Czy to ja przesadzam? Czy to ma szanse?

[KroliczekBunny1]

Witam. Od kilku miesięcy jestem w zwysxku z facetem który samotnie wychowuje dziecko
Dzięki nas 60 km; ja mam małe mieszkanie on dom, w domu tez ma psa.
Jako ze ja nie pracuje i przez jego życiowa sytuacje cały czas przyjeżdżam do niego ja; dojeżdżam taksówka i pociągiem a potem on mnie odbiera. Czasem spędzam u niego nawet ponad tydzień.

Niepokojące mnie rzeczy:
1. Nigdy nie zwrócił mi kosztów dojazdów.. jak u niego jestem to za nic nie płace, czasem mnie gdzieś zabiera i on zawsze wszystko opłaca , ale według mnie powinien czasem się zainteresować moimi dojazdami
2. Często zostaje z jego córka na noc ; ma wyjazdy służbowe a teraz jeżdżę zaczął czasem grywać na weselach. Przywozi z takich wyjazdów kasę która się często przy mnie chwali i mówi ze zarobił „dla nas” ale tez nigdy nie distalam nawet 100 zł za to ze dzięki mojej pomocy coś Zarobił .

3. Często zadaje mi dziwne pytania „bedzuesz moja córkę traktować jak swoją? Będzie traktować na równi z naszymi wspólnymi dziećmi?” ;”czy szukasz sponsora czy chcesz pracować?”

4. Matka dziecka jeszcze niedawno macila w jego i moim życiu i ciagle słuchałam dram z jej udziałem; caky czas próbuje do niego wrócić . Słyszę a to ze się pocięła, a to ze to straszy prawnikami, a to ze mu pod domem stoi; potem do niego pisze i szuka porad życiowych. Raz po 22 byliśmy w łóżku i ciagle przychodziły powiadomienia bo chciała się poradzić go o coś… zadzwoniłam do niej i porozmawiałam ze to jest mój facet i żeby o tej porze nam nie przeszkadzała. Pokłóciliśmy się o to. Nie zerwie z nią kontaktu całkiem bo maja dziecko.

5. Czyje się niedoceniana w roli zastępczej mamy. Ostatnio już z tego wszystkiego wybuchłam. Zostałam znowu na noc z mała i starałam się dobrze spędzić z nią czas. Rano przyjechał i .. zamiast zapytać co robiliśmy, podziękować .. cokolwiek .. wypomniał mi sytuacje gdzie zachowałam się złe.
Mała chciała chipsy, on kupił i wsiadając do auta dał je mi i mała wypaliła „to nie dla Ciebie”… zachowałam spokój on ją upomniał. Potem chciałam żeby mnie przeprosiła i powiedziałam „chyba zjem te chipsy sama w takim razie skoro tata mi je dał..”.. mój partner wybuchł co ja wygaduje, ze zabijam w niej pewność siebie i poczucie wartości; starałam się zachować spokój ale w końcu rzuciłam do tylu te chipsy.
I właśnie to mi wypomniał - ze rzuciłam je jak zwierzęciu. To było kilka tygodni temu. Rozpłakałam suę i nie mogłam się uspokoić powiedzualam ze czuje się niedoceniana, ze robi ze mnie wyrodna macochę a robię co mogę, nie mam doświadczenia z dziećmi i brakuje mi cierpliwości czasem … on próbował mnie jakiś uspokoić był miły itd. Przyszła mała ale było mi ciężko, wybuchły we mnie te emocje i w końcu powiedzualam nalej żeby jechala do swojej mamy i dała mi spokój :/
On na to zebym się j**** w głowę i poszli oboje ((
Czuje się podwójnie złe

Mała często jest arogancka potrafi fo mnie powiedzieć”to nie twój dom ty tu nie rządzisz „ i rozstawiać wszystkich po katach.

Inna sytuacja: układaliśmy z mała puzzle; odzywała się do mnie tekstami typu „ślepa jesteś?/moja mama tak robi, tak układaj”co chwila wywracała oczami i pukała się w czoło. On jà upominał ale cała sie gotowałam w środku. Partner powiedział do mnie „psujesz atmosferę” i w końcu odeszłam od stołu ..mała zaczęła komentować „znowu się obraziła” ja jej na to żeby mnie nie komentowała bo jest dzieckiem a ja jestem dorosła .. mój partner dodał „to zachowuj się jak dorosła!”


Ostatnio znowu zostałam z nią na noc i nie mogłam jej zmieść, naśmiewała się ze mnie wkładając moje nuty, mówiła „możesz tu usiąść, możesz teraz sobie odpocząć”nie mogłam sobie z nià poradzić - zadzwoniłam do partnera on na to tylko „nie widm czemu się tak zachowała zadzwonię co niej” ani przepraszam ani nic .. w końcu powiedziałam żeby mnie za nià przeprosił,,,, bardzo się oburzył.. wrócił z wyjazdy wcześniej i zaczął mi to wypominać ze chciałam tych przeprosin ( znowu poczułam się fatalnie mimo ze staram się jak mogę

Czasem partner portrafi mi wypomnieć ze „jestem wymagająca…” . Przyjeżdżam do niego za własne pieniądze, owszem on kupuje jedzenie ale ogarniam mu cały dom, zawsze czeka na niego ciepły obiad, na tygodniu właściwie nic on nie robi w domu nawet zmywarki nie rozpakowuje. CZasem dustalam kwiaty czy zabierze mnie gdzieś …

Zaprosił mnie ba wesele i jako ze nie nam w czym iść to zaproponował kupno sukienki jednak .. co kilka dni wraca ten temat „ile ja wydam, muszę ci kupić , ile mnie to wyjdzie?” I czuje się winna

On mówi ze to ja wymyślam problemy i nie umiem się skupić na pozytywach ale czuje ze coś tu nie tak (

[road_rage]

1. Chyba żartujesz z tym jego zainteresowaniem twoimi dojazdami. Może ty się zainteresuj opłacaniem czegokolwiek jak u niego siedzisz nawet tydzień bez przerwy. Może sobie oblicz ile by cię kosztowało siedzenie u siebie w domu na własny koszt i skonfrontuj to z jego wydatkami na ciebie. Coś mi mówi, że tego nigdy nie zrobiłaś, a możesz się zdziwić.
2. Rozmawialiście kiedykolwiek o pieniądzach i podziale obowiązków? Sama się odezwij jeśli masz jakieś uwagi zamiast liczyć że facet ci przeczyta w myślach. Zgodziłaś się zajmować jego dzieciakiem za darmo to teraz nie narzekaj.
3. W pytaniu o traktowanie dzieci nie widzę nic dziwnego. Pytanie o pracę też jak najbardziej zasadne jeśli nie pracujesz i liczysz że facet sam z siebie będzie sypał kasą na jakieś twoje podstawowe potrzeby typu dojazdy, które każdy dorosły człowiek powinien sam sobie potrafić opłacić.
4. Od regulowania kontaktów z ex jest twój facet, a nie ty. Ona magicznie nie zniknie tylko dlatego, że zjawiłaś się ty. Wydzwanianie do niej to już szczyt żenady. Jeśli ex nie ma odebranych praw rodzicielskich, to musisz się pogodzić, że ona w jego życiu będzie czy ci się to podoba czy nie.
5. Ale ty nie jesteś żadną zastępczą mamą. Ktoś cię w ogóle prosił, żebyś wychowywała to dziecko?



Jeśli widzisz, że twoje wysiłki nie są doceniane, to może się zastanów czy one są do czegoś w ogóle potrzebne. Bo tobie się może wydawać, że wyświadczasz nie wiadomo jakie przysługi, a facet tego w ogóle nie potrzebuje i nie tego szuka w związku. A wtedy wszystkie te rzeczy robisz dla siebie.

[Magmag0194]

Napisane przez KroliczekBunny1

Witam. Od kilku miesięcy jestem w zwysxku z facetem który samotnie wychowuje dziecko
Dzięki nas 60 km; ja mam małe mieszkanie on dom, w domu tez ma psa.
Jako ze ja nie pracuje i przez jego życiowa sytuacje cały czas przyjeżdżam do niego ja; dojeżdżam taksówka i pociągiem a potem on mnie odbiera. Czasem spędzam u niego nawet ponad tydzień.

Niepokojące mnie rzeczy:
1. Nigdy nie zwrócił mi kosztów dojazdów.. jak u niego jestem to za nic nie płace, czasem mnie gdzieś zabiera i on zawsze wszystko opłaca , ale według mnie powinien czasem się zainteresować moimi dojazdami
2. Często zostaje z jego córka na noc ; ma wyjazdy służbowe a teraz jeżdżę zaczął czasem grywać na weselach. Przywozi z takich wyjazdów kasę która się często przy mnie chwali i mówi ze zarobił „dla nas” ale tez nigdy nie distalam nawet 100 zł za to ze dzięki mojej pomocy coś Zarobił .

3. Często zadaje mi dziwne pytania „bedzuesz moja córkę traktować jak swoją? Będzie traktować na równi z naszymi wspólnymi dziećmi?” ;”czy szukasz sponsora czy chcesz pracować?”

4. Matka dziecka jeszcze niedawno macila w jego i moim życiu i ciagle słuchałam dram z jej udziałem; caky czas próbuje do niego wrócić . Słyszę a to ze się pocięła, a to ze to straszy prawnikami, a to ze mu pod domem stoi; potem do niego pisze i szuka porad życiowych. Raz po 22 byliśmy w łóżku i ciagle przychodziły powiadomienia bo chciała się poradzić go o coś… zadzwoniłam do niej i porozmawiałam ze to jest mój facet i żeby o tej porze nam nie przeszkadzała. Pokłóciliśmy się o to. Nie zerwie z nią kontaktu całkiem bo maja dziecko.

5. Czyje się niedoceniana w roli zastępczej mamy. Ostatnio już z tego wszystkiego wybuchłam. Zostałam znowu na noc z mała i starałam się dobrze spędzić z nią czas. Rano przyjechał i .. zamiast zapytać co robiliśmy, podziękować .. cokolwiek .. wypomniał mi sytuacje gdzie zachowałam się złe.
Mała chciała chipsy, on kupił i wsiadając do auta dał je mi i mała wypaliła „to nie dla Ciebie”… zachowałam spokój on ją upomniał. Potem chciałam żeby mnie przeprosiła i powiedziałam „chyba zjem te chipsy sama w takim razie skoro tata mi je dał..”.. mój partner wybuchł co ja wygaduje, ze zabijam w niej pewność siebie i poczucie wartości; starałam się zachować spokój ale w końcu rzuciłam do tylu te chipsy.
I właśnie to mi wypomniał - ze rzuciłam je jak zwierzęciu. To było kilka tygodni temu. Rozpłakałam suę i nie mogłam się uspokoić powiedzualam ze czuje się niedoceniana, ze robi ze mnie wyrodna macochę a robię co mogę, nie mam doświadczenia z dziećmi i brakuje mi cierpliwości czasem … on próbował mnie jakiś uspokoić był miły itd. Przyszła mała ale było mi ciężko, wybuchły we mnie te emocje i w końcu powiedzualam nalej żeby jechala do swojej mamy i dała mi spokój :/
On na to zebym się j**** w głowę i poszli oboje ((
Czuje się podwójnie złe

Mała często jest arogancka potrafi fo mnie powiedzieć”to nie twój dom ty tu nie rządzisz „ i rozstawiać wszystkich po katach.

Inna sytuacja: układaliśmy z mała puzzle; odzywała się do mnie tekstami typu „ślepa jesteś?/moja mama tak robi, tak układaj”co chwila wywracała oczami i pukała się w czoło. On jà upominał ale cała sie gotowałam w środku. Partner powiedział do mnie „psujesz atmosferę” i w końcu odeszłam od stołu ..mała zaczęła komentować „znowu się obraziła” ja jej na to żeby mnie nie komentowała bo jest dzieckiem a ja jestem dorosła .. mój partner dodał „to zachowuj się jak dorosła!”


Ostatnio znowu zostałam z nią na noc i nie mogłam jej zmieść, naśmiewała się ze mnie wkładając moje nuty, mówiła „możesz tu usiąść, możesz teraz sobie odpocząć”nie mogłam sobie z nià poradzić - zadzwoniłam do partnera on na to tylko „nie widm czemu się tak zachowała zadzwonię co niej” ani przepraszam ani nic .. w końcu powiedziałam żeby mnie za nià przeprosił,,,, bardzo się oburzył.. wrócił z wyjazdy wcześniej i zaczął mi to wypominać ze chciałam tych przeprosin ( znowu poczułam się fatalnie mimo ze staram się jak mogę

Czasem partner portrafi mi wypomnieć ze „jestem wymagająca…” . Przyjeżdżam do niego za własne pieniądze, owszem on kupuje jedzenie ale ogarniam mu cały dom, zawsze czeka na niego ciepły obiad, na tygodniu właściwie nic on nie robi w domu nawet zmywarki nie rozpakowuje. CZasem dustalam kwiaty czy zabierze mnie gdzieś …

Zaprosił mnie ba wesele i jako ze nie nam w czym iść to zaproponował kupno sukienki jednak .. co kilka dni wraca ten temat „ile ja wydam, muszę ci kupić , ile mnie to wyjdzie?” I czuje się winna

On mówi ze to ja wymyślam problemy i nie umiem się skupić na pozytywach ale czuje ze coś tu nie tak (

Ja w ogóle nie kumam tego układu. Z wierzchu wygląda to tk, jakbyś chciała się wygodnie zakręcić tylko nie do końca idzie po Twojej myśli, bo partner jest ostrożn w dysponowaniu swoją kasą na Ciebie, a mała nie współpracuje.

Dlaczego nie pracujesz?

[alicjaross]

To w ogóle brzmi jak fake. W życiu nie pomyślałabym żeby zwracać facetowi za paliwo, bo do mnie przyjechal. Nie wiem też czemu facet miałby Ci płacić za zajmowanie się dzieckiem skoro pomieszkujesz u niego i to on sponsoruje jedzenie czy wyjścia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nuova]

Jednak kasiasty książę nie jest aż taki chętny do bycia księciem? Które to już konto i temat o tej relacji? Zawsze chłop, niepracująca Autorka z własnym dochodem ze sprzedaży nieruchomości, córka, „szalona” była i jakieś krzywe akcje.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[KroliczekBunny1]

Facet mnie prosił zebym była dla niej jak mama i wymaga angażowania się w jej wychowanie
W dodatku prosi mnie zebym z nią zostawała
Robię tam za darmowa sprzątaczkę kucharkę i opiekunkę - czasem tak się czuje , w dodatku jestem ciagle krytykowana za każdy najmniejszy błąd..
Co jest moja zapłata? Jedzenie i wyjście od czasu do czasu.
Proszę wylewajcie na mnie pomyje tylko dlatego se nie pracuje, droga wolna
On niby mówi ze nie muszę tego robić ale tez powiedział czasem se gdybym nie robiła tych rzeczy to pewnie długo nie bylibyśmy razem

Te sytuacje które opisałam w pierwszym poście.. czy słusznie czuje ze voś jest nie tak? Msm czasem wrażenie ze oni oboje się nade mną znęcają ;/

Staram się temu dziecku zapewnić jak najlepsze emocje itd tak samo mojemu partnerowi ,, ale naprawdę mam wrażenie ze jestem tam tylko od opieki gotowania sprzątania i seksu

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez KroliczekBunny1

Czasem partner portrafi mi wypomnieć ze „jestem wymagająca…” . Przyjeżdżam do niego za własne pieniądze, owszem on kupuje jedzenie ale ogarniam mu cały dom, zawsze czeka na niego ciepły obiad, na tygodniu właściwie nic on nie robi w domu nawet zmywarki nie rozpakowuje. CZasem dustalam kwiaty czy zabierze mnie gdzieś …

Zaprosił mnie ba wesele i jako ze nie nam w czym iść to zaproponował kupno sukienki jednak .. co kilka dni wraca ten temat „ile ja wydam, muszę ci kupić , ile mnie to wyjdzie?” I czuje się winna

Koszt biletu na 60 km ile kosztuje? 20 zł? 30?... Nawet jakby 100 zł - to nijak do kosztów tygodniowego żarcia, prądu czy wody.

Siedzisz u kogoś na tyłku przez cały dzień. Korzystasz z jego rzeczy, jedzenia - żadna łaska, że ugotujesz ten obiad. To się z nudów robi.

I on ma ci dawać kasę, za opiekę na dzieckiem? No niech daje - a ty zapłać za swoje jedzenie, opłaty o ile wzrosły, gdy ty tam pomieszkujesz, wyjścia na pół i zapłać za swoje ciuchy. Wtedy nawet będziecie mogli dojazdy brać 50/50.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

Napisane przez KroliczekBunny1

Facet mnie prosił zebym była dla niej jak mama i wymaga angażowania się w jej wychowanie
W dodatku prosi mnie zebym z nią zostawała
Robię tam za darmowa sprzątaczkę kucharkę i opiekunkę - czasem tak się czuje , w dodatku jestem ciagle krytykowana za każdy najmniejszy błąd..
Co jest moja zapłata? Jedzenie i wyjście od czasu do czasu.
Proszę wylewajcie na mnie pomyje tylko dlatego se nie pracuje, droga wolna
On niby mówi ze nie muszę tego robić ale tez powiedział czasem se gdybym nie robiła tych rzeczy to pewnie długo nie bylibyśmy razem

Te sytuacje które opisałam w pierwszym poście.. czy słusznie czuje ze voś jest nie tak? Msm czasem wrażenie ze oni oboje się nade mną znęcają ;/

To pójdź do pracy? Wtedy nie będziesz musiała "robić za sprzątaczkę" i będziecie mogli dzielić się po równo.

[KroliczekBunny1]

Opisałam sytuacje z mała i jej zachowaniem i głównie o ocenę tych sytuscji mi chodziło gdyż nie mam doświadczenia w wychowywaniu cudzego dziecka
Mam wrażenie ze partner wymaga ode mnie za dużo i małej pozwala na zbyt dużo
Czasem wręcz boje się do niej odezwać

Te sytuacje które opisałam to nie jedyne.. zastanawiam sie czy ciągnąć dalej ten związek bo często płacze i chodzę zestresowana

Nawet seks jest czasem dla mnie stresem bo potrafię usłyszeć „za mało się wczuwasz/ dojdziesz w końcu czy nie” i inne takie :/

Wiele razy w kłótni usłyszałam od partnera „nie chce cię tu ,wy*** itp” potem mnie przeprasza ale to się niestety powtarza :/z drugiej strony namawia mnie do przeprowadzki ale się boje i nie czuje bezpiecznie e tej relacji

[road_rage]

Napisane przez KroliczekBunny1

Facet mnie prosił zebym była dla niej jak mama i wymaga angażowania się w jej wychowanie
W dodatku prosi mnie zebym z nią zostawała
Robię tam za darmowa sprzątaczkę kucharkę i opiekunkę - czasem tak się czuje , w dodatku jestem ciagle krytykowana za każdy najmniejszy błąd..
Co jest moja zapłata? Jedzenie i wyjście od czasu do czasu.
Proszę wylewajcie na mnie pomyje tylko dlatego se nie pracuje, droga wolna
On niby mówi ze nie muszę tego robić ale tez powiedział czasem se gdybym nie robiła tych rzeczy to pewnie długo nie bylibyśmy razem

Te sytuacje które opisałam w pierwszym poście.. czy słusznie czuje ze voś jest nie tak? Msm czasem wrażenie ze oni oboje się nade mną znęcają ;/

Staram się temu dziecku zapewnić jak najlepsze emocje itd tak samo mojemu partnerowi ,, ale naprawdę mam wrażenie ze jestem tam tylko od opieki gotowania sprzątania i seksu

To po co tam przyłazisz, skoro ci się nie podoba to w twoim mniemaniu znęcanie? Ten związek ma w ogóle jakieś pozytywy?


Facet ci praktycznie funduje podstawowe potrzeby + rozrywki, więc wcale za darmo tego wszystkiego nie robisz.

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez KroliczekBunny1

Opisałam sytuacje z mała i jej zachowaniem i głównie o ocenę tych sytuscji mi chodziło gdyż nie mam doświadczenia w wychowywaniu cudzego dziecka
Mam wrażenie ze partner wymaga ode mnie za dużo i małej pozwala na zbyt dużo
Czasem wręcz boje się do niej odezwać

Po co w takim razie zaczęłaś wątek od opisu sytuacji finansowej i informacji co ci się w niej nie podoba?

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez KroliczekBunny1

On na to zebym się j**** w głowę i poszli oboje ((
Czuje się podwójnie złe

Napisane przez KroliczekBunny1

Nawet seks jest czasem dla mnie stresem bo potrafię usłyszeć (...) dojdziesz w końcu czy nie” i inne takie :/

Wiele razy w kłótni usłyszałam od partnera „nie chce cię tu ,wy*** itp” pote

To byłyby dla mnie ostateczne argumenty za zerwaniem tej relacji. Partner, który zwraca się do mnie w ten sposób przestaje być moim partnerem. Szacunek to podstawa

Mogłabym się tu rozpisywać, że nie kumam czemu koleś ma Ci zwracać za bilet, kupować sukienki i płacić za tygodniowe koszty życia, a Ty w tej relacji uważasz, że nie może od Ciebie wymagać nic, zwłaszcza skoro tylko on z Waszej 2 pracuje.

Nie wierzę w to, że dziecko (ile ma lat) zachowuje się jak Esther w 'Sierocie' i jest wyrachowaną manipulantką, ale kilka akcji i tekstów jakie do niej rzuciłaś sprawia, że nie dziwię się, że partner nie ma do Ciebie cierpliwości (chociaż jego reakcje często są równie absurdalne i równie przemocowe). Jak możesz tak się przekomarzać z dzieckiem. Dziecko Cię nie lubi, Ty nie lubisz dziecka, On nie lubi Ciebie, Ty nie lubisz jego, do tego jeszcze jest problem z ex, do której Ty wydzwaniasz (wtf?), po co ta relacja, skoro nic tu nie gra, na każdym polu jest problem i jedyne co z tego masz to płacz

[KroliczekBunny1]

Była tez sytuscja ze przyznał się do stałego kontaktu z inna swoją była :/ i strasznie się o to pokłóciliśmy .. i znowu wtedy usłyszałam ze mam zabierać rzeczy i wy *** z jego domu. Potem jednak mnie zatrZymsl i przepraszał :/
Na początku związku o tym gadaliśmy i powiedział sam z siebie ze zerwie kontakt i zebym ja tez nie gadała z byłymi.
Po tym jak przyznał się ze dalej z niĂâ˜☠ gada wpadłam w totalna panikę bo bardzo mu ufałam do tej pory ,.,
Po tej kłótni jeszcze raz była afera ponieważ wycieńczona po kłótni nie byłam uśmiechnięta jak je baliśmy autem; ale nic nie mówiłam poprostu siedziałam sobie.. a on na to czy zawsze będę już miaka taks minę :/
Nie wytrzymałam i rozpłakałam się - powoedzualam ze poprostu nie mam siły się uśmiechać ale przevuez nie marudzę; a on znowu zaczął się wydzierać ze histeryzuje itp.
Wynikła kolejna kłótnia S mała wszystko słyszała :/

Czy ja przesadzam czy to on sie znęca psychicznie?:/
Niby przeprasza ale bardzo często przez niego płacze

Jeśli chodzi o relacje z jego córka.. opisałam najgorsze momenty ale na codzień ona do mnie lgnie, wzoruje się na mnie itd. Czasem zdarzają się takie sytuacje które jednak mocno się odbijają na mnie

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez KroliczekBunny1

Czy ja przesadzam czy to on sie znęca psychicznie?:/

Tak. Dlatego go zostaw. Wróć do siebie, utrzymuj się sama i bądź niezależna.

[KroliczekBunny1]

Mówiłam mu ze nie przeszkadza mi kontakt z ta jedna była w sprawie dziecka ale poprostu niepokoi mnie ze ona po wielu miesiącach od rozstania dalej uważa ze ma u niego szanse, wypisuje do niego po nocach po „przyjacielska poradę” itd i nie przejmuje dię ze on jest w poważnym związku.
Może on poprostu daje jej nadzieje?
Oczywiście on mówi ze jest inaczej

Ona nie zawsze jest w Polsce a jak jest to potrafiła przyjeżdżać i na sile do domu wchodzić , nie było mnie wtedy a on mi to wszystko opowiadał i tez czułam się zagrożona

On jej nawet nie podał o żadne alimenty

Mój telefon miał miejsce raz kiedy już naprawdę mialsm dosyć ciągłym powiadomień o godzinkę 23 od niby byłej partnerki
Poprostu coś mi tu nie gra ..

[rejczeI]

Zależy ile mała ma lat a Ty ile spędzasz tam czasu.

Byłabym ostrożna z tym naskakiwaniem na Ciebie. Żeby się nie okazało że jako opiekunka i gosposia doliczając jeszcze dojazdy tylko z Twojej strony, mogłabyś zarobić sporo więcej niż dodatkowy talerz rosołu i prąd i woda w kibelku. Nie wiem skąd ta postawa że jak za rachunki to masz zapierniczać u niego jak jakaś darmowa siła robocza za przysłowiową miskę ryżu.

Co do reszty, niedopuszczalne, jak Cię traktuje, z tymi obelgami i w ogóle. Jak tak wyglądają początki związku że Cię gnoi strach myśleć co będzie dalej.
Co do córki brakuje Ci luzu dystansu i podejścia do dziecka. To jest dziecko, w dodatku z jakimiś problemami bo rodzinka toksyczna, a Ty się wykłócasz niemal jak z dorosłym. Nie jesteś jeszcze jej macochą żebyś tak brała do siebie wszystkie teksty młodej zbuntowanej. Poza tym w pewnych sytuacjach stwierdza fakty, nie jesteś jej matką ani u siebie. No i mam ciary żenady jak się w kółko dopraszasz przepraszania. Jak nie od niej to od niego za nią. Serio aż tak Ci robią takie puste wymuszone deklaracje? Generalnie z dzieckiem powinnaś sobie umieć poradzić sama, nie jako jej matka ale wyznaczając własne granice. Nie musisz tolerować wszystkiego, np. chamskich odzywek małolaty.
No i sama zastanów się czego chcesz bo masz jednak trochę za spore parcie na kasę jak na kilkumiesięczny związek.

Wg mnie powinnaś skupić się na próbie znalezienia pracy. Będziesz miała najpierw wymówkę (że szukasz) by tyle tam nie jeździć, a potem faktycznie nie będziesz mieć czasu robić za gosposię i niankę. Ale jak wspomniałam, to jak on Cię traktuje, z tymi tekstami, że wypiep papier, do tego lekceważy, obraża przy córce, no nie ma opcji. Powinno się takiego typa pogonić. Aha, no i ta eks w tle, za zdrowo to na pewno nie wygląda.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Oboje zachowujecie się patologicznie więc mnie nie dziwi że dziewczynka jest nerwowa bo chcąc nie chcąc uczestniczy w waszej toksycznej relacji. Zostaw tego faceta niech skupi się na córce a Ty znajdź sobie normalną pracę i stań się niezależna a nie rób u kogoś w domu za gosposię w zamian za nocleg i obiad.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez Nuova

Jednak kasiasty książę nie jest aż taki chętny do bycia księciem? Które to już konto i temat o tej relacji? Zawsze chłop, niepracująca Autorka z własnym dochodem ze sprzedaży nieruchomości, córka, „szalona” była i jakieś krzywe akcje.


Sent from my iPhone using Tapatalk

A no właśnie, tak mi się wydawało, że te posty brzmią znajomo. Ciekawe ile jeszcze razy użytkowniczka będzie wracać na wizaz pod coraz to nowymi kontami, z kontynuacjami swoich historii.

[rejczeI]

W ogóle super przy Tobie się ustawił. W domu nic nie robi, jeszcze nocki odbebniasz bo ma delegacje i wesela. Ty nie zyskujesz nic bo masz gdzie mieszkać i swoje życie. Do tego sknera co widać po przeczytaniu kiecki na wesele. Żenada.

[KroliczekBunny1]

No właśnie o to chodzi ze czyje się w tym wszystkim dziwnie

Przyjechał do mnie tylko dwa razy na początku i jeszcze marudził na paliwo a od paru miesięcy wciąż ja tam jeżdżę bo pies bo dziecko bo wyjazd służbowy i tak to się kręci.

Conajmniej 3/4 razy w miesiącu zostaje z dzieckiem a on sobie gdzieś jedzie niby do pracy ale tez tam dobrze dię bawi i zawsze z tych wesel wraca pijany
Z wyjazdów służbowych śle mi zdjęcia super hoteli i imprez
A ja w tyk czasie z dzieckiem w domu
Potem przyjeżdża i chwali się zarobionymi „dla nas” pieniędzmi
W domu nie robi dosłownie nic jak ja jestem .. nawet popołudniu .. jak zmywarki nie rozładuję to tego nawet nie zrobi. Ja rano wszystko ogarniam po poprzednim dniu. Przy tyk wszystkim potrafi mnie sama upomnieć ze swojego talerza nie sprzątnęłam po jedzeniu ;/
Niby mówi o podziale obowiązków .. nie wymagam Seby przychodził i obiad gotował .. ale chociażby sprzątnął pi sobie

Mała ma prawie 7 lat a rozrzuca dosłownie wszystko, jest jak huragan i nawet jedzenia bie odstawia do zlewu. Ciagle się z czyms ciapka i po zabawie niczego nie odkłada na miejsce. Ciuchy tam gdzie zdejmie tam leżą.. już teraz wprowadziliśmy trochę zasad i jest lepiej. Ale jemu to tez aż tak mocno nie przeszkadza ..
co do tych jej odzywek to za każdym razem hak próbuje sama zwracać uwagę to mi się obrywa od partnera , w dodatku zawsze w jej obecności .. mówi ze ona ma myśleć ze może wszystko i ja w niej zabijam kreatywność i poczucie wartości .. i „ty byłaś tak wychowana i to samo chcesz jej zrobić”..

Czasem jest tak arogancja ze gliwa mała nie zna słowa proszę dziękuje, cały czas rozkazuje i wywyższa się nad innymi ludźmi .. nue umiem poprostu siedzieć i tego słuchać z kamienna mina
Często próbuje mnie poniżać mówiąc ze ona to by w takim małym mieszkanku jak moje nie mieszkała z taka wredna mina..
Nie wiem ale wydaje mi się ze ktoś jĂ☠ przeciwko mnie nastawia, trudno uwierzyć ze wymyśla to sama.,,
Jak rozkazuje partnerowi ..”pójdziesz mi do sklepu po napój!” I zwracam ba to uwagę słyszę od niej „nie wtrącaj się”- partner albo jĂ☠ delikatnie upomni albo nie i jeszcze jej zawtóruje ,,
Jeszcze e tej sytuscji miałabym dokładać się do zakupów?:0

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez karawanna

A no właśnie, tak mi się wydawało, że te posty brzmią znajomo. Ciekawe ile jeszcze razy użytkowniczka będzie wracać na wizaz pod coraz to nowymi kontami, z kontynuacjami swoich historii.

Coś ostatnio faktycznie było z jakąś wredną małą córką znęcającą się psychicznie nad dorosłą kobietą, po kolejnych postach już bez wątpienia da się strwierdzić, że troll

[Hermiona83]

Czyli tak: on cię nie szanuje (teksty, czy w końcu dojdziesz), ty nie lubisz jego córki i ewidentnie nie chcesz być w układzie, gdzie jest dziecko i ex oraz masz dziwne oczekiwania finansowe.
Po co wam ten związek?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez rejczeI

W ogóle super przy Tobie się ustawił. W domu nic nie robi, jeszcze nocki odbebniasz bo ma delegacje i wesela. Ty nie zyskujesz nic bo masz gdzie mieszkać i swoje życie. Do tego sknera co widać po przeczytaniu kiecki na wesele. Żenada.

Facet pracuje, gdy ona nie robi nic ( po za gotowaniem i sprzątaniem). Tu jednak jest znaczna różnica. Sknera, bo po za jedzeniem i wyjściami musi zapłacić jeszcze za jej sukienkę? Chociaż sam dobór słów - no słaby, przyznaje.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez Hermiona83

Czyli tak: on cię nie szanuje (teksty, czy w końcu dojdziesz), ty nie lubisz jego córki i ewidentnie nie chcesz być w układzie, gdzie jest dziecko i ex oraz masz dziwne oczekiwania finansowe.
Po co wam ten związek?

I to jest właściwe pytanie.

[Nuova]

Facet wściekający się na brak/słaby orgazm to coś mocno...Orygianlnego. Już wtedy dużo rad dostałaś, albo trollujesz albo koniecznie znajdź sobie jakiegoś dobrego specjalistę.

Partner nadal bierze testosteron syntetyczny? Nic dziwnego, że jest agresywny.

[KroliczekBunny1]

Ja nie trolluje..
naprawdę nie msm się do kogo zwrócić dlatego o tym pisze, ale to bes sensu bo zaraz pewnie i tak dostanę bana (

[Nuova]

Zamiast na taksówki wydaj kasę na terapię. Nikt Ci nie jest w stanie pomóc jeśli sama chcesz się w tym taplać. Facet jest patologicznym agresorem, nie kocha Ciebie tylko chce mieć niańkę dla dziecka, sprzątaczkę i pannę do łóżka. Przykro mi.

[karawanna]

Napisane przez KroliczekBunny1

Ja nie trolluje..
naprawdę nie msm się do kogo zwrócić dlatego o tym pisze, ale to bes sensu bo zaraz pewnie i tak dostanę bana (

Pewnie tak, bo powracasz tutaj po raz kolejny pod nowym kontem.

Chociaż nie uważam, żeby to był akurat trolling. Ale pod innymi kontami było dużo wypowiedzi w innych wątkach dość hmmm specyficznych i niemiłych dla użytkowników, stąd byly bany z tego co pamiętam.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[KroliczekBunny1]

On mnie wiele razy nazwał histeryczka , chora itd. Bo owszem po pewnym czasie zaczęłam mieć napady takie se płakałam lub krzyczałam i nie mogłam suę uspokoić..
I wtedy tez brzydko się odezwałam wiec nie dziwie się ze on się na mnie wkurza
Ja go bardzo kocham ale nie czuje się w tej relacji bezpiecznie

Rozmawiałam z nim tez o budowaniu mojego autorytetu u dziecka i żeby tez mi w tym pomógł i mnie przy niej nie upominał nie strofował i jak ma jakieś uwagi żeby powiedział spokojnie na osobności.. niestety rzadko kiedy to skutkuje :/

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Co planujesz zrobić?

[Gravitsappa]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89392803]Facet pracuje, gdy ona nie robi nic ( po za gotowaniem i sprzątaniem). Tu jednak jest znaczna różnica. Sknera, bo po za jedzeniem i wyjściami musi zapłacić jeszcze za jej sukienkę? Chociaż sam dobór słów - no słaby, przyznaje..[/QUOTE]

Czekaj, jak nic nie robi? Sprzata, gotuje, opiekuje się dzieckiem - serio wracamy do starej dobrej narracji, że praca w domu to nicnierobienie, a tylko praca na etacie to jest praca?
Dla mnie przesada żeby miała się cieszyć otrzymaną w zamian miską zupy i żebrać o byle kieckę, podczas kiedy mu ogarnia dom i robi za opiekunkę.

Poza tym ten facet cię bardzo źle traktuje, z dzieckiem jest ci ciężko sobie poradzić, wieczne pretensje i bóle z obu stron, rozstańcie się.

[Laief]

W skrocie: oboje tkwicie w mega toksycznej relacji. Zachowanie po obu stronach jest okropne. Rozmowy nic nie zmieniają.
Rozwiazanie: jak najszybsze rozstanie i udanie się na terapie. Dopiero jak ogarniesz swoją głowę to probuj tworzyc nowy, ale tym razem zdrowy związek. Szkoda życia, aby tracić choć sekundę i zwlekać z decyzją oraz zmianami, skoro można być szczęśliwym, tylko samemu sobie się na to nie pozwala. Po co?

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka