Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[Lavi92]

Aj ale tak chciałam chociaz kilka zdjęć zrobić.. juz miałam koncepcje żeby zrobić serię zdjęć od momętu wybicia do skoku i 'lądowania'.. no nieprzeboleje tego..

[Stromanthe]

Wróciłam z turnieju Było bosko. Pierwszej nocy gadałam z kolegą zwany Paletka do 4 o koniach

[strippi]

Napisane przez Stromanthe

Wróciłam z turnieju Było bosko. Pierwszej nocy gadałam z kolegą zwany Paletka do 4 o koniach

oj jak ja bym tak chciala
na razie moi znajomi maja dosc rozmow o koniach...a ja moge tak caly czas..

[Linquini]

mój konik był kastrowany w wieku 1.5 roku i... jest gorszy niż był wczesniej:/ Cały czas szaleje, jak tylko zobaczy klacze, to skacze przez płot, jest rozbrykany i... zaraz po operacji nie był osowiały, a szalał jak głpui przez 4 godziny nie dało się go złapać, potem się zmęczył i położył, a jest chyba gorszy niż był:/

[AnetaK20]

Mój wiatronogi Boże koni
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód, i krew, i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni
I nie znam drogi na pastwisko

Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną

Boże, z ogonem bujnym i grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało

Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuję w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie
Modlitwa Koni podczas transportu

[esfira]

Napisane przez Linquini

mój konik był kastrowany w wieku 1.5 roku i... jest gorszy niż był wczesniej:/ Cały czas szaleje, jak tylko zobaczy klacze, to skacze przez płot, jest rozbrykany i... zaraz po operacji nie był osowiały, a szalał jak głpui przez 4 godziny nie dało się go złapać, potem się zmęczył i położył, a jest chyba gorszy niż był:/

a jesteś pewna, że koń nie był wnętrem?

[mesarka]

Napisane przez AnetaK20

Mój wiatronogi Boże koni
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód, i krew, i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni
I nie znam drogi na pastwisko

Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną

Boże, z ogonem bujnym i grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało

Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuję w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie
Modlitwa Koni podczas transportu

widziałam już to gdzieś... straszne, kiedyś przed snem naoglądałam się filmików na jutjubie z przewozów koni, wyłam w poduche później dobre pół godziny. Na szczęście nic mi się w nocy nie przyśniło.



a ja dzisiaj mam jazdę pogoda świetna [w sensie, że nie pada] troche mogłoby być chłodniej, bo upał jak szlag, ale myślę że pod wieczór złagodnieje. Do tego trzeba zaopatrzyć się w coś przeciwko komarom, bo bardzo tną

ale się cieszę

[AnetaK20]

ja jak to przeczytałam strasznie mi sie zrobiło smutno i przypomniała mi sie ksiazka -
Widziałem, jak konie płaczą

[Stromanthe]

Wszystko pięknie i ładnie, ale według wiary chrześcijańskiej na obraz i podobieństwo Boga został stworzony tylko człowiek, dlatego słowa
"Ja przecież jestem
Przecież byłem
na Twoje podobieństwo"
Wiem, że wcześniej jest "Boże, z ogonem bujnym i grzywą gęstą", ale jednak jako takim bluźnierstwem to jest. Nie, żebym się Ciebie czepiała, wiem, że to nie ty napisałaś, czytałam to już wiele razy. Takie po prostu moje przemyślenie.
Swoją drogą to, jak traktują zwierzęta i to nie tylko konie podczas transportów są tragiczne.

[AnetaK20]

Ja uważam ze nie jest bluźnierstwem bo nie odnosi sie do Boga tylko :Mój wiatronogi Boże koni.i Czterokopytny Boże. Bog koni wcale nie musi oznaczać Boga w ktorego wierzymy. Zreszta tak samo jak mówisie o psim niebie. Dla mnie wiersz piękny i to nie ma dla mnie różnicy o jakiego Boga chodzi. Bog tak samo stworzył i zwierzeta ktore czują myślą i maja takie same dusze jak my. Dlatego tak duzo osob nie rozumie zwierząt ... co jest dla mnie sprawa przykrą. A czasem wystarczy nic nie mówić i wschać sie... Człowiek jest naprawdę istotą zacofaną i najbardziej brutalną i barbarzyńską ze wszystkich...

[Stromanthe]

Mam nadzieję, że to nie mnie uważasz za "osobą barbarzyńską, zacofaną i nieczułą na krzywdę wobec zwierząt". Taka po prostu swobodna interpretacja owego wiersza. Zapewne mój pogląd na jego temat jest również zależy od tego, że często ludzie, z czym spotkałam się nieraz są "wrażliwi i wyczuleni na krzywdę biednych zwierzątek", a kiedy na ich oczach dzieje się im krzywda, nie reagują. Przykład? Koleżanka opowiadała mi jak szła z "kolegami", a na drodze ledwo szedł jakiś mały kotek. Najprawdopodobniej miał połamane nogi, cały był pogryziony i zakrwawiony. W tym momencie Dawid podszedł do kota i kopnął nim o ścianę tak, że zwierze odbiło się i już nie wstało. Oczywiście nie zareagowała, a później przerażała się "jak to można psa na kolczatce prowadzać".
Co do sprawy dusz zwierząt- dzisiaj próbowałam udowodnić mojemu katechecie, że w żadnym miejscu Pismo nie mówi na temat tego, że zwierzęta nie mają dusz. Uważam, że wszystkie stworzenia mają takie samo prawo istnienia. Pismo mówi, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, czyli, wg mojego katechety ma duszę. Moim zdaniem oznacza to, że ma pełną świadomość podejmowanych wyborów. Nie pomyśl, że jestem fanatyczką religijną doszukującą się w każdym słowie bluźnierstw- po prostu dzisiejsza dyskusja z katechetą skłoniła mnie do takiego myślenia. Ale mniejsza z tym
Swojego czasu zbierałam pieniądze na paszę dla koni z fundacji "Tara". Muszę przyznać, że dosyć dużo udało się zebrać, każda pomoc takim fundacjom przydaje się.

[AnetaK20]

Stromathe droga oczywiscie ze nie Ciebie uwazam za barbarzyńska... itd. Napisalam to ogólnie a o koleżance juz sie nie będę wypowiadać. Uważam ze teraz w dobie internetu naprawde można pomóc wielu zwierzaczkom. Ja tez pamietam jak kłociłam się z ksiedzem o takie poglądy ale co ksiądz to obyczaj Mialam raz takiego księdza co mówił " zwierzęta mają to szczęscie że nie są ludzmi.... a Bog czy ktoś nam mówił jak Bóg wygląda... Ech ja tez staram sie pomagać. Chce mieć w pryszłości stadnine i chce zeby obok tych rasowych były konie włąsnie takie co maj abyc przeznaczone na transport. Ludzie sa strasznie nie czuli na krzywde innych... a juz o koniach czy psach czy kotach nie mówie. Ja jak znalazłam mysz polna na jezdni to ja wziełam i wykarmiłam i wypuściłam . Klaczke która mam też poszła by do transportu, jakbys widziała jej zdjęcia... I dziekuję BOgu że znalazłam się w tym mjescu i ja kupiłam.







Patrzysz na mnie, jakbyś chciał powiedzieć, że konie też czują, pochylasz łagodnie szyję, gdy dmucham Ci czule w chrapy, kładziesz mi łeb na ramieniu, jakbyś chciał dać mi znać, że konie też potrzebują miłości, więc czyszczę Cię... najlepiej jak umiem...
A potem pędzimy razem słysząc świst wiatru w uszach, czuję jak prężą się nasze mięśnie w galopie, ufam Ci, gdy płyniemy przez bezkresne pola i łąki, i teraz już wiem, że kto dosiadł konia, ten dosiadł wiatru...

[Stromanthe]

Znajoma wykupiła folblutke z rodowodem z targu w Piaskach. Ponad 2 lata trwało zdobycie zaufania klaczy. Kobyła po torach. Przez 2 lata E. nie wsiadła na nią ani razu, sama praca z ziemi. Stały się przyjaciółkami. Niestety E. tą przyjaźń zniszczyła, a klacz najprawdopodobniej znów po blisko 10 latach trafiła do Piask... Nie mogłam nic zrobić, próbowałyśmy z koleżanką jak najdłużej utrzymać klacz i jej źrebaka, kontaktowałyśmy się z wszelkimi organizacjami pomocy zwierzętom, ale słyszałyśmy tylko, że mają przepełnione stajnie i nie mogą wziąć kolejnych koni. Później wyrzucili nas z tej stajni (to była zwykła stajnia na wsi, trzymałyśmy tam swoje konie, E. też, ale narkotyki zrobiły z nią swoje). Kiedy próbowałyśmy dostać się do klaczy i jej źrebaka, grożono nam, że spuszczą psy i tego typu rzeczy.
Ktoś podobno widział klacz na targowisku...

[AnetaK20]

Jezu Szkoda że nie wiedziała a ja mam 3 buste boksy i z chęcią przyjmę każdego konika. Choćbym miała tynk jeść... I nie myśl że ja to pisząc myślę o czymś innym. Juz taka jestem może i to nie dobrze ale zwierze ważniejsze dla mnie niż nie jeden człowiek ( nie mówie o bliskich mi ludziach ) U mnie w rodzinie każdy taki jest. Pół roku temu miałam myszołowa na strychu z rannym skrzydłem i sie wykurował i powiem Ci tak widuje go co roku jak zatacza kółka nad moim domem i odlatuje.Zwierzęta nie zpaominaja o tym że urotowliśmy ich życie. Dziekują za to i odzwdzieczaja nam się czego nie potrafi nieraz zrobic człowiek...

[mesarka]

No, Dziewczyny, spadłam 3 raz w życiu


Może zacznę od tego, że przydzielono mi Bachusa. Wałaszek. Przyjemny dosyć. Jazda na 18 pojechała w teren, a ja sama na ujeżdżalni. Problem w tym, że Bachus widział, jak tamci wyjeżdżali. Cały czas czułam pod dupcią, że coś z nim nie tak. Był gwałtowny, szybki, gnał do przodu. No ale nic, uznałam, że może dzisiaj nie chodził i rwie się do pracy. Aż do galopu... Stęp - zagalopowanie - dobra noga - goni. Przegalopowałam kilka kółek w pełnym siadzie. Zmieniłam kierunek, Zagalopowanie. No i jazda.. Rura do przodu, głowe schylił więc nie miałam w ogóle panowania wodzami. Chciałam go jakoś wykręcić, żeby robił mniejsze koła - skręcił nagle gwałtownie to mi strzemiono jedno wypadło, kręcę nim dalej, ale już wiem że spadne No i już myślałam, że mi się wpakuje w ogrodzenie a ten fruu i skręt w prawo, a więc ja w drugą stronę, łapałam się jeszcze szyi i potem zleciałam. A jak leciała to kurcze trochę przeraziłam się, że może mnie zdeptać i w sumie jak gruchnęłam to tylko czekałam kiedy mnie nadepnie. Na szczęście nie przeszedł sie po mnie. Na dodatek wszystkiego jeszcze mi zwiał i musiałam iść za nim aż pod stajnie, co dla mnie potłuczonej był kawałek Poza tym byłam wściekła :P Miałam ochotę wsiąść na niego i mu przywalić batem, ale to były tylko emocje, bo wiedziałam, że to by i tak nie poskutkowało. Krzyknęłam tylko na niego "BACHUS! CO TY ROBISZ!" wsiadłam i wróciłam na ujeżdżalnie. Chwile stępa. I zaczęłam się śmiać do siebie, że jak to moje spadanie musiało komicznie wyglądać. No nic, stwierdziłam, że się nie poddam i kolejny róg - znów zagalopowanie i czuje że goni, to dawaj w półsiadzie. Przegalopowałam go w te i we wte w tym półsiadzie, ale kurcze ani go nawet nie zmęczyłam . Potem chwile stępa, dłużej kłusa. Znowu spróbowałam zagalopowania w siodle, czuje że chce się rozpędzić, to zaczęłam nim mniejsze kółka kręcić, ale głową dalej machał.
Jak przyjechałam do domu, to miałam pełno piachu w majtkach

A teraz to mam tylko dwa otarcia na ręce i plecki ubiłam więc troszeńkę bolą. A do tego, dopiero po jakimś czasie, się kapnęłam, że jakbym sobie coś złamała to bym pewnie zajefajnie wyglądała na weselu mojej siostry za tydzień

[strippi]

http://pl.youtube.com/watch?v=eqrLKFS36Vg obejrzyjcie....płacze

[mesarka]

Napisane przez strippi

http://pl.youtube.com/watch?v=eqrLKFS36Vg obejrzyjcie....płacze

to właśnie ten filmik widziałam, o którym wspominałam, że tak płakałam.

[Linquini]

Napisane przez esfira

a jesteś pewna, że koń nie był wnętrem?

Możesz mi to dokładniej wytłumaczyć, to jest mój pierwszy konik, i nigdy nie było z nim takiego typu problemów, więc nie bardzo wiem co to jest wnętr, posdrawiam

[Gold Tequila]

Albo został wykastrowany 'na wesoło' ...

[possiblymaybe]

ja zawsze pałałam miłością do konisiów : ) niestety moje początki z jazdą konną były fatalne - trafiłam do stajni gdzie instruktorki zmieniały się jak rękawiczki, przy pierwszej lonży uczyła mnie przemądrzała dziewczynka młodsza ode mnie (miałam wtedy 17lat) i ogólnie nie czułam się w stajni dobrze, przestałam jeździć.

po 2 latach tęsknoty za końmi zakochałam się w mężczyźnie który też zawsze o jeździe konnej marzył - to on przekonał mnie że może warto spróbować jeszcze raz : )

znaleźliśmy inną, mniejszą stajnię, gdzie od razu mi się spodobało i o ironio - pracuje tam moja dobra koleżanka z liceum. jest instruktorką : )

teraz - jest cudownie : ) cały czas się ciesze i uśmiecham na myśl o stajni i razem z moim TŻtem nie umiemy się doczekać każdej jazdy

[Lavi92]

Possiblymaybe zazdroszcze

[strippi]

Napisane przez mesarka

to właśnie ten filmik widziałam, o którym wspominałam, że tak płakałam.

no ja go dodalam na youtube do ulubionych

Napisane przez possiblymaybe

ja zawsze pałałam miłością do konisiów : ) niestety moje początki z jazdą konną były fatalne - trafiłam do stajni gdzie instruktorki zmieniały się jak rękawiczki, przy pierwszej lonży uczyła mnie przemądrzała dziewczynka młodsza ode mnie (miałam wtedy 17lat) i ogólnie nie czułam się w stajni dobrze, przestałam jeździć.

po 2 latach tęsknoty za końmi zakochałam się w mężczyźnie który też zawsze o jeździe konnej marzył - to on przekonał mnie że może warto spróbować jeszcze raz : )

znaleźliśmy inną, mniejszą stajnię, gdzie od razu mi się spodobało i o ironio - pracuje tam moja dobra koleżanka z liceum. jest instruktorką : )

teraz - jest cudownie : ) cały czas się ciesze i uśmiecham na myśl o stajni i razem z moim TŻtem nie umiemy się doczekać każdej jazdy

to masz tak samo jak ja



laski pijecie reddsa? jak tak to dawajcie mi kody które są pod kapslem ( butelka) lub tym otwieraczem ( puszka) konkurs jest do 14 września a mam wielką szanse, że wygram bo prowadzę na razie

[motley]

Ja zaczęłam naukę jazdy nieco ponad miesiąc temu. Miałam szczęście bo trafiłam od razu do bardzo przyjemnej stajni, wszyscy są bardzo sympatyczni, konie nie pracują zbyt ciężko i ogólnie jest bardzo miła atmosfera. Najbardziej podoba mi się to, że mam czas na to aby poprzebywać trochę z koniem przed jazdą i po niej. Nikt mnie nie goni, mogę go spokojnie czyścić, głaskać, rozmawiać z nim Jest cudownie, spełniam właśnie swoje dziecięce marzenia

[strippi]

dziewczyny już pierwszy skok za mną
podczas terenu....przeskoczyłam przez powalone duże drzewo
i tak mi się spodobało, że przeskoczyłam przez nie jeszcze 2 razy ale super

[midday]

to ja przedstawie swojego arabka
Jest ze mną od listopada i trenujemy reining (konkurencja westernowa)

na imię ma Franek i ma 5 lat

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Stromanthe]

Falabello- witam serdecznie, ale jeśli już piszesz, że "ujeżdżenie to umęczenie", argumentuj to proszę. Nikt cię nie będzie nakłaniał do swojego zdania, ale mamy na tym forum też "pingwiny"
Midday- Franek jest niesamowity! Cud na kopytach normalnie

Strippi, moje gratulacje Ja pamiętam moje pierwsze skoki. Było to na klaczy, która teoretycznie "nie potrafiła" skakać. Ja o tym nie wiedziałam. I skakałam Jak tam konkurs reddsa, udało się?
Ale mam ochotę pojeździć...
Kilka dni temu dowiedziałam się, że klaczka, którą ujeździłam, która była naprawdę dobrze zrobiona, którą odebrano mi i przypisano całą moją pracę innym osobom, została zrobiona "szkółkowym mułem". Przestałam tam jeździć, bo usłyszałam, żebym nie przyjeżdżała do pewnej osoby na jazdy, bo inne osoby nie mają wtedy na kim jeździć. Teraz dowiedziałam się, że jak mi się mobilizowała na niesamowicie leciutką półparadę, nie było większych problemów z niczym, tak teraz jest tak zaciągnięta w pysku, że na nic nie reaguje. Ruszyć ją to osiągnięcie, podczas gdy "za mojej kadencji" chodziła jak zegareczek. Jej zagalopowania wyglądają tak, że leci kłusem ile fabryka dała i w końcu w galop przechodzi. Bardzo krótko z nią niestety pracowałam. Za krótko, żeby móc dawać ją pod szkółkowiczów.
Jak to usłyszałam, popłakałam się. Teraz mam jeszcze mniejszą ochotę tam jeździć. A mówiłam, że za mało pracowałyśmy jeszcze (rok), żeby słabe osoby na niej jeździły. Mówiłam, że źrebienia rok po roku kobyły, której to był pierwszy źrebak, to głupota.
Nienawidzę tej stajni. Nie wiem o czym oni myślą.

[strippi]

Napisane przez midday

to ja przedstawie swojego arabka
Jest ze mną od listopada i trenujemy reining (konkurencja westernowa)

na imię ma Franek i ma 5 lat

piekny kon !!

Napisane przez Stromanthe

F

Strippi, moje gratulacje Ja pamiętam moje pierwsze skoki. Było to na klaczy, która teoretycznie "nie potrafiła" skakać. Ja o tym nie wiedziałam. I skakałam Jak tam konkurs reddsa, udało się?
Ale mam ochotę pojeździć...
Kilka dni temu dowiedziałam się, że klaczka, którą ujeździłam, która była naprawdę dobrze zrobiona, którą odebrano mi i przypisano całą moją pracę innym osobom, została zrobiona "szkółkowym mułem". Przestałam tam jeździć, bo usłyszałam, żebym nie przyjeżdżała do pewnej osoby na jazdy, bo inne osoby nie mają wtedy na kim jeździć. Teraz dowiedziałam się, że jak mi się mobilizowała na niesamowicie leciutką półparadę, nie było większych problemów z niczym, tak teraz jest tak zaciągnięta w pysku, że na nic nie reaguje. Ruszyć ją to osiągnięcie, podczas gdy "za mojej kadencji" chodziła jak zegareczek. Jej zagalopowania wyglądają tak, że leci kłusem ile fabryka dała i w końcu w galop przechodzi. Bardzo krótko z nią niestety pracowałam. Za krótko, żeby móc dawać ją pod szkółkowiczów.
Jak to usłyszałam, popłakałam się. Teraz mam jeszcze mniejszą ochotę tam jeździć. A mówiłam, że za mało pracowałyśmy jeszcze (rok), żeby słabe osoby na niej jeździły. Mówiłam, że źrebienia rok po roku kobyły, której to był pierwszy źrebak, to głupota.
Nienawidzę tej stajni. Nie wiem o czym oni myślą.

dzieki
fajne uczucie
na naszej klasie dodalam fotke...rozmazana ale co tam 1 skok musi byc hehe

co do reddsa to wygrywalam....ale nagle w 2 godz przed koncem konkursu pewna laska dodala sobie ponad 300 glosow...nie wiem jakim spodobem... bo na pewno nie wypila 300 piw !

a co konisia...oj wiem co czujesz <przytul>

[Anya_86]

Cześć Dziewczyny
Przyłanczam się do tych jeżdżących i posiadających koniki. W sumie mamy ich z tatą 9, i własnie myślimy nad zakupem jakiejśc klaczy młodej, może dziś wieczorem sie gdzieś wybierzemy...Jeżdżę nieregularnie, tak często jak mam ochotę w domku to dosiadam którąś z naszych piękności, a w czasie jak jestem na studiach to jeżdżę do koleżanki która ma koniki niedleko miasta w którym studiuję. Załączę Wam kilka foteczek, m.in z wesela gdzie moje blondyny wiozły młoda parępozdrawiam wszystie koniary

[201704240951]

Napisane przez midday

to ja przedstawie swojego arabka
Jest ze mną od listopada i trenujemy reining (konkurencja westernowa)

na imię ma Franek i ma 5 lat

Cudny...

Napisane przez Anya_86

Cześć Dziewczyny
Przyłanczam się do tych jeżdżących i posiadających koniki. W sumie mamy ich z tatą 9, i własnie myślimy nad zakupem jakiejśc klaczy młodej, może dziś wieczorem sie gdzieś wybierzemy...Jeżdżę nieregularnie, tak często jak mam ochotę w domku to dosiadam którąś z naszych piękności, a w czasie jak jestem na studiach to jeżdżę do koleżanki która ma koniki niedleko miasta w którym studiuję. Załączę Wam kilka foteczek, m.in z wesela gdzie moje blondyny wiozły młoda parępozdrawiam wszystie koniary

Taka klaczkę z tej rasy zaczełam ujeżdzać Ale musiałam przerwać, musiałam wracać do domu. Ma bardzo miękki kłusik i galop

A powiedzcie mi , czy bryczesy za 60zł to przystępna cena ?