Zagroda babuszki cz.5

[Lanolinkaaa]

Dzięki Sagi, będzie na nastrony raz, bo dziś sue nie doczekałam i posiłkowałam się przepisem z Anią gotuje. Zrobiłam po cygansku z marynowanymi grzybami i ogórkiem. Alw kupiłam id razu śledzie marynowane bo zanim bym solone wymoczyła to by było dlugo.

U Ciebie pachnie świętami i wigilią. Tak tym karpiem zaczarowałaś.

I mnie dyniowa z serem pleśniowym i grzankami. Jeszcze placek z dyni zrobię ale to jutro.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

O, strona przeskoczyła i mam juz normalna wersję na telefonie.

[saginata]

Lanolinko-i u Ciebie pachnie świętami-te śledzie....a placek dyniowy może prawie za piernik robić.

Przeczytałam ten przepis na śledzie od Ania gotuje-bardzo ciekawy.Jeszcze z grzybkami nie robiłam.Podobne są po kaszubsku-ja robię z rodzynkami.
Myslałam,że chcesz takie normalne zrobić -a Ty takie na wypasie
Ja tydzień temu robiłam z jabłkiem i cebulą w śmietanie[u mnie w greckim jogurcie].
Teraz czekam do Wigilii aby jakieś zrobic.

[Lanolinkaaa]

Sagi, chciałam zwykle ale nikt nic nie pisał to zaczęłam szukać u Ani przepisu i tak sobie pomyślałam, że zrobie takie na wypasie.



Placek z dyni też od Ani, taki z masą w środku a ugory poruszone ciasto. Raz upieklam i teraz ciągle slysze że kiedy go go znowu zrobię.

Placki są dobre ale tuczące. Tule, że te domowe to mają lepsze składniki i nie kleją się od cukru. Patrzyłam w piekarni na rogale Świętomarcińskie - ładne ale nie kusi mnie by zjeść. Nie jem kupnych i w ogóle mnie do takich słodkości nie ciągnie

[Emmi123]

Witanko
Lenifo Jak tam u Ciebie z jedzeniem słonecznika w tym roku? Wydaje mi się, że w tym roku nie zjadłam ani jednego. Na tapecie u mnie nasiona z dyni, ale takie świeżutkie, co to muszę sobie sama ususzyć i obrać.

Imegan Super, że napisałaś. Widzę, że z Ciebie babeczka nie do zdarcia . Fajnie, że udaje Ci się robić to i owo. Dużo zdrowia życzę

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Lanolinka kapitalne te dowcipy.
Sagi

[lenifa]

Zaliczyłam ze dwa słoneczniki w sezonie. Troche orzechów wloskich świeżych tez na Roztoczu. Z nasionków sezamki też jem namiętnie. Bo to jedyna słodkośc co mogę jeść. 1 raz pestki dyni, świeże. Teraz robię kurację borówczaną, w sensie czarne jagody. Kupiłam suszone w aptece i codziennie zaparzam 1 łyżkę. mam zacząc suplementowac maślan i jest od 2 miesiecy już kupiony i nie mogę zacząc) I tak sobie myślę, że boję się chyba że nie pomoże na te moje jelita. To coś takie jak mam jak czasem posyłam lotka i nawet nie sprawdzam wyników losowania... Bo sobie moge pomarzyć że wygrałam, a jak już sprawdzę to koniec marzeń) No cóż pokręcone myslenie, ale mam swoje wady Zmusiłas mnie Emmi do myślenia, że trzeba może od jutra zacząć ten maślan.

Listopad to dla mnie trudny miesiąc, zaczynam wpadac w dołek. I to trwa do 1 stycznia...

[cicha722]

Witajcie też nie działała mi poprzednia strona na telefonie. Lenifo też nie lubię tego czasu jesieni ciemno mgła i zimno. Nareszcie jest sobota i trochę wolnego męczący tydzień był.

---------- Dopisano o 07:14 ---------- Poprzedni post napisano o 07:13 ----------

Miłego dnia życzę Wam

[herbatka99]

Dzień dobry z rana. Dzisiaj musiałam się zerwać skoro świt. Bo mam rano sprawę do ogarnięcia.

Ciężko tak wcześnie wstać. Miłego poranka. Słoneczka. U mnie mgła.

[Emmi123]

Sobotnie dzień dobry (_)?
Kolejny długi weekend, rozpieszcza nas listopad w tym roku. Dziś w planach ma kontynuację sprzątania. Ale od razu dodam, że w tym tygodniu to mało sprzątałam, tyle o ile. Więc to nie jest tak, że ja w tych porządkach siedzę. Ocknęłam się, że już minusowe temperatury a ja jeszcze moje kija na słoninę i samej słoniny nie zawiesiłam. Zupełnie wyleciało mi to z głowy. MM musi mi zamówić cebule tulipanów. Mieczyków oczywiście nie wykopałam, może dzisiaj? Ogólnie to nic mi się nie chce.

Lenifo Zmorzył mnie sen i zrobiłam sobie przed-nocą drzemkę, bo czekałam na program o 22.00, który chciałam obejrzeć a oczy same zaczęły się zamykać. A wiesz, że ja w tym roku też jakoś tak więcej pojadłam orzechów włoskich? Muszę uważać z tymi nasionami dyni, albo zbyt świeże jadłam, bo czułam, że żołądek ma problem ze strawieniem. Odkąd zaczęłyśmy rozmawiać o słonecznikach to zaczęłam się bacznie przyglądać jak to jest u mnie. Nadal nie pożeram ich w takich ilościach hurtowych jak jeszcze z 7-8 lat temu. Może miałam jakiś niedobór?

---------- Dopisano o 07:32 ---------- Poprzedni post napisano o 07:30 ----------

Cicha siemanko! Myślałam o Tobie z rana, zastanawiając się co tam słychać u Ciebie i że też masz wreszcie wolny długi weekend I co zdecydowałaś z rolnikiem?

Herbatka ależ poranna niespodzianka. Dobrego dnia i Tobie życzę, nie zaśnij gdzieś w autobusie, bo będziesz jesienną sensacją roku

---------- Dopisano o 07:37 ---------- Poprzedni post napisano o 07:32 ----------

Dziewczyny, a co Wy już z tymi śledziami? Ja to się mocno pilnuję, bo jak zjem teraz to potem mogę nie chcieć w Wigilię. Chociaż jest trochę czasu, ale jednak. Za to chodzą za mną placki. Jakiś czas temu chodziły z jabłkami, ale MM tak bardzo smakują jabłka na surowo, że wręcz ,,zabronił" mi ich ruszać, bo zjada je w ilościach sporych . Na ziemniaczane nie mam jakoś ochoty. Ale może dzisiaj zrobiłabym naleśniki z farszem. Chociaż w lodówce stacjonuje od wczoraj mięso mielone i wypadałoby coś z niego zrobić.

Annorl Żyjąca marzeniami Belinka
Kogo jeszcze dawno nie było?

[lenifa]

To witaj w klubie Cicha. Być może chodzi o witaminę d3. No ja suplementuję ale może za mało. Z drugiej strony 1 stycznia, dokładnie to się zmienia a jeszcze jest dzień krótki , noc długa. Więc wytłumaczenie nie jest tak proste. Gorzej, że to obniżenie nastroju i brak energii i ogolnie samopoczucie przypada na czas który wymaga zwłaszcza od kobiet dużej aktywności. Dla mnie osobiście kończy się to tym że końcówka roku to ląduję na pogotowiu albo coś w tym stylu. Tak ogólnie to myślę że czas ma ogromne znaczenie i to jest wieloaspektowe i nie chodzi tylko o to ile masz lat. Bo na czas można popatrzyć z różnego punktu widzenia. Na pewno w czasie generują się różniaste niedobory a tego praktycznie nikt nie ogarnia. Mentalnie i społecznie jest podejście wewnętrznej zgody na to, że dziadki i babcie odchodzą, wcześniej czy później. Dla niektórych to lepiej że wczesniej bo nie trzeba wypłacać memerytury i jest oszczędnośc niby tylko dla kogo to nie wiem. To jest bardzo duzo różniastych wątków do zastanowienia się. Tylko nie każdy powinien mieć prawo moralne do robienia na tym polu czegokolwiek.

Emmi pestki dni zwłaszcza ich zielona oslonka uchodzą za lek przy problemach z pasożytami ale nie tylko. Bo każda roślinka, jedzonko składnik w nim itd ma swoje znaczenie w różnych obszarach zdrowia ludzkiego. To tak używając porówniania jak leci lawina to ktoś natepnął w nieodpowiednim miejscu na zaspie ma górce A jeszcze biorąc pod uwagę, że narciarzy było więcej na onej górce... To skutki opłakane.

No ja mam np taki jeden problem, co kiepsko z wiedzą o nim w polskim środowisku medycznym. Jest to no może nie będę uzywać prawidłowej nazwy - zapalenie tkanki międzyżebrowej. Mecze się z tym raz na rok, raz na dwa lata i wyłacza mnie z funkcjonowania na kilka tygodni. I nie jest tak, że mnie lekarz nie widział. Przy ostatniej akcji wylądowałam na pogotowiu. Bo mnie tam zataska zawsze mąz)
I tak sobie jakoś z tym radzę, bo już wiem jak to wygląda. Natrafiłam na wiedzę, że może chodzić o niedobory d3. Hym nie wiem ale zaczełam więcej pilnować systematyczności w tym obszarze. No i nomen omen 2 dni temu znowy masz... Ale tym razem jest inaczej, bo nie jest tak bardzo intensywne.

To się zaczyna nieraz nawet przy minimalnym wysiłku. Kiedyś nawet stało się jak nacisnełam klamkę...
Ponoć problem jest częstszy u kobiet po menopauzie, więc jestem w tej grupie zwiększonego ryzyka.
To wygląda jak atak serca. Objawowo porównywalne. Więc na pewno nie można założyć ot tak sobie, że tak jest i dlatego mąż dostarcza mnie na pogotowie heh.

[Emmi123]

Moją metodą na jesienne chandry czy w ogóle chandry to jest wzmożony optymizm, nawet widziany w drobnych rzeczach.

[lenifa]

Emmi to jest bardzo dobry sposób. Taki palsterek do zatykania dziury w beczce) Czasem udaje sie go użyć awaryjnie. Już nie mówiąc, że stres jest przycyzną wielu chorób. Bo my patrzymy tak; stres to stres ktoś jest zdolowany ale krew z niego nie leci, spoko. A tu tymczasem leci ale co inne i nie jest to zdrowe od środka. To trucizna wręcz. Więc unikanie stresu, alo przeciwdziałanie jest złotem. Szukanie w tym moemencie pozytywów i dobrych rzeczy , skupianie się na pięknie nawet liścia, może przerwać tę kaskade zjawisk wewnatrz nas samych. My sobie nie zdajemy sprawy że to co się dzieje w organizmie nie zawsze zależy od tego co jemy, ale wielu innych rzeczy. Ot od słoneczka, od on klótni, ot od bytności w niefajnym miejscu.

[Emmi123]

Lenifo Wielokrotnie pisałam o mojej emocjonalnej wadze. Wprost proporcjonalnie do szali problemów umieszczam na drugiej wzmacniacze. Czasami to trwa nim zadziała, ale na razie działa. Chociaż po akcji z Juniorem myślałam, że już nie zadziała. Bardzo często problemy jednej godziny przestają być problemem kolejnej, a przez tą jedną godziną karmimy się mega stresem. Szczególnie problematyczne jest u osób mocno wrażliwych. Zdarzają się problemy, które może nie same się rozwiązują, ale nagle ktoś wpada na świetny pomysł, czy coś się zadzieje - równolegle, o czym nie wiemy i jakby problem znika. Stosuję jeszcze terapię kota. W każdym razie uczę się. Spadająca odporność na wiele spraw, starzejący się organizm powoduje, że ciągle trzeba się na nowo uczyć albo ustawiać te parametry.


-------
Podobno na dworzu jest zimno. MM wrócił z obrządku i podzielił się ze mną wiadomością o pogodzie. Dobrze, że wpadłam na pomysł aby zrobić na śniadanie jeżyka z kiełbasy (smażona na patelni), to tak bardziej treściwie.

[lenifa]

Złapać kontakt z juniorem. Bo bycie juniorem to jest cięzki okres życia. łapanie sie ognia, że użyje w przenośni, a jednocześnie pdoleganie temu złożonemu zjawisku wszystkiego wokół, gdzie czasem nawet niedobór czegoś może ciągnąć w niedobrą stronę. Calkiem tak jak u starszych. Organizm długo się broni przed niedoborami. broni sie tak, że wyłacza dostarczanie to co potrzeba w miejsca, które maja mniejsze znaczenie do życia ale gdy niedobór trwa dłużej, musi wyłączyć kolejne miejsce. Więc dla mózgu istnieje podświadoma hierarchia ważności. Dlatego m.in starośc zaczyna się siwieniem. Włosy nie są najważniejsze dla funkcjonowania.

Mam 4 dzieci i ten czas kiedy dorastali to byl bardzo trudny czas. I szczerze to ja nie wiedziałam wszystkiego nawet. Ponieważ dziecko dla matki jest kimś naważniejszym w życiu, nie ma nic dziwnego że dorastanie wiąże się ze stresem, czasem kosmicznym. W jakimś sensie to moja bajka "Bilety lotnicze". To o odnalezieniu własnych dzieci w innym wymiarze.

[Emmi123]

Lenifo Dlatego skupmy się na pozytywach. Na przykład jaka jest u Ciebie jesień? Chociaż ta jesień to może być tylko dla mnie pozytywna :P . Pisałam, że w tym roku ją widzę . Ależ radość . Słuchałam tych przeróznych opowieści o tych złocieniach, pomarańczach, czerwieniach i naprawdę czułam się jak daltonista.

--------------
Schnie podłoga w kuchni. Zrobiłam wstępnie papierologię. Przebudzenie szefostwa, że czegoś jej brakuje. Niektóre koleżanki wyjechały na ten długi weekend i widzę, że budzi się pomału bunt na takie ,,na wczoraj" bo wolne. Każdy ma prawo odpocząć a nie ślęczeć w dokumentach.

[lenifa]

Emmi nazwałabym to - sprawdź czy ci zmysły działaja Bo to może być różnie i róznie w rożnych okresach życia. I czasem nie wynika to nawet z uszkodzenia zmysłów, a z takiego patrzenia jak z coraz większej odległości. No jak to napisać aby oddalo co mam na mysli... jest różnica kiedy patrzysz na widokówkę, a kiedy patrzysz na konkretny liśc i go dotykasz. Im więcej jesteśmy starsi tym więcej mamy tendecję do widokówkowego spojrzenia. To taki skrót, bo można by te myśl rozwinąć.

Przeczytałam co napisałam i potrzebuję uściślić słowa "sprawdz jak ci zmysły działają". Nie odniosłam osobiście do Ciebie ani do nikogo konkretnie. Ot takie ogólne odniesienie, może z moich własnych refleksji nad sobą.

[herbatka99]

jechałam do domu kultury po odbiór obrazu z wystawy, I jaka gapa ze mnie, Bo w sobotę autobusy mają inny rozkład, więc musiałam dyrdać na piechotę przez miasto. Z powrotem byłam umówiona z koleżanką. Przywiozła mnie z obrazem do domu.
Powiesiłam moje jabłka na ścianie.
Lubię pestki dyniowe. kiedyśususzyłam świeże pestki i myślałam że sobie wyłuskam. No nic z tego nie wyszło. nie chciały wychodzić z łusek i były w środku cieniutkie . Machnęłam ręką . Coś nie tak było. Może dynia niepestkowa była.

[Emmi123]

Lenifo Mimo, że do czytania muszę nosić okulary, to nadal jestem dalekowidzem, z resztą dalekowidze tak mają. Więc jeśli coś się zadziało z tą jesienią to raczej zmysły mi się naprawiły .

Herbatko Fajnie, że udało się szczęśliwie wrócić. Jaką masz pogodę? I jakie to powietrze bo straszyli jakąś toksyczną chmurą na pomorzu.

[lenifa]

Ja będę widzieć jak dostanę okulary. termin niby dwa tygodnie, więc w przysżłym tygodniu powinny być. Mają dzwonić. Póki co ekran monitora coraz bardziej powiększony.

[Emmi123]

Lenifo Spore oczekiwanie. Ja jakoś miałam w kilka dni A może już nie pamiętam?
Gotuje się wywar mięsno-warzywny. Jak to dobrze, że zamroziłam kiedyś tam marchewkę, to teraz jak znalazł. MM zapomniał kupić na bazarze. Wybrał się po ziarno. Kupił też kapustę kiszoną taki większy pojemnik, będzie do świąt i ziemniaki. Lubimy te targowe, bo często są już takie ,,gorsze" i z czystym sumieniem są głównym składnikiem zimowej paszy dla drobiu. I jaki tani! Ma być kapuśniak. Na drugie jeszcze nie wiem. Czy TS zrobi spagetti czy my mielone albo pulpety w sosie.

Na razie zostawiam , częstujcie się.
I piszcie, piszcie, żebym miała co czytać

[Lanolinkaaa]

Cześć królewny 🙂

Piękny dzień. Zimny i bez słońca ale nie wieje to nie ma źle. Dziś zupa pomidorowa na obiad.

Śledzie są całkiem niezłe. Emmi do swiat jeszcze daleko ale u mnie to się będą bardziej z frytkami kojarzyć. Podsunęłaś mi pomysl i ryba z frytkami została u mnie daniem głównym.

Placek się piecze



Lenifo taka kolej rzeczy, że człowiek umiera na starość. I lepiej żeby kolejność została zachowana.



Herbatko, często masz takie wystawy Twoich prac?

Cicha, dziewczyno, jesteś najmłodsza z nas, powinnaś tryskac energią. Zamiast d3 polecam grzane wino na wieczór, według mnie lepsze 🙂

[lenifa]

No Lanolinko) Czas mi się zbierać Dość tej zabawy w ludzia, czas na zabawę w ducha Ilez to problemów odpadnie. A jak można się uśmiać ze zdumionych ludzi jak się im jeździ fotelem koło kompa.

Miałam raz sen że umarlam. To byl bardzo fajny sen. Świadomośc nieograniczenia czasem i miejscem. Świadomość że czyta się z ludzi jak z otwartych kart. Przenika się wszystko ot tak sobie. Taka piosenka była w dawnch czasach na ITR. Nie pamiętam tytulu, pamietam fragment "Raz tutaj jestem, a raz tam, bo zdolność przenoszenia mam. Uwielbiam tak na cały gaz, podróże w relatywny czas. Jak się w najbliższym czasie nic nie zmieni, to sobie po prostej w tym czasie i przestrzeni, polecę sobie w mgławice i chmury o kurcze jak fajnie jest tu u góry"

[cicha722]

Emmi nie wiem co z rolnikiem bo na razie nie proponuje spotkania. Ma matkę chorą. Miała zabieg na kamienie nerkowe, potem covid i zapalenie otrzewnej. Teraz wyszła do domu i on się nią opiekuje. Zobaczymy. Niby siłę mam tylko nastrój taki sobie.. chyba nie jestem szczęśliwa. Nic mi nie wyszło w życiu. Jestem sama bez dzieci ani nikogo kto by przytulił pocieszył. O takie to rozmyślania o życiu.

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Śmierć Mamy mnie dobiła. Jakbym pół serca straciła. Trzy lata będzie w wigilię. Nie znoszę świąt Bożego Narodzenia.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Ale koniec smutków zmykam w pracę. Muszę się czymś zająć. Gotuję obiad, robię bratu gyrosa, w poniedziałek ma imieniny. Mróz ściął mi pomidory. Zebrałam te które były i może na oknie w kuchni dojrzeją.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Lenifo też czasem mi się wydaje że mi bliżej do bycia duchem niż tu. Ale jeszcze chyba się tu trochę pomeczymy

[lenifa]

Cicha,no, no, nie tak, na to trzeba jeszcze zapracować.Losy ludzkie są nieprzewidywalne. Czasem bycie z kimś bywa jeszcze większa samotnością niż bycie samemu. Ani nie wiadomo kiedy się spotka drugą połowę.
Kiedyś o tym pisałam. Bywa że ludzie odnajdują się bardzo późno ale sa bardzo szczęśliwi, bywa że to co wydawało się cud miód rozłazi się nie wiadomo kiedy.

Kurcze musze iśc do bierdonki bo chleb się skończył mojemu m, a moja kolejka do sklepu. Kiedyś oglądałam taki filmik na yt jak zachowują się poszczególne charaktery w sklepie i jak doszli do mojego to wyglądalo to tak. Idzie taki gość do sklepu i na progu już żałuje, że tu przyszedł)

[Lanolinkaaa]

Cicha, rzeczy które się zdarzyły nie zmienisz. Różni ludzie mają różne priorytety, dla Ciebie jest nim rodzina. Nie wiem gdzie ten Twój chłop sie włóczy, że tyle musisz na niego czekać 🙂

Wyszło Ci za to wiele innych rzeczy- potrafisz sama o siebie zadbać, jesteś niezależna, masz dom, pracę w której ludzie powierzają Ci to co maja najcenniejsze czyli swoje dzieci. Jesteś mega fajną dziewczyną, trochę pewnie zbyt cichą ale to akurat nie jest tak, że każdy jest taki jak to mówią,,do przodu".

Kryzys na pokucie miłosnym dotyczy tez młodych osób, niby tak prosto się poznać a tak trudno kigos znaleźć. Co za czasy.



Lenifo, nie wierzę- Ty, tak oblatana w temacie zdrowotności kupujesz chleb w biedronce?

[Emmi123]

Cicha Mocno Cię przytulam. 3 lata to mało. Za krótko na pewną ,,stabilizację". O co chodzi? Aby z żałoby przejść na ,,wieczne tęsknienie". Mowa oczywiście o tych, co to mają. Poznasz po przenikaniu się tych dwóch rzeczy. Zaczniesz się łapać na tym, że ,,jakby odpuściło" ale pojawi się tęsknota. Ciężko mi to wytłumaczyć. W każdym razie będąc w tej ,,wiecznej tęsknocie" też robi się lepiej. Tęsknota będzie zawsze ale już tak inaczej. Jeśli jesteś już w ,,wiecznej tęsknocie" to musisz trochę poczekać aż ona się ustabilizuje. Wiem, brzmi dziwacznie, ale nasz organizm stawia czoła nowej sytuacji niezależnie od nas. Poprzednie pokolenia miały pewną zaletę. Ich traumatyczna codzienność wypracowała skupianie się na pracy/czynności domowej i czerpania z niej spokoju. Na zasadzie bomba nie leci, nic się nie dzieje, jest cisza więc cieszę się, że mogę spokojnie wykonać tę czynność - coś w ten deseń. Bardzo pomaga hobby. A w hobby można się zatracić. Ściskam Cię bardzo mocno

[lenifa]

Nie kupuję chleba w biedronce bo w ogóle nie jem chleba... Chleb się skończył mojemu m i on je wg własnych upodobań, oraz nie mam na niego żadnego wpływu. Zero oddziaływania. I to są zwykłe bułki codzienne. I teraz tak, biedronka z bardzo prostego powodu. Jest w miare tanio, a przy najniższej memeryturze, niestety nie za bardzo daje sie poszaleć. Szaleństwem dla mnie jest krem brulle czy jak go tam zwą i na szczęście go nie bylo. I wychodzac ze sklepu pomyślałam, całe szczęście że go nie ma bo jescze dwa bite tygodnie do kolejnej memerytury.

[Emmi123]

Lenifo Nie rozumiem tego z zabawą w ducha

[lenifa]

To piosenka jest, taka bardzo stara z ITR czyli Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy czy jakoś tak, było to w czasach historycznych, a więc pół wieku temu i namiętnie wtedy tego słuchałam. A że miałam po raz pierwszy taki sprzęt jak magnetofon, to nagrywałam na taśmę wtedy te ITR-y. To wszystko już nie istnieje, jak większość moich rzeczy. No i nagrałam i sobie śpiewałam i zapamietałam. Mogłabym teraz nawet zaśpiewac Pamietam melodię, nie pamietam całego tekstu tylko fragment. Jeszcze taką drugą piosenkę z tego ITR pamiętam. "Nie znała ja szto ja taka zasobnaja, ozdobną twarz i inne rzeczy mam i że spojrzenie mam takie erotyczne jak u najlepszych petersburskich dam... i cos tam coś tam... i pod kątem prostym czekała ciebie ja") Takie bzdury czlowiekowi utkną w głowie jak jest piekny i młody To był program o charakterze kabaretowym. Pamiętam jeszcze "Kocham pana panie Sułku"

[Emmi123]

Lenifo Aaaaaa.... nie znam, albo nie kojarzę. A to dobrze dać w cudzysłów albo wspomnieć, że to z piosenki.

[lenifa]

No tak dałam w cudzysłów. Nie ma nic dziwnego, że nie pamietasz. To juz pół wieku... Ale stara jestem... Stan wojenny odmienił całkowicie ten czas. Budzisz się rano i nie ma teleranka. Co tam teleranek, tracisz caly swój świat, znajomych, dom i wszystko do czego się przywykło.