Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ale mi nie chodzi o to, że oni zrobili mu na złość, że go zamurowali. Chodzi o to, że głupio wykonali swoją pracę. I tak będą musieli tam wrócić i to zalać, beton już nie będzie jednolity, tylko będzie się składał z części. Właściciel mógł po złości tam wejść jak beton jeszcze nie zastygł. Właściel placu budowy nie ma nr, ale może zadzownić na policję i oni ustalą właściciela. Przecież to trwa chwilę. Z tym uszkodzeniem auta, to już wymyślanie. Równie dobrze może pwowiedzieć, że je uszkodzili jak betonowali. Poza tym z tego co czytam, to chyba jednka można usunuąć o ile info było odpowiednio wcześniej.

W przypadku takiej zmiany organizacji ruchu znak drogowy ma stanąć co najmniej z 5-dniowym wyprzedzeniem, ma przy nim też być tabliczka z informacją, od kiedy obowiązuje. Osoby, które padną ofiarą nieprawidłowo przeprowadzonej zmiany, muszą i tak zapłacić za holowanie, aby odzyskać auto, ale potem mają prawo dochodzić od służb miejskich odszkodowania, poniesionych kosztów itp.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89707218]wiesz... starsze osoby to już sporo rzeczy frustruje, generalnie doświadczeni grzybiarze wiedzą kiedy jest wysyp grzybów. Wiem, że trzeba umieć zbierać, dlatego napisałam, że pewnie kwestia doświadczeń.
W 'moich' lasach też słabo było z grzybami w październiku tego roku, dopiero od ok. 2-3 tyg rośnie więcej, chociaz to już późno trochę. Sowy (kanie) już przegniły

Mój TZ też nie je grzybów świeżych, bo jojczy ze jak ślimaki
Ja grzyby jadam sama, robię tylko dla siebie zupy, sosy, pizze itd. (bo dziecko za małe i tez wybredne).

Tez uważam, że pieczarka "to nie grzyb', a raczej grzyb dużo mniej smaczny i mniej wartościowy. i dziwią mie osoby, które zjedzą sos z pieczarek (takich miękkich przecież - uduszonych), a nie zjedzą z prawdziwych leśnych grzybów. ale np. u teściowej to kwestia przesądów, ze grzyby z lasu bezwartościowe, a w ogóle to wszystkie trujące[/QUOTE]U mnie w tym roku nie było ani jednej kanii. Zazwyczaj było ich trochę, w tym ani jednej, a uwielbiam! ️
To ja właśnie lubię pieczarki i kanie, bardzo. Grzyby nie grzyby, ale bardziej mi smakuje pieczarka niż np. kurka (pieprznik jadalny). Nie rozumiem uwielbienia dla kurek, np. sosów z nich. Tzn. Rozumiem, że ktoś nazbierał, że się cieszy i musi coś z nimi zrobić i zrobił z nich taki sos, ale jak dla mnie te grzybki nie mają smaku.
Przez kilka lat na działce wiosną rosły nam smardze i to są naprawdę pyszne grzyby. Poza tym oczywiście borowiki, podgrzybki, maślaki, rydze też niezłe...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Nie wiedziałam czy pisać na wszystkowatku czy tu, bo niby to pytanie, ale wynika z mojego zdziwienia Ile Wy lub Wasze znajome karmiłyście piersią? Jak długo o ile w ogóle spaliście z dzieckiem? Jedna moja kumpela karmi prawie już 3 letnie dziecko. I z jednej strony psioczy, że nie może nigdzie wyjść wieczorem, bo musi karmić na noc przed snem i że ma przez to pobudki w nocy, a z drugiej strony przecież jakby chciała to by odstawiła. Druga zaś śpi z 7 letnim synem. Jej mąż zmienił pracę i pn-pt jest w delegacji i młody zaczął do niej przychodzić, ale jak mąż wraca on nie chce spać u siebie i śpią wszyscy razem.

[pempek]

Napisane przez meliandra

Nie wiedziałam czy pisać na wszystkowatku czy tu, bo niby to pytanie, ale wynika z mojego zdziwienia Ile Wy lub Wasze znajome karmiłyście piersią? Jak długo o ile w ogóle spaliście z dzieckiem? Jedna moja kumpela karmi prawie już 3 letnie dziecko. I z jednej strony psioczy, że nie może nigdzie wyjść wieczorem, bo musi karmić na noc przed snem i że ma przez to pobudki w nocy, a z drugiej strony przecież jakby chciała to by odstawiła. Druga zaś śpi z 7 letnim synem. Jej mąż zmienił pracę i pn-pt jest w delegacji i młody zaczął do niej przychodzić, ale jak mąż wraca on nie chce spać u siebie i śpią wszyscy razem.

Ja nie karmiłam prawie w ogóle, ciężko było i mi nie zależało jakoś przesadnie, moje koleżanki karmiły/karmią jakiś rok / dwa.

Nie spałam z córką w ogóle, bo się bałam, że jej coś zrobię i do tego był za duży tłok w łóżku, zawsze ja brałam na przytulaska, karmienie i odkładalam z powrotem do łóżeczka. Jak była starsza i rozstałam się z jej tatą to trochę ze mną spała, ale trwało to moze z miesiąc / dwa.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez meliandra

Nie wiedziałam czy pisać na wszystkowatku czy tu, bo niby to pytanie, ale wynika z mojego zdziwienia Ile Wy lub Wasze znajome karmiłyście piersią? Jak długo o ile w ogóle spaliście z dzieckiem? Jedna moja kumpela karmi prawie już 3 letnie dziecko. I z jednej strony psioczy, że nie może nigdzie wyjść wieczorem, bo musi karmić na noc przed snem i że ma przez to pobudki w nocy, a z drugiej strony przecież jakby chciała to by odstawiła. Druga zaś śpi z 7 letnim synem. Jej mąż zmienił pracę i pn-pt jest w delegacji i młody zaczął do niej przychodzić, ale jak mąż wraca on nie chce spać u siebie i śpią wszyscy razem.

Siostrze dzieci odstawiły się same, starszy równo w 1,5 roku, młodsza po roku i 3 mies. Jedna kuzynka wytrzymała z karmieniem piersią kilka miesięcy i zupełnie przeszła na butelkę. Koleżanka, wręcz fanatyczna zwolenniczka kp walczyła o naturalne kamienie, ale jednak musiała od samego początku dokarmiać butlą, nie rozkręciła laktacji na tyle żeby karmić tylko piersią i po kilku miesiącach uznała, że bez sensu się tak szarpać, przeszła na samą butelkę jakoś w okolicach pół roku, może trochę wcześniej i była najszczęśliwsza na świecie.
Uważam, że gdy ktoś karmi trzylatków i starszych, to coś tam raczej mocno nie gra. Albo z emocjami, albo z odżywianiem albo jeszcze czymś. Dziecko powinno być odstawione bez większych dramatów do około ukończenia 2 lat, może max 3, ale według mnie to już późno. Wiem, że zalecenia WHO są inne, że oficjalne zalecenia to 2 lata i dłużej, ale dla mnie jako kobiety i potencjalnej matki - nienienie! A karmienie 4, 5 czy 6 latków to już patologiczna sytuacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez meliandra

Nie wiedziałam czy pisać na wszystkowatku czy tu, bo niby to pytanie, ale wynika z mojego zdziwienia Ile Wy lub Wasze znajome karmiłyście piersią? Jak długo o ile w ogóle spaliście z dzieckiem? Jedna moja kumpela karmi prawie już 3 letnie dziecko. I z jednej strony psioczy, że nie może nigdzie wyjść wieczorem, bo musi karmić na noc przed snem i że ma przez to pobudki w nocy, a z drugiej strony przecież jakby chciała to by odstawiła. Druga zaś śpi z 7 letnim synem. Jej mąż zmienił pracę i pn-pt jest w delegacji i młody zaczął do niej przychodzić, ale jak mąż wraca on nie chce spać u siebie i śpią wszyscy razem.

a propos podkreslonego -

W sumie można małe dziecko- mlekopijawkę odstawić na siłę, ja moją tak odstwiłam okolo 14 miesiąca, jakbym to opisywała na bieżaco z moimi odczuciami i reakcjami mocno protestującej młodej to by mnie cały wiżaz pewnie wyklął od wyrodnej matki. Z tym, że wiem, że nie tylko ja tak musiałam odciągać od piersi młode.
Budzenia się młodej w nocy to nie przerwało, budziła się nadal, trochę rzadziej, bo tak ze 2-4 razy na picie mleka (z butelki), a potem wody albo ot tak popłakać sobie do około 4 roku życia. spała tez długo ze mną, jak wiele innych dzieci przyłazących do łóżka rodziców lub rodzeństwa. mało kto o tym pisze, mówi, bo jest to wstydliwe, 'nienormatywne' (wg obecnych instagramowych wytyczynych), nierozumiane. Atak naprawdę jest całkiem normalne- zależne od potrzeb. jedne człowiek lubi sie przytulać, inny nie bardzo. a dziecko tez człowiek.

[kasia2209]

Treść usunięta

[meliandra]

U mnie koleżanki też najczęściej karmiły rok/dwa/. Jak dziecko szło do żłobka, to na koniec macierzyńskiego było odstawianie. Ja też czytałam, że najlpiej to tak do 2 lat. Potem nie ma niby przeciwskazań, ale gdzieś czytałam, że od tego psują się potem zęby i robi się próchnica. Ale nie wiem czy to prawda. Dla mnie taki 3 latek jedzący cyca, to też jakieś takie chyba bardziej uzależnienie niż faktyczna potrzeba, zwłaszcza jak je już normalne posiłki. To dziecko mojej koleżanki jest dość duże, biega, gada, a potem do cyca i jakoś tak to nawet dzienie wygląda, bo to nie jest mały bobas. Jej partner sobie wyjeżdża gdzieś z kolegami, wychodzi na spotakania, a ona nie, bo karmienie na drzemkę, a potem przed nocnym spaniem. Dużo koleżanek też mi mówiło, że odstawianie, to było własnie na siłę, bo często inaczej się nie da, także to chyba norma Kilka dni płaczu, a potem dziecko zapominało.

Z tym spaniem, to mnie dziwi głównie dlatego, że znajomi narzekają, że dziecko się strasznie wierci, rozkopuje, a oni są niewyspani. Z takim całkiem małym dzieckiem, to ja też bym się bała, że zrobię mu krzywdę. Moi znajomi to dzielą się na takich, co jak najszybciej dawali dziecko do swojego pokoju i mówili, że wolą wstawać w nocy niż potem odzwyczjać od wspólnego spania i takich co im się w nocy nie chce wstać, więc jest wspólne spanie, a potem narzekanie. No i dla mnie taki 3-4 latek, to jeszcze ok, ale 7 letnie dziecko jak nie chce spać samo, to też chyba z czegoś to wynika, więc ja bym raczej szukała przyczyny. No i jak bym męża nie widziała 5 dni, to bym chciała spać z mężem, a nie żeby jeszcze dziecko między nami spało

[kasia2209]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Już nie mówiąc o tym ile teraz się wycina zdrowych drzew...

[Paprotka_]

Napisane przez meliandra

Nie wiedziałam czy pisać na wszystkowatku czy tu, bo niby to pytanie, ale wynika z mojego zdziwienia Ile Wy lub Wasze znajome karmiłyście piersią? Jak długo o ile w ogóle spaliście z dzieckiem? Jedna moja kumpela karmi prawie już 3 letnie dziecko. I z jednej strony psioczy, że nie może nigdzie wyjść wieczorem, bo musi karmić na noc przed snem i że ma przez to pobudki w nocy, a z drugiej strony przecież jakby chciała to by odstawiła. Druga zaś śpi z 7 letnim synem. Jej mąż zmienił pracę i pn-pt jest w delegacji i młody zaczął do niej przychodzić, ale jak mąż wraca on nie chce spać u siebie i śpią wszyscy razem.

2 lata i 3 miesiące. Córka mając rok i dwa miesiące poszła do żłobka, więc od tego czasu ilość karmień była zmniejszona. Śpi z nami do dziś (ma ponad 6 lat). Swoje łóżko ma od początku, tam zasypia, ale w ciągu nocy lubi jeszcze przyjść i spać z nami. Nie robi tego codziennie, bardziej okresowo, w sumie nie traktowałam tego nigdy jako coś nienormalnego. Pamiętam, że mnie wędrówki do rodziców zdarzały się jak miałam jeszcze jakieś 8-9 lat

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Nikt nie weźmie odpowiedzialności, czy spróchniałe drzewo lub zainfekowane chorobą nie upadnie na samochód, ludzi w trakcie silnej burzy na osiedlu.

[milka_70]

Napisane przez meliandra

Nie wiedziałam czy pisać na wszystkowatku czy tu, bo niby to pytanie, ale wynika z mojego zdziwienia Ile Wy lub Wasze znajome karmiłyście piersią? Jak długo o ile w ogóle spaliście z dzieckiem? Jedna moja kumpela karmi prawie już 3 letnie dziecko. I z jednej strony psioczy, że nie może nigdzie wyjść wieczorem, bo musi karmić na noc przed snem i że ma przez to pobudki w nocy, a z drugiej strony przecież jakby chciała to by odstawiła. Druga zaś śpi z 7 letnim synem. Jej mąż zmienił pracę i pn-pt jest w delegacji i młody zaczął do niej przychodzić, ale jak mąż wraca on nie chce spać u siebie i śpią wszyscy razem.

Nie karmiłam piersią i nie spałam z dzieckiem

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[PumpkinEyes]

Napisane przez DzieckoHagrida

Jak ktoś ma męża, to od niego powinien dostawać tyle uwagi, by nie potrzebować jej od obcych chłopów... Ale to tylko moje podejrzenie, że taka jest przyczyna. Nie wiem tak naprawdę czemu ktoś spamuje zdjęciami. Ta osoba pewnie też tego nie wie.
No chyba, że to jakiś mechanizm ewolucyjny i tak naprawdę łowi samców, ale podświadomie

Swoją drogą, jeśli cię to drażni, to po co w ogóle ją obserwujesz?

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89707370]Nikt nie weźmie odpowiedzialności, czy spróchniałe drzewo lub zainfekowane chorobą nie upadnie na samochód, ludzi w trakcie silnej burzy na osiedlu.[/QUOTE]Nie musi być nawet chore, drzewa po prostu się łamią. Kilka lat temu konar zdrowego kasztanowca spadł na parking pod blokiem i zniszczył dwa samochody.
Kiedyś oglądałam reportaż, że w piękny słoneczny dzień konar spadł na kobietę i dziecko w wózku, dziecko nie przeżyło. Były pytania, kto nie dopatrzył tego, że ten konar powinien być usunięty dużo wcześniej. Wtedy się dowiedziałam, że są instytucje, odpowiedni ludzie do tego, którzy oceniają i wyznaczają do wycinki/przycinki drzewa, które stwarzają niebezpieczeństwo...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez meliandra

Z tym spaniem, to mnie dziwi głównie dlatego, że znajomi narzekają, że dziecko się strasznie wierci, rozkopuje, a oni są niewyspani. Z takim całkiem małym dzieckiem, to ja też bym się bała, że zrobię mu krzywdę. Moi znajomi to dzielą się na takich, co jak najszybciej dawali dziecko do swojego pokoju i mówili, że wolą wstawać w nocy niż potem odzwyczjać od wspólnego spania i takich co im się w nocy nie chce wstać, więc jest wspólne spanie, a potem narzekanie. No i dla mnie taki 3-4 latek, to jeszcze ok, ale 7 letnie dziecko jak nie chce spać samo, to też chyba z czegoś to wynika, więc ja bym raczej szukała przyczyny. No i jak bym męża nie widziała 5 dni, to bym chciała spać z mężem, a nie żeby jeszcze dziecko między nami spało

Różnie to wygląda.

U mnie w rodzinie dziecko dość szybko dostało własne łóżko we własnym pokoju i niby nie miało z tym problemu, ale miało różne fazy i zazwyczaj i tak spało z kimś, potrafiło przyjść w nocy i zaciągnąć wybranego rodzica (czasami była faza na ojca, czasami na matkę) do siebie. Obecnie jako rodzina 2+2 śpią w różnych konfiguracjach. To starsze już chyba nie domagałoby się obecności (choć nie na pewno, bo jeszcze dochodzi zazdrość o młodsze ).
Od znajomego słyszałam, że dziecko normalnie spało samo, ale kiedy on musiał na kilka/kilkanaście dni wyjechać, zajęło jego miejsce i od tej pory już śpi z rodzicami.
Niektóre dzieci chcą spać z rodzicami bardzo długo, na początku podstawówki jeszcze.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Gdzie ja napisałam, że Ty napisałaś?

[kasia2209]

Treść usunięta

[DzieckoHagrida]

Napisane przez PumpkinEyes

Swoją drogą, jeśli cię to drażni, to po co w ogóle ją obserwujesz?

Po czym wnosisz, że drażni. To wątek zdziwieniowy. Ja lubię ją obserwować bo jest ładna i fajnie popatrzeć na ładnych ludzi, zazdroszczę jej urody.
Tylko mnie to dziwi, bo zakładam, że za takimi zachowaniami kryje się coś ewolucyjnego. Mam też inną znajomą, co też wstawia selfie wręcz kompulsywnie i ona akurat jest ewidentnie zaniedbana przez faceta i pragnie uwagi. Może z nią jest podobnie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez DzieckoHagrida

Po czym wnosisz, że drażni. To wątek zdziwieniowy. Ja lubię ją obserwować bo jest ładna i fajnie popatrzeć na ładnych ludzi, zazdroszczę jej urody.
Tylko mnie to dziwi, bo zakładam, że za takimi zachowaniami kryje się coś ewolucyjnego. Mam też inną znajomą, co też wstawia selfie wręcz kompulsywnie i ona akurat jest ewidentnie zaniedbana przez faceta i pragnie uwagi. Może z nią jest podobnie.

Jak sądzisz dlaczego panny i rozwodki wstawiają swoje fotki?

[Finlora]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89707452]Jak sądzisz dlaczego panny i rozwodki wstawiają swoje fotki?[/QUOTE]No jak dlaczego? Bo nie mają faceta i pragną uwagi

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Silje_]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

O właśnie, mnie to też wkurza. Plus postawią tabliczkę, że wycinka drzew i zakaz wstępu do lasu np. na kilka miesięcy.

[magbeth]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89707218]wiesz... starsze osoby to już sporo rzeczy frustruje, generalnie doświadczeni grzybiarze wiedzą kiedy jest wysyp grzybów. Wiem, że trzeba umieć zbierać, dlatego napisałam, że pewnie kwestia doświadczeń.
W 'moich' lasach też słabo było z grzybami w październiku tego roku, dopiero od ok. 2-3 tyg rośnie więcej, chociaz to już późno trochę. Sowy (kanie) już przegniły

Mój TZ też nie je grzybów świeżych, bo jojczy ze jak ślimaki
Ja grzyby jadam sama, robię tylko dla siebie zupy, sosy, pizze itd. (bo dziecko za małe i tez wybredne).

Tez uważam, że pieczarka "to nie grzyb', a raczej grzyb dużo mniej smaczny i mniej wartościowy. i dziwią mie osoby, które zjedzą sos z pieczarek (takich miękkich przecież - uduszonych), a nie zjedzą z prawdziwych leśnych grzybów. ale np. u teściowej to kwestia przesądów, ze grzyby z lasu bezwartościowe, a w ogóle to wszystkie trujące[/QUOTE]

Byś widziała zgrozę w oczach moich współpracowników jak im mowie, ze zbieram grzyby. Oni tu raczej nie latają po lesie za grzybami, jak spotykasz jakiś nawiedzonych ludzi pod sosnami czy w krzakach to na mur-beton rodacy Ale raz zabrałam kolegę Norwega na grzyby z lekcja mykologii to był zachwycony i zjadł je potem bez stresu. Zebraliśmy morze prawdziwków wtedy.
Na grzyby chodzę od maleńkości, dziadek mnie zabierał do lasu i nauczył wszystkiego.

Co do przeróbki to i susze i jem świeże i zamrażam takie przerobione, idealnie pasują do wegańskich wariacji kapustnych.

[chacaos]

Napisane przez PumpkinEyes

Ja biegnę jak się zgapię i stanę ze złej strony. Przy 7 wagonach do pokonania, dużej ilości osób i jeszcze bagażach to nawet 5 min może być mało.

Mnie się zdarzyło, że konduktor idiota gwizdnął gdy szłam wzdłuż pociągu i od tego czasu już taka wyczillowana nie jestem i wolę podtruchtać do swojego wagonu niż przeciskać się w środku. Ale to raczej na mniejszych stacjach, a nie na głównych dworcach, gdzie wysiadają i wsiadają tłumy.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez magbeth

Byś widziała zgrozę w oczach moich współpracowników jak im mowie, ze zbieram grzyby. Oni tu raczej nie latają po lesie za grzybami, jak spotykasz jakiś nawiedzonych ludzi pod sosnami czy w krzakach to na mur-beton rodacy Ale raz zabrałam kolegę Norwega na grzyby z lekcja mykologii to był zachwycony i zjadł je potem bez stresu. Zebraliśmy morze prawdziwków wtedy.
Na grzyby chodzę od maleńkości, dziadek mnie zabierał do lasu i nauczył wszystkiego.

Co do przeróbki to i susze i jem świeże i zamrażam takie przerobione, idealnie pasują do wegańskich wariacji kapustnych.

Ja też od dziecka w grzybach, ale odkąd "spotkałam" przerośniętego muchomora łudząco podobnego do kanii to mi entuzjazm mocno opadł. A jak się dowiedziałam, że nie tylko sromotnikowe i jadowite zawierają amanitotoksyny, a również inne grzyby mylone z innymi popularnymi, to już w ogóle sobie nie ufam. Borowiki, maślaki, koźlarz czerwony i babka i to chyba by było tyle. Kanie zbieram tylko ładnie wyrośnięte, bo kto mi zagwarantuje, że nie przywieje tu jakichś przerośniętych np. czubajeczek. A pieczarki tylko ze sklepu, polne niech zostaną w polu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89707546]Ja też od dziecka w grzybach, ale odkąd "spotkałam" przerośniętego muchomora łudząco podobnego do kanii to mi entuzjazm mocno opadł. A jak się dowiedziałam, że nie tylko sromotnikowe i jadowite zawierają amanitotoksyny, a również inne grzyby mylone z innymi popularnymi, to już w ogóle sobie nie ufam. Borowiki, maślaki, koźlarz czerwony i babka i to chyba by było tyle. Kanie zbieram tylko ładnie wyrośnięte, bo kto mi zagwarantuje, że nie przywieje tu jakichś przerośniętych np. czubajeczek. A pieczarki tylko ze sklepu, polne niech zostaną w polu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Popieram ostrożność, sama stosuje jak nie jestem pewna to grzyb zostaje w lesie. Tutaj w ogóle są punkty przy niektórych lasach do których można zabrać zbiory i poprosić o sprawdzenie, totalnie gratis, zawsze to jakaś opcja.
Pomylic sie czasami łatwo, a wątroba jedna.
Ale znam takich wariatów, który zbierają amanitki (bo święty grzyb), gotują i twierdza, ze potem można jeść...Myślę ze do czasu.

[kasiunia788742]

Ja lubiłam zbierać grzyby ale arachnofobia jest silniejsza. U nas w tym roku mało kto na grzyby jechal, ja bym mogła "po pierwszych pajęczynach" ale nie mam z kim a poza tym w lesie strasznie wzrok mi się rozstraja i prędzej bym się na grzybie poślizgnęła a go nie zobaczyla

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka