Przeciętni faceci w erze Tindera.

[Pani_Robot]

Napisane przez goslawka

Możesz wysłać zdjęcie.
Spotykałam się też kiedyś z chłopakiem 170 cm, przeciętny z wyglądu i byłam w nim mega zauroczona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja byłam raz zakochana w całkiem niepięknym Porywał mnie osobowością i oryginalnością urody, ale w kanonie nie był.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Krystal_26]

Jeśli chcesz możesz wysłać zdjęcie. Facet może być przeciętny z wyglądu, ale nie może być niefajny z osobowości, na przykład sfrustrowany (!) pesymistycznie nastawiony do świata, bez znajomych, zainteresowań.

[Farquad]

Napisane przez Pani_Robot

Ja byłam raz zakochana w całkiem niepięknym Porywał mnie osobowością i oryginalnością urody, ale w kanonie nie był.

Miłość miłością, ale czy umiałaś szczerze go pożądać? A to też ważne.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Kolejny hipergamista, zue kobiety zwrócą uwagę tylko na chada 1,85 z brodą, jak tak nie wyglądasz to nie masz nawet co szukać. Tak, już pierdyliard takich wątków każda z nas widziała. Daj se siana

[Pani_Robot]

Napisane przez Farquad

Miłość miłością, ale czy umiałaś szczerze go pożądać? A to też ważne.

Bardzo mnie kręciła jego ekscentryczność. Seks był rewelacyjny. Ale Bellucci tez sobie znalazła na męża osobliwej urody mężczyznę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Farquad]

Napisane przez Pani_Robot

Bardzo mnie kręciła jego ekscentryczność. Seks był rewelacyjny. Ale Bellucci tez sobie znalazła na męża osobliwej urody mężczyznę.

No tak, ale prawdopodobnie sama uważała go za bardzo przystojnego.

[Julie097]

W dzisiejszych czasach to mysle ze głównie internet, takie mamy realia. A z tymi przeciętnymi facetami to bym nie przesadzała, na tinderze większość facetów to creepy i zboczency wiec dziewczyny tam marzą o „zwykłym” facecie

[Pani_Robot]

Napisane przez Farquad

No tak, ale prawdopodobnie sama uważała go za bardzo przystojnego.

Niekoniecznie.
To ze ktoś nam się podoba jako całość to nie znaczy ze nie umiemy ocenić, ze np nie jest w kanonie i nie zostałby misterem swiata. Ta osoba nas kręci i tyle. Często widuje pięknych mężczyzn, którzy nic we mnie nie poruszają.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

Napisane przez Julie097

W dzisiejszych czasach to mysle ze głównie internet, takie mamy realia. A z tymi przeciętnymi facetami to bym nie przesadzała, na tinderze większość facetów to creepy i zboczency wiec dziewczyny tam marzą o „zwykłym” facecie

Zwykłym jak zwykłym… stabilnym emocjonalnie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Farquad]

Napisane przez Pani_Robot

Niekoniecznie.
To ze ktoś nam się podoba jako całość to nie znaczy ze nie umiemy ocenić, ze np nie jest w kanonie i nie zostałby misterem swiata. Ta osoba nas kręci i tyle. Często widuje pięknych mężczyzn, którzy nic we mnie nie poruszają.

O to mi chodzi, że dla niej osobiście jest przystojny. Ja doskonale wiem, że obiektywnie (bo wierzę, że uroda to obiektywna cecha), Brad Pitt jest o wiele przystojniejszy od dr House'a, ale House mi się naprawdę bardzo podoba, dużo bardziej niż Brad, czy Tom Cruise (ten ostatni mnie nawet irytuje). Więc subiektywnie uważam go za ładnego dla mnie, ale nie ładnego obiektywnie.
Gorzej jak ktoś ma faceta, który jej się nie podoba, ale np. ceni go za charakter, wtedy też to pewnie idzie odczuć np. w łóżku, że nie ma tego szczerego pożądania.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Farquad

O to mi chodzi, że dla niej osobiście jest przystojny. Ja doskonale wiem, że obiektywnie (bo wierzę, że uroda to obiektywna cecha), Brad Pitt jest o wiele przystojniejszy od dr House'a, ale House mi się naprawdę bardzo podoba, dużo bardziej niż Brad, czy Tom Cruise (ten ostatni mnie nawet irytuje). Więc subiektywnie uważam go za ładnego dla mnie, ale nie ładnego obiektywnie.
Gorzej jak ktoś ma faceta, który jej się nie podoba, ale np. ceni go za charakter, wtedy też to pewnie idzie odczuć np. w łóżku, że nie ma tego szczerego pożądania.

Aktorzy to jest akurat bardzo zły przykład, zwykle tak jest, że jak ktoś zagra charyzmatyczną i enigmatyczną postać to automatycznie jako człowiek jest utożsamiany z osobowością postaci, która kogoś kręci. Tylko wtedy trochę mija się z celem gadanie, że podoba Ci się czyjaś uroda, bardziej po prostu się ekstrapoluje i potem już ma skojarzenia jakiejś osoby z postacią. Najlepszy przykład to Cumberbatch

A uroda to nie jest obiektywna cecha, przecież chociażby na przestrzeni dziejów zmieniały się ideały wyglądu. Zresztą nawet teraz w różnych miejscach ideały są różne. Są tendencje, zauważalne w danym, ukształtowanym przez kulturę społeczeństwie, ale to się nie objawia takim prostym on jest bardziej atrakcyjny niż on

Po co mieć za faceta kogoś, kto kompletnie Cię nie kręci

[Farquad]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89333933]Po co mieć za faceta kogoś, kto kompletnie Cię nie kręci [/QUOTE]
Niektóre dzięki temu czują się głębsze/bardziej skomplikowane/bardziej uduchowione. Bo one patrzą na charakter, a nie jak ten płytki świat patrzący na wygląd

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Wydaje mi się, że mieszacie tutaj dwie odrębne kwestie. Z jednej strony macie rację, że wygląd jest ważny, ale nie chodzi o to, żeby mieć Chada-superprzystojniaka, którego będą zazdrościć koleżanki/supermodelkę z okładki za wszelką cenę, ale żeby dana osoba posiadała w sobie coś, co nam się subiektywnie podoba. Pamiętam, że na przestrzeni lat pomimo posiadania określonego typu mężczyzny, który najbardziej mnie kręci, potrafiłam zakochać się na zabój w totalnych jego przeciwieństwach.
Druga kwestia to cecha, która sprawia, że się z kimś wiążemy. Jeżeli dla kogoś jest to tylko atrakcyjny wygląd drugiej strony, to imho jest to płytkie i taka osoba sama prosi się o niedopasowanie i problemy w związku. Powiedziałabym więc, że wygląd jest ważny, ale nie najważniejszy.

[chwast]

Nie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez Farquad

Niektóre dzięki temu czują się głębsze/bardziej skomplikowane/bardziej uduchowione. Bo one patrzą na charakter, a nie jak ten płytki świat patrzący na wygląd

Dla mnie też bez sensu. Bez pożądania nie dla mnie udanego zwiazku. Tak samo ważna kwestia jak inne. Jeżeli ktoś mi się nie podobał to nic się nie dało zrobić. Wiedziałam że wchodzenie w taki związek nie ma sensu. Nie musi być ktoś mega przystojniakiem, czasem może nawet nie zwróciły byśmy na niego uwagi na ulicy, ale połączenie charakteru itp sprawia że się podoba lub jakieś połączenie hormonów. No ale pożądanie zawsze mam ze swoim partnerem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pugslove]

istnieją związki bez pożądania i tutaj polecam aseksualizm jeżeli ktoś nie jest z nim zaznajomiony. jeżeli autorka uważa że nie ma takich chęci to wystarczy poszukać kolejnej osoby aseksualnej...

[Monia284]

Tak jeżeli obydwie osoby nie maja potrzeb seksualnych to tak. Chodzi mi jednak o sytuacje gdzie obydwoje tego seksu potrzebują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krystal_26]

Ale facet który ma ponad 1,70 m wzrostu nie jest szczególnie niski. I to nie muszą zaraz być takie skrajności, że ktoś jest albo super przystojny i wygląda jak model, albo wygląda aseksualnie. Jest bardzo dużo pomiędzy. Masa ludzi nie jest super atrakcyjnych a jest w udanych związkach i ma udane życie seksualne. Ważne, żeby być zadbanym, czystym, ładnie pachnieć, dbać o potrzeby seksualne partnerki, a nie wpadać we frustracje, że "bo kobiety to na pewno szukają tylko bardzo wysokich" to równie głupie jak bo "kobiety to patrzą tylko na grubość portfela" I to właśnie takie frustracje zniechęcają, a nie zwyczajny wygląd.

[Pedro94]

Nie wiem czy chce mi się rozpisywać. Jestem facetem, mam 165cm wzrostu, zakola takie że gole się na łyso. Nogdy nie miałem ogromnego powodzenia i zalałem to na swój wygląd. Po jakimś czasie zrozumiałem, że nie miałem powodzenia, bo nigdy ze strachu nie spróbowałem xd. Zacząłem randkować, zacząłem mieć zwiazki, onsy i inne skróty. Przekonałem się, że nie tylko idealni i najprsystojniesi mężczyźni podobają się kobietom. Powoli zacząłem budować pewność siebie i samoocenę. Dalej czasami jest ciężko jak się nie uda, albo zostanę odrzucony No ale cóż, zdarza się każdemu. Nie ma sensu zbytnio skupiać się na wyglądzie i fizyczności, tak samo u partnerek. Lepiej starać się poznać człowieka i dać poznać siebie. I pracować nad sobą, żeby czuć się ze sobą lepiej mieć ciekawsze życie. Będziesz się czuł lepiej a i kobiety lepiej na ciebie spojrzą

[Maligner]

No no stary. Aż się zarejestrowałem, żeby Ci odpowiedzieć.

Jeżeli uważasz, że mając 176 cm jesteś niski to masz sporo do przepracowania.
Najlepiej u terapeuty, bo z takim nastawieniem nie zawojujesz ani w podrywie, ani gdziekolwiek indziej przez niską samoocenę, która Cię sabotuje.

Masz przeciętny wzrost.

Mam trzech kumpli, którzy mają ledwo ponad 160 cm wzrostu (jeden dosłownie 160). Było im ciężko, ale koniec końców mają partnerki i to moim okiem, całkiem atrakcyjne. Żadne desperatki. Babki na poziomie.
Aha, jedna tego gościa co ma 160 cm, jest od niego wyższa o 24 cm.

Przez Twoje podejście będziesz ściągał do siebie toksyczne kobiety, którym nawet te 180 cm będzie mało. Nie dlatego, że nie mają prawa do preferencji. Są kobiety, które mają jakiś wewnętrzny uraz i chcą się wyżyć w jak najprostszy sposób. Sfrustrowane, rozgoryczone, nienawidzące mężczyzn. Bo były ją zdradził, albo ojciec patus czy cokolwiek innego. Ty przez niską samoocenę będziesz łatwym celem dla takich agresorek.
Wiem, bo parę lat temu sam tego doświadczyłem.

Radziłbym Ci pokasować konta na wszystkich forach, portalach i zacząć żyć realnym życiem a nie internetowym. Przeciętny facet ma mniejsze szanse na takich portalach jak Tinder. Jesteś częścią przemiału. Jesteś sprowadzony do przedmiotu na wystawie. Zero interakcji, brak wymiany emocji. Parę przesunięć dalej i ona napotyka na przystojniaka, który ma spore doświadczenie w randkowaniu. Ma lepszą gadkę, jest pewniejszy siebie. Kto wygra w tym starciu?

Najlepsza rada, to wyjdź z domu. Nie nastawiaj się, że będziesz wyrywał jak kosmetyczka brwi. Nabierzesz obycia. Z czasem zejdzie presja.

Mnie pomogło.

[Monia284]

Atrakcyjność nie jest w wzroście ani jakichś innych wymiarach, nawet nie musi być przecież super proporcji. To są gesty, mimika, zachowanie, charakter, pewność siebie. To dodaje dużo do atrakcyjności. Dla mnie facet nigdy nie musiał wyglądać jak z okładki. Mimo że sama mam 170 cm to 175 cm u faceta to nie jest dla mnie tak mało. Wiele kobiet ma 160-165 więc tym bardziej. No a jak szukają innych to trudno. Nadal jednak wybór kobiet będzie duży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

To nie wzrost stanowi o atrakcyjności. Kilka lat temu pracowałam dla wojska i tam miałam zajęcia właśnie z niskimi facetami max. 170 cm. Ale mieli tak cudowną osobowość, że każdy z nich był przeuroczy i szarmancki. (Oczywiście, wszyscy zaobrączkowani.) Czym byli tacy ujmujący? Mieli ciekawą pracę, hobby, pozytywne nastawienie, i taki niesamowity błysk w oku. Mimo że ścierali się ze śmiercią, widać było po nich, jak oni po prostu bardzo kochają życie.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

A moim zdaniem jednak trochę stanowi. Bo o ile sama niejednokrotnie kochałam się w niskich mężczyznach (niektórzy byli praktycznie mojego wzrostu, a mam niewiele ponad 160 w kapeluszu), o tyle spora część moich znajomych jednak nie chciała spotykać się z niskimi. Wydaje mi się, że ze wzrostem u mężczyzn jest trochę jak z wagą u kobiet. Wiem, że tych cech nie da się idealnie ze sobą porównać (wagę można zrzucić, urosnąć nie), ale tak jak zdecydowana większość mężczyzn chce partnerki ze szczupłą i zgrabną figurą, tak chyba większość kobiet uważa wyższy wzrost za atut.

[chwast]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89336239]A moim zdaniem jednak trochę stanowi. Bo o ile sama niejednokrotnie kochałam się w niskich mężczyznach (niektórzy byli praktycznie mojego wzrostu, a mam niewiele ponad 160 w kapeluszu), o tyle spora część moich znajomych jednak nie chciała spotykać się z niskimi. Wydaje mi się, że ze wzrostem u mężczyzn jest trochę jak z wagą u kobiet. Wiem, że tych cech nie da się idealnie ze sobą porównać (wagę można zrzucić, urosnąć nie), ale tak jak zdecydowana większość mężczyzn chce partnerki ze szczupłą i zgrabną figurą, tak chyba większość kobiet uważa wyższy wzrost za atut.[/QUOTE]


Nie znajduję tego o czym piszesz w moim otoczeniu. Wysoki wzrost i szczupłe ciała są uważane za najlepsze, nie, bo rzeczywiście większość ludzi chce takich partnerów, tylko dlatego, że taki jest obecny kanon. Tylko tyle albo aż tyle.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Marigold19]

Tyle już słyszałam o tym Tinderze, że ja sobie to chyba z ciekawości założę, ale z drugiej strony jestem od wielu lat w związku i musiałabym wszystkich facetów odrzucać, bo jak to tak?

Żarty żartami, ale ja mam 155 cm wzrostu i dla mnie większość mężczyzn jest wysoka I nie rozumiem tego, że przyjmuje się, że 180 cm to wysoki, a 175 cm to już niski?

I co to znaczy przeciętny? Przeciętny wizualnie? Nawet singielka idąc ulicą nie rozgląda się i nie szuka potencjalnie wolnych samców, więc jak chcesz poznać dziewczynę? Aplikacje są o tyle fajne, że tam wiadomo, że kobieta czegoś szuka- miłości, przyjaźni, flirtu. A jak już dojdzie do randki to wcale nie trzeba być spadochroniarzem, który w wolnych chwilach ma na koncie wolontariat w schronisku i pomaganie babciom przejść przez ulicę.

[chwast]

Napisane przez Marigold19

I co to znaczy przeciętny? Przeciętny wizualnie? Nawet singielka idąc ulicą nie rozgląda się i nie szuka potencjalnie wolnych samców, .

Wiesz co, zdziwiłabyś się


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Marigold19]

Napisane przez chwast

Wiesz co, zdziwiłabyś się


Sent from my iPhone using Tapatalk

Że aż tak?

No to przyjmijmy- dużo singielek łazi po ulicach i nie ma stanu cywilnego wypisanego na twarzy

[Maligner]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89336239]A moim zdaniem jednak trochę stanowi. Bo o ile sama niejednokrotnie kochałam się w niskich mężczyznach (niektórzy byli praktycznie mojego wzrostu, a mam niewiele ponad 160 w kapeluszu), o tyle spora część moich znajomych jednak nie chciała spotykać się z niskimi. Wydaje mi się, że ze wzrostem u mężczyzn jest trochę jak z wagą u kobiet. Wiem, że tych cech nie da się idealnie ze sobą porównać (wagę można zrzucić, urosnąć nie), ale tak jak zdecydowana większość mężczyzn chce partnerki ze szczupłą i zgrabną figurą, tak chyba większość kobiet uważa wyższy wzrost za atut.[/QUOTE]

Wszystkie, które znałem a miały fetysz wzrostu, miały ogromny problem ze znalezieniem faceta. Pewna ich część z facetami ogólnie. Często do tej pory są same, a minęło lat kilka. Żadnych związków po drodze. W obyciu z nimi, dało się wyczuć zmierzłość. Jaki fajny facet na to pójdzie?
Patrzysz na laskę i po mimice widzisz, że tłumi w sobie pretensje do całego świata.

Ja nie stawiałbym wzrostu na równi z nadwagą. Jakimś "cudem" te laski niskich kumpli są szczupłe. Jedna jest fitnesiarą. Wedle Twojego rozumowania powinny mieć nadwagę.

Jak już porównujemy "mankamenty" w urodzie, to spytajmy się mężczyzn, co jest dla nich must have a nie kobiet.
Bo szczupłość to nie jest intensywny bodziec seksualny. To nie jest bodziec seksualny wcale. To po prostu aspekt świadczący o zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Co innego figura, długie nogi, zdrowe włosy, ładne "uśmiechnięte" oczy.

Dla wielu mężczyzn wzrost kobiety też jest ważny. I może się okazać, że zarówno 150 cm jak i 180+ u partnerki to skrajności nie do przeskoczenia.

[Pani_Robot]

Mnie raz facet odrzucił po "obejrzeniu na zywo", bo 164 to zbyt niska i umawia się tylko z kobietami 175. Raz odrzucono mnie noszącą wówczas rozmiar S jako zbyt szczupłą, bo facet lubił... rozmiar M, czyli tak z 8kg więcej. Później wyznał, że musi sie napić alkoholu, żeby w ogóle osmielić do uprawiania seksu Myśle, że takie informacje o preferencjach jednostki są całkowicie zbędne i nie są żadnym feedbackiem, raczej objawem wyrzuconej z siebie frustracji. Elegancko by było powiedzieć po prostu, że się tego nie czuje i już.

Sama spotykałam się z facetem mojego wzrostu, kilka randek, dopóki nie oznajmił, że całkowity zakaz aborcji to taka zasłona i liczy się gospodarka. To był red flag, że empatii chłop w zestawie nie dostał.

O wiele gorszą plagą są fotki na Tinderze sprzed 10 lat jak byli jeszcze młodzi, albo sprzed 15-20kg Ile razy ja zaczepiałam obcych facetów podobnych do kolesia ze zdjęcia, bo koles ze zdjęcia w ogóle nie przypominał siebie i nawet go nie zauważyłam.

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Robot

Mnie raz facet odrzucił po "obejrzeniu na zywo", bo 164 to zbyt niska i umawia się tylko z kobietami 175. Raz odrzucono mnie noszącą wówczas rozmiar S jako zbyt szczupłą, bo facet lubił... rozmiar M, czyli tak z 8kg więcej. Później wyznał, że musi sie napić alkoholu, żeby w ogóle osmielić do uprawiania seksu Myśle, że takie informacje o preferencjach jednostki są całkowicie zbędne i nie są żadnym feedbackiem, raczej objawem wyrzuconej z siebie frustracji. Elegancko by było powiedzieć po prostu, że się tego nie czuje i już.

Sama spotykałam się z facetem mojego wzrostu, kilka randek, dopóki nie oznajmił, że całkowity zakaz aborcji to taka zasłona i liczy się gospodarka. To był red flag, że empatii chłop w zestawie nie dostał.

O wiele gorszą plagą są fotki na Tinderze sprzed 10 lat jak byli jeszcze młodzi, albo sprzed 15-20kg Ile razy ja zaczepiałam obcych facetów podobnych do kolesia ze zdjęcia, bo koles ze zdjęcia w ogóle nie przypominał siebie i nawet go nie zauważyłam.

I oni to tak powiedzieli wprost?

[Pani_Robot]

Napisane przez Marigold19

I oni to tak powiedzieli wprost?

Tak