Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2025-05-11, 16:24   #1
Nalesnik_maly
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 5

Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(


Nie mogę sobie dać rady z pewną relacją. Dziewczyna była moją przyjaciółką, a teraz już sama nie wiem, kim jest. Mimo opisanych tu w wątku sytuacji, jest w moim życiu cały czas, mamy wspólnych znajomych. I mam poczucie, że skrycie mnie nie lubi za to, że po latach bycia w ruinie, ostro wzięłam się za siebie i poskładałam swoje zycie do kupy. Sorry, jeśli będzie długo, ale spróbuję wszystko opisać dokładnie, żeby zyskać troche zrozumienia 😊

Kiedy się poznałyśmy, przechodziłam naprawdę poważny życiowy kryzys. Wcześniej byłam ambitną dziewczyną, skończyłam dobre studia, miałam plany naukowe i zawodowe, pasje, ukochany sport i przede wszystkim byłam bardzo szczęśliwa. Ale wydarzyło się coś takiego w moim życiu, co spowodowało kryzys, który dosłownie zmiótł mnie z planszy na prawie trzy lata. Porzuciłam zupełnie swoje ambicje i plany, osiadłam w byle jakiej pracy w korpo. Dosć często piłam alkohol, paliłam fajki (czego nigdy wcześniej nie robiłam). Wpadłam w nieciekawe towarzystwo, wchodziłam w krótkie i burzliwe relacje z nieodpowiednimi facetami (przemocowcami, ć*unami lub patologicznymi zdradzaczami).
Gdy patrzę w przeszłość, myślę, że chciałam wtedy po prostu kompletnie się unicestwić, przestać myśleć, zniknąć, bo nie umiałam sobie poradzić z tym, co mnie spotkało (przyczyny sytuacji wolę zachować dla siebie).

Na początku tego kryzysu poznałam Anetkę. Jak się poznałyśmy: Miałam na szczęście jakieś tam normalne grono znajomych, jeden z moich kolegów był współwłaścicielem restauracji i pewnego dnia przyprowadził na spotkanie swoją pracownicę – kelnerkę. Dziewczyna była wpatrzona w mojego kumpla jak w obrazek i myślałam nawet, że zostaną parą. Podpytałam go na boku czy coś z tego będzie, ale zaprzeczył. Niemniej jednak Anetka zaczęła pojawiać się na wspólnych spotkaniach, próbując zaciekle upolować kolegę i w sumie trochę się zżyła z naszym towarzystwem. Jakiś czas później kolega oświadczył nam, że sprzedaje udziały w restauracji wspólnikowi i nie więcej niż miesiac-dwa później wyjechał za granicę. Pozostała Anetka, ze złamanym sercem. Zadzwoniła do mnie kilka dni po jego wyjeździe. Płakała, była pewna, że wszystko da się jeszcze odwrócić, że oni na pewno będą jeszcze razem, że wyjechał bo boi się uczuć i tak dalej 😉 Zrobiło mi się szkoda tej dziewczyny (tym bardziej, że okazało się później, że mój kumpel przespał się z nią, przez co narobiła sobie takiej nadziei). I mimo, że sama byłam w okropnym kryzysie, trochę ją przygarnęłam pod swoje skrzydła. Zaproponowałam jej aby dołączyła do naszego grona znajomych na stałe.

Mój ówczesny „kryzysowy” styl życia pasował do Anetki. Odpowiadało jej przesiadywanie w barze, picie piwka, zapalenie fajeczki. I tak sobie żyłyśmy w przyjaźni, tylko że ja byłam nieszczęśliwa, bo nie byłam sobą.

Pewnego dnia, (było to dwa lata temu, początkiem marca) popatrzyłam w lustro i pomyślałam, że tak więcej żyć nie będę. Postanowiłam, że czas zmierzyć się z problemami i spróbować wyjść z kryzysu. Wiedziałam, że po latach zaniedbań czeka mnie sporo ciężkiej pracy i dzis sama nie wiem, jakim cudem to się udało, ale wzięłam się ostro za siebie. Oczywiście piszę to wszystko lekką ręką, ale w tamtym okresie było to naprawdę okupione cieżką pracą i masą wyrzeczeń. Zaczęłam od tego, co wydawało mi się najłatwiejsze – zapisałam się na treningi na siłowni. Dowaliłam sobie dość mocno przez całą wiosnę, dzięki czemu po trzech miesiącach udało się wrócić do formy. Gdzieś po drodze rzuciłam alkohol i fajki – tak do zera. Na początku lata spotkałam dawno niewidzianego kolegę. Okazało się, że mamy sporo wspólnych tematów. Zaczęliśmy widywać się częściej, najpierw jako kumple aż w końcu zostaliśmy parą. Na jesieni wyciągnęłam rękę po awans, który był stanowczo za wysoki na moje możliwości (nie miałam wystarczających kwalifikacji) – i jakimś cudem go dostałam. W zime zaś przyjrzałam się planom zawodowym związanym z ukończonym kierunkiem i zaczęłam prowadzić działalność „po godzinach”, związaną ściśle z moim wykształceniem. W końcu moje życie trafiło na właściwe tory. I tak od dwóch lat jestem szczęśliwa i mam poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu.

Niestety, Anetka źle zniosła zachodzące we mnie przemiany (a raczej: powroty do dawnej mnie). Uprzedzając komentarze: nie zostawiłam jej samej, mimo, że moje życie się zmieniło. Jestem dalej przyjaciółką, spotykmy się regularnie. Na początku kilka razy proponowałam: może masz chęć się ze mną pouczyc nowego języka, poćwiczyć, ugotować coś zdrowego, może mogę jakoś cię wesprzeć, pomóc. Ona jednak odmawiała mi za każdym razem aż w końcu powiedziała mi dosadnie: Nie narzucaj mi swojego stylu życia. Więc odpusciłam, ale dalej jestem obok. Dla niej to, co robię dla siebie, jest egocentryzmem i narzucaniem sobie nierealistycznych standardów. Przeszkadza jej to, ze nie piję alkoholu („robie z siebie swiętą”), sporo trenuję („zmieniam się w anorektyczkę”), nie siedzę długo na mieście, bo wcześnie wstaję („jestem nudziarą”).
Próbowałam do niej dotrzeć na wszelkie sposoby. Wspieram zawsze, gdy mnie potrzebuje. Staram się udowodnić, że jestem tą samą dobrą koleżanką, którą zawsze byłam. Choć oczywiście zmieniłam się i nie powrócę już na swoje stare, destrukcyjne scieżki.
Za każdym razem, gdy się widzimy, Anetka siedzi naburmuszona. Ostatnio dowiedziałam się, że powiedziała komuś, ze nie lubi, gdy pojawiam się na wspólnych spotkaniach, bo promuję nierealistyczne standardy (choć nikogo do niczego nie namawiam). I ze zadawanie sie ze mna jest szkodliwe i wpędza ją w deprechę ☹ Zaczęłam łapać się na tym, ze na wspólnych spotkaniach ze znajomymi pilnuję się, zeby tylko przy Anetce nie wspominać o czymś dobrym, co mi się przydarzyło, żeby jej nie dołować. Jak mam to ugryźć?
Nalesnik_maly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 08:09   #2
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 350
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Daj jej żyć i iść swoją drogą, poznałyście się gdy obie znajdowałyście się w trudnym położeniu. Jak sama napisałaś jej odpowiada takie lekkie życie z dnia na dzień przy piwku i papierosie, Ty chciałaś czegoś innego i pozbierałaś się, żeby to osiągnąć. Ale jej pasuje inny tryb życia, ma do tego prawo, wiedziałaś to od dawna. Nie ma sensu jej ciągnąć za uszy, ona faktycznie odbiera to jako presję bo jak było źle imprezowałyście razem, a teraz zmieniłaś życie o 180 stopni i ciągniesz ją ze sobą, chociaż ona tego nie chce.
Daj jej żyć po swojemu i zajmij się swoimi sprawami, nie każda przyjaźń trwa całe życie. Ja też napotykałam na swojej drodze ludzi, z którymi fajnie było spędzić czas, pojechać gdzieś, ale w codziennych sprawach nie dogadałabym się z nimi.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 08:48   #3
Camillie32
Raczkowanie
 
Avatar Camillie32
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 482
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Daj jej żyć i iść swoją drogą, poznałyście się gdy obie znajdowałyście się w trudnym położeniu. Jak sama napisałaś jej odpowiada takie lekkie życie z dnia na dzień przy piwku i papierosie, Ty chciałaś czegoś innego i pozbierałaś się, żeby to osiągnąć. Ale jej pasuje inny tryb życia, ma do tego prawo, wiedziałaś to od dawna. Nie ma sensu jej ciągnąć za uszy, ona faktycznie odbiera to jako presję bo jak było źle imprezowałyście razem, a teraz zmieniłaś życie o 180 stopni i ciągniesz ją ze sobą, chociaż ona tego nie chce.
Daj jej żyć po swojemu i zajmij się swoimi sprawami, nie każda przyjaźń trwa całe życie. Ja też napotykałam na swojej drodze ludzi, z którymi fajnie było spędzić czas, pojechać gdzieś, ale w codziennych sprawach nie dogadałabym się z nimi.

Zgadzam się, że dziewczyna też może po prostu odczuwać presję - być może pasuje jej tak jak jest w jej życiu, a Ty ciągłymi propozycjami sugerujesz, że coś z tym jest nie tak i też powinna się zmienić? Pasowałyście do siebie przez jakiś czas, sytuacja się zmieniła i może pora się rozejść jeśli nie potraficie się dogadać - przyjaźnie nie muszą być na zawsze, a wszystkie znajomości nie muszą być bliskie.
Camillie32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 08:55   #4
Nalesnik_maly
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 5
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Dziękuję za odpowiedź!
Nie zgodzę się z tym, że cały czas ciągnę ją za uszy. Napisałam przecież: zrobiłam to jedynie kilka razy, dwa lata temu. Miałam dobre intencje, tak przecież robią przyjaciółki. Nie były to jakieś nachalne namowy, tylko kilka propozycji: Chodź, ugotujemy coś razem, a może masz ochotę pobiegać, itp. Kiedy wyraźnie powiedziała mi, że nie chce takich propozycji, przestałam je czynić.
Niestety mam poczucie, że Anetce przeszkadza sam fakt, że się zmieniłam.
Na przykład: ktoś znajomy przy barze pyta, czy brać dla mnie piwo. Ja odpowiadam, że poproszę, tylko bezalkoholowe. Na co Anetka mówi: Nie musisz się aż tak obnosić ze swoją nową modą na niepicie. Po czym po spotkaniu zwierza się komuś z naszych wspólnych znajomych, że nie lubi gdy się pojawiam, bo narzucam jakieś nienormalne standardy niepicia. Tak to wygląda
Nalesnik_maly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 09:01   #5
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 350
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Nalesnik_maly Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź!
Nie zgodzę się z tym, że cały czas ciągnę ją za uszy. Napisałam przecież: zrobiłam to jedynie kilka razy, dwa lata temu. Miałam dobre intencje, tak przecież robią przyjaciółki. Nie były to jakieś nachalne namowy, tylko kilka propozycji: Chodź, ugotujemy coś razem, a może masz ochotę pobiegać, itp. Kiedy wyraźnie powiedziała mi, że nie chce takich propozycji, przestałam je czynić.
Niestety mam poczucie, że Anetce przeszkadza sam fakt, że się zmieniłam.
Na przykład: ktoś znajomy przy barze pyta, czy brać dla mnie piwo. Ja odpowiadam, że poproszę, tylko bezalkoholowe. Na co Anetka mówi: Nie musisz się aż tak obnosić ze swoją nową modą na niepicie. Po czym po spotkaniu zwierza się komuś z naszych wspólnych znajomych, że nie lubi gdy się pojawiam, bo narzucam jakieś nienormalne standardy niepicia. Tak to wygląda
Po prostu już nie pasujecie do siebie, Ty poszłaś w inną stronę, ona robi to co lubi. Nie widzę w tym nic dziwnego - też miałam znajomych, z którymi fajnie było wyjść na piwo/koncert, ot takie studenckie życie, ale gdybym teraz się z nimi spotkała też grymasiliby, że nie piję alkoholu czy nie mam na tyle czasu, aby urwać się i np. spontanicznie gdzieś jechać. Po prostu drogi się rozchodzą, macie inny tryb życia, Ty możesz albo trzymać się zmian w swoim życiu i cieszyć się tym co osiągnęłaś, albo wrócić do rozrywkowego życia z Anetką.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 09:22   #6
Nalesnik_maly
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 5
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Po prostu już nie pasujecie do siebie, Ty poszłaś w inną stronę, ona robi to co lubi.
To zrozumiałe, tylko co zrobić, żeby nie traktowała mnie jak zagrożenie/wroga Ja już pogodziłam się z tym, że wielkiej przyjaźni z tego nie będzie, ale nie chce się też czuć niezręcznie, gdy słyszę takie przykre komentarze na swój temat.
Na przykład ostatnio: Ktoś coś wspomniał fajnego o moim obecnym chłopaku, na co Anetka mówi: „a mnie się bardziej podobało, jak byłaś z X” ( który mnie zdradzał i chlał). „Przynajmniej coś się działo ciekawego w twoim życiu a teraz to taka nuda”
Spotkania są teraz zawsze we wspólnym gronie w grupie. Przecież jej nie wygonię ani sama nie zrezygnuję ze spotkania ze znajomymi, tym bardziej, że na każde takie wyjście ciężko znaleźć mi czas i są one dla mnie takie „wyczekane”.
Już powoli łapię się na tym, że pilnuje się, żeby tylko coś dobrego/miłego nie zostało wspomniane na mój temat, bo sprawia to przykrość czy dyskomfort Anetce. To tak, jakby w ogóle już nie było dla mnie miejsca we wspólnej przestrzeni

Edytowane przez Nalesnik_maly
Czas edycji: 2025-05-12 o 09:25 Powód: Literówka
Nalesnik_maly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 09:44   #7
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 350
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Nalesnik_maly Pokaż wiadomość
To zrozumiałe, tylko co zrobić, żeby nie traktowała mnie jak zagrożenie/wroga Ja już pogodziłam się z tym, że wielkiej przyjaźni z tego nie będzie, ale nie chce się też czuć niezręcznie, gdy słyszę takie przykre komentarze na swój temat.
Na przykład ostatnio: Ktoś coś wspomniał fajnego o moim obecnym chłopaku, na co Anetka mówi: „a mnie się bardziej podobało, jak byłaś z X” ( który mnie zdradzał i chlał). „Przynajmniej coś się działo ciekawego w twoim życiu a teraz to taka nuda”
Spotkania są teraz zawsze we wspólnym gronie w grupie. Przecież jej nie wygonię ani sama nie zrezygnuję ze spotkania ze znajomymi, tym bardziej, że na każde takie wyjście ciężko znaleźć mi czas i są one dla mnie takie „wyczekane”.
Już powoli łapię się na tym, że pilnuje się, żeby tylko coś dobrego/miłego nie zostało wspomniane na mój temat, bo sprawia to przykrość czy dyskomfort Anetce. To tak, jakby w ogóle już nie było dla mnie miejsca we wspólnej przestrzeni
Ja reagowałabym od razu, wiesz nie musisz od razu się z kimś kłócić ani wbijać szpile, ale nie daj też wejść Anetce na głowę. Jak mówiła o tamtym eksie, powiedziałabym np. coś w stylu "Anetka, ale przecież wiesz co to był za człowiek, wiele razy o tym gadałyśmy, wolę mieć spokój niż to co z tamtym". Jeśli milczysz, a z tego co piszesz Anetka jest wygadana i lubi dogryźć, to niestety dajesz jej znak, że tak można, bo i tak nic nie zrobisz. Ona po prostu dokucza i irytuje się bo straciła w Tobie kompankę do imprez, poszłaś do przodu, ułożyłaś sobie życie. Te przytyki o nudzie jasno na to wskazują, jej przykrością czy dyskomfortem nie przejmuj się bo dosłownie nie robisz nic złego. W czym ją niby krzywdzisz? Ogólnie uważałabym na nią, ma trochę patusiarskie zapędy, te teksty że "narzucasz nienormalne standardy picia" bo wybierasz piwo 0% są bardzo dziwne i niesmaczne, zwłaszcza w takim kraju z dużym problemem alkoholizmu jak Polska.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2025-05-12, 09:54   #8
Nalesnik_maly
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 5
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Masz rację, powinnam może czasem bardziej konkretnie zareagować. Tylko zawsze mam lekkie opory. Nie wiem nawet jak to dobrze wytłumaczyć. Mam takie wrażenie, że powinnam obchodzić się z nią delikatnie, żeby jej nie skrzywdzić (bo ja jestem szczęśliwa, osiągnęłam to o czym marzyłam a ona chyba nie jest za bardzo zadowolona ze swojego życia = nie chce jej bardziej dobijać). Może to głupio zabrzmi, ale czasem myślę, że ona się tak zachowuje, bo jest niespełniona i też chciałaby się ogarnąć, tylko nie wie jak się za to zabrać. I stąd właśnie te jej protesty dotyczące mojego nowego życia - chciałaby, żebyśmy dalej były „równe”.
Nalesnik_maly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 09:58   #9
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 481
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Myślę że puszczaj jej uwagi mimo uszu i przestań jej cokolwiek proponować. Moim zdaniem ona prowadzi całkiem normalne życie, takie jakie lubi. Twoja przemiana jest dość radykalna, dla osoby z zewnątrz wyglądasz pewnie jak neofitka i uważa, że to nie jest szczere.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 10:14   #10
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 350
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Nalesnik_maly Pokaż wiadomość
Masz rację, powinnam może czasem bardziej konkretnie zareagować. Tylko zawsze mam lekkie opory. Nie wiem nawet jak to dobrze wytłumaczyć. Mam takie wrażenie, że powinnam obchodzić się z nią delikatnie, żeby jej nie skrzywdzić (bo ja jestem szczęśliwa, osiągnęłam to o czym marzyłam a ona chyba nie jest za bardzo zadowolona ze swojego życia = nie chce jej bardziej dobijać). Może to głupio zabrzmi, ale czasem myślę, że ona się tak zachowuje, bo jest niespełniona i też chciałaby się ogarnąć, tylko nie wie jak się za to zabrać. I stąd właśnie te jej protesty dotyczące mojego nowego życia - chciałaby, żebyśmy dalej były „równe”.
To, że zareagujesz i kulturalnie sprostujesz jej przytyki, nie jest niczym złym. Tak jak pisałam, nie musisz się z nią kłócić ani wchodzić w pyskówki, ale też nie ma co jej głaskać po głowie, krótka konkretna odpowiedź robi swoje. Jeśli jesteście w gronie znajomych, oni też szybko wyłapią, że Anetka zwyczajnie czepia się Ciebie, choć Ty tego nie chcesz.
Jeśli ona jest niespełniona, to niestety tylko jej sprawa. Ty zrobiłaś swoje, dałaś radę, sama wiesz ile kosztowało to wysiłku. Wyciągnęłaś do niej pomocną dłoń, ale ją odtrąciła i zamiast tego woli dokuczać oraz obrażać się, trudno, to jej życie. Niestety nie damy rady zbawić świata, bycie równymi oznacza dla niej powrót do starego trybu życia bo przecież ona nie włoży żadnego wysiłku w swoje życie, tylko Ty masz się dostosować i cofnąć. Głowa do góry i więcej pewności siebie, odwagi w walce o swoje
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 10:57   #11
Lizzie_M
Raczkowanie
 
Avatar Lizzie_M
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 179
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Nalesnik_maly Pokaż wiadomość
To zrozumiałe, tylko co zrobić, żeby nie traktowała mnie jak zagrożenie/wroga Ja już pogodziłam się z tym, że wielkiej przyjaźni z tego nie będzie, ale nie chce się też czuć niezręcznie, gdy słyszę takie przykre komentarze na swój temat.
Nie rob z tego wielkiej rzeczy, po prostu spokojnie wygaś te znajomość bo ewidentnie wam sie drogi życiowe rozjechały.
Lizzie_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2025-05-12, 14:22   #12
MisiekBydyniowy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 142
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Pytanie z innej beczki: jak poznałaś takich zbdjomuch z którymi zawsze możesz wyjść posiedzieć i trzymacie się razem?
Bardzo mi brakuje takiej paczki
MisiekBydyniowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-12, 22:04   #13
minttee
Zadomowienie
 
Avatar minttee
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 194
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

No cóż, przyjaciółka typowy toksyk, ewidentnie nie radzi sobie z Twoją przemianą, probuje Ci umniejszać, ośmieszać w oczach innych znajomych.
O ile oczywiście ma prawo nadal prowadzić takie życie, jak kiedyś i Ty prowadziłaś, tak teksty które zapodaje i sposób w jaki się zachowuje są totalnie nie na miejscu. Nie ma do Ciebie szacunku, jest opryskliwa i wredna.
Nie wiem czy próbowałaś z nią o tym porozmawiać? Face to face, nie w gronie znajomych, po prostu szczerze i otwarcie.
Jeśli nie, to spróbuj (jeśli tak bardzo Ci zależy), jakoś sobie to wyjaśnijcie, a jeśli to niczego nie zmieni, to się odetnij, bo po co Ci taki ktoś. Od takich ludzi się ucieka, serio szkoda czasu na użeranie się z ludźmi, którzy muszą dowalać innym, bo sami sobie z czymś nie radzą.

Z innymi znajomymi możesz się przecież nadal umawiać, nie musicie chyba zawsze i wszędzie być w takim samym składzie. Jeśli zależy im na utrzymaniu kontaktów z Tobą poza tą bańką, a Tobie z nimi, to na pewno znajdziecie sposób.
minttee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-13, 08:08   #14
Nalesnik_maly
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 5
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez MisiekBydyniowy Pokaż wiadomość
Pytanie z innej beczki: jak poznałaś takich zbdjomuch z którymi zawsze możesz wyjść posiedzieć i trzymacie się razem?
Bardzo mi brakuje takiej paczki
Uzbierałam ich To starzy współlokatorzy, ludzie z pracy, albo tacy po prostu poznani w różnych dziwnych okolicznościach
Nalesnik_maly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-05-20, 12:17   #15
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 525
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Nalesnik_maly Pokaż wiadomość
Nie mogę sobie dać rady z pewną relacją. Dziewczyna była moją przyjaciółką, a teraz już sama nie wiem, kim jest. Mimo opisanych tu w wątku sytuacji, jest w moim życiu cały czas, mamy wspólnych znajomych. I mam poczucie, że skrycie mnie nie lubi za to, że po latach bycia w ruinie, ostro wzięłam się za siebie i poskładałam swoje zycie do kupy. Sorry, jeśli będzie długo, ale spróbuję wszystko opisać dokładnie, żeby zyskać troche zrozumienia 😊

Kiedy się poznałyśmy, przechodziłam naprawdę poważny życiowy kryzys. Wcześniej byłam ambitną dziewczyną, skończyłam dobre studia, miałam plany naukowe i zawodowe, pasje, ukochany sport i przede wszystkim byłam bardzo szczęśliwa. Ale wydarzyło się coś takiego w moim życiu, co spowodowało kryzys, który dosłownie zmiótł mnie z planszy na prawie trzy lata. Porzuciłam zupełnie swoje ambicje i plany, osiadłam w byle jakiej pracy w korpo. Dosć często piłam alkohol, paliłam fajki (czego nigdy wcześniej nie robiłam). Wpadłam w nieciekawe towarzystwo, wchodziłam w krótkie i burzliwe relacje z nieodpowiednimi facetami (przemocowcami, ć*unami lub patologicznymi zdradzaczami).
Gdy patrzę w przeszłość, myślę, że chciałam wtedy po prostu kompletnie się unicestwić, przestać myśleć, zniknąć, bo nie umiałam sobie poradzić z tym, co mnie spotkało (przyczyny sytuacji wolę zachować dla siebie).

Na początku tego kryzysu poznałam Anetkę. Jak się poznałyśmy: Miałam na szczęście jakieś tam normalne grono znajomych, jeden z moich kolegów był współwłaścicielem restauracji i pewnego dnia przyprowadził na spotkanie swoją pracownicę – kelnerkę. Dziewczyna była wpatrzona w mojego kumpla jak w obrazek i myślałam nawet, że zostaną parą. Podpytałam go na boku czy coś z tego będzie, ale zaprzeczył. Niemniej jednak Anetka zaczęła pojawiać się na wspólnych spotkaniach, próbując zaciekle upolować kolegę i w sumie trochę się zżyła z naszym towarzystwem. Jakiś czas później kolega oświadczył nam, że sprzedaje udziały w restauracji wspólnikowi i nie więcej niż miesiac-dwa później wyjechał za granicę. Pozostała Anetka, ze złamanym sercem. Zadzwoniła do mnie kilka dni po jego wyjeździe. Płakała, była pewna, że wszystko da się jeszcze odwrócić, że oni na pewno będą jeszcze razem, że wyjechał bo boi się uczuć i tak dalej 😉 Zrobiło mi się szkoda tej dziewczyny (tym bardziej, że okazało się później, że mój kumpel przespał się z nią, przez co narobiła sobie takiej nadziei). I mimo, że sama byłam w okropnym kryzysie, trochę ją przygarnęłam pod swoje skrzydła. Zaproponowałam jej aby dołączyła do naszego grona znajomych na stałe.

Mój ówczesny „kryzysowy” styl życia pasował do Anetki. Odpowiadało jej przesiadywanie w barze, picie piwka, zapalenie fajeczki. I tak sobie żyłyśmy w przyjaźni, tylko że ja byłam nieszczęśliwa, bo nie byłam sobą.

Pewnego dnia, (było to dwa lata temu, początkiem marca) popatrzyłam w lustro i pomyślałam, że tak więcej żyć nie będę. Postanowiłam, że czas zmierzyć się z problemami i spróbować wyjść z kryzysu. Wiedziałam, że po latach zaniedbań czeka mnie sporo ciężkiej pracy i dzis sama nie wiem, jakim cudem to się udało, ale wzięłam się ostro za siebie. Oczywiście piszę to wszystko lekką ręką, ale w tamtym okresie było to naprawdę okupione cieżką pracą i masą wyrzeczeń. Zaczęłam od tego, co wydawało mi się najłatwiejsze – zapisałam się na treningi na siłowni. Dowaliłam sobie dość mocno przez całą wiosnę, dzięki czemu po trzech miesiącach udało się wrócić do formy. Gdzieś po drodze rzuciłam alkohol i fajki – tak do zera. Na początku lata spotkałam dawno niewidzianego kolegę. Okazało się, że mamy sporo wspólnych tematów. Zaczęliśmy widywać się częściej, najpierw jako kumple aż w końcu zostaliśmy parą. Na jesieni wyciągnęłam rękę po awans, który był stanowczo za wysoki na moje możliwości (nie miałam wystarczających kwalifikacji) – i jakimś cudem go dostałam. W zime zaś przyjrzałam się planom zawodowym związanym z ukończonym kierunkiem i zaczęłam prowadzić działalność „po godzinach”, związaną ściśle z moim wykształceniem. W końcu moje życie trafiło na właściwe tory. I tak od dwóch lat jestem szczęśliwa i mam poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu.

Niestety, Anetka źle zniosła zachodzące we mnie przemiany (a raczej: powroty do dawnej mnie). Uprzedzając komentarze: nie zostawiłam jej samej, mimo, że moje życie się zmieniło. Jestem dalej przyjaciółką, spotykmy się regularnie. Na początku kilka razy proponowałam: może masz chęć się ze mną pouczyc nowego języka, poćwiczyć, ugotować coś zdrowego, może mogę jakoś cię wesprzeć, pomóc. Ona jednak odmawiała mi za każdym razem aż w końcu powiedziała mi dosadnie: Nie narzucaj mi swojego stylu życia. Więc odpusciłam, ale dalej jestem obok. Dla niej to, co robię dla siebie, jest egocentryzmem i narzucaniem sobie nierealistycznych standardów. Przeszkadza jej to, ze nie piję alkoholu („robie z siebie swiętą”), sporo trenuję („zmieniam się w anorektyczkę”), nie siedzę długo na mieście, bo wcześnie wstaję („jestem nudziarą”).
Próbowałam do niej dotrzeć na wszelkie sposoby. Wspieram zawsze, gdy mnie potrzebuje. Staram się udowodnić, że jestem tą samą dobrą koleżanką, którą zawsze byłam. Choć oczywiście zmieniłam się i nie powrócę już na swoje stare, destrukcyjne scieżki.
Za każdym razem, gdy się widzimy, Anetka siedzi naburmuszona. Ostatnio dowiedziałam się, że powiedziała komuś, ze nie lubi, gdy pojawiam się na wspólnych spotkaniach, bo promuję nierealistyczne standardy (choć nikogo do niczego nie namawiam). I ze zadawanie sie ze mna jest szkodliwe i wpędza ją w deprechę ☹ Zaczęłam łapać się na tym, ze na wspólnych spotkaniach ze znajomymi pilnuję się, zeby tylko przy Anetce nie wspominać o czymś dobrym, co mi się przydarzyło, żeby jej nie dołować. Jak mam to ugryźć?
Zyj swoim zyciem, ona niech zyje swoim. Przerobilam rozne relacje w swoim zyciu i stwierdzam, ze nic nie jest dane raz na zawsze, szczegolnie wtedy gdy sami dosc mocno sie zmieniamy. Po prostu jest wam nie po drodze i nie ma sensu tego ciagnac.

Szukaj osob, ktore maja podobny styl zycia do twojego i tyle.

Ogolnie ja mysle, ze ludzie bardzo czesto maja problem, jezeli komus dobrze idzie.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2025-05-21, 10:34   #16
Lizzie_M
Raczkowanie
 
Avatar Lizzie_M
 
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 179
Dot.: Narzucam nierealistyczne standardy wg przyjaciółki :(

Cytat:
Napisane przez Nalesnik_maly Pokaż wiadomość
Uzbierałam ich To starzy współlokatorzy, ludzie z pracy, albo tacy po prostu poznani w różnych dziwnych okolicznościach
Kurcze, troche zazdro że takie przypadkowe znajomości nie rozjechaly sie z czasem, ja juz nawet nie pamiętam imion częsci swoich wspóllokatorów
Lizzie_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2025-05-21 11:34:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.