Nieudane spotkania przeniesione z internetu. Jak często się to zdarza?

[ToTakBoTak]

Witam drogie Panie
Jestem mężczyzną, ale z racji tego, że chciałbym znać opinię kobiet zapytam tutaj.
Zaczynam.
Mam 36 lat, a w tym wieku wiadomo: znaleźć kogoś pasującego sobie graniczy z cudem. tym bardziej, że mamy chore czasy, i realnym świecie ludzie pędzą tak, że wpadają na siebie, i się o siebie odbijają. Ciężko jakkolwiek kogokolwiek szukać..
Postanowiłem przełamać ogromną dla mnie barierę - założyłem konto na portalu randkowym
zacząłem szukać w internecie gdzie trafiłem na pewną przeuroczą kobietę. Dzielił nas spory dystans ok. 230 kilometrów, ale człowiek dla miłości poświęciłby i to .
Było pięknie.. och jak pięknie... Na początku długie pisanie, później rozmowy przez telefon od godziny 20 do 2 nad ranem (chodziliśmy do pracy półprzytomni, ale i tak pisaliśmy do siebie w przerwach ).
Przesyłaliśmy sobie swoje zdjęcia, filmy z podróży, rozmawialiśmy o naszych problemach, i .. WSPÓLNYCH planach na przyszłość. BA! snuliśmy nawet plany gdzie sobie pojedziemy po naszym pierwszym spotkaniu.
Nasza znajomość w internecie posunęła się tak daleko, że nawet pojawiły się płacze z jej strony, gdy się pokłóciliśmy, przepraszania z obu stron, szczęście - związek pełną parą, a nawet nie widzieliśmy się w prawdziwym świecie.
Często naciskałem na to, że nie powinniśmy aż tak zapędzać się w naszych rozmowach, i powinniśmy się najpierw zobaczyć na co ona odpowiadała, że trzeba już na tym etapie przekazywać sobie dużo emocji, żeby w prawdziwym świecie poszło już z górki, i te gorące rozmowy miały nas sobie przybliżyć.
No więc po ponad miesiącu doszło do naszego spotkania, i ... czar prysł
Pierwsze co, to okazało się, że była wyższa - dużo wyższa niż pisała, bo miała ponad 180 cm (ja 180cm - mierzone na komisji wojskowej lata temu ) Mnie to nie przeraziło, bo moja pierwsza miłość była wyższa ode mnie, więc nie było mi to obce w życiu. Natomiast jej nie uciekło to uwadze, i zwróciła się słowami, że ja "to chyba niższy" jestem, i tu zaczął się cały jak to mówią kwas. Atmosfera bardzo się popsuła. W ogóle nie wiem dlaczego zaczęła spotkanie od wytykania, zamiast to kompletnie olać, i dać dziać się milszym chwilom
Straciłem duży zapas pewności siebie na tym spotkaniu, przez co zobaczyła też, że mogę być nieco nieśmiały w swoich ruchach.
Następny tekst, który rzuciła, to to, że inaczej sobie mnie wyobrażała, ale przecież miała zdjęcia, i to dużo zdjęć bez retuszu, przyciemniania itd. i bardzo mi na tym zależało.
Spotkanie toczyło się w dziwnej atmosferze. Spotkanie mieliśmy już wcześniej zaplanowane na 6 dni, ja wytrzymałem 3, bo nie mogłem się pogodzić z tym, że ona już pierwszego dnia zaczęła mi mówić kogo ja sobie powinienem szukać, a kogo spotkać chce ona - to było straszne, bo ja przyjechałem dla niej a nie dla szukania sobie kogoś innego
Smutny, zaszczuty.. wróciłem i dochodziłem do siebie po tym bardzo długo.
Jak często zdarzają się aż tak nietrafione spotkania?
Czy ja po prostu trafiłem na kogoś niepoważnego?
Czy wy drogie Panie też byście "zlały" tak od razu kogoś, kogo wyobraziłyście sobie nieco inaczej mimo tego, że angażuje się on całym sobą?

[Andziullka666]

Tak to się kończy gdy ludzie są uwikłani w jakieś dziwne relacje internetowe i nawet nie widzieli się na żywo. Z jakiegoś względu z jej strony nie pykło, nie ma chemii. Może ważne jest dla niej faktycznie żeby facet był wyższy od niej nie przeszkoczysz tego, a może był to tylko pretekst. W każdym razie żadne godzinne rozmowy, nawet wideo, nigdy nie zastąpią spotkania na żywo i dostałeś tego dość bolesną lekcję. Na przyszłość radzę szybko dążyć do spotkania w realu a jak nie to nara, oszczędzisz sobie tego typu rozczarowań

[Nadiaa33]

Ha ha rozbawiłeś mnie Ja kiedyś miałam na odwrót, facet "na dzień dobry" miał pretensje, że jestem za wysoka - a okazało się, że to on nie doczytał w profilu ile mam wzrostu i nie wziął pod uwagę, że kobiety często zakładają jakieś obcasy, bo trampki nie do wszystkiego pasują A odpowiadając na twoje pytanie, jak się kiedyś umawiałam z appek to te spotkania przeważnie były nietrafione. Okazywało się, że ludzie online sporo ściemniają na swój temat, nawet odnośnie wieku, braku nadwagi, a do tego niejeden delikwent na żywo okazywał się bardzo arogancki, wręcz chamski, roszczeniowy i sfrustrowany. Na pewno nie warto ciągnąć znajomości wirtualnej tygodniami czy wręcz miesiącami i bawić się w jakiś wirtualny związek, trzeba szybciej zweryfikować na żywo, czy wam się dobrze rozmawia i czy ktoś w ogóle jest tym, za kogo się podaje - najlepiej po wymianie max kilkunastu wiadomości się spotkać.

[xfrida]

Napisane przez Andziullka666

Tak to się kończy gdy ludzie są uwikłani w jakieś dziwne relacje internetowe i nawet nie widzieli się na żywo. Z jakiegoś względu z jej strony nie pykło, nie ma chemii. Może ważne jest dla niej faktycznie żeby facet był wyższy od niej nie przeszkoczysz tego, a może był to tylko pretekst. W każdym razie żadne godzinne rozmowy, nawet wideo, nigdy nie zastąpią spotkania na żywo i dostałeś tego dość bolesną lekcję. Na przyszłość radzę szybko dążyć do spotkania w realu a jak nie to nara, oszczędzisz sobie tego typu rozczarowań

No I zdecydowanie nie planowac spedzenia 6 dni razem kiedy sie na zywo wczesniej nie spotkalo
Pierwsze spotkanie najlepiej na neutralnym gruncie max kilka godzin (jesli wszystko jest ok )pozniej mozna planowac nastepne

[ToTakBoTak]

Ojjj tak. Nauczka BARDZO bolesna. Właściwie to przeżyłem to bardziej jak odrzucenie. Wiecie, najgorszy był dzień po powrocie, gdy człowiek pamiętał jak jeszcze parę dni temu telefon wibrował od pełnych pięknych słów wiadomości, a teraz bezdusznie milczał.

Coraz częściej myślę, że do tych internetowych znajomości trzeba mieć psychikę z tytanu.

Pociesza trochę z tego co piszecie(choć nie to, że innym się nie udało), że takie niewypały to dość często się zdarzają i nie jestem odosobniony.

[Andziullka666]

Napisane przez xfrida

No I zdecydowanie nie planowac spedzenia 6 dni razem kiedy sie na zywo wczesniej nie spotkalo
Pierwsze spotkanie najlepiej na neutalnym gracie max kilka godzin (jesli wszystko jest ok )pozniej mozna planowac nastepne

A to swoją drogą. Ale mnie już nic nie dziwi, mam koleżankę która gadała o wspólnym wyemigrowaniu do innego kraju z facetem którego dotychczas znała tylko przez net

[Wicked_Girl]

Yyy, 36 lat i masz problem ze znalezieniem kogoś? Bo to TAKI wiek? Chyba nic lepszego dziś nie usłyszę. Ale ad rem. Jak na osobę w takim wieku zakochałeś się w wyobrażeniu tejże uroczej damy. Ona tak samo. Zgadzam się jak już dziewczyny wspomniały, że pierwsze spotkania powinno być na neutralnym gruncie , a nie planowanym tygodniowym pobytem. Jakbyś w ogóle nie dopuszczał myśli, że jednak twoja „wybranka” ci się nie spodoba. Ważne, że opisałeś jak się czujesz. Widzisz, że miała zupełnie inne wyobrażenie o tobie, co wpłynęło negatywnie na twoje samopoczucie. Tu jest problem. A i w rtym również, że snujesz plany na przyszłość z nieco zbyt rozemocjonowana panią z internetu, której nigdy nie widziałeś na żywo.

[Pati_Hr]

Napisane przez ToTakBoTak

Coraz częściej myślę, że do tych internetowych znajomości trzeba mieć psychikę z tytanu.

Powiedziałaym, że wprost przeciwnie - traktowanie na powaznie takich znajomości bez przetestowania ich "w realu" jest mocno naiwne.

[Mija62]

Dziewczyna chyba średnio stabilna emocjonalnie , skoro jakieś płacze odstawiała przed poznaniem Ciebie w realu, także na żywo nie dała rady pohamować emocji na wieść o tym, że jesteś niższy.
Wiele kobiet jak i mężczyzn ma na temat wzrostu partnera, bardzo określone preferencje. A owa Dziewczyna chciała Ci to szybko uzmysłowić.

[ToTakBoTak]

Tak, rozemocjonowana. Chyba dlatego dałem się wpędzić w tą całą iluzję - to wszystko budowało autentyczność i szczerość naszej relacji. Co mogło pójść na spotkaniu nie tak.. Chciałbym, żeby ten post był przestrogą w jak głębokie emocje można wpędzić się z kimś, kogo nawet nie znamy. Wydawałoby się, że to nic takiego ale jednak, gdy sobie kogoś szykamy i wydaje się nam, że to właśnie ta osoba, to możemy się mocno i bardzo boleśnie rozczarować. Przeżyłem to jak autentyczną relacje a odrzucenie jak odrzucenie przez kogoś kogo w życiu szukałem. Teraz ostrzegam z całego serca przed związkami z internetu.

[Wicked_Girl]

Ale jaki związek? Relacja? Internet jest sposobem przy szukaniu drugiej połówki , znajomych, grup tematycznych itp. Znam wiele par, które w ten sposób poznały się i wiele z nich jest już małżeństwem z dziećmi. To, że wkręciłeś się jak niedojrzały nastolatek to już inna sprawa. Sporo ludzi kłamie generalnie, chcą często w znacznie lepszym świetle przedstawić siebie niż są w realu. Dlatego robić trzeba odsiew i spotkać się jak super się rozmawia, jest podobne poczucie humoru , zainteresowania, itp.

[ColourTheSmallOne]

Masz po prostu nauczke, zeby nie pisac z kims miesiacami, tylko max tydzien. Przeciez wiadomo, ze spotkanie na zywo jest najwazniejsze
No i lepiej szukaj kogos mieszkajacego blisko, a nie oddalonego o wiele km

[Pati_Hr]

Napisane przez Wicked_Girl

Ale jaki związek? Relacja? Internet jest sposobem przy szukaniu drugiej połówki , znajomych, grup tematycznych itp. Znam wiele par, które w ten sposób poznały się i wiele z nich jest już małżeństwem z dziećmi. To, że wkręciłeś się jak niedojrzały nastolatek to już inna sprawa. Sporo ludzi kłamie generalnie, chcą często w znacznie lepszym świetle przedstawić siebie niż są w realu. Dlatego robić trzeba odsiew i spotkać się jak super się rozmawia, jest podobne poczucie humoru , zainteresowania, itp.

A to swoją drogą, też mam w otoczeniu mnóstwo par, które poznały sie na grupkach fejsowych, discordzie albo jeszcze na forach internetowych i tworzą od lat udane związki.

[gurzynskaaa]

Znam kilka takich par, które teraz mają dzieci, są po ślubie itp.

[pseudofeministka]

Napisane przez ToTakBoTak

Witam drogie Panie
Jestem mężczyzną, ale z racji tego, że chciałbym znać opinię kobiet zapytam tutaj.
Zaczynam.
Mam 36 lat, a w tym wieku wiadomo: znaleźć kogoś pasującego sobie graniczy z cudem. tym bardziej, że mamy chore czasy, i realnym świecie ludzie pędzą tak, że wpadają na siebie, i się o siebie odbijają. Ciężko jakkolwiek kogokolwiek szukać..
Postanowiłem przełamać ogromną dla mnie barierę - założyłem konto na portalu randkowym
zacząłem szukać w internecie gdzie trafiłem na pewną przeuroczą kobietę. Dzielił nas spory dystans ok. 230 kilometrów, ale człowiek dla miłości poświęciłby i to .
Było pięknie.. och jak pięknie... Na początku długie pisanie, później rozmowy przez telefon od godziny 20 do 2 nad ranem (chodziliśmy do pracy półprzytomni, ale i tak pisaliśmy do siebie w przerwach ).
Przesyłaliśmy sobie swoje zdjęcia, filmy z podróży, rozmawialiśmy o naszych problemach, i .. WSPÓLNYCH planach na przyszłość. BA! snuliśmy nawet plany gdzie sobie pojedziemy po naszym pierwszym spotkaniu.
Nasza znajomość w internecie posunęła się tak daleko, że nawet pojawiły się płacze z jej strony, gdy się pokłóciliśmy, przepraszania z obu stron, szczęście - związek pełną parą, a nawet nie widzieliśmy się w prawdziwym świecie.
Często naciskałem na to, że nie powinniśmy aż tak zapędzać się w naszych rozmowach, i powinniśmy się najpierw zobaczyć na co ona odpowiadała, że trzeba już na tym etapie przekazywać sobie dużo emocji, żeby w prawdziwym świecie poszło już z górki, i te gorące rozmowy miały nas sobie przybliżyć.
No więc po ponad miesiącu doszło do naszego spotkania, i ... czar prysł
Pierwsze co, to okazało się, że była wyższa - dużo wyższa niż pisała, bo miała ponad 180 cm (ja 180cm - mierzone na komisji wojskowej lata temu ) Mnie to nie przeraziło, bo moja pierwsza miłość była wyższa ode mnie, więc nie było mi to obce w życiu. Natomiast jej nie uciekło to uwadze, i zwróciła się słowami, że ja "to chyba niższy" jestem, i tu zaczął się cały jak to mówią kwas. Atmosfera bardzo się popsuła. W ogóle nie wiem dlaczego zaczęła spotkanie od wytykania, zamiast to kompletnie olać, i dać dziać się milszym chwilom
Straciłem duży zapas pewności siebie na tym spotkaniu, przez co zobaczyła też, że mogę być nieco nieśmiały w swoich ruchach.
Następny tekst, który rzuciła, to to, że inaczej sobie mnie wyobrażała, ale przecież miała zdjęcia, i to dużo zdjęć bez retuszu, przyciemniania itd. i bardzo mi na tym zależało.
Spotkanie toczyło się w dziwnej atmosferze. Spotkanie mieliśmy już wcześniej zaplanowane na 6 dni, ja wytrzymałem 3, bo nie mogłem się pogodzić z tym, że ona już pierwszego dnia zaczęła mi mówić kogo ja sobie powinienem szukać, a kogo spotkać chce ona - to było straszne, bo ja przyjechałem dla niej a nie dla szukania sobie kogoś innego
Smutny, zaszczuty.. wróciłem i dochodziłem do siebie po tym bardzo długo.
Jak często zdarzają się aż tak nietrafione spotkania?
Czy ja po prostu trafiłem na kogoś niepoważnego?
Czy wy drogie Panie też byście "zlały" tak od razu kogoś, kogo wyobraziłyście sobie nieco inaczej mimo tego, że angażuje się on całym sobą?

Jestes po 30-stce i Ty sie az tak angazujesz w relacje z kobieta, z ktora nigdy sie nie widziales? Toz to desperacja na najwyzszym poziomie.

Dlatego trzeba sie spotykac w miare szybko, a dopiero pozniej snuc plany co do dalszego rozwoju znajomosci.

I kolejna sprawa. Nie jest tak, ze troche dokoloryzowales jezeli chodzi o wzrost? Dziewczyna okazala sie bardzo wysoka, wiec latwiej jej bylo zweryfikowac Twoja prawdomownosc w tym zakresie.

[pseudofeministka]

Napisane przez Nadiaa33

Ha ha rozbawiłeś mnie Ja kiedyś miałam na odwrót, facet "na dzień dobry" miał pretensje, że jestem za wysoka - a okazało się, że to on nie doczytał w profilu ile mam wzrostu i nie wziął pod uwagę, że kobiety często zakładają jakieś obcasy, bo trampki nie do wszystkiego pasują A odpowiadając na twoje pytanie, jak się kiedyś umawiałam z appek to te spotkania przeważnie były nietrafione. Okazywało się, że ludzie online sporo ściemniają na swój temat, nawet odnośnie wieku, braku nadwagi, a do tego niejeden delikwent na żywo okazywał się bardzo arogancki, wręcz chamski, roszczeniowy i sfrustrowany. Na pewno nie warto ciągnąć znajomości wirtualnej tygodniami czy wręcz miesiącami i bawić się w jakiś wirtualny związek, trzeba szybciej zweryfikować na żywo, czy wam się dobrze rozmawia i czy ktoś w ogóle jest tym, za kogo się podaje - najlepiej po wymianie max kilkunastu wiadomości się spotkać.

Dokładnie. Dlatego ja dalam sobie spokoj z takimi znajomosciami. I potwierdzam, ze zadne rozmowy czy wiideorozmowy nie sa w stanie zastapi bzposredniego kontaktu i to jak sie ktos wtedy zachowuje.

[rejczeI]

Fajnie, że trafiłeś na tak intensywną relację, ale właśnie jej intensywność zrobiła ci w glowie ten zamęt. Wy sie znaliście MIESIĄC. Zdarzają się historie gdzie ludzie od początku wiedzą że spędzą ze sobą życie ale ta widać do niej nie nalezy no i jednak - lepiej poznać się w realu. Natomiast dziewczyna jest trochę niepowazna. Jak wie że ma 180 cm wzrostu i Ty masz 180 cm (ok, ona do tego ściemniła, ale żaden facet nie będzie sobie ujmował centymetrow ) to czego się spodziewała. Inna sprawa że będzie jej wyjątkowo trudno znaleźć mena 1,9-2metry wzrostu z którym będzie jej po drodze na każdej płaszczyźnie bo takich jest nie za wielu plus wybierają różne dziewczyny, nie celuja tylko w te wysokie.

[Pati_Hr]

Napisane przez pseudofeministka

Dokładnie. Dlatego ja dalam sobie spokoj z takimi znajomosciami. I potwierdzam, ze zadne rozmowy czy wiideorozmowy nie sa w stanie zastapi bzposredniego kontaktu i to jak sie ktos wtedy zachowuje.

To prawda, po tym ile razy widziałam diametralna róznice w komunikacji i zachowywaniu się przez internet i w rzeczywistości nigdy ie ma co tego przekładać 1:1.