Mamy styczniowe 2023

[*Catherrine*]

Napisane przez pluszowy_kot

No to nie pomogli u nas na liście jest podane "mydełko, chusteczki nawilżane, krem/oliwka" ale podobno nie kąpią dzieci na oddziale, więc przydają się tylko chusteczki i ewentualnie ten krem pod pieluszkę.

Byłam dziś na ostatniej wizycie u mojej pani doktor - nic nie zapowiada, żebym mogła zacząć rodzić, wszystko pozamykane, młoda też wysoko i absolutnie nie szykuje się do wychodzenia. Szacuje ją na 3700, brzuch ok 4 cm szerszy od głowy, więc zdecydowanie rekomenduje cięcie. Wszystko mi dokładnie wypisała do dokumentacji i jak mój szpital zacznie się upierać na indukcję, to mam wychodzić na żądanie i dać jej znać, ogarnie mi cięcie w swoim szpitalu.

Dzięki Czyli dobrze myślałam, że nic poza tym, jednak trochę jeszcze pamiętam

Oo, to jesteś już "ustawiona" z tym CC, w sensie decyzji. Jak się z tym czujesz? Ja bym się czuła spokojniejsza, przynajmniej wiadomo czego się spodziewać, a mi się zachciało sn No ale zobaczymy jak to będzie. Jutro wybieramy się do szpitala na ktg - prowadzący lekarz polecał mi iść tydzień przed terminem to pojedziemy zobaczyć co i jak, przy okazji szpital oblukać, bo nowy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez *Catherrine*

Dzięki Czyli dobrze myślałam, że nic poza tym, jednak trochę jeszcze pamiętam

Oo, to jesteś już "ustawiona" z tym CC, w sensie decyzji. Jak się z tym czujesz? Ja bym się czuła spokojniejsza, przynajmniej wiadomo czego się spodziewać, a mi się zachciało sn No ale zobaczymy jak to będzie. Jutro wybieramy się do szpitala na ktg - prowadzący lekarz polecał mi iść tydzień przed terminem to pojedziemy zobaczyć co i jak, przy okazji szpital oblukać, bo nowy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Generalnie gdybym wiedziała, że np w ciągu tygodnia akcja zacznie się sama albo przynajmniej sam cewnik już zrobi robotę a młoda, chociaż duża, nie zaklinuje mi się w połowie drogi, to w podskokach bym szła rodzić naturalnie. Ale skoro już wiemy, że indukcja może iść opornie, bo kompletnie nic nie zapowiada porodu a gabaryty też nie zachęcają, to ja nie zamierzam się upierać. Zwłaszcza, że mojej pani doktor ufam bezgranicznie. Ona absolutnie nie wysyła na cięcie bez potrzeby, także skoro mówi, żeby ciąć, to ja jej wierzę.

[*Catherrine*]

Napisane przez pluszowy_kot

Generalnie gdybym wiedziała, że np w ciągu tygodnia akcja zacznie się sama albo przynajmniej sam cewnik już zrobi robotę a młoda, chociaż duża, nie zaklinuje mi się w połowie drogi, to w podskokach bym szła rodzić naturalnie. Ale skoro już wiemy, że indukcja może iść opornie, bo kompletnie nic nie zapowiada porodu a gabaryty też nie zachęcają, to ja nie zamierzam się upierać. Zwłaszcza, że mojej pani doktor ufam bezgranicznie. Ona absolutnie nie wysyła na cięcie bez potrzeby, także skoro mówi, żeby ciąć, to ja jej wierzę.

A pierwszy poród miałaś sn tak?
Dla mnie to jedna wielka tajemnica.. ale co dziwne chcę ją odkryć 🥰
Super, że masz takiego zaufanego lekarza, to skarb.. A o jaki cewnik chodzi? No mi też nic nie zapowiada porodu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez *Catherrine*

A pierwszy poród miałaś sn tak?
Dla mnie to jedna wielka tajemnica.. ale co dziwne chcę ją odkryć 🥰
Super, że masz takiego zaufanego lekarza, to skarb.. A o jaki cewnik chodzi? No mi też nic nie zapowiada porodu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chodzi o cewnik Foleya - stosowany do preindukcji porodu, żeby przyspieszyć proces dojrzewania i skracania się szyjki.
Tak, pierwszy SN - wywoływany z uwagi na cukrzycę, ale syn był dużo mniejszy, ledwie 3kg, brzuszek mniejszy w stosunku do głowy, więc tu o cc nie było nawet mowy. I generalnie najtrudniejsze dla mnie było właśnie to wywoływanie - cewnik, jedna oksytocyna, przerwa, druga oksytocyna, takie wyczekiwanie czy coś się ruszy. No i w ogóle sam pobyt w szpitalu - ja jestem okropna trzęsidupa jeśli chodzi o wszelkie wenflony, zastrzyki, pobieranie krwi, plus jednak obce miejsce, obcy ludzie...chociaż naprawdę położne i lekarze na oddziale byli wspaniali, to jednak wszystko razem było dla mnie bardzo obciążające psychicznie. Sam poród SN był naprawdę spoko i miałam ogromną nadzieję, że tym razem uda mi się po prostu pójść i urodzić.

[Jon_Snow]

Napisane przez pluszowy_kot

Chodzi o cewnik Foleya - stosowany do preindukcji porodu, żeby przyspieszyć proces dojrzewania i skracania się szyjki.

Tak, pierwszy SN - wywoływany z uwagi na cukrzycę, ale syn był dużo mniejszy, ledwie 3kg, brzuszek mniejszy w stosunku do głowy, więc tu o cc nie było nawet mowy. I generalnie najtrudniejsze dla mnie było właśnie to wywoływanie - cewnik, jedna oksytocyna, przerwa, druga oksytocyna, takie wyczekiwanie czy coś się ruszy. No i w ogóle sam pobyt w szpitalu - ja jestem okropna trzęsidupa jeśli chodzi o wszelkie wenflony, zastrzyki, pobieranie krwi, plus jednak obce miejsce, obcy ludzie...chociaż naprawdę położne i lekarze na oddziale byli wspaniali, to jednak wszystko razem było dla mnie bardzo obciążające psychicznie. Sam poród SN był naprawdę spoko i miałam ogromną nadzieję, że tym razem uda mi się po prostu pójść i urodzić.

Też bym na Twoim miejscu zaufała prowadzącej. Ja miałam 1 poród wywoływany, mały miał 4kg no i jak poszłam na indukcję (drugą, bo pierwsza nic nie ruszyła) o 7 rano to urodziłam dopiero o 19. Druga faza porodu wtedy trwała 50min, a teraz 5 min. W ogóle jak przyszłam na salę porodową, położna mnie zbadała i mówi, że jak skurcze się ruszą to nie będzie żadnego problemu z porodem, bo szyjkę miałam gładziutką i 100% przygotowaną
Obok mnie na sali rodziła kobietka, która też miała indukcję (a też jej 2 ciąża) i dziecko nie chciało w ogóle zejść do kanału, męczyła się 2h dłużej ode mnie, a chwilę wcześniej ją wzięli na porodówkę.


Co do rzeczy do szpitala to nie pomogę, bo u nas nic nie trzeba było. Ja w sumie połowy z tego nawet co spakowałam nie użyłam

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[*Catherrine*]

Napisane przez pluszowy_kot

Chodzi o cewnik Foleya - stosowany do preindukcji porodu, żeby przyspieszyć proces dojrzewania i skracania się szyjki.
Tak, pierwszy SN - wywoływany z uwagi na cukrzycę, ale syn był dużo mniejszy, ledwie 3kg, brzuszek mniejszy w stosunku do głowy, więc tu o cc nie było nawet mowy. I generalnie najtrudniejsze dla mnie było właśnie to wywoływanie - cewnik, jedna oksytocyna, przerwa, druga oksytocyna, takie wyczekiwanie czy coś się ruszy. No i w ogóle sam pobyt w szpitalu - ja jestem okropna trzęsidupa jeśli chodzi o wszelkie wenflony, zastrzyki, pobieranie krwi, plus jednak obce miejsce, obcy ludzie...chociaż naprawdę położne i lekarze na oddziale byli wspaniali, to jednak wszystko razem było dla mnie bardzo obciążające psychicznie. Sam poród SN był naprawdę spoko i miałam ogromną nadzieję, że tym razem uda mi się po prostu pójść i urodzić.

Już wszystko wiem o cewniku..idę w pon. na to, bo mała ma już 4 kg No chyba, że się zdecyduję na CC, już sama nie wiem🥺 W każdym razie 02.01 mam się zgłosić na oddział.
Mam podobnie jak Ty z tym szpitalem, obcym miejscem, będę mega tęsknić za synkiem Dziś nie było nas 4 godziny i jak wróciliśmy to czułam się taka stęskniona za nim Nie wiem czy sobie nie darować tej próby sn..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez *Catherrine*

Już wszystko wiem o cewniku..idę w pon. na to, bo mała ma już 4 kg No chyba, że się zdecyduję na CC, już sama nie wiem🥺 W każdym razie 02.01 mam się zgłosić na oddział.
Mam podobnie jak Ty z tym szpitalem, obcym miejscem, będę mega tęsknić za synkiem Dziś nie było nas 4 godziny i jak wróciliśmy to czułam się taka stęskniona za nim Nie wiem czy sobie nie darować tej próby sn..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O właśnie, ja się chyba bardziej martwię, jak sobie syn poradzi! To już jest duży chłopak, ale mówi szczerze, że chociaż fajnie, że będzie z tatą i tata go będzie woził do szkoły (jest do męża mega przywiązany, nawet bardziej niż do mnie!), to jednak mu smutno, że mnie jakiś czas nie będzie. Do tego poniedziałek po południu mamy taki mega zwariowany, bo syn ma zajęcia dodatkowe a mąż musi jechać do lekarza, ale to już rodzice pomogą i go z tych zajęć zabiorą.

[*Catherrine*]

Napisane przez pluszowy_kot

O właśnie, ja się chyba bardziej martwię, jak sobie syn poradzi! To już jest duży chłopak, ale mówi szczerze, że chociaż fajnie, że będzie z tatą i tata go będzie woził do szkoły (jest do męża mega przywiązany, nawet bardziej niż do mnie!), to jednak mu smutno, że mnie jakiś czas nie będzie. Do tego poniedziałek po południu mamy taki mega zwariowany, bo syn ma zajęcia dodatkowe a mąż musi jechać do lekarza, ale to już rodzice pomogą i go z tych zajęć zabiorą.

Niby duży a jednak mały
Ja ogólnie nie lubię spędzać nocy sama poza domem, bo za mężem tęsknię Dlatego wolałabym tylko niezbędne minimum

Szczęśliwego nowego roku Dziewczyny!🥳

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

No, to plan wykonany - będę mieć dziecko z pierwszej połowy roku 😂
Najlepszego, dziewczyny!

[Jon_Snow]

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
To w najbliższym tygodniu trzymamy kciuki za szczęśliwe rozwiązania!

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[d63b8a062af6359c617c11f5dff2214bf44d9449_65540a02934eb]

Napisane przez Jon_Snow

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
To w najbliższym tygodniu trzymamy kciuki za szczęśliwe rozwiązania!

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

mogę zapytać, w co ubierasz teraz noworodka na noc? wiem że to zależy ot temperatury w domu, ale tak oprócz ubranek zakładasz jakiś śpiworek? czy może dziecko spać tylko w ubranku?

[Jon_Snow]

[1=d63b8a062af6359c617c11f 5dff2214bf44d9449_65540a0 2934eb;89454113]mogę zapytać, w co ubierasz teraz noworodka na noc? wiem że to zależy ot temperatury w domu, ale tak oprócz ubranek zakładasz jakiś śpiworek? czy może dziecko spać tylko w ubranku?[/QUOTE]Ja zakładam pajacyk i otulam kocykiem albo w rożku śpi (śpiworek później wprowadzimy jak będzie bardziej ruchliwa, teraz jeszcze kocyk się sprawdza). W sumie mamy bardzo ciepło w domu, ale ona się nie poci w tym, a jednak w kocyku tak jakoś przyjemniej się śpi

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[d63b8a062af6359c617c11f5dff2214bf44d9449_65540a02934eb]

nawet nie wiem jak otulić kocykiem żeby dziecko nie przesunęło sobie go na twarz i w ogóle żeby było bezpiecznie

[*Catherrine*]

Wróciłam 🥳 W czwartek idę na CC. Lekarze twierdzą, że nie ma opcji vbac powyżej 4kg Położne są innego zdania. Ale skoro nic się nie dzieje (skurczy i rozwarcia brak) to nie będę się pchać na indukcję... 🤷☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jon_Snow]

[1=d63b8a062af6359c617c11f 5dff2214bf44d9449_65540a0 2934eb;89454319]nawet nie wiem jak otulić kocykiem żeby dziecko nie przesunęło sobie go na twarz i w ogóle żeby było bezpiecznie [/QUOTE]Nie martw się, to wszystko wychodzi "w praniu", na początku i tak ciągle siedzisz przy dziecku i obserwujesz czy aby sobie nic nie zrobi

Napisane przez *Catherrine*

Wróciłam W czwartek idę na CC. Lekarze twierdzą, że nie ma opcji vbac powyżej 4kg Położne są innego zdania. Ale skoro nic się nie dzieje (skurczy i rozwarcia brak) to nie będę się pchać na indukcję...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to trzymam kciuki w czwartek pewnie jesteś spokojniejsza jak już masz ustalony plan

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[*Catherrine*]

Napisane przez Jon_Snow

No to trzymam kciuki w czwartek pewnie jesteś spokojniejsza jak już masz ustalony plan

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Oj tak, to prawda
Chociaż miałam takie marzenie.. ale cóż, najważniejsze, żeby Malutka była bezpieczna.

Jak tam u Was? Jak starszy brat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Jadzia od wczoraj jest na świecie! Przyszłam do szpitala myśląc, że tak z marszu mi nic nie zrobią, skoro miała być kwalifikacja ale ze wskazaniem na cięcie, więc rano jak zwykle zjadłam sobie śniadanie, bo obstawiałam, że na oddziale może dostanę obiad a może jeszcze nie. A tu niespodzianka - zapytali, o której jadłam i anestezjolog stwierdził, że jak po 7 to o 13 mogą ciąć! Mąż musiał szybko zostawiać syna u dziadków (byli u okulisty) żeby do mnie zdążyć i móc kangurować małą. Także oczywiście mała urodziła urodziła w dniu, kiedy zarzekałam się, że absolutnie nie mam na to czasu 😂 myślałam, że po cesarce będę się gorzej czuła, ale póki co nie jest źle. Daje radę chodzić, tylko wstawać z łóżka ciężko.

[Jon_Snow]

Napisane przez *Catherrine*

Oj tak, to prawda
Chociaż miałam takie marzenie.. ale cóż, najważniejsze, żeby Malutka była bezpieczna.

Jak tam u Was? Jak starszy brat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Starszy brat bardzo opiekuńczy, ciągle chce się zajmować siostrą, ale jednak te emocje jakoś musiały się odbić i przestał jeść. Na szczęście już jest lepiej i zaczyna normalnie jeść.

Napisane przez pluszowy_kot

Jadzia od wczoraj jest na świecie! Przyszłam do szpitala myśląc, że tak z marszu mi nic nie zrobią, skoro miała być kwalifikacja ale ze wskazaniem na cięcie, więc rano jak zwykle zjadłam sobie śniadanie, bo obstawiałam, że na oddziale może dostanę obiad a może jeszcze nie. A tu niespodzianka - zapytali, o której jadłam i anestezjolog stwierdził, że jak po 7 to o 13 mogą ciąć! Mąż musiał szybko zostawiać syna u dziadków (byli u okulisty) żeby do mnie zdążyć i móc kangurować małą. Także oczywiście mała urodziła urodziła w dniu, kiedy zarzekałam się, że absolutnie nie mam na to czasu myślałam, że po cesarce będę się gorzej czuła, ale póki co nie jest źle. Daje radę chodzić, tylko wstawać z łóżka ciężko.

Gratulacje!! No to niespodzianka trochę daj sobie czas po cesarce, w końcu to była operacja. Powoli dojdziesz do siebie. I jaka waga malutkiej?

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[*Catherrine*]

Napisane przez pluszowy_kot

Jadzia od wczoraj jest na świecie! Przyszłam do szpitala myśląc, że tak z marszu mi nic nie zrobią, skoro miała być kwalifikacja ale ze wskazaniem na cięcie, więc rano jak zwykle zjadłam sobie śniadanie, bo obstawiałam, że na oddziale może dostanę obiad a może jeszcze nie. A tu niespodzianka - zapytali, o której jadłam i anestezjolog stwierdził, że jak po 7 to o 13 mogą ciąć! Mąż musiał szybko zostawiać syna u dziadków (byli u okulisty) żeby do mnie zdążyć i móc kangurować małą. Także oczywiście mała urodziła urodziła w dniu, kiedy zarzekałam się, że absolutnie nie mam na to czasu myślałam, że po cesarce będę się gorzej czuła, ale póki co nie jest źle. Daje radę chodzić, tylko wstawać z łóżka ciężko.

Gratulacje!!!

Napisane przez Jon_Snow

Starszy brat bardzo opiekuńczy, ciągle chce się zajmować siostrą, ale jednak te emocje jakoś musiały się odbić i przestał jeść. Na szczęście już jest lepiej i zaczyna normalnie jeść.



Gratulacje!! No to niespodzianka trochę daj sobie czas po cesarce, w końcu to była operacja. Powoli dojdziesz do siebie. I jaka waga malutkiej?

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

To przeżycie dla niego też Super, że tak chce pomagać🥰

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d63b8a062af6359c617c11f5dff2214bf44d9449_65540a02934eb]

dziewczyny, komuś w trakcie ciąży wychodziły śladowe ilości białka w moczu?

[pluszowy_kot]

Napisane przez Jon_Snow

Starszy brat bardzo opiekuńczy, ciągle chce się zajmować siostrą, ale jednak te emocje jakoś musiały się odbić i przestał jeść. Na szczęście już jest lepiej i zaczyna normalnie jeść.



Gratulacje!! No to niespodzianka trochę daj sobie czas po cesarce, w końcu to była operacja. Powoli dojdziesz do siebie. I jaka waga malutkiej?

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Ostatecznie 3400g i brzuch tylko 1 cm większy niż głowa, ale i tak bym nie urodziła naturalnie - była jeszcze bardzo wysoko i nawet gdyby udało się skasować tą szyję żyrafy, to nie chciałaby się odpowiednio wstawić i tak czy inaczej skończyłabym na stole. Od wczoraj jesteśmy już w domu i próbujemy się ze sobą dogadać.

[Jon_Snow]

Napisane przez pluszowy_kot

Ostatecznie 3400g i brzuch tylko 1 cm większy niż głowa, ale i tak bym nie urodziła naturalnie - była jeszcze bardzo wysoko i nawet gdyby udało się skasować tą szyję żyrafy, to nie chciałaby się odpowiednio wstawić i tak czy inaczej skończyłabym na stole. Od wczoraj jesteśmy już w domu i próbujemy się ze sobą dogadać.

No to dobrze że uniknęłaś problematycznego porodu.
My też probujemy się dotrzeć, kilka ciężkich nocy za nami, bo mała lubi się obudzić na godzinę o 1-2 w nocy 🫠 no i mnie dopadł baby blues..

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[*Catherrine*]

Julia jest już z nami od wczoraj, o 14 mieliśmy cc Czujemy się dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jon_Snow]

Napisane przez *Catherrine*

Julia jest już z nami od wczoraj, o 14 mieliśmy cc Czujemy się dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[pluszowy_kot]

Napisane przez *Catherrine*

Julia jest już z nami od wczoraj, o 14 mieliśmy cc Czujemy się dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje!

[*Catherrine*]

Dzięki Dziewczyny

Co tam u Was?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jon_Snow]

Napisane przez *Catherrine*

Dzięki Dziewczyny

Co tam u Was?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jesteście już w domu?
U nas ok, nocki słabe, ale powoli się przyzwyczajam na nowo już zapomniałam jak to było.
Małej ropieją oczka, czekam na wizytę położnej

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[*Catherrine*]

Napisane przez Jon_Snow

Jesteście już w domu?
U nas ok, nocki słabe, ale powoli się przyzwyczajam na nowo już zapomniałam jak to było.
Małej ropieją oczka, czekam na wizytę położnej

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Niestety jeszcze nie... Mała za duży spadek masy miała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez Jon_Snow

Jesteście już w domu?
U nas ok, nocki słabe, ale powoli się przyzwyczajam na nowo już zapomniałam jak to było.
Małej ropieją oczka, czekam na wizytę położnej

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

U mnie też młoda dała czadu w nocy - od 1.30 do trochę po 4, raz z jednej piersi raz z drugiej aż w końcu wyssała totalnie wszystko i dalej nie wiadomo było o co
dziewczynie chodzi. Czekam na monitor oddechu przypinany do pieluchy, bo jak się budzę to spanikowana patrzę, czy oddycha.

[Jon_Snow]

Napisane przez *Catherrine*

Niestety jeszcze nie... Mała za duży spadek masy miała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ojej i co teraz trzeba dokarmiać mieszanka czy co?
Oby Was jak najszybciej wypuścili, jednak w domu to w domu.

Napisane przez pluszowy_kot

U mnie też młoda dała czadu w nocy - od 1.30 do trochę po 4, raz z jednej piersi raz z drugiej aż w końcu wyssała totalnie wszystko i dalej nie wiadomo było o co
dziewczynie chodzi. Czekam na monitor oddechu przypinany do pieluchy, bo jak się budzę to spanikowana patrzę, czy oddycha.

No to moja dzisiaj od 18 do 21 wisiała na cycu, nieodkładalna, chyba że tata ją nosił żebym mogła chociaż coś zjeść.
A czemu tak się boisz z tym oddechem? Jakieś problemy mała miała?
Ja za to czuwam czy mi nie uleje w nocy, bo tak się wierci nie raz, że z boczku na plecy się obróci, a sporo tego ulewania i czkawek mamy

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka