Jestem brzydka i boję się, że chłopak mnie zostawi.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Kasiakasiakasia, nie mam stwierdzonych żadnych zaburzeń. Nie wiem, skąd w ogóle ta diagnoza. Napisałam jedynie parę stron wcześniej, że uczęszczałam na terapię, bo jedna z Wizażanek zapytała o psychologa. Terapia nie miała jednak związku z moimi kompleksami.

To jest kolejna nieprawdziwa rzecz, którą ktoś o mnie palnął, a reszta podchwyciła, bo pasuje do stereotypu kobiety, która chce podtrzymywać rolę ofiary i przychodzi jedynie pojojczyć.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282041]Kasiakasiakasia, nie mam stwierdzonych żadnych zaburzeń. Nie wiem, skąd w ogóle ta diagnoza. Napisałam jedynie parę stron wcześniej, że uczęszczałam na terapię, bo jedna z Wizażanek zapytała o psychologa. Terapia nie miała jednak związku z moimi kompleksami.

To jest kolejna nieprawdziwa rzecz, którą ktoś o mnie palnął, a reszta podchwyciła, bo pasuje do stereotypu kobiety, która chce podtrzymywać rolę ofiary i przychodzi jedynie pojojczyć.[/QUOTE]

Byłabym w stanie przysiąc, że coś takiego w tym wątku czytałam, ale nie chce mi się szukać. Jeśli coś pomyliłam to sorry.

Ale jestem pewna, że gdyby jakikolwiek psychoterapeuta przeczytał ten wątek, to znalazłby u Ciebie sporo nieprawidłowości. Nie mówię tego złośliwie, osoba, która myśli o sobie jako o 'odpadzie, błędzie' ma poważny problem i naprawdę radzę to z kimś skonsultować

A to, że chcesz podtrzymać rolę ofiary to akurat widać jak na dłoni

EDIT: Pomyliłam wątek, faktycznie nie było mowy o żadnych stwierdzonych zaburzeniach, sorry.

[Andziullka666]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282035]To nie pisz o chorobie, tylko sama się zastanów na ile te mankamenty mogą odpychać każdego człowieka, a na ile to są jakieś drobne zmiany, z którymi boryka się co 10 osoba, która nie ma problemów z randkowaniem.

Nie, to nie jest tak, że masz takiego wielkiego pecha, że trafiałaś na nieodpowiednich facetów, masz zaburzony obraz rzeczywistości, niskie poczucie własnej wartości i inne problemy, przez co nie potrafisz odpowiednio wcześnie zauważyć, że facet, który Ciebie interesuje nie jest ok. Jeszcze do niedawna każdego prawie broniłaś jaki to wielki przyjaciel i w ogóle zasłużył na medal, że z Tobą w ogóle randkował mimo Twojej rzekomej brzydoty, a tu się okazuje, że każda z nas od razu zauważyła, że z tymi typami musiało być coś nie tak, bo normalny człowiek nie wypowiada się w sposób jak oni, a Ty tego nie widziałaś. Tego musiało być więcej i dało się to zauważyć na początku. Niestety, ale zakompleksioną osobę, która jeszcze ma jakieś dziwne założenia, że 'każdy facet szuka obiektywnie ładnej kobiety', która sama siebie traktuje obiekt na wystawie, po który jakiś facet kiedyś w końcu sięgnie, jest bardzo łatwo zmanipulować, co wielokrotnie miało miejsce w Twoim przypadku.

Sorry, ale tak tu jojczysz na wątku jakim to jesteś odpadem, bo nie jesteś ładna (nie chce mi się szukać cytatów, ale wielokrotnie takie teksty padały), że nie wierzę, że na co dzień tego po Tobie nie widać, zwłaszcza jak jesteś z kimś w jakiejś bliższej relacji.

Zresztą, to nie my Ci wmawiamy, że Twoim problemem jest psychika, sama napisałaś, że masz stwierdzone jakieś zaburzenia, z którymi nic nie robisz. Twoja postawa jest jasna - nie pójdziesz na terapię, bo nie. Twoja sprawa, możesz sobie dalej wmawiać, że gdybyś miała twarz jak Shakira to byś miała idealne życie i w ogóle, a tak to pozostaje Ci gadanie jacy to faceci są puści, jak to celem każdego jest znalezienie 'obiektywnie ładnej kobiety' i jak to już jesteś skazana na samotność, bo masz nie taki nos/cerę czy cokolwiek jak trzeba



Ale o jakiej metamorfozie mówimy? Wcześniej była mowa, że trochę schudłaś. Sorry, ale ja nie wierzę w takie 'wszystko było super, jedyne co się zmieniło to 15 kilo mniej i teraz wianuszek facetów'. Sama piszesz, że gruba nie byłaś, miałaś wagę w normie, więc też coś mi nie pasuje słowo 'metamorfoza'. Podejrzewam, że za tą zmianą szło coś więcej, bo to nie jest tak, że ktoś nie jest atrakcyjny trochę grubszy, a jak schudnie to nagle zupełnie inaczej wszystko wygląda. I tak jak ktoś tu pisał, w gruncie rzeczy nie chodziło o wagę, jak ktoś jest mega zakompleksiony to to po prostu widać po postawie, zachowaniu i to odpycha[/QUOTE]

To uwierz, nie 15 tylko około 5, do tego urosłam a co za tym idzie ciało mi się wysmuklilo. Jak miałam te 5 Kilo więcej to wyglądałam jak księżyc w pełni, do tego blady bo źle się odżywiałam i miałam stany anemiczne non stop praktycznie. Gdy schudłam wreszcie miałam rysy twarzy, zaczełam się inaczej odżywiać więc cera i włosy się poprawiły. Nie wiem dlaczego ale różnica w atrakcyjnosci była naprawdę duża i wiele osób mi to mówiła. Po 30 znowu przytyłam 10 Kilo ze względu na tarczycę ale na szczęście już nie wpłynęło to aż tak bardzo na moją twarz no i ciało mam wysportowane w miarę.

[Limonka2738]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89281886]Jak ktos nie umie czytac ze zrozumieniem i sobie dopowiada chocholy do obalania, to zapewne, tylko ze to nie moj problem.[/QUOTE]Błagam, w każdym temacie o wyglądzie ta sama śpiewka.

Masz straszne kompleksy i lubisz zwalać swoje niepowodzenia na wygląd. Wiem, bo też tak mam, swój pozna swego. Naprawdę, pora wziąć to na klatę.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Andziullka666

To uwierz, nie 15 tylko około 5, do tego urosłam a co za tym idzie ciało mi się wysmuklilo. Jak miałam te 5 Kilo więcej to wyglądałam jak księżyc w pełni, do tego blady bo źle się odżywiałam i miałam stany anemiczne non stop praktycznie. Gdy schudłam wreszcie miałam rysy twarzy, zaczełam się inaczej odżywiać więc cera i włosy się poprawiły. Nie wiem dlaczego ale różnica w atrakcyjnosci była naprawdę duża i wiele osób mi to mówiła. Po 30 znowu przytyłam 10 Kilo ze względu na tarczycę ale na szczęście już nie wpłynęło to aż tak bardzo na moją twarz no i ciało mam wysportowane w miarę.

Nie wierzę, że 5 kilo zrobiło taką wielką różnicę, że przed ludzie cię wyzywali od brzydkich i pucołowatych, a potem znacząco wzrosło zainteresowanie. Rozumiem, że wpłynęło to na wygląd na plus, ale to nie jest tak, że 5 kilo decyduje o tym czy ktoś nam się podoba czy nie. Nie wiem, wyobraź sobie jakiegoś faceta, którego uważasz za atrakcyjnego i nagle on by przytył 5 czy 10 kilo, czy to by sprawiło, że już by atrakcyjny nie był? Może bardziej się podobać z kratą na brzuchu, ale 5 kilo mniej czy więcej to niewielka zmiana (zakładając, że mówimy o schudnięciu/przytyciu tkanki tłuszczowej, a nie o rekompie)

Więc ja dalej uważam, że po prostu zmiana zaszła w twojej głowie, zyskałaś pewność siebie, a te 5 kilo więcej tak naprawdę nie było żadnym problemem

[I am Rock]

DeVito jakimś szczególnym pasztetem jednak nie był.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Kasiakasiakasia, oczywiście, że chcę podtrzymać rolę ofiary. Świadczą o tym szczególnie te wiadomości, w którym przyznaję Wam rację.

Przeraża mnie to, jak łatwo stworzyłyście sobie jedyną słuszną wersję i się jej trzymacie, kompletnie nie czytając, co dana osoba ma do powiedzenia.

[Limonka2738]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89281965]
Bo jeśli mówisz o innych facetach, to skąd wniosek, że gdybyś nie schudła to nie traktowaliby Ciebie tak samo?[/QUOTE]

Ty tak serio?

Mnie raczej nikt nie wyzywał jak byłam gruba, ale po schudnięciu po prostu widać zmianę w podejściu mężczyzn do ciebie.

Nie jest to nic werbalnego, nie podam ci przykładu, ale czuć różnicę.

Nie żeby mnie traktowali źle. Ale teraz traktują mnie lepiej.

[Sybil_]

myślę, że problem autorki leży również w tym sama co napisała.."dodatkowo moją pewność siebie podkopywała najbliższa rodzina ("Popatrz, jaka jesteś brzydka. Żaden facet nie będzie cię chciał")..." więc podejrzewam, że jednak terapia była choć częściowo skoncentrowana na kompleksach.
I dalej nie rozumiem, czemu skoro autorka uważa, że jedyny problem to wygląd, to nie poprawi sobie tego czegoś (w dobie medycyny i chirurgii estetycznej, jeśli ma się środki, why not?)

[Andziullka666]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282170]Nie wierzę, że 5 kilo zrobiło taką wielką różnicę, że przed ludzie cię wyzywali od brzydkich i pucołowatych, a potem znacząco wzrosło zainteresowanie. Rozumiem, że wpłynęło to na wygląd na plus, ale to nie jest tak, że 5 kilo decyduje o tym czy ktoś nam się podoba czy nie. Nie wiem, wyobraź sobie jakiegoś faceta, którego uważasz za atrakcyjnego i nagle on by przytył 5 czy 10 kilo, czy to by sprawiło, że już by atrakcyjny nie był? Może bardziej się podobać z kratą na brzuchu, ale 5 kilo mniej czy więcej to niewielka zmiana (zakładając, że mówimy o schudnięciu/przytyciu tkanki tłuszczowej, a nie o rekompie)

Więc ja dalej uważam, że po prostu zmiana zaszła w twojej głowie, zyskałaś pewność siebie, a te 5 kilo więcej tak naprawdę nie było żadnym problemem[/QUOTE]

No tak jak pisałam, teraz przytyłam 10 Kilo i nie wpłynęło to aż tak bardzo na moją atrakcyjność. Jasne że szczuplejsza bym wyglądała lepiej ale ogólnie nie jest źle. Ale wtedy naprawdę tak było, przez te 5 Kilo twarz mi się bardzo zmieniła,nie wiem dlaczego aż tak, może było to związane z okresem dojrzewania. Zresztą nie o to chodzi, po prostu uważam że to nieprawda iż zmiana w wyglądzie na duży plus niczego w życiu nie zmiena. Zmienia i to sporo choć oczywiście nie rozwiązuje wszystkich problemów. I może napiszę jeszcze raz: ja nie stałam się pewniejsza siebie dzięki temu jak wyglądałam tylko poprzez nagłe zainteresowanie moją osobą. To nie jest tak jak po jakimś zabiegi że id razu widzisz i czujesz różnice. Stając się stopniowo bardziej atrakcyjna nie miałam tego świadomości, nie dowierzałam z początku gdy mnie zaczeli podrywać. Myślalam wręcz że sobie bekę robią.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Tak jak napisałam, terapia dotyczyła czegoś zupełnie innego. Terapeuta oczywiście wiedział, jaka była sytuacja w domu, ale tego nie przepracowywaliśmy.

No i jednak nie zarabiam na tyle dobrze, żeby móc robić sobie operacje plastyczne. Plus nie wiem, jak czułabym się, będąc potem w związku i wiedząc, że dany mężczyzna bez tych operacji (bo na jednej by się nie skończyło) nie chciałby nawet ze mną rozmawiać. Nie twierdzę, że to dobrze podejście i pewnie jest ono bardzo naiwne, ale chciałabym znaleźć kiedyś kogoś, kto zaakceptuje mnie taką, jaką jestem, tak po prostu.

[Sybil_]

tak w sumie jaki cel ma ten wątek?

[minttee]

Napisane przez Sybil_

tak w sumie jaki cel ma ten wątek?

Żaden. Autorka wątku już dawno się nie udziela a niektórzy mylą ją z Kocią Mamą.

[Sybil_]

Napisane przez minttee

Żaden. Autorka wątku już dawno się nie udziela a niektórzy mylą ją z Kocią Mamą.

no własnie chodzi mi o KociaMamę, bo napisała, z czym jest problem, ale mam wrażenie, że żadnych rad i sugestii nie pragnie.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Limonka2738

Ty tak serio?

Mnie raczej nikt nie wyzywał jak byłam gruba, ale po schudnięciu po prostu widać zmianę w podejściu mężczyzn do ciebie.

Nie jest to nic werbalnego, nie podam ci przykładu, ale czuć różnicę.

Nie żeby mnie traktowali źle. Ale teraz traktują mnie lepiej.

Ja też kiedyś schudłam i to więcej, bo prawie 20 kilo, przy czym jeszcze w wadze wyjściowej teoretycznie nadwagi nie miałam. I nie zauważyłam większego zainteresowania ani innego stosunku nikogo do mnie. Szczerze to sama wielkiej różnicy nie widziałam, więc co dopiero 5 kilo.

Sama nie zmieniłam stosunku do nikogo jak więcej schudł czy przytył, jak ktoś mi się nie podobał wizualnie, to nagle nie zaczął, bo schudł. Ani w drugą stronę, jak ktoś szczupły mi się podobał, to nagle nie przestał być dla mnie atrakcyjny na zasadzie, że nie mój typ, bo waży więcej.

5 kilo dla mnie nie zmienia stanu rzeczy o 180 stopni, to dalej ten sam człowiek i zmiana, której pewnie nawet nie zauważę. I tak samo jak ktoś mi się nie podoba, to nagle nie zacznie jak sobie zoperuje nos. Jak dla mnie te poprawki są spoko, dla ludzi, ale obstawiam, że to bardziej idzie o lepszy komfort psychiczny, zyskanie pewności siebie i super, ale nie że realnie to zwiększy zainteresowanie Twoją osobą i nagle ktoś na Ciebie zwróci uwagę.

Co innego jakieś faktyczne metamorfozy i zyskanie nowej twarzy, ale idę o zakład, że jakichś pojedynczych zmian czy niewielkiej zmiany wagi większość ludzi nawet nie zauważy

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Sybil_, to jeśli masz takie wrażenie, to polecam Ci przejrzeć napisane przeze mnie wiadomości i znaleźć takie, w których pozytywnie wypowiadałam się o Waszych radach. Kilka się znajdzie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282240]

Sama nie zmieniłam stosunku do nikogo jak więcej schudł czy przytył, jak ktoś mi się nie podobał wizualnie, to nagle nie zaczął, bo schudł. Ani w drugą stronę, jak ktoś szczupły mi się podobał, to nagle nie przestał być dla mnie atrakcyjny na zasadzie, że nie mój typ, bo waży więcej.

[/QUOTE]

A ja tak mam, i co teraz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282245]Sybil_, to jeśli masz takie wrażenie, to polecam Ci przejrzeć napisane przeze mnie wiadomości i znaleźć takie, w których pozytywnie wypowiadałam się o Waszych radach. Kilka się znajdzie.[/QUOTE]

To czego w takim razie oczekujesz? Jak mamy Ci doradzić? Bo każdy pomysł odrzucasz, terapia nie, bo nie, operacja też nie.

Jeżeli masz takie podejście na zasadzie 'faceci są paskudni, liczy się dla nich tylko wygląd, brzydka kobieta jest bezwartościowa' to możesz albo przepracować je na terapii albo próbować się do niego dostosować, skoro uważasz, że Twoja psychika i myślenie o sobie per 'odpad' nie jest żadnym problemem. Ale żadna z tych opcji nie wchodzi w grę, bo nie chcesz zmienić ani swojego podejścia, ani wyglądu więc jakiej rady oczekujesz?

[Sybil_]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89282258]A ja tak mam, i co teraz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

w to jestem w stanie uwierzyć, bo u mnie każdy kilogram od razu widać na twarzy

[chwast]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282221]Tak jak napisałam, terapia dotyczyła czegoś zupełnie innego. Terapeuta oczywiście wiedział, jaka była sytuacja w domu, ale tego nie przepracowywaliśmy.

No i jednak nie zarabiam na tyle dobrze, żeby móc robić sobie operacje plastyczne. Plus nie wiem, jak czułabym się, będąc potem w związku i wiedząc, że dany mężczyzna bez tych operacji (bo na jednej by się nie skończyło) nie chciałby nawet ze mną rozmawiać. Nie twierdzę, że to dobrze podejście i pewnie jest ono bardzo naiwne, ale chciałabym znaleźć kiedyś kogoś, kto zaakceptuje mnie taką, jaką jestem, tak po prostu. [/QUOTE]


Jeżeli Twój brzydki wygląd to dla Ciebie taki problem - tak to brzmi z tego wątku - to wydaje mi się, ze znalazłabyś pieniądze.
Ja miałam całe życie wielki kompleks nosa, psychicznie było to nie do uniesienia. Zarabiając najnizsza krajowa odłożyłam te pieniądze. Bo inaczej nie wyobrażałam sobie mojego dorosłego życia. Wiec może rzeczywiście nie jest u Ciebie jednak tak źle.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Kasiakasiakasia, ale przecież ja przyjęłam wiele napisanych przez dziewczyny rad.

I bardzo bym prosiła, żebyś nie spłycała moich słów. Nigdzie nie napisałam, że mężczyźni są paskudni, bo liczy się dla nich tylko wygląd, tylko że to dla mnie okrutne, że to wygląd kobiety ostatecznie decyduje o tym, czy się z nią zwiążą, czy też nie, bo biologicznie mechanizmy zakochania tylko wtedy się u nich uaktywniają. Gdybym uważała, że mężczyźni są paskudni, to bym nie chciała z żadnym być.

chwast, gdyby kwestia dotyczyła tylko np. nosa, to pewnie tak, znalazłabym.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282286]Kasiakasiakasia, ale przecież ja przyjęłam wiele napisanych przez dziewczyny rad. [/QUOTE]

Jakich? W końcu zrozumiałaś, że nieciekawych typów idealizowałaś z jakiegoś powodu do półbogów. Natomiast nie bardzo cokolwiek zmieniło się w Twoim podejściu

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282286]I bardzo bym prosiła, żebyś nie spłycała moich słów. Nigdzie nie napisałam, że mężczyźni są paskudni, bo liczy się dla nich tylko wygląd, tylko że to dla mnie okrutne, że to wygląd kobiety ostatecznie decyduje o tym, czy się z nią zwiążą, czy też nie, bo biologicznie mechanizmy zakochania tylko wtedy się u nich uaktywniają. Gdybym uważała, że mężczyźni są paskudni, to bym nie chciała z żadnym być.
[/QUOTE]

Ja tam z Twojego tonu i innych postów wnioskuję, że jednak takie zdanie o facetach masz. Sama pisałaś jak to nieatrakcyjna kobieta jest dla mężczyzn wartościowa (no, nieciekawe zdanie o facetach masz) i inne, kilka przykładów:

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89279034]
Czasami zastanawiam się, jak Bóg mógł być tak okrutny, stwarzając mężczyznę.[/QUOTE]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89279034]mierzi mnie to, że dla mężczyzn uroda kobiety ma o wiele większą wartość niż jej osobowość. [/QUOTE]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89279034]Bolało mnie, kiedy widziałam, że ładne koleżanki źle traktowały tych chłopaków, a oni i tak byli wpatrzeni w nie jak w obrazek, gotowi zrobić dla nich wszystko.[/QUOTE]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89279034]Zauważyłam też, że coraz większa ilość młodych mężczyzn jako ideał kobiety podaje np. postacie z filmów czy gier, twierdząc, że prawdziwe dziewczyny nie są dla nich pociągające. Ten świat zmierza chyba w nie do końca dobrą stronę.
[/QUOTE]

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Kasiakasiakasia, pewne zmiany wymagają czasu i przepracowania. I tak, coś się zmieniło, ale nie za bardzo miałam jak o tym napisać, bo musiałam skupić się na odpieraniu Waszych ciągłych ataków w moją stronę.

I nie, przykłady, które podałaś, nie świadczą o niechęci czy nienawiści do mężczyzn. Nie jestem masochistką i nie przyjaźnię się z ludźmi, których nie lubię. Moje posty dotyczą raczej uczucia zawodu z powodu takiej, a nie innej natury mężczyzn.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282286]Kasiakasiakasia, ale przecież ja przyjęłam wiele napisanych przez dziewczyny rad.

I bardzo bym prosiła, żebyś nie spłycała moich słów. Nigdzie nie napisałam, że mężczyźni są paskudni, bo liczy się dla nich tylko wygląd, tylko że to dla mnie okrutne, że to wygląd kobiety ostatecznie decyduje o tym, czy się z nią zwiążą, czy też nie, bo biologicznie mechanizmy zakochania tylko wtedy się u nich uaktywniają. Gdybym uważała, że mężczyźni są paskudni, to bym nie chciała z żadnym być.

chwast, gdyby kwestia dotyczyła tylko np. nosa, to pewnie tak, znalazłabym.[/QUOTE]A czy jest szansa, że Twój wygląd się jeszcze poprawi skoro się leczysz i to niejako skutki uboczne choroby i przyjmowanych leków? Bo jeśli tak no to jedyna rada to przeczekać ten trudny okres chorobowy, a potem na nowo próbować się jakoś ogarnąć. Chyba że to choroba przewlekła- może warto by było zasięgnąć porady innego specjalisty/może trzeba zmienić rodzaj terapii. No i wybrać się do kosmetologa/dietetyka plus tak jak dziewczyny pisały, do terapeuty. Połączyć to wszystko, wtedy będziesz miala przynajmniej poczucie, że działasz w temacie, który jest dla Ciebie trudny.
Mam kilka koleżanek, które nie są uznawane za atrakcyjne, w całkiem fajnych związkach. Mam też parę takich, które wyglądają świetnie, a mimo tego nie są w stanie wejść w jakiś związek (trudno do końca stwierdzić czemu, może faceci się ich boją). Więc udane życie prywatne to jest często serio taki miks zwyczajnego wyglądu i spoko charakteru - nie trzeba wspinać się na wyżyny, po prostu wystarczy być naturalnym, normalnym człowiekiem.


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Hermiona83]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282303]Moje posty dotyczą raczej uczucia zawodu z powodu takiej, a nie innej natury mężczyzn.[/QUOTE]
Nie ma czegoś takiego. Nie ma dwóch modeli ludzi: mężczyzni i kobiety. Ludzie są różni. Ale wiem, że "natura mężczyzn" to ładne wytłumaczenie.

[Sybil_]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

A czy jest szansa, że Twój wygląd się jeszcze poprawi skoro się leczysz i to niejako skutki uboczne choroby i przyjmowanych leków? Bo jeśli tak no to jedyna rada to przeczekać ten trudny okres chorobowy, a potem na nowo próbować się jakoś ogarnąć. Chyba że to choroba przewlekła- może warto by było zasięgnąć porady innego specjalisty/może trzeba zmienić rodzaj terapii. No i wybrać się do kosmetologa/dietetyka plus tak jak dziewczyny pisały, do terapeuty. Połączyć to wszystko, wtedy będziesz miala przynajmniej poczucie, że działasz w temacie, który jest dla Ciebie trudny.
Mam kilka koleżanek, które nie są uznawane za atrakcyjne, w całkiem fajnych związkach. Mam też parę takich, które wyglądają świetnie, a mimo tego nie są w stanie wejść w jakiś związek (trudno do końca stwierdzić czemu, może faceci się ich boją). Więc udane życie prywatne to jest często serio taki miks zwyczajnego wyglądu i spoko charakteru - nie trzeba wspinać się na wyżyny, po prostu wystarczy być naturalnym, normalnym człowiekiem.


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

też to pisałam, ale Kocia Mama napisałam że ,dziękuje za porady ale już jest pod opieką specjalistów, więc chyba pozostaje jeje przeczkać trudny czas i czekać na poprawę

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Mój wygląd może się poprawić i nad tym obecnie też pracujemy. Niestety, działa to też w drugą stronę, bo choroba zawsze może się nasilić.

Hermiona83, co zatem z badaniami naukowymi, które potwierdzają moją tezę?

[Hermiona83]

Są badania naukowe udowadniające, że wszyscy mężczyźni myślą tak samo i że ich powstanie jest dowodem na okrucieństwo Boga?

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282303]Kasiakasiakasia, pewne zmiany wymagają czasu i przepracowania. I tak, coś się zmieniło, ale nie za bardzo miałam jak o tym napisać, bo musiałam skupić się na odpieraniu Waszych ciągłych ataków w moją stronę.

I nie, przykłady, które podałaś, nie świadczą o niechęci czy nienawiści do mężczyzn. Nie jestem masochistką i nie przyjaźnię się z ludźmi, których nie lubię. Moje posty dotyczą raczej uczucia zawodu z powodu takiej, a nie innej natury mężczyzn.[/QUOTE]

Jakich ataków w twoją stronę? Dziewczyny Ci pisały, że problem jest z Twoim brakiem poczucia własnej wartości, jakimiś szkodliwymi założeniami na temat relacji, braku umiejętności wykrywania toksycznych ludzi i ogólnie dopowiadaniem sobie autoagresywnych wniosków z każdego niepowodzenia w relacji damsko-męskiej. Nie wiedziałam, że to atak, nikt Ci tego nie pisał złośliwie

Co za różnica czy niechęci do mężczyzn czy niechęci do ich natury, wynika z tego dokładnie to samo absurdalne stwierdzenie i traktowanie facetów jako jakichś mało interesujących, prymitywnych innych stworzeń, z którymi nie ma jak stworzyć fajnej partnerskiej relacji ze względu na jakieś wymyślone tezy jakoby każdy z nich był hipergamistą. Robisz sobie krzywdę, mając takie podejście do facetów. I tyle, no, co ci poradzę, zrób sobie operację, schudnij, popraw wygląd czy co tam uważasz, że jest niezbędne, żeby się podobać, ale co to zmieni jak i tak dalej będziesz traktować tak facetów, a swoją wartość uzależniać od tego na ile jesteś atrakcyjna i jak znowu przytyjesz to znowu tylko czekać aż facet cię rzuci.

Powodzenia, ta dyskusji od dawna do niczego już nie prowadzi, xoxo

[Trzepotka]

Treść usunięta