2024-03-13, 11:01 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-03
Wiadomości: 19
|
Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Hej dziewczyny,
Chciałam zasięgnąć waszej porady, moje myśli nie dają mi spokoju ;-). Już odkąd byłam na studiach (studia filologiczne), wiedziałam doskonale, że chcę podróżować i pomieszkać trochę za granicą, żyć prostym życiem, byle tylko świeciło słońce, ludzie byli otwarci i uśmiechnięci that's all. Jednak gdy 10 lat temu poznałam mojego męża, który prowadzi tutaj w Polsce firmę i dobrze sobie radzi, uznałam, że moje plany muszą odejść na bok. Mąż nie chciał nigdy wyjeżdżać, zbyt wiele go tutaj trzyma, przede wszystkim firma. Z początku rozumiałam to doskonale i nie chciałam tworzyć chaosu, więc pogodziłam się z tym i tak żyliśmy dalej. Od roku budujemy dom, na wsi, to poniekąd też było moim marzeniem. Na razie próbujemy bez kredytu, ale jest bardzo ciężko... przede wszystkim psychicznie. Ciągle kasa idzie na budowę, a końca nie widać... Niby z jednej strony cieszę się z tego upragnionego domu, ale coraz częściej mam myśli, że ja tak bardzo chciałam żyć za granicą, mówić w innym języku, poznawać różne kultury, smakować różnych ciekawych potraw i przede wszystkim poznawać ludzi, którzy są otwarci i optymistycznie nastawieni do życia. W Polsce jednak odnoszę wrażenie, że jest trudniej, zwłaszcza jeśli chodzi o prawdziwe, takie znajomości od serca. Wiele osób tutaj żyje w stresie, tylko praca praca praca i ogólnie szybkie tempo życia. Tak samo, żeby mieć dobrą pracę to konieczne są duże znajomości. Nie mówiąc już o tym, że niestety ale nasza pogoda też nam nie służy, żebyśmy byli bardziej wyluzowanym narodem. Na mnie pogoda, która teraz panuje, ten niż i wilgotność działa okropnie, jestem ciągle senna i przygnębiona. Poza tym, łatwiej w taką pogodę łapać różne infekcje. Nie chcę też psioczyć na nas rodaków, ale w zdecydowanej większości spotykam się z zawiścią, obłudą i brakiem empatii. Wróciły intensywnie myśli, żeby tak gdzieś uciec i żyć spokojniej. Dodam jeszcze, że uczę angielskiego, wielu moich uczniów - tych dorosłych, ma dzieci za granicą i to jest ich motywacja, aby uczyć się języka. Często opowiadają mi, jak ich dzieciom żyje się np w Hiszpanii, Portugalii, Szwajcarii... i wtedy myślę sobie, kurczę, a dlaczego ja tak nie mogę żyć? I tutaj nie chodzi o to, że te osoby żyją jak jakaś bogata arystokracja, nie, zupełnie nie. W tych opowiadaniach słyszę jak cieszą się z pięknej pogody, przyrody, jak chodzą do kawiarenek na śniadanie, jak sąsiedzi czy znajomi są dla nich pomocni, jak korzystają z życia po prostu ciesząc się prostą uprzejmością innych. Dziś np jedna Pani opowiadała mi jaką opiekę jej córka miała po porodzie, w zwykłym publicznym szpitalu. Mogła wybierać z menu, na co ma ochotę, lekarze odnosili się z dużym szacunkiem, a potem pomoc pielęgniarek, duże zrozumienie. Niby nic, a robi wielką różnicę i uważam, że to są podstawowe rzeczy, które powinny zostać zapewnione obywatelom Poza tym, mam też takie myśli, że mogę równie dobrze wyjechać, dostać za granicą w tyłek i może wtedy docenię jak dobrze jest u nas, w Polsce? Tak w ogóle myślałam o wyjeździe gdzieś do kraju znajdującego się blisko nas, jest ciepło i pieniądze zarobione zdalnie w złotówkach umożliwią mi tam pobyt, jak np Chorwacja. Co z tego jednak, gdy mąż puka się po głowie i mówi, że mi odbija, że przecież budujemy dom, że tutaj jest nasz kraj, że zbyt idealizuję wszystko, ale przecież mam dowody innych osób na to, jak jest w innych krajach. Co o tym sądzicie? Może są tu jakieś dziewczyny, które wyjechały, ale stwierdziły, że za granicą wcale nie jest kolorowo? Ciekawią mnie wasze spostrzeżenia. |
2024-03-13, 11:52 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2024-03
Wiadomości: 420
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Przede wszystkim ciekawi mnie jak to widzisz z takiego czysto logicznego punktu widzenia w momencie, kiedy już przekonałaś swojego partnera do tego, że nie przeszkadza ci jego "uwiązanie" firmą i wręcz budujecie własny dom. W sensie, pewnie - w każdym momencie życia teoretycznie można rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, tylko trochę zastanawia mnie gdzie w tym wszystkim jest a) twój mąż zostawiony z niedokończonym domem b) wasze życie jeżeli postanowisz zostać za granicą.
Nie wspominając o tym, że twój obraz życia na zachodzie brzmi mocno... idyllicznie i naiwnie? Szwajcarzy raczej nie lubią obcokrajowców ze wschodu i bez przyjechania tu na konkretną i poważaną pracę będziesz tam praktycznie nikim, o ile w ogóle dostaniesz zezwolenie na stały pobyt. Czy w ogóle znasz języki? Czy masz kwalifikacje do dobrze płatnej pracy na zachodzie? Bo bez tego twoje życie to raczej nie będzie słońce, uśmiechnięci ludzie i siedzenie w kawiarenkach. |
2024-03-13, 12:15 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 121
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Mnie też nosi, a mąż ma etat stacjonarny. Rozwiązaliśmy to następująco: wyjeżdżam poza sezonem gdzie mam ochotę na jakiś miesiąc / półtora, wynajmuję tam niedrogo jakieś mieszkanko, pracuję zdalnie, zwiedzam, żyję innym życiem, a mąż przyjeżdża raz czy dwa pobyć tam ze mną i potem wracam do domu z nową energią.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2024-03-13, 12:19 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 531
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Bardzo naiwne myslenie
Co do opieki medycznej to tak jak piszesz nalezy sie obywatelom a nie komus kto przyjechal i nie placi podatkow Moim zdaniem twoje myslenie jest naiwne i dziecinne ,trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie Poza tym jesli twoj maz ma w polsce biznes i nie chce i nigdy nie chcial wyjezdzac to jest to sytuacja nie do pogodzenia Dopuszczasz do siebie możliwość rozstania z mezem aby realizowac swoje marzenia o slow -life? Gdyby wszedzie bylo tak jak piszesz wspaniale slow life bez problemów tylko dlatego ze urodzilas sie we wloszech czy grecji to skad tyle emigrantow z tych krajow np w uk gdzie pogoda jest do dupy i zycie o wiele drozsze?wszyscy oni powinni siedziec w tych kawiarenkch i restauracjach i zyc sloncem ... Pomyslas chociaz przez chwilę ze tam tez ludzie zyja zwyklym zyciem?ktos w tych kawiarenkch czysci kible inny gotuje obiad w szpitalu Takie zycie polegajace na spacerach i sniadankach w kawiarenkach to maja tylko nieliczni z kupa kasy Zejdz na ziemie
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2024-03-13 o 12:30 |
2024-03-13, 12:24 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 386
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Moim zdaniem skoro wyjazd był Twoim marzeniem od dawna to powinnaś związać się z innym człowiekiem. Gdybym miała w planach lub perspektywie życie za granicą, nie wiązałabym się zawodowo ani poprzez osobiste interesy z Polską. Sytuacja też różni się gdy partner ma możliwości i wyraża chęć ewentualnego wyjazdu z Tobą, co innego gdy tak jak Twój mąż prowadzi w Polsce firmie i nigdy nie planował działalności w innym kraju.
Tak, Twój opis życia za granicą brzmi mocno idealistycznie. Podczas wyjazdów wakacyjnych/studenckich trudno dostrzec wszystkie aspekty i trudności wynikające z życia w innym państwie. Nie sądzę, aby było tak kolorowo, że nagle poza Polską wszyscy są mili i przyjaźni, a pieniądze rosną na drzewach. Jak to mówią: trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu. I wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. PS. Mam wrażenie, że marzysz o wyjazdach i podróżach, bo żyjecie tutaj całkiem stabilnie i poza budową domu (ale jak piszesz to bardziej obciążenie psychiczne, bo pieniądze macie) nie macie jakichś wielkich trosk ani zmartwień. Dlatego wszystko wydaje Ci się takie proste i fajne, a ludziom w Polsce brakuje luzu. Wyjedź za granicę budując wszystko od zera, tylko swoimi siłami i bez firmy męża, to zobaczysz jak wygląda slow-life i ten amerykański sen. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2024-03-13 o 12:28 |
2024-03-13, 12:25 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 252
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Jeśli serio wierzysz, że za granicą żyje się zyciem prostym (WTF?), byle tylko świeciło słońce, to nie, nie wyjeżdżaj. Najpierw dorośnij.
|
2024-03-13, 12:36 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-03
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Nie chcę na pewno niszczyć nagle z tyłka firmę męża i pozostawić niedokończony dom. To nie działa na zasadzie, wyjadę sobie w cholerę i wszystko zostawię - to pewnie musiałby być dłuższy proces. Tak jak jedna z was wspominała, ciekawym rozwiązaniem jest wyjazd na przykład na miesiąc i potem powrót do Polski. Dodam, że tak znam języki, biegle język angielski, dobrze język niemiecki i uczę się hiszpańskiego.
Sama też pracuję jako lektor języka angielskiego. Także tutaj nie ma żadnego problemu. No właśnie, co do tego idyllicznego obrazu i mojej, teoretycznej niedojrzałości w tym temacie. Nieustannie zastanawiam się czy życie za granicą jest rzeczywiście tak dużo lepsze. Z opowiadań osób, które mają tam swoje dzieci i niektórych moich znajomych - nie chcą wrócić do Polski, bo tam żyją spokojniej, lepiej. Nie mówię absolutnie tutaj o osobach, które nie znają języka i pracują na magazynie - tylko o takich, które mają wykształcenie, odpowiednie kwalifikacje i umiejętności. Twierdzą, że tam nie są krytykowani, że jest wsparcie, że mogą wyjść w piżamach do sklepu i nikt nie będzie się krzywo patrzeć na nich jak na wariatów, że żyje się dużo wolniej, z większym luzem i dystansem do świata. Czy myślicie, że ściemniają? ---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ---------- W Polsce mam wrażenie, że nie chodzi o to, że u nas życie jest gorsze i trudniejsze, ale że podejście ludzi powoduje, że jest u nas zdecydowanie trudniej - u nas żyje się szybko, ma się ogrom obowiązków na głowie, ludzie nawet nie uśmiechają się do siebie, nie potrafią się komunikować, myślą często tylko o sobie. Jeszcze ta pogoda tylko wszystko dobija. Dajcie znać, czy w Polsce zostaliście kiedykolwiek szczerze pochwaleni przez pracodawcę i docenieni? Czy ktoś potrafił wysłuchać was od serca, nie przerywając? Czy ktoś nie mówił wam złotych rad, jak należy żyć? U nas brakuje tolerancji, brakuje umiejętności słuchania innych, wsparcia oraz dobrego słowa. Jeśli da się tego doświadczyć u nas to wydaje mi się, że to są bardzo odosobnione przypadki. |
2024-03-13, 12:39 | #8 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 531
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
oczywiscie ze sa krytykowani tylko nikt im tego nie powie w twarz ,wszedzie ludzie sa tacy sami,obgaduja ,krytykuja- tylko za plecami .jak ktos na dobre osiadzie w srodowisku i bedzie jego czescia to sie o tym wszystkim dowie,ci co do ciebie przychodza i obowiadaja te banialuki widocznie nigdy nie byli czescia spoleczenstwa w ktorym zyja . przestan wierzyc w bajki
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2024-03-13 o 13:41 |
|
2024-03-13, 12:51 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 386
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Pamiętam, że jedna z użytkowniczek tego forum mieszkała we Francji i pisała podobne rzeczy o Francuzach, że są zimni i trudno nawiązać z nimi kontakt. Chyba po prostu ludzie żyją dziś coraz szybciej i coraz trudniej nawiązywać satysfakcjonujące znajomości w tym pędzącym świecie, do tego mamy ogromny dostęp do mediów społecznościowych. Więc to nie tylko domena Polski, tylko globalny trend.
Nie wszystkie firmy to typowe januszowe obozy pracy, w większości panuje normalna kultura i ocena pracy taka sama jak w innych państwach. Ile czasu sama spędziłaś za granicą? Czy bazujesz w dużej mierze na opowieściach klientów, znajomych, vlogach podróżniczych? W zawodowej relacji Twoi uczniowie raczej nie będą żalić się, poza tym jeśli to dobrze sytuowane osoby żyjące bez większych trosk ich perspektywa też jest mocno subiektywna. |
2024-03-13, 13:18 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 173
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Jak masz całe życie się zastanawiać jak to by było za granicą i czy coś Cię omija to jak najbardziej wyjedź. Takie doświadczenie jest bezwartościowe. My z mężem regularnie wyjeżdżamy na kilka miesięcy do innego kraju żeby doświadczyć życia w tym konkretnym miejscu (fakt, że praca zdalna mocno to ułatwia), nie byłabym z kimś, kto mnie ciągnie w dół i tylko smęci, że na co to, po co to, a komu to potrzebne.
Mieszkałam już na każdym kontynencie, w wielu krajach, metropoliach i wsiach i w sumie się zgadzam, że generalnie pod tymi względami, które wymieniłaś jest w wielu miejscach lepiej niż w Polsce Jak od 6 rano do 21 przez większość roku świeci słońce, jest rześka bryza, kwitną kwiaty to aż chce się coś robić, wyjść z domu, wstaje się z energią. Co wracam do Polski to od października do kwietnia żyję w ciągłym marazmie, piję kawę za kawą żeby nie zasnąć za biurkiem, tak po prostu działa ludzki organizm. Oczywiście pogodą pogodą, tam gdzie jest zawsze piękna pogoda inne rzeczy z kolei będą działać gorzej niż w Polsce, na przykład dostęp do usług, służby zdrowia, wyższa przestępczość, rasizm, czy nawet takie głupoty jak dziwne godziny otwarcia sklepów, które potrafią doprowadzić do szału (pozdrawiam Nową Zelandię). Slow life może być fajny jak chcemy posiedzieć z kawką na tarasie i patrzeć na morze zajadając owoce, trochę mniej fajny jest jak się mieszka na dłużej i trzeba coś załatwić w urzędzie, a tutaj wiecznie coś zamknięte, nie działa, ktoś nie przyszedł do pracy, albo przyszedł ale twój formularz trafił na kupkę "do zrobienia na nigdy", bo hello, slow life, w końcu się za to zabierzemy, bez pośpiechu, a teraz czas na sjestę. Ale generalnie według mnie to jest coś, co trzeba przeżyć na własnej skórze i się przekonać, zwłaszcza jak masz to silne pragnienie od dawna i po prostu cię to będzie męczyć. Spróbuj tak przeorganizować życie, żeby wyjechać z mężem czy sama na ten miesiąc/dwa, wynajmij po taniości mieszkanie na airbnb, poużywaj lokalnej komunikacji, spróbuj miejscowej kuchni, poznaj ludzi na miejscu. Będziesz ten wyjazd pamiętać do końca życia i na pewno poukłada ci dużo w głowie, lepsze to niż zadręczanie się wieczne 'co by było gdyby'. |
2024-03-13, 13:19 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-11
Wiadomości: 128
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Ludzka psychika jest skłonna do wiary w łatwe rozwiązania trudnych kwestii. Np. wezmę tabletkę i schudnę. Wyjadę za granicę i życie będzie lepsze. Niestety tak to nie działa.
Masz 3 wybory: A - wyjechać i przekonać się osobiście ile prawdy jest w mitycznym slow life na południu Europy; B - żyć we frustracji i wiecznej tęsknocie za wyobrażeniami o lepszym życiu za granicą; C - spróbować urządzić slow life tam gdzie jesteś. Zapewniam, że się da, nawet jeżeli nie wygląda to tak, jak filmowe stereotypy o życiu w słonecznej Italii. Edytowane przez Rogatka_Ozdobna Czas edycji: 2024-03-13 o 13:21 |
2024-03-13, 15:46 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Autorko, skoro firma dobrze prosperuje, to może stać cię na wycieczki?
To nie jest to samo, ale jest to lekkie demo kraju i gwarantuję, że jak pobędziesz miesiąc za tą mityczną granicą to zrozumiesz, że ludzie tam tak samo mają problemy i też nie zachowują się dokładnie tak, jak ty byś chciała. Oczywiście każdy gdzieś się lepiej czuje, ale nie dowiesz się na podstawie siedzenia i wymyślania sobie, jak tam jest słonko, uśmiechnięci ludzie i kawiarenki. Polacy, których znam, a którzy mieszkają za granicą, też narzekają na pewne aspekty swojego życia. Z jakiegoś powodu układają sobie życie w innym kraju, bo mają partnera, bo pojechali na studia i zostali na dłużej, bo mieli ofertę dobrej pracy, bo nie widzieli się za bardzo tu, ale to w ogóle nie wygląda tak, że sielanka, tęcza i jednorożce. Sama nie lubię Polski i tak szukam, gdzie się wyprowadzać, więc powinnam cię rozumieć i się zgadzać, ale twoje podejście mi się wydaje szalenie infantylne.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2024-03-14, 11:15 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 692
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Mnie nosi po świecie, lubię podróżować i robię sobie samotne (albo z koleżankami) wypady do różnych krajów, na szczęście mojemu chłopakowi to nie przeszkadza. Z chłopakiem też mam plany na podróże. Mieszkam za granicą, wcześniej już mieszkałam też za granicą w innym kraju, zrobiłam staż w jeszcze innym. Chciałabym w przyszłości mieć pracę zdalną, żeby móc jeszcze więcej i na dłużej się ruszać po świecie. Nie wyobrażam sobie mieszkać w Polsce. Bardzo dobrze czułam się w krajach na południu Europy, naprawdę ludzie są tam inni i bardziej życzliwi. Co do Francuzów, to oni akurat są specyficzni, szczególnie Paryżanie. Natomiast inaczej to wygląda, kiedy robi się tylko wypady do jakiegoś miejsca na jakiś czas, a inaczej, kiedy zaczyna się za granicą od zera (znam obie sytuacje). Dziwi mnie, że masz takie sprzeczne marzenia - włóczenie się po świecie i dom na wsi, ja tego drugiego sobie nie wyobrażam. Moim zdaniem trudno będzie ci pogodzić to pierwsze marzenie ze związkiem, skoro twój facet lubi całkiem inny styl życia. Niestety związek czasem ogranicza
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
When you have built a satisfying relationship with yourself, then you have something of great worth to share with others. - Dossie Easton Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. Edytowane przez ColourTheSmallOne Czas edycji: 2024-03-14 o 21:07 |
2024-03-14, 17:40 | #14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 571
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
Jeżeli chodzi o znajomych to wspólnie się wysłuchujemy. Złote rady w sumie się czasami pojawiają od jakiś ludzi, ale niespecjalnie zwracam na to uwagę, w zasadzie to każdy się może wypowiedzieć, nie muszę ich brać pod uwagę.
__________________
. |
|
2024-03-14, 21:11 | #15 | ||||||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 298
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
https://zdrowie.pap.pl/zdrowie-w-ue/...e-mamy-swietny Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Specjalnie tak powycinałam, bo nie chce mi się podsumowywać szczegółowo, ale mam wrażenie, że tak lepiej od nas to nie mają. ---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ---------- Cytat:
|
||||||||
2024-03-14, 22:20 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 121
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2024-03-14, 22:49 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 44
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Kilka kwestii:
1. Twoje rozterki baaardzo pokazują, jak to ważne jest, by być w związku z kimś, kto ma podobny plan na życie 2. Zgodzę się z innymi wizażankami, że chyba mocno idealizujesz życie za granicą. Ja mieszkałam, studiowałam i pracowałam za granicą, ogólnie bardzo ciągnie mnie do świata i baardzo rozumiem to, że czasami potrzeba po prostu zmiany środowiska, słońca, innego powietrza, innej kuchni i kafejki na rogu , ale warto naprawdę zastanowić się dobrze, na ile może to rzeczywiście przełożyć się na sensowny plan na życie. Czy wyjeżdżałaś już na dłużej, pracowałaś gdzieś za granicą? Czy masz konkretny pomysł na życie w jakimś innym miejscu? Za co byś tam żyła, gdzie mieszkała? Bardzo dobrze nad tym się zastanów, jadąc w ciemno może okazać się, że rzucisz wszystko i będziesz tyrać 10 godzin dziennie w jakiejś chłodni, więc nie nacieszysz się za bardzo dolce far niente. 3. Może lepiej najpierw pojechać na krótko? Na urlop lub dorobić do jakiejś pracy sezonowej np. przez miesiąc czy dwa, jeżeli miałabyś taką możliwość? 4. Pewne elementy tego slow life, którym chciałabyś się cieszyć za granicą, możesz wdrożyć także w Polsce. Np. uczynić swój rytuał z cotygodniowych weekendowych śniadań w jakiejś uroczej kawiarence, bardziej celebrować czas dla siebie, na wypoczynek. |
2024-03-15, 07:13 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 172
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Autorko, ile Ty masz lat? Piszesz o życiu za granicą jak nastolatka o chłopaku z równoległej klasy, nie jestem pewna, czy to kwestia wieku czy może braku doświadczenia... Byłaś w ogóle kiedyś na jakimś dłuższym zagranicznym wyjeździe?
Rozumiem, że nosi, serio. Sama mieszkałam parę lat zagranicą (tak się nawet składa, że na mitycznym południu Europy, hehe), sporo podróżowałam. Nie jest tak, że wyjazd rozwiąże wszystkie Twoje problemy i nie dołoży Ci nowych. Każdy mówi o pozytywach, ach i och, bo nikt się nie lubi chwalić porażkami czy trudnościami. Zwłaszcza, że to w większości właściwie obcy Ci ludzie (zresztą, ludzie potrafią ukrywać problemy nawet przed najbliższymi). Ale ok, można iść na żywioł i yolo, ale WTF małżeństwo z gościem, który ma w Polsce firmę i masę zobowiązań i jeszcze ładować się we wspólną budowę domu? Współczuję mu bardzo Wychodzi na to, że strasznie go zwodzisz. Zabawny byłby ten wątek, gdyby nie to, że wcale nie jest Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka |
2024-03-15, 11:20 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-03
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Mam 30 lat. Tak, owszem, miałam okazję przebywać za granicą dłużej, ale to nie były miejsca, które obecnie są tymi docelowymi, w których chciałabym zostać, stąd nie mam porównania. Ponadto, pracę wykonywałabym zdalnie, w miejscu, gdzie są podobne ceny do naszych w Polsce, przynajmniej na początku. Mam jakiś plan w głowie, to nie jest na ''hurra''.
Drogie wizażanki, te które mieszkały za granicą, ale wróciły do Polski, skąd ta decyzja? Co wam najbardziej przeszkadzało, co spowodowało, że postanowiłyście wrócić? Wiele z was pisze bardzo ogólnikowo i nic z tego nie wynika |
2024-03-15, 21:08 | #20 |
przyczajony tygrys
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 216
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Ja mam wrażenie, że Ty czekasz aż któraś odpowiedź będzie Ci pasować pod ten dziwny infantylny scenariusz życiowy.
Dziewczyny Twoim zdaniem mówią ogólnikowo, a czy Ty w ogóle próbowałaś się zagłębić w chociażby podstawowe prawa i "zasady" panujące w tym mistycznym wymarzonym kraju? Skąd pomysł na zostaniu i wczesniejsza kontynuacja relacji ze swoim partnerem który jest na przeciwległym biegunie odnośnie patrzenia w przyszlosc? Hipergamiczne pobudki, czy złudne naiwne myślenie że go przekonasz? Masz jakieś konkrety? Typu "Hiszpania, Walencja" czy tak wodzisz palcem po mapie wzdychając do wyidealizowanych tik toków lub rolek na insta? Mieszkam w Berlinie, w ch i ciut ciut widzę tik toków, stories, rolek z tego miasta przedstawiające jakie to miasto cudowne, nowoczesne, romantyczne i tolerancyjne, normalnie hameryka. Otóż nie, taki Wrocław ale 2x droższy i zamiast żabki masz Spatkauf. Kocham Niemcy, wiem że to nie Włochy i bez podjazdu do Twojego mokrego snu ale przedstawiam przykład że nie wszystko złoto co się świeci. Poza tym dzieci koleżanek i znajomi zachwalają, same och i ach. Myślisz że moja mama wie, że miałam problemy finansowe? Że ten kraj na początku mnie dojechał zanim stałam się częścią infrastruktury? Nie, mama również opowiada wszystkim że córcia dobrze wybrała. Dorośnij.
__________________
Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna Charles Bukowski Taedium vitae
|
2024-03-15, 23:03 | #21 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 531
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
dlaczego nie wracam?z kilku powodow,moje dzieci sie tu juz na dobre osiedlily,tu mam dom i meza anglika ,moi rodzice mysla ze sram kasa za przeproszeniem a nie maja pojecia w jakim dole finansowym bylam na poczatku mojej drogi koledzy kolezanki z pracy(anglicy) tak samo obgaduja sie wzajemnie jak polacy,szefowie sa rozni i dobrzy i gowniani-jak wszedzie maja swoich ulubiencow ,sasiedzi obgaduja sasiadow,donosza na nich.rasizm jest ciagle obecny (w nieoficjalnych gadkach).poza tym maja i ogladaja takie same durne nowele jak my w polsce;-) ,jedyne co mi sie podoba to mniej kosciola na codzien kraj mi sie nie podoba ,nie lubie pogody,nie lubie jedzenia ale lubie swoich przyjaciol,tu mieszkam juz prawie 20 lat i sie przyzwyczailam,to moj nowy dom,do polski nie wracam bo nie mam tam nic ,prawdopodobnie mialabym problem ze znalezieniem pracy,tu juz mam uzbierana dosyc dobra emeryture i to by byl problem teraz zeby to wszystko zalatwiac,przenosic sie do polski ,poza tym nie zostawilabym teraz moich dzieci chociaz sa dorosle to jednak chce mieszkac blisko nich bo jeszcze ciagle jestem im potrzebna,do tego moj maz nie zna polskiego wiec to bylby nastepny powod zeby do polski nie wracac. nie uwazam ze polska jest rajem na ziemi ale napewno nie ejst daleko w tyle od tych innych fajnych krajow ktore wyliczylas pod warunkiem ze masz kase i mozesz zyc spokojnie ,wowczas mozesz sobie kupic mieszkanie,domek w jakims uroczym miejscu ,siedziec w kawiarenkach i popijac kawke na takim samym poziomie jak we wloszech dodam jeszcze ze znam wloskie rodziny kilka pokolen ktore wyprowadzily sie do uk -z jedna jestem dosyc blisko bo moj syn przyjazni sie z wlochem urodzonym w uk i dla nich tez ta boska italia nie byla rajem na ziemi tu w uk robia swoja kariere maja swoja wlasne restauracje i nikt kawusi nie popija tylko ciezko zaiwania,gdyby tak sie swietnie i easy zylo we wloszech to po co by tu przyjezdzali ? prawda jest taka ze jak masz kupe kasy to wszedzie mozesz miec super zycie,jak masz wszystko zaczynac od zera to zanim dojdziesz do tego kawiarenkowego slow life moze uplynac duzo czasu o wszystko zdarzy ci obrzydnac ps,tu gdzie mieszkam chodzenie do sklepu w pizamie jest bardzo krytykowane i uwazane za margines spoleczny
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2024-03-16 o 16:06 |
|
2024-03-16, 08:59 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
Ja całe dorosłe życie mieszkam ‚za granicą’. Nigdy nie pracowałam w Polsce. Ale ja wyjechałam na studia. |
|
2024-03-16, 10:07 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 298
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Takie te Twoje dylematy jak zbudowane na pocztówkach w stylu Jedz, módl się i kochaj.
Zaczęłabym od wycieczek i krótkich wyjazdów. Przez fejsa znajdą się osoby które już trochę pojeździły i teraz organizują wyjazdy dla tych co chcą wyjść poza schemat biura podróży ale są za leniwi lub za mało odważni by samodzielnie wynająć jakieś Airbnb, samochód i rozgryzać, gdzie chodzić na obiady i co obejrzeć. Edytowane przez rejczeI Czas edycji: 2024-03-16 o 10:35 |
2024-03-17, 16:33 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
A czemu nie chodzisz do kawiarenek w Polsce?
__________________
Wszystkie nicki zajęte. |
2024-03-17, 22:45 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Cytat:
Nie hejtuję, bo Berlin to mój plan A, no ale właśnie, są rzeczy fajniejsze, są rzeczy niefajne i takie jest życie. A autorka nie ma nawet jednego konkretnego pomysłu, gdzie by ten mityczny raj miał być, żeby już się porządnie nauczyć języka i przygotować do realiów rynku. (No chyba że ma pomysł, ale nie wspomniała.)
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2024-03-18, 07:15 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Faktycznie prezentujesz naiwne podejście do mieszkania za granicą. Twoi klienci nie będą opowiadać obcej osobie o swoich problemach, więc mówią tylko o pozytywnych rzeczach. W każdym kraju są ludzie źli i dobrzy, obłudni i zawistni też. W każdym kraju toczy się zwykłe codzienne życie (praca, dom, obowiązki). Jedni mają więcej kasy i czasu na wizyty w kawiarenkach inni muszą zapierdzielac od rana do wieczora by jakoś się utrzymać.
Dlaczego nie zastosujesz slow life w swoim życiu tu i teraz? Edytowane przez Flashdance Czas edycji: 2024-03-18 o 07:17 |
2024-03-18, 09:37 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-03
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Większość z was albo nie przeczytała moich wcześniejszych postów i chce tylko bezsensownie atakować albo w ogóle nie zrozumiała moich wpisów. Po pierwsze, chcę jechać do kraju, gdzie dobrze żyje się zarabiając w PLN, pracując w formie zdalnej. Prowadzę własną działalność, ucząc zdalnie języka angielskiego na każdym poziomie zaawansowania oraz języka niemieckiego w stopniu początkującym i średnio-zaawansowanym. Poza tym, uczę się obecnie języka hiszpańskiego.
Nie miałam na myśli wyjazdu do Niemiec ani do UK - wiem, że tam obecnie robi się coraz gorzej (mam tam rodzinę). Myślałam o kraju, który Polakom jest znany jedynie z wakacji, a w którym wiem, że Polakom żyje się bardzo dobrze - Czarnogóra. Od początku myślę o tym kraju, czytam na jego temat bardzo dużo, należę do grupy na FB związanej z tym krajem plus miałam kontakt z osobami tam mieszkającymi i bardzo sobie chwalą. Także absolutnie nie jest tak, że nawet nie mam planu ani wybranego miejsca ani żadnej wiedzy w tym zakresie. Ponadto, jeśli chodzi o mojego męża, mąż prowadzi firmę związaną z branżą budowlaną. Dobrze zarabia, ale to nie są też rewelacyjne pieniądze. Praca jest bardzo ciężka, brakuje mu pracowników - obecnie ma tylko jednego, bo jest tak trudno o dobrego pracownika, mimo, że zapewnia bardzo dobre zarobki i warunki pracy. Pracownicy przychodzą i początkowo jest w porządku, a za chwilę wychodzi, że są alkoholikami, nie są w stanie pracować albo narzekają, że praca jest zbyt skomplikowana. Wygląda to tak, że męża zazwyczaj nie ma przez cały dzień, a kiedy się pojawia wieczorem, jest wykończony. Przykro mi patrzeć, że tak się poświęca, a tak naprawdę nie stać nas na budowanie domu bez kredytu o którym myślimy, bo mimo pakowania kasy w dom, to jest i tak kropla w morzu. Ja z resztą podobnie, prowadzę swoją działalność, mam wszystko na swojej głowie i jestem bardzo zmęczona - mentalnie. Prowadzenie działalności w Polsce jest poza tym bardzo niekorzystne dla przedsiębiorców, opłaty są wysokie, dużo papierologii - kto posiada firmę, ten doskonale wie o czym mowa. Stąd też mój pomysł na wyjazd, żeby żyć spokojniej i wyrwać się z tego ciągłego marazmu pracy, żyć w ciepłym kraju, blisko dostępu do morza, gdzie czuć wakacyjny klimat, gdzie można wypić kawę w kawiarence z przepięknym widokiem na morze i góry na zewnątrz, gdzie ludzie są dla siebie życzliwsi, uśmiechają się do siebie - tak po prostu. Nawet tutaj po tym poście, widzę jak niektóre osoby, wyrażając własną opinię - atakują, piszą bardzo nieprzyjaźnie, nie potrafią zakomunikować odmiennego zdania zachowując szacunek wobec drugiej osoby i jeszcze wymyślają swoją własną historię mojej prawdziwej treści. |
2024-03-18, 10:09 | #28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 386
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Rozmawiałaś o tym wszystkim ze swoim mężem? Na jakim etapie jest budowa Waszego domu, czy w grę wchodziłaby ewentualna sprzedaż i wyprowadzka? Po co zgadzałaś się na budowę domu, która ciągnie się od roku, jak chcesz to teraz rozwiązać i załatwić z mężem? Co z finansami, które już włożyliście w budowę?
Zapytałaś osoby, które żyją za granicą jak na to patrzą i odpisało kilka dziewczyn które od lat układają sobie życie poza Polską, że problemy są wszędzie, ale skoro Twoi znajomi mają inne zdanie i polecają wyjazd, to anonimowi ludzie z forum nie zmienią Twojego zdania. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2024-03-18 o 10:11 |
2024-03-18, 10:27 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Po co w takim razie zgadzalas się na budowę domu w Polsce?
Nadal mam wrażenie że naiwnie myślisz że tam (słoneczko, wakacyjny klimat, widok na morze) magicznie same z siebie znikną wszystkie problemy. Tam też będzie trzeba pracować (i jeśli chcesz zostawić obecną swoją działalność to nadal papierologia będzie polska), sprzątać, gotować, płacić rachunki. Tam też będą się zdarzać problemy czy bardziej stresujący czas. Takie rzeczy nie znikają tylko dlatego że jest lepsza pogoda. Co z firmą męża, budową domu? Jak chciałabyś te sprawy rozwiązać w razie ewentualnego wyjazdu na stałe? Może tak jak pisały dziewczyny próbny wyjazd na miesiac, dwa abyś mogła sprawdzić czy to jest to. Bo może się okazać że tak bardzo wyidealizowalas sobie tamtejsze życie, że rzeczywistość cię rozczaruje . Dlaczego nie wprowadzasz zasad życia slow life w swojej obecnej rzeczywistości? Edytowane przez Flashdance Czas edycji: 2024-03-18 o 11:12 |
2024-03-18, 12:18 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-03
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chcę wyjechać i żyć slow-life, ale mąż nie
Na początku miałam podobne myślenie z mężem, co do wyjazdu. Przed pandemią kupiliśmy jednak działkę, bo udało się znaleźć korzystną ofertę, ale wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze czy i kiedy się budować. Później była pandemia, więcej czasu na rozmyślanie co dalej, mieliśmy trochę odłożonej gotówki, już wtedy moja dobra koleżanka budowała się ze swoim mężem i podpowiadali nam ciągle, żebyśmy też zaczęli budowę to nam się odechce wyjazdów i rozmyślania, bo będziemy mieli dobry cel. Ta koleżanka ma też dużo gorszą sytuację z mężem, bo nie mieli żadnej stałej pracy, a sami się budowali i jakoś dawali radę - to dało nam dużo do myślenia, że skoro im tak dobrze idzie to może warto o tym pomyśleć.
Później gdy nastąpiła inflacja to stwierdziliśmy, że musimy pozbyć się jak najszybciej gotówki, bo pieniądz traci na wartości i dlatego też wzięliśmy się za budowę, pozbywając się wszelkich oszczędności. Nadal jednak żyjemy na dobrym poziomie, więc myślimy, że to nie była jakaś nietrafiona decyzja. Jednak od budowy mija ponad rok i teraz patrząc na to co dzieje się politycznie, ale również nasze zmęczenie szczególnie pracą, tą pogodą w Polsce, podejściem ludzi, powoduje, że zagłębiam się w te desperackie myśli o wyjeździe. Oczywiście wiem, że za granicą też są podobne problemy, to magicznie nie zniknie... każdy kraj ma swoje plusy i minusy, ale może lepiej mieć problemy w ciepłym kraju, z pięknymi widokami i milszymi ludźmi dookoła niż w dobijającym w każdym jednym szczególe kraju? Wydaje mi się również, że kiedy żyjesz w takim wakacyjnym klimacie to po prostu taki styl życia narzuca Ci większy luz, mniejszą gonitwę myśli, docenianie prostych rzeczy i cieszenie się z drobiazgów, jak właśnie słońce, kawa, widok na morze. Kiedy jednak żyjesz w pośpiechu to nie masz nawet kiedy zastanowić się nad małymi rzeczami, które mogłyby sprawić Ci radość. Pf! My z mężem nie mamy w ogóle czasu, oprócz weekendu, żeby móc pójść do restauracji czy kina. Nie ma żadnych przyjemności, a gdy przychodzi weekend, to jesteśmy tak zmęczeni, że nawet nie mamy siły, żeby zrobić coś ciekawego, coś dla frajdy, jedynie krótki spacer. Ta budowa też powoduje coraz więcej problemów, bo trzeba podejmować trudne decyzje. Np w obecnej sytuacji ludzie nie wiedzą już czym powinni ogrzewać dom, osoby, które wcześniej mogły skorzystać z pompy ciepła i paneli są w super sytuacji, ale osoby na nowych warunkach mają beznadziejną sytuację. Nasz kraj nie jest też na tyle rozwinięty technologicznie, aby móc prowadzić całkowicie ekologiczne rozwiązania, a powrót do ogrzewania węglem czy gazem to też przeżytek. Już nawet nie tyle chodzi o pieniądze, ale właśnie to ile tych trudnych decyzji należy podjąć, a nie ma żadnych dobrych rozwiązań. Sam wybór okien to kosmos, jak zaczynasz zagłębiać się w ten temat jest ogrom różnych wytycznych. Co do filozofii życia slow-life w Polsce, to praktycznie nie ma opcji, żeby takie istniało i, żeby się z niego móc w pełni cieszyć. To znaczy osobiście, robię wszystko, aby takie slow-life chociaż w małym stopniu prowadzić, ale co z tego, jak pęd życia w Polsce, klimat i podejście ludzi, powoduje, że nie da się stworzyć odrębnego świata, żyjąc tylko na swoich zasadach i odcinając się od ogólnie panującej atmosfery. Może i da się to zrobić, ale żyjąc w izolacji. Znam jednego Pana, który jest pisarzem i mieszka w odległej wiosce, który w ten sposób uciekł od tempa życia, ma swój własny ogródek, gdzie uprawia swoje warzywa i owoce, cieszy się prostymi rzeczami i teoretycznie prowadzi takie slow-life, ma gdzieś politykę, nigdy nie czyta żadnych wiadomości, ale wszyscy uważają go za całkowitego dziwaka. Facet stworzył swój własny świat, ale u nas ludzie często nie akceptują tak odrębnego podejścia. Stąd, żeby ten świat mógł dla niego istnieć doprowadza go to do samotności i izolacji. To jest chyba jeszcze gorsze. "Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one" - nie musisz, ale jeśli wybierzesz odrębną drogę to pojawia się hejt i brak zrozumienia. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:21.