Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[samanta00]

Napisane przez mOna01

No właśnie ja chyba nie w temacie jestem? Może coś przeoczyłam, chociaż staram się czytać na bieżąco...

No mnie nie było 2-3 dni i już się chyba zgubiłam.

[nice6irl]

Napisane przez samanta00

Oooo No to w sumie dobrze. Chociaż jak ta jego dziewczyna się dowie co on robił przez cały czas to go chyba znienawidzi.

Ta dziewczyna, albo i obie, pewnie nigdy się nie dowiedzą, bynajmniej to mało prawdopodobne. Ale może lepiej i dla nich? Dowiedzieć się o zdradzie i dźwigać ten ciężar to nic ciekawego, zwłaszcza kiedy było to notoryczne.

Napisane przez samanta00

Tzn. co powiedział?

Napisane przez mOna01

No właśnie ja chyba nie w temacie jestem? Może coś przeoczyłam, chociaż staram się czytać na bieżąco...

Napisane przez samanta00

No mnie nie było 2-3 dni i już się chyba zgubiłam.

Spokojnie, jeszcze nie pisałam do czego przyznał się mój ex, tak jakoś w gadce z moim tż. Może pamiętacie, że mój ex i tż to koledzy ze szkoły. Ostatnio spotkali się właśnie pod budynkiem szkoły i doszło do jakiejś krótkiej rozmowy. Ponieważ ex był i jest kobieciarzem (albo raczej zaliczycielem kobiecych majtek) tż zapytał jak tam te sprawy się mają, ex coś opowiadał i tż powiedział, że to już jest chore czy coś w tym sensie, a on mu na to z uśmiechem "LEPIEJ ŻEBYM MIAŁ BRZYDKĄ CÓRKĘ, BO INACZEJ BĘDĘ JĄ DYM*Ć".

2dni do siebie dochodziłam.

Ja straciłam już do niego moje ostatki szacunku, jako do człowieka. A tż uznał, że ma poważne zaburzenia i też w końcu poczuł do niego jakąś niechęć. Bo oboje także wiemy, że jest on do tego zdolny.

[samanta00]

Napisane przez nice6irl

Ta dziewczyna, albo i obie, pewnie nigdy się nie dowiedzą, bynajmniej to mało prawdopodobne. Ale może lepiej i dla nich? Dowiedzieć się o zdradzie i dźwigać ten ciężar to nic ciekawego, zwłaszcza kiedy było to notoryczne.


Hm...może i lepiej ale ja wolałabym o tym wiedzieć. Jeżeli mają większe plany na przyszłość to nie jest wykluczone, że chłopak odwali taki numer po raz kolejny.

Spokojnie, jeszcze nie pisałam do czego przyznał się mój ex, tak jakoś w gadce z moim tż. Może pamiętacie, że mój ex i tż to koledzy ze szkoły. Ostatnio spotkali się właśnie pod budynkiem szkoły i doszło do jakiejś krótkiej rozmowy. Ponieważ ex był i jest kobieciarzem (albo raczej zaliczycielem kobiecych majtek) tż zapytał jak tam te sprawy się mają, ex coś opowiadał i tż powiedział, że to już jest chore czy coś w tym sensie, a on mu na to z uśmiechem "LEPIEJ ŻEBYM MIAŁ BRZYDKĄ CÓRKĘ, BO INACZEJ BĘDĘ JĄ DYM*Ć".

2dni do siebie dochodziłam.

Ja straciłam już do niego moje ostatki szacunku, jako do człowieka. A tż uznał, że ma poważne zaburzenia i też w końcu poczuł do niego jakąś niechęć. Bo oboje także wiemy, że jest on do tego zdolny.

Więc lepiej się ciesz, że w miare szybko z nim skończyłaś bo moim zdaniem ten tekst z jego strony wypowiedziany nawet w żartach nie jest śmieszy...

[mOna01]

Napisane przez nice6irl

Spokojnie, jeszcze nie pisałam do czego przyznał się mój ex, tak jakoś w gadce z moim tż. Może pamiętacie, że mój ex i tż to koledzy ze szkoły. Ostatnio spotkali się właśnie pod budynkiem szkoły i doszło do jakiejś krótkiej rozmowy. Ponieważ ex był i jest kobieciarzem (albo raczej zaliczycielem kobiecych majtek) tż zapytał jak tam te sprawy się mają, ex coś opowiadał i tż powiedział, że to już jest chore czy coś w tym sensie, a on mu na to z uśmiechem "LEPIEJ ŻEBYM MIAŁ BRZYDKĄ CÓRKĘ, BO INACZEJ BĘDĘ JĄ DYM*Ć".

2dni do siebie dochodziłam.

Ja straciłam już do niego moje ostatki szacunku, jako do człowieka. A tż uznał, że ma poważne zaburzenia i też w końcu poczuł do niego jakąś niechęć. Bo oboje także wiemy, że jest on do tego zdolny.

OMG! Padłam. Co za psychol?!

[nice6irl]

Napisane przez samanta00

Więc lepiej się ciesz, że w miare szybko z nim skończyłaś bo moim zdaniem ten tekst z jego strony wypowiedziany nawet w żartach nie jest śmieszy...

Cieszę się już od dawna

[Pancza]

Napisane przez nice6irl

Spokojnie, jeszcze nie pisałam do czego przyznał się mój ex, tak jakoś w gadce z moim tż. Może pamiętacie, że mój ex i tż to koledzy ze szkoły. Ostatnio spotkali się właśnie pod budynkiem szkoły i doszło do jakiejś krótkiej rozmowy. Ponieważ ex był i jest kobieciarzem (albo raczej zaliczycielem kobiecych majtek) tż zapytał jak tam te sprawy się mają, ex coś opowiadał i tż powiedział, że to już jest chore czy coś w tym sensie, a on mu na to z uśmiechem "LEPIEJ ŻEBYM MIAŁ BRZYDKĄ CÓRKĘ, BO INACZEJ BĘDĘ JĄ DYM*Ć".

2dni do siebie dochodziłam.

co to za popapraniec ! to się w głowie nie mieści

[Scheming]

Nie dziwne,że trudno komuś zaufac jak się takie historie słyszy
Mój ex (4,5 letni związek):
-lubił mówić do mnie "Ty nic nie potrafisz",a jak np coś zrobiłam nie tak typu ścierając kurze zapomniałam o jakimś przedmiocie to z pogarda mówił "nawet tego nie potrafisz zrobić"
-dawał mi do zrozumienia,że może ze mną zerwać,bo kroje krzywo pomidora,a on by chciał aby jego żona kroiła prosto
-był obrażony i kolejny raz dawał mi do zrozumienia,ze zastanawia się czy nie zerwać bo...jego współlokator powiedział,że ja sie mało maluję(ex chyba zinterpretował to jako "za mało")
-zrywał ze mną 2 razy z dnia na dzień gdy poprzedniego mnie kochał,a kolejnego już nie
-po zerwaniu przysyłał mi dziesiątki SMSów w tylu "nienawidze Cię,życze ci abyś cierpiała".Ogólnie wszystkim gadał jaka jestem podła,ze z nim zerwałam,bo przecież on był idealny i cudowny dla mnie;].O ja niewdzięcznica

[myszka169]

[Yuza]

Ja z moim aktualnym tz-em ciagle przerabiam rozne dziwne numery. Czasami sa smieszne a czasami doprowadzaja mnie do skrajnej nerwicyTak jak calkiem niedawno zorganizowalam mala impreze niespodzianke na jego 25 urodziny. Wydawalo mi sie to super pomyslem bo wiedzialam, ze nie ma ochoty na romantyczna kolacje tylko we dwoje, tylko wolalby ten dzien spedzic ze znajomymi. Normalnie mieszkamy w Uk i ostatnich kilka imprez urodzinowych go ominelo tak wiec nie dziwilam sie temu za bardzo. Napisalam najblizszym znajomym o tym co chce zrobic no i reakcja byla taka, ze kazdy moze przyjsc na chwilke, zeby sie pokazac wypic browarka, zlozyc zyczenia i tyle. Z reszta mega bibka miala sie odbyc tydzien pozniej wiec nie bylo zbytniego nacisku na to zeby dlugo siedziec. Miala byc pizzeria skonczylo sie na domowce, ale jubilat byl bardzo zadowolony no oczywiscie do czasu... Przyszla godzina 3 badz 4 juz nie pamietam i stwierdzilam, ze jednak ta "chwila" troche sie przedluzyla i najwyzszy czas zbierac sie do domku. On jednak juz popiwszy nie za bardzo chcial sie na to zgodzic, ale po krotkich pertraktacjach stwierdzilismy ze jedziemy. Kolega ktory nie pil stwierdzil, ze odwiezie Nas do domu. Mnie do swojego i mojego Tz-ta do swojego... No i ja dojechalam do domuw przeciwienstwie do mojego Tz-ta gdyz on... wrocil na impreze Ja oczywiscie o niczym nie wiedzialam i smacznie sobie spalam( ale podswiadomie cos czulam bo strasznie sie upieral, ze nie bedzie do mnie dzwonil po powrocie do domu-ku chwale mojej intuicji). Nastepnego dnia kolo godziny 17 dostalam telefon od jego siostry czy przypadkiem nie wiem gdzie on sie podziewa... bo niestety nie dotarl do domu i ma wylaczony telefon a rodzice sie juz troche martwia( w koncu mielismy isc na kolacje). Zadzwonilam do znajomego u ktorego byla bibka i oczywiscie moja zguba tez tam byla. Mialam ochote go pocwiartowac Oczywiscie winna bylam ja no bo ktoz by inny. Dlaczego?Dlatego, ze nie moglam zrozumiec ze on jeszcze nie skonczyl sie bawic i chcialam zeby jechal do domu... Moje zaslugi dotyczace imprezy-zapomniane.

I ostatnio wycial mi tez niezly numer Ah ten moj imprezowy chlopiec
Sytuacja wygladala nastepujaco. Tz jak to tz umowil sie z kolegami na piwko Ja jak to ja moze nie bylam szczesliwa, ale nic nie mowiac zgodzilam sie. Zazwyczaj jak wychodzi to wraca gdzies kolo 12-1 wiec zorganizowalam sobie wieczor dla siebie nie martwiac sie za bardzo. Wyszedl kolo 7 i zostalam sama. Porobilam sobie wszystkie maseczki, pomalowalam pazury i takie tam inne przyjemne rzeczy i siedzac juz w szlafroku wykapana kolo 23 zadzwonil telefon. Kto? Oczywiscie ze moj ukochany popiwszy z zapytaniem czy idziemy na baletyJa po calym dniu w pracy, styrana nie chcialam sie zgodzic tak wiec pozegnalam sie i zakonczylam rozmowe. Dodal na sam koniec, ze powoli sie zbiera i bedzie za godzine. Niestety godzine pozniej lezac w lozku, poczulam lekkie buzowanie krwi w moim organizmie bynajmniej nie dlatego ze moj tz przyszedl do domku. Zadzwonilam zapytac sie gdzie jest, stwierdzil ze jeszcze nie wyszedl ale najpozniej za godzine powinien byc. Poszlam spac. Obudzilam sie o godzine 3 rozejrzalam sie z nadzieja ze moze juz przylazl... zajrzalam pod lozko... do salonu...lazienki... NIC Wnerwiona, ze nie moge spac, ze nie ma go znowu w domu znowu zadzwonilam... Juz wychodze bede za max 15 min... Nie ma... kolejny telefon... juz ide.... nie ma... sms czy porwali go kosmici... nic... kolejny telefon jestem kolo domu... zeszlo tak ponad godzine zanim naprawde pojawil sie w domu. Ledwo trzymal sie na nogach oczywiscie i co? I spal na kanapie

[anulka0016]

Napisane przez Yuza

Ja z moim aktualnym tz-em ciagle przerabiam rozne dziwne numery. Czasami sa smieszne a czasami doprowadzaja mnie do skrajnej nerwicyTak jak calkiem niedawno zorganizowalam mala impreze niespodzianke na jego 25 urodziny. Wydawalo mi sie to super pomyslem bo wiedzialam, ze nie ma ochoty na romantyczna kolacje tylko we dwoje, tylko wolalby ten dzien spedzic ze znajomymi. Normalnie mieszkamy w Uk i ostatnich kilka imprez urodzinowych go ominelo tak wiec nie dziwilam sie temu za bardzo. Napisalam najblizszym znajomym o tym co chce zrobic no i reakcja byla taka, ze kazdy moze przyjsc na chwilke, zeby sie pokazac wypic browarka, zlozyc zyczenia i tyle. Z reszta mega bibka miala sie odbyc tydzien pozniej wiec nie bylo zbytniego nacisku na to zeby dlugo siedziec. Miala byc pizzeria skonczylo sie na domowce, ale jubilat byl bardzo zadowolony no oczywiscie do czasu... Przyszla godzina 3 badz 4 juz nie pamietam i stwierdzilam, ze jednak ta "chwila" troche sie przedluzyla i najwyzszy czas zbierac sie do domku. On jednak juz popiwszy nie za bardzo chcial sie na to zgodzic, ale po krotkich pertraktacjach stwierdzilismy ze jedziemy. Kolega ktory nie pil stwierdzil, ze odwiezie Nas do domu. Mnie do swojego i mojego Tz-ta do swojego... No i ja dojechalam do domuw przeciwienstwie do mojego Tz-ta gdyz on... wrocil na impreze Ja oczywiscie o niczym nie wiedzialam i smacznie sobie spalam( ale podswiadomie cos czulam bo strasznie sie upieral, ze nie bedzie do mnie dzwonil po powrocie do domu-ku chwale mojej intuicji). Nastepnego dnia kolo godziny 17 dostalam telefon od jego siostry czy przypadkiem nie wiem gdzie on sie podziewa... bo niestety nie dotarl do domu i ma wylaczony telefon a rodzice sie juz troche martwia( w koncu mielismy isc na kolacje). Zadzwonilam do znajomego u ktorego byla bibka i oczywiscie moja zguba tez tam byla. Mialam ochote go pocwiartowac Oczywiscie winna bylam ja no bo ktoz by inny. Dlaczego?Dlatego, ze nie moglam zrozumiec ze on jeszcze nie skonczyl sie bawic i chcialam zeby jechal do domu... Moje zaslugi dotyczace imprezy-zapomniane.

I ostatnio wycial mi tez niezly numer Ah ten moj imprezowy chlopiec
Sytuacja wygladala nastepujaco. Tz jak to tz umowil sie z kolegami na piwko Ja jak to ja moze nie bylam szczesliwa, ale nic nie mowiac zgodzilam sie. Zazwyczaj jak wychodzi to wraca gdzies kolo 12-1 wiec zorganizowalam sobie wieczor dla siebie nie martwiac sie za bardzo. Wyszedl kolo 7 i zostalam sama. Porobilam sobie wszystkie maseczki, pomalowalam pazury i takie tam inne przyjemne rzeczy i siedzac juz w szlafroku wykapana kolo 23 zadzwonil telefon. Kto? Oczywiscie ze moj ukochany popiwszy z zapytaniem czy idziemy na baletyJa po calym dniu w pracy, styrana nie chcialam sie zgodzic tak wiec pozegnalam sie i zakonczylam rozmowe. Dodal na sam koniec, ze powoli sie zbiera i bedzie za godzine. Niestety godzine pozniej lezac w lozku, poczulam lekkie buzowanie krwi w moim organizmie bynajmniej nie dlatego ze moj tz przyszedl do domku. Zadzwonilam zapytac sie gdzie jest, stwierdzil ze jeszcze nie wyszedl ale najpozniej za godzine powinien byc. Poszlam spac. Obudzilam sie o godzine 3 rozejrzalam sie z nadzieja ze moze juz przylazl... zajrzalam pod lozko... do salonu...lazienki... NIC Wnerwiona, ze nie moge spac, ze nie ma go znowu w domu znowu zadzwonilam... Juz wychodze bede za max 15 min... Nie ma... kolejny telefon... juz ide.... nie ma... sms czy porwali go kosmici... nic... kolejny telefon jestem kolo domu... zeszlo tak ponad godzine zanim naprawde pojawil sie w domu. Ledwo trzymal sie na nogach oczywiscie i co? I spal na kanapie

ja bym mojego za takie numery zabiła chyba Czekać pół nocy,a ten se piwko pije

[karenina19]

Napisane przez Yuza

Ja z moim aktualnym tz-em ciagle przerabiam rozne dziwne numery. Czasami sa smieszne a czasami doprowadzaja mnie do skrajnej nerwicyTak jak calkiem niedawno zorganizowalam mala impreze niespodzianke na jego 25 urodziny. Wydawalo mi sie to super pomyslem bo wiedzialam, ze nie ma ochoty na romantyczna kolacje tylko we dwoje, tylko wolalby ten dzien spedzic ze znajomymi. Normalnie mieszkamy w Uk i ostatnich kilka imprez urodzinowych go ominelo tak wiec nie dziwilam sie temu za bardzo. Napisalam najblizszym znajomym o tym co chce zrobic no i reakcja byla taka, ze kazdy moze przyjsc na chwilke, zeby sie pokazac wypic browarka, zlozyc zyczenia i tyle. Z reszta mega bibka miala sie odbyc tydzien pozniej wiec nie bylo zbytniego nacisku na to zeby dlugo siedziec. Miala byc pizzeria skonczylo sie na domowce, ale jubilat byl bardzo zadowolony no oczywiscie do czasu... Przyszla godzina 3 badz 4 juz nie pamietam i stwierdzilam, ze jednak ta "chwila" troche sie przedluzyla i najwyzszy czas zbierac sie do domku. On jednak juz popiwszy nie za bardzo chcial sie na to zgodzic, ale po krotkich pertraktacjach stwierdzilismy ze jedziemy. Kolega ktory nie pil stwierdzil, ze odwiezie Nas do domu. Mnie do swojego i mojego Tz-ta do swojego... No i ja dojechalam do domuw przeciwienstwie do mojego Tz-ta gdyz on... wrocil na impreze Ja oczywiscie o niczym nie wiedzialam i smacznie sobie spalam( ale podswiadomie cos czulam bo strasznie sie upieral, ze nie bedzie do mnie dzwonil po powrocie do domu-ku chwale mojej intuicji). Nastepnego dnia kolo godziny 17 dostalam telefon od jego siostry czy przypadkiem nie wiem gdzie on sie podziewa... bo niestety nie dotarl do domu i ma wylaczony telefon a rodzice sie juz troche martwia( w koncu mielismy isc na kolacje). Zadzwonilam do znajomego u ktorego byla bibka i oczywiscie moja zguba tez tam byla. Mialam ochote go pocwiartowac Oczywiscie winna bylam ja no bo ktoz by inny. Dlaczego?Dlatego, ze nie moglam zrozumiec ze on jeszcze nie skonczyl sie bawic i chcialam zeby jechal do domu... Moje zaslugi dotyczace imprezy-zapomniane.

I ostatnio wycial mi tez niezly numer Ah ten moj imprezowy chlopiec
Sytuacja wygladala nastepujaco. Tz jak to tz umowil sie z kolegami na piwko Ja jak to ja moze nie bylam szczesliwa, ale nic nie mowiac zgodzilam sie. Zazwyczaj jak wychodzi to wraca gdzies kolo 12-1 wiec zorganizowalam sobie wieczor dla siebie nie martwiac sie za bardzo. Wyszedl kolo 7 i zostalam sama. Porobilam sobie wszystkie maseczki, pomalowalam pazury i takie tam inne przyjemne rzeczy i siedzac juz w szlafroku wykapana kolo 23 zadzwonil telefon. Kto? Oczywiscie ze moj ukochany popiwszy z zapytaniem czy idziemy na baletyJa po calym dniu w pracy, styrana nie chcialam sie zgodzic tak wiec pozegnalam sie i zakonczylam rozmowe. Dodal na sam koniec, ze powoli sie zbiera i bedzie za godzine. Niestety godzine pozniej lezac w lozku, poczulam lekkie buzowanie krwi w moim organizmie bynajmniej nie dlatego ze moj tz przyszedl do domku. Zadzwonilam zapytac sie gdzie jest, stwierdzil ze jeszcze nie wyszedl ale najpozniej za godzine powinien byc. Poszlam spac. Obudzilam sie o godzine 3 rozejrzalam sie z nadzieja ze moze juz przylazl... zajrzalam pod lozko... do salonu...lazienki... NIC Wnerwiona, ze nie moge spac, ze nie ma go znowu w domu znowu zadzwonilam... Juz wychodze bede za max 15 min... Nie ma... kolejny telefon... juz ide.... nie ma... sms czy porwali go kosmici... nic... kolejny telefon jestem kolo domu... zeszlo tak ponad godzine zanim naprawde pojawil sie w domu. Ledwo trzymal sie na nogach oczywiscie i co? I spal na kanapie

Oj cierpliwa z ciebie kobieta....podziwiam...

[Yuza]

Dziekuje kobietki ale cierpliwa to bym siebie nie nazwala... za kazdym razem puszczaja mi nerwy jak cos takiego sie dzieje i trace kontrole nad soba moze nie zabijam, nie bije ale jest ciezko

[karenina19]

Napisane przez Yuza

Dziekuje kobietki ale cierpliwa to bym siebie nie nazwala... za kazdym razem puszczaja mi nerwy jak cos takiego sie dzieje i trace kontrole nad soba moze nie zabijam, nie bije ale jest ciezko

Ale wytrzymujesz caly czas....i to sie ceni! :ehem:

[ellinka]

Przypomnialo mi sie To wlasciwie nie byl moj TZ ale wszytsko zmierzalo w tym kierunku. Po 1,5 miesiaca znajomosci opowiadal mi ze bedzie musial jechac do krakowa jakos niedlugo zeby cos zalatwic i czy pojade z nim? Po kilku dniach dostaje smsa: Jestem w krakowie... bla bla bla... Bez komentarza

[Arethaf]

Napisane przez Scheming

Nie dziwne,że trudno komuś zaufac jak się takie historie słyszy
Mój ex (4,5 letni związek):
-lubił mówić do mnie "Ty nic nie potrafisz",a jak np coś zrobiłam nie tak typu ścierając kurze zapomniałam o jakimś przedmiocie to z pogarda mówił "nawet tego nie potrafisz zrobić"
-dawał mi do zrozumienia,że może ze mną zerwać,bo kroje krzywo pomidora,a on by chciał aby jego żona kroiła prosto
-był obrażony i kolejny raz dawał mi do zrozumienia,ze zastanawia się czy nie zerwać bo...jego współlokator powiedział,że ja sie mało maluję(ex chyba zinterpretował to jako "za mało")
-zrywał ze mną 2 razy z dnia na dzień gdy poprzedniego mnie kochał,a kolejnego już nie
-po zerwaniu przysyłał mi dziesiątki SMSów w tylu "nienawidze Cię,życze ci abyś cierpiała".Ogólnie wszystkim gadał jaka jestem podła,ze z nim zerwałam,bo przecież on był idealny i cudowny dla mnie;].O ja niewdzięcznica

Ale gówniarz

[Wandolina]

Mój chłop zniknął. Nie ma go 2 dni. Odchodzę od zmysłów. Komórkę zostawił w domu.W końcu wraca ... gwiżdżąc wesoło.
-Gdzie ty u diabła byłeś ??!!
- A, spotkałem kolegę jeszcze z podstawówki i okazało się , że mieszka 20 km dalej, więc pojechaliśmy do niego i jakoś tak się zagadałem, późno było, to kolega mi łóżko pościelił i przenocowałem u niego.

Dostał takiego liścia w twarz, ze przez następne 2 miesiące miał czerwoną rękę odbitą na poliku.

[anulka0016]

Napisane przez wandolina

mój chłop zniknął. Nie ma go 2 dni. Odchodzę od zmysłów. Komórkę zostawił w domu.w końcu wraca ... Gwiżdżąc wesoło.
-gdzie ty u diabła byłeś ??!!
- a, spotkałem kolegę jeszcze z podstawówki i okazało się , że mieszka 20 km dalej, więc pojechaliśmy do niego i jakoś tak się zagadałem, późno było, to kolega mi łóżko pościelił i przenocowałem u niego.

Dostał takiego liścia w twarz, ze przez następne 2 miesiące miał czerwoną rękę odbitą na poliku.

:d:d:d

[annqs]

hmm..to może teraz ja- nie ma jak zerwanie przez cholernego smsaa!!
Zakochany, świata pozamną nie widział niby.. Coś jednak sie zaczynało między nami psuć...(Chciałam z nim jakoś zerwać ale stwierdzilam ze poczekam jeszcze troche, że szkoda mi go i tego wszystkiegoo....(idiotka jestem;/) POjechałam na impreze sobotnią... o 3 w nocy napisal mi smsa, że wszystko go przerasta..i zebym żyła dobrze (żałosne)Okazał się pedofilem- teraz chodzi z 14stoletnią dziewczynką! miło

CZy ktoś to przebije?:/

[margitta]

Napisane przez annqs

Okazał się pedofilem- teraz chodzi z 14stoletnią dziewczynką! miło

Pomijając jego poziom to wybacz, ale on nie jest pedofilem Nie powinno się szastać takimi określeniami.

[mOna01]

Napisane przez annqs

hmm..to może teraz ja- nie ma jak zerwanie przez cholernego smsaa!!
Zakochany, świata pozamną nie widział niby.. Coś jednak sie zaczynało między nami psuć...(Chciałam z nim jakoś zerwać ale stwierdzilam ze poczekam jeszcze troche, że szkoda mi go i tego wszystkiegoo....(idiotka jestem;/) POjechałam na impreze sobotnią... o 3 w nocy napisal mi smsa, że wszystko go przerasta..i zebym żyła dobrze (żałosne)Okazał się pedofilem- teraz chodzi z 14stoletnią dziewczynką! miło

CZy ktoś to przebije?:/

A on to ile ma że pedofil?

[qathe]

Napisane przez Wandolina

Mój chłop zniknął. Nie ma go 2 dni. Odchodzę od zmysłów. Komórkę zostawił w domu.W końcu wraca ... gwiżdżąc wesoło.
-Gdzie ty u diabła byłeś ??!!
- A, spotkałem kolegę jeszcze z podstawówki i okazało się , że mieszka 20 km dalej, więc pojechaliśmy do niego i jakoś tak się zagadałem, późno było, to kolega mi łóżko pościelił i przenocowałem u niego.

Dostał takiego liścia w twarz, ze przez następne 2 miesiące miał czerwoną rękę odbitą na poliku.

Ale od razu bić...

[mOna01]

Napisane przez qathe

Ale od razu bić...

Te 2 miesiące jakoś też mnie nie przekonują

[Sabuska]

Stoje ostatnio w sklepie z ciuchami... grzebie w wieszakach koło przymierzalni. Na przeciwko niej stoi koleś z taka znudzona mina, że ból!! Ona wychyla się z przymierzalni i mówi: NO CHODŹ TU!!! I JAK WYGLĄDAM??? On pełna powaga na twarzy i w głosie odpowiada: JAK WAGA CIĘŻKA!!
Ona zero reakcji. Stałam tak długo w tym sklepie (chociaż i tak nie było tam nic ciekawego), aż kupiła te spodnie..... z ekspedientką płakałyśmy ze śmiechu jak wyszli...

[Agniesia666]

Napisane przez margitta

Pomijając jego poziom to wybacz, ale on nie jest pedofilem Nie powinno się szastać takimi określeniami.

heh... byly facet mojej przyjaciolki [on 22, ona 21] jest teraz tez z 14latka... i uwazacie ze to normalne?
bo ja NIE.

[pani ćma]

Napisane przez Agniesia666

heh... byly facet mojej przyjaciolki [on 22, ona 21] jest teraz tez z 14latka... i uwazacie ze to normalne?
bo ja NIE.

a niby dlaczego nie?
moja mama miala 14 lat jak poznala mojego tate - 8 lat starszego, czyli wtedy mial 22 lata wlasnie. 4 lata pozniej sie pobrali i sa szczesliwi do dzis.

[ahinsa]

Napisane przez pani ćma

a niby dlaczego nie?
moja mama miala 14 lat jak poznala mojego tate - 8 lat starszego, czyli wtedy mial 22 lata wlasnie. 4 lata pozniej sie pobrali i sa szczesliwi do dzis.

A czy Twoja mama chodziła ubrana (rozebrana raczej) jak współczesne czternastolatki?
A sponsoring?
To nie jest tak odległe zjawisko, jak sie może wydawać.
I dla mnie to nie jest normalne. W naszych czasach.

[mOna01]

To wszystko zależy... Są naprawdę bardzo dojrzałe 14-latki i 22-latkowie zachowujący się jak gówniarze więc może akurat tak na siebie trafili. Wiek nie jest aż tak istotny, tylko dojrzałość emocjonalna. Może są na podobnym poziomie :P

[pani ćma]

Napisane przez ahinsa

A czy Twoja mama chodziła ubrana (rozebrana raczej) jak współczesne czternastolatki?
A sponsoring?
To nie jest tak odległe zjawisko, jak sie może wydawać.
I dla mnie to nie jest normalne. W naszych czasach.

nie, nie chodzila ani moj ojciec jej nie sponsorowal. ;]
natomiast mam kolege, ktory ma 20 lat i tez jest z 15letnia dziewczyna od roku i nie sadze, by chodzilo o sponsoring, dziewczyna tez nie jest jakas wyrozbierana cizia, po prostu sie zakochal.
wiem, ze rozne rzeczy sie zdarzaja, i jestem swiadoma istnienia takich zjawisk jak sponsoring, ale nazywanie kogos takiego pedofilem, to gruba przesada.
moze malo jest takich przypadkow jak moi rodzice, ale trzeba sobie uswiadomic, ze to tez moze tak wygladac, a nie wkladac wszystkich do jednego worka.

Napisane przez mOna01

To wszystko zależy... Są naprawdę bardzo dojrzałe 14-latki i 22-latkowie zachowujący się jak gówniarze więc może akurat tak na siebie trafili. Wiek nie jest aż tak istotny, tylko dojrzałość emocjonalna. Może są na podobnym poziomie :P

zgadzam sie.

[seroxatomanka]

dziewczyny-musicie mi cos obiecac-ze jak zwolnia mnie z pracy za ciagle czytanie forum to zlozycie sie na waciki dla mnie a tak poza tym-to ja raczej nie mam takich drastycznych historii-ale wasze mnie z nog powalily-i prosze wyjasnijcie mi skrot TŻ-bo ja nowa jestem

[agatka13121988]

Napisane przez seroxatomanka

dziewczyny-musicie mi cos obiecac-ze jak zwolnia mnie z pracy za ciagle czytanie forum to zlozycie sie na waciki dla mnie a tak poza tym-to ja raczej nie mam takich drastycznych historii-ale wasze mnie z nog powalily-i prosze wyjasnijcie mi skrot TŻ-bo ja nowa jestem

towarzysz życia