Scent Bar V

[madziczka]

Mnie się Wadowice kojarzą dosyć miło i "laicko". W klasie maturalnej pojechaliśmy do Oświęcimia, wracaliśmy w takich humorach i w takim przygnębieniu, że polonistka spontanicznie postanowiła, że zabiera nas do Wadowic w ramach lekkiego odreagowania. W domu JP II byliśmy krótko i konkretnie, bez zbędnego patosu i uniesienia A potem zabrała nas do knajpki na kawę i na te nieszczęsne kremówki


Kurczaki, młodsza kota ma to ucho leciutko naderwane Teraz zobaczyłam pod światło dokładnie. Odkażam jej to wodą utlenioną - kota ciężko obrażona,ale co robić

[rozwydrzona]

Ja tak samo 'trafiłam' do Wadowic - po powrocie z Zakopanego, po pobycie w Auschwitz... Tyle, że kolejka była baaardzo długa, a my mieliśmy jeszcze długą drogę przed sobą, więc weszliśmy do kościoła no i... na kremówki ... bleeee :/

wyszłam z domu, a po powrocie co na mnie czeka? paczka z Gwiazd Pustyni! i piękny zapach arabski... mmmm, tak ślicznej róży jeszcze nie wąchałam... poprosiłam w mailu o 4 próbki, zapachów których chciałam spróbować. Dostałam ich 6, z tym, że w kartonie były trociny, a jak mnie w domu nie było, to tata otworzył paczkę, a że trociny się wysypywały, tata wszystko oprócz flaszki wyrzucił do kosza... dobrze, że pomyślałam, że mogli te próbki zapakować osobno no i na szczęście znalazłam je!... w koszu!...

[yoona]

cos te koty szaleją. mój dzisiaj wypadł przez okno:/ chwila nieuwagi i patrze nie ma kota. ale pod nami ma balkon sąsiadka wiec nic jej sie nie stalo, tylko sie wystraszylo i zdziwila panią sąsiadkę. generalnie nigdy tego okna nie otwieram, bo jest niezabezpieczone, dzisiaj na chwile otworzylam i hop. ale strachu sie najadlam.

[Sabbath]

Napisane przez Favkes

Obiecuję. Nie wiem jak tego dokonamy - ale obiecuję
I na Twoje też coś poradzimy.
Czekam więc

Żeby to jeszcze takie łatwe było...

Napisane przez Favkes

Wycieczka do rodzinnego domu JPII - to jest to co mojemu Kubusiowi sprawiło by ogromną przyjemność. JPII jest dla Niego wielkim autorytetem.

Napisane przez madziczka

Mnie się Wadowice kojarzą dosyć miło i "laicko". W klasie maturalnej pojechaliśmy do Oświęcimia, wracaliśmy w takich humorach i w takim przygnębieniu, że polonistka spontanicznie postanowiła, że zabiera nas do Wadowic w ramach lekkiego odreagowania. W domu JP II byliśmy krótko i konkretnie, bez zbędnego patosu i uniesienia A potem zabrała nas do knajpki na kawę i na te nieszczęsne kremówki

Napisane przez rozwydrzona

Ja tak samo 'trafiłam' do Wadowic - po powrocie z Zakopanego, po pobycie w Auschwitz... Tyle, że kolejka była baaardzo długa, a my mieliśmy jeszcze długą drogę przed sobą, więc weszliśmy do kościoła no i... na kremówki ... bleeee :/

Dziewczyny, nie chodzi mi w tym momencie o to, czy wycieczka bedzie fajna, czy nie. Chodzi mi o to, że jest to wyprawa do domu przywódcy pewnej konkretnej frakcji religijnej, dla mnie dość kontrowersyjnej i łączenie jedynej w roku wycieczki w państwowej szkole z religią odbieram jako sprzeczne z konstytucyjnie gwarantowaną wolnością wyznania.

W polskich szkołach dzieje się to nagminnie - dzieci nie chodzące na religię tracą dwie godziny w tygodniu nie mając alternatywy dla tych lekcji, z programu wypada tydzień zajęć z powodu rekolekcji, kolejne trzy z powodu jasełek, ksiądz na lekcjach przyrody dyskredytuje teorię ewolucji opowiadając o kreacjonizmie, krzyż na ścianie jest wyeksponowany bardziej, niż godło...

[vesenka]

Napisane przez Mendosita

Idę się już położyć, trzeba wypocząć, jutro nie będę spała wcale (wylot o północy).

udanego wypoczynku

Napisane przez Favkes

No trzymam się. Dziś się mocno trzymałam chodnika w łazience, jak mnię przerażone najstarsze dziecię znów cuciło wodą ze szklany ( dokładnie jak rok temu ).
Okropny dzień. Bieganina, nerwy, obciążenie fizyczne. Nie wyrobię i się wykończę.

Ja mdleję najczęściej w okresie gdy nakłada mi się kilka spraw-stres, poziom żelaza poniżej normy i bardzo niskie ciśnienie.

Napisane przez czarnulka80

mam pytanie do dziewczyn ktore uzywaja J'adore Ch.Diora EDP jak dlugo sie na was utrzymuje zapach ..bo ja sie psiknelam godzine temu i juz go prawie nie czuje kupilam 100ml za prawie 300zl i zaluje...bo zapach niczym sie nie wyroznia

kiedyś jak używałam, to czułam je na sobie przez jakieś pół godziny, ale otoczenie czuło długo dłużej

Napisane przez hecate

Chyba mam cos z garem, dolina mnie dopadla, bezsens.

Spotykam sie z nowym kolesiem... W sumie spoko, powinnam przeciez sikac w majtki, unosic sie nad chodnikami. Drzec o to ze malo pisze, przezywac orgazm jak napisze. Przeca zawsze podobali mi sie angole... a mnie to zwyczajnie zwisa.

Poprostu malo mnie to wszystko obchodzi. I nie, ze kolo mi sie nie podoba. W sumie to raczej tak ale...

Za szybko sie wszystko dzieje, w jego slodkie pierdzenie nie wierze i nie chce wierzyc bo a nuz sie otworze a okaze sie, ze to wsio bylo sciema.

On najchetniej widzialby sie codziennie - ja, kolo wkendu mi starczy.

Spotykam sie z nim i czuje jak nastolatka, wszystko po kolei, buzi buzi, bla bla nic wiecej. A ja... nie wiem, mocniejszych wrazen szukam czy jak.
On na swoich profilach zdjecia pozmienial, wszedzie NASZE a ja/ a ja nie.

I ten bezsens.

Dodatkowo drze o prace i wlasciwie to jedyna w tym momencie rzecz, ktora przebudzila mnie z marazmu. MOJA KOCHANA praca, i nie jest to ironia. Ja kocham te prace i nie chce jej stracic przez niekorzystna sytuacje ekonomiczna!

Życzę żeby z pracą było wszystko ok
A nowy facet...warto? Jemu zależy, Tobie?-tylko Ty znasz odpowiedź...Uważaj, bo łatwo zrobić komuś krzywdę, a przy okazji i sobie.

Napisane przez Sabbath

Właśnie dowiedziałam się, że w ramiach wycieczki klasowej moje dziecko pojedzie do Wadowic zwiedzać dom rodzinny JPII.

Jakoś nigdy nie miałam tam po drodze...

Smutny dzień, znajomy, który zaginął w zeszłym tygodniu nie żyje. Taki był jego wybór i jego decyzja Chcę wierzyć,że to nieprawda...

[madziczka]

Sabbath - czy to jest wycieczka tylko i wyłącznie do Wadowic? Czy twój syn chce na nią jechać? Może po prostu go nie zapisuj i już, do tego jeżeli nie dodatkowo nie chce. A może - dzień, dwa przed niech się "rozchoruje"? Chociaż jak cię (chyba) troszkę znam wolisz bardziej bezpośrednie i uczciwe rozwiązania. Może przedstaw wychowawczyni sprawę jasno i prosto?


Vesenko-

[gryx82]

Napisane przez hecate

Chyba mam cos z garem, dolina mnie dopadla, bezsens...

Mieszasz tym Anglikom w głowach Kochliwa dziewczyno

Trzymam za... za wszystko ogółem

Napisane przez Fenris

Dobra wiadomość - dostałam zgodę na prolongatę opłat za studia Do końca stycznia

Super!

Madziczko - biedny kociak... Ja miałam w nocy inną akcję. Mój futrzak przyprowadził do domu innego kota (ma w nocy otwarte okno) i ten INNY kot zjadł całą miskę żarcia dla mojego + obsikał nam ścianę. Pięknie.

No zobacz, jaki Twój kot gościnny

Napisane przez madziczka

...A potem zabrała nas do knajpki na kawę i na te nieszczęsne kremówki

Dlaczego nieszczęsne?

Kurczaki, młodsza kota ma to ucho leciutko naderwane Teraz zobaczyłam pod światło dokładnie. Odkażam jej to wodą utlenioną - kota ciężko obrażona,ale co robić

Zobaczysz, że zagoi się "jak na psie"

Napisane przez yoona

cos te koty szaleją. mój dzisiaj wypadł przez okno:/ chwila nieuwagi i patrze nie ma kota. ale pod nami ma balkon sąsiadka wiec nic jej sie nie stalo, tylko sie wystraszylo i zdziwila panią sąsiadkę. generalnie nigdy tego okna nie otwieram, bo jest niezabezpieczone, dzisiaj na chwile otworzylam i hop. ale strachu sie najadlam.

Będąc u siostry, często widzę kota siedzącego sobie na zewnętrznym parapecie, na drugim piętrze przeciwległego bloku. No patrzeć nie mogę, szczególnie, gdy tak się wychyla i obserwuje życie na dole.

Napisane przez vesenka

Smutny dzień, znajomy, który zaginął w zeszłym tygodniu najprawdopodobniej nie żyje. Taki był jego wybór i jego decyzja Chcę wierzyć,że to nieprawda...

[madziczka]

Gryxiu - a bo te kremówki przerklamowane są


Yoono - ja wypuszczam np. koty na balkon, ale nie spuszczam ich z oka Wystarczy chwila a kot na barierce, albo u sąsiadki A pod spodem inny balkon - beton, pręty... No żesz te koty wyobraźni nie mają, co może im się stać

[la gata]

Napisane przez Fenris

Madziczko - biedny kociak... Ja miałam w nocy inną akcję. Mój futrzak przyprowadził do domu innego kota (ma w nocy otwarte okno) i ten INNY kot zjadł całą miskę żarcia dla mojego + obsikał nam ścianę. Pięknie.

Po prostu nie moge sie nie usmiechnac
Pamietam jak kolega mial pod opieka psa swoich znajomych i ten pies nasikal mu na buta gdy stalismy pod moim domem

[gryx82]

Napisane przez madziczka

Gryxiu - a bo te kremówki przerklamowane są

Już miałem pisać, że nie jadłem kremówek z Wadowic (bo nigdy tam nie byłem), a jadłem przecież! Rodzicielka przywiozła sztuk kilka w ramach wycieczkowego suweniru

Ja lubię kremówki vel napoleonki, tylko są nieco kłopotliwe w jedzeniu

---

Lea, widzę Ciebie

Btw - przed chwilą o Tobie myślałem, co prawda nie przy myciu zębów

[annmarie]

Napisane przez gryx82

Ja lubię kremówki vel napoleonki, tylko są nieco kłopotliwe w jedzeniu

Napoleonki z krakowskiego Czarodzieja są tak pycha, że cała niewygoda jedzenia to pestka
(jak pracowałam w pobliżu, to wpadał do mnie czasem Mąż mojej Przyjaciółki i przynosił je ze sobą - Ona ich nie lubi, a samemu "głupio mu było" jeść )

[Sabbath]

Napisane przez vesenka

Smutny dzień, znajomy, który zaginął w zeszłym tygodniu nie żyje. Taki był jego wybór i jego decyzja Chcę wierzyć,że to nieprawda...

Vesenko
Niech dunder świśnie taki wybór, po którym już nigdy nie masz żadnego wyboru...

Napisane przez madziczka

Sabbath - czy to jest wycieczka tylko i wyłącznie do Wadowic? Czy twój syn chce na nią jechać? Może po prostu go nie zapisuj i już, do tego jeżeli nie dodatkowo nie chce. A może - dzień, dwa przed niech się "rozchoruje"? Chociaż jak cię (chyba) troszkę znam wolisz bardziej bezpośrednie i uczciwe rozwiązania. Może przedstaw wychowawczyni sprawę jasno i prosto?

Madziczko, po pierwsze nie chodzi o inne atrakcje, tylko o to, że staram się trzymać dziecko z daleka od instytucji, którą reprezentował ten człowiek i przychodzi mi to z wielkim trudem w Polsce.
po drugie mogę go nie posłać, ale dlaczego ma go mijać coś fajnego, dlaczego ma tracić możliwość integracji z klasą tylko dlatego, że w szkole państwowej zamiast wycieczki klasowej organizuje się pielgrzymkę?

Po trzecie wreszcie - nie, nie przedstawię sprawy jasno i prosto, bo nie chodzące na religię dziecko i tak ma w szkole wystarczająco przerypane. Jakoś nie mam nadziei na to, że po rozmowie ze mną i po takim postawieniu sprawy nauczyciele nagle zaczna traktować moje dziecko lepiej (bo dysktryminacja to nie kwestia związana z zachowaniem dzieci, lecz ich rodziców i nauczycieli własnie).
Ogólnie, szlag mnie trafia z bezsilności.
Najlepiej by bylo pojechać z nim na tę wycieczkę i albo pójśc z nim do tego nieszczęsnego domu, żeby móc mu wytłumaczyć co trzeba, albo zabrać go w tym czasie na lody.
Albo zwiedzić dom, w którym urodził się współprzewodniczący katowickich Zielonych.

Napisane przez annmarie

Napoleonki z krakowskiego Czarodzieja są tak pycha, że cała niewygoda jedzenia to pestka
(jak pracowałam w pobliżu, to wpadał do mnie czasem Mąż mojej Przyjaciółki i przynosił je ze sobą - Ona ich nie lubi, a samemu "głupio mu było" jeść )

W Shreku jest taka kwestia:
- Wszyscy lubią kremówki.
Otóz nie. Ani Napoleonek, ani kremówek.
Lubię za to WZ-ki i inne ciastka z bitą śmietaną.

[annmarie]

Napisane przez Sabbath

W Shreku jest taka kwestia:
- Wszyscy lubią kremówki.
Otóz nie. Ani Napoleonek, ani kremówek.
Lubię za to WZ-ki i inne ciastka z bitą śmietaną.

Kremówki nie, napoleonki tak, WZki też
Natomiast generalnie nie cierpię tortów

[martwa papuga]

Czym się różni kremówka od napoleonki?

Sabb, rozumiem i wkurzam się z Tobą w duecie.
Ale pociecha przynajmniej taka, że na szkolnych wycieczkach, pielgrzymki to czy nie, atmosfera i tak panuje całkowicie świecko-wycieczkowa.

Napisane przez madziczka

Yoono - ja wypuszczam np. koty na balkon, ale nie spuszczam ich z oka Wystarczy chwila a kot na barierce, albo u sąsiadki A pod spodem inny balkon - beton, pręty... No żesz te koty wyobraźni nie mają, co może im się stać

Te głupki nie wiedzą, że w razie czego nie wbiją pazurków w metalową barierkę czy parapet.

Moja kota w młodości, 13 lat temu, zaliczyła lądowanie z IV piętra. Mama otworzyła okno, wyszła z pokoju, za chwilę słychać drapanie pazurami o blachę... Na szczęście wylądowała (chyba) na trawniku, skończyło się na stłuczonym pyszczku i połamanych pazurach.

Na szczęście była wtedy mała i lekka. Bo teraz, gdyby tak zleciała... szkoda gadać.

[annmarie]

Napisane przez martwa papuga

Czym się różni kremówka od napoleonki?

W moich stronach kremówka ma po prostu krem, a napoleonka to krem z bitą śmietaną i całą masą bakalii

[gryx82]

Napisane przez martwa papuga

Czym się różni kremówka od napoleonki?

No właśnie?

Napisane przez annmarie

W moich stronach kremówka ma po prostu krem, a napoleonka to krem z bitą śmietaną i całą masą bakalii

A "u nas" to różnicy nie ma

Tzn. krem jak krem, ale bez bakalii

[Sabbath]

Napisane przez annmarie

Kremówki nie, napoleonki tak, WZki też
Natomiast generalnie nie cierpię tortów

To zależy od egzemplarza.
Lubię tory z bitą śmietaną, a bezowe z bitą śmietana i górą owoców to już w ogóle

Napisane przez martwa papuga

Sabb, rozumiem i wkurzam się z Tobą w duecie.
Ale pociecha przynajmniej taka, że na szkolnych wycieczkach, pielgrzymki to czy nie, atmosfera i tak panuje całkowicie świecko-wycieczkowa.

Ja chyba zrobię tak, że pojadę z nim po prostu. dzieci z klasy mnie lubią, wykształcenie pedagogiczne mam... A za wyjazd zapłacę sobie normalnie.

Choć z drugiej strony (włącza mi się opcja "Tewie Mleczarz") co to za wycieczka szkolna z mamą?

Napisane przez martwa papuga

Moja kota w młodości, 13 lat temu, zaliczyła lądowanie z IV piętra. Mama otworzyła okno, wyszła z pokoju, za chwilę słychać drapanie pazurami o blachę... Na szczęście wylądowała (chyba) na trawniku, skończyło się na stłuczonym pyszczku i połamanych pazurach.

Na szczęście była wtedy mała i lekka. Bo teraz, gdyby tak zleciała... szkoda gadać.

Zostałby po niej lej?

Swoją drogę, musiało wam być żal malucha ze stłuczonym pyszczkiem i połamanymi pazurkami.

Napisane przez martwa papuga

Czym się różni kremówka od napoleonki?

Napisane przez annmarie

W moich stronach kremówka ma po prostu krem, a napoleonka to krem z bitą śmietaną i całą masą bakalii

A u nas napoleonka jest z kremem robionym z budyniu i masła, zaś kremówka z kremem.

[gryx82]

Napisane przez Sabbath

A u nas napoleonka jest z kremem robionym z budyniu i masła, zaś kremówka z kremem.

A to ja już głupi jestem

[Sabbath]

Napisane przez gryx82

A to ja już głupi jestem

Nie, to ja nie znam się na kremach.
Ogólnie napoleonka jest z czymś budyniowym. Kremówka z jakimś takim z jajkami i jeszcze bardziej niedobrym. Normalnego kremu nie robi się z budyniu.

Kręcę?

[gryx82]

Napisane przez Sabbath

Kręcę?

"Nie"

[martwa papuga]

Napisane przez annmarie

W moich stronach kremówka ma po prostu krem, a napoleonka to krem z bitą śmietaną i całą masą bakalii

U nas tak blisko, a jednak mama składa raport, że oba bez bakalii.

Napisane przez Sabbath

Zostałby po niej lej?

Dokładnie

Swoją drogę, musiało wam być żal malucha ze stłuczonym pyszczkiem i połamanymi pazurkami.

Bardziej byliśmy wystraszeni. Na początku kot wyglądał zupełnie normalnie, tylko taki "zdziczały" - w szoku po upadku. Wieczorem zrobiła się obolała, wlewaliśmy wodę do pyszczka łyżką, bo nie mogła ruszyć szczęką.
Ale już następnego dnia broiła normalnie. Weci wykluczyli wewnętrzne obrażenia, tyle tylko że do dziś we śnie czasem telepią jej się łapki - to chyba mikro-objawy padaczkowe.
Aha - i jak na kota, straszlliwie tupie.

A u nas napoleonka jest z kremem robionym z budyniu i masła, zaś kremówka z kremem.

My właśnie "kremówkę" robimy z kremem budyniowo-masłowym. W temacie napoleonki mama podaje mętne zeznania.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez czarnulka80

mam pytanie do dziewczyn ktore uzywaja J'adore Ch.Diora EDP jak dlugo sie na was utrzymuje zapach ..bo ja sie psiknelam godzine temu i juz go prawie nie czuje kupilam 100ml za prawie 300zl i zaluje...bo zapach niczym sie nie wyroznia

Na mnie pachnie długo, kilka godzin na skórze, cay dzien na włosach na żakiecie ze dwa dni.

Naczytałam sie , uff.
Trzymajcie się dziewczyny.

Ja to jednak jestem szczęśliwy człowiek, z tą swoja umiejętnością dystansu.
No i nigdy jeszcze nie zemdlałam Chociaz jestem niskocisnieniowcem.
Regularne ćwiczenia oddechowe robią swoje

[madziczka]

Napisane przez Sabbath

Madziczko, po pierwsze nie chodzi o inne atrakcje, tylko o to, że staram się trzymać dziecko z daleka od instytucji, którą reprezentował ten człowiek i przychodzi mi to z wielkim trudem w Polsce.

To wiem

Napisane przez Sabbath

po drugie mogę go nie posłać, ale dlaczego ma go mijać coś fajnego, dlaczego ma tracić możliwość integracji z klasą tylko dlatego, że w szkole państwowej zamiast wycieczki klasowej organizuje się pielgrzymkę?

Też później o tym pomyślałam.

Napisane przez Sabbath

Po trzecie wreszcie - nie, nie przedstawię sprawy jasno i prosto, bo nie chodzące na religię dziecko i tak ma w szkole wystarczająco przerypane. Jakoś nie mam nadziei na to, że po rozmowie ze mną i po takim postawieniu sprawy nauczyciele nagle zaczna traktować moje dziecko lepiej (bo dysktryminacja to nie kwestia związana z zachowaniem dzieci, lecz ich rodziców i nauczycieli własnie).

To też rozumiem - to znaczy nie rozumiem zachowania "ich" - bo to poniżej wszelkiej krytyki, tylko domyślam się przez co przechodzisz ty czy twoje dziecko.

Napisane przez Sabbath

Najlepiej by bylo pojechać z nim na tę wycieczkę i albo pójśc z nim do tego nieszczęsnego domu, żeby móc mu wytłumaczyć co trzeba, albo zabrać go w tym czasie na lody.
Albo zwiedzić dom, w którym urodził się współprzewodniczący katowickich Zielonych.

To jest dobry pomysł (a raczej dwa pomysły - lepsze niż moje

Martwa Papuga - no właśnie. Te "nasze koty" nie myślą, że modelkami to one nie są Moja starsza kota wygląda jak wielki kaszalot - ma łebek mniejszy od reszty ciałka i patrząc na nią z góry wygląda przekomicznie. Do tego jest ospała już ( wiek) i niezdarna. Potrafi zlecieć ze stołu bo jej się łapki poplączą albo źle wymierzy skok - i zwala się na podłogę jak taka klucha. A się jej barierek zachciewa balkonowych...

Młodsza też przytyta - Animondki im służą. Wygląda jak mały napakowany niedźwiadek grizzly. I też jej się zachciewa barierek balkonowych. Nosz oszaleć można

[Afterburn]

Moje dziecko zaliczyło wycieczkę-pielgrzymkę na Jasną G.Przed opowiedziałam jej o obronie Jasnej i że rodzina Taty pochodzi z tych okolic.Starałam się choć trochę historii wprowadzić..ech..Córka przywiozła mi ciupagę jako pamiątkę:)-a nie różaniec.Co poczytuję za mini sukces;)
Mierzi mnie to że zewsząd wyskakują czarni bracia..W moim małym miasteczku farasz zabronił robienia dyskotek szkolnych w piątki..
A co kolęda to zadaje nam pytanie-kiedy kościelny..Nie ważne że po cywilnym 13 lat i żyjemy super.Ważny kościelny..bez względu co pozniej...
Mój mąż był dlugo ministrantem(marzenie mam i babć;),ale pozniej radykalnie zmienił opcje i do dziś słucha m in Slayer i takie tam..
Musiałam tak przy piatku pomarudzić.

[Yola]

Sabbath, pomysł aby pojechać na tą wycieczkę z nimi jest według mnie najlepszy

A ja nie wiem dokładnie co to jest kremówka
Nie interesowałam się tym za bardzo bo takich ciastek, ptysiów, tortów itp nie lubię ...

Na Jasnej Górze byłam ostatnio... chór malować

Szaleją te koty, zgadza się.
Madziczki koty się pobiły, mój atakuje mnie w tym tygodniu codziennie. Nieźle jestem podrapana już

Od kliku dni codziennie męczą mnie koszmary. Dziś siedziałam okrakiem na skale a pode mną przepaść. Łzy mi leciały, nie byłam w stanie się ruszyć i wydobyć z siebie głosu ....
Chyba zwyczajowe obżeranie się na noc lepiej mi służyło

[madziczka]

Napisane przez Yola

Od kliku dni codziennie męczą mnie koszmary. Dziś siedziałam okrakiem na skale a pode mną przepaść. Łzy mi leciały, nie byłam w stanie się ruszyć i wydobyć z siebie głosu ....
Chyba zwyczajowe obżeranie się na noc lepiej mi służyło

Przejdzie. Też mam koszmary - okresowo.Częściej mam sny "męczące", że gdzieś jestem i nie mogę wyjść i szarpię godzinami za klamkę np., albo że ktoś mi zadaje pytanie a ja nie potrafię odpowiedzieć i kombinuję, kombinuję. Albo powtarzający się często u mnie sen- klasyk: Przechodzę przez ulicę, nagle nogi wrastają mi asfalt a tu nadjeżdża wielka ciężarówka, a ja ciągnę te nogi i ciągnę - i wyciągnąć nie umiem Budzę się po takich snach wykończona ...fizycznie.

[Yola]

Napisane przez madziczka

Przejdzie. Też mam koszmary - okresowo.Częściej mam sny "męczące", że gdzieś jestem i nie mogę wyjść i szarpię godzinami za klamkę np., albo że ktoś mi zadaje pytanie a ja nie potrafię odpowiedzieć i kombinuję, kombinuję. Albo powtarzający się często u mnie sen- klasyk: Przechodzę przez ulicę, nagle nogi wrastają mi asfalt a tu nadjeżdża wielka ciężarówka, a ja ciągnę te nogi i ciągnę - i wyciągnąć nie umiem Budzę się po takich snach wykończona ...fizycznie.

No właśnie - u mnie takim klasykiem jest wysokość. Najczęściej znajduję się na jakimś wysokim i wąskim murku, skale, sama nie wiem czym. Czasem dodatkowo jeszcze to "coś" się kołysze, rusza... brrr

[gryx82]

Napisane przez Afterburn

W moim małym miasteczku farasz zabronił robienia dyskotek szkolnych w piątki..

Mieszkasz tu, gdzie ja?

[bluegirl]

Mam pecha z Allegro ostatnio.
Dziś doszły wylicytowane miniatury, niestety Ange ou Demon EDP doszła pusta a cała przesyłka pachnąca
Wogóle dobrze że doszła, bo wysłana listem z priorytetem, ale nie poleconym

EDIT: Wracam z zaplecza z taką miną
Robię sobie kawę, spoglądam jeszcze raz na kopertę, a tam kod był wypisany 48-100, a innym charakterem pisma duże 28 pod spodem, i 28-100 to jest prawidłowy kod do mnie.
Mało tego zamiast Bohaterów napisane jest Belwederów. Już 3 razy podchodziłam ze zdumieniem do koperty.
Że ta przesyłka wogóle doszła to jest cud.
Miniatury o wartości 140zł szły listem zwykłym, błędny kod, ulica z błędem wypisana.
Że doszła ta przesyłka to dobrze, pal licho jedną miniaturę że się wylała zawartość. Każda miniatura była owinięta w bibułę, miniatury włożone do pudełka po lodach i całość do bąbelkowej koperty.

[Aggie125]

Blue, czy ten ktoś kto wysyłal Ci przesyłkę jest normalny? W tej chwili mogłabyś śmiało udać, że nic do Ciebie nie doszło...

Właśnie kończę tydzień w nowej pracy, jest super, od razu się "wstrzeliłam" Najlepsze jest to, że córka i syn bszefostwa prowadzą własny interes ze sprzedażą perfum, wiekszość sprzedają na Allegro, mają też swoją stronę www, ale część perfum stoi w biurze w gablotce, bo niektórzy wola odbiór osobisty. Tak więc siedząc przy komputerze co chwila kukam na pachnidła i czuję, że odwyk wkrótce mi się skończy (miał być do marca...)