Widzimy się codziennie. Jak to ograniczyć?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Mój kolega nie ma żadnego swojego życia, całymi dniami czeka aż mu odpiszę, albo aż się z nim spotkam. Ciągle do mnie przyłaził do kawiarni, w której przesiadywałam i nie dawał mi się skupić na nauce. Nie mamy za bardzo wspólnych tematów. A potrafi i dwie godziny dziennie zabrać mi z życia. Chcę radykalnie ograniczyć te spotkania, ale jak to zrobić, żeby go nie urazić, skoro widzimy się codziennie, a on próbuje mnie obarczać odpowiedzialnością za swoje samopoczucie i szczęście (np. mówi, że jak nie odpisuję, to on nie ma co ze sobą zrobić). Raczej stawiałybyście na szczerą rozmowę, unikanie, czy jeszcze coś innego?
Jak to opisuję, to nie brzmi to trudno, ale odczuwam pewną trudność, bo jak mu nie odpisuję przez godzinę, to on wydzwania, denerwuje się, pogania No po prostu namolny jest i nie ma jakby takiego wyczucia, taktu.

[Camillie32]

1. Powiedzieć wprost.
2. Zacząć pracować, wtedy problem sam się rozwiąże częściowo bo po prostu nie będziesz mieć czasu.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Camillie32

1. Powiedzieć wprost.
2. Zacząć pracować, wtedy problem sam się rozwiąże częściowo bo po prostu nie będziesz mieć czasu.

Byłam na rozmowie w pon., dzisiaj też nawalam CV.
A dlaczego jesteś zwolenniczką powiedzenia wprost?

[Camillie32]

Bo nie oczekuję od ludzi, że muszą domyślać się o co mi chodzi. Jak mi coś nie pasuje, to mówię - i wtedy jest szybko, sprawnie i po problemie.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Camillie32

Bo nie oczekuję od ludzi, że muszą domyślać się o co mi chodzi. Jak mi coś nie pasuje, to mówię - i wtedy jest szybko, sprawnie i po problemie.

I jak byś ubrała w słowa taki komunikat?

[CutiebBitch]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

I jak byś ubrała w słowa taki komunikat?

Naskocz na niego z pytaniem dlaczego w ogóle go interesuje tak bardzo kontakt z Tobą i pomyśl po jego wypowiedzi co możesz zrobić i co odpowiedzieć uprzednio analizując jego odpowiedź.
Jeśli tak często się widujecie to raczej kontakt jest luźniejszy więc zrób to po koleżeńsku mówiąc jaki masz problem

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez CutiebBitch

Naskocz na niego z pytaniem dlaczego w ogóle go interesuje tak bardzo kontakt z Tobą i pomyśl po jego wypowiedzi co możesz zrobić i co odpowiedzieć uprzednio analizując jego odpowiedź.
Jeśli tak często się widujecie to raczej kontakt jest luźniejszy więc zrób to po koleżeńsku mówiąc jaki masz problem

Jego tak bardzo interesuje kontakt ze mną, bo próbuje ze mnie zrobić swoją osobistą animatorkę czasu wolnego Po prostu się nudzi i nie ma prawie znajomych. Całymi dniami do mnie wypisuje "co robisz?", "co tam?", albo opisuje mi co robił, gdzie był. Umyje podłogę i wysyła zdjęcie umytej podłogi. Ale ja wiem, że te jego pytania to po prostu sposób na nudę, a nie jakieś szczere zainteresowanie.
Przez cały weekend nie będę wchodziła na Messa. Niech sobie nie myśli, że będzie na mnie wymuszał regularne odpisywanie.

[Aelora]

I tak nie macie wspólnych tematów, nie przepadasz za nim, a wysłuchujesz jego ględzenia i boisz się żeby go nie urazić. Prawdę mówiąc nie chciałabym w ogóle mieć takiego znajomego, bałabym się jego natarczywości i czego właściwie ode mnie chce.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Jego tak bardzo interesuje kontakt ze mną, bo próbuje ze mnie zrobić swoją osobistą animatorkę czasu wolnego Po prostu się nudzi i nie ma prawie znajomych. Całymi dniami do mnie wypisuje "co robisz?", "co tam?", albo opisuje mi co robił, gdzie był. Umyje podłogę i wysyła zdjęcie umytej podłogi. Ale ja wiem, że te jego pytania to po prostu sposób na nudę, a nie jakieś szczere zainteresowanie.
Przez cały weekend nie będę wchodziła na Messa. Niech sobie nie myśli, że będzie na mnie wymuszał regularne odpisywanie.

ale jak ktos moze na tobie wymusic odpisywanie?
nie chcesz odpisywac to nie odpisujesz przeciez on nie stoi obok ciebie z pistoletem i zmusza do odpisywania

wypowiadasz sie o nim w nieprzyjemny sposob,drazni cie dlaczego wiec wogole sie przejmujesz tym co on sobie pomysli jak nie odpiszesz albo mu powiesz zeby przestal ci zawracac glowe?
nawet jak sie obrazi i nigdy nie bedzie z toba wiecej rozmawial to w czym problem?
co to za strata dla ciebie skoro go wogole nie lubisz?
zamiast sie skupiac na rozwiazywaniu powaznych problemow w swoim zyciu wynajdujesz jakies malo istotne drobiazgi i tworzysz z nich problemy zastepcze byle tylko nic nie robic z tymi rzeczami ktore wymagaja natychmiastowego dzialania

[Bruma_w_Hogsmeade]

Po prostu nie chcę go zranić, głupki i nudziarze też mają swoje uczucia. To też ludzie.
Chyba będę po prostu odpisywać po 10 godzinach, albo następnego dnia, więc jak mnie spyta "gdzie jesteś? mogę wpaść?", to się nie doczeka. Ostatnio wywinął taki numer, że wsiadł w autobus i jeździł po miejscach, w których bywam, żeby mnie spotkać, bo nie odpisywałam. Ale jak po prostu mnie znajdzie w kawiarni, albo w innym miejscu, to powiem "sorry, nie umawialiśmy się, ja się teraz uczę i nie mam czasu rozmawiać".
Niby błahy to problem, ale aż mnie telepie, jak widzę to jego "co robisz?", bo nie jesteśmy żadnymi przyjaciółmi, ani żadną parą, żebym miała mu się opowiadać, a on zadaje ciągle jakieś dziwne pytania o to, co robiłam jak nie odpisywałam, ile CV wysłałam, gdzie, co moja mama robi w tej chwili, czy miałam gości. No po prostu wariat. Ja mu nic na te pytania nie odpowiadam, ale też nie mówię, żeby przestał je zadawać. Musiałam się wygadać, jakie parapety chodzą po świecie

[otoya]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Po prostu nie chcę go zranić, głupki i nudziarze też mają swoje uczucia. To też ludzie.

Chyba będę po prostu odpisywać po 10 godzinach, albo następnego dnia, więc jak mnie spyta "gdzie jesteś? mogę wpaść?", to się nie doczeka. Ostatnio wywinął taki numer, że wsiadł w autobus i jeździł po miejscach, w których bywam, żeby mnie spotkać, bo nie odpisywałam. Ale jak po prostu mnie znajdzie w kawiarni, albo w innym miejscu, to powiem "sorry, nie umawialiśmy się, ja się teraz uczę i nie mam czasu rozmawiać".

Niby błahy to problem, ale aż mnie telepie, jak widzę to jego "co robisz?", bo nie jesteśmy żadnymi przyjaciółmi, ani żadną parą, żebym miała mu się opowiadać, a on zadaje ciągle jakieś dziwne pytania o to, co robiłam jak nie odpisywałam, ile CV wysłałam, gdzie, co moja mama robi w tej chwili, czy miałam gości. No po prostu wariat. Ja mu nic na te pytania nie odpowiadam, ale też nie mówię, żeby przestał je zadawać. Musiałam się wygadać, jakie parapety chodzą po świecie

To jak się wypowiadasz o tym koledze jest obrzydliwe. Lepiej zerwij tę relację, również dla jego dobra. Brzmi jakbyś się dowartosciowywała jego kosztem.

Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka

[Aelora]

Napisane przez otoya

To jak się wypowiadasz o tym koledze jest obrzydliwe. Lepiej zerwij tę relację, również dla jego dobra. Brzmi jakbyś się dowartosciowywała jego kosztem.

Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka

Całkowita racja, nie chcesz go urazić vs. i tak nie szanujesz go oraz uważasz za głupka i nudziarza. Po co ci właściwie taka znajomość skoro nie chcesz od niego wiadomości a on jest na tyle dziwny że jeździ za tobą po całym mieście. To nie jest nic śmiesznego, raczej bardzo osobliwego i potencjalnie niebezpiecznego.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Aelora

Całkowita racja, nie chcesz go urazić vs. i tak nie szanujesz go oraz uważasz za głupka i nudziarza. Po co ci właściwie taka znajomość skoro nie chcesz od niego wiadomości a on jest na tyle dziwny że jeździ za tobą po całym mieście. To nie jest nic śmiesznego, raczej bardzo osobliwego i potencjalnie niebezpiecznego.

Nie dowartościowuję się. Po prostu irytuje mnie jego głupota. Znam go od 16 lat, kiedyś nasze relacje były oparte po prostu o zajęcia pozaszkolne, nie rozmawialiśmy, tylko robiliśmy razem różne rzeczy. Miałam o nim dobre zdanie, bo go po prostu nie znałam. Ostatnio się do mnie zbliżył, zaczął ze mną więcej rozmawiać i jestem załamana, bo ten człowiek nie wie zupełnie nic o niczym, w dodatku nie ma zupełnie żadnego taktu. Słuchać jego dwugodzinnych wywodów o tym, jak nastawia pranie, to tortura. Przez to, że opowiedziałam mu o historii z moim stażem, wyczuł, że może mnie użyć do zabijania nudy, bo i tak nic nie robię. Na początku mu pozwalałam, ale on chce godzinami siedzieć i bredzić o niczym, i się wkurza, że robię swoje rzeczy, czy patrzę w telefon. Nie chcę go w swoim życiu.
Jest trochę zdziwaczały. Absurdalnie niskie IQ, zero znajomych, więc jak dorwał jedną osobę, z którą może pogadać, to chce od razu mnie zamęczyć na śmierć. Zresztą to zły człowiek, potrafił wziąć psa ze schroniska i oddać, bo mu się znudził. Jak rozmawiamy i ja zaczynam coś mówić, to od razu się zawiesza, nie słucha, błądzi wzrokiem po otoczeniu. Chce, żebym ja była jakimś jego pamiętnikiem, czy innym gównem.
On pewnie nie wie, dlaczego ludzie od niego uciekają i jest ciągle sam. Wybitnie męczący gość.
Jutro mu powiem tak:
"Słuchaj, to, że siedzę cały dzień w kawiarni, nie znaczy, że mam czas. Chcę się skupić w pełni na wysyłaniu CV i nauce języka, dlatego nie mam czasu na żadne rozmowy".

[Aelora]

Dokładnie tak jak piszesz, jesteś jego pamiętnikiem. To co mówisz i czujesz, tak naprawdę niewiele go obchodzi. No to powiedz mu tak i nie odpisuj, mimo wszystko nie dawaj żadnej atencji.
Kiedyś jeszcze na studiach też przyczepił się do mnie kolega z grupy i wysyłał memy zupełnie nie w moim guście. Odpisywałam mu "żenada", "nie wiem o co chodzi", "to miało być śmieszne?" aż odpuścił i przystopował z próbami nawiązania kontaktu poza uczelnią.
Jak piszesz że gość jeździ za tobą i wręcz domaga się kontaktu to naprawdę nie jest już normalne. Ja byłabym wręcz mocno zaniepokojona i wkurzona w takiej sytuacji.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Aelora

Dokładnie tak jak piszesz, jesteś jego pamiętnikiem. To co mówisz i czujesz, tak naprawdę niewiele go obchodzi. No to powiedz mu tak i nie odpisuj, mimo wszystko nie dawaj żadnej atencji.
Kiedyś jeszcze na studiach też przyczepił się do mnie kolega z grupy i wysyłał memy zupełnie nie w moim guście. Odpisywałam mu "żenada", "nie wiem o co chodzi", "to miało być śmieszne?" aż odpuścił i przystopował z próbami nawiązania kontaktu poza uczelnią.
Jak piszesz że gość jeździ za tobą i wręcz domaga się kontaktu to naprawdę nie jest już normalne. Ja byłabym wręcz mocno zaniepokojona i wkurzona w takiej sytuacji.

Dziękuję za zrozumienie. Ostatnio opowiadał, że na gwałt potrzebował się z kimś spotkać i zadzwonił do znajomego, znajomy nie chciał się spotkać w danej chwili, tylko za godzinę, a on opowiadał jak wręcz mu wjechał na siłę na chatę. I zupełnie nie widział w tym nic złego.
Świat jest pełen egoistów.

[SallyMay]

Skoro masz o nim i tak fatalne zdanie i uważasz go za egoiste to powiedz mu wszystko prosto z mostu, nic na tym nie stracisz w swoim życiu.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Dziękuję za zrozumienie. Ostatnio opowiadał, że na gwałt potrzebował się z kimś spotkać i zadzwonił do znajomego, znajomy nie chciał się spotkać w danej chwili, tylko za godzinę, a on opowiadał jak wręcz mu wjechał na siłę na chatę. I zupełnie nie widział w tym nic złego.
Świat jest pełen egoistów.

Serio skoro to twoim zdaniem egoista,pozbawiony taktu nudziarz z małym IQ dlaczego martwisz sie urazeniem jego uczuc .
On nie martwi sie tym ze zatruwa zycie innym nie widze sens go oszczedzac

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez xfrida

Serio skoro to twoim zdaniem egoista,pozbawiony taktu nudziarz z małym IQ dlaczego martwisz sie urazeniem jego uczuc .
On nie martwi sie tym ze zatruwa zycie innym nie widze sens go oszczedzac

No, dzisiaj mu napisałam, że chcę się całkowicie skupić na szukaniu pracy i na nauce, więc nie mam czasu. Napisał "OK". Kilka godzin później widziałam go przez szybę, że mnie szuka w galerii handlowej (to taki open space, każdy tam może siedzieć i pracować, są krzesła, stoły, gniazdka, żeby podłączyć laptopa). Łazi tam, gdzie ja, żeby mnie zadręczać.

[Aelora]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

No, dzisiaj mu napisałam, że chcę się całkowicie skupić na szukaniu pracy i na nauce, więc nie mam czasu. Napisał "OK". Kilka godzin później widziałam go przez szybę, że mnie szuka w galerii handlowej (to taki open space, każdy tam może siedzieć i pracować, są krzesła, stoły, gniazdka, żeby podłączyć laptopa). Łazi tam, gdzie ja, żeby mnie zadręczać.

No to gość jest po prostu zwichrowany i nie szanuje żadnych granic, zdecydowanie odetnij się od niego i nie usprawiedliwiaj się bo za chwilę znowu znajdzie pretekst żeby się narzucać. Twoje granice są ważniejsze niż jego brak znajomych czy potrzeby społeczne.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

No, dzisiaj mu napisałam, że chcę się całkowicie skupić na szukaniu pracy i na nauce, więc nie mam czasu. Napisał "OK". Kilka godzin później widziałam go przez szybę, że mnie szuka w galerii handlowej (to taki open space, każdy tam może siedzieć i pracować, są krzesła, stoły, gniazdka, żeby podłączyć laptopa). Łazi tam, gdzie ja, żeby mnie zadręczać.

no teraz to juz chyba sobie dopowiadasz,on nie musial ciebie szukac i zadreczac, mogl poprostu lazic tam zeby zabic czas tak samo jak ty tam siedzisz w takim samym celu
chyba jak by ciebie tam szukal to by cie znalazl ...

[CharlieMorning]

Napisane przez xfrida

no teraz to juz chyba sobie dopowiadasz,on nie musial ciebie szukac i zadreczac, mogl poprostu lazic tam zeby zabic czas tak samo jak ty tam siedzisz w takim samym celu
chyba jak by ciebie tam szukal to by cie znalazl ...

Też widze tu juz lekkie dopowiadanie sobie rzeczy, zwłaszcza jeżeli według opisu facet też troche nie wie co ze sobą zrobić.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Tak, on mnie tam nie szukał. Faktycznie tutaj moje nadinterpretacje wjechały.

[havarti]

Czy ta kawiarnia to tak naprawdę stołówka w zakładzie zamkniętym? Czy kolega stalker to pacjent z pokoju obok? To dlatego Bruma nie może "znaleźć pracy", ani "wyjechać za granicę", bo tak naprawdę mieszka w ośrodku?

[Hiromi_Ise]

Napisane przez havarti

Czy ta kawiarnia to tak naprawdę stołówka w zakładzie zamkniętym? Czy kolega stalker to pacjent z pokoju obok? To dlatego Bruma nie może "znaleźć pracy", ani "wyjechać za granicę", bo tak naprawdę mieszka w ośrodku?

To jest najsensowniejsze wytłumaczenie wszystkich tych nie trzymających się kupy wątków.