![]() |
#31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89342770]Powiedzieli co uważali, ale przecież to nie jest żaden wyznacznik jakości relacji. Bardzo często tak jest, że z zewnątrz jakaś para czy rodzina wygląda świetnia, ludzie zazdroszczą czasem nawet innym życia, a pod spodem smród.
---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ---------- Raczej podejrzewam, że autorka się bardziej pilnowała przy ludziach, ani też nie chwalili się innym swoimi jak to nazwała 'epizodami'.[/QUOTE]Uważam dokładnie tak samo. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 494
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Jak ci mówił ze nie jest szczęśliwy to czemu to olałas? Ja miałam tak samo z moim ex, za którymś razem coś we mnie pękło i poszłam szukać szczęścia gdzie indziej, chłopak nie jest twoja własnością raz na zawsze…
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 803
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
5 lat terapii to sporo, i przez caly ten czas przepracowywalas tylko patologiczna rodzine i mechanizmy twojego zachowania (tyle lat i nie utrwalilo w tobie nowych dobrych zachowan)?
te 5 lat terapii bylo podczas waszego 6 letniego zwiazku? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
A ja się wyłamię. Uważam, że przede wszystkim emocje muszą opaść, i na to potrzeba tygodni, jeśli nie miesięcy, nie zaś dni. Natomiast jeśli autorka faktycznie zacznie terapię, będzie widać chęć zmiany, to jej facet może jednak zechce raz jeszcze spróbować. On chyba też nadal ją kocha, mogą spróbować dać sobie drugą szansę, choć oczywiście nikt mu w głowie nie siedzi. Uważam że warto rozpocząć zmianę, przede wszystkim dla siebie i ogólnie relacji z ludźmi, nie tylko dla tego konkretnego faceta.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 86
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Jak dla mnie to Ty tak na prawdę nie czujesz się winna. Nie pomagałam w pracach domowych ALE..., byłam wybuchowa ALE...
Nie ma ale. Albo byłaś albo nie. Dlaczego szukasz dla siebie usprawiedliwienia skoro wiedziałaś że robisz źle? Nie jesteś dzieckiem, przeszłaś wieloletnia terapię. Jak dla mnie to było ci wygodnie - nic nie robisz, bo jesteś zmęczona i smutna, drzesz się bo jesteś zła i masz się na kim wyżyć (facet się nie bronił), we wszystkim ci pomagał bo jesteś taka biedna i potrzebujesz opiekuna. Idź na dobrą terapię, przepracuj swoje problemy i wtedy pytaj czy jest szansa na powrót. Jesteś toksykiem. Sent from my SM-G996B using Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 406
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Zostaw go narazie w spokoju. Idź pracuj nad sobą, pomysł co zrobić żeby życie było lepsze. Idź na terapię. Jest ogromna szansa że znowu się zejdziecie razem ale nie możesz na to liczyć
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Chyba czytałyśmy inny post ![]() Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#38 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Zreszta dla zobrazowania odwroc sytuacje i to jak sie zachowywalas , w tym sensie gdyby Twoj parner byl wybuchowy, zarzucal Ci brak zaufania, Ty wszystko musialabys robic sama mysle, ze czulabys sie po czyms takim paskudnie. Takie sytuacje niszcza uczucie, zwiazek. To nie jest "nic takiego", wiec warto to sobie uswiadomic.
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 | ||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89342550]Takie epizody w ogóle nie powinny mieć miejsca. Albo kogoś kochasz i najważniejsze jest dla ciebie dobre samopoczucie tej osoby i bezpieczeństwo, albo nie. Albo kogoś szanujesz, uznajesz niezależność jednostki i wolną wolę, albo trujesz dupę o byle pierdołę jak zaprzestanie chodzenia na siłownie, bo TY sobie założyłaś, że będziecie chodzić i facet nie ma prawa się wycofać.
I jeśli uważasz, że naprawdę go kochasz to daj mu spokój. Niech sobie ułoży życie z kimś bez twoich obciążeń i wybuchowego charakterku. Ty nie jesteś dla niego dobrą partnerką. Być może jak to zrozumiesz i przepracujesz to jeszcze kiedyś dla kogoś w przyszłości będziesz, ale facet nie ma już do ciebie siły i nic dziwnego. Ciągnąc to dalej na siłę będziesz go niszczyć dalej, to nie ma nic wspólnego z miłością.[/QUOTE] Własnie problem jest taki, że razem to założyliśmy i mieliśmy sie motywować. On mówił, że chce chodzić, a potem to olewał. Mógł przyznać wprost, że zmienił zdanie. Cytat:
Na samym dole spróbuję przedstawić sytuację bardziej klarownie. Cytat:
Co do brani zła na siebie - trochę tak jest, bo ja zawsze mialam tendencję do obwiniania się o niektóre rzeczy i w momencie rozstania wzięłam wszystko na siebie. Nie dyskutowałam, przyznałam, że to moja wina. Ale teraz, jak emocje opadły, widzę, ze niektóre moje reakcje były uzasadnione. Nie chodzi o to, że chcę się wybielić, ale uważam, że czasem czepianie się o coś, co jest dla nas ważne, nie jest wynikiem toksyczności, a walki o swoje potrzeby. Cytat:
Cytat:
Teraz chciałabym przedstawić historię w miarę możliwości jak najbardziej obiektywnie. W pierwszym poście skupiłam się na moich wadach. To dlatego, że tak jak już wspomniałam, całe życie miałam tendencję do obwiniania się i teraz, w momencie rozstania, wziełam w środku całą winę na siebie (choć on nie powiedział wprost, że to moja wina). Stąd też przedstawiłam się tutaj w najgorszym możliwym świetle. Chciałabym to odkręcić i przedstawić konkretne sytuacje, które może lepiej zobrazują temat. Moja wybuchy złości: nie były częste, ale wiem, że nie powinno ich być. Przykład: remont za ścianą. Hałas był przeogromny, nie mogłam wytrzymać psychicznie. W końcu zaczęłam się drzeć na "sąsiadów" (dodam, że nie uprzedzili o remoncie, a hałas był przeokrutny, nie dałam rady wytrzymać). Straciłam kontrolę nad sobą i zaczęłam walić w ścianę. Kolejny przykład: byliśmy na plaży i jakiś ziomek puszczał mega glosno muzykę. Ja mialam wtedy jeszcze problem, żeby zwrocic uwagę, byłam mało asertywna. Powiedziałam mojemu ex, żeby może on zwrócił uwagę. Jednak on pozostał bierny. Wkurzyłam się potem na niego za to, bo powiedziałam, że chciałabym, by wykazywał się większą stanowczością, bo tego oczekuję od faceta. Następny przykład: byliśmy razem na imprezie i on na chwilę odszedł. Dosiadł się jakiś ziomek i mi polozyl rekę na udzie. Moja koleżanka go zjechała od razu, ja po chwili szoku też... Mój były jak się dowiedział, był zły na tego ziomka, ale nic mu nie powiedział, bo - jak to mówił - nie chciał wywołać konfliktu (mój były był tam akurat w ramach pracy). Kolejny przykład: dowiedziałam się, że jestem oszukiwana w pracy w sprawie umowy i Zus. Próbowałam się dodzwonić do ZUS i zalogować, ale był opór materii. Byłam zestresowana całą sytuacją i w złości rzuciłam telefon na podłogę. W pierwszym poście pisałam o "wyżywaniu się". Zależy, jak rozumieć to słowo. Bo nigdy nie użyłam wyzwiska czy obraźliwego słowa (typu głupi, debil itd.). Tylko jak coś mnie zdenerwowało, to wybuchałam złością. Kilka razy zdarzyło się, że przesadziłam (bo np. obwiniłam o coś partenra), ale zawsze po chwili trzezwiałam i przepraszałam. ---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ---------- Jeśli chodzi o obowiązki domowe, to mieszkaliśmy ze sobą 3 lata i dopiero ostatnio zaczęło to nam bardziej doskwierać. Wcześniej umieliśmy to jakoś podzielić. Ja wzięłam na siebie gotowanie, pranie, miałam problem ze sprzątaniem, więc on to robił. Ja robiłam zakupy, często dzwigałam z rana siaty, żeby zrobić mu śniadanie do łóżka. Jednak on robił dużo więcej jeśli chodzi o ogarnianie mieszkania. Stąd też zaczęło to mu przeszkadzać. Ja, dodam, jestem taka, że jak ktoś mnie wyręcza to automatycznie się do tego przyzywczajam i brak mi wtedy motywacji. Można powiedzieć, że mnie tym rozpieścił. Wiele razy proponowałam, że coś zrobię, ale on mnie wyręczał. Więc były takie sprzeczne sygnały. Mówiłam mu, że chcę wyrobic w sobie nawyk robienia tych rzeczy i na początku będzie cięzko, ale muszę ROBIĆ te rzeczy, by wyrobić nawyk. Jednak on, jak widział, że czegoś nie zrobiłam (bo byłam w trakcie pracy nad nabyciem tego nawyku) to mnie wyręczał. Sprawa zaufania: generalnie bardzo mu ufałam, ale czasem mówiłam rzeczy, które dla mnie nie miały znaczenia, głupie uwagi, które mogły go dotknąć. Np. jak szła piękna kobieta, a on nie zwracał na nią uwagi, to mówiłam: zobacz, jaka ładna, podoba Ci się? Dziwne było po protsu dla mnie, że nie zauważa tych kobiet, widziałam w tym podejrzaną sprawę. Kiedyś, jak korzystałam z jego kompa, odkryłam, że wyszukiwano tam portal randkowy. Wtedy to wytłumaczył, że to jego kumpel się logował. Trudno mi było uwierzyć, choc kumpel potwierdził. Myślę, że ta sytuacja mogła mieć wpływ na moje pozniejsze reakcje. Ale dodam, że nie robiłam mu chorych jazd. Robił, co chciał, nie pytałam gdzie idze, kiedy wróci, nie dzwoniłam. Mieliśmy zasadę, że sobie w tym ufamy. Nie zabraniałam mu nic, a wręcz namawiałam na spotkania z kumplami, bo widziałam, że jemu tego potrzeba. Moja największe grzechy to brak ogarniania mieszkania (w takim zakresie jak on), za bardzo poleganie na nim w niektorych sprawach, przez co mógł czuć się obciążony, złość, którą nie zawsze umiałam opanować, momenty (podkreślam:momenty), kiedy mogłam dać mu odczuć, że mam problem z zaufaniem. Wiem, że to są słabe rzeczy, wiem też, że niektóre były odpowiedzią na jego zachowanie (bierne/uległe). Aktualnie zaczęłam nad sobą pracować, na początek nad ogarnianiem porządku i nad dostrzeganiem pozytywów u innych, zamiast czepiania się. Pracuję też nad złością, jak się pojawia to po impulsie, przed reakcją, nastepuje refleksja. Rozkładam wszystko na czynniki pierwsze. Wszystko, co miałam na terapii, wraca do mnie. Przyznam, że po prostu zaniedbałam pracę nad samą sobą, a w bezpiecznym, stabilnym związku (przynajmniej z mojej strony) nie miałam okazji sama przed sobą udowodnić, że z czymś sobie poradzę, bo zawsze był on - wyrozumiały, wspierający. Po poprzednich związkach, gdzie to ja byłam wykorzystywana, wziełam za dobrą monetę, że on jest taki dobry i cierpliwy i stawia mnie jako priorytet. Jednak zatraciłam się w tym i przyzwyczaiłam do tych wygód. Teraz ponoszę za to odpowiedzialność. Edytowane przez Porzucona1990 Czas edycji: 2022-09-15 o 11:56 |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Wrócił tylko po rzeczy. Rozmawialiśmy "na luzie", bez głębszych tematów. Ustaliliśmy jakieś formalne kwestie. Powiedział też, że chce pracować nad sobą, nad tymi rzeczami, które wg niego nie są ok (nadmierna troska i pomoc itd.)
Właśnie tej stanowczości mi u niego brakowało i to był najczęstszy powód mojego "czepiania się". Że ma pracę, w której go wykorzystują, a nie chce tego zmienić. Że to ja wymyślam w większości randki/wyjazdy, bo on uważał, że ja z moją kreatywnoscią lepiej sobie z tym poradzę. Więc ja się "rządziłam" w tych kwestiach, a potem weszliśmy w swoje role. Czyli można powiedzieć, że najpierw dal mi przejąć inicjatywę, a potem go bolało, że on ma mniej do gadania. Dużo wątków. Czy chcę wciąż jego powrotu? Trudno mi teraz powiedzieć. Chcę odzyskać siebie i żeby on odzyskał siebie. Bo każde z nas na jakiejś płaszczyznie tego związku straciło coś swojego. On: niezależność, poczucie kontroli (czuł, że moje sprawy sterowały jego życiem, bo cały czas czuł potrzebę wspierania mnie i towarzyszenia mi w moich sprawach), ja z kolei straciłam poczucie bycia silną kobietą. Nie mogłam wykazać się sama przed sobą, że dałam radę, nie mogłam dojść do momentu, że poradziłam sobie SAMA z trudnymi emocjami - bo on był zawsze, gotów do tego, bym się wypłakała. A ja chyba stąd miałam te depresyjne stany, bo czułam, że sama bez niego sobie nie poradzę. Nie miałam wyzwań, przestrzeni do pracy nad sobą, do wypracowania takiej wewnętrznej siły - bo on swoją troską i zrozumieniem mnie "wyręczał". Dodam, że finansowo/życiowo czułam się niezależna, ale emocjonalnie czułam, że bardzo go potrzebuję. Wiem też, że mogłam sabotować tę relację - był dla mnie zbyt piękna, by była realna, więc podświadomie szukałam jakichś rzeczy, które by nie grały. I pewnie czasem sama je tworzyłam. Dziękuję Wam za słowa otrzeźwienia, dużo mi dały Wasze odpowiedzi, choć nie zawsze miłe, to z wieloma kwestiami się zgadzam. Teraz czas na pracę nad sobą ![]() ---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ---------- [1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89349774]Autorko przepraszam że tak napiszę ale tym postem jedynie umocniłaś nasze obawy że masz ogromny problem z kontrolowaniem złości. Nikt normalny nie rzuca telefonem o ziemię bo nie może się gdzieś dodzwonić albo wali pięściami w ścianę jak sąsiedzi go denerwują. Dlaczego nie poszłaś do nich osobiście i nie wyjaśniłaś sprawy? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] On tam poszedł w końcu i spytał ich ile to jeszcze potrwa. Ja po prostu czułam się jak w potrzasku, nieznośmny hałas, koty mi się chowają przerażone, a mi łeb rozsadza. Byłam na skraju wytrzymania. Masz rację, że nie powinnam tak reagować. Chcę nad tym pracować. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 314
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Albo to, że oczekujesz, że on coś zrobi, "bo to facet". Albo że jest dla ciebie podejrzane (!), że on nie widzi ładnych dziewczyn na ulicy. To musiało być dla gościa męczące.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Masz rację, mogło to tak wyglądać.
Te moje objawy braku zaufania miały miejsce w ogólnych chwilach zwątpienia w siebie, wiele razy udawało mi się je załagodzić w sobie i nie mówiłam nic, ale raz na jakiś czas palnęłam coś bezsensownie. A on to bardzo brał do siebie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89349837]Ale dlaczego to facet ma iść zwrócić uwagę sąsiadom czy do ludziom słuchającym za głośno radia na plaży? Trochę to dziecinne bo to Tobie coś przeszkadza a nie jemu ale zapewne wstydzisz się prowadzić trudne rozmowy więc chcesz się chować za plecami faceta. Widać że nie potrafisz rozwiązywać konfliktów tylko albo milczysz albo rzucasz przedmiotami z bezsilności. Brakuje Ci siły sprawczej. Jak ją nabędziesz to ta frustracja która w Tobie drzemie ustąpi.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Zgadzam się. Sent from my iPhone using Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 | ||||||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ---------- [1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89349837]Ale dlaczego to facet ma iść zwrócić uwagę sąsiadom czy do ludziom słuchającym za głośno radia na plaży? Trochę to dziecinne bo to Tobie coś przeszkadza a nie jemu ale zapewne wstydzisz się prowadzić trudne rozmowy więc chcesz się chować za plecami faceta. Widać że nie potrafisz rozwiązywać konfliktów tylko albo milczysz albo rzucasz przedmiotami z bezsilności. Brakuje Ci siły sprawczej. Jak ją nabędziesz to ta frustracja która w Tobie drzemie ustąpi. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Już nie mówiąc o tym, że żyjąc w społeczeństwie czasem trzeba się pogodzić z niedogodnościami czy tym, że ludzie nie zawsze się zachowują tak jakbyśmy chcieli. Zamiast się nakręcać i tupać nóżką to czasem lepiej po prostu odpuścić. ---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 875
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Ja też uważam że przesadziłaś. Jak to było parę sytuacji to może nie robiłabym dramatu ale z drugiej strony może u faceta długo się zbierało. Osobiście też kiedyś rzuciłam telefonem i nawet go rozwaliłam jak byłam nastolatka. Nie panowałam nad emocjami. No ale teraz już bym tak nie zrobiła. Dobrze że pracujesz nad sobą. To myślę że będzie lepiej.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Ja myślę, że gdyby facet nie był taki bierny, uległy i skłonny do wchodzenia w rolę ratownika to w ogóle ten związek nie trwałby aż tak długo. Większość ludzi po jednej, dwóch takich akcjach albo by się ewakuowała, albo zaczęła oddawać i bawić się w przeciąganie liny, kto komu dokopie bardziej, tworząc typowo toksyczny związek z wzlotami i upadkami (jak mniemam tak było w przypadku poprzednich związków autorki). Tylko że wszystkie te związki są dowodem, że jednak sporo pracy jeszcze przez nią, jeśli chce stworzyć taki faktycznie 'piękną relację' z kimkolwiek. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 875
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89349913]Nastolatkowie nie panują nad emocjami i to akurat nic dziwnego czy niepokojącego. Podczas dojrzewania w mózgu też zachodzą zmiany, nie mają w pełni ukształtowanej kory przedczołowej. Od dorosłej osoby jednak się wymaga więcej dojrzałości.
Ja myślę, że gdyby facet nie był taki bierny, uległy i skłonny do wchodzenia w rolę ratownika to w ogóle ten związek nie trwałby aż tak długo. Większość ludzi po jednej, dwóch takich akcjach albo by się ewakuowała, albo zaczęła oddawać i bawić się w przeciąganie liny, kto komu dokopie bardziej, tworząc typowo toksyczny związek z wzlotami i upadkami (jak mniemam tak było w przypadku poprzednich związków autorki). Tylko że wszystkie te związki są dowodem, że jednak sporo pracy jeszcze przez nią, jeśli chce stworzyć taki faktycznie 'piękną relację' z kimkolwiek.[/QUOTE]To prawda. Hormony, inna praca mózgu. Mnie potem było bardzo wstyd dobrze ze wtedy telefony nie były drogie. Ja nim rzuciłam i wręcz podeptałam go. To prawda. Facet mógł wiele znosić i może faktycznie nawet nie mówić jak wiele mu nie pasuje w związku. Ona myślała że on zniesie wszystko. No ale jednak nie. Kwestia czy oni do siebie pasują w ogóle. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Autorko, robiłaś diagnostykę w kierunku adhd?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#54 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 2 738
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
No nie dziwie się, że Cię zostawił, jesteś bardzo trudna. Ale wszystko przed Tobą, terapia, zadbaj o siebie, postaw na swój rozwój jako człowieka. Masz szansę na udaną relację w przyszłości, ale musisz nad sobą popracować i to solidnie.
Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
A ja jak zwykle się wyłamię. Zdarzyło mi się stukać w ścianę do głośnych sąsiadów, choć telefonu nigdy nie rozwaliłam. Niektóre akcje trochę słabe, ale jeśli na przestrzeni kilku lat było ich niewiele, to moim zdaniem nie ma co demonizować zachowania autorki. Oczywiście pracuj nad sobą, zwłaszcza w tematach, które są dla Ciebie trudne, ale nadal uważam, że jesteś na dobrej drodze.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 30 807
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Mi w kaloryfer, ale pode mną mieszkał mój znajomy. Inaczej to trochę cringe xD Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#58 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Ale jutro idę na badania tarczycy, coś czuję, że to może być to, wiekszość objawów idealnie pasuje do mnie ![]() Cytat:
Dodam też kilka słów o terapii: zabrakło tam wg mnie konkretnych rad dot. kontrolowania złości. Wcześniej NIE WYRAZALAM JEJ. Terapeuta uparł się, że muszę ją wyrażać. A ja nie miałam ustalonej granicy, do kiedy mogę ją wyrazić. I sama sobie "wymyśliłam" taka granicę: żeby nie być jak mój ojciec, który bił, poniżał, dokuczał i wyzywał. Dopóki nie było tych czynników uważałam, że moja złość jest jakoś uzasadniona. Po prostu nie miałam wzorca, jak taka złość może wyglądać. Jedynie ojca furiata, który obrażał wszystkich (ja tak nie robię), matka, która NIGDY się nie złości i partner, który też rzadko się złościł. Nie umiałam sama sobie ustalić granic. Teraz widzę, że moje emocje przejmowały nade mną kontrolę i to jest ta moja granica. Kiedy czuję, że tracę nad nimi kontrolę, to mój sygnał ostrzegawczy. Dużo teraz czytam książek, obserwuję moją złość i wiecie co? Czuję, że robię postępy, bo już kilka razy miałam sytuację, że normalnie bym się wkurzyła, a zapanowałam nad tym. Do tego zaczęłam czytać o tarczycy (któraś z Was mi napisała, że to może być przyczyna) no i pełno objawów się zgadza. To by tłumaczyło choćby moją męczliwość, wahania nastroju i brak energii, przez które miałam problem z obowiązkami domowymi. Ale, żeby nie było, że się wymiguję i szukam usprawiedliwienia: teraz codziennie coś sprzątam w domu i wyrabiam sobie nawyki. Choćbym była nie wiem jak zmęczona, to cokolwiek robię ![]() Jutro robię badania na tarczycę. Co do byłego: odezwał się do mnie, spytał co u mnie. Pisaliśmy na luzie, pozytywnie ![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Ja tam uważam że jesteś cholerykiem. No niestety zapewne temperament w genach po ojcu oddziedziczyłaś. To nie wyrok śmierci ale trzeba nauczyć się panować nad gniewem. Polecam trening umiejętności interpersonalnych i powinno zaskoczyć. To że w pracy jesteś spokojna nic nie znaczy. Większość furiatów kryguje się przy obcych. Hamulce puszczają im dopiero w otoczeniu bliskich osób.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89353154]Ja tam uważam że jesteś cholerykiem. No niestety zapewne temperament w genach po ojcu oddziedziczyłaś. To nie wyrok śmierci ale trzeba nauczyć się panować nad gniewem. Polecam trening umiejętności interpersonalnych i powinno zaskoczyć. To że w pracy jesteś spokojna nic nie znaczy. Większość furiatów kryguje się przy obcych. Hamulce puszczają im dopiero w otoczeniu bliskich osób.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Oj, z cholerykiem prawie nic mi się nie zgadza :p "Choleryk niewątpliwie jest typem osobowości ukierunkowanej na zadania. Choleryk nigdy nie zwraca uwagi na uczucia i emocje innych osób, bardzo często stara się dojść po trupach do celu." Zupełnie tak nie mam, wiele razy miałam sytuację, że mogłam czyimś kosztem osiągnąć coś fajnego w pracy (dobrze płatnego i ambitnego), ale wycofywałam się z uwagi na uczucia innych (którzy byliby poszkodowani) Choleryka ciężko jest zranić. Z reguły jest bardzo silną indywidualnością i potrafi dość dosadnie powiedzieć drugiej osobie, co o niej myśli. Mnie łatwo zranić, a jak chcę komuś "dopiec" to ważę słowa - zazwyczaj staram się po prostu powiedzieć coś dyplomatycznie. A dosadnie mówię, jeśli ktoś mnie obrazi - tak mam z moim rodzeństwem. Choleryk używa ludzi jedynie do realizacji swoich zamierzeń i zaspokajania potrzeby wyższości. W związku z tym uważany jest za typ osobowości, który nie cieszy się zbyt wieloma relacjami z ludźmi. Taki typ człowieka ma niewielu przyjaciół i wcale nie odczuwa potrzeby ich posiadania Mam oddanych przyjaciół i potrzebuję ich, ale nie do realizacji celów. Nie jestem wyrachowana "Potrzeba towarzystwa pojawia się u niego jedynie w momencie, gdy potrzebuje wyładować swoje emocje. Wtedy ludzie z najbliższego otoczenia stają się w pewnym sensie widownią. Choleryk może mieć z kolei znajomych, których uważa za ważnych, czyli takich, których zamierza wykorzystać do swoich celów. Warto zaznaczyć, że choleryk ma dyktatorskie cechy, nie znosi on sprzeciwu, a jego decyzje zawsze muszą być najlepsze i przynosić upragniony cel. " Sprzeciw znoszę, a jeśli się z czymś nie zgadzam, to staram się znaleźć jakieś satysfakcjonujące rozwiązanie. Pracuję dużo z ludźmi i tam na porządku dziennym są sytuacje, kiedy ktoś ma odmienne zdanie. Nie próbuję przeforsować na siłę mojego, raczej staram się przedstawić logiczne argumenty, czemu moje jest fajne i wypracować jakiś kompromis. I wysłuchać drugiej strony, bo czasem faktycznie jestem na nie, ale jak ktoś mi wyjaśni szerzej to wtedy się przekonuję, że ktoś ma fajny pomysł. Może w niektórych moich zachowaniach są czasem przebłyski choleryka, ale mam zbyt dużo empatii/zrozumienia dla ludzi, żeby zupełnie nie liczyć się z ich zdaniem i uczuciami. Mój ojciec jest cholerykiem na 100%, bo brak mu refleksji nad sobą, NIGDY nie przyzna racji komuś innemu. Ja z kolei szukam dialogu. Nawet jak uważam, że mam rację, to wysłuchuję drugiej strony, mam przemyślenia, jak popełnię błąd to przeproszę, powiem: miałeś rację, przepraszam, że się upierałam przy swoim. Mój ojciec tak nie ma ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:38.