Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 75.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasztanka3

A ja sie nie dziwie, jest smaczne, dosc uniwersalne (mozna dodac je do wielu roznych rzeczy) i zdrowe. Chyba wszystkie awokado ktore sa u nas dostepne pochodza z lokalnych upraw (wiekszosc znanych mi farm jest w NSW i w Queensland), kupuje awokado co kilka dni i na palcach jednej reki moge zliczyc ile razy widzialam awokado z Nowej Zelandii a nie z Australii. Importowanego spoza tych dwoch krajow nigdy nie widzialam, zreszta wlasnie sprawdzilam strony wszystkich marketow - kazde mozliwe awokado ma napisane ze jest "Aussie grown" podobnie jak miazdzaca wiekszosc innych warzyw i owocow, pod wzgledem upraw Australia jest samowystarczalna.

Bardzo mi się podoba idea jedzenia lokalnie.
Optymalnie byłoby jeść produkty które wyprodukowano nie dalej niż 100 kilometrów od miejsca zamieszkania. F

[kasztanka3]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89361828]Bardzo mi się podoba idea jedzenia lokalnie.
Optymalnie byłoby jeść produkty które wyprodukowano nie dalej niż 100 kilometrów od miejsca zamieszkania. F[/QUOTE]

Mnie tez, ale wiadomo ze nie w kazdym miejscu na swiecie i o kazdej porze roku sie da.

[Taranka]

Dziwią mnie ludzie, którzy lecą do jednego z najbardziej turystycznych miast we Włoszech, potem idą tam do jednej z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych i sarkają, że wszędzie są ci przeklęci turyści i że przez nich nie ma magicznego klimatu, jakby sami nie byli tam turystami.

Sent from my DN2103 using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Taranka

Dziwią mnie ludzie, którzy lecą do jednego z najbardziej turystycznych miast we Włoszech, potem idą tam do jednej z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych i sarkają, że wszędzie są ci przeklęci turyści i że przez nich nie ma magicznego klimatu, jakby sami nie byli tam turystami.

Logika to takie trudne słowo. Jak ognia unikam takich miejsc, żeby właśnie potem nie odczuwać takich bezsensownych frustracji.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Taranka

Dziwią mnie ludzie, którzy lecą do jednego z najbardziej turystycznych miast we Włoszech, potem idą tam do jednej z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych i sarkają, że wszędzie są ci przeklęci turyści i że przez nich nie ma magicznego klimatu, jakby sami nie byli tam turystami.

Sent from my DN2103 using Tapatalk

Magiczny klimat to może być na pocztówce z turystycznego miejsca, w nim samym to tylko ludź na ludziu, ciągłe czekanie i frustracja.

[Lottie69]

Napisane przez chwast

Jak ryż jest smaczny i dobrze przygotowany to zjem nawet zimny i suchy.
Rozważam kupno tego rice cookera, bo coś mi w moich garnkach średnio wychodzi :/

Sent from my iPhone using Tapatalk

Też mi się marzy rice cooker, so tego jeszcze air fryer i moje kuchenne marzenia spełnione

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez chimay

Można i na talerzu. Dla mnie poniższe to żarcie po korek, zwłaszcza ta druga porcja.

Jadłabym to drugie

Napisane przez skara

Ja za nimi nie przepadam, bo są na zimno. Na zimno wolę kanapki lub zwykłą sałatkę, ryż czy kuskus niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja najczęściej robię ryż + mięso/tofu/ciecierzycę na ciepło, na zimno tylko warzywa, tak mi najbardziej smakuje

[skara]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89361785]Przecież można podać też na ciepło. Jak zrobisz na świeżo ryż/mięso to będzie cieplutkie. Aczkolwiek mnie nie przeszkadza jedzenie tego na zimno.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Jeszcze się w knajpie na ciepło nie spotkałam. Ogólnie w większości knajp jak dla mnie to danie średniej jakości. Jest tylko jedna restauracja gdzie mi tak smaczny poke bowl podali, że mogłabym jeść codziennie. I tam był lekko ciepły. W reszcie miejsc jakieś średnio smaczne sosy i ogólnie niezbyt. Może miałam pecha, może nie mój typ jedzenia, choć sushi bardzo lubię, ale bo jakoś mnie te poke bowle do siebie nie przekonały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89361828]Bardzo mi się podoba idea jedzenia lokalnie.
Optymalnie byłoby jeść produkty które wyprodukowano nie dalej niż 100 kilometrów od miejsca zamieszkania. F[/QUOTE]

Idea szczytna, ale dla mnie to by znaczyło, że z warzyw zimą zostaje mi tylko marchewka i pyry. A z owoców to chyba w sumie nic. No chyba że zamrożone latem.

[chwast]

Napisane przez chimay

Idea szczytna, ale dla mnie to by znaczyło, że z warzyw zimą zostaje mi tylko marchewka i pyry. A z owoców to chyba w sumie nic. No chyba że zamrożone latem.

Ale zobacz na ile sposobów można przyrządzić takie pyrki


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jakiej?

Chodzi o tę maszynkę do krojenia ziemniaków,dzięki czemu tworzysz z nich chipsy i nabijasz to na patyczki do szaszłyków i to wygląda jak taki łańcuch - spirala. To smakuje extra z różnymi przyprawami. U mnie to sprzedają podczas lokalnego święta, a przypraw jest ze 20, a nawet więcej (zalezy od wystawcy) - pieczony kurczak, pizza, zielona cebulka, fromage, ostra papryka, łagodna papryka, itd.

Inna nazwa z tego co zauważyłam, to krajalnica do spiralnych ziemniaków/chipsów

https://a.allegroimg.com/s400/11ce2d...KRECONA-FRYTKA

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Napisane przez chwast

Ale zobacz na ile sposobów można przyrządzić takie pyrki


Sent from my iPhone using Tapatalk

No ja bym mogła pyry jeść codziennie, deklasują makaron pod każdym względem. Ale trochę to biednie jechać całą zimę na pyrach i marchwi.

[Pusheen_]

Napisane przez chimay

No ja bym mogła pyry jeść codziennie, deklasują makaron pod każdym względem. Ale trochę to biednie jechać całą zimę na pyrach i marchwi.

No biednie, biednie )))

Mam książkę typu "Ziemniak na x możliwych sposobów".

Cholera, ja chyba częściej bym wybierala makaron.

Ale taki "gzik" to wielbie

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez cava

Do danej szklanki/kubka możesz wlać tylko określona ilość wody.

Jak możesz do kubka wlać 250 ml wody, to jest 250 ml bez względu na proporcję wrzątku do chłodniejszej. 250 ml, to 250 ml.

No chyba z ktoś nie czeka aż się herbata zaparzy we wrzątku, tylko wlewa zbyt szybko zimną i tak przerywa proces parzenia.

Ale musisz zrozumieć, że inna ilość herbaty uwolni się z torebki, jeśli tą torebkę wsadzisz do 250ml wody o temperaturze 70 stopni, a 300ml wody o temperaturze 70 stopni.

Stężenie będzie takie samo (zakładając, że układ zdąży osiągnąć stan równowagi między herbatą "nierozpuszczoną" a "rozpuszczoną), ale faktyczna ilość herbaty będzie inna.


Przyjmijmy, że w takiej sytuacji powstaje stężenie 0.1M. To w 300ml roztworu jest 0.03 mola cząstek herbaty, a w 250ml jest 0.025 mola cząstek herbaty.


Jak do tej zaparzonej w 250 ml dolejesz brakujące 50ml to nagle ci się robi 0.025 mola rozpuszczone w 300ml, to zamiast roztworu o stężeniu 0.1mol/l masz stężenie 0.083mol/l. To jest utrata 17% smaku herbaty!

(Stężenia kompletnie zmyślone i dużo uproszczeń, ale wydaje mi się, że głębiej w temat wchodzić nie trzeba, żeby pokazać zasadę.)

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez chimay

Idea szczytna, ale dla mnie to by znaczyło, że z warzyw zimą zostaje mi tylko marchewka i pyry. A z owoców to chyba w sumie nic. No chyba że zamrożone latem.

W Niemczech nie uprawiają warzyw i owoców? Czy lubisz tylko marchew i ziemniaki?

[chimay]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89362336]W Niemczech nie uprawiają warzyw i owoców? Czy lubisz tylko marchew i ziemniaki?[/QUOTE]

Nic z tych warzyw i owoców regionalnych mi nie służy.

[chwast]

Napisane przez Limonka2738

Ale musisz zrozumieć, że inna ilość herbaty uwolni się z torebki, jeśli tą torebkę wsadzisz do 250ml wody o temperaturze 70 stopni, a 300ml wody o temperaturze 70 stopni.

Stężenie będzie takie samo (zakładając, że układ zdąży osiągnąć stan równowagi między herbatą "nierozpuszczoną" a "rozpuszczoną), ale faktyczna ilość herbaty będzie inna.


Przyjmijmy, że w takiej sytuacji powstaje stężenie 0.1M. To w 300ml roztworu jest 0.03 mola cząstek herbaty, a w 250ml jest 0.025 mola cząstek herbaty.


Jak do tej zaparzonej w 250 ml dolejesz brakujące 50ml to nagle ci się robi 0.025 mola rozpuszczone w 300ml, to zamiast roztworu o stężeniu 0.1mol/l masz stężenie 0.083mol/l. To jest utrata 17% smaku herbaty!

(Stężenia kompletnie zmyślone i dużo uproszczeń, ale wydaje mi się, że głębiej w temat wchodzić nie trzeba, żeby pokazać zasadę.)

Nie operuję takimi wyliczeniami, ale ja tak właśnie to widzę na chłopski rozum


Sent from my iPhone using Tapatalk

[wkropkizielona]

W temacie jedzeniowym. Obserwowałam na insta dziewczynę, która jest wyznawczynią zabierania wszędzie ze sobą jedzenia i nie mogę się temu nadziwić. Codziennie pokazuje co włożyła dzieciom do lunchboxa do szkoły i są to dania obiadowe typu zupy, kotlety, placki, wrapy. Przecież można dziecku wykupić obiad w placówce, nawet jak ma nietolerancje pokarmowe są one brane pod uwagę, żeby zjadlo ciepły posiłek a nie jakieś zimne kotlety z wczoraj.
Ponadto, co mnie dziwi najbardziej, propaguje ona wycieczki i pikniki w parku czy lesie z jedzeniem w pudełkach. No nie wyobrażam sobie w parku, gdzie chodzą ludzie, rozwiesić sobie hamaki, rozsiąść się całą rodziną i szamać zimny obiad z lunchboxów. Rozumiem wzięcie ze sobą na spacer przekąsek, tym bardziej z dziećmi, ale wybrać się do parku celowo by jeść tam pełnowymiarowy posiłek jest dla mnie mega dziwne. W sytuacji wielkiego głodu albo się wraca do domu albo szuka jakiegoś lokalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Snowdrop_]

To ja bardzo lubię jeść w lesie, w parku czy ogólnie gdzieś na dworze, w domu lub w restauracjach kompletnie nie mam apetytu i mogłabym na cały dzień zapomnieć o jedzeniu, a na dworze nawet taka zwykła kanapka mi smakuje dużo lepiej. Często wychodzimy na spacer i bierzemy ze sobą coś do jedzenia przygotowanego w domu, siadamy w lesie i bez pośpiechu zjadamy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Kurde ja to latem ciagle gdzieś jadę i jem sobie na dworze, hamak tez czasem zabieramy. Super to jest.

Nie dziwię się tez, ze woli dać swoje jedzenie niż stołówkowe w szkole, w mojej podstawówce obiady były bardzo niesmaczne.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez Finlora

Też nie kupuję. Czytałam kiedyś, że awokado potrzebuje 2 razy więcej wody niż naturalny las. Plus wycinanie drzew pod uprawy.

To prawda, uprawa awokado jest nieekologiczna, ale z tego co czytałam bardziej nieekologiczne jest jedzenie mięsa. Ja awokado uwielbiam, więc przyznaję, że czasem jem.


[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89361350]Haha, w temacie wątku: nigdy nie rozumiem ludzi, którzy jak trafiają na coś pierwszy raz w necie, to zamiast sprawdzić co to jest 3 kliknięciami w Google, piszą 'nie wiem co to jest'

Poke bowl to ryż z dodatkami i sosem, podany w misce. Od kilku lat bardzo popularny btw trochę takie sushi bez zawijania, bo często dodaje się tam surową rybę i algi[/QUOTE]


Mnie też takie pytania dziwią. Nie kumam po co pytać ludzi o coś co można sprawdzić samemu w takim samym czasie jak pisanie zapytania. Np. ile kosztuje pociąg z Krakowa do Warszawy. No przecież to nie są tajne dane dla wybranych



[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89361828]Bardzo mi się podoba idea jedzenia lokalnie.
Optymalnie byłoby jeść produkty które wyprodukowano nie dalej niż 100 kilometrów od miejsca zamieszkania. F[/QUOTE]


Serio? To w Polsce straszna bieda warzywno-owocowa byłaby przez większość część roku.

Napisane przez Taranka

Dziwią mnie ludzie, którzy lecą do jednego z najbardziej turystycznych miast we Włoszech, potem idą tam do jednej z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych i sarkają, że wszędzie są ci przeklęci turyści i że przez nich nie ma magicznego klimatu, jakby sami nie byli tam turystami.

Sent from my DN2103 using Tapatalk

Też mnie to dziwi. A jeszcze bardziej mnie dziwi jak ktoś jedzie w takie miejsca w szczycie sezonu gdzie wiadomo, że będzie mnóstwo ludzi.

Napisane przez wkropkizielona

W temacie jedzeniowym. Obserwowałam na insta dziewczynę, która jest wyznawczynią zabierania wszędzie ze sobą jedzenia i nie mogę się temu nadziwić. Codziennie pokazuje co włożyła dzieciom do lunchboxa do szkoły i są to dania obiadowe typu zupy, kotlety, placki, wrapy. Przecież można dziecku wykupić obiad w placówce, nawet jak ma nietolerancje pokarmowe są one brane pod uwagę, żeby zjadlo ciepły posiłek a nie jakieś zimne kotlety z wczoraj.
Ponadto, co mnie dziwi najbardziej, propaguje ona wycieczki i pikniki w parku czy lesie z jedzeniem w pudełkach. No nie wyobrażam sobie w parku, gdzie chodzą ludzie, rozwiesić sobie hamaki, rozsiąść się całą rodziną i szamać zimny obiad z lunchboxów. Rozumiem wzięcie ze sobą na spacer przekąsek, tym bardziej z dziećmi, ale wybrać się do parku celowo by jeść tam pełnowymiarowy posiłek jest dla mnie mega dziwne. W sytuacji wielkiego głodu albo się wraca do domu albo szuka jakiegoś lokalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie to nie dziwi. Tzn. kotlety i zupy to nie bardzo, ale ja np.też wolałabym swoje jedzenie niż codzienne stołowanie się w barze mlecznym.

[milka_70]

Napisane przez chwast

Kurde ja to latem ciagle gdzieś jadę i jem sobie na dworze, hamak tez czasem zabieramy. Super to jest.

Nie dziwię się tez, ze woli dać swoje jedzenie niż stołówkowe w szkole, w mojej podstawówce obiady były bardzo niesmaczne.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Nie byłabym w stanie codziennie spakować dziecku do placówki 2 śniadania i obiadu. Kto ma czas na tyle gotowania?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

Nie byłabym w stanie codziennie spakować dziecku do placówki 2 śniadania i obiadu. Kto ma czas na tyle gotowania?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

To dzieci tyle teraz siedzą w domu że potrzebują 2 śniadań i obiadu?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Napisane przez kasiunia788742

To dzieci tyle teraz siedzą w domu że potrzebują 2 śniadań i obiadu?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Napisalam skrótowo. "Drugiego śniadania i obiadu". Tyle akurat dzieci jedzą w placówce.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:16 ---------- Poprzedni post napisano o 07:15 ----------

Napisane przez kasiunia788742

To dzieci tyle teraz siedzą w domu że potrzebują 2 śniadań i obiadu?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

I nie w domu tylko w przedszkolu/szkole

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez meliandra

To prawda, uprawa awokado jest nieekologiczna, ale z tego co czytałam bardziej nieekologiczne jest jedzenie mięsa. Ja awokado uwielbiam, więc przyznaję, że czasem jem.

To ja na szczęście nie mam z tym problemu, bo awokado jest dla mnie kompletnie bez smaku

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Taranka

Dziwią mnie ludzie, którzy lecą do jednego z najbardziej turystycznych miast we Włoszech, potem idą tam do jednej z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych i sarkają, że wszędzie są ci przeklęci turyści i że przez nich nie ma magicznego klimatu, jakby sami nie byli tam turystami.

Sent from my DN2103 using Tapatalk

moze pierwszy raz na takim wyjezdzie? :
weź im doradź, zeby poszli na te atrakcje jak wieje, leje i pizga złem- to wtedy może im sie trafi i brak tłumów, i "magiczny klimat' jak w średniowieczu


Tez lubię jeść w plenerze LATEM, w tym ciepłe posilki w termosie albo nawet podgrzewane na gazówce turystycznej, ale raczej w lesie czy na gorskim szlaku niz w parku miejskim. W parku to jakieś lody czy drożdzówka jedynie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez wkropkizielona

Ponadto, co mnie dziwi najbardziej, propaguje ona wycieczki i pikniki w parku czy lesie z jedzeniem w pudełkach. No nie wyobrażam sobie w parku, gdzie chodzą ludzie, rozwiesić sobie hamaki, rozsiąść się całą rodziną i szamać zimny obiad z lunchboxów. Rozumiem wzięcie ze sobą na spacer przekąsek, tym bardziej z dziećmi, ale wybrać się do parku celowo by jeść tam pełnowymiarowy posiłek jest dla mnie mega dziwne. W sytuacji wielkiego głodu albo się wraca do domu albo szuka jakiegoś lokalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To dla mnie to w ogóle nie jest dziwne, ale mieszkam w kraju, gdzie parki wręcz służą do takich pikników (no nie z hamakami, ale jednak). Jedzenie w plenerze jest normalne dla mnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

Napisalam skrótowo. "Drugiego śniadania i obiadu". Tyle akurat dzieci jedzą w placówce.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:16 ---------- Poprzedni post napisano o 07:15 ----------

I nie w domu tylko w przedszkolu/szkole

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Tak, pomyliliam słowa. No to bez przesady że tyle gotowania - kanapki/inne sniadanie i jakiś drugi posilek to sporo gotowania?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez chimay

Idea szczytna, ale dla mnie to by znaczyło, że z warzyw zimą zostaje mi tylko marchewka i pyry. A z owoców to chyba w sumie nic. No chyba że zamrożone latem.

a seler, pietruszka, kalaforowate, kapustne?
Przetwory z owoców można jeść jesienią i zimą, mnóstwo dżemów, powideł, no i WINO Do tego jabłka i przetwory z nich. Z warzyw tym bardziej - bigosy, lecza itp., marynowane lub kiszone niemal wszystko. Keczupy i inne potrawy z sosów pomidorowych.

A tak z ciekawości - tam gdzie mieszkasz jest duży wybór w sklepach takich zasłoikowanych przetworów jak wyżej? albo np. kapusta kiszona czy ogórki na wagę?

Tak mi sie przypomniało jak ze 20 lat temu poznałam Polaka z zachodnich Niemiec (okolice Bonn)- był na wakacjach tu u nas i taki byl zachwycony jedzeniem typu pyszne pomidory, papryka, szynki itp. bo twierdził, ze w Niemczech to słabo z tym.