Staraczki 2023

[ateris]

Napisane przez natash88

Niekoniecznie.
Ginekolog-endokrynolog do tej pory - 250zł za wizytę (niezależnie co to, czy monitoring czy porada co do wyników tarczycowych), 300zł z cytologią.
Od miesiąca w klinice niepłodności - pierwsza wizyta 300zł, teraz monitoringi - 160zł.

Długo się staracie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natash88]

Napisane przez ateris

Długo się staracie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Od stycznia 2022, 13 cykl, jeden pominięty. Od stycznia tego roku już w klinice. Teraz jestem stymulowana dla większych szans, bo owulacje mam samoistne. My się zmagamy z obniżonymi parametrami nasienia, ale nie jakoś tragicznie, dlatego myślę, że po mojej stronie też coś może być :/ Niestety wyniki nasienia falują, nadal nie są idealne, od października pod opieką urologa-androloga. Pierwsze badania nasienia już w maju robiliśmy, bo stwierdziłam, że nie będę się badać w pierdyliardzie aspektów, jak on może w jednym

[izan1222]

Napisane przez Kotciara

Ja za wizytę z USG + cytologią płaciłam 300 zł. Prowadzenie ciąży + USG kosztuje 350 zł według cennika, a prenatalne ok. 400 zł.
Szczerze mówiąc trochę przerażają mnie te ceny...

Mnie też przerażają, dlatego szukam jak tylko mogę na NFZ. Cytologię i USG robiłam w lipcu zeszłego roku na NFZ, przed rozpoczęciem starań. Chociaż z lekarzami na NFZ to dramat, to fakt. Dwóch moich ginekologów już nie przyjmuje na NFZ, dlatego muszę szukać innego lekarza .

Nie wiem, może się nie znam, ale nie wyobrażam sobie prowadzić całej ciąży prywatnie... To kosztuje przecież fortunę. Czytałam na forum że niektórych badań nie wykonują na NFZ, to wiadomo, że trzeba zapłacić i iść prywatnie, ale przez całą ciążę

Prywatnie chodzę jedynie do endokrynolog (nie jest niestety ginekologiem), bo z endokrynologami na NFZ mam złe doświadczenia...

[truskawaka]

Napisane przez izan1222

Mnie też przerażają, dlatego szukam jak tylko mogę na NFZ. Cytologię i USG robiłam w lipcu zeszłego roku na NFZ, przed rozpoczęciem starań. Chociaż z lekarzami na NFZ to dramat, to fakt. Dwóch moich ginekologów już nie przyjmuje na NFZ, dlatego muszę szukać innego lekarza .

Nie wiem, może się nie znam, ale nie wyobrażam sobie prowadzić całej ciąży prywatnie... To kosztuje przecież fortunę. Czytałam na forum że niektórych badań nie wykonują na NFZ, to wiadomo, że trzeba zapłacić i iść prywatnie, ale przez całą ciążę

Prywatnie chodzę jedynie do endokrynolog (nie jest niestety ginekologiem), bo z endokrynologami na NFZ mam złe doświadczenia...

No wychodzi sporo, ja zeszła ciąże cała prywatnie prowadziłam, chodziłam na wizyty max co 3tyg ze względu na kiepski stan psychiczny. Teraz bym chciała chociaż spróbować początek na NFZ żeby te najdroższe badania zrobić w ramach funduszu, a jak będzie słabo to znowu przejdę na prywatę

[Cloudy93]

No i beta wyszła 1700, dobrze się zapowiada, teraz byle do poniedziałku i powtórki. Żebym ja się nie mogła doczekać pobierania krwi, świat się kończy

Z tym prywatnie vs NFZ najgorsze dla mnie jest to, że właściwie nie byłam u żadnego lekarza nie-prywatnie od chyba 5-6 lat... Cały ten czas potrzebowałam korzystać baaardzo sporadycznie i zawsze wolałam załatwić to od razu za tę stówę czy dwie niż czekać w kolejkach, już nie wspominając jak łatwo się taką wizytę załatwia - kilka kliknięć w internecie i gotowe.
Doszło do tego, że nawet nie jestem zapisana do żadnej przychodni ani nie mam "swojego" stałego rodzinnego ani ginekologa. Krótko mówiąc rozleniwiłam się a na myśl o zapisaniu się na wizytę NFZ, aż mam ochotę jak za bardzo dawnych czasów iść do mamy i powiedzieć, żeby mnie zapisała. Niestety 31 lat to już trochę późno na taką pomoc

Ta wysoka beta mnie przekonała, żeby klepnąć sobie termin na 13.02 u ginekolog. Myślę że też ją po prostu spytam wprost, jak by tu wykombinować, żeby jakoś te koszty NFZ/prywatnie podzielić by były znośniejsze.

Swoją drogą jakich aplikacji (jeśli w ogóle) do śledzenia cyklu używacie? U mnie Flo

[izan1222]

Napisane przez truskawaka

No wychodzi sporo, ja zeszła ciąże cała prywatnie prowadziłam, chodziłam na wizyty max co 3tyg ze względu na kiepski stan psychiczny. Teraz bym chciała chociaż spróbować początek na NFZ żeby te najdroższe badania zrobić w ramach funduszu, a jak będzie słabo to znowu przejdę na prywatę

Na pierwszą wizytę w ciąży pewnie poszłabym prywatnie, żeby potwierdzić, bo nie wytrzymałabym długiego oczekiwania na wizytę . Chociaż u mnie nawet na NFZ zdarza się, że nie trzeba długo czekać, a średnio to 3 tygodnie. Potem chodziłabym na NFZ, o ile nam się uda.

Z tego co pamiętam, moja przyjaciółka prowadziła całą ciąże na NFZ i było ok

Napisane przez Cloudy93

No i beta wyszła 1700, dobrze się zapowiada, teraz byle do poniedziałku i powtórki. Żebym ja się nie mogła doczekać pobierania krwi, świat się kończy

Z tym prywatnie vs NFZ najgorsze dla mnie jest to, że właściwie nie byłam u żadnego lekarza nie-prywatnie od chyba 5-6 lat... Cały ten czas potrzebowałam korzystać baaardzo sporadycznie i zawsze wolałam załatwić to od razu za tę stówę czy dwie niż czekać w kolejkach, już nie wspominając jak łatwo się taką wizytę załatwia - kilka kliknięć w internecie i gotowe.
Doszło do tego, że nawet nie jestem zapisana do żadnej przychodni ani nie mam "swojego" stałego rodzinnego ani ginekologa. Krótko mówiąc rozleniwiłam się a na myśl o zapisaniu się na wizytę NFZ, aż mam ochotę jak za bardzo dawnych czasów iść do mamy i powiedzieć, żeby mnie zapisała. Niestety 31 lat to już trochę późno na taką pomoc

Ta wysoka beta mnie przekonała, żeby klepnąć sobie termin na 13.02 u ginekolog. Myślę że też ją po prostu spytam wprost, jak by tu wykombinować, żeby jakoś te koszty NFZ/prywatnie podzielić by były znośniejsze.

Swoją drogą jakich aplikacji (jeśli w ogóle) do śledzenia cyklu używacie? U mnie Flo

Gratulacje! Ja używałam Flo. To prawda, bardzo wygodnie rezerwuje się prywatne wizyty, a dla mnie dodatkowy plus jest taki, że możliwa jest wizyta w sobotę. Pracuję pon-pt i często muszę wychodzić wcześniej z pracy na wizytę, a tak na spokojnie idę w sobotę, do swojej endo. Z terminami na NFZ u mnie bardzo różnie, w lipcu właśnie umawiałam się z zaledwie tygodniowym wyprzedzeniem . Ale zwykle te minimum 3 tygodnie trzeba czekać.

Z tą pomocą doskonale Cię rozumiem, czasem też mam taką ochotę haha , a za chwilę również skończę 31 lat .

[luffka]

Rany, ja mam jakiś kryzys chyba. Za chwilę 38 lat i już nie wierzę, że się uda. Nie chcę in vitro i tego wszystkiego, nie mam na to chyba siły... Mąż za chwilę robi badania nasienia i na tym chyba poprzestaniemy. Dopiero co miałam 20 lat i robiłam wszystko, żeby nie być w ciazy, a dziś? Śmieszne to jak to się zmieniło...

[laczupakabra]

Super Cloudy ja używałam My calendar, teraz też zainstalowałam flo i będę w obu zapisywać

[natash88]

Napisane przez luffka

Rany, ja mam jakiś kryzys chyba. Za chwilę 38 lat i już nie wierzę, że się uda. Nie chcę in vitro i tego wszystkiego, nie mam na to chyba siły... Mąż za chwilę robi badania nasienia i na tym chyba poprzestaniemy. Dopiero co miałam 20 lat i robiłam wszystko, żeby nie być w ciazy, a dziś? Śmieszne to jak to się zmieniło...

Dlaczego nie chciałabyś in vitro?
Ja w swoim otoczeniu mam dwie bliskie osoby, które mają dzieci z in vitro, a par dzieciatych nie mam wcale wokół tak dużo, co daje spory odsetek. Sama może będę do tego zmuszona, jeśli realnie chcemy mieć szansę zostać rodzicami. Niepłodność robi się plagą, a in vitro to kolejny sposób w uzyskaniu takiej ciąży.

[izan1222]

Napisane przez luffka

Rany, ja mam jakiś kryzys chyba. Za chwilę 38 lat i już nie wierzę, że się uda. Nie chcę in vitro i tego wszystkiego, nie mam na to chyba siły... Mąż za chwilę robi badania nasienia i na tym chyba poprzestaniemy. Dopiero co miałam 20 lat i robiłam wszystko, żeby nie być w ciazy, a dziś? Śmieszne to jak to się zmieniło...

Trzymaj się Też mam takie wrażenie, że dopiero co miałam te 22-23 lata i panicznie bałam się ciąży, a dziś dużo bym dała, żeby w tą ciążę zajść...

[luffka]

Sama nie wiem czemu, może mnie to wszystko przeraża. Oglądałam sporo dokumentów na ten temat, to strasznie dużo zabiegów, kłucia się i czasami dużo rozczarowań... wiem, że czasem innego wyjścia nie ma, na razie poczekamy na wyniki badania nasienia a potem będziemy rozmawiać co dalej. Na szczęście mamy plany też na wszelki wypadek, czyli na życie tylko we dwoje. Dziś wino chyba podziałało w sposób nostalgiczny, jutro będzie lepszy dzień.

[ateris]

Napisane przez natash88

Od stycznia 2022, 13 cykl, jeden pominięty. Od stycznia tego roku już w klinice. Teraz jestem stymulowana dla większych szans, bo owulacje mam samoistne. My się zmagamy z obniżonymi parametrami nasienia, ale nie jakoś tragicznie, dlatego myślę, że po mojej stronie też coś może być :/ Niestety wyniki nasienia falują, nadal nie są idealne, od października pod opieką urologa-androloga. Pierwsze badania nasienia już w maju robiliśmy, bo stwierdziłam, że nie będę się badać w pierdyliardzie aspektów, jak on może w jednym

Tak samo wystartowaliśmy. Mam jeszcze koleżankę, która też się rok stara i nic. Jest nas więcej niż się czasem wydaje. Kiedyś nie myślałam o tym, że tyle par zmaga się z tym problemem.

Napisane przez luffka

Rany, ja mam jakiś kryzys chyba. Za chwilę 38 lat i już nie wierzę, że się uda. Nie chcę in vitro i tego wszystkiego, nie mam na to chyba siły... Mąż za chwilę robi badania nasienia i na tym chyba poprzestaniemy. Dopiero co miałam 20 lat i robiłam wszystko, żeby nie być w ciazy, a dziś? Śmieszne to jak to się zmieniło...

Tutaj zawsze możesz się nam wygadać, bo zrozumiemy. Nie poddawajcie się. Chociaż sama często mam myśli, że zostaniemy po prostu we dwoje. Tak samo cale życie się zabezpieczałam i wręcz nie chciałam dzieci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[luffka]

Dziękuję dziewczyny!

Któraś testuje niebawem?
U mnie już po owulacji, dziś 2 Dzień wyższych temperatur. Krótszy cykl się szykuje, ale biorę castagnus i ovarin, może dlatego? Zazwyczaj mam koło 35 dni.

[izan1222]

Z jednej strony to prawda, że coraz więcej osób boryka się z niepłodnością, coraz częściej o tym się słyszy, ale powiem Wam że w moim otoczeniu ten problem praktycznie nie istnieje (albo ja o tym nie wiem). Nie znam żadnej osoby która przykładowo zgłosiła się do kliniki niepłodności lub korzystała z in vitro. Za to koleżanki zachodziły bez problemu w ciążę od razu po ślubie albo wpadały. Moja przyjaciółka bez problemu zaszła w planowana ciążę, siostra zaszła od razu po ślubie, więc trochę się czuje czasami jakby to był tylko nasz problem, chociaż doskonale wiem że tak nie jest 🤔

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez izan1222

Z jednej strony to prawda, że coraz więcej osób boryka się z niepłodnością, coraz częściej o tym się słyszy, ale powiem Wam że w moim otoczeniu ten problem praktycznie nie istnieje (albo ja o tym nie wiem). Nie znam żadnej osoby która przykładowo zgłosiła się do kliniki niepłodności lub korzystała z in vitro. Za to koleżanki zachodziły bez problemu w ciążę od razu po ślubie albo wpadały. Moja przyjaciółka bez problemu zaszła w planowana ciążę, siostra zaszła od razu po ślubie, więc trochę się czuje czasami jakby to był tylko nasz problem, chociaż doskonale wiem że tak nie jest

W moim otoczeniu na szczęście ludzie coraz swobodniej mówią o swoich problemach. Co prawda takich, którym szybko się udało też jest dużo, ale przez ostatnie kilka lat dużo osób przyznało, że miało trudności. Dużo z nich to były osoby, które wydawały się zajść rach-ciach jak tylko zachciały, a to jednak nie. Tam stymulacja, tam in-vitro, ktoś poronił, ktoś musiał przejść zabieg. Prawdę mówiąc dzięki temu jakoś lżej, że nie jest się takim kiepskim wyjątkiem. No i można sobie posłuchać przez co ludzie przechodzą i czego można się spodziewać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natash88]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89489733]W moim otoczeniu na szczęście ludzie coraz swobodniej mówią o swoich problemach. Co prawda takich, którym szybko się udało też jest dużo, ale przez ostatnie kilka lat dużo osób przyznało, że miało trudności. Dużo z nich to były osoby, które wydawały się zajść rach-ciach jak tylko zachciały, a to jednak nie. Tam stymulacja, tam in-vitro, ktoś poronił, ktoś musiał przejść zabieg. Prawdę mówiąc dzięki temu jakoś lżej, że nie jest się takim kiepskim wyjątkiem. No i można sobie posłuchać przez co ludzie przechodzą i czego można się spodziewać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

U mnie tak samo, jest grupa, która nie miała żadnego problemu, a jest taka para, która wspieraliśmy w trakcie kilkunastu! transferów in vitro. Druga para bliski h znajomych też in vitro, jedna starania ok. roku. Raczej nikt nie kryje się z tym, nie jest to żaden temat tabu, a raczej wyraz poszukiwania wsparcia/troski, bo to w końcu trudny czas.

[ateris]

Też mam parę po in vitro w otoczeniu. Udane drugie podejście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[laczupakabra]

Generalnie wydaje mi się, że raczej ludzie nie ogłaszają się, że starają się o dziecko, żeby uniknąć potem pytań i podejrzeń czy to już. I trochę zostają sami z tematem dopóki się nie uda. Smutne to, ale dlatego takie forum np. to jest bardzo pomocne miejsce, bo można powiedzieć więcej…

U mnie 33 dc… ale ciąży na pewno nie ma, bo zrobiłam betę @ where are you?

[carmelove_03]

Napisane przez izan1222

Z jednej strony to prawda, że coraz więcej osób boryka się z niepłodnością, coraz częściej o tym się słyszy, ale powiem Wam że w moim otoczeniu ten problem praktycznie nie istnieje (albo ja o tym nie wiem). Nie znam żadnej osoby która przykładowo zgłosiła się do kliniki niepłodności lub korzystała z in vitro. Za to koleżanki zachodziły bez problemu w ciążę od razu po ślubie albo wpadały. Moja przyjaciółka bez problemu zaszła w planowana ciążę, siostra zaszła od razu po ślubie, więc trochę się czuje czasami jakby to był tylko nasz problem, chociaż doskonale wiem że tak nie jest

Ja znam dwie osoby, które korzystały z in vitro.
W kwestii naturalnych ciąż jedna koleżanka z pierwszym dzieckiem wpadła, o drugą ciążę starali się pół roku, inna koleżanka odwrotnie - pół roku starała się o pierwsze dziecko, z drugim wpadła

U mnie początek dni płodnych, także trzeba działać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[polly54]

Napisane przez ateris

Niestety dla staraczek najlepiej TSH około 1. Ja też miałam 3 i dostałam euthyrox, bo jest to za wysoki wynik. Nie martw się, szybko po tym spadnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja znów słyszałam, że norma dla starających się to 2 do 2,5. Ile lekarzy tyle opinii...

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez polly54

A ja znów słyszałam, że norma dla starających się to 2 do 2,5. Ile lekarzy tyle opinii...

Moja ginekolog powiedziała, że do 3 jest ok. Miałam 3,15, powiedziała żeby powtórzyć wynik i jak będzie więcej, to wtedy przyjść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Napisane przez polly54

A ja znów słyszałam, że norma dla starających się to 2 do 2,5. Ile lekarzy tyle opinii...

Nie no 2 też jest spoko jak najbardziej. Po prostu im bliżej 1 tym lepiej, ale bez przesady, że ma być 1 3 to już za dużo wg mojej endo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kasiaml91]

U mnie już też powoli płodne się zbliżają, muszę zacząć badać testami ovu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez ateris

Nie no 2 też jest spoko jak najbardziej. Po prostu im bliżej 1 tym lepiej, ale bez przesady, że ma być 1 3 to już za dużo wg mojej endo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Według mojej ginekolog nie ma potrzeby aż tak zbijać. Zresztą po jednym wyniku też się za bardzo nie stwierdzi, czy jest ok czy nie, tsh bardzo się zmienia w krótkim czasie. U mnie najpierw było 3,15, potem 2,59, potem 2,7. Problemem byłoby, gdyby cały czas utrzymywało się powyżej 3.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

U mnie progesteron był tragiczny w minionym cyklu, poniżej normy Więc może to jest przyczyną niepowodzeń, tak sobie gdybam. Zapytam lekarza co z tym robić i o skierowanie bo badałam tylko w jednym cyklu na razie.
Gdyby nie to, że owu miałam potwierdzoną monitoringiem myślałabym że to był cykl bez owu. Była, ale jakaś słaba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a_revek]

Napisane przez ateris

U mnie progesteron był tragiczny w minionym cyklu, poniżej normy Więc może to jest przyczyną niepowodzeń, tak sobie gdybam. Zapytam lekarza co z tym robić i o skierowanie bo badałam tylko w jednym cyklu na razie.
Gdyby nie to, że owu miałam potwierdzoną monitoringiem myślałabym że to był cykl bez owu. Była, ale jakaś słaba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja wyszło, że jak przeliczyłam to robilam progesteron 7 dni przed @, więc według prawidłowego cyklu wychodziłoby, że tez 7 dni po owu i też miałam niski wynik wczoraj zaczęło zastanawiać mnie czy przypisanie przez gina duphastonu to właściwy krok. Co jeżeli zacznę brać duphaston od 16 dc, a owu miałaby być np. Dopiero w 24 dc załóżmy? Wtedy przecież chyba może w ogole nie dojść do owu? Progesteron tylko wpływa na regulacje miesiączek, ale nie na wywołanie owu. Stwierdziłam, że w tym miesiącu jeszcze nie wezmę go i zobaczę po ilu przyjdzie @. Czy się w końcu uregulowało po tych stresach i podróżach. Zaczęłam w tym cyklu mierzyć temperaturę, ale jak patrzę na ten wykres póki co to chyba nic z niego nie wywnioskuję

Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka

[ateris]

Napisane przez a_revek

Ja wyszło, że jak przeliczyłam to robilam progesteron 7 dni przed @, więc według prawidłowego cyklu wychodziłoby, że tez 7 dni po owu i też miałam niski wynik wczoraj zaczęło zastanawiać mnie czy przypisanie przez gina duphastonu to właściwy krok. Co jeżeli zacznę brać duphaston od 16 dc, a owu miałaby być np. Dopiero w 24 dc załóżmy? Wtedy przecież chyba może w ogole nie dojść do owu? Progesteron tylko wpływa na regulacje miesiączek, ale nie na wywołanie owu. Stwierdziłam, że w tym miesiącu jeszcze nie wezmę go i zobaczę po ilu przyjdzie @. Czy się w końcu uregulowało po tych stresach i podróżach. Zaczęłam w tym cyklu mierzyć temperaturę, ale jak patrzę na ten wykres póki co to chyba nic z niego nie wywnioskuję

Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka

Ja właśnie czytam o suplementacji. I na progesteron wpływa cynk, magnez, b6, E i C. B6 mam w Pueria Uno, które łykam. Ale dokupię cynk i magnez bo tego nie biorę.
Tylko co wybrać? Wit E też nie łykam.

Co do duphastonu, nigdy nie miałam i nie mam pojęcia. Ale miałabym podobne wątpliwości do Ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[buli_szufla]

Hej, ja mam owulacje, a moj chłop leży chory :/ za miesiac ucieknie nam kolejny cykl bo mąż musi wyjechac na kilka dni. Zaczynam sie stresowac, ze tak szybko te cykle uciekaja... Dalismy sobie czas do konca roku na drugiego maluszka, ciekawe jak to bedzie... Tez jakis nostalgiczny nastroj mnie dopadl...

[izan1222]

Napisane przez ateris

U mnie progesteron był tragiczny w minionym cyklu, poniżej normy Więc może to jest przyczyną niepowodzeń, tak sobie gdybam. Zapytam lekarza co z tym robić i o skierowanie bo badałam tylko w jednym cyklu na razie.
Gdyby nie to, że owu miałam potwierdzoną monitoringiem myślałabym że to był cykl bez owu. Była, ale jakaś słaba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja w grudniu miałam tragiczny poziom progesteronu i endo powiedziała, że nie zaszłabym w tym cyklu w ciążę, więc bardzo możliwe, że u Ciebie też tak było. Ja mam powtórzyć badanie w lutym i zobaczymy, czy to był przypadek (bo też tak mogło być), czy takie spadki zdarzają się częściej...Trochę żałuję, że w styczniu się nie wybrałam na badania, ale miałam za dużo stresu i obawiałam się, że będę miała zaburzony wynik...

Napisane przez a_revek

Ja wyszło, że jak przeliczyłam to robilam progesteron 7 dni przed @, więc według prawidłowego cyklu wychodziłoby, że tez 7 dni po owu i też miałam niski wynik wczoraj zaczęło zastanawiać mnie czy przypisanie przez gina duphastonu to właściwy krok. Co jeżeli zacznę brać duphaston od 16 dc, a owu miałaby być np. Dopiero w 24 dc załóżmy? Wtedy przecież chyba może w ogole nie dojść do owu? Progesteron tylko wpływa na regulacje miesiączek, ale nie na wywołanie owu. Stwierdziłam, że w tym miesiącu jeszcze nie wezmę go i zobaczę po ilu przyjdzie @. Czy się w końcu uregulowało po tych stresach i podróżach. Zaczęłam w tym cyklu mierzyć temperaturę, ale jak patrzę na ten wykres póki co to chyba nic z niego nie wywnioskuję

Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka

Właśnie byłam pewna, że też będę miała przepisany ten lek na progesteron, a na razie mam brać zwiększoną dawkę dostinexu i ponoć wraz ze spadkiem prolaktyny wrośnie mi progesteron. Bardzo możliwe w sumie, bo wyregulował mi się cykl i ostatnio miałam książkowo 28-dniowy cykl

Napisane przez buli_szufla

Hej, ja mam owulacje, a moj chłop leży chory :/ za miesiac ucieknie nam kolejny cykl bo mąż musi wyjechac na kilka dni. Zaczynam sie stresowac, ze tak szybko te cykle uciekaja... Dalismy sobie czas do konca roku na drugiego maluszka, ciekawe jak to bedzie... Tez jakis nostalgiczny nastroj mnie dopadl...

Skąd ja to znam . W styczniu jak miałam owulację to mój mąż połamał się na siłowni i mieliśmy celibat . Wg moich obliczeń owu wypada mi 8 lutego i mój mąż ma wtedy na nocną zmianę do pracy, więc wypada nam już 2 cykle i tak w kółko . Powiedzmy ,,udane'' tj. trafiliśmy w owu mieliśmy zaledwie dwa cykle. Więc ciężko de facto mówić o niepłodności u nas, a raczej nie możemy się zgrać w dni płodne i tak te cykle nam uciekają

[buli_szufla]

A ile dni przed owu probujecie celowac?