WYprowadzka na studia :)

[Amani]

Pani Ćma, dziękuję za przepis Na pewno zrobię sosik, bo po prostu uwielbiam sos słodko-kwaśny uncle beans moje ulubione danie

[ewanka1989]

Napisane przez pani ćma

przede wszystkim na srodkach czystosci - te tansze [np. biedronkowe, tescowe itp.] tez sie sprawdzaja, a kosztuja duzo mniej.
jesli robicie pranie na mieszkaniu w pralce, robcie wspolnie np. raz w tygodniu, mniejsze zuzycie pradu i wody.
jesli palisz to pojscie na studia moze byc dobrym pretekstem do rzucenia palenia - na fajki duzo pieniedzy idzie.
a co do zywnosci - polecam wątki o biedronce, lidlu, tesco itp. i testowanie produktow poleconych, czesto mozna wsrod nich znalezc naprawde dobre produkty za niska cene
poza tym polecam znalezienie fajnego lumpeksu, w ktorym mozna sie ubierac ja tak zrobilam i od tamtej pory prawie nie kupuje swetrow i bluzek w sklepach. jak masz szczescie to mozesz znalezc super ciuchy -> zobacz watki o lumpeksach
na razie tyle mi przyszlo do glowy

O a możesz polecić mi gdzie są jakieś fajne lumpeksy w Krakowie? Kurczę będę musiała się rozejrzeć po mieście w poszukiwaniu lumpksów, lidla, biedronki, tesco Moja koleżanka kupiła sobie u nas w mieście w jednym kurtkę za 15 zł( w ogóle nie wygląda jak z lumpesku), a druga kupiła prawie identyczną i zapłaciła 150 zł

Napisane przez lipciaa

Popieram Panią Ćmę śrdoki czystości można kupic tańsze... starsi koledzy mi mówili, że w lidlu mają dobre i tanie

Co by tu jeszcze jakieś margaryny do smarowania, warzywa na targowisku,a nie w warzywniakach(tamz reguły strasznie przycinają ) Jeżeli chodzi o jedzenie to lepiej moim zdaniem chodzić co jakiś czas na takie większe zakupy do supermarketu, wtedy się mniej pieniędzy wydaje

Dziewczynki, będą wam rodzice robić tzw jedzenie do słoików? bo moja mama od kilku dni się głowi nad jakimiś przepisami i jak tam jedzenie wsadzić, żeby się nie zepsuło

Trzeba sie będzie zaznajomić z lidlem Już zapowiedziałam mojej mamie, że będzie robić mi jedzenie, które ma przetrwać trochę czasu

Napisane przez pani ćma

zgadzam sie! - jesli warzywa i owoce, to tylko na targach - niestety w duzych miastach w sklepach produkty te sa baaaardzo drogie, a ich jakos nie jest powalajaca.

co wazne - zawsze idac na zakupy ZROB LISTE! w przeciwnym wypadku kupisz wiecej rzeczy i duzo wiecej wydasz, niz zamierzalas

moja mama robi mi zawsze do sloikow sos do spaghetti, sos slodko-kwasny [przepyszny, moge dac przepis, wychodzi ponad 10 sloikow, a takich mniejszych pewnie wiecej ], fasolke po bretonsku, bigos, gulasz, inne sosy z miesem. grunt to zagotowac sloiki - wtedy jedzenie dluzej moze stac. aha, no i nie wszystko naraz brac, tylko sobie urozmaicac - raz np. brac sloiki z fasolka i sosem do spaghetti [z mieskiem zrobionym od razu ], a raz np. sos slodko-kwasny i bigos
mama robi mi tez salatki w sloiki jak przyjezdzam - ale tego mniejsze ilosci, bo to niedlugo moze stac.
poza tym wszelkie mrozone rzeczy, czyli przede wszystkim narobic PIEROGOW - one sa mistrzami w wytrzymywaniu

z tą listą to dobry pomysł ile pomysłów na jedzenie o właśnie pierogi mmm z kapustą i grzybami

Napisane przez lipciaa

Na pewno się upomne z góry dzięki Łiii bede mieć sos hehe
buuu...w niedziele już wyjeżdzam kupiłam sobie dzisiaj taką mini torbę na kółkach na resztkę ciuchów, kosmetyki, dokumenty... i hmm coś jeszcze?

o a za ile kupiłaś tą torbę? Ja właśnie chcę sobie taką kupić ale nie mam pojęcia gdzie ja mogę ją kupić u mnie w mieście takich nie widziałam

[lipciaa]

Napisane przez ewanka1989

o a za ile kupiłaś tą torbę? Ja właśnie chcę sobie taką kupić ale nie mam pojęcia gdzie ja mogę ją kupić u mnie w mieście takich nie widziałam

Kupiłam w kerfurze tam jest full tych walizek można kupić taką małą już za 50zł... ja za swoją zapłaciłam 59, bo była moim zdaniem troche bardziej wytrzymała fajna rzecz nie jest tak duża jak podrózna,a jak bede jechać do domu to moge do niej wsadzić kilka słoików hehehe

[ewanka1989]

Napisane przez lipciaa

Kupiłam w kerfurze tam jest full tych walizek można kupić taką małą już za 50zł... ja za swoją zapłaciłam 59, bo była moim zdaniem troche bardziej wytrzymała fajna rzecz nie jest tak duża jak podrózna,a jak bede jechać do domu to moge do niej wsadzić kilka słoików hehehe

to ja chyba taką torbę kupię dopiero w Krakowie. Kurczę jak byłam w Lublinie to nie wpadłam na to żeby się przejśc do carefoura, a w centrach handlowych kosztowały one ponad 200 zł Taki urok zycia w małych miastach... Dzięki za info

[pani ćma]

no to jak zrobicie sosik dziewczyny to dajcie znac jak smakuje

Napisane przez ewanka1989

O a możesz polecić mi gdzie są jakieś fajne lumpeksy w Krakowie? Kurczę będę musiała się rozejrzeć po mieście w poszukiwaniu lumpksów, lidla, biedronki, tesco Moja koleżanka kupiła sobie u nas w mieście w jednym kurtkę za 15 zł( w ogóle nie wygląda jak z lumpesku), a druga kupiła prawie identyczną i zapłaciła 150 zł

hm lumpeksow jest w krakowie mnoooostwo i tak naprawde ciezko cos polecic bo nie wiem jak lubisz sie ubierac na pewno polecam poswiecic ktorys dzien w tygodniu zeby przejsc po lumpkach z kolezanka i droga selekcji wybrac sobie swoje ja tak robilam i po kilku miesiacach juz swoje mam:
- moj ulubiony: przed mostem debnickim, po drugiej stronie ulicy od sklepu jubilat [wzdluz alei krasinskiego], kolo przystanku autobusowego w dzien dostawy [poniedzialek] maja swietne ciuchy, wprawdzie jest tam wycena [czyli ciuchy na wieszakach z cenami w przedziale od 4zł w gore, srednio od 10-25zł], ale moim zdaniem warto poza tym jest przymierzalnia i na dodatek mozesz prosic o odlozenie czegos na kilka dni nawet lub o wziecie jakiegos ciucha na zapis - czyli ze mozesz go oddac jak ci nie spasuje jednak w domu
- drugi moj ulubiony: ul. garncarska, wchodzi sie po takich schodkach tez wycena, ceny tez troche wyzsze, ale trafiaja sie w dzien dostawy [piatek] prawdziwe okazje - np. ja w tym roku kupilam NOWIUTKIE szorty na lato z H&M z tegorocznej kolekcji za 15zł, ktore w sklepie kosztowaly 59,90zł nawet w Glamourze je pokazywali
- polecam siec lumpeksow Dawo - tam w dzien dostawy jest bal murzynow ceny nizsze niz w tych dwoch wyzej i raczej grzebanie w koszach, ale swietne ubrania np. jeden jest na ul. Grzegorzeckiej

[gosiaczek6]

ja bede musiała sie zaznajomic dopiero z Bydgoszcza i znalezc sklepy warte polecenia..choc ciuchów nakupywałam mase w wakacje i mi wystarczy jedyne co to buty

[lipciaa]

Pani Ćma Pewnie, ze dam znać jak wyszedł sosik tylko chyba będe musiała ograniczyć troszeczke chilli bo coś czuję,że jak na mnie to za ostre będzie

a właśnie, co do lumpeksów Wizażanki z Wrocławia zdradzą tajemnice, gdzie są najfajniejsze lumpki ? proszeee

[HulaGirl]

Napisane przez pani ćma

hm lumpeksow jest w krakowie mnoooostwo i tak naprawde ciezko cos polecic bo nie wiem jak lubisz sie ubierac na pewno polecam poswiecic ktorys dzien w tygodniu zeby przejsc po lumpkach z kolezanka i droga selekcji wybrac sobie swoje ja tak robilam i po kilku miesiacach juz swoje mam:
- moj ulubiony: przed mostem debnickim, po drugiej stronie ulicy od sklepu jubilat [wzdluz alei krasinskiego], kolo przystanku autobusowego w dzien dostawy [poniedzialek] maja swietne ciuchy, wprawdzie jest tam wycena [czyli ciuchy na wieszakach z cenami w przedziale od 4zł w gore, srednio od 10-25zł], ale moim zdaniem warto poza tym jest przymierzalnia i na dodatek mozesz prosic o odlozenie czegos na kilka dni nawet lub o wziecie jakiegos ciucha na zapis - czyli ze mozesz go oddac jak ci nie spasuje jednak w domu
- drugi moj ulubiony: ul. garncarska, wchodzi sie po takich schodkach tez wycena, ceny tez troche wyzsze, ale trafiaja sie w dzien dostawy [piatek] prawdziwe okazje - np. ja w tym roku kupilam NOWIUTKIE szorty na lato z H&M z tegorocznej kolekcji za 15zł, ktore w sklepie kosztowaly 59,90zł nawet w Glamourze je pokazywali
- polecam siec lumpeksow Dawo - tam w dzien dostawy jest bal murzynow ceny nizsze niz w tych dwoch wyzej i raczej grzebanie w koszach, ale swietne ubrania np. jeden jest na ul. Grzegorzeckiej

dzięki za informacje własnie miałam pytam o lumpki, bo u mnie w Kielcach nie trafiłam na żaden fajny;/ wiec mam nadzieje, że w KRK coś znajdę

zawsze się możemy umówić i razem iść na zakupy do lumpków

[pani ćma]

Napisane przez lipciaa

Pani Ćma Pewnie, ze dam znać jak wyszedł sosik tylko chyba będe musiała ograniczyć troszeczke chilli bo coś czuję,że jak na mnie to za ostre będzie

ja bym zrobila na twoim miejscu dokladnie wg przepisu bo wychodzi IDEALNY, ani nie za slodki, ani nie za kwasny, ani nie za ostry

a co do lumpkow krakowskich - podobno fajne tez sa na ulicy limanowskiego, ale ja jeszcze nie sprawdzalam, kolezanka mi mowila

Hula - jasne jak tylko sie zgramy czasowo to czemu nie?

[ViLLeMkA]

Napisane przez lipciaa

a właśnie, co do lumpeksów Wizażanki z Wrocławia zdradzą tajemnice, gdzie są najfajniejsze lumpki ? proszeee

tez jestem zainteresowana

choc na razie mam tyyyyyle ciuchow, z second handow rowniez, ze nie planuje tymczasowo zadnych ciuchowy zakupow

[ewanka1989]

Pani Ćma dziękuję na pewno tam zajrzę jak się przeprowadzę to będę miała jeszcze tydzień na "zapoznawanie się z miastem"

[ewanka1989]

Pani Ćma dziękuję na pewno tam zajrzę jak się przeprowadzę to będę miała jeszcze tydzień na "zapoznawanie się z miastem"


sorki za powtórkę ale coś mi się net tnie

[gosiaczek6]

własnie nie wiem co z tym netem..napisałam tu juz 2 razy i ma zadnego posta;/

[lele]

witam! mnie rowniez czeka przeprowadzka, pierwszy raz. nie martwie sie sama przeprowadzka, ale tym jak bedzie mi sie zylo w nowych warunkach.

[gosiaczek6]

a gdzie sie wyprowadzasz??

[ewanka1989]

Napisane przez lele

witam! mnie rowniez czeka przeprowadzka, pierwszy raz. nie martwie sie sama przeprowadzka, ale tym jak bedzie mi sie zylo w nowych warunkach.

oj ja podobnie. U siebie mam swój duuuży pokój, a w Krakowie będę dzielić mały pokoik z dziewczyną, której nie znam... I tutaj gotuje mi babcia, a tam sama sobie będę musiała gotować i wszystko inne robić. Istna szkoła życia I w sumie trzeba się będzie przestawić na tryb - nauki - a to będzie trudne po prawie półrocznych wakacjach

[gosiaczek6]

nooo te wakacje to super sprawa..takie długie

[Amani]

Napisane przez gosiaczek6

nooo te wakacje to super sprawa..takie długie

długie, długie...ale jak dla mnie szybko minęły i nie spędziłam ich do końca tak, jakbym chciała... Na początku nie mogłam się doczekać aż zaczną się studia, a teraz chciałabym to odwlec najbardziej jak się da a z tym przestawieniem rzeczywiście może być ciężko

[ewanka1989]

Napisane przez Amani

długie, długie...ale jak dla mnie szybko minęły i nie spędziłam ich do końca tak, jakbym chciała... Na początku nie mogłam się doczekać aż zaczną się studia, a teraz chciałabym to odwlec najbardziej jak się da a z tym przestawieniem rzeczywiście może być ciężko

właśnie ja podobnie taaaakie plany miałam na te wakacje i niewiele z nich się zrealizowało... a szkoda a teraz studia... Trochę się stresuje jak to będzie

[Deborah100]

Kurczę Wy tu takie przepisy podajecie, aj ja to mam 2 lewe ręce w kuchni Umiem zrobić żurek i wyśmienite jajka pod każdą postacią. Heh Od zawsze wolałam pomagać Tacie niż patrzeć jak matka gotuje


lipciaa a co do mojej wspólokatorki to hmm.....mam nadzieje, że przesadzam i nie będzie kłopotu ale już kilka osób mówiło mi to co powoli się sprawdza
Dziewczyna wprowadziła się 1,5 tygodnia temu i nawet nie raczyła pozmywać łazienki i kuchni. Swoje garki postawiła na brudne szafki. Przyjechaliśmy w sobotę i musiałam z siostrą prawie całe mieszkanie sprzątać.
Nie jestem pedantką ale u mnie porządek musi być. Jak wprowadzą się to wezmę ją na rozmowe i ustalimy, kto w którym tygodniu będzie sprzątał. Oczywiście tylko to z czego razem korzystamy (kuchnia, łazienka, kibelek i przedpokój)


W sumie mieszkanie stało prawie 4 miesiące nieużywane i właścicielka powinna dywany wyprać i trochę też posprzątać no ale cóź różni są ludzi...


Myślałam też że środki czystości, płyn do naczyń itp. będziemy mieć na spółke, żeby taniej było ale ona poprostu to wszystko chowa....no dla mnie to trochę głupie.


Tak samo miała załatwić żelazko, ja czajnik. Przywiozłam, postawiłam, powiedziałam a ona dalej to samo, nalewa w garnek wodę i ją gotuję.
Nie sądziłam, że taka jest. Uczyłam się z nią w liceum ale widocznie byłam jej potrzebna aby pomagać z matmy i angielskiego bo zawsze miała z tego zagrożenie.
Teraz jak ma chłopaka to widocznie ma mnie w d.....


Ja to mam takiego pecha do koleżanek dlatego lepiej dogaduję się z facetami...

[ewanka1989]

Deborah100 oj to rzeczywiście dziwna ta dziewczyna.... Powinnaś z nią pogadać i ustalić wszystko.
A ja mam nadzieję, że posiadam talent kulinarny i dopiero odkryje się on na studiach Do tej pory bardzo rzadko coś sama gotowałam i to dlatego że mama była w pracy, a teraz trzeba będzie sobie radzić samemu.

[Amani]

Napisane przez Deborah100

Kurczę Wy tu takie przepisy podajecie, aj ja to mam 2 lewe ręce w kuchni Umiem zrobić żurek i wyśmienite jajka pod każdą postacią. Heh Od zawsze wolałam pomagać Tacie niż patrzeć jak matka gotuje

Oj, ja też nie przepadam za gotowaniem... Ale sos słodko-kwaśny wydaje się pycha i poczekam aż mama przyjedzie znad morza, to mi pomoże Dokładnie - dwie lewe ręce w kuchni też mam

lipciaa a co do mojej wspólokatorki to hmm.....mam nadzieje, że przesadzam i nie będzie kłopotu ale już kilka osób mówiło mi to co powoli się sprawdza
Dziewczyna wprowadziła się 1,5 tygodnia temu i nawet nie raczyła pozmywać łazienki i kuchni. Swoje garki postawiła na brudne szafki. Przyjechaliśmy w sobotę i musiałam z siostrą prawie całe mieszkanie sprzątać.
Nie jestem pedantką ale u mnie porządek musi być. Jak wprowadzą się to wezmę ją na rozmowe i ustalimy, kto w którym tygodniu będzie sprzątał. Oczywiście tylko to z czego razem korzystamy (kuchnia, łazienka, kibelek i przedpokój)


W sumie mieszkanie stało prawie 4 miesiące nieużywane i właścicielka powinna dywany wyprać i trochę też posprzątać no ale cóź różni są ludzi...


Myślałam też że środki czystości, płyn do naczyń itp. będziemy mieć na spółke, żeby taniej było ale ona poprostu to wszystko chowa....no dla mnie to trochę głupie.


Tak samo miała załatwić żelazko, ja czajnik. Przywiozłam, postawiłam, powiedziałam a ona dalej to samo, nalewa w garnek wodę i ją gotuję.
Nie sądziłam, że taka jest. Uczyłam się z nią w liceum ale widocznie byłam jej potrzebna aby pomagać z matmy i angielskiego bo zawsze miała z tego zagrożenie.
Teraz jak ma chłopaka to widocznie ma mnie w d.....


Ja to mam takiego pecha do koleżanek dlatego lepiej dogaduję się z facetami...

Właśnie trzeba z góry ustalić zasady. I nie ma się co krępować, że od początku pogorszą się relacje ze współlokatorką, bo suma sumarum wyjdzie to Wam na dobre...
Ja ostatnio mieszkałam na stancji, co było dla mnie koszmarem zarówno przez panią z którą mieszkałam jak i stan mieszkania... Nie mogłam narzekać, bo to było załatwiane po znajomości, koleżanka mamy itd... O tym można by książkę napisać:
Mieszkanie wyjęte z czasów PRLu. Junkers na wajhę do odpalania, ledwo kapiąca słuchawka od prysznica (po dniach namawiania w końcu zmieniona na nową - ktora leżała i się kurzyła od jakiegos czasu - szczyt luksusu dla właścicielki), ubikacja spłukiwana wiadrami (nowy kibelek w końcu kupiony stał parę m-cy w pokoju aż go zamontowano), zamiast zasłonki do prysznica - firana na metalowych szynach...kuchnia: brak piekarnika, tylko polowa kuchenka gazowa (a właściwie 2 palniki), okap z dykty, ŚMIECI W JEDNORAZÓWCE POWIESZONE NA KRANIE W ZLEWIE Odkurzacz PRLowski, 35-letni, tzn parówka... Ogólnie mieszkanie to jedno wielkie zbiorowisko tandetnych gadżetów powieszonych na ścianach i poupychanych gdzie tylko się da oraz kurzu Okazało się, że miałam dodatkowe lokatorki - w pokoju właścicielki było gniazdo os... Internet miałam kablem pociągnięty z pokoju obok przez...DZIURĘ W ŚCIANIE (powstałą samoczynnie, taka szczelina). O moim pokoju (jak wyglądał póki go sobie nie urządziłam), wlaścicielce, jej przyzwyczajeniach i historiach mogłabym napisać drugie tyle ale nie chcę zanudzać Ogólnie teraz wspominam to ze śmiechem, ale prawie po każdym weekendzie leciały mi łzy, że muszę tam wracać...

[gosiaczek6]

uuuuu hardcore w mieszkaniu

[TeaHouseMoon]

Napisane przez Deborah100

Kurczę Wy tu takie przepisy podajecie, aj ja to mam 2 lewe ręce w kuchni Umiem zrobić żurek i wyśmienite jajka pod każdą postacią. Heh Od zawsze wolałam pomagać Tacie niż patrzeć jak matka gotuje


lipciaa a co do mojej wspólokatorki to hmm.....mam nadzieje, że przesadzam i nie będzie kłopotu ale już kilka osób mówiło mi to co powoli się sprawdza
Dziewczyna wprowadziła się 1,5 tygodnia temu i nawet nie raczyła pozmywać łazienki i kuchni. Swoje garki postawiła na brudne szafki. Przyjechaliśmy w sobotę i musiałam z siostrą prawie całe mieszkanie sprzątać.
Nie jestem pedantką ale u mnie porządek musi być. Jak wprowadzą się to wezmę ją na rozmowe i ustalimy, kto w którym tygodniu będzie sprzątał. Oczywiście tylko to z czego razem korzystamy (kuchnia, łazienka, kibelek i przedpokój)


W sumie mieszkanie stało prawie 4 miesiące nieużywane i właścicielka powinna dywany wyprać i trochę też posprzątać no ale cóź różni są ludzi...


Myślałam też że środki czystości, płyn do naczyń itp. będziemy mieć na spółke, żeby taniej było ale ona poprostu to wszystko chowa....no dla mnie to trochę głupie.


Tak samo miała załatwić żelazko, ja czajnik. Przywiozłam, postawiłam, powiedziałam a ona dalej to samo, nalewa w garnek wodę i ją gotuję.
Nie sądziłam, że taka jest. Uczyłam się z nią w liceum ale widocznie byłam jej potrzebna aby pomagać z matmy i angielskiego bo zawsze miała z tego zagrożenie.
Teraz jak ma chłopaka to widocznie ma mnie w d.....


Ja to mam takiego pecha do koleżanek dlatego lepiej dogaduję się z facetami...

Współczuję i rozumiem, ze sprzątaniem miałam to samo , a na dodatek mieszkałam z trzema innymi dziewczynami. Kibel żółty, włosy w łazience wszędzie, kosz pełen podpasek. Szkoda gadać Ile można po kimś sprzątać? Rozumiem co jakiś czas, ale nie wciąż Nie wytrzymałam tam i się wyprowadziłam po pół roku. Potem miesiąc później przyjechałam jeszcze po parę rzeczy, bo zapomniałam, a kibelek jaki był, taki był Nie chcę myśleć jak wygląda dziś. Z wynoszeniem śmieci było istne piekło, nie można się było doprosić. Z pieniędzmi też był problem, jak kiedyś za coś zapłaciłam i miały mi oddać, to czekałam i chyba się nawet nie doczekałam, ale olałam to, nie jestem skąpcem za to one zawsze co do grosza chciały pieniędzy z powrotem Oczywiście bez problemu oddawałam, bo to rozumiem, szkoda że nie zawsze działało to w dwie strony. Nawet nie chcę wspominać, jak ukradły mi z szafki zapasowy papier toaletowy pod moją nieobecność Denerwowało mnie, że ciągle muszę go kupować, a dziewczyny miały duży problem z oddawaniem mi za niego, więc kupiłam swój na czarną godzinę, a one niech się same męczą bez niego No i nie było mnie kiedyś tydzień i się stało co się stało Wiele więcej mnie tam spotkało, niestety
Teraz już wiem, że mieszkanie z obcymi ludźmi to duże ryzyko

Amani Moje mieszkanie wyglądało identycznie, tyle że wynajmowałyśmy je. Odkurzacz parówka , na ścianach jakieś ceramiczne ozdoby w granatowe kwiaty i wiele innych. O meblach nie wspominam, ani o nieszczelnych oknach

[Amani]

Napisane przez TeaHouseMoon

Współczuję i rozumiem, ze sprzątaniem miałam to samo , a na dodatek mieszkałam z trzema innymi dziewczynami. Kibel żółty, włosy w łazience wszędzie, kosz pełen podpasek. Szkoda gadać Ile można po kimś sprzątać? Rozumiem co jakiś czas, ale nie wciąż Nie wytrzymałam tam i się wyprowadziłam po pół roku. Potem miesiąc później przyjechałam jeszcze po parę rzeczy, bo zapomniałam, a kibelek jaki był, taki był Nie chcę myśleć jak wygląda dziś. Z wynoszeniem śmieci było istne piekło, nie można się było doprosić. Z pieniędzmi też był problem, jak kiedyś za coś zapłaciłam i miały mi oddać, to czekałam i chyba się nawet nie doczekałam, ale olałam to, nie jestem skąpcem za to one zawsze co do grosza chciały pieniędzy z powrotem Oczywiście bez problemu oddawałam, bo to rozumiem, szkoda że nie zawsze działało to w dwie strony. Nawet nie chcę wspominać, jak ukradły mi z szafki zapasowy papier toaletowy pod moją nieobecność Denerwowało mnie, że ciągle muszę go kupować, a dziewczyny miały duży problem z oddawaniem mi za niego, więc kupiłam swój na czarną godzinę, a one niech się same męczą bez niego No i nie było mnie kiedyś tydzień i się stało co się stało Wiele więcej mnie tam spotkało, niestety
Teraz już wiem, że mieszkanie z obcymi ludźmi to duże ryzyko

Wspołczuję, czasem można sobie pozwolić na małe lenistwo sprzątaniowe, ale żyć tak, z takimi ludźmi co non stop nie obchodzi ich przede wszystkim BRUD (o bałaganie nie wspomne) to jest koszmar... Gratuluję, że wytrzymałaś nawet te pół roku! Uprowadzenie papieru toaletowego dobre!

Amani Moje mieszkanie wyglądało identycznie, tyle że wynajmowałyśmy je. Odkurzacz parówka , na ścianach jakieś ceramiczne ozdoby w granatowe kwiaty i wiele innych. O meblach nie wspominam, ani o nieszczelnych oknach

U mnie nie było ceramiki Ale jakieś hippisowskie nic-nie-przedstawiające rzeźby z drewna, świeczniki, korale, świeczuszki, półeczki z drewna i 5cm warstwą kurzu, pierdostojki, rameczki...dosłownie 5cm miejsca na ścianie nie było ciemno jak w norze (babka chodziła wieczorem z latarką po domu ) no po prostu serial komediowy...

[Deborah100]

Amani No faktycznie niezaciekawe warunki

Tak macie rację, odrazu musimy coś ustalić. Jak się obrazi no to trudno, wszystkim nie dogodzę.
Tylko troche jest mi przykro bo to my załatwiliśmy mieszkanie, ona nawet tyłka nie ruszyła a jej rodzice nie skontaktowali się z moimi.
Boję się tego, że to ja prędzej będe musiała się wyprowadzać... Jestem spokojna ale do czasu jak "wybuchnę" to będzie nieciekawie
Mam nadzieje, że poznam fajnych ludzi na roku i może z nimi coś wynajmę.


Hehe a z włosami to u mnie jest to samo, w łazience na podłodze, umywalce. Poprostu ochydne, ja to zawsze do kosza wyrzucam i po kłopocie.
No ale żeby papier kraść

Mama mówiła, że zapyta się właścicielki czy można zamek do drzwi wstawić. Myślę, że się zgodzi bo babka jest spoko. Właśnie Trochę obawiam się o swoje rzeczy tzn. komputer i głosniki bo nie znam jej chłopaka, w sumie jej też już nie znam.

Ostatnio wychodziłyśmy z siostrą zobaczyć okolicę, drzwi od pokoju koleżanki były otwarte i siedział jej facet, do nas kompletnie nic nie powiedział; ani " cześć" a już tym bardziej " dzień dobry"
Nie wiem może mam staroświeckie podejście ale wydaje mi się, że wychowanie nakazuje aby przywitać się.

[DobraDusza88]

Dziewczyny jak tak piszecie to boję się coraz bardziej na kogo trafię w akademiku... A że ja troszkę nerwowa jestem, to sobie pewnie nie pozwolę i będziemy mogły się nie polubić... Coż- taka moja natura, że jak mi się coś nie podoba to od razu o tym mówię. Może to niedobrze, ale nie zmienię tego... A Wasze historie jednym słowem mnie przerażają...

[Amani]

Napisane przez DobraDusza88

Dziewczyny jak tak piszecie to boję się coraz bardziej na kogo trafię w akademiku... A że ja troszkę nerwowa jestem, to sobie pewnie nie pozwolę i będziemy mogły się nie polubić... Coż- taka moja natura, że jak mi się coś nie podoba to od razu o tym mówię. Może to niedobrze, ale nie zmienię tego... A Wasze historie jednym słowem mnie przerażają...

Nie martw się na zapas W akademiku osoby z pierwszego roku też nie wiedzą jak się zachowywać, jakie zasady panują ogólnie i jest większe prawdopodobieństwo, że się dogadacie Ja miałam ekstremalną sytuację, ale przynajmniej teraz się nie boję, że będzie gorzej (bo gorzej już chyba być nie może ). A w ostateczności możesz zawsze się zamienić na pokoje z kimś Słyszałam, że to powszechne zjawisko na początku roku

[lele]

Napisane przez gosiaczek6

a gdzie sie wyprowadzasz??

do torunia. ja zalatwilam mieszkanie i dobrala sobie dwie dziewcyzny z jedna chodzilam do gimnazjum i nie mialysmy kontaktu przez 3 lata ( nie oliczac kilku spotkan na ulicy) oraz z jedna z dziewczyn, z ktora bede oficjalnie dzielila pokoj poznana przez ogloszenie, ze szukam wspollokatorki. w sumie oficjalnie ebde mieszkac w tym mieszkaniu, bo Tz dwa pietra nizej, wiec pewnie tam bede czesciej..

Napisane przez ewanka1989

oj ja podobnie. U siebie mam swój duuuży pokój, a w Krakowie będę dzielić mały pokoik z dziewczyną, której nie znam... I tutaj gotuje mi babcia, a tam sama sobie będę musiała gotować i wszystko inne robić. Istna szkoła życia I w sumie trzeba się będzie przestawić na tryb - nauki - a to będzie trudne po prawie półrocznych wakacjach

na ja wlasnie tez mam wlasny duzy pokoj, samochod ( ktory sprzedaje bo na studiach bedzie mi zbedny skoro na wydzial mam 3 minuty, a do tz dwa pietra). ze bede gotowac sama to sie ciesze, bo lubie no i przy tym ile jem, to sie nie namecze.. no i Tz dobrze pichci wiec bedziemy sie wymieniac

Amani kobieta jak z horroru, wlasnie w toruniu tez takie mieszkania ogladalam i jeszcze ludzie podwyzszali ceny, bo "studenci siedza w domu i chca aby dom zima ogrzewac"

[gosiaczek6]

ooo ja znam bardzo dobrze torun..gdzie to mieszkanko masz??