ekstrawertyk vs introwertyk :D

[almondfairy]

jak myślicie, czy taki związek ma szanse przetrwać?? właśnie znalazłam się w takiej sytuacji... jestem z natury introwertyczką... spokojna, małomówna itd z kolei poznałam chłopaka, który jest żywiołowy, zakręcony, wulkan energii po prostu i zastanawiam się czy to w ogóle ma szanse przetrwać skoro tak się różnimy... boję się że po pewnym czasie On zacznie się ze mną nudzić mi to raczej nie grozi, bo z nim po prostu nie da się nudzić tysiąc pomysłów na minutę macie może podobne doświadczenia??

[to ja magda]

U nas akurat jest odwrotnie - ja ekstrawertyczka, mój mąż introwertyk. Jak widać taki związek może sie udać. Powiem wiecej, z czasem te róznice sie nieco wyrównały. On sie otworzył i nauczył mówic o swoich uczuciach a ja uspokoiłam. Nie bój się na zapas i ciesz się swoim związkiem. Powodzenia

[almondfairy]

dzięki martwię się tylko tym że zacznie wiać nudą... próbuję coś wykombinować żeby jakoś Go zaskoczyć ale po prostu nie mam pomysłów... może podrzucicie jakieś propozycje "szalonego" spędzania czasu

[tatlinka]

Napisane przez almondfairy

jak myślicie, czy taki związek ma szanse przetrwać?? właśnie znalazłam się w takiej sytuacji... jestem z natury introwertyczką... spokojna, małomówna itd z kolei poznałam chłopaka, który jest żywiołowy, zakręcony, wulkan energii po prostu i zastanawiam się czy to w ogóle ma szanse przetrwać skoro tak się różnimy... boję się że po pewnym czasie On zacznie się ze mną nudzić mi to raczej nie grozi, bo z nim po prostu nie da się nudzić tysiąc pomysłów na minutę macie może podobne doświadczenia??

Witaj
kochana przeciwienstwa sie bardzo przyciagajato wlasnie nas interesuje w drugiej osobie ze jest inna ... jeszeli chodzi o moj zwiazek to roznica miedzy nami jest bardzo duza ...
kultura , religia, jezyk , pochodzenie, on lubi spokuj , ja gadam za 5 osob, wiek, on na ostro , ja na slono...nawet kiedy kupujemy czekolade to o innych smakach, wyksztalcenie , jak bys popatrzala na moj zwiazek to podsumowujac laczy nas tylko milosc i praca ... tylko z tym sie zgadzamy ...ale to najwazniejsze dogadujemy sie, , kochamy i szanujemy .... mimo ze az tak sie od siebie roznimy spedzamy ze soba kazda minute , czy to dzien czy noc ...

[pink69]

Jasne,że może przetrwać
Ja i mój tż to totalne przeciwieństwa a żyjemy sobie szczęśliwie od 3 lat.

[madmuazelle]

Myśle,że taki związek ma szanse przetrwac,bo wkońcu przeciwieństwa się przyciągają i się nawzajem uzupełniacie.

[almondfairy]

dzięki Dziewczyny za dobre słowo ludzie różnie mówią... jedni że przeciwieństwa się przyciągają i że trzeba się uzupełniać... inni z kolei że taki związek nie ma sensu ze względu na zbyt duże różnice itp...

[pink69]

Napisane przez almondfairy

dzięki Dziewczyny za dobre słowo ludzie różnie mówią... jedni że przeciwieństwa się przyciągają i że trzeba się uzupełniać... inni z kolei że taki związek nie ma sensu ze względu na zbyt duże różnice itp...

Nie mówiłabym,że przyciąganie sie przeciwieństw to reguła.Zależy od konkretnych cech osobowości

[Baby Lu]

byłam 2 razy w podobnym związku i niestety nie przetrwał, za dużo nas dzieli aby mogło łączyć ; na początku jest fajnie, wzajemne zafascynowanie swoją "innością" ale później zaczynają sie schody...

[awia]

z tym, ze to nie jest tak, ze jak ktos jest cichy i spokojny to introwertyk, a jak ktos jest wesoly i wszedzie go pelno to ekstrawertyk.

to jest bardzo często popełniany bład
raczej chodzi o sposób postrzegania wlasnego ja.
jesli patrzysz na siebie przez pryzmat innych, to jestes ekstrawertykiem.
jesli bardziej sie skupiasz na własnym ja, stąd czerpiesz poczucie własnej wartosci, to jestes intrawertykiem.
nie raz sie zdaza, ze wygadana, zwywiolowa osoba jest intrawertykiem i na odwrót

[mysiamysia]

Napisane przez almondfairy

jak myślicie, czy taki związek ma szanse przetrwać?? właśnie znalazłam się w takiej sytuacji... jestem z natury introwertyczką... spokojna, małomówna itd z kolei poznałam chłopaka, który jest żywiołowy, zakręcony, wulkan energii po prostu

u mnie jest w sumie podobnie ,i tak kilka miesiecy juz Ja z reguly spokojniejsza,rozgadana nie jestem,a on wrecz przeciwnie wlasnie strasznie gadatliwy i zakrecony Czasami mnie denerwuje ,ze tyle mowi,chcialabym troche wiecej ciszy,zeby ulozyc w glowie mysli ,ale nie narzekam ogolnie,bo mysle ze takie przeciwienstwa maja duzo zalet-nie musze sie zastanawiac o czym rozmawiac,bo sam nakreca tematy,po drugie czuje sie przy nim swobodnie po prostu.Po drugie nigdy nie jest nudno.Gorzej byloby jesli trafilabym na osobe troche malomowna...niestety kiedys wlasnie dawno temu na taka trafilam i zanim sie wlasciwie zaczela to zaraz sie skonczyla nasza znajomosc,co najgorsze ciagle stwarzal presje mówiąc "czemu nic nie mowisz?" A i zlemogloby byc tez gdyby osoba gadatliwa trafila na osobe gadatliwa,nie dopuszczaliby siebie do glosu,haos.Wydaje mi sie ,ze przeciwienstwa sie uzupelniaja.

[BlueAngel85]

kiedys na wykładzie z psychologii dowiedziałam się że przeciwieństwa są swietnym materiałem na pary - powód - uzupełniaja sie

wykładowca podał w przykładzie kilka małżeństw (także swoje) na podstawie obserwacji tez jestem tego zdania... oczywiście nie zawsze taka zasada ma miejsce bo przecież wszedzie są odstepstwa od reguły, wyjatki... grunt to nie szukać wad a pozytywów tej sytuacji

[ewanka1989]

u mnie jest odwrotnie, ale się dogadujemy już od 3 lat, chociaż mieliśmy lepsze i gorsze momenty to jest wszystko w porządku

[qathe]

Przeciwieństwa się przyciągają gdyby miało żyć ze sobą dwoje takich introwertyków,którzy wszytsko biorą do siebie,są małomówni,delikatni,nieśm iali i zamknięci w sobie to wyobraź sobie jakby to wyglądało.Tak samo dwoje ludzi żywiołowych takich jak extrawertyk przypuszczam,że dość często byłyby kłótnie,także fajny układ macie i się go trzymaj

[Naishandha]

Witam Chciałam was prosić o radę, może mi pomożecie. Przez 6 lat byłam w związku z introwertykiem takim jak ja i było nam w miarę dobrze ze sobą, nie pamiętam nawet, żebyśmy kiedykolwiek kłócili się.

Od niedawna związałam się z chłopakiem, który jest bardzo ekstrawertyczny. Zaimponował mi tym, że jest taki spontaniczny i gadatliwy, a jemu spodobało się to, że jestem tajemnicza i małomówna. Na początku oczywiście. Ostatnio jednak bardzo się zdenerwował na mnie. Pytał się dlaczego jestem taka "przymulona" , patrze sie w jedno miejsce godzine, siedze z nim i jego znajomymi i nie odzywam się ani słowem. On potrafi nadawać bez końca, buzia mu się po prostu nie zamyka. Rozmawiam z nim dużo, ale jak jesteśmy sami, a jak jest dwoje ludzi oprócz mnie to już milczę. Nazwał mnie też samolubem, bo siedze w domu i nie wychodze do ludzi (wychodze z domu i zdarza mi się imprezować, ale nie tak często jak jemu). Zaczynam się pomału przy nim stresować i dziwnie zachowywać, nie wiem czemu. Doszło nawet do tego, że zapomniałam zupełnie numeru PIN do swojego telefonu On jest bardzo kłótliwy i ma ciężki charakter, ale do tej pory z takimi ludźmi wytrzymywałam. Mam anielską cierpliwość, ale pomału ją tracę. Tłumaczyłam mu kilka razy, że jestem introwertykiem, podesłałam mu linki na temat introwertyków, żeby mnie lepiej zrozumiał. Nic nie przeczytał i dalej mówi swoje. Ma pretensje o wszystko, sam czasami gada i robi jakieś głupoty, ale mu nie wypominam tego nigdy, ale on mi wszystko wypomina i nakrzyczał na mnie przy swoich znajomych. Może mu wydrukuje coś na temat introwertyków i postawie na biurko i sięgnie po to? Naprawde jak sami jestesmy to jest dobrze. Jak go zmusic, zeby mnie sluchal i zrozumial? Zależy mi na nim i chcę, żeby to wyszło. Proszę o jakąś radę. Może najlepiej jakbyście zapytały o to swoich ekstrawertycznych facetów jeśli takich macie