niejasna sytuacja

[Pyzaka]

Widziałam się z pewną osobą z 6 razy, tylko że tak naprawdę te spotkania wynikały z mojej inicjatywy. Dwa razy on coś zaproponował, ale jakby w rewanżu bo coś wcześniej proponowałam, a nie mógł. Niby jest fajnie, niby jest zadowolony na tych spotkaniach, ale...
Pisze codziennie do mnie, ale nie proponuje mi spotkań, a ja już nie chcę proponować, bo to takie "a mogę iść z tobą"nie bardzo. Jechał w takie miejsce, co sugerowałam jawnie, że ja tam nie byłam, a o nic. Jakiś wymówek nie mogę robić, bo nic mi nie obiecywał, wystraszyć też nie chcę bo jeszcze się zbiera bo długim związku.
No, ale tak pytać kogoś "a mogę z tobą:, to pewnie i by się zgodził, ale ja nie mam żadnej pewności jak to już któryś raz, że głupio mu odmówić.

[Aelora]

Jeśli czujesz że to takie wymęczone i z braku laku po prostu nie proponuj kolejnych spotkań. On nie robi łaski, że poświęca Ci swój czas. Trudno ocenić co stoi za jego zachowaniem. Może jest słabo zainteresowany, może ma mało czasu, a może w tym czasie umawia się z innymi, kto to wie.

[Alegory]

Jeśli komuś zależy, to potrafi się umówić na spotkanie. Jeśli zależy tylko jednej osobie, nic z tego nie będzie...

[TheSunTheMoonTheStars]

Moje doświadczenia są takie, że jak ktoś lubi pisać, ale na spotkania nie zaprasza, to raczej nic z tego nie będzie. Może mu się nudzi, może poznaje Ciebie i kilka innych dziewczyn jednocześnie, może ma gorszy okres w pracy, a może tak naprawdę nie umie i nie chce być w związku. Well, whatever, jak ktoś chce i mu zależy, to zawsze znajdzie czas i sposób, żeby się zobaczyć.

Ja bym odpuściła inicjatywę całkowicie. Nawet nie wiem, czy chciałoby mi się dalej tak ochoczo z nim pisać.

A tak w ogóle to doradzam zwyczajną rozmowę.

[ColourTheSmallOne]

Pisac to sobie można nawet siedząc w toalecie. Skoro nie proponuje spotkań, to nie jest zainteresowany, ewentualnie jesteś zapychaczem czasu. Ja bym dla własnej godności dala sobie spokój.