Czekanie na decyzję o związku do pierwszego seksu

[Wicked_Girl]

Mnie dziwi autorko Twoje zaangażowanie w tę relację. Zrozum , że nic nie wskazuje, że to będzie twój potencjalny partner. Po co pisanie codzienne , skupianie myśli nad czymś co nie rokuje. Jakby mu zależało to by na drugi koniec świata za tobą poleciał, a tak to stawia ci nierealnie wysoką poprzeczkę wprowadzając cię przy tym w kompleksy. Poszukaj kogoś na miejscu, dla mnie Twoje opisy brzmią zachowań brzmią niepokojąco. Ślub i dzieci z obcym gościem, któremu nie pasujesz i spotkaliście się aż 2 razy, brr.

[glossyzuz]

Przecież to praktycznie obcy facet, skoro widziałaś go tylko dwa razy w życiu. Możesz z nim pisać godzinami, ale to nigdy nie zastąpi spotkań. Tu nie ma nad czym się zastanawiać, związek polega na wspólnym życiu, a nie pisaninie. Znajdź kogoś, kto mieszka bliżej.

[3c5d529fc08dfa9d37ef511dd56e1bf20ce7eaca_6785a90af3aae]

Dziękuję x4.

[black_elderflower]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Ale co to w ogole za dziwne myslenie, ze trzeba sie komus podlizywac i wchodzic do .upy, zeby niejako wymusic na nim bycie w zwiazku? No chyba w ogole to nie tak powinno wygladac. Na poczatku ludzie powinni sie poznawac, owszem, byc dla siebie mili - facet moze przyniesc kwiatka czy cos postawic, a kobieta tez cos ofiarowac czy za cos zaplacic, to chyba normalne. Jednak po paru randkach obie strony powinny sie okreslic, czy to relacja na wylacznosc. Kobiety, ktore robia wszystko dla faceta, zeby ten laskawie zdecydowal sie byc z nimi w zwiazku, niestety maja niska samoocene i sa zdesperowane - i to nie przytyk, bo sama kiedys sie podobnie zachowywalam, tylko fakt. To nigdy nie dziala.

No właśnie nie wiem co to za myślenie teraz...

Gościu który pisze do Ciebie że jak dasz seks to on dopiero udzieli odpowiedzi czy z tobą będzie, jednocześnie pisząc z 20toma dziewczynami na raz to tak jakby iść do cukierni i po kolei gryźć każde ciastko, odkładać na półkę i zapłacić tylko za to które smakuje (mówię to tak luzno, tak to widzę)

Wiem że deklaracja nic nie zmienia, zawsze można odejść nawet po ślubie zakochać się i odejść

ale kurde, no nie wiem po paru randkach decyzja powinna być wspólna co dalej i nie wiem, może jestem staromodna ale nie zamieszkiwała bym z chłopakiem bez ustalenia co dalej, czy to związek czy szukamy dalej i się spotkamy z innymi, nie robiła bym obiadów, nie żyła bym z chłopakiem który nie potrafi powiedzieć że jesteśmy tylko dla siebie i się z innymi nie spotykamy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wicked_Girl]

Zupełnie co innego wynikało z wcześniejszych postów , ale przynajmniej sprostowane. A co w takim razie sprawia, że widzisz w nim partnera? Póki co odmienne podejście do seksu, jakieś dziwne warunki, pisze z wieloma (oczywiście bardzo prawdopodobne, że spotyka się z nimi), spore prawdopodobieństwo, że ma kogoś na miejscu, ale że jesteś Ty, zaangażowana bardziej niż on wprawdzie emocjonalnie, ale jednak, to zawsze to dobre, by jego ego połechtać. Mieszkacie bardzo daleko od siebie - co z jego przyjazdem do ciebie lub na odwrót? W czym problem? Jesteście zmotoryzowani, czy zdani na autobus z 3 przesiadkami? Skoro spotkaliście się to odległość jest wymówką.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

LOL. Ale brak deklaracji gwarantuje, że gość ma wywalone w ich relację. Mylisz niepewność deklaracji z tym, co mówi jej brak.

nic nie myle
ludzie sa w stanie obiecywac i deklarowac wiele jesli czegos chca -nic ich to nie kosztuje bo w kazdej chwili ta deklaracja moze zostac odwolana ,nawet slub ci niczego nie gwarantuje
malo to gosci proponuje chodzenie(deklaracja) a po seksie zrywa?taka to wlasnie jest pewnosc tych deklaracji
tak samo jak wymuszanie pierscionka ma sie zareczyc to bedzie znaczyc ze mysli powaznie ,wezmie slub napewnobo sie zadeklarowal! a pozniej wali ja po rogach z kolezanka z pracy ale sie zadeklarowal i nigdy sie nie rozstana "mysli powaznie o NAS"

[diana088]

[1=3c5d529fc08dfa9d37ef511 dd56e1bf20ce7eaca_6785a90 af3aae;89804314]Dementuję, nie pisałam. Mam konto od dawna, ale tylko przeglądałam wątki na forum. Tak jak pisała poprzedniczka -- hotel wydał mi się najbezpieczniejszą opcją. Nie chciałam jechać do niego do domu, który sam wynajmuje ani nie chciałam wspólnego wynajmu na te 2 dni, bo tak, wydawało mi się to mniej bezpieczne. Po prostu piszemy już tyle i widzieliśmy się raz, mamy codzienny kontakt, więc pojechałam tam, bo w jakimś stopniu mu ufam (nic złego się zresztą nie stało). Komunikaty też są sprzeczne; z jednej strony jestem dziecinna i jakoś niepotrzebnie, nad wyraz wychwalam(?) dziewictwo, a z drugiej strony nie mogę spędzić tych dwóch dób z osobą, którą uważałam/uważam za potencjalnego partnera...[/QUOTE]
Nie licz na jakieś złote porady, sama musisz wyczuć faceta . Najpierw ci doradzają ,żebyś się dała wybzykać, a później wielce zgorszone ,że umówiłaś się z nim w hotelu. Facet nie jest aż takim psycholem aby cię czymś na faszerować, ale ostrożności nigdy za wiele .
Zresztą sama będziesz wiedziała, czy ta relacja jest o.k .Ufaj swojej intuicji i nie przejmuj się krytyką . Dobrze ,że nie pojechałaś do niego do domu, Ten hotel to faktycznie bezpieczniejsza opcja,wszystkie dane zostają w recepcji gdyby coś kombinował .

[Wicked_Girl]

Te dane z „recepcji” mogą się okazać fikcyjne. Kto by jej pomógł gdyby leżała nieprzytomna w pokoju hotelowym? Powinno się spotykać w otwartych przestrzeniach , jak restauracje , kawiarnie. Piszesz jakbyś nigdy się z nikim nie spotykała. Nikt jej tu nie doradził skoku do łóżka na pierwszych spotkaniach. Zrozum, że to nie rokuje, bo on nic nie robi, żeby spotkać się 3 raz w ciągu 6 miesięcy.

[diana088]

Napisane przez Wicked_Girl

Te dane z „recepcji” mogą się okazać fikcyjne. Kto by jej pomógł gdyby leżała nieprzytomna w pokoju hotelowym? Powinno się spotykać w otwartych przestrzeniach , jak restauracje , kawiarnie. Piszesz jakbyś nigdy się z nikim nie spotykała. Nikt jej tu nie doradził skoku do łóżka na pierwszych spotkaniach. Zrozum, że to nie rokuje, bo on nic nie robi, żeby spotkać się 3 raz w ciągu 6 miesięcy.

Podobnie ,jak Ty uważam że kawiarnie, restauracje, a nawet kino jest o.k. Są osoby, które umawiają się na jakiś durnych aplikacjach randkowych i nie macie takich czarnych scenariuszy, jak w tym przypadku., hotelu. I, zaraz jak z horroru fałszywe dane osobowe podane w recepcji ,co jest mało prawdopodobne, podanie narkotyków i zniknięcie bez śladu? Bardziej prawdopodobny czarny scenariusz jest w miejscach , gdzie jest dużo ludzi bo nikt na innych nie zwraca uwagi.

[havarti]

Napisane przez diana088

Podobnie ,jak Ty uważam że kawiarnie, restauracje, a nawet kino jest o.k. Są osoby, które umawiają się na jakiś durnych aplikacjach randkowych i nie macie takich czarnych scenariuszy, jak w tym przypadku., hotelu. I, zaraz jak z horroru fałszywe dane osobowe podane w recepcji ,co jest mało prawdopodobne, podanie narkotyków i zniknięcie bez śladu? Bardziej prawdopodobny czarny scenariusz jest w miejscach , gdzie jest dużo ludzi bo nikt na innych nie zwraca uwagi.

Ale nikt nie zgwałci nieprzytomnej dziewczyny w kawiarni. Czarny scenariusz nie musi być od razu najczarniejszym z możliwych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wicked_Girl]

Aplikacje randkowe nie są durne. Znam wiele par, które w ten sposób się poznały i są od lat razem. To jeden ze sposobów na poznanie kogoś, obarczony może większym ryzykiem niż zagadanie przez faceta w realu do dziewczyny która mu sie podoba. Tak samo psychopatą może się okazać gość z neta, jak i poznany w sklepie czy na koncercie. Podobnie super facetem może być i ten z apki, i ten z warsztatów ceramicznych. Po prostu trzeba ograniczyć pewne ryzyko, ufać intuicji , ale patrzeć na czyny - tu na ma chęci do kolejnego spotkania to najważniejszy aspekt tego wątku uważam, zwłaszcza, że to nie nastolatki tylko osoby 25+. A autorka zamiast zablokować i zapomnieć , (odsyłam do jego komentarzy, które opisuje) pisze z nim codziennie, angażując się emocjonalnie, nie wiadomo na co licząc.

[lettuce96]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Ale co to w ogole za dziwne myslenie, ze trzeba sie komus podlizywac i wchodzic do .upy, zeby niejako wymusic na nim bycie w zwiazku? No chyba w ogole to nie tak powinno wygladac. Na poczatku ludzie powinni sie poznawac, owszem, byc dla siebie mili - facet moze przyniesc kwiatka czy cos postawic, a kobieta tez cos ofiarowac czy za cos zaplacic, to chyba normalne. Jednak po paru randkach obie strony powinny sie okreslic, czy to relacja na wylacznosc. Kobiety, ktore robia wszystko dla faceta, zeby ten laskawie zdecydowal sie byc z nimi w zwiazku, niestety maja niska samoocene i sa zdesperowane - i to nie przytyk, bo sama kiedys sie podobnie zachowywalam, tylko fakt. To nigdy nie dziala.

Dokładnie, to też zresztą działa w drugą stronę - faceci którzy są święcie przekonani, że zdobęda kobietę niejako na zasadzie nagrody za usługiwanie i bycie miłym też są żałośni. Związek to jest relacja w którą wchodzi się z powodu po prostu jakiegoś poczucia dopasowania, wytworzonej więzi itd. a nie takich bzdur.