Chora kotka.. [AGRESJA, WYMIOTY, ZAKŁACZENIE?, PODWYŻSZONY ASPAT]

[Ive_85]

Dziewczyny help. Nie wiem co mam zrobić. Może któraś miała do czynienia z takimi objawami i nam coś poradzi.
Kicia, 2 lata, wysterylizowana. Zaczeło się od braku kupy (ok 6 dni), już jej się zdarzało-przechodziło po paście lub parafinie. Tym razem doszedł atak agresji (TŻ zamknął ją w kuchni i bał się wejść) przeszło jej, ale naprawdę go przeraziła. We czwartek wieczorem zaczeła wymiotować-głównie kłakami. W piątek od rana wymiotowała już samą wodą-nie jadła i nie piła. Pod wieczór jej przeszło, ale widać, że coś ją boli. Dziś rano znowu zwymiotowała wodą i poszliśmy do weta. I tu niespodzianka-kicia ma puste jelita (6 dni bez kupy, do czwartku jadła normalnie). Wet dał jej antybiotyk i zrobił wlew podskóny i rozłożył ręce. Rezultat jest taki, że ona cierpi (głównie śpi), ja jestem pogryziona (nawodniona poczuła się lepiej i zaczeła się rzucać po gabinecie) i nadal nie wiem co jej jest.. Wykluczyliśmy zatwardzenie i zatrucie (chyba, że mięsem, ale nim nie wymiotowała). Teraz zjadła trochę gotowanej ryby (jej przysmak) i wydaje mi się, że ma problemy z przełykaniem. Mamy przyjść pobrać krew. Co jeszcze powinnam zrobić? Weterynarz też człowiek i mógł coś przegapić..

[loss_lauri]

radziłabym skonsultować sie z innym lekarzem. agresja spowodowana jest bólem, wg mnie (zaznaczam, że nie jestem weterynarzem) objawy podobne są jak przy zatruciu ale skoro wet to wykluczył to już sama nie wiem. najlepiej pójść z nia do innego lekarza.

[motley]

ja również radziłabym skonsultować się z innym lekarzem, mieszkasz w Warszawie więc masz łatwy dostęp do wielu specjalistów, chociażby do dr Sumińskiej - ja do niej jeździłam ze swoimi kotami z Łodzi i zawsze leczenie i rady były skuteczne.

[loss_lauri]

ooo - ja słucham jej radiowych audycji, bardzo mądra kobieta. jakie ma podejście do kocich pacjentów? a jak cena usług, motley? przepraszam, za takie pytania nie na temat.

[Ive_85]

To wcale nie takie proste-konsultacja z innym wetem. Myślałam o tym, ale Ogon to agresor poza domem, samochodu nie mam i ciężko ją transportować (4,5 kg kota zamienia się w cały, rzucający się tabun). Z jednej strony przeszło jej (je i pije normalnie, zaczeła się nawet bawić), z drugiej nadal nie wiem co to było (ciało obce wykluczone, krew poszła do badania) i nie wiem jak tego uniknąć na przyszłość. Żeby ją obejrzeć normalnie musieli jej zaaplikować "głupiego jasia". "Chyba" przeszła zapalenie gardła.
Dostałam namiary na klinikę Myszkin i doktor Kucharską-mam tam całkiem blisko pytanie tylko czy któraś z Was zna tą panią?

[motley]

Napisane przez loss_lauri

ooo - ja słucham jej radiowych audycji, bardzo mądra kobieta. jakie ma podejście do kocich pacjentów? a jak cena usług, motley? przepraszam, za takie pytania nie na temat.

Podejście do kotów super... zawsze mnie denerwowali weterynarze, którzy nie potrafią sobie radzić z kotami i doprowadzają do tego, że właściciel wychodzi z gabinetu cały podrapany bo musi walczyć ze swoim spanikowanym zwierzakiem ponieważ lekarz nie ma pojęcia co zrobić. U dr Sumińskiej jest zupełnie inaczej, może dlatego, że jest behawiorystką i doskonale potrafi przewidzieć reakcje zwierzaka. Moje koty były całkiem wyluzowane, a jeden z nich normalnie w gabinecie dostaje szału. Jakie akutalnie są ceny to nie wiem, bo byłam tam ostatni raz jakieś trzy lata temu ale wówczas mnie nie przeraziły i chyba nawet jestem winna za fiprex bo pani doktor nie miała mi jak wydać pieniędzy... ale wstyd... zupełnie o tym zapomniałam Generalnie wrażenia jak najbardziej pozytywne i żałuję tylko, że mam tak daleko bo na pewno byłaby stałym lekarzem moich zwierzaków. Audycji oczywiście słucham i nawet sobie nagrywam

Ive_85 skoro masz problem z transportowaniem kota, to ja bym chociaż zadzwoniła i spróbowała zasięgnąć porady w ten sposób. Może podpowie Ci jakie badania powinien wykonać lekarz, do ktrego masz blisko. A może podczas rozmowy dojdziesz jednak do wniosku, że warto jej pokazać swojego kota. Tak czy owak życzę Twojej kici dużo zdrówka.

[loss_lauri]

dzięki, montley
zgadzam się z toba także w sprawie transportu - ive, mogłabyś przecież najpierw pójśc bez kota po prostu zapytać, za taka poradę nawet się nie płaci. bo dla mnie baardzo dziwne jest podejście lekarza, który przy tak poważnych i niepokojących objawach nie robi jakichś dodatkowych badań tylko daje antybiotyk. radziłabym ci pójść do dr Sumińskiej

[Ive_85]

Badania zrobili-palpitacyjne (nie było to wcale łatwe pomimo jej zmęczenia, wygłodzenia i odwodnienia), badania krwi (wyniki niestety dopiero dziś), zajrzeli jej do gardła-zaczerwienione lekko, zrobili rtg (nic nie wykazało).
Niestety z tymi darmowymi poradami to nie wszędzie .. ale pójdę do Myszkina i kliniki u moich rodziców (wezmę tylko wyniki badań od siebie). Ja i tak jestem pełna podziwu dla tych ludzi, którzy stają na głowie, żeby wyleczyć furiatkę. W sumie im się udało-tylko ja nie wiem z czego.. Nawet kupę dziś zrobiła-zupełnie normalną!

[justi699]

Napisane przez Ive_85

Badania zrobili-palpitacyjne (nie było to wcale łatwe pomimo jej zmęczenia, wygłodzenia i odwodnienia), badania krwi (wyniki niestety dopiero dziś), zajrzeli jej do gardła-zaczerwienione lekko, zrobili rtg (nic nie wykazało).
Niestety z tymi darmowymi poradami to nie wszędzie .. ale pójdę do Myszkina i kliniki u moich rodziców (wezmę tylko wyniki badań od siebie). Ja i tak jestem pełna podziwu dla tych ludzi, którzy stają na głowie, żeby wyleczyć furiatkę. W sumie im się udało-tylko ja nie wiem z czego.. Nawet kupę dziś zrobiła-zupełnie normalną!

Cieszę się,że kotce już lepiej

[Ive_85]

Dostałam wyniki krwi i zgłupiałam totalnie-wypiszę co mnie zaniepokoiło. Leukocyty w normie, ale limfocytów 60% (norma 6-55).
AspAT 126 (norma 6-44), ale ALAT w normie, keratynina 1,9 (norma 1-1,8) reszta w normie. Wynikało by z tego uszkodzenie wątroby lub nerek z drugiej strony białko i mocznik są w normie (wyniki poszły do konsultacji i sama też jutro będę biegać z nimi). Tylko w tej chwili nie da się stwierdzić czy to wynik głodówki i odwodnienia, antybiotyków czy przyczyna wszelkich problemów.
Teraz dużo bardziej martwi mnie jej zachowanie.. Jest agresywna wobec TŻ-ta. Do tego stopnia, że została odizolowana. Nie wiem czy to agresja przeniesiona czy coś jej nadal jest. Brakuje nam pomysłów, bo TŻ nigdy nic jej nie zrobił (została wychowana bezstresowo i nigdy nie mieliśmy większych problemów z jej zachowaniem-poza tym wobec obcych). W sumie tylko potrzebuję się wygadać, bo w piątek przyjeżdża do nas behawiorystka i mam nadzieję, że ona coś wymyśli..

[motley]

no właśnie dlatego poleciłam Ci dr Sumińską bo też jest behawiorystką ale skoro już macie kogoś umówionego to mam nadzieję, że coś poradzi na problemy kota bo przecież w tej sytuacji męczycie się i Wy i zwierzak.

[Ive_85]

Jak nie poradzi to zwrócę się do kogoś innego-dopóki mi sił i pieniędzy (najwyżej się zadłużę na 10 lat) starczy będę o nią walczyć. Przecież kot w ciągu tygodnia nie zmienia zachowania ot tak.. Jestem zrozpaczona i czuję się jak klawisz..