Relacja z ksiedzsm - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-10-27, 21:26   #1
kornelia1000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-10
Wiadomości: 7

Relacja z ksiedzsm


Hej, wiem że to nietypowa sprawa ale potrzebuje doradzenia i oceny sytuacji przez osobę która jest obiektywna, a mianowicie mam 18 lat i aktywnie udzielam się w kościele, śpiewam w scholi, gram na różnych instrumentach, cała moja rodzina jest bardzo zaangażowana w życie kościoła. Mama jest organistką, tatą kościelnym stąd kontakt z księżmi jest nieunikniony. W tamtym roku do naszej parafii przyszedł nowy ksiądz- stosunkowo mlody (36 lat). Na początku mieliśmy z nim takie normalne relacje,tylko na stopie kościelnej ale z czasem zaczęło się to zmieniać. Przyznam że to ja byłam inicjatorem różnych spotkań, a to zaproponowałam mu kawę u nas w domu, raz zaprosiłam jak gotowałam obiad. W tamtym momencie było to dla mnie zwykłe życzliwe zaproszenie i zwykle relacje. Od pewnego czasu coś się zaczęło zmieniać, ksiądz zaczął się „oswajać ” i tak jakby przestał się wstydzić. Co tydzien pisał do mnie który ksiądz będzie u nas w kaplicy, gdy miał jakąś sprawę to zamiast napisać do mamy pisał do mnie. Wysyłał zdj z wakacji i pozdrowienia. Ostatnio zaczął „żartować” w sposób taki który mnie onieśmielał. A to że jak mogłam się umówić z dziewczynami wieczorem jak przecież byłam umówiona z nim na oglądanie filmu. Raz do mnie zadzwonił, ja powiedziałam że jestem chora i że to tak serio bo nawet rodzina powiedziała że źle wyglądam, a on że przecież ja zawsze pięknie wyglądam więc to niemożliwe. Przyjechał po mnie do domu żebym nie zmokla jak kiedyś szłam do kościoła. Ja przyznam że traktowałam to jako zwykłą życzliwość ale coś się zmieniło jak pojechaliśmy na pielgrzymkę. Był to weekend w Częstochowie. Ksiądz zawsze „pojawiał” się koło mnie i mojej koleżanki, rozmawiał z nami, żartował, objął, zapytał co tam. Wieczorem przyszedł do nas do pokoju pośpiewać piosenki. Wtedy coś w naszej relacji mam wrażenie że się zmieniło, jak w piosence był tekst o złapaniu za rękę to mnie za nią złapał. Czułam że piosenki które śpiewamy śpiewa do mnie, patrzył mi głęboko w oczy, a ja poczułam dziwne „motylki w brzuchu”. Nigdy nie przeżyłam takiego uczucia. Po powrocie do domu nasza relacja „wróciła na normalne tory” i teraz widząc się w kościele jest tak jak wczensiej. Jedyne co to pisaliśmy 2 dni po powrocie w sumie o takich głupotach. On bardzo często mi dogryza, zaczepia, z czegoś się śmieje tak jakby chciał zwrócić uwagę. Nie wiem co o tym myśleć, czy możecie mi doradzić co mam zrobić? Przyznam że ostatnio co raz częściej o nim myślę, złapałam się nawet na tym że oglądam filmiki i zdjęcia z wyjazdu i cieszę się na sam jego widok. Proszę o poradę, co wy uważacie na ten temat
kornelia1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-28, 08:56   #2
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 572
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Facet przekracza granice, ty już jesteś trochę zauroczona. Dla swojego dobra zerwij lub mocno ogranicz kontakt, bo będą kłopoty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-28, 10:26   #3
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 673
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez kornelia1000 Pokaż wiadomość
Przyznam że to ja byłam inicjatorem różnych spotkań, a to zaproponowałam mu kawę u nas w domu, raz zaprosiłam jak gotowałam obiad. W tamtym momencie było to dla mnie zwykłe życzliwe zaproszenie i zwykle relacje. Od pewnego czasu coś się zaczęło zmieniać, ksiądz zaczął się „oswajać ” i tak jakby przestał się wstydzić.
Hmm, u Ciebie w parafii jest normalne, że zaprasza się księdza do domu na kawę czy obiad? Wygląda na to, że on odczytał to jako Twoje zainteresowanie, stąd wypisuje do Ciebie i okazuje inne gesty. Nie jest to oczywiście etyczne biorąc pod uwagę że jest duchownym i przyrzekał zachować celibat, ale chyba uznał że dajesz mu zielone światło. Utnij to i zdystansuj się, to mu przejdzie. Już sama różnica wieku u Was (facet 2x starszy, w dodatku duchowny) nie jest zdrowa, nic dobrego z tego nie będzie.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-28, 11:05   #4
kornelia1000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-10
Wiadomości: 7
Dot.: Relacja z ksiedzsm

wiesz w momencie kiedy jesteśmy zaangażowani w życie kościoła i mamy dobry kontakt z księżmi, a ksiądz to przecież też człowiek, to traktujemy się już bardziej jakoś znajomych

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

a to też nie były spotkania sam na sam tylko była też moja mama, rodzeństwo
kornelia1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-28, 11:46   #5
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 673
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez kornelia1000 Pokaż wiadomość
wiesz w momencie kiedy jesteśmy zaangażowani w życie kościoła i mamy dobry kontakt z księżmi, a ksiądz to przecież też człowiek, to traktujemy się już bardziej jakoś znajomych

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

a to też nie były spotkania sam na sam tylko była też moja mama, rodzeństwo
No ksiądz chyba zbyt dosłownie wziął sobie to bycie znajomymi stąd te dwuznaczne teksty pod Twoim adresem. Nawet jeśli rodzina jest związana z kościołem, to pozostawanie na takiej stopie kościelnej (którą sama określiłaś jako "normalną") byłaby chyba wystarczające. Skoro ksiądz miał sprawę do mamy, też możesz zaznaczyć żeby sam się z nią kontaktował zamiast pisać do Ciebie. Nie musicie utrzymywać prywatnych kontaktów poza scholą i innymi aktywnościami okołokościelnymi. Duchowny śliski, ale Ty też nie musisz się z nim spoufalać, bo już się w nim zauroczyłaś.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-28, 12:01   #6
soule
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 39
Dot.: Relacja z ksiedzsm

To się raczej nie uda. Ksiądz ewidentnie przekracza granice a Tobie imponuje jako człowiek, duchowny i starszy facet. Okazuje Ci zainteresowanie więc automatycznie czujesz się wyróżniona, to normalne.
Niestety, jeśli Twoja rodzina jest taka jak piszesz - nie sądzę, aby ewentualny związek z księdzem był dla nich do zaakceptowania.
soule jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-28, 14:12   #7
Cordianka
Raczkowanie
 
Avatar Cordianka
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 401
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez soule Pokaż wiadomość
To się raczej nie uda. Ksiądz ewidentnie przekracza granice a Tobie imponuje jako człowiek, duchowny i starszy facet. Okazuje Ci zainteresowanie więc automatycznie czujesz się wyróżniona, to normalne.
Niestety, jeśli Twoja rodzina jest taka jak piszesz - nie sądzę, aby ewentualny związek z księdzem był dla nich do zaakceptowania.
Zgadzam się. Plus ksiądz na parafii to jest zwykle tymczasowy pobyt, więc jezeli liczysz na coś powaznego to nie nastawiałabym się.
Cordianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-07, 08:21   #8
Lil_Mermaid
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 44
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Nie pchaj się w to. Na serio.
Wiem, że z racji profesji Twoich rodziców będzie ciężko całkiem zrezygnować z tego akurat kościoła (choć może nie), to ogranicz kontakt z tym księdzem. I tak za parę lat trafi do innej parafii, ale na ten moment zbastuj.

Dobrze Ci radzę, bo miałam podobne relacje. Zaczęło się w szkole średniej, uczył mnie i był z mojej parafii, między nami było 13 lat różnicy, więc niedużo. Relacja burzliwa trwała 5-6 lat. O 5-6 lat za długo.
Najpierw zwyczajna typu uczeń-nauczyciel, ale ze względu na to, że byłam pilna i umiałam filozofować na tematy religijne szybko stałam się jedyną osobą do rozmowy na lekcjach (wiadomo jak to wygląda w szkole, ludzie nie są zainteresowani, a ja lubię mieć swoje zdanie i stawałam okoniem do niektórych twierdzeń kościoła, nie jestem wybitnie praktykująca), no i zostałam zauważona. Kiedyś przed religią zatrzasnęłam się w łazience z koleżanką, ten ksiądz był bardzo wyczulony na spóźnienia i w ogóle miał swoje dziwactwa, pamiętam, że jak przyszłyśmy spóźnione, to bardzo się wkurzył. Na następnych zajęciach, wpuszczając nas do sali - akurat wchodziłam pierwsza, za mną i za sobą zatrzasnął drzwi, odniósł się żartobliwie do tamtej sytuacji i dopiero po tym wpuścił resztę klasy. Od tego się zaczęło. Relacja zaczęła przechodzić w bardziej koleżeńskie stosunki, przychodził na przerwach, zaczepiał. Zachęcił do udziału w kościelnych akcjach dla młodych, by spędzać razem więcej czasu. Ale miał też innych znajomych i znajome, zbliżone wiekiem do siebie, więc często wystawiał mnie na próby prowokując sytuacje, w których nawet jako znajomy można było poczuć się wiecie.. Niby best friend, a tu nagle takie badanie, kiedy ktoś będzie zazdrosny.
Było dużo spotkań, spacerów, wyjść do kina czy teatru, chyba zaczynało się coś więcej, wyglądaliśmy jak para, trzymaliśmy się za ręce. Było dużo rozmów, uścisków. Za każdym razem, gdy zmieniał parafię, przenosiłam się z nim - rzucali go często w obrębie jednego miasta, a gdy z niego wyjechał (niedaleko), to przyjeżdżał do mnie na spotkania.
W pewnym jednak momencie, gdy byłam już starsza, zaczęło mi przeszkadzać, że gdy jesteśmy sami na spotkaniach, to jest ok, a gdy pojawialiśmy się w grupie - np wyjście do kina z jego znajomymi (tymi z kościoła), to jakby mnie odtrącał, olewał. Często wyjeżdżał z nimi na jakieś warsztaty latem, mnie tam nigdy nie było. Faktem jest, że tamte osoby stanowiły społeczność kościelną jeszcze przed jego przyjściem i po też funkcjonowali. Ja byłam nowa i inna. Jak wspominałam mocno niekościelna i dość harda. Zaczęło przeszkadzać mi towarzystwo tych ludzi, bo czułam się pomijana i niechciana, choć to on zawsze mnie zapraszał na te wspólne wyjścia do kina.
Myślę, że w pewnym momencie zrozumiałam, że nie potrzebuję księdza, który udaje mojego znajomego, by podbić swoje ego, że kolejna gówniara na niego leci, bo to on stwarzał tylko takie sytuacje, w których można było wyczuć zainteresowanie. Byłam już za duża na takie zabawy i traktowanie. Zaczęłam stawiać sprawę jasno - i nie chodzi o związek czy romanse, a raczej o relacje, gdy są tamci ludzie. Że albo jestem traktowana jak oni i nie czuję się w ich obecności jak 5 koło u wozu wystawiana emocjonalnie na te jego próby, albo nara. Pokłóciliśmy się i już nigdy więcej się nie odezwał.
A myślę, że powinien się odezwać, by przeprosić.
Obecnie w czasach fb wszyscy znajomi mają go w znajomych, ale nie ja. Nie jest mi to potrzebne, to zamknięty rozdział, ale trochę dziwne, że osoba, która tak się angażowała, tyle mnie z nią łączyło, spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu w ten sposób szybko o mnie zapomniała, gdy chciałam być traktowana jak inni.

To daje jedynie do myślenia, że księża, owszem samotni, ale przez te wszystkie ograniczenia i celibaty mają poczucie niższych wartości w relacjach i próbują to na tyle na ile mogą nadrabiać i dochodzi do sytuacji, w których podbudowują swoje ego kosztem innych ludzi. Z drugiej strony sami wybrali taką a nie inną drogę. Ale ja gdybym wiedziała, że tak się to będzie rozwijało i tyle będzie mnie to kosztowało, odwróciłabym się na pięcie przy pierwszym zaproszeniu na kawę.

Bo teraz mam poczucie zmarnowanego czasu, ale też ciągle nie mogę przeżyć, że traktował mnie wybiórczo, jak mu się chciało, że już nigdy się nie odezwał, by wyjaśnić i ułożyć to co było - a minęło już ponad 10 lat od naszej ostatniej rozmowy.

Tobie te myśli nie są potrzebne, te nerwy, te nieprzespane noce. Nadzieje i rozczarowania. On nie wystąpi z kościoła, to zdarza się nielicznym. A na innych parafiach będzie miał takie same "nastki" jak Ty.
Lil_Mermaid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-07, 11:25   #9
magdalenaCat
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 494
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Wydaje mi się że czesto tak jest że księża, zwłaszcza młodzi, próbuja zrekompensować sobie celibat takim właśnie zachowaniem, podrywaniem młodziutkich dziewczyn ale nie na tyle oczywistym żeby wzbudzać podejrzenia. W razie czego zawsze moze powiedzieć ze to były żarty albo zwykła życzliwość i że on tak ma ze wszystkimi a ty chyba źle zinterpretowałaś sytuację. Takich jak ty on może mieć jeszcze kilka. Jeżeli nie chcesz się zakochać i cierpieć to ogranicz z nim trochę kontakt i ochłodź relacje, nie ma innej rady.
magdalenaCat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-07, 12:09   #10
ColourTheSmallOne
Zadomowienie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez Lil_Mermaid Pokaż wiadomość
Nie pchaj się w to. Na serio.
Wiem, że z racji profesji Twoich rodziców będzie ciężko całkiem zrezygnować z tego akurat kościoła (choć może nie), to ogranicz kontakt z tym księdzem. I tak za parę lat trafi do innej parafii, ale na ten moment zbastuj.

Dobrze Ci radzę, bo miałam podobne relacje. Zaczęło się w szkole średniej, uczył mnie i był z mojej parafii, między nami było 13 lat różnicy, więc niedużo. Relacja burzliwa trwała 5-6 lat. O 5-6 lat za długo.
Najpierw zwyczajna typu uczeń-nauczyciel, ale ze względu na to, że byłam pilna i umiałam filozofować na tematy religijne szybko stałam się jedyną osobą do rozmowy na lekcjach (wiadomo jak to wygląda w szkole, ludzie nie są zainteresowani, a ja lubię mieć swoje zdanie i stawałam okoniem do niektórych twierdzeń kościoła, nie jestem wybitnie praktykująca), no i zostałam zauważona. Kiedyś przed religią zatrzasnęłam się w łazience z koleżanką, ten ksiądz był bardzo wyczulony na spóźnienia i w ogóle miał swoje dziwactwa, pamiętam, że jak przyszłyśmy spóźnione, to bardzo się wkurzył. Na następnych zajęciach, wpuszczając nas do sali - akurat wchodziłam pierwsza, za mną i za sobą zatrzasnął drzwi, odniósł się żartobliwie do tamtej sytuacji i dopiero po tym wpuścił resztę klasy. Od tego się zaczęło. Relacja zaczęła przechodzić w bardziej koleżeńskie stosunki, przychodził na przerwach, zaczepiał. Zachęcił do udziału w kościelnych akcjach dla młodych, by spędzać razem więcej czasu. Ale miał też innych znajomych i znajome, zbliżone wiekiem do siebie, więc często wystawiał mnie na próby prowokując sytuacje, w których nawet jako znajomy można było poczuć się wiecie.. Niby best friend, a tu nagle takie badanie, kiedy ktoś będzie zazdrosny.
Było dużo spotkań, spacerów, wyjść do kina czy teatru, chyba zaczynało się coś więcej, wyglądaliśmy jak para, trzymaliśmy się za ręce. Było dużo rozmów, uścisków. Za każdym razem, gdy zmieniał parafię, przenosiłam się z nim - rzucali go często w obrębie jednego miasta, a gdy z niego wyjechał (niedaleko), to przyjeżdżał do mnie na spotkania.
W pewnym jednak momencie, gdy byłam już starsza, zaczęło mi przeszkadzać, że gdy jesteśmy sami na spotkaniach, to jest ok, a gdy pojawialiśmy się w grupie - np wyjście do kina z jego znajomymi (tymi z kościoła), to jakby mnie odtrącał, olewał. Często wyjeżdżał z nimi na jakieś warsztaty latem, mnie tam nigdy nie było. Faktem jest, że tamte osoby stanowiły społeczność kościelną jeszcze przed jego przyjściem i po też funkcjonowali. Ja byłam nowa i inna. Jak wspominałam mocno niekościelna i dość harda. Zaczęło przeszkadzać mi towarzystwo tych ludzi, bo czułam się pomijana i niechciana, choć to on zawsze mnie zapraszał na te wspólne wyjścia do kina.
Myślę, że w pewnym momencie zrozumiałam, że nie potrzebuję księdza, który udaje mojego znajomego, by podbić swoje ego, że kolejna gówniara na niego leci, bo to on stwarzał tylko takie sytuacje, w których można było wyczuć zainteresowanie. Byłam już za duża na takie zabawy i traktowanie. Zaczęłam stawiać sprawę jasno - i nie chodzi o związek czy romanse, a raczej o relacje, gdy są tamci ludzie. Że albo jestem traktowana jak oni i nie czuję się w ich obecności jak 5 koło u wozu wystawiana emocjonalnie na te jego próby, albo nara. Pokłóciliśmy się i już nigdy więcej się nie odezwał.
A myślę, że powinien się odezwać, by przeprosić.
Obecnie w czasach fb wszyscy znajomi mają go w znajomych, ale nie ja. Nie jest mi to potrzebne, to zamknięty rozdział, ale trochę dziwne, że osoba, która tak się angażowała, tyle mnie z nią łączyło, spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu w ten sposób szybko o mnie zapomniała, gdy chciałam być traktowana jak inni.

To daje jedynie do myślenia, że księża, owszem samotni, ale przez te wszystkie ograniczenia i celibaty mają poczucie niższych wartości w relacjach i próbują to na tyle na ile mogą nadrabiać i dochodzi do sytuacji, w których podbudowują swoje ego kosztem innych ludzi. Z drugiej strony sami wybrali taką a nie inną drogę. Ale ja gdybym wiedziała, że tak się to będzie rozwijało i tyle będzie mnie to kosztowało, odwróciłabym się na pięcie przy pierwszym zaproszeniu na kawę.

Bo teraz mam poczucie zmarnowanego czasu, ale też ciągle nie mogę przeżyć, że traktował mnie wybiórczo, jak mu się chciało, że już nigdy się nie odezwał, by wyjaśnić i ułożyć to co było - a minęło już ponad 10 lat od naszej ostatniej rozmowy.

Tobie te myśli nie są potrzebne, te nerwy, te nieprzespane noce. Nadzieje i rozczarowania. On nie wystąpi z kościoła, to zdarza się nielicznym. A na innych parafiach będzie miał takie same "nastki" jak Ty.
Nie myslalas o pojsciu na terapie? Bo to bardzo niepokojace, ze ciagle to rozpamietujesz. Powinnas to juz dawno przekleslic gruba kreska i wchodzic w normalne relacje z facetami. Nie wiem, mnie tez wielu facetow rozczarowalo, ale to przeszlosc i zadnemu z nich juz nie poswiecam ani minuty moich mysli

A co do tematu watku, to dziwi mnie, ze mlode dziewczyny daja sie wkrecic w takie dwuznaczne relacje. Tzn. nie, w sumie to nie dziwi. W tym wieku jest sie niedojrzalym, mimo ze wiekszosci dzieczynom wydaje sie, ze sa takei dojrzale jak na swoj wiek - to nieprawda. Dopiero z perspektywy czasu widac, jak bardzo starsza w tej relacji osoba byla nie fair i niedojrzala, to wrecz przerazajace. Tyle mowi sie teraz o groomingu...
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-11, 10:06   #11
braknickutoteznick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-11
Wiadomości: 8
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez Lil_Mermaid Pokaż wiadomość
A myślę, że powinien się odezwać, by przeprosić.
Każdy powinien robić to co sam uważa za słuszne. Widocznie on nie czuł potrzeby się odzywać i przepraszać. Nie ma w tym nic zaskakującego. Lepsze to, niż jakby miał to zrobić nieszczerze, bo ktoś tego oczekuje.

Cytat:
Napisane przez Lil_Mermaid Pokaż wiadomość
Bo teraz mam poczucie zmarnowanego czasu, ale też ciągle nie mogę przeżyć, że traktował mnie wybiórczo, jak mu się chciało, że już nigdy się nie odezwał, by wyjaśnić i ułożyć to co było - a minęło już ponad 10 lat od naszej ostatniej rozmowy.
Cytat:
Napisane przez Lil_Mermaid Pokaż wiadomość
Nie jest mi to potrzebne, to zamknięty rozdział
Sama sobie zaprzeczasz. Cały twój post pokazuje, że to nie jest zamknięty rozdział i sama dodałaś, że ciągle nie możesz tego przeżyć. Minęło ponad 10 lat, a ty dalej rozpamiętujesz. Twoje zachowanie i podejście jest niezwykle niepokojące. Działasz jakoś z tym by to sobie w końcu ułożyć?
braknickutoteznick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-11, 12:59   #12
ColourTheSmallOne
Zadomowienie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez braknickutoteznick Pokaż wiadomość
Sama sobie zaprzeczasz. Cały twój post pokazuje, że to nie jest zamknięty rozdział i sama dodałaś, że ciągle nie możesz tego przeżyć. Minęło ponad 10 lat, a ty dalej rozpamiętujesz. Twoje zachowanie i podejście jest niezwykle niepokojące. Działasz jakoś z tym by to sobie w końcu ułożyć?
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-11, 22:18   #13
kornelia1000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-10
Wiadomości: 7
Dot.: Relacja z ksiedzsm

jeśli chciałabyś pogadać to pisz, myślę że ta rozmowa da dużo zarówno mi jak i tobie
kornelia1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-14, 07:38   #14
Lil_Mermaid
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 44
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez braknickutoteznick Pokaż wiadomość
Każdy powinien robić to co sam uważa za słuszne. Widocznie on nie czuł potrzeby się odzywać i przepraszać. Nie ma w tym nic zaskakującego. Lepsze to, niż jakby miał to zrobić nieszczerze, bo ktoś tego oczekuje.



Sama sobie zaprzeczasz. Cały twój post pokazuje, że to nie jest zamknięty rozdział i sama dodałaś, że ciągle nie możesz tego przeżyć. Minęło ponad 10 lat, a ty dalej rozpamiętujesz. Twoje zachowanie i podejście jest niezwykle niepokojące. Działasz jakoś z tym by to sobie w końcu ułożyć?
Tak, siedzę codziennie przy herbacie i o tym myślę, wpatruję się w telefon z nadzieją, że zadzwoni.

Są sytuacje, w których ta relacja mi się przypomina - ten wątek idealnie to potwierdza. Można nie rozpamiętywać, ale chyba ludzie pamiętają swoje życie, lata młodości i czasami wspominają co się działo i jak było. Nie wierzę, że ludzie tego nie robią.
Za każdym razem gdy do tego dochodzi nie mogę sobie uzmysłowić jak dorosła osoba w taki sposób mogła traktować taką gówniarę jaką byłam. I uważam, że dobrze, że wyciągam wnioski z tego co było. Bo mi się w głowie nie mieści to wszystko co było, a siebie nie winię za nic, bo to ja byłam podrostkiem, a to był jednak dorosły koleś, a w wielu sytuacjach nasze zachowania wskazywały na odwrotny stan rzeczy. Urwało się wszystko w momencie, w którym byłam już też nieco starsza i więcej widziałam i rozumiałam.

A moje zdanie na temat tego, że powinien zadzwonić jest niezmienne. Znacie tylko krótki opis kilku długich lat mojego życia, na podstawie którego nikt nie jest w stanie stwierdzić co powinien a co nie, a pisanie, że każdy robi to co uważa za słuszne, jest dość cyniczne i można by było pod to podpiąć obrzydliwe rzeczy jakie robią ludzie innym ludziom.
Z resztą w moim przypadku to tylko potwierdza jak bardzo niedojrzałym człowiekiem (pomimo wieku) była ta osoba.

I tak, robię z tym coś - na przykład udzielam się w takich wątkach i sprawach, gdy ktoś zaczyna takie relacje (niekoniecznie z księdzem), w których traktowany jest jako wykorzystywany dodatek do życia, a nie jako prawdziwy kolega/przyjaciel, by na moim przykładzie ktoś przemyślał, czy warto. Moje zdrowie psychiczne jest w jak najlepszym porządku, dziękuję za troskę
Lil_Mermaid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-14, 15:14   #15
kornelia1000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-10
Wiadomości: 7
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Uważam właśnie że osoby które w takiej relacji nie zrozumieją do końca jak to wygląda. Udzielają cennych wskazówek ale niestety jeśli ktoś nie był w takiej sytuacji to nie może obiektywnie się wypowiedzieć. Zastanawiałaś się czasami co by było gdybyś tego nie urwała?
kornelia1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-15, 09:32   #16
Lil_Mermaid
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 44
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez kornelia1000 Pokaż wiadomość
Uważam właśnie że osoby które w takiej relacji nie zrozumieją do końca jak to wygląda. Udzielają cennych wskazówek ale niestety jeśli ktoś nie był w takiej sytuacji to nie może obiektywnie się wypowiedzieć. Zastanawiałaś się czasami co by było gdybyś tego nie urwała?
Myślę, że to nie miało sensu funkcjonowania w takiej formie, bo ja dorosłam i zrozumiałam, że nie chcę być traktowana jak 5 koło u wozu, jako dobry znajomy jak idziemy gdzieś sami czy spędzamy sami czas i jako odpad, gdy jesteśmy w grupie.
Ale gdybym pomimo dorośnięcia nie zmieniła podejścia do relacji z ludźmi, to dalej pewnie byłabym jedną z wielu opcji na spędzenie wolnego czasu. Byłabym pod telefonem, a gdyby zadzwonił, ustawiałabym wszystko pod niego, by znaleźć czas wtedy kiedy on może, bo tylko on miał ważne życiowe sprawy i obowiązki, a cała reszta (już nie tylko ja, bo tam były też osoby pracujące, ja się uczyłam) musiała poświęcać siebie i czas, bo inaczej nie byłoby spotkania. To jest bardzo dziwne do wyjaśnienia jaką potrafił wokół siebie stworzyć aurę i dziwną presję, że ludzie lgnęli do niego i traktowali wyjątkowo. On to niestety wykorzystywał dla swoich pobudek. Jeszcze rozumiem, że taka gówniara dała się na to nabrać, ale ludzie, którzy byli tak samo dorośli jak on też wpatrywali się w niego jak w święty obrazek.

Gdyby ta relacja była normalna, gdyby traktował ludzi normalnie, myślę, że do tej pory wszyscy mieliby kontakt ze sobą. Ale cieszę się, że dorastając zrozumiałam, że żadna relacja nie powinna tak wyglądać, bo z perspektywy czasu wiem, że jego żale o których mi kiedyś mówił, że ludzie uważają go za kogoś, kto szufladkuje ludzi i nie dba o nich tylko o siebie nie były wydumanymi bzdurami i frustracją innych tylko słowami prawdy od tych, którzy szybciej niż ja zorientowali się, że znajomych ma tylko po to by karmić swoje wybujałe ego.
Lil_Mermaid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-15, 23:58   #17
kornelia1000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-10
Wiadomości: 7
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Wydaje mi się że w moim przypadku obecnie moja relacja znajduje się na podobnym etapie. Po powrocie z wycieczki porusza tylko tematy na temat kościoła i rozmawia ze mną tak formalnie jak jeszcze nigdy to nie miało miejsca. Przykro trochę że w pewnym momencie jest wsyztsko super a nagle zachowujemy się tak jakbyśmy się nie znali
kornelia1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-18, 10:13   #18
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 538
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez kornelia1000 Pokaż wiadomość
Hej, wiem że to nietypowa sprawa ale potrzebuje doradzenia i oceny sytuacji przez osobę która jest obiektywna, a mianowicie mam 18 lat i aktywnie udzielam się w kościele, śpiewam w scholi, gram na różnych instrumentach, cała moja rodzina jest bardzo zaangażowana w życie kościoła. Mama jest organistką, tatą kościelnym stąd kontakt z księżmi jest nieunikniony. W tamtym roku do naszej parafii przyszedł nowy ksiądz- stosunkowo mlody (36 lat). Na początku mieliśmy z nim takie normalne relacje,tylko na stopie kościelnej ale z czasem zaczęło się to zmieniać. Przyznam że to ja byłam inicjatorem różnych spotkań, a to zaproponowałam mu kawę u nas w domu, raz zaprosiłam jak gotowałam obiad. W tamtym momencie było to dla mnie zwykłe życzliwe zaproszenie i zwykle relacje. Od pewnego czasu coś się zaczęło zmieniać, ksiądz zaczął się „oswajać ” i tak jakby przestał się wstydzić. Co tydzien pisał do mnie który ksiądz będzie u nas w kaplicy, gdy miał jakąś sprawę to zamiast napisać do mamy pisał do mnie. Wysyłał zdj z wakacji i pozdrowienia. Ostatnio zaczął „żartować” w sposób taki który mnie onieśmielał. A to że jak mogłam się umówić z dziewczynami wieczorem jak przecież byłam umówiona z nim na oglądanie filmu. Raz do mnie zadzwonił, ja powiedziałam że jestem chora i że to tak serio bo nawet rodzina powiedziała że źle wyglądam, a on że przecież ja zawsze pięknie wyglądam więc to niemożliwe. Przyjechał po mnie do domu żebym nie zmokla jak kiedyś szłam do kościoła. Ja przyznam że traktowałam to jako zwykłą życzliwość ale coś się zmieniło jak pojechaliśmy na pielgrzymkę. Był to weekend w Częstochowie. Ksiądz zawsze „pojawiał” się koło mnie i mojej koleżanki, rozmawiał z nami, żartował, objął, zapytał co tam. Wieczorem przyszedł do nas do pokoju pośpiewać piosenki. Wtedy coś w naszej relacji mam wrażenie że się zmieniło, jak w piosence był tekst o złapaniu za rękę to mnie za nią złapał. Czułam że piosenki które śpiewamy śpiewa do mnie, patrzył mi głęboko w oczy, a ja poczułam dziwne „motylki w brzuchu”. Nigdy nie przeżyłam takiego uczucia. Po powrocie do domu nasza relacja „wróciła na normalne tory” i teraz widząc się w kościele jest tak jak wczensiej. Jedyne co to pisaliśmy 2 dni po powrocie w sumie o takich głupotach. On bardzo często mi dogryza, zaczepia, z czegoś się śmieje tak jakby chciał zwrócić uwagę. Nie wiem co o tym myśleć, czy możecie mi doradzić co mam zrobić? Przyznam że ostatnio co raz częściej o nim myślę, złapałam się nawet na tym że oglądam filmiki i zdjęcia z wyjazdu i cieszę się na sam jego widok. Proszę o poradę, co wy uważacie na ten temat
Dla mnie takie zachowanie ze strony ksiezy jest obrzydliwe. Serio. NIby nic nie robi, do niczego nie doszlo, ale ja jakos nie mam szacunku do takich zachowan. I uwierz - nie jest to wcale takie odoosbnione jakby sie moglo wydawac. Widzi , ze sie nim zainteresowalas i dalej brnie w ten temat, wypisujac itd. . Jako osoba duchowna i starsza, powinien to uciac. Ty jeszcze jestes mloda, bez doswiadczenia, jest w Tobie duzo emocji i przede wszystkim cale zycie przed Toba, mozesz poznac kogos, kto nie jest obciazany zadnymi sakramentami.

Dla swojego dobra nie brnij w to, bo sa male szanse, ze sie wycofa z zycia koscielnego.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-19, 07:51   #19
Lil_Mermaid
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 44
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez kornelia1000 Pokaż wiadomość
Wydaje mi się że w moim przypadku obecnie moja relacja znajduje się na podobnym etapie. Po powrocie z wycieczki porusza tylko tematy na temat kościoła i rozmawia ze mną tak formalnie jak jeszcze nigdy to nie miało miejsca. Przykro trochę że w pewnym momencie jest wsyztsko super a nagle zachowujemy się tak jakbyśmy się nie znali
Ale to też może być dla Ciebie argumentem do tego, by właśnie teraz uciąć tę relację. I tak z tego nic nie będzie, więc po co robić sobie nadzieje. Wiem, że to nie jest takie proste, ale za jakiś czas z pewnością stwierdzisz, że to było najlepsze rozwiązanie, bo zakończenie tej relacji i tak Ciebie czeka w przyszłości.

W seminarium niestety piorą mózgi, tworzą lokalnych "bogów", taki młody ksiądz przychodząc na parafię, widząc zachwyt w oczach parafianów buduje w sobie poczucie wspaniałości i coraz bardziej chce być "adorowany", to mu schlebia i pokazuje jak takie życie czyni go kimś wyjątkowym. Każda kolejna owieczka w stadzie to jego próżność.
Oczywiście są wyjątki, nie chcę generalizować, ale Twoja relacja wskazuje właśnie na to. Po co Ci to, za młoda jesteś na takie klimaty, a i nikt nigdy nie powinien mieć takich problemów.
Lil_Mermaid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-11-19, 09:22   #20
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 538
Dot.: Relacja z ksiedzsm

Cytat:
Napisane przez magdalenaCat Pokaż wiadomość
Wydaje mi się że czesto tak jest że księża, zwłaszcza młodzi, próbuja zrekompensować sobie celibat takim właśnie zachowaniem, podrywaniem młodziutkich dziewczyn ale nie na tyle oczywistym żeby wzbudzać podejrzenia. W razie czego zawsze moze powiedzieć ze to były żarty albo zwykła życzliwość i że on tak ma ze wszystkimi a ty chyba źle zinterpretowałaś sytuację. Takich jak ty on może mieć jeszcze kilka. Jeżeli nie chcesz się zakochać i cierpieć to ogranicz z nim trochę kontakt i ochłodź relacje, nie ma innej rady.
A moim zdaniem nie przypisywalabym takich wznioslych pobudek, jezeli chodzi o ksieza , w tym sensie, ze takimi znajomosciami sobie tylko cos rekompensuja. Ja mysle, ze oni swiadomie nawiazuja takie relacje, szczegolnie z mlodszymi kobietami, bo takie jest latwiej "urobic". Ile to sie pozniej slyszy, ze ksiadz zyje razem z "gosposia" albo ze ma gdzies rodzine do ktorej jezdzi? Przeciez wiele kobiet godzi sie na takie uklady i pozniej latami czekaja i sie ukrywaja. I ja mysle, ze ksieza wlasnie licza na takie uklady. Maja wtedy "wszystko".
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843

Edytowane przez pseudofeministka
Czas edycji: 2024-11-19 o 09:24
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-11-19 09:22:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.