Ćwiczycie regularnie? Plotkowo-aktywnie, cz.2.

[magbeth]

Nie ma żadnego przymusu, ze musi być 5 km i basta. Długość zależy od nas, może być i 500 m, byleby podejść do tego na luzie, z dobrym nastawieniem a nie ze orka na ugorze i trzaskanie wyników. Bardziej jako wzajemna motywacja i realizacja dziwnego może pomysłu, ze oto kilka kobiet biega jednocześnie w różnych miejscach na kuli ziemskiej
Wydaje mi się, ze takie podejście, ze sport jest dla mnie i mej radości a nie ja dla sportu (choć potrafię pocisnąć, nie powiem ale to bo chce a nie ze nie mam wyjścia) jest tym, które pomaga w długotrwałej kooperacji z aktywnością fizyczna.
Mam troche zajec w tygodniu, ale np. przyszła niedziela mogłaby być?

Wolha, podpisuje się totalnie pod tym co napisałaś o przegrzewaniu i saunie. Jedyna drobna różnica to taka, ze ja saunę jednak kocham a moczenie zadka w fiordzie po grzaniu - bajka.
A w domu mam max 20-21 stopni.

[Imperfecta]

Mi przyszła niedziela pasuje, o ile nie będzie padać

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89706792]Właśnie z tą sauną to nie wiem. Tż twierdzi, że jak tylko łapie przeziębienie to na saunę. A ja wyczytałam, że sauna jako zapobieganie przeziębieniom jak jest się zdrowym, a jak już się jest chorym to dodatkowe osłabianie organizmu.

I w sumie nie wiem do końca jak jest.[/QUOTE]Sauna jako zapobieganie przeziębieniom od jesieni do wiosny jestem częstym bywalcem.
Co roku jeździmy na 2- dniowa sesje saunowa, jestem w raju
Od paru miesięcy pije shoty z imbiru, home made, uwielbiam.
Ja po urlopie trochę nie mogę się pozbierać, zaczęły się po- urlopowe korki i czasem nie zdążę dojechać, u mnie zimno i pada, więc wiosłowanie też odwoływane

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[sand]

Hej!
Dołączę, można?

Podczytuję od dawna i wasze posty o wspólnym "wyzwaniu" biegowym wyciągnęly mnie z krzaków, zapisuję się
5km ciągiem nie przebiegnę ale marszobieg dam radę.

Sportowo jestem aktywna od lat, chociaż z różną intensywnością i regularnością. Najczęściej - pływanie. Staram się pływać 2-3 razy w tygodniu 1h (i nie podpierać za dużo ściany ). Oprócz tego bieżnia, spacery, hiking w Beskidach, w domu na macie joga, pilates albo treningi CF.

[thalia666]

Kolejny raz wracam do wątku.
Obecnie wróciłam do treningów - od 2 miesięcy wreszcie regularnie ćwiczę z Martą z CF. Powoli będę dokładać treningi z ciężarami.
Przez 1,5 roku ćwiczyłam pole dance, ale potem mi się życie posypało, a teraz, gdy chciałam wrócić, studio się remontuje już 3 miesiąc.

[Imperfecta]

No cześć wszystkim aktywnym bardziej lub mniej, nowym i powracającym

Ja jutro rano idę na siłkę i nawet udało mi się wyciągnąć męża

[olabambola]

Ja dzisiaj sztangi i fat killer

[magbeth]

Wrocilam z rurki, zrobiłam niechcący fikołka stojąc na rekach a miało być tak pięknie czyli miałam po prostu stanąć na rekach prosta jak struna. Wrzucam filmik poniżej, nie ze mną oczywiście, od 1:30 widać o co chodzi ja się nie zatrzymałam tak ładnie jak ta pani, poleciałam jak worek ziemniaków.

Udało mi się za to zrobić raz iguanę z laybacka i choć wyszło mi dalej w stylu i wdzięku tegoż ziemniaka i na końcu zjechałam sprytnie do stania na rekach, to jestem soba śmiertelnie zdumiona i zachwycona jednocześnie. Wyszło mi tak ot po prostu. (pokazowo drugi filmik, bez wejścia z tego scyzoryka).

https://www.youtube.com/watch?v=dttRtfa1Wx4

http://https://www.youtube.com/shorts/GiLNHPMkevk


Hej dziewczyny powracające i ujawniające się

Olabambola, napiszesz cos więcej o fat killer?

Co do biegania to myślmy w takim razie o niedzieli, bez spiny i celów. Ile biegniemy na dobry początek?

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

cześć, to i ja się przywitam, skoro sobie Was podczytuję

Od września chodzę w końcu na regularne, płatne zajęcia fitness (taki aerobik z ciężarkami czasem Bo moje zrywy od 3 lat na ćwiczenia w domu kończyły się po 2-4 tyg. przeziębieniem albo zniechęceniem na kolejny miesiąc- dwa. ćwiczyłam z Codziennie Fit na YT, czyli chyba jak tu czytam sporo innych osób

Dawno temu chodziłam kilka lat (4? 5? nie pamiętam) na step aerobik - ale to było fajne
A tak to rekreacyjnie jeżdżę na rowerze i czasem pływam.

Napisane przez sand

Hej!
Dołączę, można?

Podczytuję od dawna i wasze posty o wspólnym "wyzwaniu" biegowym wyciągnęły mnie z krzaków, zapisuję się
5km ciągiem nie przebiegnę ale marszobieg dam radę.

Sportowo jestem aktywna od lat, chociaż z różną intensywnością i regularnością. Najczęściej - pływanie. Staram się pływać 2-3 razy w tygodniu 1h (i nie podpierać za dużo ściany ). .

a jak pływasz? że tak sie dziwnie zapytam w senise jakim stylem?jesteś po kursie pływania czy może samouk? mnie koleżanka na kurs namawiała, sama się nauczyła pływać w wieku 40+ od zera na kursie wlaśnie. I tak sie zastanawiam czy na udoskonalenie stylu sie nie zapisać, bo ja to 'źle' pływam.

[Imperfecta]

Cześć goczek

Ja melduję poranną siłownię za wiele nie zrobiłam bo pół godziny orbitreka i 3km na bieżni, ale zawsze coś, przynajmniej zwlokłam się z łóżka przed pracą.

Niedzielne bieganie jednak pod znakiem zapytania, bo niestety prawdopodobnie będę na pogrzebie, dość daleko od miejsca gdzie mieszkam, więc pewnie pozostałą część dnia spędzę w podróży.

[sand]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89708174]cześć, to i ja się przywitam, skoro sobie Was podczytuję



Od września chodzę w końcu na regularne, płatne zajęcia fitness (taki aerobik z ciężarkami czasem Bo moje zrywy od 3 lat na ćwiczenia w domu kończyły się po 2-4 tyg. przeziębieniem albo zniechęceniem na kolejny miesiąc- dwa. ćwiczyłam z Codziennie Fit na YT, czyli chyba jak tu czytam sporo innych osób



Dawno temu chodziłam kilka lat (4? 5? nie pamiętam) na step aerobik - ale to było fajne

A tak to rekreacyjnie jeżdżę na rowerze i czasem pływam.





a jak pływasz? że tak sie dziwnie zapytam w senise jakim stylem?jesteś po kursie pływania czy może samouk? mnie koleżanka na kurs namawiała, sama się nauczyła pływać w wieku 40+ od zera na kursie wlaśnie. I tak sie zastanawiam czy na udoskonalenie stylu sie nie zapisać, bo ja to 'źle' pływam.[/QUOTE]Jestem samoukiem ale na studiach miałam basen na w-fie i tam nauczyłam się pływać poprawnie technicznie. Jeśli masz taką możliwość, to zajęcia z instruktorem to moim zdaniem dobry pomysł. Pokaże własciwe ruchy, skoryguje itd. Dzięki temu będziesz pływać wydajniej, precyzyjniej i szybciej.. nie wiem jak to dobrze okreslić

Dziewczyny pływające - czy Wy też ścigacie się z pływakami na sąsiednich torach (oni oczywiście nie wiedzą, że się ściagamy )

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez sand

Dziewczyny pływające - czy Wy też ścigacie się z pływakami na sąsiednich torach (oni oczywiście nie wiedzą, że się ściagamy )

oczywiście czasem nawet wygrywam! (w tajemnicy ofc)

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Rena]

Napisane przez sand

Dziewczyny pływające - czy Wy też ścigacie się z pływakami na sąsiednich torach (oni oczywiście nie wiedzą, że się ściagamy )

Nie robie tego. Nie znosze rywalizacji.

[Wolha wRedna]

Nie ścigam się, ale ja z tych co sobie powolutku suną żabką do przodu. Dawno temu często liczyłam długości basenu, ile potrafię zrobić max.



Jestem samoukiem, na pewno mam kiepską technikę, pływam sobie spokojnie, miarowa i stabilnie. Nie męczę się. To mi wystarcza.

[magbeth]

Wyrazy współczucia Imp
Bieganie poczeka.

[Imperfecta]

Napisane przez magbeth

Wyrazy współczucia Imp

Bieganie poczeka.

Dzięki magbeth

[olabambola]

Napisane przez magbeth

Wrocilam z rurki, zrobiłam niechcący fikołka stojąc na rekach a miało być tak pięknie czyli miałam po prostu stanąć na rekach prosta jak struna. Wrzucam filmik poniżej, nie ze mną oczywiście, od 1:30 widać o co chodzi ja się nie zatrzymałam tak ładnie jak ta pani, poleciałam jak worek ziemniaków.

Udało mi się za to zrobić raz iguanę z laybacka i choć wyszło mi dalej w stylu i wdzięku tegoż ziemniaka i na końcu zjechałam sprytnie do stania na rekach, to jestem soba śmiertelnie zdumiona i zachwycona jednocześnie. Wyszło mi tak ot po prostu. (pokazowo drugi filmik, bez wejścia z tego scyzoryka).

https://www.youtube.com/watch?v=dttRtfa1Wx4

http://https://www.youtube.com/shorts/GiLNHPMkevk


Hej dziewczyny powracające i ujawniające się

Olabambola, napiszesz cos więcej o fat killer?

Co do biegania to myślmy w takim razie o niedzieli, bez spiny i celów. Ile biegniemy na dobry początek?

fat killer to tylko z nazwy to, co cwiczymy, zalezy co tam sobie instruktorka wymyśli Gdybym się patrzyła na nazwy zajeć, to chyba bym na żadne nie chodziła

[sand]

Napisane przez Wolha wRedna

Nie ścigam się, ale ja z tych co sobie powolutku suną żabką do przodu. Dawno temu często liczyłam długości basenu, ile potrafię zrobić max.



Jestem samoukiem, na pewno mam kiepską technikę, pływam sobie spokojnie, miarowa i stabilnie. Nie męczę się. To mi wystarcza.

Ja czasami próbuję liczyć ale zawsze się pogubię

Melduję dzisiaj 45 min pływania, czuję wszystkie mięśnie

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Przyśpieszam z pływaniem jak jest dużo osób na torze i widzę np, że inaczej będzie ktoś mnie łapał za stopę albo ja będę się za kimś ciągnąć.
Chyba muszę zmienić godziny chodzenia, bo tyle osób. Chociaż znajomy co chodzi na 8 rano w niedziele, mówił że wtedy też pełen parking.
A pływać nauczyłam się z youtube. Chociaż chętnie bym się zapisała na jakieś profesjonalne lekcje, bo mój kraul trochę popsuty.
I tak moje pójście na basen to tylko 1/3 czasu to pływanie. Reszta sauna i jacuzzi.

[thalia666]

Wczoraj kolejny dzień z wyzwania CF.

[Wolha wRedna]

Kqq a to to tak, jak mi ktos mial przeszkadzac to tez albo przyspieszam, albo zostaje w tyle.

Wlasnie sobie przypomnialam koszmar warszawianki. Przed covidem jezdzilismy sobie tam co drugi weekend. Plywac sie nie dalo, czlowiek na czlowieku. Tutaj na miasto (a wlasciwie 2 obok siebie) lacznie 160 tys mieszkancow mam 3 baseny na pewno, ale nie wiem czy nie wiecej, bo moge o wszystkich nie wiedziec. Bylam juz w rozne dni, weekend, srodek tygodnia - i jest bajka. Na torach max po 4-6 osob. Czasami jestem sama, ale to tez dlatego ze w cenie normalnego biletu, bez doplat sa sauny wiec ludzie sie rozchodza rownomiernie.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[agnyska81]

Napisane przez magbeth

Nie ma żadnego przymusu, ze musi być 5 km i basta. Długość zależy od nas, może być i 500 m, byleby podejść do tego na luzie, z dobrym nastawieniem a nie ze orka na ugorze i trzaskanie wyników. Bardziej jako wzajemna motywacja i realizacja dziwnego może pomysłu, ze oto kilka kobiet biega jednocześnie w różnych miejscach na kuli ziemskiej

Takie podejście mi się podoba Co do terminu - mi pasuje kiedykolwiek w sobotę lub niedzielę, w tygodniu już mam ciemno po pracy, a biegam w lesie.

Imp - wyrazy współczucia

Napisane przez sand

Oprócz tego bieżnia, spacery, hiking w Beskidach, w domu na macie joga, pilates albo treningi CF.

Hej, a gdzie w Beskidach chodzisz? Ja mam najbliżej Śląski i w tym roku byłam kilka razy z mężem, bo jakoś tyle czasu o tym marzyłam, a nie umiałam się przemóc. Wczoraj kończyliśmy sezon wyprawą na Klimczok, dziś lekkie zakwasy

[Rena]

Napisane przez Wolha wRedna

Kqq a to to tak, jak mi ktos mial przeszkadzac to tez albo przyspieszam, albo zostaje w tyle.

Wlasnie sobie przypomnialam koszmar warszawianki. Przed covidem jezdzilismy sobie tam co drugi weekend. Plywac sie nie dalo, czlowiek na czlowieku. Tutaj na miasto (a wlasciwie 2 obok siebie) lacznie 160 tys mieszkancow mam 3 baseny na pewno, ale nie wiem czy nie wiecej, bo moge o wszystkich nie wiedziec. Bylam juz w rozne dni, weekend, srodek tygodnia - i jest bajka. Na torach max po 4-6 osob. Czasami jestem sama, ale to tez dlatego ze w cenie normalnego biletu, bez doplat sa sauny wiec ludzie sie rozchodza rownomiernie.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

W Paryzu jest tak, ze jak sa upaly to wtedy duzo osob chodzi na basen. A jak jest zimno jesien czy zima to jest luzno. Niektorzy sie dziwia, ze w listopadzie chodze na basen i ze niby za zimno by plywac …

Taka mentalnosc jest tu.

[Wolha wRedna]

Haha, a tymczasem ja idę pospacerować nad fiord ioglądam starych Duńczyków z sauny w samych ręcznikach sunących krytym pomostem do wody i już na golasa wskakujących do fiordu Tak, w listopadzie.



Generalnie ja lubię wodę bez względu na porę roku. W końcu na basenie jest ciepła.



Niemniej po kilka latach w Warszawie z przepełnionymi basenami i li i jedynie jedną kałużą czerniakowską - cenię sobie ilość miejsc do pływania tutaj.

[Rena]

Napisane przez Wolha wRedna

Generalnie ja lubię wodę bez względu na porę roku. W końcu na basenie jest ciepła.
.

Ja tez, ale wydaje mi sie, ze w Polsce tez sporo osob unika zima basenow. Choc moze mniej to manifestuja niz Francuzi. Polki raczej beda miec wytlumaczenia, ze baseny sa brudne, ze niby wszyscy tylko patrza jak one wygladaja w kostiumach kapielowych, ze czepek popsuje jej fryzure etc.

[agnyska81]

To ja zupełnie niebasenowa, nie umiem pływać i musieliby mi dopłacać, żebym chciała pójść na basen
Za to zbiorniki naturalne chętnie nawiedzam, morsuję też, właśnie widziałam, że u nas się zaczął sezon (nie należę do żadnego klubu, więc takie coś to mnie zawsze bierze z zaskoczenia). Te miejscowe morsy mają też saunę taką mobilną, ale muszę się przyznać, że nie byłam nigdy i się boję (raz mi się zdarzyło zasłabnąć w gorącej kąpieli i jakoś tak sobie wyobrażam, że w saunie mogłoby być to samo ).

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Ja to mogę co najwyżej iść do aquaparku, trochę popływać, trochę pozjeżdżać, trochę się wygrzać i do domu. Sam basen nudzi mnie okropnie, w zbiornikach naturalnych woda jest dla mnie zawsze za zimna, plus bardzo się boję, jak już nie mam gruntu i nigdy nie oddalam się od brzegu, więc ma to jeszcze mniej sensu niż basen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sand]

Napisane przez agnyska81

Takie podejście mi się podoba Co do terminu - mi pasuje kiedykolwiek w sobotę lub niedzielę, w tygodniu już mam ciemno po pracy, a biegam w lesie.



Imp - wyrazy współczucia





Hej, a gdzie w Beskidach chodzisz? Ja mam najbliżej Śląski i w tym roku byłam kilka razy z mężem, bo jakoś tyle czasu o tym marzyłam, a nie umiałam się przemóc. Wczoraj kończyliśmy sezon wyprawą na Klimczok, dziś lekkie zakwasy

Najbliżej mam Beskid Mały i tu bywam najczęściej, to takie bardziej spacerowe trasy i umiarkowane przewyższenia. W zachodniej części, czyli Czupel, Magurka, Góra Żar jestem regularnie. Bardzo lubię Hrobaczą Łąkę i pętlę do kamieniołomu w Kozach. Piękne widoki są we wschodniej części - Leskowiec, Łamana Skała, Potrójna..
W Beskid Śląski jeździłam często z tatą jako dziecko, teraz z moim młodym dopiero robimy tam rozpoznanie. Na Klimczoku byłam w łatwej wersji, tzn wjazd kolejką na Szyndzielnię
A ostatnio byliśmy na Skrzycznem i powrót pętlą do Szczyrku przez Malinowską Skałę. Widoki
IMG_20231007_161503.jpg

[Imperfecta]

Napisane przez sand

Najbliżej mam Beskid Mały i tu bywam najczęściej, to takie bardziej spacerowe trasy i umiarkowane przewyższenia. W zachodniej części, czyli Czupel, Magurka, Góra Żar jestem regularnie. Bardzo lubię Hrobaczą Łąkę i pętlę do kamieniołomu w Kozach. Piękne widoki są we wschodniej części - Leskowiec, Łamana Skała, Potrójna..
W Beskid Śląski jeździłam często z tatą jako dziecko, teraz z moim młodym dopiero robimy tam rozpoznanie. Na Klimczoku byłam w łatwej wersji, tzn wjazd kolejką na Szyndzielnię
A ostatnio byliśmy na Skrzycznem i powrót pętlą do Szczyrku przez Malinowską Skałę. Widoki
Załącznik 7795378

Same super miejsca, byłam chyba wszędzie a w Kamieniołomie w Kozach mieliśmy z mężem sesję narzeczeńską