Wirtualna przyjaźń 6

[lenifa]

Czeka mnie dziś dość trudny i aktywny dzień. Tak czasem bywa nawet u memerytki. Na dodatek powoli dojrzewam do powrotu do dbania o siebie, a w tym zaniedbanej gimnastyki. Muszę się zawziąć, bo inaczej to dzien za dniem na wieczór głupia myśl, znów zawaliłaś gimnastykę. Wytłumaczeń różnych zawsze kilka pod ręką... Plan jest aby wrócić do miminek, ćwiczenia na nerw błędny i takiej ogólnej gimnastyki. I muszę zaplanować tak aby zawsze na to było pół godziny dziennie i nie ma to tamto. I właśnie w ramach co i jak oglądam sobie filmik, co wydaje mi się interesujący i zastanawiam się aby to włączyć. Tym bardziej że część z tych ćwiczeń to moje miminki. Ale stop... miminki nie sa moje, tylko tak je już adaptowałam jak swoje Miminki są Evy Fraser aby oddac sprawiedliwość co jest czyje. Nazwa tylko moja, bo tak je z czułością sama dla siebie nazwałam.
A to nie miminki ale cuś w tym jest - https://www.youtube.com/watch?v=to27Hfz52cU
A teraz kobieto przestań sie lenić i udaj się ku zaplanowanym czynnościom, bo leń to takie ustrojstwo co ciągnie w dół i się potem człowiek tylko garbi.

I takim sposobem od rana usiłuję sobie dodac powera.... Bo prawda jest taka, że mi się nic nie chce...

[Cyferkaa]

Dzień dobry
Witaj Lenifko Dziękuję za link z ćwiczeniami.
Jeszcze nie obejrzałam w całości, ale zerknę bo początek już mnie zainteresował. Wdowi garb nie znałam tego nazewnictwa.
----------------
Emmi Ada zachęcała nas kilkakrotnie i dała link do Pierogi z kimchi.
Tam Polka przedstawia swoje życie w Korei Południowej Bardzo ciekawie opowiada.
-------------

[lenifa]

Cyferko no ja znałam i znałam ludzi z takowym.W każdym razie sensowną gimnastykę uznaję za jeden z istotnych elementów dbania o swoje zdrowie i może też zrobić cuda. Ale też mnie ogarnia czasem lenistwo, tylko priorytetem jest pokazanie rodzinie, że da się zrobić cuda. No i tak mi nie wierzą. Jak schudłam i odzyskałam sylwetkę to wszyscy szeptali, że widocznie jestem jakaś chora, bo jest niemozliwe aby w tym wieku mieć taka sylwetkę

Już nie mam czasu, bo jak pisałam mam trudniejszy dzień, ale znalazłam jeszcze filmik co nawet nie mogę go obejrzeć, zaledwie początek ale już po poczatku myślę że warto https://www.youtube.com/watch?v=1Jy9TmezGR0 Długi filmik godzina 22 min. No ale myślę że będzie warto się zapoznać.

[Cyferkaa]

Lenifko długi filmik, doszłam do połowy.
W pracy trudno jest się skupić, ciągle coś tam.
Ale dziękuję bardzo, w wolnej chwili obejrzę.
Teoria raczej znana i niby wiadomo o co chodzi, ale gorzej z zastosowaniem Tak jest ze wszystkim.
----------------
Leje, pada i znowu leje

[Adazina]

Witajcie !!

Jak? Niestety, paskudnie!
Leje... wieje... pada... wieje... mży... wieje...
Mokra jesień całą gębą.

[Cyferkaa]

Czółko Adusia
Wyspałaś się?

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Emmi pogodnego, spokojnego dnia.

[Adazina]

Cyferuś
owszem, ciało i głowa wyspane. Emek kawkę zrobił, pijemy sobie.
=====
Lenifko,
...i nie ma to tamto... ćwicz...!!

[Cyferkaa]

Budyń gotowy na Halloween

[Adazina]

Cyfereńko,
ha ha ha... ale numer...

[Cyferkaa]

Adusia będzie straszył dzieci

[lenifa]

Cyferko gorzej z zastosowaniem to wiem dobrze. Też są okresy co mam problemy, bo życie pedzi jak szalone, czymś nas zaskakuje a potem sie pada na przysłowiowy pysk...
Ale ja to sprawdziłam. To działa. To jest prawda. I trzeba o tym pamiętać i sobie znaleźć czas i pilnować ile się da. Nawet pół roku bez tego, to się jest w plecy. Potem nadrobienie trwa dłużej i im człowiek starszy tym więcej wymaga czasu poprawa sytuacji. A ja mam właśnie taki trudny rok, że muszę się zdopingować wbrew wszystkiemu. Ale jak się zastanowić, gdzie i na co człowiek traci czas to nie jest najgorzej. Czasem trudno jest zacząć. Kiedyś znalazłam filmik młodego zresztą czlowieka, który mówił - Ważne zacząć. Nawet jeżeli to tylko 1 ćwiczenie 1 raz dziennie ale systematycznie. Czyli przezwyciężenie własnego marazmu to punkt nr 1. Drugą taką zagwozdką jest to, że efekty nie przychodzą natychmiast i trzeba się zawziąć. I tu też jest kolejna przeszkoda, że ludzie nie kontynuują tego. No bo ćwiczy ktos 2 miesiące i nic. Jest tak jak było. Tu mi się przypomina taki zabawny rysunek co facet kopie tunel w ziemi w poszukiwaniu skarbu i kopie i kopie i nic. I rezygnuje w momencie kiedy to tego skarbu jest tylko pół metra.

Coś jeszcze dodam, z czego większość ludzi nie zdaje sobie sprawy a jest szalenie istotne w tym temacie a także w temacie zdrowotności ogólnie. Różne ludzkie organy mają różny czas regeneracji. On jest bardzo rozpiety. Nie mam kompletu informacji na ten temat, ale zwracam uwagę na każdą najmniejszą informację w tym temacie. Na dzień dzisiejszy wiem że rozpiętość tego czasu to od 3 dni do 7 lat... Najdłużej układ nerwowy. To trzeba trochę zawziętości w sobie, aby powalczyć z czasem. Jednocześnie wiedzieć co potrzeba aby było dobrze.

[Adazina]

Cyferuś,
już go widzę w akcji...!!

[Lanolinkaaa]

Ahoj

Dosiadam się do kawy 🙂

Wieje okrutnie, jak w kieleckim 😉

Lenifo nie wiem co chcesz ćwiczyć ale powodzenie i wytrwałości Ci życzę.

Podziwiam Cię za to ile schudłaś i że utrzymujesz wagę. To drugie o wiele trudniejsze, jeśli mialo się kłopoty z wagą.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Cyferko zrobiłaś z kotka netoperka 😄

[lenifa]

Lanolinko. Tak utrzymuję wagę. Tzn jest ruchoma między 50 kg a 54. To 54 mnie nawiedza częściej zimą. To jest tak już od ponad 10 lat? Wczęśniejsza moja waga to momentami dochodziłam do 80... Powinnam jakieś zdjęcie porównawcze zamieścić swoje z tego czasu. Ale nie jestem na nim sama. No ale jakby nie było to różnica ok 30 kg. I oczywiście żałuję, że nie umiałam tego zrobić wcześniej, bo oczywiście byłam dużo młodsza. Ale to nie tylko utrata wagi ale dużo lepsza kondycja ogólna. Co nie oznacza, że ja nie mam problemów zdrowotnych, bo je mam. Ale to pikus do tych co były wcześniej. Jednocześnie po prostu mam się jeszcze czym zajmować.

[Adazina]

Lanolinko,
siadaj i częstuj się kaweczką.



---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Lenifko,
30 na minusie i jeszcze utrzymanie tego - podziwiam oraz zazdroszczę...!!

[Lanolinkaaa]

Ada,siadam. Nie mam ciastek, wszystkie zeszły. Opowiadałam Wam o tych czekoladowych co piekę. Ostatnio byłam u koleżanki i jej zaniosłam. Nie wiem czy zjadła, bo uprzedziłam, że są gorzkie 😁

Ponieważ zabraknie mi klusek slaskich do obiadu to zrobię kluski z dyni. Dam znać czy będą jadalne. Kopytek dyniowych jeszcze nie jadłam zatem spróbuję.

Lenifko po prostu robisz zapasy na zimę 😁

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Ada, a Tobie jak idzie na zupowej diecie?

[Adazina]

Lanolinko,
powodzenia w kuchennych eksperymentach.

Jak mi idzie na diecie zupnej? Całkiem przyzwoicie. Najważniejsze, że nareszcie nie tyję. Każdy, nawet maleńki wagowy minusik, cieszy mnie ogromnie. W moim wieku i przy gnębiących mnie chorobach, chudnięcie naprawdę jest ogromnym sukcesem.



---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

A propos jedzenia, dzisiaj mam dzień gotowania zup.
Robię rosół z drobiu, krupnik na żeberkach, pieczarkową na udku kurczaka i jarską pomidorówkę. Jeśli sił mi wystarczy to jeszcze ugotuję barszcz biały na surowej kiełbasie.
Większość tych zup zasłoikuję.
Będzie zapas na długo.
Tak lubię, bo później wystarczy słoik otworzyć, zagrzać i zajadać.
Rozmaitość posiłków bez żadnej roboty.

[Lanolinkaaa]

Ada, trzeba się cieszyć z sukcesów adekwatnych do możliwości 🙂

Jakiż ten wiatr zimny dziś. Kupiłam znicze . Nie wiem czy wykupili już te tańsze czy takie drogie są w tym roku.

[Adazina]

Lanolinko,
cieszę się, cieszę. Te kilosy na minusie są naprawdę są moim wielkim sukcesem.

Znicze. Udało mi się kupić bardzo tanio. Trafiłam na promocję 4 + 4 gratis. Skorzystałam i mam osiem zniczy. Wyszło mi po 5 zł za sztukę. A każdy znicz duży i ładny. Wkład ma palić się aż 96 godzin. Czyli spokojnie mogę zapalić je już w czwartek po południu.

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

No, zupy ugotowane i nawet zasłoikowane. Juhu...!!
Jeszcze tylko krupnik wolniutko na gazie sobie dochodzi.
Za pół godziny powinien być już dobry. Wtedy dam go do słoików, a resztę wystawię w garnku na balkon. Niech stygnie.
Później jeszcze umyję w kuchni podłogę i finito... można odpoczywać...

[Adazina]

U nas też wieje.
Byłyśmy z moją B. na wieczornym spacerze. Ciepła kurtka z kapturem, czapka, szal i bawełniane rękawiczki. Aaa... i jeszcze buty odpowiednie... takie botki za kostkę...
Dzięki temu strojowi jakoś nie przewiało mnie.

[Emmi123]

Dobry wieczór
U mnie też cały dzień pada i pada...
Budyń cudowny
Trudno mi wstać rano. Pewnie przez te ciemnice albo niekorzystne ciśnienie.

[lenifa]

Na południu mielismy dość przyjemną pogodę, jak na koniec października. I teraz patrzę za okno zapowiada się póki co błękitne niebo i te kolory drzew o wschodzie słońca. Piekny widok.

[Cyferkaa]

Dzień dobry



---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

Dzisiaj Dzień Internetu.
Oficjalne podłączenie Polski do internetu nastąpiło w grudniu
w 1991r.Pierwsze komputery podłączono na uniwersytetach w Warszawie, Krakowie, Toruniu i Katowicach. Dla użytkowników prywatnych udostępniono dopiero w 1996r
Lenifko pamiętam jak nam opowiadałaś o swoim internecie w bloku i o sąsiadach nieliczni z którymi się łączyłaś.

[lenifa]

Tak Cyferko. Tak było przez pierwszy miesiąc. Na poczatku 99 roku to było. Czekaliśmy na antenę satelitarną, sprowadzaną z zagranicy aby podpiąć stałe łącze do sieci. Cała przygoda to była. Wtedy jeszcze wszyscy byli na modemach. (Nie licząc uczelni). Chciałam zachować tę pamiątkę czyli uchwyt od tej anteny, bo robili tynkowanie bloku i wiadomo było, że będzie to zdjęte. Niestety w tym czasie byłam w Krakowie i panowie mi nie zostawili tej pamiątki. Dla nich to był normalny kawałek blachy. Poszło w przysłowiowy kosz. I napisałam wszyscy, ale ci wszyscy to była nieduża garstka ludzi, najczęściej młodych lub związanych z tematem. Jak syn chodził po bloku szukając chętnych na stałe łącze, to musiał ludziom tłumaczyć co to jest i o co chodzi. Trudno mi sobie przypomnieć w którym roku syn wszedł na Internet, ale dużo wcześniej, Był w podstawówce, więc nie miał więcej jak 14 lat. To mógł być 95? rok. Opisywałam jak to wybrałam się z dziećmi do Pałacu Młodzieży, pokazałam im jakie tam zajęcia są i pozwoliłam wybrać na co będą chodzić, co ich interesuje. I wtedy właśnie on wpadł jak śliwka w kompot w ten Internet.

[Cyferkaa]

Ja dosyć późno zainteresowałam się komputerem, a co dopiero internetem. W każdym razie myślałam, że był zawsze
Komputer do pracy był mi potrzebny, uczyłam się wszystkiego sama. Na początku to była magia ale nauczyłam się szybko tego co mi na co dzień potrzeba.
-----------
Pada nadal.
Lepiej się wstaje, bo o 6 jest widno.

---------- Dopisano o 07:57 ---------- Poprzedni post napisano o 07:56 ----------

Lanolinko piłaś już kawę?

[lenifa]

Oj jak ja się Cyferko broniłam przed kompem Rękami i nogami. Jak pracowałam , to był chyba 76? 77 rok wprowadzono kompy w pracy i ja się zwolniłam bo nie chciałam tego haha. Moja siostra przeciwnie, poszła nawet do szkoły związanej z informatyką. Ale nie był to jeszcze internet. Mimo, że była lepsza w tych tematach jak ja, to weszła dużo później w sieć. I ja nie byłam taka do przodu w "nowoczesności". Wszystko zaczeło sie od rachunków za telefon (modem był przyczyną) że musiałam coś zrobić, bo zaczełam sobie zdawać sprawę, że nie uniosę tego finansowo. Stałe łącze okazało się dużo tańsze i jak dobrze pamiętam kosztowało nas chyba mniej niż 30 zł miesięcznie.
Minusem ewidentnym tych czasów było to, że mamuśka uzależniła sie od tego pudełka i trwało to 3 lata. Potem sie obudziłam. Ale uzależnienie odbija mi się czasem czkawką. Bo jest już po ósmej, a ja się zaczęłam zastanawiać czy jadłam śniadanie. No i chyba nie jadłam) Tak że znikam do kuchni

[Cyferkaa]

Lenifko mam podobnie, jak mnie coś wciągnie, to trudno mi z tego wyjść Muszę się pilnować.
W skrócie nie wiem co jest na końcu internetu wiem, że jest niezwykle przydatny do życia.
---------------------
Muszę trochę popracować.
Koniec miesiąca.
Jeszcze wpadnę

[Lanolinkaaa]

Cześć dziewczyny internautki 😁

Tak, połam kawę, niedługo będę pić drugą, bo pierwsza piję w łóżku.

Pogoda nawet ładna.

Pamietacie Kaszpirowskiego? Wysłuchałam audycji o nim. Ciekawe na jakich zasadach funkcjonowały nasze rodzime ,,ręce które leczą", chyba Zbigniew Nowak się nazywał albo jakoś podobnie.

[lenifa]

Mam wrażenie, że potrafię tu coś wyjaśnic wokół tego, tylko nie wiem czy to się da w tak wielkim skrócie, jakim jest wypowiedź na forum.

Wszystko to jest kwestia intencji i możliwości. Wpisuje tu się może idiotyczny, ale mój pomysł, że człowiek posiadał pierwotnie 7 zmyslów. I teraz mówienie o tym może też jest głupiom pomysłem ale wierzę w inteligencję ludzi.

Na poczatek przykład teoretyczny, jasny i oczywisty. Mamy dwóch ludzi, jeden nie widzi, drugi jest złym czlowiekiem i sprowadza tego niewidomego na skraj przepaści. Pomijam całkowiecie kwestie przyczyn i intencji bo to by było tak mniej więcej jak w filmie o ślepym i głuchym. Dobry człowie poprowadzi niewidomego bezpiecznie przez ulicę.

Każdy z nas funkcjonuje wg tego co ma dane. Lepszy lub gorszy wzrok, to samo słuch czy inne zmysły. Jeżeli te niedobory są w obszarze odbioru emocji, to to powoduje najwięsze ludzkie problemy i zamieszanie. Na dodatek łatwo tu wprowadzić elementy niezwykłości, co to samo w sobie ma duży oddźwięk.

Jak wszystko co jest złożone, bywa trudne i może czynić niezłe zamieszanie. Wszystko zależy co kto ma w swoich rękach i możliwościach i jakie ma intencje.

Jak to jeszcze z sensem wyjaśnić. Dziś już ludzie mają dośc dużą wiedzę np odnośnie zioł. Ich skladu chemicznego i oddziaływania na organizm. Wiele leków jest też produkowane z zioł , lepiej lub gorzej. Czy zawsze tak bylo? Ano nie. Najpierw to były czarownice hokus pous, które czasem nie miały wcale dobrych intencji. Bywało to różnie. Potem zrobiono z tego wielkie halo, czyli głupota i zacofanie jakies tam zioła i to trwało bardzo długo. I mialo swoje umotywowanie w historii, zwłaszcza że wszelkiego rodzaju wiedźmy nie wszystko wiedziały.

I tu jest podobnie chociaż inny temat i bardzo skomplikowany. Czyli moje zdanie jest takie, że czlowiek ma większe możliwości niż jest to znane i ten fakt wykorzystywują ludzie nie do końca uczciwi. Jednocześnie topiąc dziecko z kapielą i odsuwając możliwośc poznania tematu na kolejne kilkaset lat. Zawsze kiedy temat nie jest poznany robi za czary mary i korzystają na nim kombinatorzy. Osobiście nikogo nie hipnotyzuję. Bo cenię wolność drugiego człowieka i jego prawo do onej. Nawet nie wiem czy bym potrafila. Nie chcę próbować.

[Adazina]

Witajcie !!

Ach, Dzień Internetu. Nasze święto.
Niech się szampan leje.