Czy zwrócić prezent?

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez RunRunRebel

Myślę, że ta znajomość nie rokuje. Zwyczajnie nie czuje się w tym szczęśliwa. Może nie pasujemy do siebie, mamy zbyt różne oczekiwania, itp. Moja wizja związku jest inna.
Bon zwrócony.
Zamiast ciasta upiekę sobie muffinki, dla samej siebie.
Od wczoraj nie mamy żadnego kontaktu.
Cóż, niech spędza urodziny z rodziną. Resztę życia też.

Gratuluję podjętej decyzji. Dobrze, że aż tak bardzo nie wkręciłaś się jeszcze w tę relację, łatwiej będzie Ci się z niej wymiksować.

Daj znać, jak pan zareaguje za ucięcie kontaktu. Pewnie będzie bardzo zdziwiony i oburzony xD

Smacznych muffinek ️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[RunRunRebel]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Decyzja z mojej strony jest ostateczna i już podjęta.

Ja od człowieka mającego 40 lat oczekuję czegoś więcej. Mam wrażenie, że on mimo swojego wieku boi się odmówić rodzinie czegokolwiek. Taka znajomość nie rokuje. Nie zamierzam się szarpać całe życie i walczyć o uwagę. Przypomniał mi się taki tekst, jak kiedyś powiedział, że "mama mu kazała". Wtedy to zignorowałam bo w sumie mógł użyć złego określenia, ale teraz myślę, że ta jego relacja z rodziną jest niepokojąca. Mocno niepokojąca. Nawet gdyby faktycznie urządzili mu wielką imprezę i nie wypadało odmówić to mógł mnie zaprosić, ewentualnie zaproponować, że spotkamy się dzień po. Nie zrobił nic. Jestem pewna, że wiedział, że coś przygotowuję i zupełnie to olał. Sama mam dobry kontakt z rodzicami i rodzeństwem, ale nigdy nie ucierpiał na tym żaden z moich partnerów.

[Indecence]

Na moje oko to facet rakiem chce się wycofać z waszej relacji. Zrób mu, a w sumie to przede wszystkim sobie przysługę i nie odzywaj się do niego nigdy więcej. A już zwłaszcza w te nieszczęsne urodziny.

[wlosomaniaczkaaa]

Spędzenie urodzin wyłącznie z rodziną zalatuje maminsynkiem albo totalna zlewka. Super chciałaś się zachować i normalny facet by to docenił. Ewentualnie wcześniej Cię uprzedził, żebyś nie zawracała sobie głowy jakimis prezentami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

On po prostu nie jest "za Tobą", a nie miał jaj lub interesu w zerwaniu. Gdyby był za Tobą, za Wami, to nie miałabyś wątpliwości i z radością by Cię wszystkim przedstawiał (skoro taki rodzinny). I urodziny byłby do tego świetną okazją.

[magbeth]

Napisane przez RunRunRebel

Myślę, że ta znajomość nie rokuje. Zwyczajnie nie czuje się w tym szczęśliwa. Może nie pasujemy do siebie, mamy zbyt różne oczekiwania, itp. Moja wizja związku jest inna.
Bon zwrócony.
Zamiast ciasta upiekę sobie muffinki, dla samej siebie.
Od wczoraj nie mamy żadnego kontaktu.
Cóż, niech spędza urodziny z rodziną. Resztę życia też.

Zrób sobie najlepsze muffinki ever

[magdalenaCat]

Wydaje mi się ze nie chciał żebyś się mu wprosiła na ta urodzinowa imprezę, może bal się pytań rodziny a on nie jest do końca zdecydowany i nie traktuje was poważnie a może po prostu nie miał ochoty żebyś tam była ani żeby był ci winny rewanż. Tak czy inaczej człowiek w wieku 40 lat tak się nie zachowuje, są jakieś standardy. Mogł spędzić z tobą wieczór albo cokolwiek. Zakochany człowiek tak się nie zachowuje. Lepiej kup sobie coś fajnego za te pieniądze. I nie wysyłaj mu żadnych życzeń, zgodnie z tym o co prosił🤣

[Rena]

On wie, ze jestescie razem czy zalozylas ze to oczywiste bo sie spotykacie ?

Powiedzialas mu, ze z nim zrywasz ? Co on na to?

Ale ok rozumiem Cie, tez by mi bylo przykro gdybym sie angazowala a ktos nie chce prezentu.

[DrDoom]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89389590]Też tak to widzę.

Ja bym go w ogóle zapytała, o wuj mu chodzi, że z jednej strony nie chce urodzin, a z drugiej imprezka z rodzinką.
Generalnie widzę to tak, że będzie chciał zwinąć żagle w niedługim czasie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Czy ja wiem, ja tam urodzin też nigdy nie organizuję, lubię się pobawić kiedy mam ochotę a nie w dniu w którym wypada bo się akurat cyferka zmienia. Jednak bywało gdy rodzina czy teście zrobili jakąś mini domową imprezę z tortem i chodziłem. Uważam, że najbliższym głupio odmawiać, o swoich znajomych czy sposobie spędzania czasu mogę decydować sam.


Tyle, że nie poszedłbym nigdy na taką imprezę bez swojej dziewczyny.
Emocjonalnie z tekstem, że nie chce żadnego prezentu też bym nie wyskakiwał, bo urodziny właśnie zazwyczaj spędzam gdzieś miło sam na sam z partnerką.


Jak dla mnie to gość traktuje tą relację jak typowe FwB, nie chce wprowadzać kobiety do swojej rodziny, tylko miło spędzać weekendy i pobzykać bez większych zobowiązań

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez ChanLee

Zrób mu prezent na urodziny i z nim zerwij.

Haha, nie w moim stylu, ale gdybym była bardziej złośliwa, to rozwiązanie idealne

Napisane przez RunRunRebel

Myślę, że ta znajomość nie rokuje. Zwyczajnie nie czuje się w tym szczęśliwa. Może nie pasujemy do siebie, mamy zbyt różne oczekiwania, itp. Moja wizja związku jest inna.
Bon zwrócony.
Zamiast ciasta upiekę sobie muffinki, dla samej siebie.
Od wczoraj nie mamy żadnego kontaktu.
Cóż, niech spędza urodziny z rodziną. Resztę życia też.

Damn, girl, przywracasz mi wiarę w to forum. Kupuj szampana za podjęcie dobrej decyzji

[RunRunRebel]

Mimo, że znajomość się skończyła w taki, a nie inny sposób, to muszę tu wyjaśnić, że absolutnie nie można było nazwać tego relacją FWB. Ostatnią rzeczą jaką mogę powiedzieć jest to, że facet chciał pobzykać w weekend i tyle. Rozwijać już tego tematu nie będę.

Porozmawialiśmy wczoraj. On totalnie zdziwiony, coś tam tłumaczył, że nie mógł olać przyjęcia bo RODZINA. Ja rozumiem, że może ciężko było odmówić kiedy ktoś coś zorganizował, zaprosił wszystkie babcie i wujków, ale zbierając w całość to, co się wydarzyło, to wyszło bardzo źle. Odrzucenie mojej (pierwszej) propozycji wspólnego spędzenia urodzin, odtrącenie mojego prezentu i moich starań, a jednocześnie przyjęcie z rodzicami i pominięcie kobiety, z którą jak twierdzi jest w oficjalnym związku. Nadmieniłam też o wakacjach spędzonych z ojcem (moja propozycja także była odrzucona) i wyjaśniłam, że dla mnie relacja stanęła w miejscu. Gdzieś na etapie pierwszych randek. Nie było żadnego zaangażowania, nie chciał mojego towarzystwa w ważnych chwilach, nie uwzględniał mnie w planach na najbliższą przyszłość. Nie spełniło to moich oczekiwań, ani nie wypełnia mojej definicji związku. Usłyszałam, że on nie chce się rozstawać, ale na tym rozmowa się skończyła.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Magmag0194]

Napisane przez RunRunRebel

Mimo, że znajomość się skończyła w taki, a nie inny sposób, to muszę tu wyjaśnić, że absolutnie nie można było nazwać tego relacją FWB. Ostatnią rzeczą jaką mogę powiedzieć jest to, że facet chciał pobzykać w weekend i tyle. Rozwijać już tego tematu nie będę.

Porozmawialiśmy wczoraj. On totalnie zdziwiony, coś tam tłumaczył, że nie mógł olać przyjęcia bo RODZINA. Ja rozumiem, że może ciężko było odmówić kiedy ktoś coś zorganizował, zaprosił wszystkie babcie i wujków, ale zbierając w całość to, co się wydarzyło, to wyszło bardzo źle. Odrzucenie mojej (pierwszej) propozycji wspólnego spędzenia urodzin, odtrącenie mojego prezentu i moich starań, a jednocześnie przyjęcie z rodzicami i pominięcie kobiety, z którą jak twierdzi jest w oficjalnym związku. Nadmieniłam też o wakacjach spędzonych z ojcem (moja propozycja także była odrzucona) i wyjaśniłam, że dla mnie relacja stanęła w miejscu. Gdzieś na etapie pierwszych randek. Nie było żadnego zaangażowania, nie chciał mojego towarzystwa w ważnych chwilach, nie uwzględniał mnie w planach na najbliższą przyszłość. Nie spełniło to moich oczekiwań, ani nie wypełnia mojej definicji związku. Usłyszałam, że on nie chce się rozstawać, ale na tym rozmowa się skończyła.

Wow, moje gratulacje. Już dawno nie widziałam tutaj wątku, ggdzie autorka przymuje do siebie rady.
Nic nie straciłaś, do końca świata musiałabyś rywalizować z rodziną w tym związku.

[RunRunRebel]

Napisane przez Magmag0194

Wow, moje gratulacje. Już dawno nie widziałam tutaj wątku, ggdzie autorka przymuje do siebie rady.
Nic nie straciłaś, do końca świata musiałabyś rywalizować z rodziną w tym związku.

Sądzę, że to jest bardzo prawdopodobny scenariusz. Zdarzyło się to dobrych kilka razy. Jestem w stanie zrozumieć, że rodzina będzie ważniejsza niż człowiek, którego widział dwa razy na oczy, ale ten związek trwał już pół roku. Wybierał przestawienie szafy u dziadka niż spotkanie ze mną, ustalone kilka dni wcześniej. To były trywialne kwestie, które mógł przesunąć na kolejny dzień, ale z jakiegoś powodu nie chciał. Może ktoś jest w stanie to zaakceptować, ale akurat nie ja. Nie widzę sensu aby ciągnąć to dalej bo ten związek nie rokuje.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Magmag0194]

Napisane przez RunRunRebel

Sądzę, że to jest bardzo prawdopodobny scenariusz. Zdarzyło się to dobrych kilka razy. Jestem w stanie zrozumieć, że rodzina będzie ważniejsza niż człowiek, którego widział dwa razy na oczy, ale ten związek trwał już pół roku. Wybierał przestawienie szafy u dziadka niż spotkanie ze mną, ustalone kilka dni wcześniej. To były trywialne kwestie, które mógł przesunąć na kolejny dzień, ale z jakiegoś powodu nie chciał. Może ktoś jest w stanie to zaakceptować, ale akurat nie ja. Nie widzę sensu aby ciągnąć to dalej bo ten związek nie rokuje.

Nie sądzę żeby ktokolwiek to zaakceptował, natomiast wielu ludzi na początku znajmości jest tak zamroczona, że nie uważa tego za AŻ TAK WIELKI problem. A później mamy wątki mamusiowo-rodzinne, gdzie małżonka/małżonek się żali że partner zamiast zajmować się własnym domem i dzieckiem to siedzi u rodziny, a wszystko jest na ich głowie. Przejrzyj sobi forum, takich wątków jest pełno.
Tak więc super, że Ty tego uniknęłaś.

[wlosomaniaczkaaa]

Rownież gratuluję decyzji. Naprawdę przykro się czyta jak on Cię traktował. Zasługujesz na dużo, dużo więcej. Ten facet Ci tego nie da więc niech się buja.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Niewiarygodne, że czterdziestolatek woli spędzić urlop z ojcem niż z własną partnerka. No chyba, że ojciec jakiś umierający jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Z opisu widac, ze koles jest niezle manipulowany. Zwlaszcza te gorzkie zale o odrzucaniu przy urodzinach, rzucanie wszystkiego by miec impreze z RODZINA etc. Jak mu zagraja tak tanczy.

[RunRunRebel]

Wydaje mi się, że on wciąż ma relacje z rodziną jak w wieku nastolatka. Jak mama coś kaze to on zrobi. Nie potrafi odmówić, powiedzieć: "wybaczcie, mam już plany, chętnie wam pomogę jutro". Jak już wspomniałam sama mam dobry kontakt z rodziną, ale nie zmieniłabym ustalonego znacznie wcześniej spotkania z chłopakiem tylko dlatego, że mama ma kaprys przesunięcia szafy. Oczywiście przyszłabym z pomocą, ale w innym terminie, np. po randce czy kolejnego dnia. Urlop też wolałabym spędzić z partnerem niż z ojcem. W pewnym wieku priorytety powinny być nieco inne. Wątków z maminsynkami jest cała masa, nie zamierzam za rok czy dwa tworzyc swojego. Był czas aby się poznać, cóż, zweryfikował pewne kwestie.

[tinpanalley]

Wróciła mi wiara w ludzkość! Trzeba umieć właśnie odróżniać małe niedoskonałości naszych partnerów, jakieś wady, które każdy ma, od wypaczeń, które po prostu mogą zrujnować życie.
Ja na takich ludzi, którzy trzymają się kurczowo stylu życia nastolatków mam jedno określenie: Dzidzia Piernik.

[chwast]

Napisane przez tinpanalley

Wróciła mi wiara w ludzkość! Trzeba umieć właśnie odróżniać małe niedoskonałości naszych partnerów, jakieś wady, które każdy ma, od wypaczeń, które po prostu mogą zrujnować życie.
Ja na takich ludzi, którzy trzymają się kurczowo stylu życia nastolatków mam jedno określenie: Dzidzia Piernik.

Zgadzam się, ale w tym określeniu chyba chodzi o kogos, kto jest np dosc wiekowy, a robi się na conajmniej nastolatkę i to wyglada groteskowo, np Magda gessler może być czasem takim przykładem. W sensie, ze chodzi o wygląd w tym wyrażeniu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[tinpanalley]

Napisane przez chwast

Zgadzam się, ale w tym określeniu chyba chodzi o kogos, kto jest np dosc wiekowy, a robi się na conajmniej nastolatkę i to wyglada groteskowo, np Magda gessler może być czasem takim przykładem. W sensie, ze chodzi o wygląd w tym wyrażeniu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Tak, dokładnie .Ale można to również podciągnąć pod zachowanie, które jest w zgrzycie z datą urodzenia. Naprawdę sporo tego typu osób ostatnio widzę. Mentalne dzidzie pierniki. Poobserwuj. Twarz mówi co innego a zachowanie, styl bycia, tryb życia jakby nastolatek/tka.
Nie mówię tu o wygłupianiu się, czy jakichś zachowaniach dla tzw "jaj", tylko o stałej postawie : wieczny chłopiec, dziewczę.

[chwast]

Napisane przez tinpanalley

Tak, dokładnie .Ale można to również podciągnąć pod zachowanie, które jest w zgrzycie z datą urodzenia. Naprawdę sporo tego typu osób ostatnio widzę. Mentalne dzidzie pierniki. Poobserwuj. Twarz mówi co innego a zachowanie, styl bycia, tryb życia jakby nastolatek/tka.

Dla mnie wiek nigdy nie był jakims definitywnym kryterium zachowania, zawsze było tak, ze są osoby dojrzałe i niedojrzałe, wynika to z różnych rzeczy, nie tylko takiego charakteru, ale tez zaburzeń, chorób, których na 1 rzut niby nie widać. Człowiek jest istotą skomplikowaną i ja nie oczekuję, że każdy po 40 roku życia zachowa się jak „wzorowy” 40 latek, dlatego zjawisko mnie zupełnie nie dziwi, jeśli już to dziwi mnie wiązanie się z takimi osobami, albo bycie z nimi x lat xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[tinpanalley]

Napisane przez chwast

Dla mnie wiek nigdy nie był jakims definitywnym kryterium zachowania, zawsze było tak, ze są osoby dojrzałe i niedojrzałe, wynika to z różnych rzeczy, nie tylko takiego charakteru, ale tez zaburzeń, chorób, których na 1 rzut niby nie widać. Człowiek jest istotą skomplikowaną i ja nie oczekuję, że każdy po 40 roku życia zachowa się jak „wzorowy” 40 latek, dlatego zjawisko mnie zupełnie nie dziwi, jeśli już to dziwi mnie wiązanie się z takimi osobami, albo bycie z nimi x lat xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

Oczywiste, że nie mam na myśli chorób. Obecnie wynika to z hołdowania i wyznawania pewnych, nagminnie utrwalanych przez media postaw. Wzorowy 40 latek? Każdy jest inny, jednak są uniwersalne prawa naturalne, nad którymi nie mamy władzy a które same wymuszają niejako na nas porzucanie niektórych zachowań i podejmowanie innych. Oczywiście nikt siłą tego nam nie wmusi. Można robić co sie żywnie podoba. Tylko potem konsekwencje same pojawiają się i na to nikt nic nie poradzi. Można żyć z nimi , można udawać, że ich nie ma, można coś tam naprawić po refleksji. Ale jesteśmy wolni i możemy żyć jak kto chce.
Gdyby nikt nie wiązał się z osobami, o których rozmawiamy, może dawałoby to do myślenia i byłoby początkiem zmian. Może Autorka mogłaby na odchodne, z czystej życzliwości, powiedzieć mu o jego problemie rzeczowo i dosadnie. Warto czasem między oczy rzucić w nas prawdą.Co on z tym zrobi, jego broszka.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[RunRunRebel]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja mu dokładnie wyjaśniłam dlaczego nie chce kontynuować znajomości. Że uważam jego przywiązanie do rodziny za zbyt mocne i nieadekwatne do wieku. Podałam konkretne przykłady kiedy to wolał spędzić z rodzicami urodziny, urlop i nie miał oporów przed odwoływaniem spotkań z powodu kaprysu ciotki (bo trzeba przestawić szafę). Wyjaśniłam także, że oczekiwałam jako oficjalna partnerka, że zaangażuje się bardziej w tą relację. Dojrzały facet mający na karku 40lat, który rzekomo myśli o poważnym związku, powinien dążyć do zacieśniania relacji z partnerką a nie rodzicami i babcią. Nie mówiąc już o drobnych szczegółach takich jak wstawienie fotek z wypraw z ojciem, kiedy sami nie mieliśmy ani jednego wspólnego zdjęcia...

[chwast]

Napisane przez RunRunRebel

Ja mu dokładnie wyjaśniłam dlaczego nie chce kontynuować znajomości. Że uważam jego przywiązanie do rodziny za zbyt mocne i nieadekwatne do wieku. Podałam konkretne przykłady kiedy to wolał spędzić z rodzicami urodziny, urlop i nie miał oporów przed odwoływaniem spotkań z powodu kaprysu ciotki (bo trzeba przestawić szafę). Wyjaśniłam także, że oczekiwałam jako oficjalna partnerka, że zaangażuje się bardziej w tą relację. Dojrzały facet mający na karku 40lat, który rzekomo myśli o poważnym związku, powinien dążyć do zacieśniania relacji z partnerką a nie rodzicami i babcią. Nie mówiąc już o drobnych szczegółach takich jak wstawienie fotek z wypraw z ojciem, kiedy sami nie mieliśmy ani jednego wspólnego zdjęcia...

Czytam i niedowierzam. Tak poza tym to jak on się w życiu zachowywal? Np w sklepie, ze znajomymi, nie wiem, załatwiając coś z kimś w stylu dzwonienia na infolinię. Wierzyć mi się nie chce, że w innych sferach zachowywał się normalnie. Szok.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[RunRunRebel]

Napisane przez chwast

Czytam i niedowierzam. Tak poza tym to jak on się w życiu zachowywal? Np w sklepie, ze znajomymi, nie wiem, załatwiając coś z kimś w stylu dzwonienia na infolinię. Wierzyć mi się nie chce, że w innych sferach zachowywał się normalnie. Szok.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Nie miałam zastrzeżeń do innych kwestii. Sam sobie gotował, prał, sprzatał. Jedząc u mnie czy u niego, zawsze zmywał naczynia, ścielił łózko. Rezerwował stoliki w restauracji, załatwił za mnie przegląd samochodu. Niestety jak tylko rodzina coś chciała/wymagała to rzucał wszystko i leciał.

[chwast]

Napisane przez RunRunRebel

Nie miałam zastrzeżeń do innych kwestii. Sam sobie gotował, prał, sprzatał. Jedząc u mnie czy u niego, zawsze zmywał naczynia, ścielił łózko. Rezerwował stoliki w restauracji, załatwił za mnie przegląd samochodu. Niestety jak tylko rodzina coś chciała/wymagała to rzucał wszystko i leciał.

Kurde No to faktycznie można się naciąć


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kennedy]

Napisane przez RunRunRebel

Sądzę, że to jest bardzo prawdopodobny scenariusz. Zdarzyło się to dobrych kilka razy. Jestem w stanie zrozumieć, że rodzina będzie ważniejsza niż człowiek, którego widział dwa razy na oczy, ale ten związek trwał już pół roku. Wybierał przestawienie szafy u dziadka niż spotkanie ze mną, ustalone kilka dni wcześniej. To były trywialne kwestie, które mógł przesunąć na kolejny dzień, ale z jakiegoś powodu nie chciał. Może ktoś jest w stanie to zaakceptować, ale akurat nie ja. Nie widzę sensu aby ciągnąć to dalej bo ten związek nie rokuje.

brawo! zrywac nigdy nie jest latwo ale ulga przyjdzie niedlugo.

Ten mezczyzna nie rokuje.