Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część 3

[chicken]

gf

[miphuhiz]

Napisane przez Ptysio5

przykro mi i bardzo dobrze Cię rozumiem. Poczekaj. To najlepsza decyzja jaką możesz podjąć. Jak przestaniesz być taka zła i rozzalona będziesz wiedzieć co dalej. Ale trzeba dać sobie czas.

niestety decyzja zapadla
zdecydowalismy sie na bardzo mocne ograniczenie kontaktu. inaczej mowiac zerwanie. a raczej odpoczynek od siebie. bo jednak musimy sie zdystansowac, przemyslec, dac czasowi czas.
nie wiem jak to bedzie. narazie mam straszne hustawki nastroju, raz sie smieje a zaraz potem dusze od placzu.
o jezu

[Ptysio5]

Napisane przez miphuhiz

niestety decyzja zapadla
zdecydowalismy sie na bardzo mocne ograniczenie kontaktu. inaczej mowiac zerwanie. a raczej odpoczynek od siebie. bo jednak musimy sie zdystansowac, przemyslec, dac czasowi czas.
nie wiem jak to bedzie. narazie mam straszne hustawki nastroju, raz sie smieje a zaraz potem dusze od placzu.
o jezu

reszta na pw

[kosheen]

Napisane przez miphuhiz

niestety decyzja zapadla
zdecydowalismy sie na bardzo mocne ograniczenie kontaktu. inaczej mowiac zerwanie. a raczej odpoczynek od siebie. bo jednak musimy sie zdystansowac, przemyslec, dac czasowi czas.
nie wiem jak to bedzie. narazie mam straszne hustawki nastroju, raz sie smieje a zaraz potem dusze od placzu.
o jezu

Spokojnie badz silna, mysle ze dobra decyzje podjeliscie. Odpoczniecie od siebie, przemyslicie wszystko na spokojnie i byc moze wszystko sie ulozy. Glowa do gory, jak sie kochacie to wszystko bedzie dobrze. trzymam kciuki

[kosheen]

Napisane przez chicken

Czesc drogie wizazanki,
rowniez dolaczam sie do grona osob, ktore maja dola przez faceta

Zaczynam od poczatku:
Jeszcze pare dni temu bylo wszystko ok, jak to niekrorzy mowili bylismy "papuzkami nierozlaczkami". Wszedzie razem, niemalze codziennie sie widzielismy itd. Paru dni temu zaczely sie studia-studiujemy na tym samym wydziale. Umawialismy sie, ze zawsze bedziemy razem, ze bedziemy w ciaglym kontakcie-kazda przerwa razem itd... Przyszlo rozpoczecie roku-naprawde bylo SUPER, TZ byl caly czas ze mna pomimo to ze ma kolegow na wydziale...
Niestety wszystko zmienilo sie w pierwszym dniu studiow. Umawialismy sie, ze razem pojdziemy na miasto w trakcie naszego wspolnego duzego okienka po pewna rzecz. TZ skonczyl jednak wczesniej i na poczatku na mnie czekal ze swoim przyjacielem, ktory jest z nim w grupie. 20 minut przed koncem moich zajcec TZ mowi, ze idzie "po to" z tym kolega. Skonczylam zajecia i wnerwiona postanowilam pojechac do domu.. Jednak moje siiilne przywiazanie mowilo mi zebym poszla taka droga abym miala szanse go spotkac. No i tak zrobilam... Spotkalam go (czego teraz zaluje) i nawrzucalam na niego ze jest nieslowny, ze umawia sie ze mna a potem mnie olewa-zrobilam to wszystko przy jego koledze. Bardzo zaluje tego co zrobilam bo niepotrzebnie robilam awanture o taka rzecz wogole No ale stalo sie... Podobno ten jego kolega powiedzial mojemu TZ, ze jest pantofel, ze wszystko jest uzaleznione ode mnie itd. Wieczorem dostalam opieprz niesamowity za to ze zrobilam cos takiego. Przeprosilam go za to ale TZ w swoich wywodach bedac na skraju nerwicy powiedzial ze juz "nigdy nie bedzie tak jak wczesniej, jego kolega otworzyl mu oczy na pewne sprawy. Nie bedziesz mna rzadzic " itd Mam wrazenie ze ten kolega robi mu pranie mozgu. I UWAGA: wczoraj umowilam sie znim po zajechch znowu na miasto, jeszcze godzine przed samym faktem zapewnial mnie "umowilismy sie przeciez juz dawno wiec pojdziemy" A kiedy ja szczesliwa ide po niego slysze z jego usa "wiesz, nie wiem czy nei bede musial isc na piwo teraz" Rece mi opadly-jak moge ufac komus kto zmienia decyzje w ciagu godziny. I znowu sie nasluchalam po tym jak mu powiedzialam ze sie przeciez przed chwila umawialismy i mowiles ze spoko. "Ja to nigdzie nie moge chodzic, bo ty mi nie pozwalasz. M. mowi na mnie pantofel" to ja na to ze nie o to chodzi ze nie moze bo oczywiscie ze moze tylko, ze ZE MNA umawial sie wczesniej a propozycja piwa wyniknela przed sekunda. (odrazu powiem ze chodilo o intergracje na ktora ja notabene tez nie szlam bo wiedzialam ze umowilam sie z tztem) :/ Dobilo mnie jego zdanie "i co z tego ze sie umawialismy przeciez moglo mi cos wypasc" No moglo ale nie wtedy gdy sie umawialismy przed godzina Wkoncu wkurzony ze mna poszedl. W trakcie jeszcze na mnie wrzucal, ze bedzie robil co chce bo on ma do tego prawo. Od tejo pory jestem na skraju zalamania psychicznego-moj TZ w przeciagu 24h zmienil sie o 180 stopni. Od zawsze tak bylo ze jak sie umawialismy to koniec kropka i tak bylo. A teraz nigdy nie bede wiedziala czy jak sie umawiamy to czy do tego spotkania dojdzie Co ja mam robic Jestesmy razem ponad rok i nigdy nei bylo takich sytuacji... Kolezanka powiedziala mi ze moj TZ okazuje mi brak szacunku. Ja nie wiem co o tym myslec bo przykro mi ze woli isc na piwo (ktorego notabene nie lubi) zamiast spedzic czas ze mna Wczoraj sie pogodzilismy i bylo tak jak dawniej jednak ja caly czas odczuwam stres i dyskomfort bo nie wiem czy za chwile znowu TZ czegos nei wymysli i nie bedzie mowil ze go kontroluje Juz nie mowiac jak bardzo si eboje tego co bedzie na studiach

Jak dla mnie to przesadzasz, przesadzasz i jeszcze raz przesadzasz. W ogole co to za umawianie sie, ze kazde okienko razem spedzacie :| Jakas masakra, a kiedy Wy macie swoje prywatne zycie? Kolega Twojego chlopaka ma racje, ze jest pod Twoim pantoflem... Uczelnia jest po to, zeby spedzac czas ze znajomymi, a nie z dziewczyna. Jak dla mnie to bylo chore od poczatku umawiac sie na takie cos. I nie widze tutaj nic wspolnego z tym, ze nie mozesz mu teraz zaufac, bo on Cie nie oklamal ani nic strasznego nie zrobil. Nieladnie, ze jak sie z Toba umawial to tego nie dotrzymal, ale wystarczy mu o tym powiedziec, zeby dotrzymywal slowa i tyle. Po co od razu tyle paniki, nic strasznego sie nie stalo. Przeciez kazdemu zawsze moze cos wypasc, przeciez mogliscie isc na to miasto po zajeciach albo na drugi dzien, a taka integracja z ludzmi ze studiow jest raz na jakis czas. Wedlug mnie przesadzasz, ale dziwie sie ze istnieja jeszcze tacy pantoflarze heh

[chicken]

kosheen bardzo dziekuje Ci za te slowa Teraz wiem ze to we mnie tkwi problem i musze to koniecznie zmienic. Bylam po prostu zdezorientowana bo to byla nowa sytuacja dla mnie i dla niego zreszta tez. Bylam przyzwyczajona ze jestesmy razem w kazdej wolnej chwili. Ale rozumiem ze tak nie moze byc dalej. Poza tym mam teraz syndrom "samotnej dziewczyny" -w sensie kolezenskim, poniewaz dobrze mi bylo z ludzmi ze szkoly sredniej i teraz nie potrafie odnalezc sie w nowym towarzystwie dlatego tez pewnie oczekiwalam od TZta ze bedzie ze mna przez ten czas... No nic-musze wziac sie w garsc Dzieki Ci jeszcze raz...
Napewno sie odezwe-narka

[Lexie]

Chicken, faktycznie niepotrzebnie się umawialiście na spędzanie każdej przerwy razem, bo od tego to chyba można kota dostać po jakimś czasie
Ale z drugiej strony uważaj, czy on teraz nie przesadzi z tą swoją "wolnością" w drugą stronę. Jak się umawiacie, to nie może być tak, że zawsze będziesz się zastanawiała czy on się zjawi, czy nie. Zdarzają się jakieś wyjątkowe sytuacje, wtedy nie można się czepiać. Ale jeśli to będzie notoryczne - w stylu "pokażę ci, że teraz każda rzecz może być ważniejsza od tego, że się umówiliśmy, żeby pokazać wszystkim, że nie jestem pantoflarzem" - to tak nie może być.

Zachowajcie równowagę, to wszystko będzie dobrze

[chicken]

Dzieki za kolejna rade Mam nadzieje ze tego moj TZ mi nie zrobi. Natomiast wczoraj i dzis jest super Zobaczymy jak to bedzie wygladalo w tygodniu Juz nie moge sie doczekac przyszlego tygodnia bo na pare dni wprowadzam sie do TZta pzdr

[Airish88]

I ja tak samo uważam :/ Trszke nie zdrowy ten związek ... musicie w nim znaleźć czas i dla siebie i dla znajomych. Moja koleżanka ze swoim chłopakiem znaleźli takie rozwiązanie, że w piątki spedzają czas osobno, z przyjaciólmi a w soboty razem i myślę, że to jest bardzo dobre. Musisz okazać mu zaufanie i być jego pewna jeśli chcesz spędzić z nim reszte życia.
Do studiów sie przyzwyczaisz i integruj sie koniecznie bo to najpiękniejsze lata zycia i najwspanialszych ludzi się wtedy poznaję
Pozdrawiam

[kkasencja]

Napisane przez PomylonaKsiezniczka

No dokladnie...
Gorzej jak facet mowi, ze ktos jest wazny, chce kontaktu, jest normalny, uroczy, flirtuje a pozniej milczy i tak
Jeju co z tymi facetali??
Ale naprawde sprobuj sie z nim umowic i pogadac, to Ci sie nalezy, masz prawo wiedziec...

Mam właśnie dokladnie tak jak Ty, Pomylona Księżniczko. Już 11 dni się do mnie nie odzywa. Najpierw próbowałam do niego pisać, dzwonić. Teraz przestałam, chociaż telefon sprawdzam 20 razy na minutę.. :/ to jest chore, ale nie umiem się powstrzymać.

[kosheen]

Napisane przez kkasencja

Mam właśnie dokladnie tak jak Ty, Pomylona Księżniczko. Już 11 dni się do mnie nie odzywa. Najpierw próbowałam do niego pisać, dzwonić. Teraz przestałam, chociaż telefon sprawdzam 20 razy na minutę.. :/ to jest chore, ale nie umiem się powstrzymać.

Ma powod zeby tyle czasu sie do Ciebie nie odzywac? Bo to normalne nie jest...

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez kkasencja

Mam właśnie dokladnie tak jak Ty, Pomylona Księżniczko. Już 11 dni się do mnie nie odzywa. Najpierw próbowałam do niego pisać, dzwonić. Teraz przestałam, chociaż telefon sprawdzam 20 razy na minutę.. :/ to jest chore, ale nie umiem się powstrzymać.

I on Ci nawet nie odp?? Nie wiem, u mnei to bylo tak, ze on sie nei odzywal jak byl zly na mnie, albo mial duzo pracy, ale jak ja juz pisalam to odp.-dopiero po moim ponagleniu wyjasnial ze byl zly itp, i zawsze dochodzilismy do porozumienia, ale to wlasnie bylo w nim najgorsze, ze pozostawiony sam sobie odcinal sie i mial wszystko gdzies, dopiero jak ja chcialam wyjasnien to robilo sie ok...
A poza tym moj to nie nie odzywal bo niczego nei chcial juz... Tzn. u nas to historia z przebojami, kiedys totalnei zawalilam 2 razy i w sumie mu sie nie dziwie. A najgorsze, ze ja dopiero teraz zrozumialam jak mi na nim zalezy...
Wiecie co ja zrobilam?? 1,5 tyg. temu napisalam mu wiadomosc, ze chcialabym zebysmy na jakis czas urwali/ zawiesili kontakt... Ze nie chce tego, ale mi zalezy na nim bardziej niz na koledze i nie potrafie sobie poradzic z ta sytuacja. Glupia napsialam mu to wszytsko, wyjasniajac co czuje..Chcialam zeby mogl zareagowac, jesli jest jakas szansa.
POdkreslalam z 10 razy, ze nie wyobrazam sobie nie miec z nim kontaktu, ze cholernei sie wsciekam jak nie moge z nim pogadac, zobaczyc sie ale teraz ja sie caly czas luydze, a wiem ze on juz nie chce...
To wszytsko ejst glupie, bo ja zawsze trzymalam dystans, unikalam spotkan, balam sie zaangazwoac,a on walczyl rok, prawie poltora.
Ja zmadrzalam za pozno, wyslalam mu to , a on nie odpisal nawet slowem...
Wiem- glupie, napsialam w sumei ze chce zerwac kontakt, wiec moze nie potrzeba na to komentarza,a le napsialam tez wiele slow o tym, co czuje do niego, a tego raczej nie zostawia sie bez komentarza, tym bardziej, ze jeszcze niedawno do tego dazyl, kontakt caly czas byl ok, tylko on juz sensu neiw iedzial w czyms wiecej, bo ja bylam "niewiadoma".. No i od poltora tygosnia mma dola, sama siebie zalatwilam i teraz glupio mi sie odezwac...
Boje sie tez ze sie wkurzyl....

No nic, on ma dzis urodziny, wysle mu zyczenia zaraz....i koneic mojej historii.

A Ty kkkasencja, co mu pisalas?? moze poczekaj. On ma powod sie nei odzywac?? Narozrabialas cos?? Jesli tak to poczekaj. Jesli olal Cie ot tak to tez sie nei dozywaj i postaraj sie zapomniec...

[Madziulek_90]

Witam ;*
Pewnie przesadzam, ale martwię się tym, że mój TŻ pisze dużo prywatnych wiadomości na NK z jedną dziewczyną z naszej szkoły.. Jestem o niego zazdrosna, czy powiedzieć mu coś na ten temat czy lepiej przemilczeć? Wiem, że liczy się zaufanie, ale co mogę poradzić, że mnie takie coś rusza

[szczypka27]

Napisane przez Madziulek_90

Witam ;*
Pewnie przesadzam, ale martwię się tym, że mój TŻ pisze dużo prywatnych wiadomości na NK z jedną dziewczyną z naszej szkoły.. Jestem o niego zazdrosna, czy powiedzieć mu coś na ten temat czy lepiej przemilczeć? Wiem, że liczy się zaufanie, ale co mogę poradzić, że mnie takie coś rusza

Lepiej z nim o tym porozmawiaj...ale tak na spokojnie. Wytłumacz mu, że Ci to przeszkadza i że po prostu jesteś o niego zazdrosna

[kosheen]

Odkopuje wątek bo mam doła przez faceta

Moze blahy powod do dola, ale mnie az trzesie w srodku... Chodzi o to, ze moj Tz cos sie malo stara i malo sie do mnie odzywa Wczoraj odezwal sie o 15, napisal mi na gg ze sprzata... Potem szlismy do kina wieczorem, to przed samym wyjsciem zadzwonil czy sie szykuje i powiedziec mi o ktorej sie umawiamy. Jak sie spotkalismy nie skomentowalam, ze sie prawie caly dzien do mnie nie odzywal... Ale dzisiaj znowu to samo, o 13 dostalam smsa, ze dopiero wstal :| potem cisza, niewytrzymalam o 19 zadzwonilam, akurat wracalam z kosciola i on wychodzil do kolegi sie uczyc, spotkalismy sie po drodze, nagadalam mu, ze nie moze byc tak, ze sie do mnie caly dzien nie odzywa i bylam zla!! On mi na to, ze "byl zajety" :/ Ma w czwartek poprawke egzaminu i przed egzaminami zawsze sie robi taki "wyalienowany", bynajmniej w stosunku do mnie, a mnie wtedy trafia szlag, nienawidze tego Co radzicie? Tez sie nie odzywac? Olac? Poczekac jak sam sie zainteresuje? Najgorzej, ze ja taka niecierpliwa jestem i nie potrafie tak jak on, nie odzywac sie caly dzien :/ Wrrr ale jestem zla, dobrze ze za chwile do kolezanki ide.... Poradzcie cos

[szprotka007]

A mi narzeczony po 5 latach związku powiedział, że nie wie, co czuje i że chce przerwy na przemyślenie wszystkiego... czekam jak na wyrok

[magunda]

ja rzadko sie udzielam na wizazu, raczej tylko czytam...ale cos mnie tknelo zeby dzis napisac... od wczoraj mam dola przez mojego faceta, jestesmy malzenstwem od roku, mamy coreczke... moj maz wydawal mi sie idealem, wczesniej mialam narzeczonego przez 3 lata, ktory porzadnie mnie zranil, zdradzil, okradl itp. dlugo nie ufalam facetom az poznalam meza, kochajacy, dobry dla corki, niesmialy... a wczoraj dowiedzialam sie ze zanim zostalismy para przespal sie z prostytutka... dla niektorych to nie problem, to bylo minelo, ale poczulam sie jakbym uderzyla twarza o ziemie z duzej wysokosci, rozczarowalam sie bardzo... wiele razy rozmawialismy o przeszlosci, o poprzednich zwiazkach a on za kazdym razem raczyl mnie jakimis bajkami, jaki z niego dobry facet... mnie boli to dlatego ze dla mnie seks laczy sie bezposrednio z miloscia i nie potrafie pojac ze mozna spac z kims tylko dla seksu i jeszcze placic za to... a on zawsze powtarzal ze uwaza tak samo, a tymczasem mial tez dziewczyny z ktorymi szedl do lozka po dyskotece a nastepnego dnia do widzenia... czuje sie oszukana a o wszystkim dowiedzialam sie wczoraj

[*Claire*]

magunda ale nie dowiedziałas sie o tej prostytutce od niego samego?wiec mozna wykluczyc ze to nieprawda?
Nawet jak to prawda,moze przespal sie z nia z ciekawosci.To były błędy młodości,a nie mówił ci byc moze bo bał sie twojej reakcji, ze wystraszysz sie i go zostawisz... Jesli teraz jest całkiem inny,kochany,to nie ma sensu się denerwowac o to co bylo kiedys,jeszcze zanim poznał ciebie Było mineł,wazne ze teraz zachowuje sie dobrze...

[*Claire*]

Napisane przez kosheen

Odkopuje wątek bo mam doła przez faceta

Moze blahy powod do dola, ale mnie az trzesie w srodku... Chodzi o to, ze moj Tz cos sie malo stara i malo sie do mnie odzywa Wczoraj odezwal sie o 15, napisal mi na gg ze sprzata... Potem szlismy do kina wieczorem, to przed samym wyjsciem zadzwonil czy sie szykuje i powiedziec mi o ktorej sie umawiamy. Jak sie spotkalismy nie skomentowalam, ze sie prawie caly dzien do mnie nie odzywal... Ale dzisiaj znowu to samo, o 13 dostalam smsa, ze dopiero wstal :| potem cisza, niewytrzymalam o 19 zadzwonilam, akurat wracalam z kosciola i on wychodzil do kolegi sie uczyc, spotkalismy sie po drodze, nagadalam mu, ze nie moze byc tak, ze sie do mnie caly dzien nie odzywa i bylam zla!! On mi na to, ze "byl zajety" :/ Ma w czwartek poprawke egzaminu i przed egzaminami zawsze sie robi taki "wyalienowany", bynajmniej w stosunku do mnie, a mnie wtedy trafia szlag, nienawidze tego Co radzicie? Tez sie nie odzywac? Olac? Poczekac jak sam sie zainteresuje? Najgorzej, ze ja taka niecierpliwa jestem i nie potrafie tak jak on, nie odzywac sie caly dzien :/ Wrrr ale jestem zla, dobrze ze za chwile do kolezanki ide.... Poradzcie cos

Ja tak samo denerwuje sie jak tz nie ma dla mnie czasu...Ale on ma egzamin,to trzeba zrozumiec,nie idzie z kolegami na piwo,musi sie uczyc Zda egzamin i bedzie mial dla ciebie duzo czasu wszystko bedzie dobrze,troche cierpliwosci Zajmij sie czymś, na przyklad idź do kolezanki,zorganizuj sobie czas tak,żebys o tym nie myslala i po klopocie kochana

[magunda]

tak dowiedzialam sie o tym od niego, nie mowil o tym na poczatku bo myslal, ze zerwalabym z nim, a teraz jestesmy malzenstwem wiec mi powiedzial... jest dobrym mezem tylko tak jakos zabolala ta swiadomosc, ze dla niego seks jest tak pospolita rzecza, ze nie wazne z kim poszedl do lozka... a mi wyobraznia podsuwa teraz takie obrazy i doluje sie juz 3 dzien... nie potrafie zniesc mysli, ze spal z dziwka... to bylo by proste gdyby zrobil to kto inny, potrafilabym zrozumiec, logicznie to wytlumaczyc ale kiedy robi to ktos kogo sie kocha to czlowiek przestaje logicznie myslec... w glowie tylko- jak on mogl tak zrobic, czy bylo mu lepiej niz ze mna, jak tak bez uczuc mozna to zrobic itp. to glupie i niepotrzebne wiem... ale rozczarowanie moje nie ma granic... taka nie na czasie troche jestem lub inaczej - nie dostosowana do zycia w obecnym swiecie

[indeterminable]

Myilussion i jak sytuacja?
Ja miałam analogicznie i powiem Ci, że daje Wam jakis jeszcze czas i to sie rozleci. Mój TZ mówił słowo w słowo to samo, po tym było na przemian: to żle, to super, a potem coraz czesciej zle, zle, zle... On wpadal w depresje przez watpliwosci, ja mialam rozstrój nerwowy bo nic nie mogłam zrobic, i wciaz jak na szpilkach siedziałam starając sie na maxa, a procz tego bojac końca. Jedyne co Ci moge poradzic to nie trzymaj Go przy sobie na siłę, ja wiem, ze moze gdybysmy nie byli ze soba dłuzej to teraz bysmy moze w ogóle rozmawiali.. A tak to..

[Justyna Justyna]

Ja mam i to porządnego siedzę i nie mogę przestać o tym myśleć pewnie powiedziecie że sama sobie na to zasłużyłam i może macie racje boje się ze jak dalej będę to czuła co teraz to ja odejdę od niego strasznie się tego boję

[myilussion]

Napisane przez indeterminable

Myilussion i jak sytuacja?
Ja miałam analogicznie i powiem Ci, że daje Wam jakis jeszcze czas i to sie rozleci. Mój TZ mówił słowo w słowo to samo, po tym było na przemian: to żle, to super, a potem coraz czesciej zle, zle, zle... On wpadal w depresje przez watpliwosci, ja mialam rozstrój nerwowy bo nic nie mogłam zrobic, i wciaz jak na szpilkach siedziałam starając sie na maxa, a procz tego bojac końca. Jedyne co Ci moge poradzic to nie trzymaj Go przy sobie na siłę, ja wiem, ze moze gdybysmy nie byli ze soba dłuzej to teraz bysmy moze w ogóle rozmawiali.. A tak to..

no jak... no dobrze... kiedy to bylo
swoja droga ja go nawet troche rozumiem tzn. ma 24 lata, 4 lata temu mial powazny wypadek ktory zmienil w jakims stopniu jego nastawienie do zycia... i od tego czasu (nawet wiecej) nie mial dziewczyny. tzn mial jak byl mlody i smarkaty i wiadomo jak to jest majac lat 17-18 ... i powiem tak: jestem jego pierwsza powazna dziewczyna w jego zyciu ... i na prawde dziekuje mu, ze powiedzial mi o tym wprost i nie wzial nog za pas i uciekl. moglismy razem to rozwiazac jakos. nie naciskalam na niego, rozmawialismy tak jak zawsze, widywalismy sie z taka sama czestotliwoscia tylko wiadomo, ze jakas obawa tam byla a jak jest teraz? cudownie duzo rozmawiamy, on mi mowi o swoich problemach i staramy sie je jakos zalagodzic i rozwiazac, poza tym jest czuly (nawet bardziej niz ja ) ...
kiedys mialam jakis taki zly dzien i ze lzami w oczach pytalam sie go cos w stulu czy mnie kocha, dlugo mnie bedzie kochal, bo czasami mysle ze to sen a on popatrzyl mi sie w oczy i powiedzial cos w stylu 'kochanie kocham cie i bede cie kochal na zawsze'
i tak na zakonczenie to smiem twierdzic, ze nie wszystkie zwiazki sie koncza po takich watpliwosciach... w kazdej sytuacji moze sie zwiazek skonczyc, zarowno po urodzinach, po wyjsciu z kina czy po watpliwosciach ... jesli ludzie sie kochaja i chca byc ze soba to predzej czy pozniej beda ze soba takie moje skromne zdanie

[GabrysiaZet]

Doszło do tego, że i ja "mam doła".

Tak na początek, to witam Was serdecznie... Często czytam wizaż i wieeele razy znalazłam tu odpowiedź na życiowe pytania...
Może i tym razem...
Założyłam to konto, bo inne które mam jest takie "domowe" no i - kilka osób mogłoby mnie rozpoznać po nicku, a tego nie chcę.

Przysięgam, że użyłam wyszukiwarki, ale odpowiedzi na moje rozterki... nie było...
Może jeśli się wypisze i spojrzę na wszystko z dystansu to się uspokoję...

xxx



Dół skończony...

[Annaluka]

Hej

Co u Was?

miphuhiz Minęło trochę czas i jak? Bądź dzielna Kochana Pamiętam do dziś Twoje niektóre rady, jakie mi pisałaś po rozstaniu... Naprawdę wtedy forum dużo mi dało. Jak masz ochotę to pisz!

Ptysio co u Ciebie?

Wru jak tam Twój księciunio? Może mi załatwisz jakiegoś

Pearl co słychać?


U mnie nudy Niedługo sesja... Cieszę się z nadchodzących Świąt i Nowego Roku, bo mam nadzieję, że 2009 rok jakoś odmieni moje życie Na lepsze

O ja naiwna

[tralalalala777777]

Napisane przez kkasencja

Mam właśnie dokladnie tak jak Ty, Pomylona Księżniczko. Już 11 dni się do mnie nie odzywa. Najpierw próbowałam do niego pisać, dzwonić. Teraz przestałam, chociaż telefon sprawdzam 20 razy na minutę.. :/ to jest chore, ale nie umiem się powstrzymać.

Oj mam tak samo ... Od 3 dni milczy telefon...

[fredzia1990]

ja też się mogę zaliczyć do grona zdołowanych, już nie wiem co mam robić wszystko mi się wali a mój chłopak własciwie to nie wiem czy jeszcze chłopak co dzien mi zapewnia moc wrazen (negatywnych rzecz jasna) już nie mam do niego siły nie chce go znać mam dość takiego życia z infantylnym człowiekiem które każde moje zachowanie kwituje stwierdzeniem :"zachowujesz się jak dziecko" taa on za to wzór cnot wszelakich rozkleiłam się aż dzis potrzebowałam żeby mnie ktoś przytulił jakoś tak wyszło ze kumpel mnie wsparł objął jakoś po ludzku pogadał a brakowało mi właśnie takiego ludzkiego ciepła, zrozumienia ... smutno mi bardzo ze tak mnie zawodzą najblizsi

[bridget jones]

hehe czy mam doła pzrez faceta? hmm... nieustający mały dołek przez 1,5 roku ale ten dołek to raczej sentymenty.... obecnie mam doła z braku chłopa, zastanawiam się czy ja gryze? przeglądam się w lustrze, siekacze i kły mam standartowych rozmiarów hehe
więc w czym problem? he?

[annini]

Napisane przez bridget jones

hehe czy mam doła pzrez faceta? hmm... nieustający mały dołek przez 1,5 roku ale ten dołek to raczej sentymenty.... obecnie mam doła z braku chłopa, zastanawiam się czy ja gryze? przeglądam się w lustrze, siekacze i kły mam standartowych rozmiarów hehe
więc w czym problem? he?

czemu od razu problem? nie ma faceta - nie ma problemów

[bridget jones]

Napisane przez annini

czemu od razu problem? nie ma faceta - nie ma problemów

no właśnie nie ma chłopa i jest problem hehe żartuje oczywiście
ale chyba potrzebuje kogoś, a nie za bardzo wiem jak tą potrzebę zrealizować, żeby nie użyć słowa zaspokoić