|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3
|
Toksyczna matka
Mam 40 lat. I jestem mega zakompleksiona i nie radze sobie z życiem i nie umiem normalnie życ.
Matka mnie do tego stanu doprowadziła.Normalnie nienawidze tej kobiety bo ona zniszczyła mi życie. Od dziecka byłam poniewierana i traktowana jak nieudacznik życiowy i osoba nie potrafiąca samodzielnie funkcjonować.Jako dziecko usłyszałam od niej ,że urodziłam sie za szybko bo zaledwie rok po moim bracie.Ona jeszcze nie odżyła po porodzie a ja już w jej brzuchu siedziałam.Jakby to była moja wina ,że na świat mnie powołała.Byłam ulubienicą ojca.Podobno cieszył sie że jestem ,bo marzył zawsze o córeczce.A pierwszy był syn.Gdy mialam 3 lata ojciec nas zostawił.Matka przez kilkanaście lat jeszcze przypominała mi na każdym kroku ,że "tatuś obiecał ,że cie bedzie odwiedzał ,tyś siedziała w oknie i czekała tatusia a go nie było.Czekałas tak każdego dnia bo tatuś obiecał.A on miał cię w dupie".Na każdym kroku mi to przypomianała.Ojciec nie odwiedzal nas nigdy,nie chcial też płacic alimentów.Znienawidziłam go na całego.Potem przez lata matka wypominała mi ,jak coś w życiu mi nie wyszło albo na coś sie upierałam a wg niej nie bylo to dobre - jestęs taka sama jak twój głupi ojciec! aleś sie w niego wdała.A mnie to denerwowało. Synka swojego ubustwiała ,wywyższała go na każdym kroku ,ze taki mądry,inteligentny,na każdy temat można z nim porozmawiać ,ciotki go lubią bo wygadany.A ja jakaś niemowa i głupia.Bo za szybko sie urodziłam i talentow po niej nie odziedziczyłam.Pamiętam jak matka przez 3 lata pracy nie miala i nie mieliśmy z czego żyć - ona nie miala co na obiad zrobić.Mialam wtedy 10 lat i ona powiedziala ze jak pracy nie znajdzie to będzie musiała mnie oddać do domu dziecka bo nie jest w stanie nas wyżywić.Na moje pytanie dlaczego mnie - odpowiedziala - bo kogoś musze.Straszyła mnie tak ,nie wiem po co.A ja panikowałam czy mnie odda czy nie .Zawsze byłam ta gorsza , synek dostał od chrzesnego rowerek .Wsiadł na niego i jeździl ,ja też marzyłam .Ale brat był egoistą ,nie dzielił sie ze mną niczym ,nie bawił sie ze mną ,nawet nie rozmawiał twierdząc że jestem za głupia by ze mną rozmawiać.Nie chcial mi oczywiscie rowerka pożyczyć.Matka go popierała twierdząc że i tak nie umiem jeździc to czego domagam sie rowera.A jak mialam nauczyć sie jeździc skoro nie dawali mi szansy.Kiedyś wzięłam po cichu i oczywiście sie przewróciłam i kolana pokaleczyłam ,płakałam.Matka jeszcze lanie mi dała i miałam zakaz dotykania sie jego zabawek. W szkole nie szło mi najlepeij ,zawsze jak o cos matke prosilam by mi wytlumaczyla to najpierw wyśmiała ,że ja taka głupia jestem i nie wiem czegoś z histori albo z fizyki.Ze powinnam czytac mądre książki to bym wszystko wiedziala.Braciszek za to oczytany. Gdy ktos z gości przyszedl do nas to zawsze słyszałam że mam sie nie odzywac jak dorośli rozmawiaja i sie nie wtrącać.Najlepiej żebym nie wychodziła z pokoju .Ciotka kiedys tez do mnie krzyknęła jak wtrąciłam sie do rozmowy (mialam 15 lat) jak dorośli rozmawiają to się nei wtrącaj! a matka dołożyła - a czego ty wogule tu siedzisz z nami!Od tamtej pory jak ktos przychodzil to nie wolno mi bylo wychodzic z pokoju.Z czasem stałam sie odludkiem. Matka twierdziła ,że jestem namiastką kobiety i wstyd się ze mną pojawiać na ulicy.Inne dziewczyny są takie pewne siebie ,eleganckie ,cycki mają ,noszą miniówki ,malują sie ,mają chłopaków a ja ????? NIC.Chuda ,z odstającymi uszami ,z wystającymi zębami jak królik,zgarbiona ,nie umiejąca brylować w towarzystwie.Śmiali sie z synkiem ,że uszy mam jak Urban i śpiewali piosenkę - końskie zęby wystające z gęby - hahahahaha.Matka kazała mi w lustro spojrzeć .Nienawidziałm swego wyglądu ,nie cieszyły mnie żadne ciuchy bo w żadnych nie wyglądałam atrakcyjnie,nawet nie chcialam z matką iśc do sklepu by mi cos kupiła bo cokolwiek załózyłam to wyglądałam jak w worku. Matka nie chciala razem ze mną iśc ulica bo ktoś ze znajomych nas zobaczy.Pytałam - o co ci chodzi? - jak to zobaczy? nie rozumiem.Bo będą śmiać się z ciebie i obgadywać ,że mam taką córkę!!!! wykrzyczała mi matka.Zamilkłam bo zabolało.Jak miałam wyjśc z psem to mialam poczekac az jej koleżanki z pracy już przejdą obok naszej klatki i bym wtedy wyszła na dwor.Tweirdzila ze mnei obgadują. Nie miałam chłopaka ,w klasie wysmiewali sie ze mnie ,bo wstydziłam sie wszystkich i wszystkiego.Matka kupiła mi stanik push up by wyglądało ,że mam cycki bo wstyd na ulice wyjsc.Mialam 18 lat ,chuda bylam niemiłosiernie ,garbiąca sie i piersi nie maialm, dopiero zaczynały sie pojawiać.Więc matka kazala mi nisic ten puchowy stanik jako atrapę.A ja wstydzilam sie tak z dnia na dzien nagle go nosic.Było to dla mnie traumatyczne.Ona krzyczala ze wstyd jej tylko przynosze i mnie obgadują.Nabijała się ze mnie ,że nie wyglądam jak kobieta.Ciotka nabijała sie ,że ja to ani zakonnica ,ani panna ani mężatka.A jej zaledwie rok starsza córka już za mąż wychodzi. Miała wiele kompleksów,wszystkiego sie bałam a jeszcze byłam tak poniżana przez rodzinę.Nie miałam w nikim wsparcia.Pracy długi czas nie mogłam znaleźć ,matka powiedziala ze darmozjada trzymac nie będzie .Mam albo sie wynosic albo do roboty isc.Ale ja nie moglam pracy znaleźć ,nic właściwie nie potrafilam.Matka mówiła ze takiego beztalencia i memło to nikt nei zatrudni.Jejznajomi załatwiali prace swoim dzieciom po znajomościach a ona mi nie bo twierdzila ze jej tylk owstyd przyniose jak mi cos załatwi.Myślałam o samobójstwie ,czułam sie tkim zerem ,nie kochanym i niepotrzebnym na tym świecie.Ona nazywał mnie "kukułcze jajo" ,pasożyt inni rodzice chwalą sie swoimi dziećmi jakie dobre prace mają ,rodziny zakładają a ja ??totalne ZERO.Tyle gorzkich słów słyszałam,chyba miałam depresję .Wkoncu zdecydowałam sie wyjechac do duzego miasta i poszukac pracy.Matka wcisnęła mnie na jakiś kurs księgowy ,ktorego nie znosilam bo mnie to nie interesowało.Chcialm byc weterynarzem ale ona zabronila mi bo twierdzila ze sie nie nadaję i wstyd sie przyznac ,że jej córka obcina bykom jajka.A ja kochałam zwierzaki ,psy i koty bo one jedne mnie nie wysmiewały i kochaly mnie taką jaką jestem.Kurs skonczylam ale prace znalazlam w handlu a nie biurze.Też to był dla nie powod do wstydu.Pracowałam w sklepei i to spożywczym .Byłam zwykła sklepowa - jaki wstyd!!!!W innym mieście troche odżyłam,nabrałam pewności siebie ,poznałam koleżanki.Miałam też chłopaka.Ale matka wtedy zaczęła szaleć ,dawać durnowate rady jak mam rozmawiac ze swoim chłopakiem ,co mam mu powiedziec jak sie ubrać.Chciala o wszystkim decydować.Wkoncu wymyśliła ,że on ma do niej z kwiatami przyjechać bo inaczej ona nie godzi sie na spotykanie.On musi jakies deklaracje złożyc.A my spotykaliśmy sie zaledwie pół roku.Wyłanczała m itelefon jak on dzwonił albo siadała obok i podsłuchiwała co ja mówie.Oczywiście zapierała sie że słucha.Wkońcu nasz związek sie rozpadł,włascicie nie wiem z jakiej przyczyny.Ale matka twierdziła ,że ON poznał sie na mnie bo to chłopa to treba sie nadawać! Kolejny partner - początkowo była zadowolona z niego ale z czasem znowu stała sie zaborcza.On stał sie niedobry,dużo pił .Matka twierdzila ze jestm taka głupia i z nim siedzę.A jak z nim sie rozstałam to smiaal sie ,że taka głupia byłam i z pijakiem siedziałam.Potem poznałam ojca mego dziecka ,on też mnie zostawił.Nieumiałam funkcjonowac w związku.Wszystk ou mnie sie rozpadalo,byle jaka kłutnia i mnie zostawiali.Matka smiaal sie ,że nie umiem faceta zatrzymac ,że nie nadaję sie do związku bo nic sobą nie reprezentuje.Zostałam samotną matką .W tatym okresie coś tam mi pomagała przy dziecku.Wkoncu wyjechałam znowu do innego miasta razem z dzieckiem i tam zaczęłam układać sobie życie.Wracając do rodzinnego domu w odwiedziny bylam ukrywana,mialam nie pokazywac sie na ulicy.Bo to wstyd ,panna z dzieckiem.A najlepeij bym sie tam wogule nie pojawiala.ona wnuczke zabierze do siebie i powie ze corka mieszka gdzie indziej razm z mężęm.Było to dla mnie nie do pomyslenia.Jakiś czas mieszkala ze mną w Warszawie.Ale jak zobaczyła że ktoś sie mną interesuje i dziecko mu nie przeszkadza to uciekła do siebie.Powiedziala ,że zachciewa mi sie randek podczas gdy ona ma siedziec z dzieciakiem???jak mam dizecko to mam siedziec w domu a nie z chłopami sie umawiac.Jakimi chłopami?przeciez ja z jednym tylko sie umwaiać zamierzałam.Uciekła ,twierdząc ze teraz nie bede miaal jak na radki chodzic i bede siedziala na dupie.A ona nie chce kolejnego bękarta chowac.Tamto rozpadło sie .Znowu byłam sama ,samiuteńka.Moje życie to była wegetacja ,paca ,odbior dziecka z przedszkola ,obiad ,spacerek do parku i spac by rano znowu to samo.Ona nawet nie zadzwo ila i nie zainteresowala sie jak sobie radze.Wymyslala tylko jak mi dizecko odebrac ,ze opieke społeczną naśle bo matka po chłopach chodzi i pewnie 3 latka zostawia samego na cale noce.Takie wyobrażenie o mnie miała.Doniosla mi o tym kuzynka.Mijały lata.Siedzialam sama ,zgorzkniala,nie mialam kolezanek bo nie maialm jak sie spotkac .Na weekendy musialam zatrudniac nianie bo pracowalam.Pewnego dnia matka zrobila nalot i nagle w sobote wpadla mi do mieszkania ,bo pewnie tam jest libacja i chłop w łóżku.A tu zastala opiekunke,a ja w pracy.Dziewczyna do mnie zadzwonila ,że jakas baba wpadla do mieszkania i ją pogonila.Więcej opiekunka sie nie pojawila.A matka twierdzila ,że ona to siedziala mi z dzieckiem ZA DARMO a obcej to ja płace a jej nic nie placiła,Wykorzystywalam własną matke,wole obcej zaplacic niż jej.W głowie mi sie to nie mieściło.Zowu uciekla,ja zostałam bez opiekunki i nie mialam co z dizeckiem zrobic na weeekendy.Nie mialam kasy by duzo placic a tamta dziewczyna zgodzila sie bywac za male pieniadze a byla naprwde dobra.ale wrócic nie chciala.Jak corka miala 7 lat to zostawialam juz ją samą ,byłysmy na telefonie.Matka milczala.Któregos dnia zadzwonila i zaprosila nas do siebie.Pojechalam ,nie wiem czemu.Ona zmienila sie ,przynajmniej tak myślałam,powiedziala ze koleżanka jej zaprosila nas na dzielke do siebie ,że przyjedzie samochodem ,zawiezie,zrobimy piknik.Dziwiło mnie ta nagle zmiana.Były święta wielkanocne więc przyjechalam,czas pogodzic sie.No i stało sie.Matka rano podśpiewuje ,pakuje torby .Wstalam i ja zjadlam sniadanie i tęz sie szykuje co wziąść na ten piknik.A ona nagle z tekstem - a ty gdzie sie szykujesz???? - no przecież na piknik z twoją koleżanka mamy jechać - mówie.To JA mam jechać a nie TY!!!!!wrzasnęła matka.Jak to,przecież mówilam że pojedziemy wszyscy na piknik.- przypominam.A jak ty to sobie wyobrażasz?czy ona ciebie zapraszała?z tego co wiem to tylko MNIE zaprosiła a nie ciebie.W dodatku z dzieciakiem do cudzego samochodu sie pchasz???a masz fotelik???kkup sobie swoje auto to będziesz jeździła a teraz nie pchaj się z dupą na cudzy samochód!!! Tyle usłyszałam.Zabrała sie i pojechala sobie autkiem z koleżanką.Ja oczywiście cała we łzach ,Wie doskonale ze nie mam prawa jazdy ,nie mam auta i takei rzeczy mi mówi.Spakowałam swoje rzeczy i wróciłam do Warszawy jak ona balowała na pikniku.Nie odezwala sie do mnie kolejny rok.Ale w tej złości zapisalam sie na kurs prawa jazdy.Ciężko było,usłyszałam wiele epitetow od mego nauczyciela.Nie potrafilam kompletnie jeździc ,nie znalam sie na autach ,nigdy nie bylo w domu samochodu.Dowiedzialam sie od instruktora ,że pasztet mu sie trafił. ![]() Gdzies wyczytalam ,że powonnam zerwac kontakt z toksyczną matka.Jak milczalam czasem rok ,czasem dłużej to twierdzila ze jestem egoistka bo sie nią nie interesuję a ona taka chora i jej dni są policzone ale ja wyrodna córka mam to gdzieś.Odkad pamietam to ona wiecznie jęćzala jaka to chora i umiera .Nawet swojej wnuczce przez telefon gada ze matka nie chce jej do babci przywieść a ona moze jej już nie zobaczy.Dzwonilam do niej na Dzień Matki by życzenia złożyć - odrbrała i usłyszałam - czego chcesz,gadaj szybko bo jestem z koleżanką.Ja do niej - a to ja zadzwonię później.To sie rozłąćzyła.Zadzwoniłam na drugi dzień ale nie odbierala.Dzwonilam jeszcze 3x tego dnia ,dalej nie odbierala.Na drugi dzien znowu dzwnoilma ,juz martwiłam sie ze cos jej sie stalo.Chcialam jechać.Po 3 dniach wydzwaniania dostalam tylko smsa od nie - czego tak wydzwaniasz,telefon mi tylko rozładowujesz.Ja żyje.Nawet nie zapytała ,czy u mnie wszystk ow porządku ,czemu tyle dni wydzwaniam.Nic.Zamiklam wtedy ja.Niech sie pomartwi.Ale ją to nie wzruszyło.Była pnademia ,zaraza ,nawet nie zadzwonila nie zapytala czy jestem zdrowa ,czy wnuczka zdrowa.Nic.Po roku sie odezwalam wkoncu to ona do mnie z pretensjami ,że ją olewam ze intersuje sie jej zdrowiem itp.Ona jej w centrum zainteresowania a ja nie.Gdy lekarz zasugerwowal mi ,ze moge miec nowotwór i mam zrobic dokładniejsze badania.Płakałam ,było mi źle.Ona tylko ,że powinnam znaleźćw tej sytuacji dom dziecka dla corki bo ona sie nią zajmować nie będzie.A na drugi dzien kupowala sobie czarne ubrania twierdząc ze może wkrótce jej sie przydadzą.Wykrzyczalam jej ,że czeka tylko mojej śmierci.Ona udała że nie wie o co mi chodzi.Na wakacje jęczała bym jej wnuczke dala ,żebym nie wykupywala jej lata w mieście.Zgodzilam sie .Po tygodniu wydzwaniala do mnie - zabieraj tego dzieciaka! uwiązałaś mi tylko kamień u szyji! co ty sobie wyobrażasz,ze ty bedziesz z chłopami sie umawiała a ja będe ci dzieciaka pilnowac???Ciagle wymawia mi jakis chlopow a tymczasem ja byłam ciągle sama.Wiedziala ze nie mam po nią jak przyjechac ,bo pracuje .A wnuczka słuchaal tego co ona do mnie mówiła.Czasem sama mi dzwonila i prosila bym zabrała ją od babci bo jej tam źle.Ostatnio zawiosłam ją do niej ,a babka z krzykiem na widok wnuczki - jak ona wyglada!Kasi wnuczka to taka ładna i zgrabna a tu jakiś grubas!!czy ty nie widzic jak twoj dzieciak wygląd???? Nie znosze tej kobiety ,nie trawie.Mam depresje przez nia.Wydziedziczyla mnie twierdzac ze jestm chora psychicznie bo chce kupic sobie domek na wsi.Wszystk ozapisala swojemu kochanemu synkowi.Mam to gdzies ale męczy mnie jej pogardzanie .Przez te wszystkie lata stalam sie wrakiem czlowieka,zero pewnosci siebie,zero checi do życia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 562
|
Dot.: Toksyczna matka
Chyba nadszedl czas zeby sie pozegnac z mama na dobre. ODciac sie calkowicie i przetrawic w glowie ze to absolutny koniec i powrotow nie bedzie. A potem znalezc psychoterapeute i powoli zmieniac swoje zeycie na lepsze. Dla siebie i dla corki. Powodzenia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 109
|
Dot.: Toksyczna matka
Przestań żyć tym co ci zrobiła matka, pogódź się z tym, i zacznij swoje życie. Rozpamiętywanie nic ci nie da.
Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Toksyczna matka
Mialas jakies 20 lat zeby isc na terapie oraz odciac sie od tej kobiety.
Ty jestes dorosla, ty decydujesz jak wyglada twoje zycie i nie mozesz zwalac wszystkiego na wyrodna matke.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 34
|
Dot.: Toksyczna matka
Hej,
mam podobną historię, ale z ojcem toksykiem. Byłam przez niego maltretowana również od małego dziecka. Męczyłam się przez niego całe życie. W końcu umarł na początku tego roku. Podczas gdy cała rodzinka rozpaczała, ja w głębi duszy byłam przeszczęśliwa, że już go więcej nie zobaczę. Mija 8. miesiąc odkąd umarł, jednak cały czas się obawiam, że skądś wyskoczy i zacznie mnie poniżać. Zapisałam się na terapię do traumatologa. Ważne, aby był to traumatolog z doświadczeniem w pomocy ludziom w kryzysie. Terapia jest niezbędna. Musi być regularna. Do tego odcięcie się od toksyka, zablokowanie go, nie kontaktowanie się z nim. Tak jak radzą dziewczyny. Polecam również literaturę związaną z życiem po traumie, z postępowaniem wobec toksyka, oraz rozwijanie pasji i zainteresowań, aby non stop nie myśleć o traumie. Da się z tego wyjść. Ciężką pracą i z pomocą specjalistów, ale da się. Jeśli masz depresję, warto pobrać leki na bazie venlafaxyny bądź escilatopramu. Działają dodatkowo przeciw lękowo i na fobię społeczną. Idź do psychiatry. Czyli terapia, rozwój osobisty, leki i odcięcie się powinno stopniowo pomóc. Jesteś jeszcze młoda, nie pozwól, żeby ten potwór zniszczył Ci resztę życia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Toksyczna matka
odcinałam sie od niej wiele razy.Ale ona zawsze wtrącała sie i twierdzila ze umiera a ja taka wyrodna jestem i nawet nie zainteresuję sie nią.Wracałam i znowu slyszalam jaka jestem okropna córka.Potrafi podczas takiego odcięcia sie ,dzwonic do wnuczki i wypytywac jej o mnie są to pytania typu - a matka dalej z tych chłopem sie spotyka? a pies wam jeszcze nie zdechł?a matka zostawia cię samą wieczorami?A potem dostaje smsy typu ,że chłopem sie zajmuję a córka mi sobie ze szkołą nei radzi.Zakazałam córce cokolwiek mówic na moj temat ,córeczka jest cudowna i bierze moją stronę.Mówiła ,że ciężko jej ze szkoła idzie (ja pomagam jej jak moge ale moje dziecko ma duze problemy z nauka i jest pod opieką poradni - dysleksja,dysortografia ,zaburzenia motoryki itp) i wtedy moja matka zaraz do mnie z smsami ,że zaniedbuje dzieciaka bo na libacje chodze.Wyobraża sobie o mnie straszne rzeczy ,wymyślone nie wiadomo skąd.Potrafi podczas mego milczenia zadzwonic do wnuczki i zapytac ,by matki są już dwie czyli ze niby ja w ciąży .Czasem nie wytrzymam i zadzwonie z pretensjami ale ona nie da od siebie sie odciąć .Zawsze wymyśli coś a przeważnie właduje sie w szpital i mi wypisuje ,że leży w szpitalu i nie wie co z nią będzie.Mnie o zdrowie nigdy nie zapytala.Jak jej to wypomnialam ,ze widzi tylko siebie a mnie już nie a moze też jestem chora ale ją to nie obchodzi to słysze - wybrałaś glupiego ojca dla swego dziecka to cierp.Ale czego chiec jak głupia matka to iojca głupiego wybrała.Nie da się z nią normalnie rozmawiać.Moje plany i marzenia wyśmiewa.Na terapeutę mnie nei stać niestety.
---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ---------- to jak moje życie teraz wygląda to jej wina.Bo jestem zakompleksiona,brak pewności siebie,brak możliwosci realizacji planow.Tak mi wmówila ze jestem nieudacznikiem ze nie wierze kompletnie w siebie ,pozatym teraz kombinuje jak mi dziecko odebrac.Twierdzi ze ona wychowala 2 dzieci to wie jak sie wychowuje a ja jestem debilna i właśnej córk iwychować nie potrafie.No i nie potrafię zapomniec tego co przez lata mi robiła.To tkwi we mnie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zasiedzenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 625
|
Dot.: Toksyczna matka
Nie odcinać się wiele razy, tylko odciąć się raz a dobrze. Poblokować gdzie się da, jak będzie dzwonić z innych numerów, to zmienić numer. Córka jak jest na tyle duża, może sama zdecydować czy chce kontaktu z babcią, jak nie jest, to babka może składać wniosek do sądu o uregulowanie kontaktów z wnuczką. Polecam przeczytać tego bloga od deski do deski http://narcystycznirodzice.blogspot.com/2015/11/?m=0
A na terapię można iść na NFZ, czeka się długo, ale czas i tak upłynie. Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka
__________________
Nie ma złych roślin, są tylko źli ludzie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Toksyczna matka
Cytat:
Autorko masz 40 lat, czas wziąć swoje życie w swoje ręce. Z tego co piszesz to dzieciństwo miałaś koszmarne, ale teraz to zamiast zrzucać, że to wszystko wina matki to musisz sama o siebie zadbać. I o swoje dziecko. Czasu nie cofniesz, nie zmienisz, ale na przyszłość masz wpływ. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
|
Dot.: Toksyczna matka
Autorko, po pierwsze bardzo ci współczuję.
Zgadzam się również z moimi przedmówczyniami, ale muszę coś jeszcze dodać. Twoja matka cię skrzywdziła, bo ktoś skrzywdził kiedyś ją. I to w żadnym razie jej nie usprawiedliwia, bo jest dorosłą osobą już masę czasu i mogła coś z tym zrobić, ale postanowiła przekazać złe wzorce swoim dzieciom. Wbrew temu, co możesz myśleć twój brat też został skrzywdzony i to prawdopodobniej gorzej od ciebie, bo on nigdy nie zda sobie sprawy z tego, jak toksyczna jest jego relacja z waszą matką. Ty to widzisz i to jest tak naprawdę połowa sukcesu. Teraz sama nie mając dobrych wzorców nie będziesz w stanie przekazać ich własnej córce. Nie mówię, że jesteś złą matką, albo że się nie starasz, ale z pustego i Salomon nie naleje. Więc musisz jak najszybciej zapisać się na terapię. Jasne, czeka się długo, ale jak już dziewczyny napisały wyżej, czas i tak upłynie. I wtedy będziesz mogła przerwać ten paskudny cykl. Pewnie nie chcesz przekazać chociażby niskiej samooceny córce. Ale dopóki ona będzie widziała, że z jej mamą coś jest nie tak to wyłapie te schematy, nieważne co jej będziesz mówić. I tak jak teraz nic nie usprawiedliwia tego, co tobie zrobiła matka, ciebie też już nie usprawiedliwia twoje dzieciństwo. Niestety, nie było ono szczęśliwe, ale usługując matce nie odzyskasz straconego czasu. Rozumiem, że wozisz ją, dzwonisz do niej, chcesz jej powiedzieć, że ty zdałaś prawko za drugim razem, a twój brat za piątym. Chcesz jej udowodnić, że ty też jesteś ważna, chcesz usłyszeć słowa wsparcia, może usłyszeć, że się pomyliła i ty też jesteś wartościowa. Ale - i bardzo przykro mi to pisać, bo zdaję sobie sprawę, że to okrutne - najprawdopodobniej nigdy nie usłyszysz od matki, że jesteś wystarczająco dobra. Im szybciej ten niesamowicie przykry fakt zaakceptujesz, tym szybciej zaczniesz odżywać. I tak czasem jest. Nawet osoby, które odniosły sukces patrząc z boku czasem nie są wystarczające dla swoich matek, ojców, babć czy innej bliskiej osoby. Bo pewnych ludzi się nie da zadowolić i zdrową reakcją jest w takiej sytuacji po prostu przestać próbować. Twoja matka jest najprawdopodobniej osobą zaburzoną psychicznie, nie jest w stanie zrozumieć twoich potrzeb, nieważne jak dosadnie i bezpośrednio je zakomunikujesz. Nawet gdyby chciała (a nie chce), to po prostu nie jest w stanie. W mojej ocenie, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że jestem randomem z Internetu i zaimponowanie mi nie ani w ułamku procenta tak ważne jak zaimponowanie twojej matce, to dobrze sobie radzisz. Masz pracę, wychowujesz sama córkę, kupiłaś samochód, masz znajomych, którzy ci pomogą, mieszkasz w Warszawie, gdzie twoja córka będzie miała dobre perspektywy. Mogłaś się załamać już dawno i stwierdzić, że nie ma sensu, ale ty postanowiłaś jakoś sobie układać życie i walczyć. Jedyne, co ci zostało to przepracowanie tego wszystkiego, żebyś jeszcze mogła być szczęśliwa, przekazała córce odpowiednie wartości, a może jeszcze stworzyła fajny i udany związek, jeżeli będziesz tego chciała. Przy tym ogromie pracy, który już wykonałaś w tym kierunku byłoby naprawdę szkoda, gdybyś na ostatniej prostej się poddała. Padły rady, żebyś zerwała kontakt z matką. Ja jestem temu przeciwna. Nie dlatego, że to zły pomysł, ale dlatego, że sama podczas procesu terapeutycznego powinnaś podjąć taką decyzję (albo przeciwną, po prostu to powinna być twoja inicjatywa, w którąkolwiek stronę nie pójdziesz). Wtedy też będzie ci łatwiej doprowadzić do absolutnego zerwania kontaktów, bo będziesz wiedziała, że to dla ciebie na ten moment dobre i zdrowe. Powodzenia.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. Edytowane przez Limonka2738 Czas edycji: 2022-10-16 o 02:33 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Toksyczna matka
Dziekuję za słowa otuchy i wsparcia.Może trzeba mi tego było by ktoś poparł moje dyzję bym miała siłe jakoś trwać.
Z jednej strony chcę odciąć się od matki a z drugiej jestem od niej chyba za bardzo uzależniona.Z jednej strony jej nienawidze a z drugiej martwię sie ,ona jest samotna ,schorowana prawdopodobnie oczekuje zainteresowania i uwagoi swojej osoby skoro tak sie nad sobą użala.Chce by jej współczuc i pomagac choc sama tego współczucia nie ma co do mojej osoby.Wiecznie nie była zadolona ze mnie i zapewne nawet sobie sprawy nie zdaje jak mnie krzywdzi.Ale jak jej to mówię to twierdzi ,że ja lepszej matki sobie wymarzyć nie mogłam i wypomina mi co ona w życiu dla mnie zrobiła.Lubi też wyciagać jakies duperele sprzed 20 lat i wjeżdźać na moje poczucie winy.Jak widzi ze jestem uparta i chce dążyć do swego to czepia sie wnuczki .Rozmowa jej wyglada tak: matka - cześcć co robisz? wnuczka - a jestem nad morzem z mamą i fajnie jest matka - ooooo a do babci to nie przyjedziesz.Tylko z matką nad morze jeździsz a babcie to masz już gdzieś! wnuczka - nie babciu,ja nie mam jak przyjechac do ciebie ,bo chodze do szkoly jak bedą wakacje to przyjade. matka - babacia do wakacji to już pewnie nie dożyje i mnie wiecej nie zobaczysz wnuczka - babciu ,co ty mówisz . matka - tak,z matką to sobie nad morze jeździcie a nie pamiętasz jak ci pieluchy zmieniałam i myłam twoją osraną dupe! a teraz to mnie nawet odwiedzić nie chcesz! (to są jej autentyczne słowa) Wtedy moja córka sie rozpłakala i nie chciala wiecej z babcia rozmawiac .Ona do niej potem wydzwaniała i twierdziła ,że to ja zabraniam jej telefon odbierać. Takich akcji jest multum.Nie daje rady ze mną to czepia sie mojej córki ibuntuje przeciwko mnie. Wiem ,że nigdy autorytetu u niej miec nie będę sama mi to powiedziala.Rozmowa nasza: ja - dlaczego ciągle mnie poniżasz?dlaczego nie doceniasz tego co osiągnęłam ,nigdy nie pochwalisz ,nigdy nie byłaś ze mnie dumna matka - bo nie mam powodów. ja - a gdybym była znanym kardiologiem lub prawnikiem ,powszechnie szanowanym .Czy gdybyś potrzebowała porady medycznej albo prawnej czy byś wtedy do mnie przyszła??? matka - nigdy w życiu.Ty nie masz umnie żadnego poważania ,bo to że miałabyś wykształcenie to nie znaczy że cos potrafisz.To tylko papierek.Ty sie do niczego nie nadajesz! rozumiesz! no i takie rozmowy są z nią.Zaakceptowałam to juz dawno ale ona nie daje o sobie zapomnieć. W warszawie nie mam przyjaciól ,nikt mi nie pomoże w trudnej sytuacji.znjomi mają swoje rodziny i nikt mnie nie zaprsza bo : jedne uwazają ze nie przyjde w odwiedki albo ze będę dziecko ciągnęla a to impreza dla dorosłych (kazdy wie ze mnie na opiekunkę nie stac) inni uwazaja ze samotna jestem to bede podrywac ich faceta albi jej facet bedzie mnie podrywał.Mimo ze ja nigdy bym nawet nie probowała odebrać faceta koleżance .Zreszto jestem tak zakompleksiona ze nawet nie wierze bym mogla komuś sie podobac..A częśc znajomych to mi po częśc izazdrości bo jakos sobie radzę a nie powinnam.W pracy są ploty ,że pewnie mam sponsora bo jak samotna matka moze utrzymac sie w Warszawie ztakimi zarobkami.Takrze jestem z problemem kompletnie zdana na siebie.Spotykam sie z partnerem ale to nie jest związek na poważne życie.Poprostu spotykamy sie w wolnym czasie i tyle.On nie wnika w moje problemy nawet jak mu cos tam powiemto tylko na zasadzie koleżeństwa. Ale sama stwierdziłam ,żę jestem uzależniona od matki ioderwać sie nie umiem choc bardzo chce.Przykład tego ,że jak brałam kredyt na zakup auta to bałam sie - co matka na to powie?? - pewnie mnie nieźle zruga,pewnie wyzwie mnie i wyśmieje.Ręce m isie trzęsły bo balam sie - co powie matka ? inna sytuacja - kupuje auto bez jej wiedzy i zastanawiam sie - ojej ,jak matka zareaguje ze kupilam samochod?? pewnie mnie wyklnie ze głupote zrobiłam.Ciągle boje sie ,co powie matka ,jak zareaguje.Boje sie czasem samodzielnie podjąc jakąś ważniejszą decyzję bez jej akceptacji.Chociaz wiem ,że kazda moja decyzja jakakolwiek by nie była to jest ZŁA.W mojej głowie juz siedzi ,ze musze konsultowac wszystko z matką.I choć nie chce tego robic to sie boję.Nawet jak gdziekolwiek jade na wkakacje to boję sie co powie matka albo ,żeby tylko matka sie nie dowiedziala ze tam byłam bo bedzie mi zarzucac że nią sie nie zajmuję tylko jeźdźe sobie gdzieś.A zreszt ow niej jest taka zawiść ,że jak wie ze gdzies chce jechac to źle mi życzy i podczas takeig owypadu wszystko mi sie psuje.Jak dowiedziala sie ze chce jechac za granice i czy by w nuczką nie posiedziala (córka nie ma paszportu bo jej ojciec nie wyraża na to zgody) to nasluchalam sie ze jak sie ma dzieci to sie siedzi w domu a nie dupe wozi po świecie z jakimś chłopem.Jak pojechałam na żagłowki z córka to matka akurat do niej zadzwoniła i córka sie pochwaliła ,że jest na jachce - matka w krzyk że zabrania jej ze mną jeździc gdziekolwiek bo może zginąć na jeziorze,bo łódź sie przewróci i kochana wnusia zginie - celowo dzieciaka buntuje by była kłutnia.Wtedy też wszystko nam na wypadzie zaczęło sie psuć a matka wydzwaniała co godzine ,czy wróciliśmy bo ona sie martwi.Pogoda sie zaraz zepsuła ,silnik sie zepsuł i wypad nie udany. Nie da kobieta o sobie zapomniec.A przecież córce nie zabronie kontaktu z babką to decyzja córki.Chociaż ostatnio wcale nie chce z nią rozmawiać bo sama widzi ,że babcia ciągle ma o wszystk opretensje.Nawet niedawno mnie zapytaa - mamo? a czemu babcia tak ciebie nienawidzi???sama to wywnioskowala. Chciałabym pojsc na terapie ale zaraz boje sie - co powie matka? powie ze jestem chora psychicznie skoro na taką terapię poszłam.A z drugiej strony wcale o tym wiedziec nie musi. Mimo ,że widze błedy które w wychowaniu popełniła moja matka i obiecalam sobie że ja taka nie będę to mimo wszystko popełniam i czasem zachowuje sie wobec mojej córki tak jak matka wobec mnie.Widzę to i wiem ze to jest złe a tak robie.Krzyczę na nią jak czegoś nie potrafi zrobic i mówie nie nadajesz sie do tego.Zaraz żałuje swoich słow bo wiem ze dziecko powinnam motywować i zachęcać ale to gdzieś silniejsze jest ode mnie.Nie chce być taka jak moja apodyktyczna i wredna matka ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 109
|
Dot.: Toksyczna matka
Opcje masz dwie - albo słuchać co o tobie gada i ekhm "myć jej obsrana dupe" i pozwalać by robiła twojemu dziecku jajecznicę z psychiki, albo olać i niech szuka innej głupiej.
Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-05
Wiadomości: 103
|
Dot.: Toksyczna matka
Pamietaj ze to z twoja matka jest coz nie tak nie z Toba. To nie jest twoja wina i nie zasluzylas na takie traktowanie. Szczesliwi, dobrzy ludzie nie sa tacy negatywni i chamscy dla innych ludzi a juz napewno nie dla najblizych. Ona ma ze soba powazne problemy, kompleksy i wyzywa sie na tobie.
Powiedzialabym jej szczeze ze bardzo ja kochasz i ze zalezy Ci na dobrym kontakcie z nia, ale jezeli nie zmieni swojego zachowania i nadal bedzie cie tak zle traktowac to zerwiesz z nia kontakt. Mysle ze terapia jest mega wazna bardzo by Ci pomogla.... Od dziecka bylas zle traktowana... Nauczylabys sie tez jak reagowac na ataki matki jak z nia postepowac, popracowalabys nad pewnoscia siebie itp. Naprawde postaraj sie isc.... Nie musi to byc chyba terapia prywatnie jesli cie nie stac. Mamie nie musisz mowic nic o terapi nikomu nie musisz sie tlumaczyc. Coreczki nie wysylalabym do babci samej nigdy wiesz juz ze babcia traktuje ja tak samo zle jak ciebie a to sie moze odbic na dziecku... Zapisz sie na terapie, otaczaj sie pozytywnymi ludzmi, rozwijaj, czytaj ksiazki, zrob wszystko zebyscie byly z corka szczesliwe, spelniaj marzenia. Wszyskiego dobrego wam zycze ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Toksyczna matka
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2023-09
Wiadomości: 1
|
Dot.: Toksyczna matka
Moze troche sie spoznilam z odpowiedza, bo ten watek jest tu juz dluzej, ale czytajac go serce mnie zabolalo. Najgorsze, co moze byc, to jak rania najbizsi. I powiem ci, ze wiem cos o tym. Rada ode mnie, wygarnij porzadnie matce, bo ona wini ciebie, ze zlo jakie jej sie przytrafilo. To nie twoja wina, ze twoj ojciec odszedl, a jej, bo jak sama mowi tobie, widocznie sie poznal jaka ona jest. A potem zerwij kontakt, bo to psychopatka jest. Ona stosuje szantaz emocjonalny na tobie, bo sama wie ze zawalila swoje zycie. Ty i tak jestes od niej silniejsza, bo cie tyle lat nie zlamala, wiec olej ja. Zmien miejsce zamieszkanie, zmien numer telefonu, wyjdzie ci to na dobre. I nie wierz w to, ze jestes beznadziejna, bo osiagnelas juz wiecej niz ona, zrobilas prawo jazdy, masz prace i jeszcze umiesz wychowac corke w pojedynke, a nie kazdy to umie. I jesli popelniasz bledy, to masz do tego prawo, bo kazdy je popelnia i w tym nie ma nic zlego, bo to jest czesc zycia, po to by sie czegos nauczyc. Twoja matka jest zgorzkniala i tylko zatruwa ci zycie. I nawet jesli lapiesz sie na tym, ze robisz cos jak twoja matka, to nia i tak nie jestes. Zycze ci bys zapomniala o matce, znalazla partnera, wyjezdzala, poznawala swiat i cieszyla sie tymi chwilami, bo to dobrze ci zrobi. Jestes jeszcze za mloda by pograzac sie w tym bagnie, ktore matka ci serwuje. Trzymam za ciebie kciuki i uwierz w siebie, bo po liscie widze, ze jestes wartosciowa osoba.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Toksyczna matka
Rozumiem cie,ja się chowałam z robieniem prawa jazdy a jej pokazałam dokument to....powiedziała że fałszywe
![]() Słuchaj, matka zatruła ci głowę, zniszczyła własne poczucie wartości i z tego dobrego nic dla ciebie nie wyjdzie. Chcesz żeby zatruła głowę twojej córce, co zresztą już robi? Możesz uchronić siebie i córkę tylko i wyłącznie odcinając się od matki na dobre, ma synka swojego złote dziecko więc nie zginie. A ty żyj swoim życiem, da się. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 366
|
Dot.: Toksyczna matka
Nie możesz zmienić przeszłości, ale możesz sprawić, by nie wpływała na Twoją teraźniejszość i przyszłość. Zadbaj o siebie i chroń siebie - tylko Ty możesz to zrobić.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 486
|
Dot.: Toksyczna matka
Nie wiem Autorko czy jeszcze tu zaglądasz ale napiszę tylko: ratuj swoje dziecko. Jesteś za nią odpowiedzialna i albo będziesz wynajdywać powody aby nie podjąć żadnych działań, albo w końcu ukrocisz to co się dzieje. Wiem, że czujesz się słaba i przytłoczona, ale nikt tego za Ciebie nie zrobi. Da się to zrobić. Znam człowieka, który był tak stłamszony przez swojego ojca (rozmowa Twojej córki z "babcia" znad morza idealnie oddaje charakter relacji tego człowieka i jego ojca). I tak ojciec go gnębił a on to znosił, aż w końcu ma świat przyszło jego dziecko i doszedł do wniosku, że nie chce aby to dziecko przechodziło przez to samo. Odciął się od ojca całkowicie. Dodam, że ten człowiek też nie miał wsparcia w drugim rodzicu ani w rodzinie, bo matka alkoholiczka zniszczyła mu dzieciństwo i relacje z rodziną, a potem zmarła w jego wczesnej dorosłości. Do dziś się zmaga z traumą dzieciństwa, ale właśnie dla swojego dziecka nie chciał takiego losu i znalazł w sobie siłę. Wiem że historia obcego człowieka w żaden sposób Cię nie dotyczy, chciałam tylko powiedzieć że DA SIĘ. Tylko musisz podjąć stanowcze kroki i poukładać sobie w głowie. Dodam, że podejrzewam (bo pewności nie mam), że ten człowiek znosił ojca bo liczył że kiedyś zasłuży na jego miłość i szacunek. Jeżeli z tego samego powodu Ty tkwisz przy matce, to wybacz brutalność: tak się nie stanie. Tacy ludzie są skupieni na sobie. Miłości szukaj w Twojej relacji z córką. I jej pomóż, nie kobiecie która wgniata i Ciebie i ją w ziemię.
Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem. ![]() ---------------------------------------------------------- PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji" Za słownikiem PWN: pretensjonalny to 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście» Edytowane przez Paprotka_ Czas edycji: 2023-09-16 o 10:56 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:30.