Którego z tych języków warto się nauczyć ?

[nicRu]

Po pierwsze, sjp.pl jako źródło wiedzy - to jak pisanie pracy naukowej z wikipedii
Po drugie J. użył skrótu myślowego, przecież chyba tylko ślepy nie widzi że skrytykował wybór takiego kryterium, bo jest po prostu kiepskie. W momencie gdy mamy odpowiadać i móc poprzeć wiedzę własną wiedza i doświadczeniami doradzanie uczenia się mega popularnych języków "bo wiele osób w nich mówi" jest strzałem w kolano, bo doświadczenie podpowiada "a do tego skończ zarządzanie kioskiem ruchu" To tak w ramach wytłumaczenia, bo strasznie J. tępicie chociaż czasem mówi naprawdę mądrze.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Zapewniam, że definicja słowa 'kryterium' jest taka sama także w innych źródłach. To akurat bardzo łatwo zweryfikować w przeciwieńswie do artykułów na wiki.

[nicRu]

Tak, a mimo wszystko podałaś jako źródło sjp.pl W Fakcie też artykuły zawierają niekiedy prawdziwe informacje.

Zapomniałaś tylko czego dotyczył mój post - a dotyczył tego, ze czepiacie się słówek nie patrząc na całe wypowiedzi kolegi Japanication, do tego praktycznie cały czas go negujecie. A momentami on naprawdę gada mądrzej niż niejedna z was.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nicRu

Tak, a mimo wszystko podałaś jako źródło sjp.pl W Fakcie też artykuły zawierają niekiedy prawdziwe informacje.

Tak, podałam, bo informacja jest prawdziwa. To co teraz robisz jest tożsame z czepianiem się słówek.

apomniałaś tylko czego dotyczył mój post - a dotyczył tego, ze czepiacie się słówek nie patrząc na całe wypowiedzi kolegi Japanication, do tego praktycznie cały czas go negujecie. A momentami on naprawdę gada mądrzej niż niejedna z was.

Poza tym wątkiem nigdzie nie widziałam wypowiedzi Japanication. To co pisze 'momentami' gdzie indziej mało mnie obchodzi, bo tu i teraz wyraźnie szuka okazji do stękania.

[nicRu]

Czyli innym wolno czepiać się słówek a mnie - by zwrócić na ową czepliwość uwagę - już nie ? Na to tez jest okreslenie.

Każdy z nas ma inną definicję przydatności więc nic dziwnego, że każdy z nas inaczej uszeregowałby jezyki z pierwszego postu. Dyskusja na temat kryteriów może jedynie pomóc autorce/autorowi wątku znaleźć najlepsze uporządkowania, bo ja np. kierowałam się lokalnym rynkiem pracy (gdzie jest od groma ogłoszeń z francuskim i norweskim a znających hiszpański i włoski jest tyle, że nie są poszukiwani). Ktoś inny za przydatny uzna język którym mówi ogromna rzesza ludzi - także ludzi w naszym kraju. Japanication mieszka gdzie indziej, orientuje się w innej branży i inaczej postrzega przydatnosć niż my obie. Z kolei zaraz na wątek wpadnie jeszcze ktoś inny i powie że przydatny będzie jezyk, którego używa się w kraju do którego autor/autorka wyemigrowałaby najchętniej Dlatego uzasadnienia naszych wyborów, ich negacja przez innych użytkowników (to szczególnie, bo obnaża wady w naszym toku rozumowania) i dyskusja na ten temat jest ważna.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nicRu

Czyli innym wolno czepiać się słówek a mnie - by zwrócić na ową czepliwość uwagę - już nie ? Na to tez jest okreslenie.

Czyli: Krytykujesz czepianie sie słówek, a sama czepiłaś się jakiejś pierdoły, która nie ma znaczenia w dyskusji. Ale wolność wypowiedzi. Mozesz się czepiać czego chcesz.

Każdy z nas ma inną definicję przydatności więc nic dziwnego, że każdy z nas inaczej uszeregowałby jezyki z pierwszego postu. Dyskusja na temat kryteriów może jedynie pomóc autorce/autorowi wątku znaleźć najlepsze uporządkowania, bo ja np. kierowałam się lokalnym rynkiem pracy (gdzie jest od groma ogłoszeń z francuskim i norweskim a znających hiszpański i włoski jest tyle, że nie są poszukiwani). Ktoś inny za przydatny uzna język którym mówi ogromna rzesza ludzi - także ludzi w naszym kraju. Japanication mieszka gdzie indziej, orientuje się w innej branży i inaczej postrzega przydatnosć niż my obie. Z kolei zaraz na wątek wpadnie jeszcze ktoś inny i powie że przydatny będzie jezyk, którego używa się w kraju do którego autor/autorka wyemigrowałaby najchętniej Dlatego uzasadnienia naszych wyborów, ich negacja przez innych użytkowników (to szczególnie, bo obnaża wady w naszym toku rozumowania) i dyskusja na ten temat jest ważna.

No i o tym też pisałam. W każdym razie Japanication wybrał sobie odpowiedzi w stylu 'Co to w ogóle za pomysł - już lecę gadać z mld. ludzi - yhy...', co juz samo w sobie jest dość prymytywne. Albo sugestia, że moje uzasadnienia są głupie, bo przecież on ma inne

[nicRu]

Tak, w moim poście wyraźnie widać, że powielam Twój sposób wypowiedzi w bardzo kontentym celu.
Mnie Japanication też skrytykował na swój charakterystyczny sposób ale jakoś nie odczuwam z tego powodu bólu bo zrobił to "tak a nie inaczej"... On po prostu zakpił z Twojego argumentu by pokazać że w jego rozumieniu słowa "przydatność" jest bezsensowny i o ile umie go obalić to jednak ma do tego prawo. Jakby na to nie spojrzec to nie debata oksfordzka tylko wątek na wizażu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Z tym tylko, że on niczego nie obalił, nawet na ten swój charakterystyczny sposób.

[Japanication]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;42191602]Z tym tylko, że on niczego nie obalił, nawet na ten swój charakterystyczny sposób.[/QUOTE]
W takim razie idź poszukać pracy pod kątem "najwięcej ludzi mówi po hiszpańsku, więc biorę hiszpański" - zupełnie ignorując fakt, że najwięcej ludzi posługuje się hiszpańskim...w krajach 3-świata, w dodatku oddalonych od Polski o tysiące kilometrów.
Powodzenia.

Autorka żadnego kryterium nie podała

Wręcz przeciwnie.
Nazwa tematu brzmi "Którego z tych języków warto się nauczyć" - co jednoznacznie sugeruje jej intencje.

Mnie Japanication też skrytykował na swój charakterystyczny sposób ale jakoś nie odczuwam z tego powodu bólu bo zrobił to "tak a nie inaczej

Poważnie?
Ty akurat należysz do wąskiego wizazowego grona, które ciężko krytykować - to forum jest opanowane przez ludzi z mentalnością "socjologia for lulz, a potem najwyżej Tesco".

Poza tym absolwenci "czystej" matmy - budzi to u mnie respekt, to raczej nie moja liga intelektualna, no ale nie mam zamiaru z tego powodu płakać. :F

[nicRu]

Nie napisała dlaczego ma być warto - nie podała branży, nie powiedziała czy myśli o emigracji i stąd to pytanie... Dla mnie to właśnie brak czysto określonego kryterium w tej sytuacji, bo w sumie nie wiadomo do czego język ma się przydać. No i stąd taka rozbieżność odpowiedzi.

Jestem absolwentką "czystej matmy" trochę z przypadku, bo u mnie na I stopniu pomimo dużego wyboru przedmiotów pod przyszłą specjalność nie dało się wpisać jej na dyplom, więc oficjalnie specjalność robię dopiero na mgr :/

Drażni mnie trochę - tak szczerze mówiąc - Twoje FiR/AG/IiE ponad wszystko (bo z żaby jednak ksiecia nie będzie, życie to nie bajka i czasem trzeba obrać inny kierunek), ale z drugiej strony nie da Ci się odebrać tego, że orientujesz jakoś w konkretnych branżach i rynku pracy w konkretnych regionach i nie błądzisz we mgle wierząc w mannę z nieba za samo napisanie CV.

[Japanication]

Nie napisała dlaczego ma być warto - nie podała branży

Ja to wiem, ale są języki które dają spory wachlarz możliwości i niektóre z nich tutaj podała.
Znając angielski i niemiecki lub/i rosyjski można sporo rzeczy robić.

Drażni mnie trochę - tak szczerze mówiąc - Twoje FiR/AG/IiE ponad wszystko

Nie ponad wszystko, informatykę można nawet wyżej stawiać, nawet o medycynie nie wspominając.
Po prostu uważam, że to są najlepsze kierunki dla ludzi, którzy albo nie mają sprecyzowanych wymagań, albo wybierają między nimi a socjologią.
Zresztą też kierunki dość wszechstronne - przy IiE nawet wybór między ekonomią/finansami a informatyką - bazami danych głównie.
Ja miałem iść w to pierwsze docelowo, aktualnie siedzę w tym 2.

[nicRu]

No to u mnie na I stopniu zrobiłam przedmioty idące w stronę informatyki, teraz będę jeszcze dobierać przedmioty związane z bazami danych i informatyka w modelowaniu

W sumie zamierzam dokształcić rosyjski i wrócic do nauki niemieckiego, więc może nie zginę

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Japanication

W takim razie idź poszukać pracy pod kątem "najwięcej ludzi mówi po hiszpańsku, więc biorę hiszpański" - zupełnie ignorując fakt, że najwięcej ludzi posługuje się hiszpańskim...w krajach 3-świata, w dodatku oddalonych od Polski o tysiące kilometrów.
Powodzenia.

Wręcz przeciwnie.
Nazwa tematu brzmi "Którego z tych języków warto się nauczyć" - co jednoznacznie sugeruje jej intencje.

Ona nie powiedziała, że jej ten język ma służyć do pracy. Żadnych jednoznacznych intencji nie wskazała. Może ma ochotę się uczyć just for fun. Wtedy też hiszpański też się najbardziej nadaje, bo jest łatwy i fajnie brzmi.
Dla mnie na przykład jeśli czegoś warto się uczyć, to nie oznacza, że z tego będą jakieś korzyści majątkowe.

[bentkuff]

Dzieciaki... idźcie na podwórko, pograc w piłkę

A tak na serio. Dziewczyna nie podała wg jakiego klucza warto uczyć sie języków. Prawdopodobnie, który jej się przyda najbardziej w życiu, na którym można zarobić, da jej najwięcej od siebie.

Ja stawiam na norweski. Znając norweski (który moim zdaniem jest najłatwiejszy z jęz. skandynawskim- bokmal) otrzymujemy w gratisie tzw. mutual intelligibility. Coś bardzo fajnego i coś co procentuje w przyszłości
Znając norweski można z łatwością czytać po duńsku, da się dogadać ze Szwedami. Podobnie jest z czeskim i słowackim oraz ukraińskim, rosyjskim czy białoruskim.

Serio, jak ktoś pisze, że popyt na norweski zaraz się skończy to śmiać mi się chce. Hiszpański czy włoski są języakmi dość prostymi- wymowa dla Polaków nie powinna nastręczać problemów, gorzej z gramatyką. Jednak więcej jest ofert pracy z włoskim niż hiszpańskim. Przede wszystkim praca dla sektora ksiegowości (mówię o tych prawdziwych księgowych, nie z BPO co znają sie tylko na jednym, góra dwóch procesach). Kontakty PL z Italią są nadal na b. db. poziomie. Wystarczy spr ile Włochów jest w PL (ile ma swoje własne firmy, ilu zajmuje kierownicze tudzież managerskie stanowiska), ile jest par włosko-polskich itp. Włochy są jednym z gł. partnerów handlowych Polski- ponadto Włosi jakoś lepiej dają sobie radę z bezrobociem niż Hiszpania (mam paru znajomych z ES, którzy od 2 lat pracują za darmo na bezpłatnych stażach bo nie ma pracy.
Niemiecki, francuski, włoski- te języki nadal będą przydatne bo to gł. partnerzy w handlu zagranicznym.
Norweski- bardzo wysokie zarobki- wyjazd na 5 lat, a po 5 latach pracy w NO można starać się o częściową emeryturę. Taka emerytura to ok. 2000-2500zł (wiadomo im dłużej i im wyższe mieliśmy norweskie pensje tym wyższa kwota na jesień życia). Taki emeryt nie musi się bać o ZUS itp.- dopóki NO się trzyma będzie dobrze. A w Polsce mieć lub nie 2000zł po 70-tsce to być albo nie być.

Co do kryterium podanego przez Lisbeth- just for fun bo fajnie brzmi- to sie nie zgadzam. To już są osobiste preferencje. Mam znajomych co zapisali się na koreański bo fajnie brzmi albo na japoński bo obejrzą sobie anime w oryginale. Ja lubiłam strasznie niemiecki i jego nauka była przyjemna. Hiszpański sie przyda, owszem- oglądając telenowele albo do one night stand z 27-letnim Erasmusem, wiecznym studentem, co ledwo duka po angielsku. Just for fun Co kto lubi. Poza tym- żeby móc rozmawiać po hiszpańsku i dość dobrze komunikować się wystarczy poziom B1/B2. Więcej i tak człowiek nie użyje bo słownictwo dot. imprez, jedzenia, imprez, seksu, bezrobocia, imprez, studiów, wakacji, imprez, meczu/tenisa nie jest ani wyrafinowane ani szczególnie liczne.

[nicRu]

Podpisuję się obiema rękami, przeglądam mnóstwo ofert pracy ostatnio i z hiszpańskim nie widziałam kompletnie nic, od czasu do czasu przewija się jednak włoski (aczkolwiek w Krakowie króluje outsourcing więc ofert jest mniej), dużo jest z holenderskim, norweskim, niemieckim, nawet mi było miło bo widziałam ze dwie z rosyjskim

[Japanication]

Hiszpański to się nadaje praktycznie tylko do MSZ - Ameryka Południowa to spory kontynent, a dostać się na taką placówkę, jest znacznie łatwiej niż do Hiszpanii.
Może być to także atutem, jeśli myślimy o pracy w Santanderze - ale on powoli rezygnuje z polskiego rynku.

Co do rosyjskiego - widziałem dosyć dużo ofert, a będzie ich coraz więcej - mamy niby dostać własny odcinek Gazociągu, są też plany wdrożenia do Polski Sbierbanku.


PS: niby fajnie "oglądać w oryginale"...ale po co, skoro do wszystkiego są angielskie napisy?
I to zazwyczaj amerykańskie, czyli znacznie przyjemniejsze niż brytolskie.
Znam angielski na poziomie C1 oraz business/eco english - jeszcze nie miałem problemów ze znalezieniem napisów w tym języku do czegokolwiek, czy to publikacja, czy to serial - wszystko.

[5e39f43c776cd63a5691dbeeeb4c12a7b21f7a21_63e19482c3766]

Ja właśnie porzuciłam naukę hiszpańskiego na rzecz włoskiego i cały czas mnie martwi, czy to dobra decyzja Ofert pracy z hiszpańskim faktycznie jest mniej, ale jednak napływ Latynosów robi swoje i hiszpański wydaje mi się dużo bardziej przydatny w komunikacji.

Japanication - można oglądać w oryginale po prostu dla przyjemności Pod innymi względami faktycznie nie warto.

[Japanication]

Ja właśnie porzuciłam naukę hiszpańskiego na rzecz włoskiego i cały czas mnie martwi, czy to dobra decyzja

Zawsze możesz samochody z Włoch przywozić - z Hiszpanii już niebardzo.
Znam taka jedną ekipę, laska która robi za tłumaczkę ITA/POL/EN i mechanik samochodowy, jeżdżą do tych Włoch, a potem przywożą i sprzedają samochody.
Całkiem niezły dochód na tym kręcą.

można oglądać w oryginale po prostu dla przyjemności

Jasne, ale głos na ekranie i tak słyszysz.
A różne ciekawostki/gry językowe, zazwyczaj są także wyjaśnianie w napisach ( przynajmniej te ciekawsze/istotniejsze ).

[Ertix]

Domyślam się, że autorka już dawno podjęła wybór, ale i tak nie omieszkam napisać.
Ciekawi mnie, jaki to wybór?
Moim zdaniem nie można patrzeć na języki w tak zero-jedynkowy sposób.
Autorka przede wszystkim niech uczy się takiego języka którego kultura kraju i mentalność ludzi najbardziej jej odpowiada.

Nie zgodzę się z ludźmi co piszą, że liczba osób mówiąca danym językiem nie ma znaczenia. Jak najbardziej ma. I może kraje latynoskie faktycznie nie są jakimś gigantem ekonomicznym, ale wspomniany już tu hindi czy nawet ten nieszczęsny rosyjski mają przyszłość. Warto patrzeć wprzód, a sporo analiz ekonomicznych mówi, że za 30-50 lat, Rosja i Indie to będą jedne z największych ekonomii świata przeganiając nawet USA czy UE. Dane do znalezienia w sieci. Oczywiście będą królować Chiny, więc chiński też można rozważyć.

Natomiast na miejscu autorki osobiście na tę chwilę bym wybrał: francuski (bo kraje francuskojęzyczne bogate), hiszpański (cała Ameryka Południowa w zasięgu, plus dochodzi łatwość języka i może też potencjalne kierunki emigracji). Francuski i hiszpański to języki międzynarodowe, więc jeśli autorka myśli też o podróżach, będzie jak znalazł. Jeśli nie, to zostają inne opcje.

Cała reszta jak norweski, hindi, włoski, rosyjski itp., to loteria. Ciężko tu doradzić, bo równie dobrze autorka może je wybrać, a okaże się, że ten wybór nie będzie dobry. To są języki dla pasjonatów danej kultury (zresztą jak wszystkie), więc tu z wyborem trzeba być bardziej ostrożnym, i trzeba dogłębnie to przemyśleć.
Z tych tu wymienionych najbardziej przydatne pod kątem ekonomicznym będzie hindi, o ile autorka myśli wprzód o te 50 lat i chce tam zamieszkać. W innym przypadku, niekoniecznie. Rosyjski może się opłacić, ale nie musi, więc to totalna ,,rosyjska ruletka". :P Tutaj autorka powinna sobie zadać pytanie czy lubi na tyle Rosjan i rosyjską mentalność, politykę i kulturę, by to rozważyć.

Włoski głównie dla pasjonatów, podobnie jak rosyjski. Z tym że ekonomicznie to raczej nie jest dobry wybór. Jeśli autorce zaś nie przeszkadza, że tym językiem dogada się głównie we Włoszech, Watykanie i w Ticino, a czuje za tym pasję, można przemyśleć.

Norweski... Ktoś tu pisał o polskiej emeryturze. Takie przeliczanie na złotówki ma sens jeśli chce się tam pojechać na sezon i wrócić do kraju z zarobionymi koronami. W przypadku rozważań przeprowadzki do Norwegii i życiu tam, takie kwoty to w zasadzie mało jak na tamtejsze warunki. Nie zapominajmy, że Norwegia jest krajem drogim i dość zamkniętym, a żeby tam żyć na poziomie, to też trzeba tam odkładać sporo. Niestety, wysokie podatki tego tam nie umożliwią.

Japoński do oglądania anime? Przepraszam bardzo, ale Japonia to coś więcej niż anime, i jak ktoś ma pasję do tej kultury (prawdziwą pasję lub potrzebę przeprowadzki), to nauka języka będzie przyjemnością. Ekonomicznie w Polsce raczej się nie przyda, ale w innych częściach globu już jak najbardziej.
O ,,wyższości" napisów amerykańskich nad brytyjskimi nie wspomnę, bo to po prostu jakiś niesmaczny żart chyba. Ale jeśli idzie o angielski, to lepiej się uczyć brytyjskiej wersji, imo.

[bazancikw]

Aktualnie z tego co się orientuje, wiele firm szuka osób, któree potrafią języki skandynawskie, więc może warto inwestować czas na naukę tego języka

[Ertix]

Z językami skandynawskimi jest właśnie o tyle problem, że niekoniecznie mogą być opłacalne. Zleceń jest mało, a to też ma znaczenie.
Nauka języka tylko po to by dostać lepszą pracę to imo najgorsze rozwiązanie z możliwych, bo będzie brakować przy tym odpowiedniej motywacji.

[samantha77]

Każdego języka warto się uczyć, zawsze się przyda. Najczęściej używanym z tych języków jest hiszpański, więc możesz się go nauczyć, nie jest też trudny. Ale każdy wybór będzie dobry

[Ertix]

Z języków wymienionych w temacie:
Najbardziej przydatne: hiszpański, francuski
Najmniej przydatne: włoski, norweski, rosyjski

Języki skandynawskie nie są zbyt przydatne jeśli nie zamierzasz tam jechać. Ciężko je też praktykować bo Skandynawów mało, kursy nie są zbyt często oblegane, a poza tym to w Skandynawii się mówi najczęściej po angielsku. Rosyjski z racji ostatnich wydarzeń historycznych również nie rysuje się w pozytywnych barwach. Włoski to język którego można się uczyć albo z pasji, albo ot tak, bo jest dosyć łatwy, a jego przydatność jest średnia, choć wciąż większa niż języków skandynawskich.

Krajów hiszpańsko- i francuskojęzycznych jest o wiele więcej, więc stwarza to też lepszą możliwość potencjalnej emigracji. Ponadto kraje te mają wyższy standard i jakość życia niż taka Rosja, a ludzie bardziej przyjaźni niż w Norwegii.

Na Twoim miejscu myślę że lepiej postawić na języki romańskie, później rosyjski, a na samym końcu skandynawskie.

[Eri_Sa]

Z wymienionych postawiłabym na francuski, to język który przydaje się wciaz np biznesowo.

[wikaat]

A które lepiej się opłacają? Za norweski wiem, że mozna dobrze zyc..