Psychiatra - cz. 2

[kiniaczeq]

Napisane przez euphoriall

Tak. jestem autoagresywna ja biorę tabsy 3 razy dziennie Felafax xl 1 - 1 - 0, orfiril 300 retard 1 - 0 - 2. osobno mam jeszcze specjalnie robiony syrop oparty na bromie. Mam go specjalnie na te obrazy i ataki ale troche słaby chyba;/ leki biorę od lutego. w sumie pod autoagresje podchodzi tez bulimia i anoreksja wiec to troche trwa.

Bulimia i ana, kompletnie nie znam się na tym temacie jeżeli chodxzi o leczenie lekami więc nic poradzic nie mogę ale wierze w Ciebie

Napisane przez witchwq

A to podobno normalne w terapii
Teraz cierpisz, bo musialas do tego wrocic, ale ona teraz powinna ci pomoc sie z tym uporac i bedzie ci coraz latwiej i lzej

zgadzam się z tą wypowiedzią

Napisane przez euphoriall

Nie wiem.. jak narazie to to nie pomogło... jest tylko gorzej, a w przyszłym tygodniu psychiatra i zmiana leku, no weźcie mnie zastrzelcie ja już na velafaxie nie pociagne

Dzieki ale czy ja wiem, czy jest co podziwiać... kobieta od roku próbowała na tysiące sposobów to ze mnie wyciągnąć. Inna rzecz, że musisz zaufać jednemu psychologowi bo to bardzo dużo daje. Uda Ci się na pewno ale tak jak mówię - trzeba być stale w kontakcie z jednym psychologiem, do którego ma się zaufanie

Jest co podziwiać, bo w końcu walczysz z tą chorobą. Ja Cię podziwiam za codzienne uporanie się z ana i bulimią

Napisane przez Lena_20

i zamknać w czterech scianach,az przykro to mówic ,bo to jej ojciec..

to jedna z licznych sytuacji w jakich chcial mnie powiesić

wiecie co jest najgorszeE? że ja go kocham, i nienawidze. A to temat na który nie mam ani troche wpływu.

Napisane przez euphoriall

Mam koleżankę, która miała podobną sytuacje: jej ojciec też alkoholik stanął na krześle i założył sobie pętle na szyję po czym powiedział do mojej koleżanki mającej ok 5 lat "popchnij tatusia Agnieszko". Oczywiście tego nie zrobiła ale jak to usłyszałam to byłam przerażona.

To straszne do czego zdolni są ludzie po alkoholu

mój tata nie musiał być pijany na ten przykład żeby coś takiego robić.. to smutne ale zostawilam to za sobą. Udaje, że on nie zyje, hehe to smieszne moze, ale powaznie tak robie. I jest troszeczke lepiej

witchwq
- mam nadzieję, że nie odbierzes ztego źle, ale jexeli twój ojciec robił takie rzcezy nie tlyko p o alkoholu, to on musiał być zaawansowany kretyn. Mój takie rzcezy robił - niby zdarzało mu się bez alko ale sporadycznie. Ale twój to chyba tego do rozrób nie potrzebował
Przykro mi bardzo, ze takie fajne babki jak my trafiaja na takich ojców. Rodzina to jest fajna - na zdjęciach

[euphoriall]

Kinia ja naprawdę nie zasługuję na podziw... zasługiwałabym gdybym się wzięła za siebie i coś robiła w kierunku wyjścia z tego, a ja po prostu jestem...
Naprawdę współczuję relacji z ojcem. To nie jest śmieszne jak do tego podchodzisz. Odcięłaś się od tego i żyjesz własnym życiem tak jak być powinno.
I faktycznie... z rodziną to ładnie tylko na zdjęciach aż żal patrzeć, że takie rzeczy się dzieją

[kiniaczeq]

Napisane przez euphoriall

Kinia ja naprawdę nie zasługuję na podziw... zasługiwałabym gdybym się wzięła za siebie i coś robiła w kierunku wyjścia z tego, a ja po prostu jestem...
Naprawdę współczuję relacji z ojcem. To nie jest śmieszne jak do tego podchodzisz. Odcięłaś się od tego i żyjesz własnym życiem tak jak być powinno.
I faktycznie... z rodziną to ładnie tylko na zdjęciach aż żal patrzeć, że takie rzeczy się dzieją

Gdybyś nie zasłuiwała na podziw to nie zyłabyś, poddałabyś sie ostatecznie emocjom. A ja wiem, że tam wśrodku gdziues chce Ci się żyć, tylko do tego to trzeba czasem pewne sprawy zrozumieć, m.in sens życia.


Dzisiaj idę na spotkanie z kolegą, 2 raz. Jego związek się sypie a ja.. nie wiem co mam robić

[Laura2112]

Napisane przez witchwq

Jestes cudowna Serio
Jakbys chciala pogadac o cerze i mi pomoc, to zapraszam na priv, nie bedziemy tu zasmiecac, ja kiedys mialam mieszana, nie wiem jak teraz, kompletnie sie nie znam
A ja z zawodu informatyk i zaliczylam juz nurkowanie po podlodze pod biurkami w celu rozkrecania komputerow... znaczy trzeba bylo sprawdzic co z danym kompem nie tak... a ja w mini i slicznym zakieciku... super, nie... po mizianiu podlogi swietnie moj komplecik wygaldal... ale to byly zamierzchle czasy, przedz-dzieciakowe... teraz zbabialam, zdziadzialam, czy jak to nazwac

Nie jestem, serio
Matko, i nic się nie wyspałam. Luby docenił wysypkę, wytarł mi pandę pod okiem po czym spytał, czy może ślub w maju. Że niby nasz Ale jestem wybiórczo przesądna i maj odpada, i w ogóle to sama nie wiem...
Potwierdzenie teorii, że wygląd się nie liczy - z mą uroczą obsypaną twarzą i dziwnymi plackami na oczach (test sephorowskiego pędzla i pigmentów), poszłam po pestki z dyni, zaliczywszy przy okazji amantów w liczbie trzech, zdeterminowanych mniej lub bardziej

Napisane przez euphoriall

I faktycznie... z rodziną to ładnie tylko na zdjęciach aż żal patrzeć, że takie rzeczy się dzieją

Stara prawda Ja kiedyś dawno nawet i powycinałam matkę ze wszystkich zdjęć :/

Napisane przez kiniaczeq

Dzisiaj idę na spotkanie z kolegą, 2 raz. Jego związek się sypie a ja.. nie wiem co mam robić

I jak? (Jeśli oczywiście chcesz napisać).
Ja od jakiegoś czasu nie mieszam się w ogóle w czyjeś związki, mogę wysłuchać ale tylko tyle, podstawa to rozmowa między nimi, taka z chęcią naprawienia błędów. Bo czasami niby ze sobą rozmawiają, ale na zasadzie "O czekaj, zaraz tak Ci dogadam, że zobaczysz, kto tu wygra" - i to jest bez sensu i nic nie pomoże.

[kiniaczeq]

Napisane przez Laura2112

I jak? (Jeśli oczywiście chcesz napisać).
Ja od jakiegoś czasu nie mieszam się w ogóle w czyjeś związki, mogę wysłuchać ale tylko tyle, podstawa to rozmowa między nimi, taka z chęcią naprawienia błędów. Bo czasami niby ze sobą rozmawiają, ale na zasadzie "O czekaj, zaraz tak Ci dogadam, że zobaczysz, kto tu wygra" - i to jest bez sensu i nic nie pomoże.

u mnie to jesy na zasadzie

ON [cicha nadzieja że przekonasz mnie żebym nie był z NIĄ] ... to tak na prawde najbardziej zrozumiałe zdanie jakie moge sklecic o tej porze branoc

[Laura2112]

Aaa
Ale on coś teges do Ciebie czy motywacji mu trzeba?
Śpij dobrze

[kiniaczeq]

On potrzebuje.. chyba kogoś tu blisko. bo jego dziewczyna mieszka 12h. drogi stąd..

nie wiem co będzie, mam nadadziję, że na plus wyjdzie co by się nie działo

[Nemezja]

Grrr...wczoraj skleciłam długiego posta i oczywiście go zeżarło

Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa,ale tłumaczyć mi,że wygląd nie jest ważny to tak,jakby tłumaczyć chorej na anoreksję,że wcale nie jest gruba,jak ona i tak wie swoje.Miałam okazję rozmawiać niedawno z jedną taką dziewczynę,trochę wczułam się w jej myślenie i nie pojmowałam go za bardzo...sama skóra i kości,a ona twierdzi,że musi zrzucić jeszcze 5 kg
To przez lata zapuściło już korzenie,że myślę o swojej brzydocie w każdej chwili,jak obsesja jakaś czy co...

Euph...ja wiem,że musiało Ci być okropnie trudno wydobyć to z siebie,ale w terapii tak trzeba,to dla Twojego dobra ta sprawa musiała ujrzeć świato dzienne,a nie być wciąż spychana coraz bardziej w podświadomość.Musisz z tym walczyć, stawić temu czoła,dopiero wtedy leczenie przyniesie pożądane skutki.Ja w Ciebie wierzę,bo niejedna osoba by się złamała,przeżywając to co Ty,ale Ty jesteś dzielna i wygrasz.Życzę Ci tego i Wam wszystkim.

[witchwq]

Napisane przez kiniaczeq

witchwq
- mam nadzieję, że nie odbierzes ztego źle, ale jexeli twój ojciec robił takie rzcezy nie tlyko p o alkoholu, to on musiał być zaawansowany kretyn. Mój takie rzcezy robił - niby zdarzało mu się bez alko ale sporadycznie. Ale twój to chyba tego do rozrób nie potrzebował
Przykro mi bardzo, ze takie fajne babki jak my trafiaja na takich ojców. Rodzina to jest fajna - na zdjęciach

Nie odbieram tego zle, bo po prostu wiem jak jest.
I dlatego mam problem ze sklasyfikowaniem sie jako DDA, bo niby jestem, bo niby alko bylo, ale przy alko bylo spokojniej. Na trzezwo natomiast odbywaly sie wszystkie koncerty, bicia i inne takie. Bardzo ciezko bylo mi sie wyprowadzic z domu i zostawic mame z nim sama. Ale zrobilam wszystko, co moglam. Od 14 roku zycia, odkad zaczela mi opowiadac bardziej drastyczne szczegoly, po tym wszystkim co widzialam, co slyszalam i co zostalo mi opowiedziane - namawialam ja na rozwod, na odejscie od niego, na rozpoczecie nowego zycia, wolnego od naszego przesladowcy. I choc wiele razy probowala, po moich namowach, i tak w koncu do niego wracala, on obiecywal, a potem i tak obietnic nie dotrzymywal, a mnie sie tylko obrywalo od niego, bo "to przeze mnie mama chciala odejsc" i inne teksty tego typu. Zrobilam wszystko, co moglam. A potem przyszedl czas na ratowanie mnie samej, skoro mama jednak nie potrafila sie ratowac. Bardzo dobrze, ze Twoja Mama chce sie ratowac, ze jest ten rozwod - bedzie Wam lepiej i spokojniej jak to wszystko sie skonczy.

Mam jednak wielka obawe, ze pietno ojca nie zniknie juz nigdy z mojej psychiki: jestem straszliwie wybuchowa, zatracam sie w gniewie, nie potrafie tego opanowac i cierpia na tym moje dzieci. A ja nie chce, by one cierpialy. Obecnie pracuje nad samokontrola, malymi kroczkami do przodu...

Pozdrawiam goraco i sciskam Was mocno

[kiniaczeq]

Napisane przez Nemezja

Grrr...wczoraj skleciłam długiego posta i oczywiście go zeżarło

Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa,ale tłumaczyć mi,że wygląd nie jest ważny to tak,jakby tłumaczyć chorej na anoreksję,że wcale nie jest gruba,jak ona i tak wie swoje.Miałam okazję rozmawiać niedawno z jedną taką dziewczynę,trochę wczułam się w jej myślenie i nie pojmowałam go za bardzo...sama skóra i kości,a ona twierdzi,że musi zrzucić jeszcze 5 kg
To przez lata zapuściło już korzenie,że myślę o swojej brzydocie w każdej chwili,jak obsesja jakaś czy co...

Jak się toczy historia twoja i psychologa? wiem, ze chodziłaś kiedyś

Napisane przez witchwq

Nie odbieram tego zle, bo po prostu wiem jak jest.
I dlatego mam problem ze sklasyfikowaniem sie jako DDA, bo niby jestem, bo niby alko bylo, ale przy alko bylo spokojniej. Na trzezwo natomiast odbywaly sie wszystkie koncerty, bicia i inne takie. Bardzo ciezko bylo mi sie wyprowadzic z domu i zostawic mame z nim sama. Ale zrobilam wszystko, co moglam. Od 14 roku zycia, odkad zaczela mi opowiadac bardziej drastyczne szczegoly, po tym wszystkim co widzialam, co slyszalam i co zostalo mi opowiedziane - namawialam ja na rozwod, na odejscie od niego, na rozpoczecie nowego zycia, wolnego od naszego przesladowcy. I choc wiele razy probowala, po moich namowach, i tak w koncu do niego wracala, on obiecywal, a potem i tak obietnic nie dotrzymywal, a mnie sie tylko obrywalo od niego, bo "to przeze mnie mama chciala odejsc" i inne teksty tego typu. Zrobilam wszystko, co moglam. A potem przyszedl czas na ratowanie mnie samej, skoro mama jednak nie potrafila sie ratowac. Bardzo dobrze, ze Twoja Mama chce sie ratowac, ze jest ten rozwod - bedzie Wam lepiej i spokojniej jak to wszystko sie skonczy.

Mam jednak wielka obawe, ze pietno ojca nie zniknie juz nigdy z mojej psychiki: jestem straszliwie wybuchowa, zatracam sie w gniewie, nie potrafie tego opanowac i cierpia na tym moje dzieci. A ja nie chce, by one cierpialy. Obecnie pracuje nad samokontrola, malymi kroczkami do przodu...

Pozdrawiam goraco i sciskam Was mocno

Wlaśnie to jest okropne, jak ta biedna kobieta godzi sie na to wszystko i mieszka dalej z taką osobą.

Wiesz, prawda jest taka, ze piętno ojca nie zniknie z twojej psychiki, bo nie da się odwrócić tego, co się wydarzyło. Ale idzie nam tym zapanować.. podobno.

[Laura2112]

Napisane przez kiniaczeq

Wlaśnie to jest okropne, jak ta biedna kobieta godzi sie na to wszystko i mieszka dalej z taką osobą.

Właśnie, ja się nad tym nieraz zastanawiałam. W tej rodzinie, którą Wam krótko opisałam, matka spokojnie dałaby sobie radę sama, finansowo i uczuciowo być może też. A jednak - wybrała dla siebie i dzieci piekło. Ja bym nie wytrzymała

A teraz mały off, pisałam tu, że chcę zacząć leczenie Izotekiem. Z tego względu zrobiłam test ciążowy, tak dla pewności. No i mam dwie kreski! Ta druga jest bardzo słaba, ale jest. Mam kompletny mętlik w głowie, jutro idę zbadać krew.
Robiłam już raz test, 2 miechy temu, bo miałam pewne podejrzenia, ale nic nie wykazał, no i okres był normalny. Ale moja ostatnia miesiączka to śmiech na sali, a teraz ta kreska, czyżby jednak? Kompletnie mnie to dziś rozbiło, heh

[witchwq]

Napisane przez Laura2112

Właśnie, ja się nad tym nieraz zastanawiałam. W tej rodzinie, którą Wam krótko opisałam, matka spokojnie dałaby sobie radę sama, finansowo i uczuciowo być może też. A jednak - wybrała dla siebie i dzieci piekło. Ja bym nie wytrzymała

A teraz mały off, pisałam tu, że chcę zacząć leczenie Izotekiem. Z tego względu zrobiłam test ciążowy, tak dla pewności. No i mam dwie kreski! Ta druga jest bardzo słaba, ale jest. Mam kompletny mętlik w głowie, jutro idę zbadać krew.
Robiłam już raz test, 2 miechy temu, bo miałam pewne podejrzenia, ale nic nie wykazał, no i okres był normalny. Ale moja ostatnia miesiączka to śmiech na sali, a teraz ta kreska, czyżby jednak? Kompletnie mnie to dziś rozbiło, heh

No to gratulejszyn!!!
U mnie w obu przypadkach druga kreska byla ledwo zauwazalna, a fasolka byla
No ale jeszcze moga byc jakies inne eee powody, kiedys czytalam, ze test moze sie pomylic przy pokazywaniu pozytywa. Takze lec zrobic badania, wtedy bedziesz pewna na 100%.
No i nie martw sie, napewno bedzie dobrze

[Laura2112]

O Chryste! Głowa mi chyba pęknie od myślenia, nim dostanę wyniki. Gapię się na tą płytkę jak zaczarowana. Czytałam o możliwości błędu testu, ale przeważają doświadczenia: słaba kreska = ciąża. I do apteki muszę iść, że specjalnie sprowadzonego leku na razie nie kupię, bo... Kobitki zrobią oczy
Jeśli jest fasolka, myślicie, że po tych moich harcach w ubiegłym roku organizm już się w miarę oczyścił? Matko, jaki stres...
Nie chcę robić offa, Witch, jeśli masz teraz ochotę, dawaj na PW

[kiniaczeq]

Napisane przez Laura2112

O Chryste! Głowa mi chyba pęknie od myślenia, nim dostanę wyniki. Gapię się na tą płytkę jak zaczarowana. Czytałam o możliwości błędu testu, ale przeważają doświadczenia: słaba kreska = ciąża. I do apteki muszę iść, że specjalnie sprowadzonego leku na razie nie kupię, bo... Kobitki zrobią oczy
Jeśli jest fasolka, myślicie, że po tych moich harcach w ubiegłym roku organizm już się w miarę oczyścił? Matko, jaki stres...
Nie chcę robić offa, Witch, jeśli masz teraz ochotę, dawaj na PW

sądzę, że tak; np. seronil się wypłukuje kilka miesięcy. A takie leki do roku to powinny z Ciebie juz zejść
Będziesz mieć bobaska? kocham dziecci

Co do matek wybierających taki styl życia, mogłyby wkońcu pomysleć o dzieciach, jak im na psychice jadą pozwalając mieszkać z alkoholikiem


Ja idę szykować się na sprawe rozwodową

[Laura2112]

Jutro idę po wyniki

Trzymaj się tam KiniaczQ dziś!

[witchwq]

Kiniaczeq i Laura - 3mam kciukasy

[euphoriall]

Napisane przez Laura2112

Aaa
Ale on coś teges do Ciebie czy motywacji mu trzeba?
Śpij dobrze

Napisane przez kiniaczeq

On potrzebuje.. chyba kogoś tu blisko. bo jego dziewczyna mieszka 12h. drogi stąd..

nie wiem co będzie, mam nadadziję, że na plus wyjdzie co by się nie działo

uu.. kinia trzymam kciuki

Napisane przez Nemezja

Grrr...wczoraj skleciłam długiego posta i oczywiście go zeżarło

Amen siostro... niestety taka prawda słyszałam, że to się jakoś nazywa... to jest fobia i często anorektyczki (w tym i ja) mają to. To się nazywa... dysmorfofobia (ahh miałam z tym iść się popytać o to mojej psycho i zapomniałam ale się dzisiaj zapytam, bo podobno mam skłonności hipohondryczne

Euph...ja wiem,że musiało Ci być okropnie trudno wydobyć to z siebie,ale w terapii tak trzeba,to dla Twojego dobra ta sprawa musiała ujrzeć świato dzienne,a nie być wciąż spychana coraz bardziej w podświadomość.Musisz z tym walczyć, stawić temu czoła,dopiero wtedy leczenie przyniesie pożądane skutki.Ja w Ciebie wierzę,bo niejedna osoba by się złamała,przeżywając to co Ty,ale Ty jesteś dzielna i wygrasz.Życzę Ci tego i Wam wszystkim.

Ja Wam wszystkim naprawdę dziękuję za te słowa... Naprawdę nie wiem, nie potrafię zauważyć nic dzielnego, czy godnego podziwu we mnie...

Napisane przez witchwq

Nie odbieram tego zle, bo po prostu wiem jak jest.
I dlatego mam problem ze sklasyfikowaniem sie jako DDA, bo niby jestem, bo niby alko bylo, ale przy alko bylo spokojniej. Na trzezwo natomiast odbywaly sie wszystkie koncerty, bicia i inne takie. Bardzo ciezko bylo mi sie wyprowadzic z domu i zostawic mame z nim sama. Ale zrobilam wszystko, co moglam. Od 14 roku zycia, odkad zaczela mi opowiadac bardziej drastyczne szczegoly, po tym wszystkim co widzialam, co slyszalam i co zostalo mi opowiedziane - namawialam ja na rozwod, na odejscie od niego, na rozpoczecie nowego zycia, wolnego od naszego przesladowcy. I choc wiele razy probowala, po moich namowach, i tak w koncu do niego wracala, on obiecywal, a potem i tak obietnic nie dotrzymywal, a mnie sie tylko obrywalo od niego, bo "to przeze mnie mama chciala odejsc" i inne teksty tego typu. Zrobilam wszystko, co moglam. A potem przyszedl czas na ratowanie mnie samej, skoro mama jednak nie potrafila sie ratowac. Bardzo dobrze, ze Twoja Mama chce sie ratowac, ze jest ten rozwod - bedzie Wam lepiej i spokojniej jak to wszystko sie skonczy.

Mam jednak wielka obawe, ze pietno ojca nie zniknie juz nigdy z mojej psychiki: jestem straszliwie wybuchowa, zatracam sie w gniewie, nie potrafie tego opanowac i cierpia na tym moje dzieci. A ja nie chce, by one cierpialy. Obecnie pracuje nad samokontrola, malymi kroczkami do przodu...

Pozdrawiam goraco i sciskam Was mocno

Podobno w kobietach, które są tak traktowane przez swoich mężów jest coś takiego, że one nie chcą od nich odejść. Mimo, że wiedzą, że dostają od nich straszną krzywdę to wolą zostać z nimi.

Napisane przez Laura2112

Właśnie, ja się nad tym nieraz zastanawiałam. W tej rodzinie, którą Wam krótko opisałam, matka spokojnie dałaby sobie radę sama, finansowo i uczuciowo być może też. A jednak - wybrała dla siebie i dzieci piekło. Ja bym nie wytrzymała

A teraz mały off, pisałam tu, że chcę zacząć leczenie Izotekiem. Z tego względu zrobiłam test ciążowy, tak dla pewności. No i mam dwie kreski! Ta druga jest bardzo słaba, ale jest. Mam kompletny mętlik w głowie, jutro idę zbadać krew.
Robiłam już raz test, 2 miechy temu, bo miałam pewne podejrzenia, ale nic nie wykazał, no i okres był normalny. Ale moja ostatnia miesiączka to śmiech na sali, a teraz ta kreska, czyżby jednak? Kompletnie mnie to dziś rozbiło, heh

OO No to narazie nic nie powiem, żeby nie zapeszyć

Napisane przez kiniaczeq

sądzę, że tak; np. seronil się wypłukuje kilka miesięcy. A takie leki do roku to powinny z Ciebie juz zejść
Będziesz mieć bobaska? kocham dziecci

Co do matek wybierających taki styl życia, mogłyby wkońcu pomysleć o dzieciach, jak im na psychice jadą pozwalając mieszkać z alkoholikiem


Ja idę szykować się na sprawe rozwodową

Powodzenia kinia

[Brook]

powodzenia kinia

i laura czekamy na wiaodmosc narazie nie bede zapeszac

[kiniaczeq]

Napisane przez Laura2112

Jutro idę po wyniki

Trzymaj się tam KiniaczQ dziś!

czekam na wiadomość


dzięki dziewczyny. Sprawa rozwodowa trwała 7 minut, żadnych świadków nie było na przesłuchiwanie, ponieważ mama nie miała pełnomocnika w sądzie, tzn. przyznanego przez sąd.
Ostatnia sprawa dopiero w STYCZNIU, heh w tedy to mało będzie mnie interesić bo od nowego roku odcinak się do niego myślami zupełnie

[witchwq]

Napisane przez kiniaczeq

czekam na wiadomość


dzięki dziewczyny. Sprawa rozwodowa trwała 7 minut, żadnych świadków nie było na przesłuchiwanie, ponieważ mama nie miała pełnomocnika w sądzie, tzn. przyznanego przez sąd.
Ostatnia sprawa dopiero w STYCZNIU, heh w tedy to mało będzie mnie interesić bo od nowego roku odcinak się do niego myślami zupełnie

No, byle do przodu, do stycznia juz blizej niz dalej, wytrzymacie, a potem odetchniecie z ulga

[Lena_20]

Napisane przez kiniaczeq

czekam na wiadomość


dzięki dziewczyny. Sprawa rozwodowa trwała 7 minut, żadnych świadków nie było na przesłuchiwanie, ponieważ mama nie miała pełnomocnika w sądzie, tzn. przyznanego przez sąd.
Ostatnia sprawa dopiero w STYCZNIU, heh w tedy to mało będzie mnie interesić bo od nowego roku odcinak się do niego myślami zupełnie

no i git,bedzie dobrze

no i do jutra trzeba czekac na wyniki od laury,ja chce juz wiedziec czy sie na ciocie załapie..

[Laura2112]

Kiniaczeq, uszy do góry, jak piszą dziewczyny - będzie dobrze, musi być

Oj Ciotki, teraz to normalnie nie mogę Was zawieść, hehe
No, sama jestem ciekawa, ehh... Funkcjonuję na pół gwizdka i zaliczam różne śmieszne wpadki z zamyślenia ,przez które muszę świecić głupio przepraszającym uśmiechem, w ogóle nie myślę o tym, co robię

[kiniaczeq]

Dzieki dziewczyny



Umieram z ciekawości, czy masz tego bobasa Lauro

[Laura2112]

Też umieram
Laski w pracy mówią, że ta nikczemnie mizerna kreska typowo ciążowa jest i one takie właśnie wychodzą, w sumie byłam spokojna, póki tego nie usłyszałam

[kiniaczeq]

Mieszkasz z rodzicami czy z Tż? sory za pytanie ale ciekawska jestem

[Laura2112]

Z TŻ, ale on teraz na wyjeździe. Ewentualną przyszłą babcię (jego mamę) już przygotowałam, chce nas udusić Nie będzie chyba tak źle, psu też 100 razy dziennie chce skopać dupe, a jeszcze nigdy tego nie zrobiła
Nie mówiłam jej tylko o wyniku testu, chociaż tyle jej oszczędzę.

[Lena_20]

ja dopiero test kupiłam i sie zrobic boje.. ale ci...

[kiniaczeq]

Napisane przez Laura2112

Z TŻ, ale on teraz na wyjeździe. Ewentualną przyszłą babcię (jego mamę) już przygotowałam, chce nas udusić Nie będzie chyba tak źle, psu też 100 razy dziennie chce skopać dupe, a jeszcze nigdy tego nie zrobiła
Nie mówiłam jej tylko o wyniku testu, chociaż tyle jej oszczędzę.

O tyle dobrze, że mieszkasz z Tż, tylko szkoda że wyjechał,a na długo?
On w ogóle wie o tym ?

Napisane przez Lena_20

ja dopiero test kupiłam i sie zrobic boje.. ale ci...

Oj Lena Lena ... jakie emołszyn w tym wątku jak będziesz miała wynik to pisz

[Lena_20]

napisze ,napisze... tylko sie musze "wziąc" i zrobić..

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

napisze ,napisze... tylko sie musze "wziąc" i zrobić..

To sie bierz i do dziela, to tylko kilka minut stresu, naprawde
A jak nie to...