Jak ubierają się, malują, styl preferują kobiety w Waszych krajach?

[kasztanka3]

U mnie bardzo popularne sa Apple Watche - tez mam, wiekszosc moich znajomych tak samo.
Analogowe zegarki i smartwatche innych marek widuje raczej dosc rzadko.

Portfele to tez troche przezytek, wszystko jest w telefonie - karty platnicze, prawo jazdy, karta medicare.

[magbeth]

Napisane przez kaledonia

A nosi się w tych krajach gdzie mieszkacie portfele i zegarki ?

Nie mam na myśli etui na karty czy smartwatcha

Moja ordynatorka, 100% Norweżka, zastosowała iście Salomonowe rozwiazanie: na jednej ręce nosi smartwatcha a na drugiej elegancki zegarek.

Ale fakt, mało kogo tu widuje z normalnym zegarkiem. Z portfelem to nie pamietam.

[kaledonia]

Napisane przez magbeth

Moja ordynatorka, 100% Norweżka, zastosowała iście Salomonowe rozwiazanie: na jednej ręce nosi smartwatcha a na drugiej elegancki zegarek.

Ale fakt, mało kogo tu widuje z normalnym zegarkiem. Z portfelem to nie pamietam.

Mnie to dziwią niektórzy chowający karty płatnicze pod etui do telefonu.
Ja mam mały portfel, ale nie etui, gotówkę też czasem noszę, mam sporo rachunków, kart lojalnościowych do kawiarni tych lokalnych, które nie mają żadnych aplikacji na punkty.
Co do zegarka to się zdziwiłam ostatnio, że niektórzy noszą.
Sama noszę zwykłe Casio, ale tu widzę dwie grupy smartwatch lub drogi zegarek. Nie ma tam jakiś do pracy tanich.

[magbeth]

Napisane przez kaledonia

Mnie to dziwią niektórzy chowający karty płatnicze pod etui do telefonu.
Ja mam mały portfel, ale nie etui, gotówkę też czasem noszę, mam sporo rachunków, kart lojalnościowych do kawiarni tych lokalnych, które nie mają żadnych aplikacji na punkty.
Co do zegarka to się zdziwiłam ostatnio, że niektórzy noszą.
Sama noszę zwykłe Casio, ale tu widzę dwie grupy smartwatch lub drogi zegarek. Nie ma tam jakiś do pracy tanich.

To samo. Mam osobne, małe etui na karty, mam tez w sumie portfel, który mam w plecaku, który czasami się przydaje - od zawsze wyjmuje trochę gotówki i mam tradycyjnie, w razie jakby coś trafiło elektroniczne płatności np. W życiu bym nie nosiła wszystkiego razem.
Mam tez dużo kart lojalnościowych i tak jak piszesz, nie wszystkie są dostępne w aplikacjach, więc również wylądowały w etui.

Co do zegarka to nosze smartwatcha Polar, ale mam tez piękny, nakręcany srebrny zegarek, który jest starszy ode mnie i który zakładam na specjalne okazje. Czy się wpasowuje w nietanie - nie wiem ale fakt, tu jakiś zwykłych zegarków to się chyba nie uświadczy.

Jeszcze mnie w tutejszej stylowce porażają paznokcie z odrapanym lakierem.

[kasztanka3]

Do poprzedniego telefonu mialam case z wbudowana kieszonka na karte, do obecnego telefonu jeszcze sie takiego nie dorobilam - ale na pewno zakupie jak mi sie tylko trafi jakas fajna promocja

[chimay]

W DE portfele mają się bardzo dobrze, nie znam ludzi, którzy by nie używali.
Nawet jeśli upowszechni się płacenie telefonem, to i tak będą karty działające tylko w fizycznej formie np do odbijania się czy otwierania jakichś drzwi w pracy.

[_medianoche]

U mnie tak. Nie poznałam jeszcze Irlandii, która by nie miała takiego portfela.

One są wielkości kopertówy na wyjścia. Dla mnie to nieporęczne i nie mam.

[kaledonia]

Na karty do pracy to tu są smycze z ramką.
Ja takie coś używam do karty na autobus, bo nie lubię wyciągać tego ciągle z portfela.

Napisane przez magbeth

To samo. Mam osobne, małe etui na karty, mam tez w sumie portfel, który mam w plecaku, który czasami się przydaje - od zawsze wyjmuje trochę gotówki i mam tradycyjnie, w razie jakby coś trafiło elektroniczne płatności np. W życiu bym nie nosiła wszystkiego razem.
Mam tez dużo kart lojalnościowych i tak jak piszesz, nie wszystkie są dostępne w aplikacjach, więc również wylądowały w etui.

Co do zegarka to nosze smartwatcha Polar, ale mam tez piękny, nakręcany srebrny zegarek, który jest starszy ode mnie i który zakładam na specjalne okazje. Czy się wpasowuje w nietanie - nie wiem ale fakt, tu jakiś zwykłych zegarków to się chyba nie uświadczy.

Jeszcze mnie w tutejszej stylowce porażają paznokcie z odrapanym lakierem.

Omega / Rolex lub nic... to są kontrasty, nie
Kiedyś mało nie padłam ze śmiechu jak usłyszałam kogoś mówiącego, że ma tani zegarek na nowy model Apple Watch. Dla mnie kilka tysięcy zł na zegarek to nie jest mało.

Napisane przez kasztanka3

Do poprzedniego telefonu mialam case z wbudowana kieszonka na karte, do obecnego telefonu jeszcze sie takiego nie dorobilam - ale na pewno zakupie jak mi sie tylko trafi jakas fajna promocja

Widziałam takie etui, ale ludzie po prostu ściągają etui z telefonu i wyciągają kartę za każdym razem jak płacą.
Wygodne to raczej nie jest.

[kasztanka3]

Napisane przez kaledonia

Widziałam takie etui, ale ludzie po prostu ściągają etui z telefonu i wyciągają kartę za każdym razem jak płacą.
Wygodne to raczej nie jest.

Zastanawia mnie czemu po prostu nie uzywaja apple pay?
Mnie ta kieszonka jedynie na karte do transportu publicznego bylaby potrzebna, bo wszedzie place telefonem.

[magbeth]

Napisane przez kasztanka3

Zastanawia mnie czemu po prostu nie uzywaja apple pay?
Mnie ta kieszonka jedynie na karte do transportu publicznego bylaby potrzebna, bo wszedzie place telefonem.

Ja np. nie używam, bo mój głupi bank jeszcze się nie dopasował i w Apple Pay działa mi jedynie revolut.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez kaledonia

Omega / Rolex lub nic... to są kontrasty, nie
Kiedyś mało nie padłam ze śmiechu jak usłyszałam kogoś mówiącego, że ma tani zegarek na nowy model Apple Watch. Dla mnie kilka tysięcy zł na zegarek to nie jest mało.

Zgadzam się, generalnie smartwatche imho nie są tanimi produktami. Najtańszy widzę za prawie 3000 nok, ot wydateczek.

[kaledonia]

Napisane przez kasztanka3

Zastanawia mnie czemu po prostu nie uzywaja apple pay?
Mnie ta kieszonka jedynie na karte do transportu publicznego bylaby potrzebna, bo wszedzie place telefonem.

Nie wszędzie da się płacić telefonem np do toalety na dworcu się nie dostaniesz jak nie wsuniesz karty do czytnika ( zbliż nie działa ). To samo zakup kawy w pociągu.

[chimay]

Napisane przez kaledonia

Nie wszędzie da się płacić telefonem np do toalety na dworcu się nie dostaniesz jak nie wsuniesz karty do czytnika ( zbliż nie działa ). To samo zakup kawy w pociągu.

U mnie to nawet z kartą bywa problem. Ostatnio stałam w długaśnej kolejce do toalety na dworcu, jakieś pół godziny trwało dotarcie do bramki, przy której się okazało, że dziewczyna przede mną nie może zapłacić kartą, a monet nie miała (co w DE jest oczywistością). A co dopiero jakieś płacenie telefonem.

[kasztanka3]

Napisane przez kaledonia

Nie wszędzie da się płacić telefonem np do toalety na dworcu się nie dostaniesz jak nie wsuniesz karty do czytnika ( zbliż nie działa ). To samo zakup kawy w pociągu.

Nie spotkalam sie nigdzie w Australii z platna toaleta
Jedyne miejsca ktore nie przyjmuja platnosci karta (niezaleznie od tego czy to fizyczna karta, czy platnosc telefonem) to male restauracje ktore w ten sposob unikaja placenia podatkow.

[Ava_]

To u mnie wciąż popularne są toalety, za które trzeba zapłacić £0.20 monetka. Nie wiem kto nosi przy sobie takie klepaki. Nowocześniejsze stacje maja już opcje płacenia karta, ale gdzieś dalej człowiek może się zdziwić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

U mnie nie ma płatnych toalet.

A wracając do mody Irlandek, teraz popularne są glany i ciężkie buty. Chyba wszędzie w Europie wróciły do łask. Takie podobne do Dr Martens są sieciówkach.

[magbeth]

Akurat te buty mnie cieszą, choć ja w nich chodzę bez względu na trendy.
Norweżki w ogóle imho nie przywiązują wielkiej wagi do mody, szczególnie te starsze.

Norweskie toalety są płatne zdaje się ze względu na narkomanów, tak samo powszechne jest używanie w nich niebieskiego światła żeby nie szło sobie dać w żyłę.

Mam tu w okolicy jeden dworzec gdzie za kibelek można zapłacić tylko monetami, człowiek się czuje normalnie jak w muzeum.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ava_]

Niebieskie światło to już hardcore, nie spotkałam się z takim rozwiązaniem. W sumie sprytne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez magbeth

Akurat te buty mnie cieszą, choć ja w nich chodzę bez względu na trendy.
Norweżki w ogóle imho nie przywiązują wielkiej wagi do mody, szczególnie te starsze.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Mnie te buty też cieszą, bo jak byłam młoda to je bardzo chciałam.

A teraz już nie pasują do mojego stylu ani do sylwetki.

Co do Norweżek - jakbym mieszkała na jakimś zadupiu na północy Norwegii, chodziłabym codziennie w ciepłych dresach.

[magbeth]

Napisane przez _medianoche

Mnie te buty też cieszą, bo jak byłam młoda to je bardzo chciałam.

A teraz już nie pasują do mojego stylu ani do sylwetki.

Co do Norweżek - jakbym mieszkała na jakimś zadupiu na północy Norwegii, chodziłabym codziennie w ciepłych dresach.

W rzeczach typu nieprzemakalnego i anty-wicher, bo inaczej się nie da Plus wełna.

Dla mnie te buty maja jeden zasadniczy minus: trochę niewygodnie w nich prowadzić a ja już wożę ze sobą trzy inne pary butów (do wspinaczki, zwykłego trekkingu i do biegania) no i może powinnam przestać...

Z ciekawości - jakie charakterystyczne trendy w Waszych krajach NIE podobają się wam najbardziej?

[_medianoche]

Napisane przez magbeth

W rzeczach typu nieprzemakalnego i anty-wicher, bo inaczej się nie da Plus wełna.

Dla mnie te buty maja jeden zasadniczy minus: trochę niewygodnie w nich prowadzić a ja już wożę ze sobą trzy inne pary butów (do wspinaczki, zwykłego trekkingu i do biegania) no i może powinnam przestać...

Z ciekawości - jakie charakterystyczne trendy w Waszych krajach NIE podobają się wam najbardziej?

U mnie też królują ubrania nieprzemakalne i chroniące przed wiatrem. Zimą sobie chodzę do pracy jak buka w wielkiej kurtce narciarskiej, spod której wystają czasem koronkowe sukienki
A ściągam kurtkę w pracy i jestem suchutka Szpilki też dopiero zakładam w biurze. Jak leje to idę w adidasach i sukience vintage, na to kurtka. Wełna u mnie tylko jak nie pada. Bo musiałabym wyciskać płaszcz w połowie drogi.

Coś, czego tu nie cierpię to ich wersja makijażu wyjściowego: 8/10 kobiet się pociapie samoopalaczem. Półki się od takich produktów uginają. Przed każdym wyjściem na jakąś imprezę się ciapią. Mają zbyt grube, zbyt mocno obrysowane brwi. Bardzo ciężki makijaż oczu. Z daleka to wygląda, jakby ktoś chodził z podbitymi oczami.

Często w gazetach są zdjęcia ze studniówek, gali itd.

9/10 dziewczyn (młodych) będzie pomalowanych tak jak ta dziewczyna w różowej sukience.

I dla porównania wrzucam wyjściowe makijaże, które podkreślają ich celtycką urodę. One pięknieją jak zmyją samoopalacz i podkreślą swoje naturalne rysy.

Na palcach ręki mogę policzyć kobiety, które to ogarniają. I wyglądają jak milion dolców, bo się nie ciapią samoopalaczem i nie malują oczu na szopa pracza.

[_medianoche]

Tutaj macie przykładowe zdjęcie ze studniówki w gazecie. Ciap, ciap samoopalaczem i oczy jak szop pracz.

https://www.tipperarylive.ie/gallery...n-thurles.html

W tym roku widziałam mniej samoopalacza i brwi trochę lżej zaznaczone. Ale oczy dalej jak u szopa.

Dlatego się zawsze zakochiwałam w środku zimy

[Pusheen_]

Napisane przez magbeth

Akurat te buty mnie cieszą, choć ja w nich chodzę bez względu na trendy.
Norweżki w ogóle imho nie przywiązują wielkiej wagi do mody, szczególnie te starsze.

Norweskie toalety są płatne zdaje się ze względu na narkomanów, tak samo powszechne jest używanie w nich niebieskiego światła żeby nie szło sobie dać w żyłę.

Mam tu w okolicy jeden dworzec gdzie za kibelek można zapłacić tylko monetami, człowiek się czuje normalnie jak w muzeum.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja już kilka razy spotkałam się z opinią na temat wyglądu Skandynawek ze strony Polek pt. "Jakie to one zaniedbane są" i w ogóle jak tak można

Nie ukrywam, że zawsze mnie to bawi. Te "animozje".

Napisane przez magbeth

W rzeczach typu nieprzemakalnego i anty-wicher, bo inaczej się nie da Plus wełna.

Dla mnie te buty maja jeden zasadniczy minus: trochę niewygodnie w nich prowadzić a ja już wożę ze sobą trzy inne pary butów (do wspinaczki, zwykłego trekkingu i do biegania) no i może powinnam przestać...

Z ciekawości - jakie charakterystyczne trendy w Waszych krajach NIE podobają się wam najbardziej?

To jest świetne pytanie

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Napisane przez magbeth

Z ciekawości - jakie charakterystyczne trendy w Waszych krajach NIE podobają się wam najbardziej?

W DE niektóre kobiety po 30 są wierne stylowi z okolic 2005 czyli legginsom 3/4 do sukienek, tunik albo - w moim zdaniem najgorszym wydaniu - do dżinsowych mini.

Był też trend na koszyki zamiast albo jako dodatek do torebek (w sensie torebka wkładana do koszyka). Koszyki wiklinowe ale też takie metalowe prostokątne jak z supermarketów. Nie mam pojęcia, skąd te babki te drugie brały.

[Pusheen_]

Napisane przez chimay

W DE niektóre kobiety po 30 są wierne stylowi z okolic 2005 czyli legginsom 3/4 do sukienek, tunik albo - w moim zdaniem najgorszym wydaniu - do dżinsowych mini.



Był też trend na koszyki zamiast albo jako dodatek do torebek (w sensie torebka wkładana do koszyka). Koszyki wiklinowe ale też takie metalowe prostokątne jak z supermarketów. Nie mam pojęcia, skąd te babki te drugie brały.

To jest trochę* tragedia


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

*bo zawsze mogłoby być gorzej

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Napisane przez Pusheen_

To jest trochę* tragedia


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

*bo zawsze mogłoby być gorzej

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Legginsy czy koszyki?

Lubię oglądać modę uliczną z różnych miast i chyba najbardziej podoba mi się francuska (a właściwie paryska). Obecne trendy, uniseks i oversajz nie są w tym wydaniu doprowadzane do skrajności i to ludzie noszą ubrania, a nie ubrania ludzi.

Najbardziej kuriozalna jest dla mnie moda z Helsinek z helloks na Insta. Z jednej strony podziwiam odważne zestawienia, z drugiej nie rozumiem zazwyczaj idei stojącej za konkretnymi outfitami, mam wrażenie, że chodzi o całkowite odrzucenie jakichkolwiek prawideł estetycznych i traktowanie ciała tylko jako przedmiotu do zaprezentowania dziwacznej kreacji.

[kasztanka3]

Napisane przez magbeth

Z ciekawości - jakie charakterystyczne trendy w Waszych krajach NIE podobają się wam najbardziej?

Casual zawsze i wszedzie, to nie moja bajka.
"Uniform" statystycznej mlodej (20-45) Australijki to legginsy + tshirt + piankowe Havaianasy (a zima adidasy i puchowa kurtka) a do tego koniecznie mala torebka z widocznym logo Gucci/Chanel/YSL.
Plus ogolnie to zamilowanie do wielkich logo na wszystkim.

[_medianoche]

Napisane przez chimay

Najbardziej kuriozalna jest dla mnie moda z Helsinek z helloks na Insta. Z jednej strony podziwiam odważne zestawienia, z drugiej nie rozumiem zazwyczaj idei stojącej za konkretnymi outfitami, mam wrażenie, że chodzi o całkowite odrzucenie jakichkolwiek prawideł estetycznych i traktowanie ciała tylko jako przedmiotu do zaprezentowania dziwacznej kreacji.

Wyglądają jak przerośnięte przedszkolaki

[Pusheen_]

Napisane przez _medianoche

U mnie też królują ubrania nieprzemakalne i chroniące przed wiatrem. Zimą sobie chodzę do pracy jak buka w wielkiej kurtce narciarskiej, spod której wystają czasem koronkowe sukienki
A ściągam kurtkę w pracy i jestem suchutka Szpilki też dopiero zakładam w biurze. Jak leje to idę w adidasach i sukience vintage, na to kurtka. Wełna u mnie tylko jak nie pada. Bo musiałabym wyciskać płaszcz w połowie drogi.

Coś, czego tu nie cierpię to ich wersja makijażu wyjściowego: 8/10 kobiet się pociapie samoopalaczem. Półki się od takich produktów uginają. Przed każdym wyjściem na jakąś imprezę się ciapią. Mają zbyt grube, zbyt mocno obrysowane brwi. Bardzo ciężki makijaż oczu. Z daleka to wygląda, jakby ktoś chodził z podbitymi oczami.

Często w gazetach są zdjęcia ze studniówek, gali itd.

9/10 dziewczyn (młodych) będzie pomalowanych tak jak ta dziewczyna w różowej sukience.

I dla porównania wrzucam wyjściowe makijaże, które podkreślają ich celtycką urodę. One pięknieją jak zmyją samoopalacz i podkreślą swoje naturalne rysy.

Na palcach ręki mogę policzyć kobiety, które to ogarniają. I wyglądają jak milion dolców, bo się nie ciapią samoopalaczem i nie malują oczu na szopa pracza.

_medianoche, poczułam rozbawienie czytając to co piszesz, bo mi się coś przypomniało

Kiedyś gadałam z jednym gościem na temat pewnej aktorki, która lubuje się w takim makijażu mocno akcentujacym przede wszystkim oczy, ale najlepsze jest to, że często wcale nie omija ust i to daje taki przerysowany efekt i trudno stwierdzić, jak wygląda naturalnie.

To aktorka, która urodziła się w NYC, ale mój rozmówca od razu dostrzegł u niej irlandzkie korzenie. Ale wątpię, żeby miał na myśli makijaż Myślisz, że ona zna zasadę, o której mówisz?

cZQgpIzMnN7a2e05sB6km6qCtSoUjEHGknB9MZaIC1c.jpgalexandra-daddario-at-noah-premiere-in-new-york_4.jpg740full-alexandra-daddario.jpgAlexandra-Daddario-Wallpapers.jpg740full-alexandra-daddario-1.jpgalexandra-daddario-at-why-women-kill-premiere-in-los-angeles-08-07-2019-9.jpgAlexandra-Daddario-Sexy-Can-You-Keep-A-Secret-10.jpg

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[_medianoche]

Napisane przez Pusheen_

_medianoche, poczułam rozbawienie czytając to co piszesz, bo mi się coś przypomniało

Kiedyś gadałam z jednym gościem na temat pewnej aktorki, która lubuje się w takim makijażu mocno akcentujacym przede wszystkim oczy, ale najlepsze jest to, że często wcale nie omija ust i to daje taki przerysowany efekt i trudno stwierdzić, jak wygląda naturalnie.

To aktorka, która urodziła się w NYC, ale mój rozmówca od razu dostrzegł u niej irlandzkie korzenie. Ale wątpię, żeby miał na myśli makijaż Myślisz, że ona zna zasadę, o której mówisz?

Załącznik 7779178Załącznik 7779179Załącznik 7779180Załącznik 7779181Załącznik 7779182Załącznik 7779183Załącznik 7779184

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ona ma chyba włosko-irlandzko korzenie. I to widać Na tych twoich zdjęcia wygląda dobrze.

Mnie o taki paskudny makijaż chodzi. Tutaj Doddario w wersji szop pracz i uciapana twarz. Wszystko pływa. Ogromna różnica między szopem, a tych drugich zdjęciach, gdzie jest piękna, podkreśla rysy twarzy i nie robi sobie krzywdy, ciapiąc się po twarzy.

W środku zimy jestem tu przeszczęśliwa I jakie one były przepiękne jak im się nie chciało malować podczas lockdownu. Na zoomie to czasem ludzi nie poznawałam, tak wypięknieli. Kosmetyczki miały zamknięte salony to się skończyły brwi rysowane od szklanki.

A im to się mogą moje wściekło-fioletowe szminki nie podobać i takich nie noszą, bo w żadnej drogerii ich nie ma. Wszystko zamawiam online.

I podoba mi się, że tutaj ani razu nie usłyszałam, że jestem blada. A Irlandki bledszej ode mnie nie poznałam nigdy. A w Polsce jak tylko się ciepło robiło, zawsze byłam zaczepiania, że mam się opalić, pójść na solarium i nie razić w oczy.

I widziałam, że jakieś solarium w moim mieście zamknęli. Mogą zamknąć wszystkie.

[Pusheen_]

Napisane przez chimay

Legginsy czy koszyki?



Lubię oglądać modę uliczną z różnych miast i chyba najbardziej podoba mi się francuska (a właściwie paryska). Obecne trendy, uniseks i oversajz nie są w tym wydaniu doprowadzane do skrajności i to ludzie noszą ubrania, a nie ubrania ludzi.



Najbardziej kuriozalna jest dla mnie moda z Helsinek z helloks na Insta. Z jednej strony podziwiam odważne zestawienia, z drugiej nie rozumiem zazwyczaj idei stojącej za konkretnymi outfitami, mam wrażenie, że chodzi o całkowite odrzucenie jakichkolwiek prawideł estetycznych i traktowanie ciała tylko jako przedmiotu do zaprezentowania dziwacznej kreacji.

Legginsy oczywiście.

Co do mody z Helsinek, to brak słów w sumie - jedyne określenie jakie mi przychodzi do głowy to "weird".

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka