Co wybrać miłość czy praca?

[dawidcubal]

Podpowiedzcie proszę co wybrać. Mieszkam w miejscowości około 3 tys. pod Krakowem. Od 3 lat spotykam się z dziewczyną z Katowic. Widzimy się 5-6 dni w miesiącu. Ona chce zamieszkać razem w Katowicach. Co wiąże się z koniecznością zwolnienia przeze mnie.

Ja mam wykształcenie średnie i w sumie pracę, którą lubię, ale nie zarabiam dużo 4200 zł. Jest to praca typowo administracja-biurowa u wuja w firmie. Od 8 lat. Pracuje tylko tam. Nie mam więc innego większego doświadczenia. Wiem, że w Katowicach mogę takiej pracy nie dostać (duża konkurencja i osoby z doświadczeniem, wykształceniem wyższym). Być może będę musiał pracować fizycznie, co mnie przeraża, bo nigdy tego nie robiłem.

Bardzo ją kocham. Bardzo chcę z nią być. Ale boję się o pracę. Co wybrać miłość czy pracę? Dodam, że ona się nie przeprowadzi. Ma w Katowicach własnościowe mieszkanie po babci.

[skara]

Jak to firma wuja to pewnie pozwoli Ci wrócić w razie gdyby coś się w Katowicach nie ułożyło.
A jeśli boisz się, że masz za niskie wykształcenie do prac biurowych to może zrób studia zaoczne?
Co do zarobków to faktycznie masz mało, finansowo raczej na zmianie nie stracisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pseudofeministka]

Napisane przez dawidcubal

Podpowiedzcie proszę co wybrać. Mieszkam w miejscowości około 3 tys. pod Krakowem. Od 3 lat spotykam się z dziewczyną z Katowic. Widzimy się 5-6 dni w miesiącu. Ona chce zamieszkać razem w Katowicach. Co wiąże się z koniecznością zwolnienia przeze mnie.

Ja mam wykształcenie średnie i w sumie pracę, którą lubię, ale nie zarabiam dużo 4200 zł. Jest to praca typowo administracja-biurowa u wuja w firmie. Od 8 lat. Pracuje tylko tam. Nie mam więc innego większego doświadczenia. Wiem, że w Katowicach mogę takiej pracy nie dostać (duża konkurencja i osoby z doświadczeniem, wykształceniem wyższym). Być może będę musiał pracować fizycznie, co mnie przeraża, bo nigdy tego nie robiłem.

Bardzo ją kocham. Bardzo chcę z nią być. Ale boję się o pracę. Co wybrać miłość czy pracę? Dodam, że ona się nie przeprowadzi. Ma w Katowicach własnościowe mieszkanie po babci.

Akurat w Twojej konnkrtnej sytuacji - wybralabym Katowice. Jezeli pretrwaliscie z dziewczyna mimo odleglosci, dalej jest miedzy wami uczucie, to ja bym zaryzykowala. To firma wujka, mysle, ze jak dobrze pogadasz, to w razie czego bedziesz mial mozliwosc powrotu.

[dawidcubal]

Napisane przez skara

Jak to firma wuja to pewnie pozwoli Ci wrócić w razie gdyby coś się w Katowicach nie ułożyło.
A jeśli boisz się, że masz za niskie wykształcenie do prac biurowych to może zrób studia zaoczne?
Co do zarobków to faktycznie masz mało, finansowo raczej na zmianie nie stracisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie nie będzie możliwości powrotu. Nie chcę tłumaczyć dlaczego, ale na 100% nie. Studia to też kilka lat, a w tym czasie trzeba złapać jakąś pracę.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez pseudofeministka

Akurat w Twojej konnkrtnej sytuacji - wybralabym Katowice. Jezeli pretrwaliscie z dziewczyna mimo odleglosci, dalej jest miedzy wami uczucie, to ja bym zaryzykowala. To firma wujka, mysle, ze jak dobrze pogadasz, to w razie czego bedziesz mial mozliwosc powrotu.

Niestety jak wyżej - nie

[skara]

To może szukaj pracy już i zobaczysz jaki jest odzew. Może wcale nie będzie tak źle jak się obawiasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pseudofeministka]

Napisane przez dawidcubal

Właśnie nie będzie możliwości powrotu. Nie chcę tłumaczyć dlaczego, ale na 100% nie. Studia to też kilka lat, a w tym czasie trzeba złapać jakąś pracę.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------



Niestety jak wyżej - nie

Tylko, ze w firmie wujka nie zarabiasz jakichs kokosow , od stycznia wrasta najnizsza krajowa, wiec nie odczujesz jakiejs wielkiej roznicy. A podjrzewam, ze Katoicach sa wyzsze stawki. A drua sprawa, ze jak zamieszkasz z dziewczyna, to kosztami zycia, bedziecie dzielic sie po polowie. I tak w miescie w ktorym mieszkasz nie masz zbyt wielkich perspektyw, oprocz pracy u wujka.

[Aelora]

Myśl o sobie i swojej przyszłości. Praca u wujka może bezpieczna i stabilna, ale koszty życia rosną tak szybko, że 4200 zł szybko przestanie Ci wystarczać. Czy w Katowicach, czy w każdym innym miejscu będziesz mieć do czynienia z konkurencją na rynku pracy i te 8 lat doświadczenia w firmie wuja też niekoniecznie będzie wielkim atutem. Studia to długa perspektywa, może pomyśl o szkole policealnej żeby oprócz doświadczenia mieć formalne potwierdzenie kwalifikacji. Jeśli teraz wypowiesz umowę w firmie wujka i bez nowej przeniesiesz się do Katowic możliwe, że będziesz musiał podjąć się pracy fizycznej, żeby zarobić na swoje utrzymanie. Zacznij szukać pracy przed przeprowadzką, żeby płynnie przenieść się z 1 pracy do drugiej i przy okazji zamieszkać z dziewczyną.

[Ellen_Ripley]

Dziewczyny, o ile to nie troll, to mu się ewidentnie nie chce już chyba być w tej relacji. Jest też inny wątek pt. szukanie dziury w całym.

[TurboKon]

praca, za miłosc sie nie wyżywisz

[dawidcubal]

Napisane przez skara

To może szukaj pracy już i zobaczysz jaki jest odzew. Może wcale nie będzie tak źle jak się obawiasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też o tym myślałem, ale wujowi muszę dać dwa miesiące wcześniej znać. Czyli 2-miesięczny okres wypowiedzenia. Więc chyba bez sensu szukać teraz, skoro nie będę mógł się zatrudnić. Muszę iść do Katowic w ciemno albo po prostu zwolnić się w ciemno. Mam odłożone pieniędzy nawet na rok życia bez pracy. Trochę mnie to pociesza. Ale martwi mnie to, że przepadnę w Katowicach ze średnim wykształceniem na jakiejś produkcji

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziewczyny, o ile to nie troll, to mu się ewidentnie nie chce już chyba być w tej relacji. Jest też inny wątek pt. szukanie dziury w całym.

Bzdura.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Napisane przez pseudofeministka

Tylko, ze w firmie wujka nie zarabiasz jakichs kokosow , od stycznia wrasta najnizsza krajowa, wiec nie odczujesz jakiejs wielkiej roznicy. A podjrzewam, ze Katoicach sa wyzsze stawki. A drua sprawa, ze jak zamieszkasz z dziewczyna, to kosztami zycia, bedziecie dzielic sie po polowie. I tak w miescie w ktorym mieszkasz nie masz zbyt wielkich perspektyw, oprocz pracy u wujka.

Właśnie w Katowicach mimo wszystko ze średnim wykształceniem będę mial więćej perspektyw, a dodatkowo ukochaną u boku. Więc jest to plus.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez Aelora

Myśl o sobie i swojej przyszłości. Praca u wujka może bezpieczna i stabilna, ale koszty życia rosną tak szybko, że 4200 zł szybko przestanie Ci wystarczać. Czy w Katowicach, czy w każdym innym miejscu będziesz mieć do czynienia z konkurencją na rynku pracy i te 8 lat doświadczenia w firmie wuja też niekoniecznie będzie wielkim atutem. Studia to długa perspektywa, może pomyśl o szkole policealnej żeby oprócz doświadczenia mieć formalne potwierdzenie kwalifikacji. Jeśli teraz wypowiesz umowę w firmie wujka i bez nowej przeniesiesz się do Katowic możliwe, że będziesz musiał podjąć się pracy fizycznej, żeby zarobić na swoje utrzymanie. Zacznij szukać pracy przed przeprowadzką, żeby płynnie przenieść się z 1 pracy do drugiej i przy okazji zamieszkać z dziewczyną.

Jak wyżej. Mam 2 miesięczny okres wypowiedzenia, więc muszę je dać w ciemno. Mam oszczędności na rok życia. Więc może to pozwoli mi znaleźć pracę w Katowicach w tym czasie

[Aelora]

Napisane przez dawidcubal

Jak wyżej. Mam 2 miesięczny okres wypowiedzenia, więc muszę je dać w ciemno. Mam oszczędności na rok życia. Więc może to pozwoli mi znaleźć pracę w Katowicach w tym czasie

Biorąc pod uwagę czas trwania rekrutacji i to, że zwykle deklarujesz od kiedy możesz zacząć pracę to 2 miesiące wcale nie jest bardzo dużą ilością czasu. W pracy fizycznej owszem idzie to bardzo szybko, "dobra ma Pan dwie ręce i dwie nogi, zapraszamy od jutra", ale na innych stanowiskach procedura trwa dłużej, możesz wysłać sporo CV zanim odezwą się i zaproszą Cię na rozmowę a sam piszesz że nie jesteś pewien jak wypadasz na tle innych kandydatów. Rekruterzy świetnie wiedzą, że dużo osób szuka nowej pracy będąc jeszcze w starej, to nic nadzwyczajnego.

[rejczeI]

A nie możesz dojeżdżac do pracy? 80km, godzina w 1 str.
Najpierw wolałabym opcję codziennego dojazdu. Jesli nie możesz to zamieszkać z nią ale pracować u wujka. Zamieszkać by to nie było randkowanie ale pracować jak w delegacji i w domu być pt po południu, wyjazd do pracy w pn rano. I tak np. przez rok.
Ale to jest ogólnie może dobry moment by rozszerzyć swoje możliwości na wypadek gdybyś nie chciał być zależny tylko od wujka. I pomyśl o licencjacie, 3 lata, czas upłynie, a lepiej wygląda I st niż sama matura.

[Wicked_Girl]

Po co kolejny wątek? Szkoda, że przez te 8 lat nie wykorzystałeś w części tego czasu na studia, podwyższenie kwalifikacji. Masz ciepłą, bezpieczną posadkę u wuja za grosze a pytasz o wybór między pracą a miłością . Rozumiem jakbyś miał bardzo się poświęcić, miałbyś super fuchę specjalisty, a dziewczyna dała ci ultimatum albo praca albo ja; ewentualnie miałbyś własny biznes w swoim mieście czy okolicy. Masz też 30, a nie 20 lat. Zastanowiłabym się też nad wizją związku, skoro stawiasz w wątku takie przedziwne pytania, relacja na odległość aż od 3 lat, nie sprzyja przy rzadkich spotkaniach zacieśnianiu więzi.

[xfrida]

ja bym najpierw probowala aplikowac o prace w katowicach i zobaczyla jaki jest odzew
jak u ciebie wyglada sytuacja mieszkaniowa?ona ma swoje mieszkanie ma swoja prace ty porzucilbys prace mieszkalbys u niej(to mieszkanie byloby jej majatkiem odrebnym nawet jakbys sie z nia ozenil nie bedziesz mial prawa do tego mieszkania) wrazie niewypalu zwiazku ty tracisz prace i zostajesz z niczym ona nic nie ryzykuje,biorac pod uwage twoj inny watek w ktorym piszesz ze spotykacie sie co dwa tygodnie i ona te dwa weekendy postanawia spedzac z kims innym zastanowilabym sie czy jest sens tego zwiazku ,podejrzewam ze ona probuje na tobie wymusic jakies ruchy czy deklaracje a takie wymuszone decyzje rzadko kiedy koncza sie sukcesem

[Wicked_Girl]

J.w. Z obu wątków wynika, że oczekujesz od młodej dziewczyny z pracą i własnym m w mieście z perspektywami, żeby przeniosła się do 3tys miasteczka. Ktoś pisał o odległości 80 km. Autor ma 300 km. Pytanie czy jesteś zmotoryzowany? Plus, masz oszczędności na rok życia - ale w twoim miasteczku ? Bo koszty utrzymania będą zupełnie inne. Mało osób w twoim wieku ma tylko maturę i tak małą pensje, a przy tym nic nie robi by to zmienić. Przemyśl to również pod kątem swojej przyszłości , niezależnie od przeprowadzki. Jak założysz rodzinę i ją wyżywisz przy takich zarobkach. Próbuj aplikować , żebyś mógł chociaż dojechać na rozmowy przed ewentualną przeprowadzką. Pytanie czy w ogóle chcesz, czy szukasz wymówek by tego nie robić.

[rejczeI]

Kraków i Katowice dzieli ok 80 km, ale widocznie ta podkrakowska miejscowosć to jest tak w okolicy Sandomierza lub Krosna :P
300 km to wciąż nie musi byc problem, zalezy jaka droga, warunki dojazdu, mieszkania, ludzie co pracują w delegacjach to wiedzą. No ale nie tutaj.

[rejczeI]

Postawiłabym na pracę bo wielka miłość ludziom siadła i się skichało (inna rzecz że dla samej pracy człowiek nie żyje) ale te 300 km to faktycznie nie brzmi dobrze. Tylko, że gdyby mój facet w wieku 30lat mieszkając u rodziców i trzymając się desperacko jednej jedynej posady świata w dodatku nie jakiejś zawrotnej, sprowadził związek do spotkań soboty z niedzielą co 2 tyg i tak przez 3 lata to bym to ucieła, szkoda czasu i cierpliwości. Takie coś to można realizować z naprawdę zajętym człowiekiem który dużo pracuje i/lub dużo się rozwija (i też by mi zależało żeby być ze sobą co weekend a nie co drugi) albo w czasach kryzysu gdy o jakąkolwiek pracę trudno, ale nie z kolesiem, który sam sobie ucina wszelkie perspektywy bo mu dobrze u wujka. A rzucać pracę i sprzedawać mieszkanie by szukać czegoś w wiosce 3tys dla kogoś z kim się spędza po 4 dni w miesiącu, w życiu.
Mi się zdaje że nie tyle problem z dziewczyną co dziewczyna ma problem z tobą, przepraszam, ale tak.

[Elinkaa11]

Tylko siedzenie dalsze w tej pracy to też pogrążanie się - na ten moment jest bezpiecznie ale wujek może zachorować, umrzeć, splajtować, zmienić profil/branżę bo zmiana technologii, pokłócić się, nie będziesz w tej pracy pracował do końca życia, i tak będą Cię czekać zmiany pracy i przebranżowienia, a jak nie masz doświadczenia z innymi firmami to im szybciej je zdobędziesz tym lepiej.

[black_elderflower]

Ja to rozumiem, nie chcesz zostać z niczym kiedy dziewczyna by zerwała. Ja popieram Fride która pisała żeby wysyłać CV i zobaczyć jaki jest odzew. I nie wiem czy bym robiła studia licencjackie, bardziej bym się zastanowiła co lubię robić, czym chciała bym się zajmować i zrobiłabym jakiś kurs. Masa ludzi wśród moich znajomych ma wyższe, mgr, a nie robią nic w zawodzie, a ja ze średnim mam większe zarobki. Myślę że papier nie jest już tak wartościowy jak umiejętności (chyba że to naprawdę przemyślany papier, dobre studia, ale sądzę że skoro autor takowych nie podjął wcześniej to wątpię aby teraz celował w Polibude czy AGH czy inne konkretne uczelnie).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Szkoła policealna czy studia są dobrym pomysłem jeśli ktoś wie co chce robić, a tu chyba tak nie jest. Wygląda, że autor jest zadowolony z pracy biurowej, więc zamiast robić np. 1,5 roku technika prac biurowych lub 2-letniego technika administracji, ja bym dołożyła rok i zrobiła licencjat z administracji. To też wykształcenie mile widziane w urzędach, a to też może być dobre miejsce do pracy biurowej praktyczniedo emerytury, jeśli komuś to pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[glossyzuz]

Powysyłaj parę CV i zobacz jaki masz odzew. Nie musisz od razu zmieniać pracy, po prostu zorientujesz się czy w ogóle ktoś zadzwoni z propozycją rozmowy, możesz zaproponować pierwszą rozmowę zdalnie na przykład. A może się okaże, że znajdziesz coś lepszego i problem sam się rozwiąże.

[Cordianka]

Tez po prostu wybadałabym grunt porozsyłaniem wpierw CV, a nuz widelec akurat cos sie trafi i przeprowadzisz się z pewnym zatrudnieniem.

[lettuce96]

Napisane przez dawidcubal

Podpowiedzcie proszę co wybrać. Mieszkam w miejscowości około 3 tys. pod Krakowem. Od 3 lat spotykam się z dziewczyną z Katowic. Widzimy się 5-6 dni w miesiącu. Ona chce zamieszkać razem w Katowicach. Co wiąże się z koniecznością zwolnienia przeze mnie.

Ja mam wykształcenie średnie i w sumie pracę, którą lubię, ale nie zarabiam dużo 4200 zł. Jest to praca typowo administracja-biurowa u wuja w firmie. Od 8 lat. Pracuje tylko tam. Nie mam więc innego większego doświadczenia. Wiem, że w Katowicach mogę takiej pracy nie dostać (duża konkurencja i osoby z doświadczeniem, wykształceniem wyższym). Być może będę musiał pracować fizycznie, co mnie przeraża, bo nigdy tego nie robiłem.

Bardzo ją kocham. Bardzo chcę z nią być. Ale boję się o pracę. Co wybrać miłość czy pracę? Dodam, że ona się nie przeprowadzi. Ma w Katowicach własnościowe mieszkanie po babci.

Albo w jedna albo w drugą stronę - albo myślicie poważnie o wspólnej przyszłości i znajdujecie jakiś kompromis albo po prostu sobie odpuszczacie zamiast liczyć przez kolejne lata, że może druga strona się ugnie.