Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VII

[081ed4854e23be6738824bf7e7324809f3af476a_65822e820d4a7]

Treść usunięta

[staska_stasia]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może komuś nadepnę na odcisk, ale dla mnie w ogóle lekką głupotą jest wydawanie kasy na huczne świętowanie urodzin małych dzieci. Nie wiem, czy ludzie serio mają taki nadmiar kasy, czy co. Dziewczyny, z którymi byłam na sali i z którymi mam nadal kontakt organizowały urodziny rocznych rówieśników mojej pociechy na salach, na bogato. I to nie jakieś rodziny "z Kulczyków". Niby zwykli ludzie. Po prostu taki jakby... trochę inny Matrix.

Urodziny to nic. W rodzinie mojej bratowej obchodzą również imieniny dzieci (i nie tylko dzieci). Może bez imprez w lokalach, ale ponieważ są to rodziny wielodzietne (2 + 5, 2+ 4, 2+1, rodzice, teściowie), to minimum te 20 osób zawsze się uzbiera.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może komuś nadepnę na odcisk, ale dla mnie w ogóle lekką głupotą jest wydawanie kasy na huczne świętowanie urodzin małych dzieci. Nie wiem, czy ludzie serio mają taki nadmiar kasy, czy co. Dziewczyny, z którymi byłam na sali i z którymi mam nadal kontakt organizowały urodziny rocznych rówieśników mojej pociechy na salach, na bogato. I to nie jakieś rodziny "z Kulczyków". Niby zwykli ludzie. Po prostu taki jakby... trochę inny Matrix.

Kasa i kasa. Każdy z gości coś przyniesie, wiele osób nie bawi się w kupowanie zabawek, a idzie po prostu z gotówką. Niestety w mojej rodzinie była taka para, która każde urodziny czy inną pierdołę organizowała bardzo chętnie, bo sporo na tym zbierali. Ogłaszali zbiórkę, że chcą kupić młodym np trampolinę i by dawać kasę

[bezpaniki]

Z tymi urodzinami na fb osobiscie rozumiem i praktykuje ja to robie dlatego, ze to rowniez dla mnie jest bardzo wazny dzien i chce go uczcic jak kazdy inny wazny dzien. Rowniez wysylam zyczenia malym dzieciom bliskich znajomych w dniu ich urodzin, nie wiem, czy sie to kwalifikuje juz do ozm?

[staska_stasia]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89273705]Kasa i kasa. Każdy z gości coś przyniesie, wiele osób nie bawi się w kupowanie zabawek, a idzie po prostu z gotówką. Niestety w mojej rodzinie była taka para, która każde urodziny czy inną pierdołę organizowała bardzo chętnie, bo sporo na tym zbierali. Ogłaszali zbiórkę, że chcą kupić młodym np trampolinę i by dawać kasę [/QUOTE]
Ale przecież organizacja takiej imprezy też kosztuje Serio to się kalkuluje?

[milka_70]

Napisane przez bezpaniki

Z tymi urodzinami na fb osobiscie rozumiem i praktykuje ja to robie dlatego, ze to rowniez dla mnie jest bardzo wazny dzien i chce go uczcic jak kazdy inny wazny dzien. Rowniez wysylam zyczenia malym dzieciom bliskich znajomych w dniu ich urodzin, nie wiem, czy sie to kwalifikuje juz do ozm?

Według mnie to ozm. Przecież te dzieci chyba nie mają kont na fb swoim dzieciom składasz życzenia na fb??

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[marza_mr]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89273705]Kasa i kasa. Każdy z gości coś przyniesie, wiele osób nie bawi się w kupowanie zabawek, a idzie po prostu z gotówką. Niestety w mojej rodzinie była taka para, która każde urodziny czy inną pierdołę organizowała bardzo chętnie, bo sporo na tym zbierali. Ogłaszali zbiórkę, że chcą kupić młodym np trampolinę i by dawać kasę [/QUOTE]

Napisane przez staska_stasia

Ale przecież organizacja takiej imprezy też kosztuje Serio to się kalkuluje?

Też mam takich znajomych. I nie, nie musi sporo kosztować, u nas było tak, że zostaliśmy zaproszeni na roczek do domu, zamówiono po 1 pizzy na 3 osoby, każdy dostał 1 gałkę lodów z pudełka i kawałeczek ciasta (mniej więcej 5x5 cm), po picia była woda mineralna, kawa i herbata. Przy zaproszeniu było mocno podkreślane, że jako prezent należy dać WYŁĄCZNIE gotówkę.

[kejtiCe]

Ja nie wiem czy w takim hucznym wyprawianiu urodzin, szczególnie pierwszych, chodzi o kasę. Akurat my wyprawialismy pierwsze urodziny córce w marcu. Mamy dość sporą rodzinę, mąż ma trójkę rodzeństwa, każde z nich ma już dzieci. Z mojej strony mamy też bardzo dobry kontakt z kuzynostwem. Jak się córka urodziła to dużo osób autentycznie cieszyło się z jej narodzin, odwiedzali nas i tak naprawdę każdy czekał, aż skończy rok. Zapraszając najbliższych to mieliśmy już około 30 osób. W domu nie zmieszczę wszystkich i w sumie to średnio nawet by mi się chciało stać przy garach, sprzątać, latać, dokładać i obsługiwać, więc po prostu wygodniej jest to zrobić w restauracji. Z moich obserwacji wynika, że na urodziny daje się mniej pieniędzy niż na chrzciny lub daje się prezenty rzeczowe, zatem niezbyt się ta impreza zwraca w kosztach. Choć to pewnie zależy od rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może komuś nadepnę na odcisk, ale dla mnie w ogóle lekką głupotą jest wydawanie kasy na huczne świętowanie urodzin małych dzieci. Nie wiem, czy ludzie serio mają taki nadmiar kasy, czy co. Dziewczyny, z którymi byłam na sali i z którymi mam nadal kontakt organizowały urodziny rocznych rówieśników mojej pociechy na salach, na bogato. I to nie jakieś rodziny "z Kulczyków". Niby zwykli ludzie. Po prostu taki jakby... trochę inny Matrix.

Tez mnie to dziwiło, na roczku corki w mieszkaniu byli tylko dziadkowie i 1 ciocia.
Ale teraz mam przedszkolaka i sama organizuje urodziny na sali zabaw dla corki, podobnie jak wiekszosc rodziców jej koleżanek i kolegów z przedszkola. Niby też taka kasa w piach, ale raz, że dzieciaki się mega wybawią, a dwa, że mam fajna ekipę rodziców i sama się też przez te 2 h odprężam, obsmieje, nagadam
Każda okazja jest dobra, zeby sie zabawić w tym smutnym jak p..świecie
Tobie też życzę fajnych ludzi w otoczeniu, z którymi fajnie poimprezkiwac- nawet i "hucznie"

[tinkerver2]

A co sądzicie o przynoszeniu do przedszkola paczek ze słodyczami dla dzieci, gdy jedno ma urodziny? W senie Jaś ma urodziny i dlatego dla każdego dziecka przygotowuje się paczkę ze słodyczami. Ostatnio u mnie w pracy była taka akcja, że babeczka robiła takie paczki i mówiła że koszt takiej jednej to 15-20 zł (w każdej było Kinder jajko, więc może dlatego takie drogie, nie wiem).. Jak się ma w grupie 15 osób to już się robi pokaźna suma.
Za moich czasów przynosiło się jakieś cukierki i każde dziecko się częstowało.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[kejtiCe]

Napisane przez tinkerver2

A co sądzicie o przynoszeniu do przedszkola paczek ze słodyczami dla dzieci, gdy jedno ma urodziny? W senie Jaś ma urodziny i dlatego dla każdego dziecka przygotowuje się paczkę ze słodyczami. Ostatnio u mnie w pracy była taka akcja, że babeczka robiła takie paczki i mówiła że koszt takiej jednej to 15-20 zł (w każdej było Kinder jajko, więc może dlatego takie drogie, nie wiem).. Jak się ma w grupie 15 osób to już się robi pokaźna suma.
Za moich czasów przynosiło się jakieś cukierki i każde dziecko się częstowało.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Ja nadal daje synowi cukierki do podzielenia dla dzieci. Jestem na nie wszelkim takim paczkom i jestem na nie jesli chodzi o przynoszenie tortów do żłobka, a z tym się często spotykam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaylla]

U corki w przedszkolu publicznym przynosi się cukierki i częstuje dzieci. U syna w prywatnym można było przynieść rzeczy na taki mini poczęstunek- typu owoce, biszkoptu, jakieś czekoladki czy chrupki kukurydziane. Co kto chcial. Ale żadnych paczek po 15 - 20 xlotyvh na dziecko może bylo. Czasem dziecko rozdawało po jednej czekoladce Kinder i lizaku, czasem po lubisiu w ramach tego,poczęstunku każdy dostal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ninquelote]

Napisane przez tinkerver2

A co sądzicie o przynoszeniu do przedszkola paczek ze słodyczami dla dzieci, gdy jedno ma urodziny? W senie Jaś ma urodziny i dlatego dla każdego dziecka przygotowuje się paczkę ze słodyczami. Ostatnio u mnie w pracy była taka akcja, że babeczka robiła takie paczki i mówiła że koszt takiej jednej to 15-20 zł (w każdej było Kinder jajko, więc może dlatego takie drogie, nie wiem).. Jak się ma w grupie 15 osób to już się robi pokaźna suma.
Za moich czasów przynosiło się jakieś cukierki i każde dziecko się częstowało.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

W przedszkolu do którego chodziła moja córka w czasie pandemii wprowadzili zasadę że dla każdego dziecka ma być taki cukierek spakowany osobno. I się matki zaczęły ścigać czyja paczuszka lepsza. Dla dzieci to był mały dramat i się w ogóle skończyło przynoszenie czegokolwiek. Teraz każde dostaje gumkę do gumowana w kształcie zwierzątka i dyplom.

Raz byłam na urodzinach z córką w sali zabaw. Potem sobie policzyłam ile to kosztowało. 1500 zł.

I w ogóle 15 dzieci w grupie to chyba tylko w prywatnym. W państwowych standard to 25. A od wojny 28.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

U mnie rakietowe urodziny na si zabaw jeszcze poniżej 1 tys- na max 10 dziecim w niektórych salach są pakiety do 15 isobmgeneralnie zaprasza die tylko wybranych kolegów i koleżanki.

W przedszkolu na urodziny cukierki do częstowania.

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

A pisałam może, ze niedawno widziałam faceta na placu zabaw jak częstował dziecko ok. 6-8 lat piwem? Owiniętym w torbę papierową, ale ewidentnie piwo w puszce.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Trochę przerażają mnie te dziecięce imprezki za duże kwoty. Jedno dziecko przyniesie/zaprosi to i drugie chce i tak w kółko. Jak rodzica nie stać na imprezkę za 1500 zł ( jak tu wyżej wspomniane) to dziecko będzie się czuło gorsze, bo Kasia miała, a ja nie mam.

[Sybil_]

[QUOTE=tinkerver2;89273848]A co sądzicie o przynoszeniu do przedszkola paczek ze słodyczami dla dzieci, gdy jedno ma urodziny? W senie Jaś ma urodziny i dlatego dla każdego dziecka przygotowuje się paczkę ze słodyczami. Ostatnio u mnie w pracy była taka akcja, że babeczka robiła takie paczki i mówiła że koszt takiej jednej to 15-20 zł (w każdej było Kinder jajko, więc może dlatego takie drogie, nie wiem).. Jak się ma w grupie 15 osób to już się robi pokaźna suma.
Za moich czasów przynosiło się jakieś cukierki i każde dziecko się częstowało.

nie mam dzieci, ale dla mnie to jakiś kosmos. To już nie wystarczy przynieść cukierków i poczęstować po 2-3 cukierki dla każdego dziecka?

[Nightmare666]

Napisane przez milka_70

Według mnie to ozm. Przecież te dzieci chyba nie mają kont na fb swoim dzieciom składasz życzenia na fb??

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Dla mnie to też kosmos.

Moja znajoma jest z tych postaw się a zastaw się. Teraz robi urodziny córce, tam będzie wszystko, pinata, bańki wielkości człowieka, dmuchaniec, wszystko to by za chwilę znajomi mogli oglądać relacje i zdjęcia na Fejsie. Tutaj aż bije po oczach to obnoszenie się z bogactwem, szkoda, że nie obnosi się tak ze swoimi długami i niewypłacaniem wypłat pracownikom na czas.

[Lumimi]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89273914]Trochę przerażają mnie te dziecięce imprezki za duże kwoty. Jedno dziecko przyniesie/zaprosi to i drugie chce i tak w kółko. Jak rodzica nie stać na imprezkę za 1500 zł ( jak tu wyżej wspomniane) to dziecko będzie się czuło gorsze, bo Kasia miała, a ja nie mam.[/QUOTE]

Zabrzmi to brutalnie ale kiedyś musi się nauczyć że nie wszystko będzie miał i że są ludzie którzy maja więcej pieniędzy. Tutaj wchodzi rola rodzica żeby to wytłumaczyć.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[ridley92]

Napisane przez Lumimi

Zabrzmi to brutalnie ale kiedyś musi się nauczyć że nie wszystko będzie miał i że są ludzie którzy maja więcej pieniędzy. Tutaj wchodzi rola rodzica żeby to wytłumaczyć.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Właśnie o to chodzi, że inne dzieciaki czuję się dziwnie, że nie mają takich urodzin w restauracji. Obecnie od wyjścia na świat kupuje się kurde super ubranka, później drogie buty, markową koszulkę. Pamiętam jak kiedyś wszystkie dzieci chodziły w jakiś markowych budach, a ja w takich tańszych. Czułam się wyobcowana, ale dużo dawała mi rozmowa z mamą, która wyjaśniała to wszystko.

[staska_stasia]

Napisane przez Lumimi

Zabrzmi to brutalnie ale kiedyś musi się nauczyć że nie wszystko będzie miał i że są ludzie którzy maja więcej pieniędzy. Tutaj wchodzi rola rodzica żeby to wytłumaczyć.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Najpierw musi to sobie uświadomić rodzic.
Ostatnio spotkałam się z sytuacją, gdzie kobieta brała najpierw kredyt na tablet (jakiś markowy i drogi), bo cyt. "córcia potrzebowała do nauki zdalnej, a wszystkie dzieci miały właśnie takie", a teraz wzięła kredyt na wyjazd wakacyjny, bo "córcia przyszła smutna ze szkoły, bo wszystkie dzieci gdzieś jadą za granicę i ona też by chciała ze mną pojechać".
Każdy, nawet najbardziej bezsensowny wydatek, kobieta argumentowała tekstem: "bo córcia chciała". Córcia 14 lat.

[SteveS]

Napisane przez ridley92

Właśnie o to chodzi, że inne dzieciaki czuję się dziwnie, że nie mają takich urodzin w restauracji. Obecnie od wyjścia na świat kupuje się kurde super ubranka, później drogie buty, markową koszulkę. Pamiętam jak kiedyś wszystkie dzieci chodziły w jakiś markowych budach, a ja w takich tańszych. Czułam się wyobcowana, ale dużo dawała mi rozmowa z mamą, która wyjaśniała to wszystko.

Nie wiem, gdzie "się kupuje". Ja markowe kupuję buty, bo są po prostu dobrej jakości, skrojone do rosnącej stopy. Resztę kupuje w Lidlu, Pepco, Smyku, czasem w ciuchlandach. I masa rodziców - a mam pięciolatka w przedszkolu - też tak robi.

Z kolei urodziny na sali robi tak 2-4 dzieci z syna grupy (18 osób) na rok. Na urodziny przynosza jedne, określone cukierki w formie galaretek, każdy pakowany osobno, bo w grupie sa dzieci uczulone na mleko krowie. Śpiewają na środku sto lat, dziecko rozdaje każdemu po jednym cukierku, koniec. To, że są jakieś paczki, to jest kwestia rodziców i środowiska. Zawsze można być w radzie rodziców i mieć realny wpływ na takie decyzje. Wiem, co mówię, bo jestem

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Lumimi

Zabrzmi to brutalnie ale kiedyś musi się nauczyć że nie wszystko będzie miał i że są ludzie którzy maja więcej pieniędzy. Tutaj wchodzi rola rodzica żeby to wytłumaczyć.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Tak i nie.
Jedno dziecko zrozumie, drugie całe życie będzie czuło się gorsze. Dlatego uważam, że szkoła, przedszkole to nie jest miejsce na takie rzeczy. Dzieci powinny móc przynieść max po torebce cukierków do poczęstowania i tyle. A nie jakieś paczuszki, prezenciki.

[Limonka2738]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89274710]Tak i nie.
Jedno dziecko zrozumie, drugie całe życie będzie czuło się gorsze. Dlatego uważam, że szkoła, przedszkole to nie jest miejsce na takie rzeczy. Dzieci powinny móc przynieść max po torebce cukierków do poczęstowania i tyle. A nie jakieś paczuszki, prezenciki.[/QUOTE]Ale nie jesteś w stanie chronić dziecka całe życie.

Zawsze jest ktoś bogatszy, chyba że jesteś Elonem Muskiem, no tak po prostu w życiu jest. I to nic złego, ani żaden powód, żeby czuć się gorszym.

To dopiero wysyła sygnał, że biedny człowiek jest gorszy - trzeba pilnować, żeby bogatsi nie przynieśli lepszych cukierków, bo jeszcze się ktoś poczuje gorszy.

Clue całej sytuacji polega na tym, że jeden przyniesie po krówce, drugi po Kinder niespodziance i nikt tu nie jest gorszy, to nie zawody. I dobrze dzieci od najmłodszych lat tego właśnie uczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Limonka2738

Ale nie jesteś w stanie chronić dziecka całe życie.

Zawsze jest ktoś bogatszy, chyba że jesteś Elonem Muskiem, no tak po prostu w życiu jest. I to nic złego, ani żaden powód, żeby czuć się gorszym.

To dopiero wysyła sygnał, że biedny człowiek jest gorszy - trzeba pilnować, żeby bogatsi nie przynieśli lepszych cukierków, bo jeszcze się ktoś poczuje gorszy.

Clue całej sytuacji polega na tym, że jeden przyniesie po krówce, drugi po Kinder niespodziance i nikt tu nie jest gorszy, to nie zawody. I dobrze dzieci od najmłodszych lat tego właśnie uczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No widzisz, a dla mnie szkoła/ przedszkole nie jest miejscem na robienie takich rzeczy.

I tu nie chodzi o chronienie dziecka całe życie czy o lepsze, gorsze cukierki.

Symboliczne uczczenie urodzin dziecka - tak. Wielkie bum w szkole, bo rodzice chcą się popisać ( bo serio nie wiem bardzo po co organizować paczki prezentowe dla dzieci z okazji urodzin innego) nie.

[Limonka2738]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89274733]No widzisz, a dla mnie szkoła/ przedszkole nie jest miejscem na robienie takich rzeczy.

I tu nie chodzi o chronienie dziecka całe życie czy o lepsze, gorsze cukierki.

Symboliczne uczczenie urodzin dziecka - tak. Wielkie bum w szkole, bo rodzice chcą się popisać ( bo serio nie wiem bardzo po co organizować paczki prezentowe dla dzieci z okazji urodzin innego) nie.[/QUOTE]No to się nie zrozumiemy, bo dla mnie nie ma nic złego w daniu komuś czegokolwiek z jakiejkolwiek okazji, jeśli się z tym nie obnosimy i nie traktujemy tej osoby z wyższością.

Nie rozumiem robienia takich paczek, sama bym ich nie zrobiła. Ale gdyby moje hipotetyczne dziecko taką dostało, to bym pomyślała, że miło że strony rodziców Basi i tyle.

A jakby hipo-syn chodził do klasy z dzieckiem Billa Gatesa i każdy dostał po tablecie na jego urodziny, to też bym podziękowała państwu Gates i tyle. (Zależy czy jestem obecna, wiadomo, jak nie to mam nadzieję, że wychowałabym hipo-syna, żeby podziękował sam.)

Ludzie za dużo myślą o rzeczach nieistotnych i analizują. Jak ktoś mi coś daje, to najwyraźniej go stać, doceniam gest i szczerze dziękuję, czy to pączek, czy wypasiona Tesla z salonu. I koniec historii, co tu analizować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sybil_]

Napisane przez Limonka2738

Ale nie jesteś w stanie chronić dziecka całe życie.

Zawsze jest ktoś bogatszy, chyba że jesteś Elonem Muskiem, no tak po prostu w życiu jest. I to nic złego, ani żaden powód, żeby czuć się gorszym.

To dopiero wysyła sygnał, że biedny człowiek jest gorszy - trzeba pilnować, żeby bogatsi nie przynieśli lepszych cukierków, bo jeszcze się ktoś poczuje gorszy.

Clue całej sytuacji polega na tym, że jeden przyniesie po krówce, drugi po Kinder niespodziance i nikt tu nie jest gorszy, to nie zawody. I dobrze dzieci od najmłodszych lat tego właśnie uczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez staska_stasia

Urodziny to nic. W rodzinie mojej bratowej obchodzą również imieniny dzieci (i nie tylko dzieci). Może bez imprez w lokalach, ale ponieważ są to rodziny wielodzietne (2 + 5, 2+ 4, 2+1, rodzice, teściowie), to minimum te 20 osób zawsze się uzbiera.

U mnie tak było w rodzinie jak byłam dzieckiem. Nie obchodziło się urodzin tylko imieniny wszystkich dorosłych i dzieciaków. To było 20+ imprez w roku. W domu oczywiście (moje dzieciństwo to lata 80 i 90). Do dziś to moje najmilsze wspomnienia.Przerwała nam je pandemia, choć z biegiem lat tych imprez było coraz mniej, bo imprezowicze wiadomo, starzeją się i odchodzą. Ale na cmentarz też chodzimy z okazji imienin,choć już nie grupowo, bo trudno się zgrać.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[staska_stasia]

Napisane przez Paprotka_

U mnie tak było w rodzinie jak byłam dzieckiem. Nie obchodziło się urodzin tylko imieniny wszystkich dorosłych i dzieciaków. To było 20+ imprez w roku. W domu oczywiście (moje dzieciństwo to lata 80 i 90). Do dziś to moje najmilsze wspomnienia.Przerwała nam je pandemia, choć z biegiem lat tych imprez było coraz mniej, bo imprezowicze wiadomo, starzeją się i odchodzą. Ale na cmentarz też chodzimy z okazji imienin,choć już nie grupowo, bo trudno się zgrać.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

To w tej rodzinie są i urodziny, i imieniny. Urodziny dzieciaków są oddzielnie dla rodziny, a oddzielnie dla kolegów i koleżanek. Dodatkowo dochodzą chrzty, komunie (dzieci są w wieku, że co najmniej jedno takie wydarzenie jest rocznie).

[_medianoche]

To ja już w ogóle nie mam dzieciatych znajomych, nawet z tymi dalszymi już nie rozmawiam, bo jak tylko kontakt się odnawiał, byłam zapraszana na 'ważne' eventy z życia ich dzieci. A oni wiedzą, że ja dzieci nie lubię, nie interesują mnie, nie chcę z nimi kontaktu, a jak do mojej pracy przychodzi jakiś klient z małym dzieckiem to modlę się, żeby szybko sobie poszedł.

Raz przyszła jakaś dawno niewidziana klientka z noworodkiem. I cały dział odstawił pracę i poszli się zachwycać nad dzieckiem. Mnie też wołali, ale nie poszłam, udawałam, że odbieram telefon i wyszłam sobie na 5 minut. I moja przełożona, która wie, że jestem germofobem i dzieci mnie też obrzydzają (bo są wiecznie brudne, wszystko macają, biorą do buzi itd. I fujka), mnie tam wołała. Bo to dziecko pani Krysi jest! Pani Krysi dziecko jest 'inne' niż reszta dzieci. Płacze o decybel głośniej jak na swój wiek. I pytania do kogo bardziej podobny. Jest małym, bulgoczącym ziemniakiem, który na przemian rzyga i sra w gacie. Podobny do łysych emerytów z domu starców, a nie ciotki brata, po którym ma niby kształt oczu.

Chcę iść do kina z Tereską, a Tereska po seansie mówi, że córka (trzyletnia) bierze udział w przedstawieniu i czy wpadnę. Nie, nie wpadnę. Ja otwarcie mówię, że interesują mnie oni, znajomość z nimi, a nie ich dzieci.

Jakbyście się czuły, jakbym to ja do was dzwoniła. "Słuchaj, mój kundelek nauczył się siadać na szkoleniu podstawowym. Chodź do psiej szkoły na przedstawienie, zobaczysz jak chodzi ładnie przy nodze!".

No i nie ma opcji, żebym została awaryjną opiekunką w razie 'nagłego wypadku'. A czasem się zdarzało, że ponoć podzwonili po wszystkich i nikt nie może i czy mogę ja. Nie mogę, bo nie chcę. Prędzej wysprzątam ci dom jak zachorujesz niż zajmę się dzieckiem.

Dlatego dzieciatym mówię nie. Nie moja bajka, nie moje towarzystwo. To jest dopiero OZM, jak się na siłę wpycha do dzieci osobę, która otwarcie ich nie lubi i nie czuje się komfortowo w ich towarzystwie. Jak ktoś nie lubi psów, to im nie daję kundelka na kolana.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Bylabym zachwycona i z przyjemnoscia poszlabym obejrzec Twojego psiaka w szkole