Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89553207]Treść usunięta[/QUOTE]

Dokładnie.

[Natalie_Alex]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89553109]Obecnie ludzie nie oblewają się, bo "wierzą w oblanie wodą", więc nazwanie tego zabobonem jest niewłaściwe. Leją wodą, bo uważają to za zabawę. To co innego.





Zawsze można potem powiedzieć, że nie zrozumiałaś, że chodzi o lanie wody. Tylko lanie jako lanie





No i tu kwestia podejścia. Nie byłabym szczęśliwa siedząc w wilgotnym ubraniu w pracy.[/QUOTE]

Dawniej śmigus-dyngus polegał też na tym, że 'lało się' gałązkami wierzbowymi po nogach.

[pempek]

Napisane przez czekooczekolada

No cóż, raczej nie. Wróciłabym się i przebrała, wzięła ze sobą ciuchy na przebranie i wyszła drugi raz Nie irytuje mnie ta tradycja, a nawet ją lubię, więc jestem w tym dniu dość wyrozumiała.

Pisałam wcześniej ze miałam taka sytuacje i byłam 20 km od domu, nic fajnego. Nie miałam nic na przebranie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Ja w sumie to nawet nie wiem czy teraz ktoś obchodzi lany poniedziałek. Od znajomych nie słyszałam żeby się jakoś mocno lali, ewentualnie jakieś pistolety jak ktoś ma dzieci. Co się dzieje na mieście też nie wiem. U nas drugi dzień świąt jest zawszy taki luźniejszy. Dłużej śpimy, potem jakiś spacer albo wycieczka za miasto jak pogoda dopisuje. Dawno nie widziałam żeby ludzie gdzieś się na mieście oblewali. Ja się lałam za czasów szkolnych. Jak była ładna pogoda spotykaliśmy się na podwórku w tym celu z wiadrami i było z grubej rury, ale byliśmy blisko domu i każdy wiedział po co wychodzi Nigdy nie oblewaliśmy przypadkowych ludzi. Jakby mnie teraz ktoś oblał znienacka to byłabym wkurzona.

[Tolvaj]

To ja właśnie mieszkałam całe życie w dużym mieście a później dałam sobie wmówić że domek i ogródek jest lepsze niż mieszkanie. Kupiliśmy dom w małym mieście. Efekt taki że po niecałych trzech latach wracam do dużego miasta.

Wyobrażałam sobie że będzie mnie interesować uprawa ogrodu. W rzeczywistości do ogrodu wchodzę tylko przejść się do końca raz dziennie. Kosić trawy nawet nienawidzimy. Czasami siedzimy na tarasie jak jest ciepło, to można robić na balkonie. Na hamaku nawet wytrzymam maksymalnie 30 minut. Denerwuje mnie nawet wchodzenie po schodach na 1 piętro 10 razy dziennie. Dom jest za duży na dwie osoby.
Jedyne czego się obawiam w mieszkaniu to właśnie sąsiedzi, bo zawsze miałam jakiegoś chociaż jednego problematycznego. No i że nie wytrzymam betonowy (w BE w miastach nie do porównania nawet z polskimi miastami - mini park wciśnięty pomiędzy ruchliwe drogi).

Duże miasta są super w Polsce: dużo zieleni, parków, dobry transport publiczny. Odkąd jestem na emigracji bardzo doceniłam coś, czego nie zauważałam i brałam za pewnik.

Dużo osób tutaj pisze że ma dom pod lasem, ale w mieście, blisko wszędzie. Ciekawe jakie to miasta, bo nie wiem kogo stać teraz na taki dom np. w Krakowie...

A najbardziej nie rozumiem kupowania mieszkania na zadupiu czy bardzo małym mieście, wtedy to już lepiej iść w dom, bo ani zalet domu ani zalet dużego miasta.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[cava]

Napisane przez Tolvaj

Dużo osób tutaj pisze że ma dom pod lasem, ale w mieście, blisko wszędzie. Ciekawe jakie to miasta, bo nie wiem kogo stać teraz na taki dom np. w Krakowie...

Miasta są bardzo różne, ja tak mieszkam w Gdyni. Tylko że w Gdyni przez jej bardzo specyficzne położenie i ukształtowanie terenu, wszyscy tak mieszkają, nawet ci mieszkający w samym centrum w mieszkaniu wiszącym nad główną ulicą. Wszyscy tu mieszkają pod lasem i/lub blisko morza (zatoki) na dodatek. Czy to dom czy mieszkanie.

Ja to do plaży mam daleko z pod tego swojego lasu, bo z 7-8 km.


No ci z Gdyni Obłuża i Oksywia mają gorzej, tam jakoś słabo z lasami. Za to mają dość blisko na IMO najfajniejszą plaże 3Miasta.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Norluka]

Napisane przez Tolvaj

Dużo osób tutaj pisze że ma dom pod lasem, ale w mieście, blisko wszędzie. Ciekawe jakie to miasta, bo nie wiem kogo stać teraz na taki dom np. w Krakowie...

Może odziedziczyli. Może kupili stare i wyremontowali.
Miasta też są różne. W moim praktycznie wszyscy mieszkają blisko jakiegoś kąpieliska, stawu, kamionki, innego bajora czy rzeki, bo w prawie każdej dzielnicy jest. W innych miastach może być tak samo z lasem.

[Tolvaj]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Wow, Trójmiasto to musi być super miejsce do mieszkania. Swoją drogą, znam dużo ludzi, którzy właśnie do Trójmiasta się przenieśli z np. Krakowa. Lasy, plaża i miasto, wszystko macie

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[lightangel]

Napisane przez Tolvaj

Dużo osób tutaj pisze że ma dom pod lasem, ale w mieście, blisko wszędzie. Ciekawe jakie to miasta, bo nie wiem kogo stać teraz na taki dom np. w Krakowie...

Zależy co dla kogo oznacza blisko w moim mieście jest sporo takich miejsc na obrzeżach gdzie domy są w zasadzie w lesie ale tuż pod dom dojeżdża ludziom tramwaj czy autobus i w kilka - kilkanaście minut mogą być w centrum.
Sama kupiłam działkę na wsi z myślą że kiedyś się tam wybudujemy, ale to jest taka podmiejska wieś że do obecnej pracy mogłabym dojeżdżać rowerem w pół godziny. Samochodem spokojnie w 15 minut można dojechać do centrum, dla mnie to jest synonim tego że wszędzie jest blisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tolvaj]

Napisane przez lightangel

Zależy co dla kogo oznacza blisko w moim mieście jest sporo takich miejsc na obrzeżach gdzie domy są w zasadzie w lesie ale tuż pod dom dojeżdża ludziom tramwaj czy autobus i w kilka - kilkanaście minut mogą być w centrum.
Sama kupiłam działkę na wsi z myślą że kiedyś się tam wybudujemy, ale to jest taka podmiejska wieś że do obecnej pracy mogłabym dojeżdżać rowerem w pół godziny. Samochodem spokojnie w 15 minut można dojechać do centrum, dla mnie to jest synonim tego że wszędzie jest blisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jak duże to jest miasto? Ilu mieszkańców? Przyznam szczerze, że jak myślę o mieście to zawsze mam w głowie top 5, maks top 10. W Krakowie czy Warszawie w 15 minut raczej daleko się nie zajedzie
15 minut samochodem i 30 rowerem plus tramwaj i autobus to całkiem dobra lokalizacja.
Swoją drogą, mam wrażenie że w Polsce dość silnie rozwija się suburbanizacja, więc za kilka-kilkanascie lat mogą być masakryczne korki z tych wszystkich wiosek pod miastem.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[kasia2209]

Treść usunięta

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez lightangel

Zależy co dla kogo oznacza blisko w moim mieście jest sporo takich miejsc na obrzeżach gdzie domy są w zasadzie w lesie ale tuż pod dom dojeżdża ludziom tramwaj czy autobus i w kilka - kilkanaście minut mogą być w centrum.
Sama kupiłam działkę na wsi z myślą że kiedyś się tam wybudujemy, ale to jest taka podmiejska wieś że do obecnej pracy mogłabym dojeżdżać rowerem w pół godziny. Samochodem spokojnie w 15 minut można dojechać do centrum, dla mnie to jest synonim tego że wszędzie jest blisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O to ja mieszkam dokładnie w tego typu miejscu. 15 min autem do centrum miasta 120 tys (tylko że Śląsk jest specyficzny i tu miast generalnie jest sporo). W góry mam godzinę autem. Ścieżki rowerowe w lesie, stawy, rzeka itp.
Przystanek właśnie parę metrów od domu. Chwale sobię, wróciłam tu po paru latach z wielkiego miasta w UK. Polecam

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Tolvaj

A jak duże to jest miasto? Ilu mieszkańców? Przyznam szczerze, że jak myślę o mieście to zawsze mam w głowie top 5, maks top 10. W Krakowie czy Warszawie w 15 minut raczej daleko się nie zajedzie
15 minut samochodem i 30 rowerem plus tramwaj i autobus to całkiem dobra lokalizacja.
Swoją drogą, mam wrażenie że w Polsce dość silnie rozwija się suburbanizacja, więc za kilka-kilkanascie lat mogą być masakryczne korki z tych wszystkich wiosek pod miastem.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

No rozwija się i już jest tak jak piszesz. Ja mieszkam we Wrocławiu i ogólnie dla mnie dom spoko, ale pod warunkiem, że blisko centrum, a w takim mieście dom takiej w lokalizacji, to jest kupa kasy, więc odpada. Dla mnie mieszkanie na obrzeżach tak dużego miasta mija się celem, bo ani człowiek nie mieszka na wsi, ani w mieście i wszędzie daleko. Gdybym miała ciśnienie na dom i na takie bardziej wiejskie życie, to bym się przeprowadziła do mniejszego miasta, bo domy są tańsze, a mieszkając na obrzeżach tak naprawdę w 10 minut jesteś w centrum. W takim Wrocławiu jest to niemożliwe. Mam znajomych co się wyprowadzili do wioski pod Wrocław i oni cały czas gadają, że to praktycznie Wrocław, no praktycznie przy samej granicy miasta Tylko, że do pracy jadą 1-1,5h, jak pojadą do domu, to się już im nie chce wrócić spotkać ze znajomymi czy iść do kina, bo nagle się okazuje, że jednak nie jest tak blisko. No ale co kto lubi.

[milka_70]

Napisane przez Tolvaj

A jak duże to jest miasto? Ilu mieszkańców? Przyznam szczerze, że jak myślę o mieście to zawsze mam w głowie top 5, maks top 10. W Krakowie czy Warszawie w 15 minut raczej daleko się nie zajedzie
15 minut samochodem i 30 rowerem plus tramwaj i autobus to całkiem dobra lokalizacja.
Swoją drogą, mam wrażenie że w Polsce dość silnie rozwija się suburbanizacja, więc za kilka-kilkanascie lat mogą być masakryczne korki z tych wszystkich wiosek pod miastem.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

Moje ma 160tys

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[lightangel]

Napisane przez Tolvaj

A jak duże to jest miasto? Ilu mieszkańców? Przyznam szczerze, że jak myślę o mieście to zawsze mam w głowie top 5, maks top 10. W Krakowie czy Warszawie w 15 minut raczej daleko się nie zajedzie
15 minut samochodem i 30 rowerem plus tramwaj i autobus to całkiem dobra lokalizacja.
Swoją drogą, mam wrażenie że w Polsce dość silnie rozwija się suburbanizacja, więc za kilka-kilkanascie lat mogą być masakryczne korki z tych wszystkich wiosek pod miastem.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

Miasto wojewódzkie, około 400 tys mieszkańców. Tylko z góry zaznaczam że dużo zależy od tego w którym miejscu mieszkasz. Jak gdzieś dojeżdża tramwaj to luz bo wszędzie się szybko dostaniesz, ale już w zależności od tego czy mieszka się po wschodniej czy zachodniej stronie to masz albo ekspresówkę którą dostajesz się do centrum w kilkanaście minut albo wąskie drogi które łatwo się korkują. Rowerem oczywiście nie zamierzam jechać ekspresówką, prawie równolegle do niej jest zwykła droga która szybko przechodzi w ulicę z chodnikami i ścieżką rowerową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Ja mieszkam na wsi koło miasta powiatowego na Mazowszu, powiedzmy między łodzią a wawa. Mieszkałam w Warszawie na studiach i później jeszcze raz próbowałam i to nie moja bajka.
Z miasta głównie są mi potrzebne sklepy i restauracje, na jakieś większe wydarzenia koncerty jeżdżę do Warszawy (niecała godzina autem), do pracy mam 30 km, ale pracuje w branży która ma siedziby poza miastami raczej, wiec i tak musiałabym dojeżdżać.

Mam tu gdzie mieszkam wszystko co potrzebne, szkoły, przedszkola, jakieś dino, drogę asfaltowa i latarnie, ale ja lubie naturę, ogród, taras i basen a nie miejskie atrakcje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Norluka]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Statystycznie włamania znacznie częściej zdarzają się do mieszkań, niż do domów.
Wątpię, żeby sąsiedztwo innych domów zwiększało bezpieczeństwo
Moich dawnych sąsiadów wiele lat temu obrobili w taki sposób, że normalnie w ciągu dnia podjechał dostawczak w napisem "przeprowadzki" i wynieśli sobie co chcieli.
Nic im nie pomogło oświetlenie, sąsiedztwo innych domów ani sąsiadka emerytka naprzeciwko, która robiła za żywy miejscowy monitoring i przepytywała wszystkich przechodniów i rowerzystów.

[kasia2209]

Treść usunięta

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Dla mnie takie miasta 100 tys to często pseudo miasta, czyli bez różnorodności jakie powinno dawać miasto ;p Już gdzieś to pisalam, ale nie mogłabym mieszkać w mieście, gdzie są dwie dobre restauracje na krzyż i właściwie nie ma gdzie wyjść na kolację. Ostatnio mieliśmy taka sytuacja, do wyboru była burgerownia i browarnia. Tyle. Reszta to jakiś badziew ze słabymi ocenami. Pełno pizzeri, ale żadna robiona typowo po włosku ( neapolitana, classica) , tylko takie jakie się jadło 15 lat temu. Zero jakiś piekarni francuskich, gdzie można wpaść po świeża bagietka, czy croissanta. Żadnych wydarzeń kulturowych, teatru. Mały wybór siłowni i zajęć sportowych.

Jak już mieszkam w mieście to chce mieć różnorodna ofertę wszystkiego.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89553642]Dla mnie takie miasta 100 tys to często pseudo miasta, czyli bez różnorodności jakie powinno dawać miasto ;p Już gdzieś to pisalam, ale nie mogłabym mieszkać w mieście, gdzie są dwie dobre restauracje na krzyż i właściwie nie ma gdzie wyjść na kolację. Ostatnio mieliśmy taka sytuacja, do wyboru była burgerownia i browarnia. Tyle. Reszta to jakiś badziew ze słabymi ocenami. Pełno pizzeri, ale żadna robiona typowo po włosku ( neapolitana, classica) , tylko takie jakie się jadło 15 lat temu. Zero jakiś piekarni francuskich, gdzie można wpaść po świeża bagietka, czy croissanta. Żadnych wydarzeń kulturowych, teatru. Mały wybór siłowni i zajęć sportowych.

Jak już mieszkam w mieście to chce mieć różnorodna ofertę wszystkiego.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No nie dogodzisz. Wieś be, miasto be bo za małe

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez milka_70

No nie dogodzisz. Wieś be, miasto be bo za małe

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Wiesz, nie bez powodu tyle ludzi lubi mieszkać w dużych miastach.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Tolvaj]

Napisane przez milka_70

No nie dogodzisz. Wieś be, miasto be bo za małe

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Właśnie o to chyba się rozchodzi, ci którzy są team mieszkanie i życie miejskie mają często na myśli duże miasto. A ten dom pod lasem blisko centrum jest właśnie często w małym mieście.
Taki dom pod miastem na obrzeżach dużego miasta kończy się właśnie tak jak meliandra opisała - długie dojazdy a po pracy to już nigdzie się nie wyjdzie, bo daleko wszędzie.

Ja dałam się złapać na dom w małym mieście z gdzie niby wszystko jest blisko - szkoła, sklepy, basen, kino, restauracje, ale brakuje tej wielkomiejskiej różnorodności. Albo to się czuje i tego się potrzebuje albo nie.

Inaczej jak się w takim małym mieście ma znajomych i rodzinę, a też inaczej przeprowadzić się z innego miasta do pipidowy.

Chociaż przyznam, że jestem fanką Jeleniej Góry. Dużo ciekawych knajpek, fajny klimat a dookoła super tereny.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89553654]Treść usunięta[/QUOTE]Jak się nudzisz nawet na weekend latem w domku wypoczynkowym to na pewno dom za miastem nie jest dla Ciebie.
Taki domek jest właśnie fajny i może bym chciała kiedyś mieć taki właśnie na weekend za miastem. Z drugiej strony tym też trzeba się zajmować, więc może już lepiej wynająć na te 4-8 weekendów w roku.

Nie wiem czy bym chciała mieszkać w takim mieście powyżej miliona, powyżej 500 tysięcy (w Europie) myślę, że mi starczy.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

No bo wiadomo, że nie każde małe miasto będzie tak samo "złe".
Gdynia też jest mała, nie wspominając o Sopocie, ale ze względu na swój charakter mają dużo do zaoferowania, no i są częścią Trójmiasta, wszyscy to traktują jako jeden byt, a nie osobne miasta, więc już się robi z tych trzech miast 800 tys mieszkańców, więc już całkiem sporo jak na Polskę.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chacaos]

Napisane przez Tolvaj

To ja właśnie mieszkałam całe życie w dużym mieście a później dałam sobie wmówić że domek i ogródek jest lepsze niż mieszkanie. Kupiliśmy dom w małym mieście. Efekt taki że po niecałych trzech latach wracam do dużego miasta.

Wyobrażałam sobie że będzie mnie interesować uprawa ogrodu. W rzeczywistości do ogrodu wchodzę tylko przejść się do końca raz dziennie. Kosić trawy nawet nienawidzimy. Czasami siedzimy na tarasie jak jest ciepło, to można robić na balkonie. Na hamaku nawet wytrzymam maksymalnie 30 minut. Denerwuje mnie nawet wchodzenie po schodach na 1 piętro 10 razy dziennie. Dom jest za duży na dwie osoby.

O rany, współczuję konieczności odkręcania takiej decyzji. Jestem pewna, że u mnie byłoby to samo.