Panny Młode 2008 cz.IV

[daget]

A co tu takie pustki??? Cos widze, ze nas coraz mniej zostaje. Wszystkie zabiegane, zapracowane, nic sie tu nie dzieje... Tylko jakies znikome informacje splywaja .... Rozumiem swiezo poslubione, probuja sie urealnic kolejny wysyp PM w sobote wiec pewnie te biegaja zestresowane ... A reszta????
phi skoro tak to idem spac.....

[agunia82]

Ja jestem jeszcze Ale jutro albo pojutrze się ulatniam, okazało się, że znalazła się kasa na podróż poślubną, i jedziemy nad morze najpierw zrobić plener, a potem ja z mężusiem zostajemy sami i wypoczywamy

[sunik1]

Hello to znowu ja.

Ja w odróznieniu od Agunii nie patrzyłam mojemu męzowi w oczy jak mówiłam przysięgę, bo bym na pewno się poryczała, a widziałam,że jak on mówił był zdenerwowany, więc przysięgę składaliśmy do księdza

Teraz opiszę moje zabawy weselne. Były w sam raz nie ordynarne. Były to miedzy innymi:
1.
taniec panów, muzyka zmieniała się i panowie tańczyli w parach my para młoda jako jury. Panowie mieli za zadanie jak najzabawniej zatańczyć, smiechu było naprawdę dużo.
2.
Test zgodności. Młodzi siadają plecami do siebie dostają 3 takie same kartki: on, ona, razem. Prowadzący zabawę w tym przypadku chłopak z orkiestry czyta pytania. np.Kto trzyma pilota? My podnosiliśmy odpowiednie kartki do góry. Pomyliliśmy się tylko raz.
3.
Telegram od kolegów kawalerów z hiszpanii. W internecie można znaleść, ale przytoczę kawałek>
Dzień dobry drogi Kamilu
Bongiorno Kamillo frajeri

bardzo nas cieszy
Kontato schizofrenio

że się ożeniłeś
Liberta kaput

w tym uroczystym dla Ciebie dniu
Akademio kabaretto

życzymy Ci wiele radości i szczęścia
La dyscyplina dyktatore

pojąłeś piękną żonę
Paloma maszkarone

po weselu rozpoczniesz normalne życie
Katorga, galera, patoga

wasz związek będzie pełen miłości
Finito amore...

4.
Zabawa z pończochą. Wybierane są 4-5 par. Pan siada na krześle, a Pani z tyłu stoi za Panem. Pan zakłada na głowę pończochę, leci muzyka, Każda para po kolei:Pani łapie za koniec pończochy kręci nią i podnosi do góry w rezultacie ją zdejmuje. Może czasami bawiłyście się w taką zabawę. Normalnie ze śmiechu można sie posikać Wygrywa Pan którego mina była najśmieszniejsza podczas ściągania pończochy.
5.
Zabawa z krzesełkami z udziałem Pań.
Stoi więcej krzesełek o jedno niż jest pań. Orkiestra gra, panie tańczą wokół krzesełek. Muzyka stop i zadanie do wykonania np założyć męskie buty, ostatnia która założy męskie buty lub ich nie załozy odpada, jedno krzesełko odstawione, potem męska koszula ( i tutaj Panowie mieli rozpięte spodnie bo mysleli że spodnie tez będą musieli zdjąć, ale nie było takiego zadania) potem miały Panie wypić kieliszek wódki, zjeść banana a na koniec przynieść papier toaletowy.

Może opisałam te zabawy tak nie za bardzo, ale każda z Was pewnie była na weselu nie raz i wie o co chodzi

[agunia82]

A to tak w między czasie pochwalę się jakie miałam pazurki na ślub zrobione, przy okazji obrączka

[dzasta110]

widzę, że nasz wątek "umiera śmiercią naturalną" szkoda a może zrobimy jakąś reanimację

sunik1 znam wszystkie te zabawy, które opisałaś

ja oczywiście bez Męża ale z laptopem

aguniu paznokietki ładniejsze niż te pierwsze

[agunia82]

Napisane przez dzasta110

aguniu paznokietki ładniejsze niż te pierwsze

a to dzięki Wam Byłam mądrzejsza i wiedziałam na co zwrócić uwagę i dopilnowałam wszystkiego! (chyba)

[Kakusia]

Napisane przez sunik1

Hello to znowu ja.

Ja w odróznieniu od Agunii nie patrzyłam mojemu męzowi w oczy jak mówiłam przysięgę, bo bym na pewno się poryczała, a widziałam,że jak on mówił był zdenerwowany, więc przysięgę składaliśmy do księdza

Teraz opiszę moje zabawy weselne. Były w sam raz nie ordynarne. Były to miedzy innymi:
1.
taniec panów, muzyka zmieniała się i panowie tańczyli w parach my para młoda jako jury. Panowie mieli za zadanie jak najzabawniej zatańczyć, smiechu było naprawdę dużo.
2.
Test zgodności. Młodzi siadają plecami do siebie dostają 3 takie same kartki: on, ona, razem. Prowadzący zabawę w tym przypadku chłopak z orkiestry czyta pytania. np.Kto trzyma pilota? My podnosiliśmy odpowiednie kartki do góry. Pomyliliśmy się tylko raz.
3.
Telegram od kolegów kawalerów z hiszpanii. W internecie można znaleść, ale przytoczę kawałek>
Dzień dobry drogi Kamilu
Bongiorno Kamillo frajeri

bardzo nas cieszy
Kontato schizofrenio

że się ożeniłeś
Liberta kaput

w tym uroczystym dla Ciebie dniu
Akademio kabaretto

życzymy Ci wiele radości i szczęścia
La dyscyplina dyktatore

pojąłeś piękną żonę
Paloma maszkarone

po weselu rozpoczniesz normalne życie
Katorga, galera, patoga

wasz związek będzie pełen miłości
Finito amore...

4.
Zabawa z pończochą. Wybierane są 4-5 par. Pan siada na krześle, a Pani z tyłu stoi za Panem. Pan zakłada na głowę pończochę, leci muzyka, Każda para po kolei:Pani łapie za koniec pończochy kręci nią i podnosi do góry w rezultacie ją zdejmuje. Może czasami bawiłyście się w taką zabawę. Normalnie ze śmiechu można sie posikać Wygrywa Pan którego mina była najśmieszniejsza podczas ściągania pończochy.
5.
Zabawa z krzesełkami z udziałem Pań.
Stoi więcej krzesełek o jedno niż jest pań. Orkiestra gra, panie tańczą wokół krzesełek. Muzyka stop i zadanie do wykonania np założyć męskie buty, ostatnia która założy męskie buty lub ich nie załozy odpada, jedno krzesełko odstawione, potem męska koszula ( i tutaj Panowie mieli rozpięte spodnie bo mysleli że spodnie tez będą musieli zdjąć, ale nie było takiego zadania) potem miały Panie wypić kieliszek wódki, zjeść banana a na koniec przynieść papier toaletowy.

Może opisałam te zabawy tak nie za bardzo, ale każda z Was pewnie była na weselu nie raz i wie o co chodzi

Wlasnie jestem na etapie wyboru zabaw na wesele

[daget]

Super Agus ze sobie wyskoczycie na urlopik... i sesja nad morzem miodzio ...

Umieranie watku smiercia naturalna???? ... uuu to straszne...

U nas na weselu rowniez byl ten list..... Mielismy rowniez pajacyka, z tego co pamietam Dzasti tez go miala, ponad to standardowe poznawanie swojej polowy po kolanku lub nosku ...
Jak rowniez zabawa w kolku - w jednym kolku panie, w drugim panowie, dwa okrazenia typowo zapoznawcze a za trzecim razem wyscig kto szybciej sciagnie pantofelek. Ci panowie ktorym sie udalo zostali ogloszeni najwiekszymi pantoflarzami na weselu.

[sunik1]

Daget nie słyszałam o takiej zabawie, największy pantoflarz wesela , ale w każdym regionie są różne zabawy

[dzasta110]

Napisane przez daget

U nas na weselu rowniez byl ten list..... Mielismy rowniez pajacyka, z tego co pamietam Dzasti tez go miala, ponad to standardowe poznawanie swojej polowy po kolanku lub nosku ...
Jak rowniez zabawa w kolku - w jednym kolku panie, w drugim panowie, dwa okrazenia typowo zapoznawcze a za trzecim razem wyscig kto szybciej sciagnie pantofelek. Ci panowie ktorym sie udalo zostali ogloszeni najwiekszymi pantoflarzami na weselu.

u nas było tak (niech sobie przypomnę):
1. odkupienie pary młodej
2. odkupienie butów
3. rzucanie welonem i krawatem
4. zabawa dla nowej pary młodej
5. zbawa dla panów: podobnie jak u Was, czyli kilku panów o jedno mniej krzesło i przynoszenie fantów - kamień, owoc,..., kucharka
6. to samo co wyżej tylko dla pań - buty męskie, liść, kamizelka, spodnie męskie
7. karzełek
8. zbieranie na przysłowiowy wózek
9. przekazanie zebranych pieniążków temu kto zebrał więcej w formie piosenki
w trakcie wesela oczywiście śpiewane zabawy: czyli "kto się urodził w...", jakaś tam piosenka, że młody musiał całować młodą w rózne miejsca, piosenka "Rudy się żeni" ze zmianą na imię młodego, biesiada przy stołach, nauka tańca-Kaczuchy, Zorba i Kankan
i to chyba wszystko, chociaż wcale się bym nie zdziwiła gdybym o czymś zapomniała

[malutka_24]

Mój kochany mąż podłączył mi laptopa do neta, żebym mogła sobie was poczytać

Napisane przez Milibili

Jestem

Zgodnie z obietnicą melduje się po powroce z Zakopanego

widzę, że wypad udany

Napisane przez m.a.r.t.a

Ja też miałam pończochy z Gatty i przez całe wesele w ogóle zapomniałam o ich istnieniu, a jaka wygoda w toalecie jak się siusku chciało . Wystarczy dobrac odpowiedni rozmiar, denko i porządnie naciągnąć je na noge, a silikonowe paski będę się trzymały idealnie przez cały dzień!

ja też miałam z gatty, nie zjechały mi ani o milimetr i rzeczywiście przy pończochach wygoda jest przy siusianiu

Napisane przez monai

Cześć Kochane Malutka pyszne grzybki na jajecznicy

Napisane przez agunia82

Cześć moje drogie, udało mi się na chwilkę na komputerek zajrzeć. Dzisiaj będzie relacja bardzo króciutka, bo zaraz mnie będzie mężuś z komputerka zganiał Trochę dzisiaj jeszcze mamy spraw do załatwienia.

świetna relacja

Napisane przez agunia82

Dziewczyny jeszcze mam pytanie, powiedzcie mi jak rozwiązałyście sprawę prania sukni? Oddawałyście do pralni, czy może same jakoś sobie dawałyście radę? Bo teraz słyszę, że ponoć każą przed oddaniem do pralni poodpruwać wszelkie koraliki itp, a u mnie jest tego tyle, że pół dnia bym odpruwała, a potem drugie pół przyszywała, a i tak nie wiem czy bym dobrze przyszyła. I mam dylemat co zrobić

ja na szczęście miałam o tyle dobrze, że swoją sukienkę oddawałam do salonu i nie musiałam się martwić o czyszczenie Panie sprawdził tylko czy nie jest gdzieś uszkodzona albo przypalona

Napisane przez sunik1

Hello.
Opisujecie swoje wesela to i ja sie podzielę...

Nooooooooo to się rozpisałam, ciekawe której się to będzie chciało czytać od początku do końca

jeszcze raz gratuluję
i bez problemu dotarłam do końca relacji

Napisane przez agunia82

A to tak w między czasie pochwalę się jakie miałam pazurki na ślub zrobione, przy okazji obrączka

ślicznie

daget
wysłałam ci zaproszenie na n-k

widziałam zdjęcia naszej Kasieńki - bosko wyglądała

a teraz zmykam spać
Dobranoc

[gosia1007]

Cześć laski!
Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie. Trzy tygodnie mnie nie było.
Wypoczynek czyli podroż poślubna przydały się nam jak nie wiem co Wybyczyliśmy się za wszystkie czasy, tylko szkoda było wracać do burej i deszczowej Polski zawsze mam problemy z przestawieniem się na jesień i zimę, wszystko mnie wtedy boli i w ogóle nic mi się nie chce.
Wracając do podróży poślubnej to było lux, chociaż Tunezja sama w sobie mnie nie zachwyciła i raczej tam nie wrócę.
Teraz bieganiny ciąg dalszy. Wczoraj mąż zrobił odbiór mieszkania i od dzisiaj ruszają prace Całe popołudnie spędziłam wczoraj w sklepach a armaturą łazienkową a później jeszcze cały wieczór przed monitorem ale są efekty kibelek, wanna i reszta wybrane, dzisiaj jedziemy zamówić Kurcze tak się cieszę chociaż jeszcze tyle decyzji do podjęcia przede mną.
Spadam wypić kawkę i troche poplotkować.

[toverek83]

/4/

[katarzinka]

Napisane przez agunia82

Mam w końcu wolną chwilkę, mogę zdać relację bardziej szczegółową






Podchodzimy do ołtarza, tato przekazuje moją rękę panu młodemu, on prowadzi mnie na moje miejsce. Klękamy, stres powolutku zaczyna mijać. Jesteśmy już na miejscu, msza już się rozpoczęła, już nic strasznego nie powinno się zdarzyć. Przychodzi czas homilii, my trzymamy się za ręcę, ksiądz wygłasza piękne kazanie. W pewnym momencie spogląda na nas i mówi „teraz pięknie trzymacie się za ręce, obyście przez całe życie tak się za dłonie trzymali”. Czuję, że mam oczy wilgotne ze wzruszenia, cały stres i napięcie minęło, byliśmy już tylko my.
Nadchodzi moment przysięgi, podchodzimy do księdza, stajemy twarzą do siebie, patrzymy sobie w oczy. Dla mnie zniknęło wszystko na około, byliśmy tylko ja, mój skarb i ksiądz. Wymawiając przysięgę cały czas patrzymy w sobie oczy. Później mąż mi powiedział, że przy wypowiadaniu przeze mnie przysięgi skupiał się na tym, żeby się nie poryczeć, tak był wzruszony. Zakładanie obrączek bez wpadek. Tylko potem świadek nam się przyznał, że w kancelarii nie zauważył, że ksiądz zabrał obrączki z pudełeczka. W momencie kiedy ksiądz zaczął wygłaszać regułkę przy święceniu obrączek, to on sięgnął do kieszeni po to pudełko, bo był pewien, że on ma je podać (nie zauważył, że ma je już kościelny). Otwiera pudełko, patrzy- puste, i już stres co jest grane.



Nooooooooo to się rozpisałam, ciekawe której się to będzie chciało czytać od początku do końca

super relacja - przeczytałam od poczatku do końca , wszystkie czytam dzielnie

Napisane przez dzasta110

widzę, że nasz wątek "umiera śmiercią naturalną" szkoda a może zrobimy jakąś reanimację



aguniu paznokietki ładniejsze niż te pierwsze

wątek chyba rzeczywiście umiera i do tego mojego ślubu to zostanę sama na nim
a liczyłam na Wasze wsparcie i całą masę bezcennych rad bo Wy już macie to za sobą
no ale ktoś musi być ostatni w tym zacnym gronie i padło, że chyba póki co ja

[agunia82]

Witam serdecznie z rana Mąż się prysznicuje to ja od razu hop na wizaż

Wątek powoli zamiera, ale dziewczynki chyba mu nie damy umrzeć całkiem, cio? Jak wrócę znad morza to znowu tu zacznę porządnie spamować, a co!

[biedronka19876]

Napisane przez agunia82

Cześć moje drogie, udało mi się na chwilkę na komputerek zajrzeć. Dzisiaj będzie relacja bardzo króciutka, bo zaraz mnie będzie mężuś z komputerka zganiał Trochę dzisiaj jeszcze mamy spraw do załatwienia.

Króciutko to powiem tak, aż do wyjazdu do kościoła mega stres i mega bieganina, mało co się nie spóźniliśmy na własny ślub przez moją siostrę- świadkową. Nerwy okropne, aż do momentu kiedy w końcu mój tato zaczął prowadzić mnie do ołtarza, co również nie obyło się bez przygód, ale o tym później
Kiedy już uklęknęliśmy przed ołtarzem, cały stres odszedł, przynajmniej u mnie, bo mąż jeszcze się troszkę stresował Przepiękna homilia, jaką ksiądz nam wygłosił, całkowicie już rozproszyła jakikolwiek stres. Przysięga- najpiękniejszy moment, wygłoszona pewnie, patrząc sobie w oczy. Dopiero wczoraj mąż mi się przyznał, że mało się nie popłakał kiedy ja składałam przysięgę. A ja się uśmiechałam i czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie.
Wesele udane i to bardzo, na sali byłam już calkowicie wyluzowana. Chciało mi się tańczyć, śpiewać, bawić i krzyczeć ze szczęścia. Zabawa była super, orkiestra spisała się na medal, wszyscy wesele sobie bardzo chwalili. A tylu miłych słów już dawno nie słyszałam.
Dziewczynki wybaczcie że tak w skrócie, obiecuję, że jak tylko znajdę chwilkę opiszę co i jak w szczegółach.
Tym, które ten dzień mają przed sobą, napiszę tylko jedno- pogodą się zupełnie nie przejmujcie, u mnie było zimno jak nie wiem, a i tak przy wejściu do kościoła zrzuciłam z siebie futerko bo było mi strasznie gorąco, dopiero w ostatnich 10 min w kościele poczułam zimno. Jak wyszliśmy z kościoła to padało dość mocno, a mi to nic a nic nie przeszkadzało, zobaczycie, że i u Was tak będzie.

Buziaczki skarbeńki

edit: Zdjęcia pokażę jak tylko jakieś dostane, a będzie ich na pewno sporo, bo było 2 fotografów z profesjonalnym sprzętem i dużo więcej amatorów a błyski fleszy były widoczne non stop Sama jestem ciekawa wyników

Piękna relacja

Napisane przez sunik1

Hello.
Opisujecie swoje wesela to i ja sie podzielę...
W czwartek 21 sierpnia po obiedzie poszłam na opalanie natryskowe, bardzo fajna rzecz. Jedynie co ta opalenizna musiała się wchłonąć i jak przyszłam do domu włączyłam wiatrak żebym szybciej wyschła. Po 4 godzinach wzięłam prysznic według wskazań Pani która "pryskała mnie ta opalenizną" Efekt widoczny od razu i utrzymuje się do 2 tygodni.
W piatek - pazury. Ucierpiały bardzo moje skórki, ale paznokcie wyszły nieźle, nie powiem,że rewelacyjnie. Łososiowe i na kciuku i serecznym białe kwiatuszki namalowane i złote dzeciki wtopione.
Noc przed weselem nie mogłam wcale spać, jak również mój obecny mąż.

W sobotę rano szybko na 8.30 do fryzjera. Siedziałam conajmniej 2 godziny, ale byłam bardzo zadowolona z fryzury. O 12 kosmetyczka, zrobiła mi makijaż jakoś się nazywa kryjący czy coś- bardzo ładny zresztą. Też popudrowała mojego męża i starszego żeby sie nie świecili na zdjęciach.
Przyjazd do domu, ubiór w sukienkę noi zaraz przyjechał kamerzysta. Pojechaliśmy odebrać wiązanki i do ubrania samochodu i poszliśmy do parku robić zdjęcia, potem pod zamek.
Nie wiadomo kiedy było już po 17 i trzeba było się spieszyć na błogosławieństwo. Śłub był o 18. Jak wchodziliśmy do kościoła i usłyszałam marsza weselnego to łzy stanęły mi w oczach, ale nie popłakałam się. Podczas przysięgi też wszystko ok było. Potem zyczenia i mniej więcej pod salą byliśmy o 19,30.
Najlepsze było to że kelnerki przed lokalem stały z chlebem i pytają gdzie nasze mamy, a mamy jechały za nami i się spóźniły.
Na 1 taniec tańczyliśmy walca angielskiego, chodziliśmy na lekcje i uczyliśmy się układu. Mieliśmy bardzo śmieszne zabawy oczepinowe, może napiszę o nich później. Nie mieliśmy czasu nic zjeść, bo co chwila ktoś nas wołał. Ogólnie goście byli zadowoleni z wesela, które trwało przez noc.
Orkiestra też bardzo fajna, grała dla wszystkich.
Wesele było organizowanane w zajeździe. Dobre było to,że nic nas nie obchodziło, jedynie wódka, napoje i produkty na wiejski stół. Oczywiście jedzenie które zostało zabraliśmy do domu i w niedziele były poprawiny u mnie na podwórku.

Relacja super

[madziczek]

dzień dobry,
rzeczywiście wątek umiera - szkoda
miejmy nadzieję, że to tylko chwilowa sytuacja, bo dziwnie jak przez cały dzień pojawia się tylko 4-5 postów.

Agunia super to wszystko opisałaś. Wszystko pięknie godzinowo dopracowane.
Ja nawet nie pamietam o której od fryzjera wyszłam :/

A masz moze jakieś zdjęcie jak wyglądaliście?

edit: sunik1 Ładnie opisałas swój wielki dzień.
Zabawy ciekawe. U nas też były pytania "on-ja-ona", i czytano list od przyjaciół z Włoch do mojego męża.

[agunia82]

Napisane przez madziczek

A masz moze jakieś zdjęcie jak wyglądaliście?

nie mam jeszcze Będę dzisiaj męczyć brata żeby chociaż kilka fotek mi podesłał

[wiiniii]

agunia82 i sunik1

super relacja , gratuluje udanego weselicha
trzymajcie kciuki za nas

[daget]

Witajcie dziewuszki.... ja dzis zrobilam mala wizualizacje zdjeciowa w pracy ... po co sie przemeczac.... Wiec pomeczylam troszke wspolpracownikow swoimi zdjeciami hihihi, ale nawet sie im podobaly

Katarzinko ja tu bede zagladywac

[madziczek]

No to czekamy
Ja na pierwsze zdjęcia też trochę czekałam i szybciej dostaliśmy zdjecia podglądowe od naszych fotografów niż od rodziny a myślam, że będzie odwrotnie


My urlop mamy w październiku ale zupełnie nie mam pomysłu gdzie moglibyśmy pojechać Może macie jakieś propozycje w przystępnej cenie?

edit: Wiiniii - zapowadają na weekend ładną pogodę, więc ten niezalezny od nas problem bedziecie mieli z głowy, a wszystko inne musi być idealne - nie ma innej opcji

[Milibili]

Ja Wam dam uśmiercać w myślach nasz wątek

Zobaczycie jak to bedzie gdy bede miala w koncu internet w domu bo w pracy to same rozumiecie, ze za bardzo udzielac sie nie moge

Agunia czekamy na fotki to jest to co tygryski lubią najbardziej....

Ciekawe co tam u Naszych weekedowych mężatek

Pochwalę się, że kupiłam mężowi prezent na miesięcznice Tylko nie śmiać się... Książka o tytule "Mosty - trzy tysiące lat zmagań z naturą" Moje kochanie lubi techniczne tematy a jak sa jeszcze okraszone sensacja w stylu, że dany architekt zrobil przy budowie przekret bo cos tam to juz napewno mu sie spodoba... Myślę teraz nad wpisaniem jakiejś dedykacji, może jakąś metafora "mostowa"

A tak pozatym to czuję się kiepsko... Coś mnie łapie. W dodatku wczoraj byłam u dentysty, jestem dużo lżejsza w portfelu ale 2 ząbki zrobione tak, że nikt by nie pomyślał, że są zaplombowane ja sama nie moge uwierzyć w to jak wyglądają... ale dłuuuuga droga jeszcze przedemną

[dzasta110]

Hej Kiedy ta pogoda się poprawi, bo samopoczucie pomału takie jak pogoda ja chcę słońca

gosiu witamy z ciepluśkiego kraju mówisz, że Tunezja Cię nie zachwyciła szkoda, ale mam nadzieję, ze cała reszta była idealna

mili jeśli Twój Mąż lubi takie książki to na pewno prezent się mu spodaba

[madziczek]

Hej Mili

ja też piszę z pracy i jak tylko zaczynam się udzielać, czytać, ogladać to kończy się tym, że zostaje dłużej w pracy, bo muszę skończyć to co miałam na dany dzień zaplanowane.
Marzy mi się laptopik (czekam na niego już ok 5 lat) i chyba stoczę ciezką bitwę z mężem o niego bo on zapatruje się już na nowy aparacik
A na razie to męża komputer się popsuł i jesteśmy odcieci od świata a temu mojemu leniuchowi nie chce sie systemu przeinstalować (fakt że nie jest to łatwe bo system czegoś tam nie widzi).

Wiecie - jakoś nie wyobrażam sobie jak to miałoby być jak każda z nas zajmie sie swoimi małżenskimi obowiazkami i nie będzie już tu zaglądać.
Nie możemy do tego dopuścić ... w gruncie rzeczy mogłybyśmy sie już zacząć przygotowywać do pierwszych rocznic ślubu

[m.a.r.t.a]

Witam Was mordki!

Dziś nam mija równo miesiąc od naszego wspaniałego ślubu , a wczesnym rankiem dostałam na to konto soczystego buziaka



Dziewczyny dziś pierwszy dzień kalendarzowej jesieni .

[dzasta110]

Napisane przez madziczek

Marzy mi się laptopik (czekam na niego już ok 5 lat) i chyba stoczę ciezką bitwę z mężem o niego bo on zapatruje się już na nowy aparacik

Wiecie - jakoś nie wyobrażam sobie jak to miałoby być jak każda z nas zajmie sie swoimi małżenskimi obowiazkami i nie będzie już tu zaglądać.
Nie możemy do tego dopuścić ... w gruncie rzeczy mogłybyśmy sie już zacząć przygotowywać do pierwszych rocznic ślubu

teraz laptopy już nie są w takich cenach jak kiedyś, a jak jeszcze się trafi fajna promocja to w ogóle, więc staraj się staraj przekonać Mężulka
ja też sobie nie wyobrażam jak zrobi się tu całkiem cicho i pusto

Napisane przez m.a.r.t.a

Dziś nam mija równo miesiąc od naszego wspaniałego ślubu , a wczesnym rankiem dostałam na to konto soczystego buziaka

ja o buziaku mogę sobie pomarzyć bo Mąż w pracy bardzo daleko może jakąś kolacje na weekend przygotuje, albo wypasiony obiadek

[gosia1007]

Napisane przez dzasta110

gosiu witamy z ciepluśkiego kraju mówisz, że Tunezja Cię nie zachwyciła szkoda, ale mam nadzieję, ze cała reszta była idealna

Była była

Napisane przez m.a.r.t.a

Dziewczyny dziś pierwszy dzień kalendarzowej jesieni .

Niestety da się to zauważyć

[sanetka]

my o laptopie tez myslimy ale w odleglej przyszlosci.
za to juz w glowie wydalismy pieniadze od gosci (ktorych jeszcze nie mamy )w planach: telewizor lcd, blender, aparat cyfrowy, maszynka do strzyzenia i dla TZa cos do warsztatu (ale sam jeszcze nie wie co)

wydamy gotowka zeby nie splacac kredytu ale przez zime odlozymy te pieniadze. beda na budowe na wiosne

odbieramy dzis klucze od sali, i do zespolu idziemy.
a od jutra sie zacznie...fryzjer, paznokcie, ostatnie zakupy.

gdzie mozna kupic fontanny do tortów?

[LilStar]

Hej

co to za gadanko o śmierci wątku?
1 dzionek mnie nie ma a każdej po kolei trzepanko zestawem by się przydało
przyznać sięKtóa tęskniła?

też teraz jak jestem w pracy to nie mam jak a o gg to mogę pomarzyć niestety

miłego dzionka Misiaki

[monai]

Hejka

AgataR no super, że wróciłaś, oglądałam Twoje fociaki na nk - chyba się nawet trochę przy nich opaliłam bajkowo...

agunia82 gratulacje, zauważyłam, że jak się czyta wypowiedzi naszych już mężatek to czuć w nich taką radość u wszystkich i szczęście faaajnie...
-co do sukni, to ja nie wiem jeszcze co zrobić ze swoją, ale chyba zdecyduję się na podpranie dołu sukni - uświniłam na plenerze. Prałam już ją w pralni chemicznej przed ślubem, mimo masy kryształków, koralików, cekinek i koronek - nic nie ucierpiało na szczęście... chociaż miałam cykora jak się doczytałam w domu na świstku z pralni który mama podpisała, że pan sobie dopisał lekką rąsią - nie uprzedziwszy nas "kryształki mogą ulec zniszczeniu" wrr... prałam w takiej zwyczajnej pralni, suknia była świeżutka i czyściutka, a teraz to mi rybka ;p Słyszałam o przypadkach niszczenia sukni w pralni - także tych salonowych, zwłaszcza na suknie z tiulem trzeba uważać.
-co do relacji - bardzo faajnie się ją czytało to piękny dzień Aguś
-paznokcie wyszły o niebo lepiej, bardzo mi się podobały
-udanej podróży poślubnej! super Wam sesja nad moooorzem...

sunik1 kolejne wspomnienia, super relacja

Napisane przez gosia1007

Cześć laski!
Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie. Trzy tygodnie mnie nie było.
Wypoczynek czyli podroż poślubna przydały się nam jak nie wiem co Wybyczyliśmy się za wszystkie czasy, tylko szkoda było wracać do burej i deszczowej Polski zawsze mam problemy z przestawieniem się na jesień i zimę, wszystko mnie wtedy boli i w ogóle nic mi się nie chce.
Wracając do podróży poślubnej to było lux, chociaż Tunezja sama w sobie mnie nie zachwyciła i raczej tam nie wrócę.
Teraz bieganiny ciąg dalszy. Wczoraj mąż zrobił odbiór mieszkania i od dzisiaj ruszają prace Całe popołudnie spędziłam wczoraj w sklepach a armaturą łazienkową a później jeszcze cały wieczór przed monitorem ale są efekty kibelek, wanna i reszta wybrane, dzisiaj jedziemy zamówić Kurcze tak się cieszę chociaż jeszcze tyle decyzji do podjęcia przede mną.
Spadam wypić kawkę i troche poplotkować.

witaj, trzy tygodnie to prawie miesiąc miodowy faaajnie Wam, w taką pogodę tez bym pojechała do ciepłych powodzenia przy wykańczaniu mieszkania

Napisane przez toverek83

/4/

katarzinka jakby co to ja zostaję na pewno sama nie zostaniesz

Milibili fajne ma zainteresowania ten Twój mąż i az prosii się ojakąś metaforkę mostową w dedykacji odpędzam choróbsko
daget Ty szpryciaro, z tym pokazem zdjęć nieźle zakombinowałaś hihihi

Napisane przez m.a.r.t.a

Witam Was mordki!

Dziś nam mija równo miesiąc od naszego wspaniałego ślubu , a wczesnym rankiem dostałam na to konto soczystego buziaka



Dziewczyny dziś pierwszy dzień kalendarzowej jesieni .

gratulacje
jesieni.... hm ciekawe jakiej pogody można się spodziewać jesienią


proszę nie pisać o śmierci wątku jak tylko się ustabilizują nasze świeżynki, wyjadą, wrócą, nacieszą mężusiem na pewno znowu zrobi się tutaj gwarliwie ja w każdym razie zaglądam często