczy "dwie godziny wolnego"? Nie masz urlopu?

To znaczy, że jesli jestem opiekunką osoby starszej. Zatrudniona jestem przez firmę w PL na warunkach niemieckich. Mieszkamy razem. Zajmuję się podopieczna 24 na dobę, jak trzeba to i w nocy wstaję, by pomoc dojść do toalety. To są zlecenia na 6tyg. i można je przedłużac. Pani jest moją drugą podopieczną, bo 1sza zmarła. Mam przerwe dla siebie miądzy 13 a 15 a babcia często gęsto i tak juz wstaje wczesniej i siada koło mnie pół godzine wcześniej. Ona ma 100l. Niedawno miała urodziny. Jest mobilna ma tylko trudności ze słuchem i wzrokiem.


Floopa może nie wiesz ale ja daję rady, bo się nauczyłam na własnych błędach. I myślę, ze nie jedna takich udziela, z własnego doświadczenia.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Nikt mi tu nie da wolnego dnia. Zapomnijcie.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

No to słabą sobie tę umowę wynegocjowałaś, że nie masz opcji żadnego dnia wolnego. A gdybyś zachorowała to kto by się tą panią wtedy zajmował?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez wiekanka

Floopa może nie wiesz ale ja daję rady, bo się nauczyłam na własnych błędach. I myślę, ze nie jedna takich udziela, z własnego doświadczenia.

Wybacz, ale nie za bardzo widać po twoich wypowiedziach, żeby tak faktycznie było. A rad nie zawsze warto udzielać ze swojego doświadczenia, bo przeżycie czegoś może wręcz nas utwierdzić w jakiś szkodliwych przekonaniach, które potem projektujemy na innych.