Jak ludzie są w stanie żyć za minimalną krajową?

[chwast]

Napisane przez pempek

Mój facet często coś przerabia, dużo kupuje na lumpach, do tego jest mocno szczupły i jednocześnie umięśniony (można powiedzieć wycięty), lubi się nosić na opięto, więc jego krawcowa co chwila mu coś skraca, zwęża, taliuje itp

Mój tez dość często przerabia, w porównaniu do mnie. Ja kiedy mi coś nie pasuje to nie kupuję, a on kupi za długie spodnie, albo z długich zrobi sobie krótkie.
Raz zwężałam w ramionach marynarkę, bo się w niej zakochałam i chciałam bardzo nosić.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Napisane przez meliandra

Tylko, że ten tani przeciętny ciuch często wymaga przeróbki już na starcie. Ja jestem dość nisko i bardzo dużo rzeczy muszę skracać. Gdyby moja mama nie potrafiła robić takich rzeczy byłabym bardzo częstym gościem u krawcowej.

Moja przyjaciółka ma mamę krawcową i ta mama jej i siostrze chyba wszystko przerabia


Sent from my iPhone using Tapatalk

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Natalie_Alex

W bloku salon kosmetyczny jest niewykonalny? Pamiętam, że wielu lekarzy miało gabinety w przerobionych mieszkaniach w bloku (nikt tam nie mieszkał). Zresztą, w moim rodzinnym mieście wiele lekarzy wciąż ten zwyczaj praktykuje.

Napisane przez staska_stasia

Podejrzewam, że jakby mieszkanie zostało w całości zaadoptowane na działalność kosmetyczną (w sensie- w całości usługowe, ani jednego pokoju mieszkalnego), to by można było tak to prowadzić.
Sama pracuję w centrum w mieszkaniu przerobionym na lokal użytkowy. Po drugiej stronie ulicy jest gabinet ginekologiczny mieszczący się w bloku, pomiędzy kancelariami prawnymi, księgowymi i mieszkaniami. Wejście z klatki schodowej, nie mają odrębnego wejścia.
Nie znam natomiast salonu kosmetycznego czy fryzjerskiego, który by tak funkcjonował (w sensie: w przerobionym mieszkaniu, z wejściem z klatki schodowej).

Co do prowadzenia działalności w przerobionym na ten cel mieszkaniu, to poza zgodą samego właściciela wchodzi w grę jeszcze zgoda wspólnoty mieszkaniowej (ewentualnie spółdzielni). Ja dodatkowo musiałam się bujać z konserwatorem zabytków, żeby móc zawiesić szyld (sam budynek nie jest zabytkiem, ale znajduje się w strefie chronionej czy jakoś tak).

u mnie w mieście tez jest sporo gabinetów stomatologicznych i lekarskich w mieszkaniach w bloku - w takich w CAŁOŚCI będących tym gabinetem. Salonu kosmetycznego nie kojarzę w bloku żadnego.

ja dawno nie przerabialam krawiecko zadnego ubrania, mam 164 cm wzrostu. Chociaż swoją drogą sama umiem szyć wiec wszycie zamka to nie problem

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

Ale jakie dokopać? Jasne, w Polsce nie jest kolorowo, minimalna jest nieadekwatna do kosztów życia, zwłaszcza jak w te koszty wchodzi wynajem mieszkania, a dach nad głową to jest podstawowa potrzeba człowieka. No, ale nie ma się też co oszukiwać. Dużo ludzi zarabia minimum, bo nie chce tego zmienić. Wystarczy zobaczyć co tutaj było wymyślane jak napisałam, że dobra krawcowa, może otworzyć coś swojego, bo przecież to trzeba od razu lokal wynajmować, wykupować reklamę, zwalniać się z etatu, nożyczki trzeba kupić. No niestety rzadko kiedy coś przychodzi samo. Z resztą to nie jest tylko kwestia otwierania własnego biznesu. Znam trochę osób co pracują w guano pracy i ciągle tylko narzekają i marudzą i mówią, że muszą zmienić, ale na gadaniu się kończy. Mam koleżankę, skończyła całkiem sensowny kierunek studiów, ma doświadczenie, ale od lat pracuje w tej samej firmie. Początkowo było spoko, ale to taka mała firma, szef dość szybko okazał się Januszem. Dokłada obowiązków, niechętnie daje podwyżki, a jak daje to jakieś ochłapy. Ostatnio znów marudziła, że poszła po podwyżkę i najpierw nie chciał dać, a potem rzucił coś na odczepnego. Mówimy jej ze znajomy żeby szukała czegoś innego, że z jej doświadczeniem spokojnie znajdzie i to za sporo lepszą kasę, ale ona nie będzie szukać, bo tu ma umowę na czas nieokreślony i blisko domu. Dodam, że laska mieszka we Wrocławiu, w dobrze skomunikowanej dzielnicy. No sory, ale dla mnie ona ma tak na własne życzenie i szuka sobie jakiś wymówek. Naprawdę jak się ma pracę i nie ma noża na gardle to szukanie pracy nie jest jakąś tragedią.



Jeszcze dodam, że ja pochodzę z małego miasta. Z pracą tam było coraz gorzej i moja mam się przekwalifikowywała jak ja byłam na studiach. Robiła kursy, musiała się uczyć, przełamać, ale dała radę i teraz ma spoko pracę i nie musi się martwić, a ja jestem z niej mega dumna. No niestety żeby coś zmienić, to trzeba się trochę namęczyć.






Robienie z mieszkań lokali usługowych to raczej normalna praktyka. Często się z tym spotykam. Z gabinetami lekarskimi w mieszkaniu też się spotkałam.





No tylko, że te koszty w porównaniu do wynajmu mieszkania nie są aż tak duże i za minimalną spokojnie da radę to ogarnąć.





Nie powiedziałabym, że mają mniej klientów. Zależy jaka usługa. Krawcowa to w ogóle dla mnie żaden problem. Zabiegi beauty, to zależy jakie. Laminacja brwi, paznokcie, makijaż, jeśli wszystko jest sterylnie z zachowaniem zasad higieny, jest wyznaczone do tego miejsce to ja nie mam problemu. Z tym, że ja rzadko coś robię, ale moje koleżanki na różne takie rzecz chodzą i mówią, że właśnie w mieszkaniu były. Mnie tam nie dziwi, że ktoś tak robi, a przynajmniej zaczyna, bo koszty wynajmu lokalu potrafią być bardzo wysokie.





Płaci właściciel, ale przecież to sobie wlicza w koszty najmu. Teraz to już większość ofert jest np. 2k plus opłaty.





Zgadzam się. Teraz takie zawody są w cenie, zwłaszcza jak ktoś jest dobrym fachowcem.





Chyba trochę przesadzasz. Nie każdy ma takie problemy z zębami. Jasne, że nie da się żyć rozrzutnie, ale nie oznacza to od razu, że trzeba żyć jak dziad.

Wymyślane? Praca zgodnie z prawem to jest wymyślanie? No sory, ale praca po kątem albo na czarno to żadna alternatywa dla uop. I jasne, jak ktoś chce sobie lawirować na granicy to proszę bardzo, jego wybór, ale nie dziwmy się ze nie każdy chce z tego "atrakcyjnego" wyboru korzystać. Najłatwiej to się pisze osobom, które mają uop

Sama piszesz, że finalnie nie wiesz jak te Twoje uslugodawczynie robią, jak "omijaja" prawo. Najpierw może się dowiedz a później mów jaki to wspaniały pomysł.

I dalej - jak ktoś wynajmuje to sobie nie może zrobić w domu "biura" legalnie bez zgody właściciela. Na czarno jako wlasciciel mieszkania byłabym bardzo zdenerwowana jakbym się dowiedziała że pani Karolina sobie w domu zrobiła pracownie krawiecka i zaprasza do mieszkania.


Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89455044]u mnie w mieście tez jest sporo gabinetów stomatologicznych i lekarskich w mieszkaniach w bloku - w takich w CAŁOŚCI będących tym gabinetem. Salonu kosmetycznego nie kojarzę w bloku żadnego.



ja dawno nie przerabialam krawiecko zadnego ubrania, mam 164 cm wzrostu. Chociaż swoją drogą sama umiem szyć wiec wszycie zamka to nie problem[/QUOTE]Ale to co innego jeśli w całości się go użytkuje jako lokal usługowy a co innego jakby się chciało wydzielić pokój I przyjmować klientów.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:52 ----------

Sama czasem coś dam do krawcowej - zmniejszyć, skrócić, ale nie latam z każdą rzeczą- jednak staram się kupować takie ubrania aby od razu pasowały (też mam 160 cm) więc ze mnie krawcowa ma może 200 zł w całym roku jak widzę to glownie chodza starsze osoby. Zawsze jest jednak obawa że coś się nie uda.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[bleuclair]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89454993]kanałowe + koronka + ubytki i można zostawić kilka koła w ciągu roku.

Niestety wiem :P Co z tego, że o zęby dbam i kontroluje, jak genetycznie są po prostu słabe.

Czytałam też artykuły, że próchnica jest mega powszechną chorobą i masa osób ma problemy. A terminy na nfz? Bywa różnie, wiadomo. I na NFZ nie leczą wszystkich zębów [/QUOTE]

U mnie tak samo. I niestety ale łatanie ubytku ( nie żadne kanałowe leczenie) to wydatek 350 zł u mnie u dość taniego dentysty, do którego ciężko się zapisać na wizytę z uwagi właśnie na niskie koszty. Wystarczy dwa ubytki na jednym zębie plus znieczulenie i z tego się robi 740 zł. A co to jest jeden ząb do leczenia. Kanałowe pewnie koło 800-1000 zł. To są ceny z zeszłego lata. Pewnie teraz już jest sporo drożej. Plus skaling z fluoryzacją raz na pół roku to też jest już od 350zł do nawet 500 zł. Ja akurat mam skaling w pakiecie medycznym ale zapisać się na niego próbowałąm przez 4 miesiące z rzędu, musiałam brać wolne w pracy, żeby udać się na wizytę, bo "leczenie" w ramach pakietuto teraz bardziej leczenie na NFZ przypomina, a są to przecież też dla mnie comiesięczne dodatkowe koszty- mam najwyższy pakiet, a i tak leczenie zębów jest tylko z 10 proc. rabatem, który to de facto po obniżce daje cenę wyższą niż u "mojego dentysty:".

[brandie]

Ja chodzę do dziewczyny do mieszkania na paznokcie, narzędzia zawsze wyciąga z tej torebeczki od autoklawu. Nie mam z tym problemu, koszty wynajmu i utrzymania lokalu to często jedne z najwyższych miesięcznych wydatków. Swoją działalność sama mam zarejestrowaną u rodziców :P

[meliandra]

Napisane przez kasiunia788742

Wymyślane? Praca zgodnie z prawem to jest wymyślanie? No sory, ale praca po kątem albo na czarno to żadna alternatywa dla uop. I jasne, jak ktoś chce sobie lawirować na granicy to proszę bardzo, jego wybór, ale nie dziwmy się ze nie każdy chce z tego "atrakcyjnego" wyboru korzystać. Najłatwiej to się pisze osobom, które mają uop

Sama piszesz, że finalnie nie wiesz jak te Twoje uslugodawczynie robią, jak "omijaja" prawo. Najpierw może się dowiedz a później mów jaki to wspaniały pomysł.

I dalej - jak ktoś wynajmuje to sobie nie może zrobić w domu "biura" legalnie bez zgody właściciela. Na czarno jako wlasciciel mieszkania byłabym bardzo zdenerwowana jakbym się dowiedziała że pani Karolina sobie w domu zrobiła pracownie krawiecka i zaprasza do mieszkania.


Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Ale to co innego jeśli w całości się go użytkuje jako lokal usługowy a co innego jakby się chciało wydzielić pokój I przyjmować klientów.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:52 ----------

Sama czasem coś dam do krawcowej - zmniejszyć, skrócić, ale nie latam z każdą rzeczą- jednak staram się kupować takie ubrania aby od razu pasowały (też mam 160 cm) więc ze mnie krawcowa ma może 200 zł w całym roku jak widzę to glownie chodza starsze osoby. Zawsze jest jednak obawa że coś się nie uda.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Ale gdzie ja napisałam, że ktoś ma pracować cały czas na czarno albo bez zgody właściciela i od razu rzucać etat? Pisałam, że wg mnie taka krawcowa ma opcję żeby stworzyć coś swojego. Początkowo świadczyć usługi znajomym i znajomym znajomych, a potem myśleć dalej jak będzie mieć chętnych na usługi. No dla mnie pisanie, że gdzie koszty reklamy, kupna maszyny, nożyczek i manekina krawieckiego, to jest wymyślanie, bo uważam, że to nie są jakieś nie wiadomo jakie koszty. Poza tym myślę, że jak ktoś potrafi szyć i pracuje gdzieś jako krawcowa, to raczej maszynę i nożyczki w domu ma. Jasne, że może nie wypalić, ale i tak uważam, że w przypadku takiego biznesu nawet jak nie wyjdzie to straty nie są wielkie.


Nie wiem jak moje usługodawczynie omijają prawo i czy w ogóle to robią. Do prowadzenia działalności może być wyznaczony cały budynek, może być jeden lokal, a może być jeden pokój w lokalu. Może mają wszystko załatwione z właścicielem. Nie zagłębiam się w to, bo nie jest mi to potrzebne. Gdybym jednak chciała otwierać coś swojego to bym się zagłębiła i sprawdziła różne opcje.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez bleuclair

U mnie tak samo. I niestety ale łatanie ubytku ( nie żadne kanałowe leczenie) to wydatek 350 zł u mnie u dość taniego dentysty, do którego ciężko się zapisać na wizytę z uwagi właśnie na niskie koszty. Wystarczy dwa ubytki na jednym zębie plus znieczulenie i z tego się robi 740 zł. A co to jest jeden ząb do leczenia. Kanałowe pewnie koło 800-1000 zł. To są ceny z zeszłego lata. Pewnie teraz już jest sporo drożej. Plus skaling z fluoryzacją raz na pół roku to też jest już od 350zł do nawet 500 zł. Ja akurat mam skaling w pakiecie medycznym ale zapisać się na niego próbowałąm przez 4 miesiące z rzędu, musiałam brać wolne w pracy, żeby udać się na wizytę, bo "leczenie" w ramach pakietuto teraz bardziej leczenie na NFZ przypomina, a są to przecież też dla mnie comiesięczne dodatkowe koszty- mam najwyższy pakiet, a i tak leczenie zębów jest tylko z 10 proc. rabatem, który to de facto po obniżce daje cenę wyższą niż u "mojego dentysty:".

No tak, ta opieka dentystyczna w pakietach też jest droga. Ja sobie postawilłam za cel wyleczenie wszystkich zebow w tym roku, ale to wiąże się z tym, ze pewnie na zadne wakacje nie pojade i w ogole bedzie słabo (a zarabiam ponad minimalna, ale czynsz pożera prawie połowę pensji i tak) i to nie to, ze raz sie to zrobi i koniec, niestety.

Jak mieszkalam za granica to miałam tez pakiet ubezpieczenia i wszystko full wypas i tylko przy dentyście było ograniczenie do 1000 euro/rok.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

Ale gdzie ja napisałam, że ktoś ma pracować cały czas na czarno albo bez zgody właściciela i od razu rzucać etat? Pisałam, że wg mnie taka krawcowa ma opcję żeby stworzyć coś swojego. Początkowo świadczyć usługi znajomym i znajomym znajomych, a potem myśleć dalej jak będzie mieć chętnych na usługi. No dla mnie pisanie, że gdzie koszty reklamy, kupna maszyny, nożyczek i manekina krawieckiego, to jest wymyślanie, bo uważam, że to nie są jakieś nie wiadomo jakie koszty. Poza tym myślę, że jak ktoś potrafi szyć i pracuje gdzieś jako krawcowa, to raczej maszynę i nożyczki w domu ma. Jasne, że może nie wypalić, ale i tak uważam, że w przypadku takiego biznesu nawet jak nie wyjdzie to straty nie są wielkie.
\.

Jeśli dla Ciebie sama maszyna ( a pisałam, że maszyna to mało) za kilka tysięcy złotych to mało to nie wnikam. Bo tak - to nie może być maszynka z lidla za 300 zł. Gdzie ta krawcowa ma mierzyć coś? Na podłodze? Na dywanie? No super profesjonalizm. Da się? Da.



To, że ktoś pracuje w pracy jako krawiec nie jest równoznaczne z posiadaniem sprzętu. Po za tym nadal mówimy o procesjonalnych usługach, a nie jakiś drobnostkach, które można zrobić samemu w domu.



I naprawdę uważasz, że świadcząc usługi znajomym ( bo przecież od razu każdy ma tłum znajomych, którzy potrzebują przeróbek) wyciągnie powyżej najniższej? Bo o tym ciągle mowa? Naprawdę, dajesz coraz lepsze argumenty. Najpierw "dziewczyna wynajmuje z koleżanką i ma pokój, gdzie przyjmuje", a teraz to...

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89455044]u mnie w mieście tez jest sporo gabinetów stomatologicznych i lekarskich w mieszkaniach w bloku - w takich w CAŁOŚCI będących tym gabinetem. Salonu kosmetycznego nie kojarzę w bloku żadnego.

[/QUOTE]


Mieszkanie w całości to po prostu lokal usługowy. Takich jest sporo.

[bleuclair]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89455097]No tak, ta opieka dentystyczna w pakietach też jest droga. Ja sobie postawilłam za cel wyleczenie wszystkich zebow w tym roku, ale to wiąże się z tym, ze pewnie na zadne wakacje nie pojade i w ogole bedzie słabo (a zarabiam ponad minimalna, ale czynsz pożera prawie połowę pensji i tak) i to nie to, ze raz sie to zrobi i koniec, niestety.

Jak mieszkalam za granica to miałam tez pakiet ubezpieczenia i wszystko full wypas i tylko przy dentyście było ograniczenie do 1000 euro/rok.[/QUOTE]

Ja tak leczyłam w zeszłym roku-poszło spokojnie z 4 tysiące- ubytki plus złamany ząb. Ale u mnie to co dwa lata jest przynajmniej kilka jak nie kilkanaście wizyt na leczenie. Więc nigdy nie mogę powiedzieć, że wyleczone i mam spokój na dłużej

[Mlecznabulka]

Napisane przez bleuclair

U mnie tak samo. I niestety ale łatanie ubytku ( nie żadne kanałowe leczenie) to wydatek 350 zł u mnie u dość taniego dentysty, do którego ciężko się zapisać na wizytę z uwagi właśnie na niskie koszty. Wystarczy dwa ubytki na jednym zębie plus znieczulenie i z tego się robi 740 zł. A co to jest jeden ząb do leczenia. Kanałowe pewnie koło 800-1000 zł. To są ceny z zeszłego lata. Pewnie teraz już jest sporo drożej. Plus skaling z fluoryzacją raz na pół roku to też jest już od 350zł do nawet 500 zł. Ja akurat mam skaling w pakiecie medycznym ale zapisać się na niego próbowałąm przez 4 miesiące z rzędu, musiałam brać wolne w pracy, żeby udać się na wizytę, bo "leczenie" w ramach pakietuto teraz bardziej leczenie na NFZ przypomina, a są to przecież też dla mnie comiesięczne dodatkowe koszty- mam najwyższy pakiet, a i tak leczenie zębów jest tylko z 10 proc. rabatem, który to de facto po obniżce daje cenę wyższą niż u "mojego dentysty:".

Dlatego przy takich cenach np. ściąganie kamienia czy załatanie ubytków niegroźnych robie na NFZ. Na grubsze zabawy idę prywatnie, chociaż boli to po kieszeni niesamowicie, bo np. ja jestem przedstawicielką osób, które zarabiają praaaawie najniższą krajową Tyle, ze ja mam to do siebie, że zawsze staram się jeszcze z pensji zostawić trochę kasy by mieć w zapasie na jakieś niespodziewane wydatki, jak np.: nagłe kanałowe xD

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89455113]Jeśli dla Ciebie sama maszyna ( a pisałam, że maszyna to mało) za kilka tysięcy złotych to mało to nie wnikam. Bo tak - to nie może być maszynka z lidla za 300 zł. Gdzie ta krawcowa ma mierzyć coś? Na podłodze? Na dywanie? No super profesjonalizm. Da się? Da.



To, że ktoś pracuje w pracy jako krawiec nie jest równoznaczne z posiadaniem sprzętu. Po za tym nadal mówimy o procesjonalnych usługach, a nie jakiś drobnostkach, które można zrobić samemu w domu.



I naprawdę uważasz, że świadcząc usługi znajomym ( bo przecież od razu każdy ma tłum znajomych, którzy potrzebują przeróbek) wyciągnie powyżej najniższej? Bo o tym ciągle mowa? Naprawdę, dajesz coraz lepsze argumenty. Najpierw "dziewczyna wynajmuje z koleżanką i ma pokój, gdzie przyjmuje", a teraz to... [/QUOTE]


No dla mnie mało. Nie wiem ile chciałabyś zainwestować w biznes? 500 zł? Będzie ok? Pomiędzy maszyna za 300 zł, a 8k jest jeszcze kilka opcji. Maszynę można kupić na raty. Gdzie ma mierzyć? No nie wiem, może na biurku albo na stole? Zakładam, że nie mieszka jaskini.


Moja mama szyje hobbistycznie i ma maszynę, a krawcową nie jest. Zakładam, więc że ta co pracuje na etacie też ma, bo to jest bardzo przydatne. Skoro potrafi szyć pewnie robi sobie jakieś przeróbki, szyje zasłony czy poszewki. Jak nie ma to tak pisałam, można kupić nawet na raty.


Dla Ciebie wymiana krytego zamka albo skrócenie płaszcza to drobnostka dla laika? No ja bym sama tego nie zrobiła i nikt z moich znajomych też nie. Nawet by spodni nie skrócił. Tzn pewnie by skrócił, ale nie obszył na maszynie, więc każdy woli dać do krawcowej.


A gdzie pisze, że od razu ma tyle wyciągać? Ma zrobić rozeznanie czy to ma sens. Pisałam tu o znajomej co ma biznes cukierniczy. Początkowo piekła torty i cista po znajomych. Znajomi polecali ją dalej. Teraz ma firmę i mnóstwo zleceń, chodzi na różne szkolenia. Naprawdę dziwi Cię, że to tak działa?


Serio nie spotkałaś się z tym, że ktoś robi paznokcie w mieszkaniu? I ma do tego przeznaczony jeden pokój, a nie całe mieszkanie?

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

No dla mnie mało. Nie wiem ile chciałabyś zainwestować w biznes? 500 zł? Będzie ok? Pomiędzy maszyna za 300 zł, a 8k jest jeszcze kilka opcji. Maszynę można kupić na raty. Gdzie ma mierzyć? No nie wiem, może na biurku albo na stole? Zakładam, że nie mieszka jaskini.


Moja mama szyje hobbistycznie i ma maszynę, a krawcową nie jest. Zakładam, więc że ta co pracuje na etacie też ma, bo to jest bardzo przydatne. Skoro potrafi szyć pewnie robi sobie jakieś przeróbki, szyje zasłony czy poszewki. Jak nie ma to tak pisałam, można kupić nawet na raty.


Dla Ciebie wymiana krytego zamka albo skrócenie płaszcza to drobnostka dla laika? No ja bym sama tego nie zrobiła i nikt z moich znajomych też nie. Nawet by spodni nie skrócił. Tzn pewnie by skrócił, ale nie obszył na maszynie, więc każdy woli dać do krawcowej.


A gdzie pisze, że od razu ma tyle wyciągać? Ma zrobić rozeznanie czy to ma sens. Pisałam tu o znajomej co ma biznes cukierniczy. Początkowo piekła torty i cista po znajomych. Znajomi polecali ją dalej. Teraz ma firmę i mnóstwo zleceń, chodzi na różne szkolenia. Naprawdę dziwi Cię, że to tak działa?


Serio nie spotkałaś się z tym, że ktoś robi paznokcie w mieszkaniu? I ma do tego przeznaczony jeden pokój, a nie całe mieszkanie?

Masz najnizsza krajowa? Kilka tysięcy dla osoby pracującej za minimalną to mało? Ciekawe z czego odłoży. A nie, przeciez powinna miec kilka k oszczędności. Małe odrealnienie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez kasiunia788742

Masz najnizsza krajowa? Kilka tysięcy dla osoby pracującej za minimalną to mało? Ciekawe z czego odłoży. A nie, przeciez powinna miec kilka k oszczędności. Małe odrealnienie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Wiesz ile kosztuje dobra maszyna do takich przeróbek? No chyba nie bardzo skoro piszesz o kilku tysiącach. Taką maszynę można spokojnie do 2k kupić. Można wziąć na raty. No, ale spoko najlepiej to nic nie robić i płakać, że się guano zarabia. Po co w ogóle próbować

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez meliandra

Wiesz ile kosztuje dobra maszyna do takich przeróbek? No chyba nie bardzo skoro piszesz o kilku tysiącach. Taką maszynę można spokojnie do 2k kupić. Można wziąć na raty. No, ale spoko najlepiej to nic nie robić i płakać, że się guano zarabia. Po co w ogóle próbować

Po prostu to nie jest tak proste jak Ci się wydaje inaczej każdy by tak robił. Co to jest 2 k - No dla kogoś to jest dużo.
Na czarno ma pracować?
A jak zarejestruje dg to nie wyrobi na te opłaty plus jeszcze raty.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[jaksy]

Maszyna to nie jest aż taki problem. Podstawowa a dobra kosztuje do tysiąca, overlock do dwóch. Są raty 0%, są dotacje na rozkręcenie firmy z UP. Ale zgadzam się z tym, że w wynajętym mieszkaniu zarejestrowanie działalności jest właściwie nierealne (nie wiem czy usługi krawieckie się łapią do rejestracji bez stałego adresu); szwaczka nie zacznie od ręki szyć na miarę, co bylo już tu poruszane; plus nie każdy jest tak zdeterminowany, żeby założyć swoją firmę.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[skara]

Większość przywoływanych przykładów dotyczy szwaczek, nie krawcowych. To inny zakres umiejętności, inny zawód. Ale nawet mówiąc o krawcowych, szycie od zera w dzisiejszych czasach się nie opłaca. A na takich przeróbkach zarobek jest groszowy, a zabawy dużo. Panie mają długie terminy, bo pewnie gros ich zleceń to szycie dla firm na akord, a nie skracanie spodni.
Zresztą tu nie na wielkiej tajemnicy - wystarczy popytać szerszą grupę znajomych kto regularnie korzysta z usług krawieckich. W moim otoczeniu takich osób praktycznie nie ma i myślę, że nie jestem wyjątkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

Wiesz ile kosztuje dobra maszyna do takich przeróbek? No chyba nie bardzo skoro piszesz o kilku tysiącach. Taką maszynę można spokojnie do 2k kupić. Można wziąć na raty. No, ale spoko najlepiej to nic nie robić i płakać, że się guano zarabia. Po co w ogóle próbować

2k to nie kilka tysięcy? To nie jest dużo? Te raty też trzeba spłacać. Ale faktycznie jak dla Ciebie 2 tysiące to nic to kilka stówek raty to przecież nieodczuwalne.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[bleuclair]

Napisane przez Mlecznabulka

Dlatego przy takich cenach np. ściąganie kamienia czy załatanie ubytków niegroźnych robie na NFZ. Na grubsze zabawy idę prywatnie, chociaż boli to po kieszeni niesamowicie, bo np. ja jestem przedstawicielką osób, które zarabiają praaaawie najniższą krajową Tyle, ze ja mam to do siebie, że zawsze staram się jeszcze z pensji zostawić trochę kasy by mieć w zapasie na jakieś niespodziewane wydatki, jak np.: nagłe kanałowe xD

Raz słownie raz miałam ściągany kamień na NFZ bardzo, bardzo źle to wspominam jeśli chodzi o wrażenia bólowe. Nie mówiąc o tym, że stomatolog później powiedział mi, że niezbyt dobrze jest to zrobione i że przy dziąsłach mam zdarte szkliwo co się w sumie nadaje na upartego na plombowanie niemal każdego zęba. Także jednak ja dziękuję. Chociaż nie powiem, gdybym miała więcej kasy skaling też bym robiła u dentysty swojego a nie w ramach pakietu u higienistki stomatologicznej i nie czekała na tę przyjemność 4 miesiące. Bo zamiast zrobić po pół roku przerwy zrobiłam po 10 miesiącach.

[jaksy]

Napisane przez skara

Większość przywoływanych przykładów dotyczy szwaczek, nie krawcowych. To inny zakres umiejętności, inny zawód. Ale nawet mówiąc o krawcowych, szycie od zera w dzisiejszych czasach się nie opłaca. A na takich przeróbkach zarobek jest groszowy, a zabawy dużo. Panie mają długie terminy, bo pewnie gros ich zleceń to szycie dla firm na akord, a nie skracanie spodni.
Zresztą tu nie na wielkiej tajemnicy - wystarczy popytać szerszą grupę znajomych kto regularnie korzysta z usług krawieckich. W moim otoczeniu takich osób praktycznie nie ma i myślę, że nie jestem wyjątkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do pierwszego, zgadzam się. Same przeróbki też są mało opłacalne.

Co do drugiego – nie wiem jak moi znajomi, ale ja regularnie skracam i przerabiam, ale sama, więc faktycznie nie korzystam z usług krawcowej. Na miarę głównie słyszę, że ktoś szył suknię ślubną.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Napisane przez bleuclair

Raz słownie raz miałam ściągany kamień na NFZ bardzo, bardzo źle to wspominam jeśli chodzi o wrażenia bólowe. Nie mówiąc o tym, że stomatolog później powiedział mi, że niezbyt dobrze jest to zrobione i że przy dziąsłach mam zdarte szkliwo co się w sumie nadaje na upartego na plombowanie niemal każdego zęba. Także jednak ja dziękuję. Chociaż nie powiem, gdybym miała więcej kasy skaling też bym robiła u dentysty swojego a nie w ramach pakietu u higienistki stomatologicznej i nie czekała na tę przyjemność 4 miesiące. Bo zamiast zrobić po pół roku przerwy zrobiłam po 10 miesiącach.

Moje doświadczenia są takie, że niezależnie czy NFZ czy pakiet medyczny, ciężko trafić na dobrego lekarza Zawsze sprawdzam opinie, zanim się umówię.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez skara

Większość przywoływanych przykładów dotyczy szwaczek, nie krawcowych. To inny zakres umiejętności, inny zawód. Ale nawet mówiąc o krawcowych, szycie od zera w dzisiejszych czasach się nie opłaca. A na takich przeróbkach zarobek jest groszowy, a zabawy dużo. Panie mają długie terminy, bo pewnie gros ich zleceń to szycie dla firm na akord, a nie skracanie spodni.
Zresztą tu nie na wielkiej tajemnicy - wystarczy popytać szerszą grupę znajomych kto regularnie korzysta z usług krawieckich. W moim otoczeniu takich osób praktycznie nie ma i myślę, że nie jestem wyjątkiem.

Jak wyżej. Akurat miałam do czynienia z tym zawodem (nie że ja bezpośrednio w tym zawodzie, ale znam realia z racji współpracy) i to jest niełatwy kawałek chleba. Bo ludzie chcą tanich przeróbek, a krawcowe nie chcą się w to bawić - niska opłacalność, a właśnie dużo zabawy, już nie mówiąc o tym, że klient może być niezadowolony z ostatecznego efektu. Szycie od podstaw - wąska klientela i w przeliczeniu na godzinę wcale nie jakieś krocie. Długie terminy - klient się niecierpliwi, musi przychodzić na przymiarki. Największą furorę robią ostatnio torebki, nerki itp. (nie trzeba przymiarek, określone szablony i się jedzie z "produkcją"), ale tu panuje duża konkurencja i jednak rynek jest ograniczony.

[chwast]

Napisane przez bleuclair

Raz słownie raz miałam ściągany kamień na NFZ bardzo, bardzo źle to wspominam jeśli chodzi o wrażenia bólowe. Nie mówiąc o tym, że stomatolog później powiedział mi, że niezbyt dobrze jest to zrobione i że przy dziąsłach mam zdarte szkliwo co się w sumie nadaje na upartego na plombowanie niemal każdego zęba. Także jednak ja dziękuję. Chociaż nie powiem, gdybym miała więcej kasy skaling też bym robiła u dentysty swojego a nie w ramach pakietu u higienistki stomatologicznej i nie czekała na tę przyjemność 4 miesiące. Bo zamiast zrobić po pół roku przerwy zrobiłam po 10 miesiącach.

Serio? Kurde ja mam zawsze na NFZ i nic nie czuję bolesnego, może kwestia dentysty


Sent from my iPhone using Tapatalk

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez chwast

Serio? Kurde ja mam zawsze na NFZ i nic nie czuję bolesnego, może kwestia dentysty


Sent from my iPhone using Tapatalk

Na pewno
Tak samo nie każdy prywatnie będzie super. Raz poszłam do dentysty (już ostatnia wizyta z pięciu chyba) i tam mu dłonie jechały fajkami. Okropne

Moja przyjaciółka ostatni wyrywała ósemki na NFZ i była bardzo zadowolona. Mnie to też czeka niedługo

[chwast]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89455254]Na pewno
Tak samo nie każdy prywatnie będzie super. Raz poszłam do dentysty (już ostatnia wizyta z pięciu chyba) i tam mu dłonie jechały fajkami. Okropne

Moja przyjaciółka ostatni wyrywała ósemki na NFZ i była bardzo zadowolona. Mnie to też czeka niedługo[/QUOTE]


Z lekarzami to wg mnie loteria. Wydałam ostatnio 300 zł na prywatnego buca, więc idę raz jeszcze, ale na NFZ


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez kasiunia788742

2k to nie kilka tysięcy? To nie jest dużo? Te raty też trzeba spłacać. Ale faktycznie jak dla Ciebie 2 tysiące to nic to kilka stówek raty to przecież nieodczuwalne.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Dla kogos na minimalnej, 2k to nie jest mało i nie jest łatwo od zera tyle odłożyć, często wręcz niemożliwe jeśli nie odejmie się sobie od przysłowiowej buzi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89455192]Po prostu to nie jest tak proste jak Ci się wydaje inaczej każdy by tak robił. Co to jest 2 k - No dla kogoś to jest dużo.
Na czarno ma pracować?
A jak zarejestruje dg to nie wyrobi na te opłaty plus jeszcze raty.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ale ja nie twierdzę, że jest super proste. Uważam jednak, że jest to opcja do rozważenia i może wypalić.

Napisane przez kasiunia788742

2k to nie kilka tysięcy? To nie jest dużo? Te raty też trzeba spłacać. Ale faktycznie jak dla Ciebie 2 tysiące to nic to kilka stówek raty to przecież nieodczuwalne.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Serio jesteś tak odklejona? Myślisz, że każdy kto zarabia najniższą to żyje sam w jaskini i wydaje hajs tylko na opłaty i jedzenie i nie kupuje żadnych sprzętów, nie ma tv, laptopa, telefonu i nie stać go na ratę 100 zł w miesiącu? I to już nawet nie tyczy się tej nieszczęsnej krawcowej i rozkręcania jakiegokolwiek biznesu. No dziwi mnie myślenie, że jak ktoś żyje za najniższą to w ogóle jak dziad najgorszy.

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

Ale ja nie twierdzę, że jest super proste. Uważam jednak, że jest to opcja do rozważenia i może wypalić.





Serio jesteś tak odklejona? Myślisz, że każdy kto zarabia najniższą to żyje sam w jaskini i wydaje hajs tylko na opłaty i jedzenie i nie kupuje żadnych sprzętów, nie ma tv, laptopa, telefonu i nie stać go na ratę 100 zł w miesiącu? I to już nawet nie tyczy się tej nieszczęsnej krawcowej i rozkręcania jakiegokolwiek biznesu. No dziwi mnie myślenie, że jak ktoś żyje za najniższą to w ogóle jak dziad najgorszy.

Nie wiem skąd to wyczytałaś bo na pewno nie z mojego postu, za dużo sobie dopowiadasz.

Osoba za najniższa nie żyje jak dziad co nie znaczy że ma wolne kilka tysięcy w skarpecie, o których piszesz Ty.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez meliandra

No dziwi mnie myślenie, że jak ktoś żyje za najniższą to w ogóle jak dziad najgorszy.

A kto tu prezentuje takowe?

Słusznie zauważyłaś - kwestia czy żyje sam. Jeśli tak, to wg mnie takie życie to już bieda. 2,500 na rękę i wynajmij cos (u mnie w mieście pokoje są po 1000-1700zl) zjedz cos, idź do lekarza, kup bilety czy benzynę, ubierz się, opłać wszystko i odłóż sobie chociażby te 100 zł. Nie odłożysz, chyba, ze zrezygnujesz z jakiejś podstawy. Polecam spróbować jeśli nie wierzysz.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez kasiunia788742

Nie wiem skąd to wyczytałaś bo na pewno nie z mojego postu, za dużo sobie dopowiadasz.

Osoba za najniższa nie żyje jak dziad co nie znaczy że ma wolne kilka tysięcy w skarpecie, o których piszesz Ty.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Nie dopowiadam sobie, po prostu za wszelka cenę próbujesz udowodnić, że ktoś kto zarabia najniższą krajową nie jest w stanie kupić sprzętu za 1,5-2k tak jakby nie istniały raty 0% ani jakakolwiek możliwość odłożenia czegokolwiek. Nawet po te 100 zł miesięcznie.

Napisane przez chwast

A kto tu prezentuje takowe?

Słusznie zauważyłaś - kwestia czy żyje sam. Jeśli tak, to wg mnie takie życie to już bieda. 2,500 na rękę i wynajmij cos (u mnie w mieście pokoje są po 1000-1700zl) zjedz cos, idź do lekarza, kup bilety czy benzynę, ubierz się, opłać wszystko i odłóż sobie chociażby te 100 zł. Nie odłożysz, chyba, ze zrezygnujesz z jakiejś podstawy. Polecam spróbować jeśli nie wierzysz.


Sent from my iPhone using Tapatalk

No, ale jednak dużo ludzi żyje związkach albo mieszka przy rodzinie. Nie co miesiąc tez każdy ma te same wydatki.

[Pani_Robot]

2700 to teraz najniższa krajowa. Opłaty w dużym mieście, ale nie topowym typu Kraków za 45m2, internet, telefon - 1000zl, jedzenie bez żadnych frykasów i łososi -700-800zl, 200zl na leki, zostaje 700zl na ubrania, książki, Netflixa, cokolwiek co se zepsuje w domu, oszczędności, środki do sprzątania, jedzenie dla psa, kota, wizyty kontrolne, badania okresowe, urlop. Z doświadczenia osoby żyjącej długo za minimalna - to dziadowanie. Wiele razy nie miałam na lekarza. Przegląd pełen u ginekologa w moim mieście 450-500zl. Leczenie kanałowe zęba obecnie wynosi 1600zl.
Wzięcie kredytu dla kogos kto żyje od 1 do 1 to dość zabawna rada…


Korona teraz 2tys, implant od 4tys. Właśnie zaniosłam nowy pantomograf i cyk - kolejny spory ubytek

Usuwalam znamię, bo chirurg na NFZ odmówił - 770zl

Dodajcie do tego transport 200-400zl, dowolne niedopłaty z rozliczenia gazu, energii etc. Czasem mam je po 600zl.

W połowie sierpnia przygarnęłam pieska. Zaniedbany. Rachunki za leczenie dobiły do 6k.

Gdybym nie miała pomocy od rodziny, mogłabym mieć pluszowego psa, albo złotą rybkę.

[bleuclair]

Napisane przez chwast

Serio? Kurde ja mam zawsze na NFZ i nic nie czuję bolesnego, może kwestia dentysty


Sent from my iPhone using Tapatalk

Serio, serio. Na pewno dużo zależy od osoby wykonującej zabieg nie przeczę natomiast na NFZ to w ogóle ciężko się umówić gdziekolwiek,a co mówić jeszcze o wyborze konkretnego specjalisty z polecenia innych pacjentów. Tak czy owak uważam że te 4 koła rocznie na dentystę wcale u mnie nie oznaczało zębów w ruinie,więc w sumie nie wiem skąd zdziwienie, że wydatki na stomatologa które przedstawiła inna Wizażanka to jakieś ekstremum. Wręcz przeciwnie, sądząc po kolejkach to wydaje mi się, że ludzie płacą dużo i że regułą wcale nie jest 100 zł raz na parę miesięcy jak tu ktoś napisał,a jednak dużo więcej.

[chwast]

Napisane przez bleuclair

Serio, serio. Na pewno dużo zależy od osoby wykonującej zabieg nie przeczę natomiast na NFZ to w ogóle ciężko się umówić gdziekolwiek,a co mówić jeszcze o wyborze konkretnego specjalisty z polecenia innych pacjentów. Tak czy owak uważam że te 4 koła rocznie na dentystę wcale u mnie nie oznaczało zębów w ruinie,więc w sumie nie wiem skąd zdziwienie, że wydatki na stomatologa które przedstawiła inna Wizażanka to jakieś ekstremum. Wręcz przeciwnie, sądząc po kolejkach to wydaje mi się, że ludzie płacą dużo i że regułą wcale nie jest 100 zł raz na parę miesięcy jak tu ktoś napisał,a jednak dużo więcej.

Nie wiem, mnie wydają się spore te wydatki, bo max jaki wydałam na dentystę w zeszłym roku to było 250 za wyrwanie, a to było moje pierwsze wyrwanie od ponad 20 lat. Tak, to chodzę za darmo na NFZ. Nie mam może z nimi jakichś problemów, może gdybym miała kanałowe i każda wizyta prywatnie to by się nazbierało. Niemniej, ja chyba w ogóle nie mam w otoczeniu osoby, która wydaje rocznie 4K na zęby tak reasumując wizyty, a mój tż chodzi tylko prywatnie do dentysty


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Napisane przez Pani_Robot

Gdybym nie miała pomocy od rodziny, mogłabym mieć pluszowego psa, albo złotą rybkę.

Kurde, ja 2 lata temu miałam pracę za 1600 zł miesięcznie i wynajmowalam pokój za chyba 1050, później mi podniosła do 1150, gdyby nie moja matka, to nie wiem co bym jadła XD


Sent from my iPhone using Tapatalk