Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 77.

[pempek]

No jasne dostęp jest, kalendarz urlopów tworzony jest chyba w marcu, ale nie tworzy go przełożony tylko pracownicy. Są zasady, że np przynajmniej ileś osób musi w danym czasie być, ale nie jest to ustalane, że teraz idzie na urlop X, a za tydzień Y, tylko X z Y się sami dogadują. Dla mnie to wygląda tak, że pracownicy sami sobie pozwalają na takie "nadużycia" bo nie są asertywni.

Jest oczywiście również kadra zarządzająca niższego szczebla ale oni też nie ustalają pracownikom urlopów, tylko pracownicy robią to sami.

[chwast]

Napisane przez pempek

Zależy ilu ma pracowników pod sobą...

Chyba żartujesz. Jest coś takiego jak ewidencja urlopów i chyba każda normalna firma prowadzi coś takiego.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[jaksy]

Napisane przez pempek

No jasne dostęp jest, kalendarz urlopów tworzony jest chyba w marcu, ale nie tworzy go przełożony tylko pracownicy. Są zasady, że np przynajmniej ileś osób musi w danym czasie być, ale nie jest to ustalane, że teraz idzie na urlop X, a za tydzień Y, tylko X z Y się sami dogadują. Dla mnie to wygląda tak, że pracownicy sami sobie pozwalają na takie "nadużycia" bo nie są asertywni.



Jest oczywiście również kadra zarządzająca niższego szczebla ale oni też nie ustalają pracownikom urlopów, tylko pracownicy robią to sami.

Jak pracownicy nie mają wytycznych, a przełożony nie ma motywacji, żeby je wprowadzić i nie pali się do rozwiązywania sytuacji spornych, tylko rzuca dogadajcie się, to efektem są konflikty w zespole. Ryba psuje się od głowy.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez chwast

Mnie tez nie dziwi i nie wyobrażam sobie chcieć odebrać jej to wolne, jeśli ja mam rodzine w mieście i dojadę do niej w pół godziny, „bo tak” „bo nie będzie cwana co roku mieć” xd ale może ja jestem zbyt łatwym współpracownikiem


Sent from my iPhone using Tapatalk

Tak mam tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ----------

Napisane przez Imperfecta

No ja na święta dojeżdżam co roku 270km i w tym roku pierwszy raz mam wolne, bo jest w weekend. W poprzednim roku byłam nowa, więc sama się zgodziłam, że przyjdę dla dobrego wrażenia, w poprzednie lata miałam może jedną wigilię wolną, tak to jechałam o 14, po pracy, bo był ktoś, kto jechał 320km a to 50km więcej

W przypadku tak małej różnicy odległości to sprawiedliwe by było raczej gdybys raz Ty miała wolne a raz ona. No bo tu różnica jest mała. Nie dziwię się że wtedy czujesz się pokrzywdzona a też blisko do domu rodzinnego nie masz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89431289]A nie lepiej zrobuc 24 wolne dla wszystkich "przymusowy dzien wolny" i wszyscy byliby zadowoleni [/QUOTE]Tak by było najlepiej Zwłaszcza że naprawdę tak jak u mnie choćby sklep obuwniczy otwarte parę godzin ktoś musi być, a ludzi bardzo mało bo albo szykują święta albo na szybko kupują bardziej spożywcze rzeczy. No ale ogólnie ja na ich miejscu nie chciałabym tak latać w Wigilię po coś bo to wszystko w biegu i na ostatnią chwilę. O I stres czy się zdazy. No ale wiadomo czasem czegoś się nie dokupiło lub nie było czasu i człowiek jest zmuszony mimo że nie bardzo mu się chce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olkaaaa_s]

Napisane przez chwast

No słabo, dlatego cieszę się, że u nas żadnych mikolajek nie ma.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Przypomniało mi się, jak w jednej z moim pierwszych "poważnych" prac szef nie ogarnął, kto komu ma dać prezent na mikołajki i skończyło się tym, że niektóre osoby (np. ja) dostały dwa prezenty, a niektóre zero xD Dobrze, że już później nigdzie się z tym nie spotykałam.

Napisane przez pempek

No jasne dostęp jest, kalendarz urlopów tworzony jest chyba w marcu, ale nie tworzy go przełożony tylko pracownicy. Są zasady, że np przynajmniej ileś osób musi w danym czasie być, ale nie jest to ustalane, że teraz idzie na urlop X, a za tydzień Y, tylko X z Y się sami dogadują. Dla mnie to wygląda tak, że pracownicy sami sobie pozwalają na takie "nadużycia" bo nie są asertywni.

Jest oczywiście również kadra zarządzająca niższego szczebla ale oni też nie ustalają pracownikom urlopów, tylko pracownicy robią to sami.

We wszystkich moich dotychczasowych "poważnych" pracach (biurowych i nie) system był taki, że przez wewnętrzny portal pracowniczy wysyłało się wniosek urlopowy i żeby dostać urlop, to musiał on być zaakceptowany przez leadera/managera itd. Zdarzało się, że miałam odrzucony wniosek, bo np. już więcej osób przede mną złożyło wniosek na ten dzień lub ja coś źle zaznaczyłam itd. Mieliśmy dostęp do kalendarza urlopowego, gdzie widać było, kto z zespołu ma już klepnięty urlop, zarequestowany itd.

Pogrubione- 100% prawdy

Bardzo się cieszę, że nie muszę się dogadywać ze współpracownikami. To jest konfliktogenne i tym powinien zajmować się team leader/manager. Jest to jedna z rzeczy, za które cenię duże korporacje. Uwielbiam tak samo to, że w "starych" korpo na wszystko są regulacje i nie ma miejsca na jakieś kombinowanie i nepotyzm. I tak, korpo ma mnóstwo was, jednak "cywilizowane" korpo mnie trochę rozpuściły i w życiu już nie wrócę do małych firm prowadzonych przez Polaków- zbyt duże zagrożenie trafienia na januszex

[jaksy]

Napisane przez Olkaaaa_s

Przypomniało mi się, jak w jednej z moim pierwszych "poważnych" prac szef nie ogarnął, kto komu ma dać prezent na mikołajki i skończyło się tym, że niektóre osoby (np. ja) dostały dwa prezenty, a niektóre zero xD Dobrze, że już później nigdzie się z tym nie spotykałam.



We wszystkich moich dotychczasowych "poważnych" pracach (biurowych i nie) system był taki, że przez wewnętrzny portal pracowniczy wysyłało się wniosek urlopowy i żeby dostać urlop, to musiał on być zaakceptowany przez leadera/managera itd. Zdarzało się, że miałam odrzucony wniosek, bo np. już więcej osób przede mną złożyło wniosek na ten dzień lub ja coś źle zaznaczyłam itd. Mieliśmy dostęp do kalendarza urlopowego, gdzie widać było, kto z zespołu ma już klepnięty urlop, zarequestowany itd.



Pogrubione- 100% prawdy



Bardzo się cieszę, że nie muszę się dogadywać ze współpracownikami. To jest konfliktogenne i tym powinien zajmować się team leader/manager. Jest to jedna z rzeczy, za które cenię duże korporacje. Uwielbiam tak samo to, że w "starych" korpo na wszystko są regulacje i nie ma miejsca na jakieś kombinowanie i nepotyzm. I tak, korpo ma mnóstwo was, jednak "cywilizowane" korpo mnie trochę rozpuściły i w życiu już nie wrócę do małych firm prowadzonych przez Polaków- zbyt duże zagrożenie trafienia na januszex

Ja pracowałam i w korpo, i w budżetówce, i w małych firmach, wszędzie był kalendarz urlopowy i urlopy zatwierdzał przełożony (na UoP musi podpisać wniosek + po prostu musi mieć wiedzę kiedy kogo nie ma)

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[pempek]

Napisane przez Olkaaaa_s

Przypomniało mi się, jak w jednej z moim pierwszych "poważnych" prac szef nie ogarnął, kto komu ma dać prezent na mikołajki i skończyło się tym, że niektóre osoby (np. ja) dostały dwa prezenty, a niektóre zero xD Dobrze, że już później nigdzie się z tym nie spotykałam.



We wszystkich moich dotychczasowych "poważnych" pracach (biurowych i nie) system był taki, że przez wewnętrzny portal pracowniczy wysyłało się wniosek urlopowy i żeby dostać urlop, to musiał on być zaakceptowany przez leadera/managera itd. Zdarzało się, że miałam odrzucony wniosek, bo np. już więcej osób przede mną złożyło wniosek na ten dzień lub ja coś źle zaznaczyłam itd. Mieliśmy dostęp do kalendarza urlopowego, gdzie widać było, kto z zespołu ma już klepnięty urlop, zarequestowany itd.



Pogrubione- 100% prawdy



Bardzo się cieszę, że nie muszę się dogadywać ze współpracownikami. To jest konfliktogenne i tym powinien zajmować się team leader/manager. Jest to jedna z rzeczy, za które cenię duże korporacje. Uwielbiam tak samo to, że w "starych" korpo na wszystko są regulacje i nie ma miejsca na jakieś kombinowanie i nepotyzm. I tak, korpo ma mnóstwo was, jednak "cywilizowane" korpo mnie trochę rozpuściły i w życiu już nie wrócę do małych firm prowadzonych przez Polaków- zbyt duże zagrożenie trafienia na januszex

Zgadzam się w 100% u mnie również jest system i pracownik wysyła wniosek, który jest akceptowany przez przełożonego. Zrozumiałam to tak, ze przełożony ma wyznaczać pracownikom urlopy żeby było sprawiedliwie.
Miałam taka sytuacje ostatnio, ze w 3 osobowym dziale 2 osoby chciały wziąć urlop w tym samym czasie. Obie osoby wyjeżdżały, jedna zgłosiła urlop wcześniej ale nie wystawiła wniosku, druga wiedząc o urlopie pierwszej złożyła wniosek na ten sam dzień. Urlop dostała osoba, która pierwsza zgłosiła pomimo ze nie złożyła wniosku. No to w odpowiedzi druga osoba wzięła L4 (podobno od psychiatry) i i tak pojechała na wakacje 🤷🏻☠♀️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez pempek

Zgadzam się w 100% u mnie również jest system i pracownik wysyła wniosek, który jest akceptowany przez przełożonego. Zrozumiałam to tak, ze przełożony ma wyznaczać pracownikom urlopy żeby było sprawiedliwie.
Miałam taka sytuacje ostatnio, ze w 3 osobowym dziale 2 osoby chciały wziąć urlop w tym samym czasie. Obie osoby wyjeżdżały, jedna zgłosiła urlop wcześniej ale nie wystawiła wniosku, druga wiedząc o urlopie pierwszej złożyła wniosek na ten sam dzień. Urlop dostała osoba, która pierwsza zgłosiła pomimo ze nie złożyła wniosku. No to w odpowiedzi druga osoba wzięła L4 (podobno od psychiatry) i i tak pojechała na wakacje 🤷🏻♀️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chore. No wiadomo trzeba wpisywać się. Jednak skoro druga wiedziała że pierwsza wzięła to nie powinna czegoś takiego robić. Trochę przyzwoitości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

Napisane przez pempek

Zgadzam się w 100% u mnie również jest system i pracownik wysyła wniosek, który jest akceptowany przez przełożonego. Zrozumiałam to tak, ze przełożony ma wyznaczać pracownikom urlopy żeby było sprawiedliwie.
Miałam taka sytuacje ostatnio, ze w 3 osobowym dziale 2 osoby chciały wziąć urlop w tym samym czasie. Obie osoby wyjeżdżały, jedna zgłosiła urlop wcześniej ale nie wystawiła wniosku, druga wiedząc o urlopie pierwszej złożyła wniosek na ten sam dzień. Urlop dostała osoba, która pierwsza zgłosiła pomimo ze nie złożyła wniosku. No to w odpowiedzi druga osoba wzięła L4 (podobno od psychiatry) i i tak pojechała na wakacje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, nie, nie to miałam na myśli. My też urlopy rozpisujemy sami, ale raz, że jest info z góry, że pierwszeństwo w święta ma ten, kto pracował w zeszłym roku, plus przełożony ciągle siedzi w kalendarzu i widzi co się dzieje i czy się mijamy. W tym przykładzie przełożony zachował się fair.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Lottie69]

Napisane przez chwast

Z podobnego powodu nie wykłócam się o długie weekendy. Komuś tak pasuje, bo sobie coś wcześniej zarezerwuje - nie będę się przeciwstawiać dla „zasady” bo on „zawsze ma” xd
Ja mam dużo urlopu i jest mi to obojętne kiedy sobie wezmę, ale nie kumam nieotwierania buzi w środowisku pracy, kiedy coś komuś nie pasuje - a zamiast tego chodzi oburzony, obgaduje z innymi te osobę i w ogóle jak to. No przedszkole, naprawdę ciężko pracować z takimi osobami.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Im dłużej pracuje, tym bardziej praca kojarzy mi się z gimnazjum. Masa emocjonalnie niezrównoważonych ludzi, kupa problemów z niczego, a cały ten wózek ciągnie mała grupa kujonów z ambicjami.

A mówili, że skończysz szkołę to trafisz do krainy magicznych dorosłych, którzy są poważni, odpowiedzialni i pracowici

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Dlatego ja zmieniłam robotę na szkołę, i teraz mam multum wolnego

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Ja się cieszę, że nie mam żadnych planów urlopowych. Dla mnie jest niemożliwe zaplanować coś pół roku wcześniej. Jedynie w czerwcu musimy podać kiedy kto chce urlop między lipcem a wrześniem, ale bez spiny jak coś się zmieni. Ja zawsze biorę 2 tygodnie we wrześniu, więc nie koliduje z większością ludzi.
Co do pojedynczych dni, to na szczęście podczas długich weekendów może nie być nawet całej firmy, więc nie ma tu problemu, każdy może wziąć. A i tak zawsze się znajdzie ktoś kto nie chce, więc ogarnia jak coś trzeba.

Ale żeby nie było tak kolorowo w poprzedniej pracy szef mi cofnął urlop, bo dzieciatej koleżance zamknęli przedszkole. Oczywiście nikt nie przyszedł ze mną ładnie porozmawiać, tylko podstawili przed faktem dokonanym, bo na pewno latwo zmienię plany. To nic, że opowiadałam koleżance o tym wyjeździe etc a ona słowem nie powiedziała, że planuje mi ten urlop zabrać.
Eh nienawidzę ludzi. Mam niesmak do dzisiaj. A przecież można było to załatwić po ludzku.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431498]Ja się cieszę, że nie mam żadnych planów urlopowych. Dla mnie jest niemożliwe zaplanować coś pół roku wcześniej. Jedynie w czerwcu musimy podać kiedy kto chce urlop między lipcem a wrześniem, ale bez spiny jak coś się zmieni. Ja zawsze biorę 2 tygodnie we wrześniu, więc nie koliduje z większością ludzi.
Co do pojedynczych dni, to na szczęście podczas długich weekendów może nie być nawet całej firmy, więc nie ma tu problemu, każdy może wziąć. A i tak zawsze się znajdzie ktoś kto nie chce, więc ogarnia jak coś trzeba. [/QUOTE]
W sumie w mojej poprzedniej pracy było podobnie. Na początku roku zaznaczało się, kto kiedy chce mieć dwa tygodnie urlopu, a potem raczej był luz. Jeśli ktoś miał ważną okazję, o której wiedział zawczasu (np. w lipcu byłam na weselu przyjaciółki i wiedziałam, że będę chciała mieć urlop od czwartku do poniedziałku), to zaznaczał to odpowiednio wcześniej i tyle.

Bardzo ceniłam ten system urlopowy
[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431498]Ale żeby nie było tak kolorowo w poprzedniej pracy szef mi cofnął urlop, bo dzieciatej koleżance zamknęli przedszkole. Oczywiście nikt nie przyszedł ze mną ładnie porozmawiać, tylko podstawili przed faktem dokonanym, bo na pewno latwo zmienię plany. To nic, że opowiadałam koleżance o tym wyjeździe etc a ona słowem nie powiedziała, że planuje mi ten urlop zabrać.
Eh nienawidzę ludzi. Mam niesmak do dzisiaj. A przecież można było to załatwić po ludzku.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Uuu, fatalnie. Szczerze mówiąc, po takiej sytuacji zaczęłabym się rozglądać za nową pracą, bo nie miałabym już za grosz zaufania do pracodawcy.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Olkaaaa_s

W sumie w mojej poprzedniej pracy było podobnie. Na początku roku zaznaczało się, kto kiedy chce mieć dwa tygodnie urlopu, a potem raczej był luz. Jeśli ktoś miał ważną okazję, o której wiedział zawczasu (np. w lipcu byłam na weselu przyjaciółki i wiedziałam, że będę chciała mieć urlop od czwartku do poniedziałku), to zaznaczał to odpowiednio wcześniej i tyle.



Bardzo ceniłam ten system urlopowy





Uuu, fatalnie. Szczerze mówiąc, po takiej sytuacji zaczęłabym się rozglądać za nową pracą, bo nie miałabym już za grosz zaufania do pracodawcy.

Ogólnie mnie dziwi jak ktoś pisze, że nawet jakby nie miał planów to się nie zamieni.
Nigdy coś takiego nie było dla mnie problemem, jak nie muszę wziąć w danym czasie wolnego, to mogę przyjść do pracy/ zamienić się.
Jak nie wyjeżdżam na święta i majówkę, to odrazu mówię, że planuje wolne, ale jakby była potrzeba przyjść, bo coś tam, to nie ma problemu, odwołam wolne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431506]Ogólnie mnie dziwi jak ktoś pisze, że nawet jakby nie miał planów to się nie zamieni.
Nigdy coś takiego nie było dla mnie problemem, jak nie muszę wziąć w danym czasie wolnego, to mogę przyjść do pracy/ zamienić się.
Jak nie wyjeżdżam na święta i majówkę, to odrazu mówię, że planuje wolne, ale jakby była potrzeba przyjść, bo coś tam, to nie ma problemu, odwołam wolne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja też nie raz zamienialam się. Jak nie mam ważnych planów to nie ma problemu. W 99 % zamieniłam się. Tylko może później walczyłam nad tym żeby też być asertywna że nie mogę a nie przejmowac sie co to będzie. No ale tak jestem koleżeńska. Ktoś inny jak normalny I miał możliwość to tex Czasem I ja się zamieniłam jak musiałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431506]Ogólnie mnie dziwi jak ktoś pisze, że nawet jakby nie miał planów to się nie zamieni.
Nigdy coś takiego nie było dla mnie problemem, jak nie muszę wziąć w danym czasie wolnego, to mogę przyjść do pracy/ zamienić się.
Jak nie wyjeżdżam na święta i majówkę, to odrazu mówię, że planuje wolne, ale jakby była potrzeba przyjść, bo coś tam, to nie ma problemu, odwołam wolne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Mam podobnie ja co prawda takiej sytuacji nie miałam, ale raczej nie byłby to dla mnie problem.
Z zamianą zmian też dla mnie nie ma żadnego problemu, chyba że już jestem gdzieś umówiona.

[jaksy]

Napisane przez Lottie69

Im dłużej pracuje, tym bardziej praca kojarzy mi się z gimnazjum. Masa emocjonalnie niezrównoważonych ludzi, kupa problemów z niczego, a cały ten wózek ciągnie mała grupa kujonów z ambicjami.

A mówili, że skończysz szkołę to trafisz do krainy magicznych dorosłych, którzy są poważni, odpowiedzialni i pracowici

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czytałam jakiś czas temu książkę o komunikacji i tam padło „Ludzie to dzieci, tylko z większym doświadczeniem“.[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431506]Ogólnie mnie dziwi jak ktoś pisze, że nawet jakby nie miał planów to się nie zamieni.
Nigdy coś takiego nie było dla mnie problemem, jak nie muszę wziąć w danym czasie wolnego, to mogę przyjść do pracy/ zamienić się.
Jak nie wyjeżdżam na święta i majówkę, to odrazu mówię, że planuje wolne, ale jakby była potrzeba przyjść, bo coś tam, to nie ma problemu, odwołam wolne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Mnie też. Parę razy się zgłosiłam do dyżurowania w święta czy długie weekendy, bo nie miałam planów. Ale to działa w dwie strony, bo potem nie mam obiekcji, żeby wziąć wolne w terminie, w którym naprawdę potrzebuję.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[milka_70]

Napisane przez Monia284

Ja też nie raz zamienialam się. Jak nie mam ważnych planów to nie ma problemu. W 99 % zamieniłam się. Tylko może później walczyłam nad tym żeby też być asertywna że nie mogę a nie przejmowac sie co to będzie. No ale tak jestem koleżeńska. Ktoś inny jak normalny I miał możliwość to tex Czasem I ja się zamieniłam jak musiałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też się zazwyczaj zamieniałam dopóki koleżanka kolejny raz proszącą o zamianę (dla mnie niekorzystna) przyznała się ze chce się zamienić bo chce sobie odpocząć i tyle było dobrego

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

Ja mam teraz fajnie, bo mam naprawdę świetna ekipę i jak muszę wyjść raz na ruski rok to nie ma problemu, żeby ktoś za mnie został. I w drugą stronę, jak trzeba się zająć jakąś klasą, to ja idę na zastępstwo.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Napisane przez milka_70

Ja też się zazwyczaj zamieniałam dopóki koleżanka kolejny raz proszącą o zamianę (dla mnie niekorzystna) przyznała się ze chce się zamienić bo chce sobie odpocząć i tyle było dobrego

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Ja w sumie nie wnikałam czemu. Chociaż często same mówiły. Jedna np musiała jechać do rodziny. Jednak nie podejrzewam jej o kłamstwo. Zawsze była szczera z tego co zauważyłam.

Ja naprawdę nie często musiałam sama się zamienić. Sytuację skrajne. Tak to zawsze układałam tak że jak mam w grafiku pracę to żebyś przyjść. Dlatego sytuacja wyjątkowa. Jednak ludzie zazwyczaj w porządku i też się ze mną zamienilj jak mogli. Raz tylko jedna koleżanka była po prostu chamska. Pomyliły mi się terminy na jeden wyjazd. Tego samego dnia przypomniałam sobie ze to dziś. Tylko że to wyjazd wieczorem więc ok nawet i po pracy mógł być. Z tym że lepiej jakbym kończyła 19 a nie 21 jak pierwotnie. Tego dnia Ja i druga koleżanka spóźniłyśmy się 10 minut bo była wielka burza więc jak się można domyślić bardzo ciężko było dojechać. Miałyśmy dość blisko ale w taka burze to nawet niebezpiecznie iść. Tamta 3 koleżanka była już w pracy i wszystko otwarte na czas. No sytuacja wyjątkowa. We 3 miałyśmy być do 21 ale powiedziałam jaka sprawa i że potrzebowałabym wyjść o 19 bo ten wyjazd a 2 osoby mogą być do 21. Oczywiście moja wina że zapomniałam że tego dnia ale chodziło tylko o 2 godziny wcześniej. No a ona wrednie swoje żale że to ona powinna wyjść wcześniej jak już bo spóźniłyśmy się 10 minut. Kurcze rozumiem źle się spóźniać ale to była sytuacja wyjątkowa. No a nie chciałam wyjść wcześniej bo widzimisię. No a ona nie miała planów tylko chciała na złość wyjść wcześniej bo się spóźniłyśmy. No ale w końcu ona niby ustąpiła z łaski z szefowa też się dogadałam. No ale powiedziałam jej wtedy że jak potrzebna była zamiana lub bym została dłużej za nią to nigdy nie robiłam łaski ani problemów a ona zachowała się po prostu kiepsko.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

Mnie w jednej koleżance z obecnej pracy denerwuje, że na przykład potrzebuje iść do fryzjera to umawia się na jakikolwiek termin najbliższy, a nie tak jak wypada jej zmiana. Ja zawsze fryzjera, kosmetyczkę, lekarza czy cokolwiek szukam tak, jak mam zmianę a ona jak popadnie i później ciągle potrzebuje się zamienić.

[kasiunia788742]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431506]Ogólnie mnie dziwi jak ktoś pisze, że nawet jakby nie miał planów to się nie zamieni.
Nigdy coś takiego nie było dla mnie problemem, jak nie muszę wziąć w danym czasie wolnego, to mogę przyjść do pracy/ zamienić się.
Jak nie wyjeżdżam na święta i majówkę, to odrazu mówię, że planuje wolne, ale jakby była potrzeba przyjść, bo coś tam, to nie ma problemu, odwołam wolne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja się zamieniałam, ale jak ja prosiłam to nagle nigdy nie było możliwości a wiedziałam że żadnych planów ta osoba nie ma. Przestałam to robić.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Imperfecta

Mnie w jednej koleżance z obecnej pracy denerwuje, że na przykład potrzebuje iść do fryzjera to umawia się na jakikolwiek termin najbliższy, a nie tak jak wypada jej zmiana. Ja zawsze fryzjera, kosmetyczkę, lekarza czy cokolwiek szukam tak, jak mam zmianę a ona jak popadnie i później ciągle potrzebuje się zamienić.

Nikt obowiązku do zamian nie ma. Jak ktoś chce to w sumie co za problem. Ty mówisz "nie" i tyle.

[Imperfecta]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89431552]Nikt obowiązku do zamian nie ma. Jak ktoś chce to w sumie co za problem. Ty mówisz "nie" i tyle.[/QUOTE]Nie o tym pisałam tylko o samym fakcie nie brania pod uwagę jak się pracuje. Dla mnie to dziwne.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Imperfecta

Nie o tym pisałam tylko o samym fakcie nie brania pod uwagę jak się pracuje. Dla mnie to dziwne.

No jest to dziwne. Tylko jakby musiała przekładać, bo nikt by się nie zamienił to by zaczęła dopasowywać lepiej terminy.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Imperfecta

Nie o tym pisałam tylko o samym fakcie nie brania pod uwagę jak się pracuje. Dla mnie to dziwne.

Skoro wie, że i tak się zgodzisz, to dobiera tak, żeby jej pasowało, czyli jak najszybciej. Mnie też by to denerwowało, ale ja bym może raz się zgodziła, myśląc, że to awaryjne czy coś, ale kolejnym razem bym powiedziała, że nie, bo nie lubię zmieniać ciągle planów. Ale na jej miejscu pewnie robiłabym podobnie, bo zawsze się zgodzisz, więc co za problem

[lightangel]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89431506]Ogólnie mnie dziwi jak ktoś pisze, że nawet jakby nie miał planów to się nie zamieni.
Nigdy coś takiego nie było dla mnie problemem, jak nie muszę wziąć w danym czasie wolnego, to mogę przyjść do pracy/ zamienić się.
Jak nie wyjeżdżam na święta i majówkę, to odrazu mówię, że planuje wolne, ale jakby była potrzeba przyjść, bo coś tam, to nie ma problemu, odwołam wolne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dużo zależy od tego z kim miałabym się zamienić. Ogólnie nie mam problemu z tym żeby pójść innym na rękę, szczególnie jak nie zależy mi na wolnym w jakimś terminie. Ale pracowałam kiedyś z agentką która zawsze musiała postawić na swoim, wydawało jej się że jest królową życia i każdy jej pójdzie na rękę. Robiła o wszystko takie fochy, że jej na pewno bym nie poszła na rękę choćbym miała siedzieć w domu i nudzić się tak jak jeszcze nigdy w życiu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89431560]Skoro wie, że i tak się zgodzisz, to dobiera tak, żeby jej pasowało, czyli jak najszybciej. Mnie też by to denerwowało, ale ja bym może raz się zgodziła, myśląc, że to awaryjne czy coś, ale kolejnym razem bym powiedziała, że nie, bo nie lubię zmieniać ciągle planów. Ale na jej miejscu pewnie robiłabym podobnie, bo zawsze się zgodzisz, więc co za problem[/QUOTE]No tak zamieniać się co miesiąc to też bez sensu. Co innego jak ktoś musi a co innego jak to stały plan. Wiadomo może ktoś mieć fryzjer do którego ciężko się dostać i wtedy bym zrozumiała. Jednak zazwyczaj aż takiego problemu nie ma. Co innego lekarz na nFZ. Długie terminy nie ma tutaj elastyczności. No ale to informuje kierownika że potrzebuję wolne lub jak inaczej to się układa to staram się zamienić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89431560]Skoro wie, że i tak się zgodzisz, to dobiera tak, żeby jej pasowało, czyli jak najszybciej. Mnie też by to denerwowało, ale ja bym może raz się zgodziła, myśląc, że to awaryjne czy coś, ale kolejnym razem bym powiedziała, że nie, bo nie lubię zmieniać ciągle planów. Ale na jej miejscu pewnie robiłabym podobnie, bo zawsze się zgodzisz, więc co za problem[/QUOTE]

Ona częściej się zamienia z inną koleżanką, bo wie że ja nie lubię zmian w grafiku, bo mam trochę jobla na punkcie planowania, często gdzieś się umawiam po pracy, a albo przed więc raz na jakiś czas zapyta i się zamienię, ale częściej z kimś innym, a tamta też co chwilę się potrzebuje zamieniać, więc czasami nawet nie wiem z kim będę na zmianie

[milka_70]

Napisane przez Imperfecta

Mnie w jednej koleżance z obecnej pracy denerwuje, że na przykład potrzebuje iść do fryzjera to umawia się na jakikolwiek termin najbliższy, a nie tak jak wypada jej zmiana. Ja zawsze fryzjera, kosmetyczkę, lekarza czy cokolwiek szukam tak, jak mam zmianę a ona jak popadnie i później ciągle potrzebuje się zamienić.

Zamian na fryzjera/ kosmetyczkę nie toleruję

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka