Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[milka_70]

Napisane przez Finlora

Co masz na myśli mówiąc o hamowaniu przed zakrętem? Też hamuję, przecież nie wjadę w zakręt z taką prędkością, z jaką jadę po prostej drodze.

Wystarczy zredukować bieg.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez rejczeI

Sądzę że tylko największe hardkory wsiadałyby za kółko z tym co opisałaś. To już ta sama kategoria ludzi co co co w ogóle jeżdżą po zabraniu im. przez pijaństwo prawka.
Swoją drogą istnieją jakieś powiązania między padaczką a rejestrem kierowców? W sensie czy lekarz to widzi, że ktoś ma padaczkę i odmawia na tej podstawie zgody do starania się o pj? Bo na razie chyba jest tak, że idziesz sobie do dentysty i on nie ma pojęcia co leczysz u psychiatry np. W sensie prywatnie.

Myślę, że jednak inaczej byś podchodziła do tematu gdyby potrąciła Cię rozkojarzona dziewczyna w ciąży.
I to na co kładę nacisk to argument przemawiający za ciśnięciem po grupie społecznej która w statystykach wypadków robi zdaje się jakieś ogony.

Oj zdziwiłabyś się, jak dużo ludzi nie widzi, że nie widzi.
Nie ma takiego rejestru. U mnie podczas wyrabiania prawa jazdy był wywiad lekarski, tak/nie, podpisałam, że wszystko co mówię jest prawdą i tyle. Gdyby teraz mi się zdarzyło mieć jakiś napad, to nie spowodowałoby to odebrania uprawnień. Chyba, że spowodowałabym z tego powodu wypadek i ktoś by wysnuł podejrzenie, że powinnam przejść jeszcze raz badania. Ale tak to nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez milka_70

Wystarczy zredukować bieg.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Nie, nie wystarczy.

[kasiunia788742]

Napisane przez rejczeI

Sądzę że tylko największe hardkory wsiadałyby za kółko z tym co opisałaś. To już ta sama kategoria ludzi co co co w ogóle jeżdżą po zabraniu im. przez pijaństwo prawka.
Swoją drogą istnieją jakieś powiązania między padaczką a rejestrem kierowców? W sensie czy lekarz to widzi, że ktoś ma padaczkę i odmawia na tej podstawie zgody do starania się o pj? Bo na razie chyba jest tak, że idziesz sobie do dentysty i on nie ma pojęcia co leczysz u psychiatry np. W sensie prywatnie.

Myślę, że jednak inaczej byś podchodziła do tematu gdyby potrąciła Cię rozkojarzona dziewczyna w ciąży.
I to na co kładę nacisk to argument przemawiający za ciśnięciem po grupie społecznej która w statystykach wypadków robi zdaje się jakieś ogony.

Wystarczy być po udarze albo z otepieniem lub uszkodzeniem mózgu i nie mieć krytycyzmu co do siebie i swoich możliwości. Żaden hardkor tylko smutna rzeczywistość

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Napisane przez milka_70

Wystarczy zredukować bieg.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

No nie zawsze. Są ciasne skręty 90 stopni czy chociażby slaba widocznosc z droga rowerową i w sumie bez zwolnienia do prawie zera ciężko skręcić.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Napisane przez meliandra

Dokładnie. Kierowca jest jeden, a pieszych i rowerzystów jest dużo. Człowiek nie jest w stanie mieć oczu dookoła głowy i przewidzieć ruch każdego z nich. Wiadomo, że kierowców świrów nie brakuje i to nie podlega dyskusji, ale mam wrażenie, że ludzie mają przeświadczenie, że mają pierszeństwo, więc mogą sobie nie patrzeć co się dzieje wokół. A niestety co im po racji, że mieli pierszeństwo jak mają o wiele mniejsze szanse w styczności z autem. Dziwi mnie, że ludzie nie stosują zasady ograniczonego zaufania i w ten sposób ryzykują.



Ja tak samo. Mam wsadzoną tylko jedną słuchawkę, więc szłyszę co się dzieje wokół.



Nie każdy ma nowy samochód, kóry może sparować z telefonem, a jak puścisz coś na głośniku, to zwykle kiepsko słychać. Do tego można jeździć z otwartymi oknami i wtedy tym bardziej nic nie słychać.

Napisane przez pempek

Sens jest taki, ze mój samochód nie jest pierwszej nowości i nie mogę streamowac przy jego pomocy treści z telefonu. Jak włączę tel na głośnik to nie słyszę dobrze, wiec włączam dość cicho na słuchawkach żebym słyszała treść ale jednocześnie i otoczenie. Do tego często w czasie jazdy rozmawiam przez tel i wtedy tez przez słuchawki jest to dla mnie wygodniejsze niż przez głośnik w telefonie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kurcze, meliandra, sama piszesz wyżej, ze ważne jest żeby kierowca miał oczy dookoła głowy i używał tejże głowy - jak to się ma do ograniczania ważnego zmysłu na własną rękę? To samo apropos posta pempek.
O całkowitym ograniczaniu dźwięków tez już pisałam wyżej, ale powtórzę się: wiem, ze w aucie nie siedzimy w vacuum z całkowitą eliminacja dźwiękową. No zawsze coś może przeszkodzić w słuchaniu true crimen podczas drogi do pracy, życie.

A i jeśli tekst o nowym aucie miał być szpileczka w moja stronę, to uprzejmie informuje, ze jeżdże Mazda 3 z 2009 bez żadnych bajerow głośnikowych i nie, nie używam nigdy słuchawek prowadząc auto. A jeżdżę naprawdę dużo. I tez lubię słuchać podcastów czy książek.
Ba, nawet czasem jeżdżę z otwartym oknem i tak wiem, jak to wpływa na słuchanie ze zwykłego głośniczka.
Zreszta nawet jakbym, powiedzmy, jeździła nowa Tesla to co w ogóle zmienia model i rocznik samochodu w zakresie odpowiedzialnej jazdy? Bo imho ograniczanie samemu jednego ze zmysłów nie jest odpowiedzialne.

Wrzucam do poczytania wspomniany w jedym poście wyżej artykuł odnośnie badań Forda na wpływ jazdy w słuchawkach:
https://www.scigacz.pl/Przepisy,doty...nie,41778.html

Technicznie odnośnie posta, to pardon za odwrócona kolejność cytatów.

[meliandra]

Napisane przez magbeth

Kurcze, meliandra, sama piszesz wyżej, ze ważne jest żeby kierowca miał oczy dookoła głowy i używał tejże głowy - jak to się ma do ograniczania ważnego zmysłu na własną rękę? To samo apropos posta pempek.
O całkowitym ograniczaniu dźwięków tez już pisałam wyżej, ale powtórzę się: wiem, ze w aucie nie siedzimy w vacuum z całkowitą eliminacja dźwiękową. No zawsze coś może przeszkodzić w słuchaniu true crimen podczas drogi do pracy, życie.

A i jeśli tekst o nowym aucie miał być szpileczka w moja stronę, to uprzejmie informuje, ze jeżdże Mazda 3 z 2009 bez żadnych bajerow głośnikowych i nie, nie używam nigdy słuchawek prowadząc auto. A jeżdżę naprawdę dużo. I tez lubię słuchać podcastów czy książek.
Ba, nawet czasem jeżdżę z otwartym oknem i tak wiem, jak to wpływa na słuchanie ze zwykłego głośniczka.
Zreszta nawet jakbym, powiedzmy, jeździła nowa Tesla to co w ogóle zmienia model i rocznik samochodu w zakresie odpowiedzialnej jazdy? Bo imho ograniczanie samemu jednego ze zmysłów nie jest odpowiedzialne.

Wrzucam do poczytania wspomniany w jedym poście wyżej artykuł odnośnie badań Forda na wpływ jazdy w słuchawkach:
https://www.scigacz.pl/Przepisy,doty...nie,41778.html

Technicznie odnośnie posta, to pardon za odwrócona kolejność cytatów.

Nie wiem co mam Ci na to odpowiedzieć. Ja mam zawsze włożoną tylko jedną słuchawkę. To nie jest tak, że mam dwie na raz i muzykę na full. Ogarniam co się dzieje wokół. Równie dobrze można powiedzieć, że zmysł słuchu zakłóca włączone radio, pasażer z którym się rozmawia albo płaczące/krzyczące dziecko w foteliku.

[Limonka2738]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89662601]Wiem bardzo dobrze, może też być lacznie 4250kg
"Zwykle" sam osobowe to ok 1500kg....
Nie wyśmiałam, tylko na serio sue zdziwiłam.... Google maps nigdy nie wydał mnie w pi.zdu
Jeżdżę po bardzo ruchliwych częściach miast ale też po terenach przemysłowych od czego to zależy
[/QUOTE]


To ta emotka, ja ją odbieram jako wyśmiewanie. Ale jeśli nie miałaś tego na myśli, no to spoko.

---------- Dopisano o 16:38 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez meliandra

Nie wiem co mam Ci na to odpowiedzieć. Ja mam zawsze włożoną tylko jedną słuchawkę. To nie jest tak, że mam dwie na raz i muzykę na full. Ogarniam co się dzieje wokół. Równie dobrze można powiedzieć, że zmysł słuchu zakłóca włączone radio, pasażer z którym się rozmawia albo płaczące/krzyczące dziecko w foteliku.

Moim zdaniem jedna słuchawka jest ok. No ale właśnie - jedna.


Sama jak jeżdżę samochodem to czasem zakładam słuchawkę do rozmowy telefonicznej. (Jeśli jadę samochodem z 2023 no to spoko, bo ma dobry system głośnomówiący, ale niektóre nie mają, a takie tańsze modele sprzed 5 lat mają ten system strasznie słaby, więc mniej rozpraszająca jest szybka rozmowa przez słuchawkę niż co chwilę darcie ryja "halo, nie słyszę".)

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez kasiunia788742

Wystarczy być po udarze albo z otepieniem lub uszkodzeniem mózgu i nie mieć krytycyzmu co do siebie i swoich możliwości. Żaden hardkor tylko smutna rzeczywistość

Dokładnie. A kiedy te zmiany następują powoli, można je przeoczyć i uznać, że wszystko jest w porządku.
[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89663018]Oj zdziwiłabyś się, jak dużo ludzi nie widzi, że nie widzi.
[/QUOTE]
Pewnie, że tak. Żeby nie było, to dotyczy również młodych. Jak ktoś nie nosi okularów, to często się przyzwyczaja i wydaje mu się, że tak ma być, problem pojawia się dopiero, kiedy trzeba np. coś przeczytać albo kogoś rozpoznać.

[magbeth]

Napisane przez meliandra

Nie wiem co mam Ci na to odpowiedzieć. Ja mam zawsze włożoną tylko jedną słuchawkę. To nie jest tak, że mam dwie na raz i muzykę na full. Ogarniam co się dzieje wokół. Równie dobrze można powiedzieć, że zmysł słuchu zakłóca włączone radio, pasażer z którym się rozmawia albo płaczące/krzyczące dziecko w foteliku.

Si, dlatego pisałam już o tym, ze dystrakcje to nie tylko jeden czynnik - w tym wypadku słuchawki, bo nie jeździmy z próżni. Nigdzie tez nie postulowałam kompletnej ciszy, ALE - o czym tez już pisałam w jednym ze wcześniejszych postów - odległość od źródła dźwięku plus rodzaj tego dźwięku ma znaczenie. Decybele bezpośrednio w uchu robią różnice, inaczej tez skupiasz się na podkascie czy książce a inaczej będzie na Ciebie działał dźwięk wyjącego potomstwa czy klepiąca coś w fotelu pasażera koleżanka.

Oryginalnie wyraziłam zatrwożenie rosnącą ilością ludzi w airpodsach za kierownica na co zareagowała pempek. Rozumiem i jej i Twoje argumenty, ale nie zmienia to mojej oceny sytuacji. Jeżdżę dużo, naprawdę dużo, widzę na drogach dużo, airpodsy tez mam i wiem jak wygłuszają. Uważam po prostu ze to jest niepotrzebne i nieodpowiedzialne zachowanie na drodze. To samo myślę zreszta o korzystaniu z tych wielkich ekranów w nowoczesnych autach podczas jazdy - tu nie ma siły żeby to nie upośledzało funkcji poznawczych i nie odwracało uwagi.
Tyle ode mnie, muszę jechać na trening.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasiunia788742

Wystarczy być po udarze albo z otepieniem lub uszkodzeniem mózgu i nie mieć krytycyzmu co do siebie i swoich możliwości. Żaden hardkor tylko smutna rzeczywistość

Wystarczy miec dwadzieścia parę lat, BMW i myśleć ze jest się nieśmiertelnym.

[meliandra]

Napisane przez magbeth

Si, dlatego pisałam już o tym, ze dystrakcje to nie tylko jeden czynnik - w tym wypadku słuchawki, bo nie jeździmy z próżni. Nigdzie tez nie postulowałam kompletnej ciszy, ALE - o czym tez już pisałam w jednym ze wcześniejszych postów - odległość od źródła dźwięku plus rodzaj tego dźwięku ma znaczenie. Decybele bezpośrednio w uchu robią różnice, inaczej tez skupiasz się na podkascie czy książce a inaczej będzie na Ciebie działał dźwięk wyjącego potomstwa czy klepiąca coś w fotelu pasażera koleżanka.

Oryginalnie wyraziłam zatrwożenie rosnącą ilością ludzi w airpodsach za kierownica na co zareagowała pempek. Rozumiem i jej i Twoje argumenty, ale nie zmienia to mojej oceny sytuacji. Jeżdżę dużo, naprawdę dużo, widzę na drogach dużo, airpodsy tez mam i wiem jak wygłuszają. Uważam po prostu ze to jest niepotrzebne i nieodpowiedzialne zachowanie na drodze. To samo myślę zreszta o korzystaniu z tych wielkich ekranów w nowoczesnych autach podczas jazdy - tu nie ma siły żeby to nie upośledzało funkcji poznawczych i nie odwracało uwagi.
Tyle ode mnie, muszę jechać na trening.

Wszystko też zależy od konkretnej osoby i jej poziomu koncentracji. Tak naprawdę można jechać w ciszy bez radia, bez pasażerów, bez suchawek i się rozkojarzyć i odwalić coś głupiego. No jak masz słuchawki na i muzę na full, to jest to mocne wygłuszenie dźwięków z zewnątrz. Ja takich rzeczy też nie popieram, tak samo jak słuchawek na rowerze. Nie wiem co słuchają ludzie i jak głośno, których Ty widujesz, więc ciężko mi to ocenić.

[Limonka2738]

Napisane przez magbeth

Oryginalnie wyraziłam zatrwożenie rosnącą ilością ludzi w airpodsach za kierownica na co zareagowała pempek. Rozumiem i jej i Twoje argumenty, ale nie zmienia to mojej oceny sytuacji. Jeżdżę dużo, naprawdę dużo, widzę na drogach dużo, airpodsy tez mam i wiem jak wygłuszają. Uważam po prostu ze to jest niepotrzebne i nieodpowiedzialne zachowanie na drodze. To samo myślę zreszta o korzystaniu z tych wielkich ekranów w nowoczesnych autach podczas jazdy - tu nie ma siły żeby to nie upośledzało funkcji poznawczych i nie odwracało uwagi.
Tyle ode mnie, muszę jechać na trening.

Ja się zgadzam. Muzyka z airpodsów w uszach to spora przesada.

[Mileva_]

Temat był pewnie wałkowany n razy, ale po wizycie w centrum handlowym muszę - dziwią mnie ludzie specjalnie idący tak, by trzeba było ich wymijać. Żadne tam zejście pół kroku w prawo czy w lewo. Nie. Oni muszą idealnie na wprost osoby z naprzeciwka. To jakiś sposób na zaznaczenie dominacji czy co

[pempek]

A ja nie widzę różnicy w słuchaniu na zycher radia lub muzyki a słuchaniu w słuchawkach podcastu czy rozmawianie przez telefon. Wręcz różnica w orientowaniu się w sytuacji jest na korzyść słuchawek.
Nie uważam ze stwarzam zagrożenie na drodze, słyszę wszystko dookoła, wręcz jest dużo ciszej niż jak włączę radio w aucie.
Nie zgadzam się ze zachowuje się idiotycznie czy nieodpowiedzialnie, mam prawo jazdy 22 lata i nigdy nie spowodowałam nawet stłuczki, a jeżdżę również dużo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez pempek

A ja nie widzę różnicy w słuchaniu na zycher radia lub muzyki a słuchaniu w słuchawkach podcastu czy rozmawianie przez telefon. Wręcz różnica w orientowaniu się w sytuacji jest na korzyść słuchawek.
Nie uważam ze stwarzam zagrożenie na drodze, słyszę wszystko dookoła, wręcz jest dużo ciszej niż jak włączę radio w aucie.
Nie zgadzam się ze zachowuje się idiotycznie czy nieodpowiedzialnie, mam prawo jazdy 22 lata i nigdy nie spowodowałam nawet stłuczki, a jeżdżę również dużo.

Wiesz, znam osoby, które prowadzą po alkoholu i nie spowodowały stłuczki od ponad 30 lat, czy to znaczy, że nie zachowują się nieodpowiedzialnie?


Moim zdaniem obie słuchawki w uchu to przesada, mocno odcina dźwięki z otoczenia. Nie znaczy to, że jak ktoś ma za głośno muzykę, to jest ok. Po prostu oba te zachowania stwarzają niebezpieczeństwo.

[pempek]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz, znam osoby, które prowadzą po alkoholu i nie spowodowały stłuczki od ponad 30 lat, czy to znaczy, że nie zachowują się nieodpowiedzialnie?


Moim zdaniem obie słuchawki w uchu to przesada, mocno odcina dźwięki z otoczenia. Nie znaczy to, że jak ktoś ma za głośno muzykę, to jest ok. Po prostu oba te zachowania stwarzają niebezpieczeństwo.

Ja na szczęście nikogo takiego nie znam… masakra…

Przy mojej głośności w obu słuchawkach jestem normalnie w stanie rozmawiać z osoba siedząca obok.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez Mileva_

Temat był pewnie wałkowany n razy, ale po wizycie w centrum handlowym muszę - dziwią mnie ludzie specjalnie idący tak, by trzeba było ich wymijać. Żadne tam zejście pół kroku w prawo czy w lewo. Nie. Oni muszą idealnie na wprost osoby z naprzeciwka. To jakiś sposób na zaznaczenie dominacji czy co

Przecież oni się plebsowi usuwać nie będą

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Mileva_

Temat był pewnie wałkowany n razy, ale po wizycie w centrum handlowym muszę - dziwią mnie ludzie specjalnie idący tak, by trzeba było ich wymijać. Żadne tam zejście pół kroku w prawo czy w lewo. Nie. Oni muszą idealnie na wprost osoby z naprzeciwka. To jakiś sposób na zaznaczenie dominacji czy co

Na chodnikach jest to samo. Idą środkiem wąskiego chodnika i nie zejdą ani trochę przy mijaniu. I kompletnie nie wiem o co chodzi ludziom, którzy chodzą lewą stroną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez pempek

A ja nie widzę różnicy w słuchaniu na zycher radia lub muzyki a słuchaniu w słuchawkach podcastu czy rozmawianie przez telefon. Wręcz różnica w orientowaniu się w sytuacji jest na korzyść słuchawek.
Nie uważam ze stwarzam zagrożenie na drodze, słyszę wszystko dookoła, wręcz jest dużo ciszej niż jak włączę radio w aucie.
Nie zgadzam się ze zachowuje się idiotycznie czy nieodpowiedzialnie, mam prawo jazdy 22 lata i nigdy nie spowodowałam nawet stłuczki, a jeżdżę również dużo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, ja mam ten podcast cicho ustawiony i mnie to totalnie nie rozparsza. Na pewno nie bardziej gdybym miała na puszcozny normalnie z głośników. Ludzie czasem mają zestaw głośno mówiący tak ustawiony, że a aucie obok słychać.

Napisane przez Limonka2738

Wiesz, znam osoby, które prowadzą po alkoholu i nie spowodowały stłuczki od ponad 30 lat, czy to znaczy, że nie zachowują się nieodpowiedzialnie?


Moim zdaniem obie słuchawki w uchu to przesada, mocno odcina dźwięki z otoczenia. Nie znaczy to, że jak ktoś ma za głośno muzykę, to jest ok. Po prostu oba te zachowania stwarzają niebezpieczeństwo.

Znasz ludzi co od 30 lat prowadzą po alko i nie zgłosiłaś tego na policję ?

[lightangel]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89662728]prawda
"zgodnie z artykułem 2 Kodeksu Drogowego dziecko do lat dziesięciu kierujące rowerem jest pieszym. Z tego wynika, że nie może poruszać się po jezdni, ale tylko po chodniku. Osoba dorosła opiekująca się dzieckiem może iść obok niego po chodniku, lub jechać na rowerze - także po chodniku."

ja jeżdże z takim małotetnim dzieckiem rowerem często i nieraz piesi - na szerokich chodnikach - miewają wąty, zwykle tacy, co musze iśc zlepieni ze sobą obok po 3 osoby [/QUOTE]

A czy wolno im przejeżdżać przez przejście dla pieszych? Bo chyba od tego się zaczęła dyskusja na ten temat.
Sądzę że niezależnie od przepisów najlepiej byłoby uczyć dzieci żeby zatrzymały się przed przejściem i zasiadły z roweru - to by ograniczyło mocno sytuacje gdzie ktoś wpada rozpędzonym rowerem na drogę.

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Kiedyś schodziłam takim ludziom z drogi, ale w końcu uznałam że mam dość kombinowania gdzie się podziać. Teraz idę przed siebie, a jak ktoś się nie odsunie na swój "tor" to co najwyżej się zatrzymam żeby mnie ominął.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez lightangel

Kiedyś schodziłam takim ludziom z drogi, ale w końcu uznałam że mam dość kombinowania gdzie się podziać. Teraz idę przed siebie, a jak ktoś się nie odsunie na swój "tor" to co najwyżej się zatrzymam żeby mnie ominął.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Raz nie zeszłam z drogi rowerzystce to mnie prawie rozjechała. Na szczęście ostatecznie wylądowała w kałuży, a nie między moimi nogami, ale serio nie wiem co miała w głowie. Szłam chodnikiem swoją prawą stroną, po lewej stronie była duża kałuża. Akurat ja idąc swoim torem nie musiałam w żaden sposób tej kałuży omijać ani przez nią skakać. Z naprzeciwka jechała dziewczyna na rowerze i spotkałyśmy się idealnie przy tej kałuży. Jak dla mnie to jak najbardziej logiczne, że 1. Jako piesza miałam na tym chodniku pierwszeństwo, 2. Nawet gdyby to była piesza a nie rowerzystka to raczej też miałabym pierwszeństwo w przejściu suchą częścią chodnika. A ta nawet nie zwolniła, żeby mnie przepuścić, tylko jak ostatecznie nie zeszłam jaśniepani z drogi to musiała się zatrzymać i wdepnęła w kałużę.
No jak już co rowerzyści bezprawnie jeżdżą chodnikiem, to niech nie będą takimi chamami. W niektórych miejscach, np. Właśnie na tej ulicy, szczególnie mnie drażnią, bo nie ma tam takiego dużego ruchu samochodów, spokojnie mogliby jechać jezdnią, a nie wąskim i nierównym chodnikiem. Jak jest duży ruch samochodów to rozumiem, że jazda rowerem może być bardziej uciążliwa i niebezpieczna, ale akurat w tym miejscu ruch to jedno auto na dwie minuty i jezdnia równiejsza niż chodnik, więc naprawdę nie rozumiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez meliandra

Znasz ludzi co od 30 lat prowadzą po alko i nie zgłosiłaś tego na policję ?

Ciekawy wniosek.

[Paprotka_]

Napisane przez lightangel

Kiedyś schodziłam takim ludziom z drogi, ale w końcu uznałam że mam dość kombinowania gdzie się podziać. Teraz idę przed siebie, a jak ktoś się nie odsunie na swój "tor" to co najwyżej się zatrzymam żeby mnie ominął.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Robię tak samo. Czasami wkładam rękę do kieszeni i nadstawiam łokieć. Mało eleganckie, wiem, ale jeśli idę prawą stroną chodnika a naprzeciw mnie idą dwie osoby i ani myślą minąć mnie w cywilizowany sposób, to i mnie opuszczają cywilizowane odruchy.

[cava]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Likwidowanie przejść podziemnych w obliczu tego jak wojna w Ukrainie sprawdza sensowność określonych rozwiązań urbanistycznych jest tak głupie, ze brak słów.

[Nightmare666]

Po raz kolejny dziwi mnie zgorzkniałość i znieczulica społeczna, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety w ciąży. Wczoraj jechałam w mpk zapchanym po korek, bo uczniowie jechali do szkół i emerytki gdzieś, nie wiadomo gdzie. Ja miałam miejsce stojące, a wokół siedziały kobity około 70+. Na jednym przystanku weszła kobieta w bardzo zaawansowanej ciąży, można powiedzieć, że blisko terminu, ale nie znam się dobrze. Myślicie, że któraś ustąpiła, eee tam, udają, że nie widzą. Autobus ruszył a nikt nie zszedł. Odezwałam się głośniej ja, czy może ktoś ustąpić bo pani jest w ciąży i to niebezpieczne by jechać na stojąco. Nagle siedzące wstały jak na komendę, ciężarna mi podziękowała. Wiem, że sama mogła poprosić, że za brak asertywności się płaci, ale wiadomo jak jest z tym proszeniem, raz ktoś ustąpi a drugi ktoś opieprzy.
Tak samo ostatnio miałam kolejkę w pracy przed ladą, stała w niej ciężarna również z wielkim już brzuchem, chyba była szósta. Wiedziałam po co przyszła, więc bez słowa jej spakowałam i podałam, zajęło to może 20 sekund. Emerytki słyszałam, że coś szeptały, ale gdyby coś mi powiedziały to chyba nie byłabym miła, bo one mają siłę być w sklepie po 3 razy na mojej zmianie, ale ustąpić komuś to już nie. No ale dlaczego ktoś ma mieć lżej jak one nie miały.
Dodam, że nie wiem jak to być w ciąży, ale mogę się domyślać, że ciężko pod koniec i warto być wyrozumiałą.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez rejczeI

Sądzę że tylko największe hardkory wsiadałyby za kółko z tym co opisałaś. To już ta sama kategoria ludzi co co co w ogóle jeżdżą po zabraniu im. przez pijaństwo prawka.
Swoją drogą istnieją jakieś powiązania między padaczką a rejestrem kierowców? W sensie czy lekarz to widzi, że ktoś ma padaczkę i odmawia na tej podstawie zgody do starania się o pj? Bo na razie chyba jest tak, że idziesz sobie do dentysty i on nie ma pojęcia co leczysz u psychiatry np. W sensie prywatnie.

Myślę, że jednak inaczej byś podchodziła do tematu gdyby potrąciła Cię rozkojarzona dziewczyna w ciąży.
I to na co kładę nacisk to argument przemawiający za ciśnięciem po grupie społecznej która w statystykach wypadków robi zdaje się jakieś ogony.

Mój kuzyn w wieku dojrzewania miał bardzo silne ataki padaczki, teraz praktycznie ich nie ma a mimo to lekarz wydał pozwolenie na prawko. Stwierdził, że skoro mu ustały i czuje się dobrze to nie widzi przeciwwskazań. Moim zdaniem lekarz źle zrobił, bo D. jest dalej w większej grupie ryzyka wystąpienia ataku, ale może się mylę.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Nightmare666

Po raz kolejny dziwi mnie zgorzkniałość i znieczulica społeczna, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety w ciąży. Wczoraj jechałam w mpk zapchanym po korek, bo uczniowie jechali do szkół i emerytki gdzieś, nie wiadomo gdzie. Ja miałam miejsce stojące, a wokół siedziały kobity około 70+. Na jednym przystanku weszła kobieta w bardzo zaawansowanej ciąży, można powiedzieć, że blisko terminu, ale nie znam się dobrze. Myślicie, że któraś ustąpiła, eee tam, udają, że nie widzą. Autobus ruszył a nikt nie zszedł. Odezwałam się głośniej ja, czy może ktoś ustąpić bo pani jest w ciąży i to niebezpieczne by jechać na stojąco. Nagle siedzące wstały jak na komendę, ciężarna mi podziękowała. Wiem, że sama mogła poprosić, że za brak asertywności się płaci, ale wiadomo jak jest z tym proszeniem, raz ktoś ustąpi a drugi ktoś opieprzy.
Tak samo ostatnio miałam kolejkę w pracy przed ladą, stała w niej ciężarna również z wielkim już brzuchem, chyba była szósta. Wiedziałam po co przyszła, więc bez słowa jej spakowałam i podałam, zajęło to może 20 sekund. Emerytki słyszałam, że coś szeptały, ale gdyby coś mi powiedziały to chyba nie byłabym miła, bo one mają siłę być w sklepie po 3 razy na mojej zmianie, ale ustąpić komuś to już nie. No ale dlaczego ktoś ma mieć lżej jak one nie miały.
Dodam, że nie wiem jak to być w ciąży, ale mogę się domyślać, że ciężko pod koniec i warto być wyrozumiałą.[COLOR="Silver"]

.

Brak szacunku jest powszechny. I tu nie tylko w kierunku kobiet w ciąży, a ogólnie. Nie uważam, że osoby starsze są tu jakimś wyjątkiem. Czepie się, ale nawet w tym poście "emerytki gdzieś niewiadomo gdzie". Nikogo nie powinno obchodzić, gdzie i po co ktoś jedzie. Każdy może korzystać z transportu według własnych potrzeb. Młodzi tak samo nie widzą ciężarnych, czy osób widocznie chorych (np. chodzących o kuli).

Pracując z ludźmi opiernicz zawsze zbierałam za rzeczy z którymi nie miałam nic wspólnego. Przychodzi kobieta, drze jape, czy nie widzę, że jest kolejka. Ot tak weszła do mojego pokoju. Robiłam wtedy archiwum, nie zajmowałam się obsługą. Innym razem też kobieta wydarła się, bo ona cały dzień wczorajszy zmarnowała, żeby uzyskać x dokument. Zmarnowała w zupełnie innym urzędzie i nie wiem, co ja do tego miałam. Instytucja nie związana z moją.

[Nightmare666]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89663591]Brak szacunku jest powszechny. I tu nie tylko w kierunku kobiet w ciąży, a ogólnie. Nie uważam, że osoby starsze są tu jakimś wyjątkiem. Czepie się, ale nawet w tym poście "emerytki gdzieś niewiadomo gdzie". Nikogo nie powinno obchodzić, gdzie i po co ktoś jedzie. Każdy może korzystać z transportu według własnych potrzeb. Młodzi tak samo nie widzą ciężarnych, czy osób widocznie chorych (np. chodzących o kuli).
[/QUOTE]

Nie czepiaj się słówek, uważam, że emerytki dają sobie niepisane prawo rządzenia w mpk, bo mają bilety za darmo, wożą zmęczone siatki na zakupy, są najbardziej niemiłą grupą wiekową. Moje doświadczenie w pracy to potwierdza. Nie wszyscy, oczywiście wiadoma sprawa, ale pamięta się te problematyczne.
Moim zdaniem młodzi dużo bardziej widzą, kto pierwszy ustąpi, młody czy osoba starsza? Tutaj i tutaj mogą być chorzy, ale mówię o zdrowych, którzy mogą postać.

[chimay]

Napisane przez cava

Likwidowanie przejść podziemnych w obliczu tego jak wojna w Ukrainie sprawdza sensowność określonych rozwiązań urbanistycznych jest tak głupie, ze brak słów.

Co masz na myśli, bo nie znam tematu?

Moje miasto rodzinne stoi przejściami podziemnymi, ale nie wiem czy to takie fajne rozwiązanie dla osób z jakąkolwiek niepełnosprawnością dolnych kończyn. Platformy czy windy nie wszędzie są, a jak są, to nie zawsze działają.
Mam w rodzinie starszą osobę z Parkinsonem i dla niej to jest problem, niektóre trasy przestały być dla niej możliwe do przejścia, bo przewraca się na schodach.

[Lumimi]

Napisane przez Nightmare666

Po raz kolejny dziwi mnie zgorzkniałość i znieczulica społeczna, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety w ciąży. Wczoraj jechałam w mpk zapchanym po korek, bo uczniowie jechali do szkół i emerytki gdzieś, nie wiadomo gdzie. Ja miałam miejsce stojące, a wokół siedziały kobity około 70+. Na jednym przystanku weszła kobieta w bardzo zaawansowanej ciąży, można powiedzieć, że blisko terminu, ale nie znam się dobrze. Myślicie, że któraś ustąpiła, eee tam, udają, że nie widzą. Autobus ruszył a nikt nie zszedł. Odezwałam się głośniej ja, czy może ktoś ustąpić bo pani jest w ciąży i to niebezpieczne by jechać na stojąco. Nagle siedzące wstały jak na komendę, ciężarna mi podziękowała. Wiem, że sama mogła poprosić, że za brak asertywności się płaci, ale wiadomo jak jest z tym proszeniem, raz ktoś ustąpi a drugi ktoś opieprzy.

Tak samo ostatnio miałam kolejkę w pracy przed ladą, stała w niej ciężarna również z wielkim już brzuchem, chyba była szósta. Wiedziałam po co przyszła, więc bez słowa jej spakowałam i podałam, zajęło to może 20 sekund. Emerytki słyszałam, że coś szeptały, ale gdyby coś mi powiedziały to chyba nie byłabym miła, bo one mają siłę być w sklepie po 3 razy na mojej zmianie, ale ustąpić komuś to już nie. No ale dlaczego ktoś ma mieć lżej jak one nie miały.

Dodam, że nie wiem jak to być w ciąży, ale mogę się domyślać, że ciężko pod koniec i warto być wyrozumiałą.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------





Mój kuzyn w wieku dojrzewania miał bardzo silne ataki padaczki, teraz praktycznie ich nie ma a mimo to lekarz wydał pozwolenie na prawko. Stwierdził, że skoro mu ustały i czuje się dobrze to nie widzi przeciwwskazań. Moim zdaniem lekarz źle zrobił, bo D. jest dalej w większej grupie ryzyka wystąpienia ataku, ale może się mylę.

Gdy jadę autobusem to patrzę w telefon albo w okno a nie po brzuchach innych ludzi. Żeby nie było jak widzę że ktoś potrzebuje pomocy to pomoge, ale też celowo potrzebujących nie wyszukuje. Myślę że gdyby każdemu z tych brakowało empatii to nikt by nie wstał

Mnie za to np dziwi jak ktoś ma pretensje że nikt ciężarnej nie przepuścił w kolejce gdy w kolejce stoi się tyłem, a nikt oczu na plecach nie ma.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka