skończyłam studia i jestem bezrobotna

[popscene]

U mnie minął już miesiąc jak szukam pracy i nie byłam jeszcze na żadną rozmowę zaproszona. Wysłałam sporo aplikacji i zero odzewu, zero.

[wiolafrytka]

Napisane przez popscene

U mnie minął już miesiąc jak szukam pracy i nie byłam jeszcze na żadną rozmowę zaproszona. Wysłałam sporo aplikacji i zero odzewu, zero.

ja ponad miesiąc szukam pracy

[ewadylewska]

Ja szukałam pracy pół roku, aż znalazłam na umowe zlecenie, a teraz już udało się znaleźć na normalna, póki co na okresie próbnym jestem, wiec nei pzrejmujcie się w końcu znajdziecie

[modliszka84]

Przyłącze się do was jako kolejna poszukująca pracy
Co prawda studiów jeszcze nie skonczyłam jestem na V roku ale nie mam już zajęć tylko seminarium.
Studiuje dziennie informatyke i ekonometrie, specjalność ekonometria, w czasie studiów nie miałam możliwości żeby pracować (zbyt intensywny plan zajęć).
CV wysyłam od miesiąca i byłam na 2 rozmowach w tym z jednej pracy sama zrezygnowalam (doradca finansowy, mobilny).
Nie mam doświadczenia w pracy ale mam za sobą 2 praktyki, jedne w dziale zobowiązań miedzynarodowych w dużej firmie, a drugie w ministerstwie finansów.

I co? I nigdzie mnie nie chcą

[Trinette]

Napisane przez wiolafrytka

a mnie nikt nie zaprasza na rozmowy buuuu
trzeba się uzbroić w cierpliwość. Tylko że mi ona pomału się kończyć zaczyna.

Ja szukalam pracy mniej wiecej od hmm polowy sierpnia i dopiero teraz znalazlam. Nie zalamuj sie. Dopracuj CV i LM. Musza sie wyrozniac czyms, zeby Cie zapamietano.
Jutro mam umowe podpisac i mam wczesniej jeszcze rozmowe w Empiku

[kessie]

Napisane przez Trinette

Jutro mam umowe podpisac i mam wczesniej jeszcze rozmowe w Empiku

Gratulacje!
A ja dalek szukam. I nie dość, że sama się dołuję, to jeszcze co chwile słysze, że prace to tylko po znajomości da się znaleźć I zaczynam w to wierzyć coraz bardziej.
Trinette, twój sukces mnie trochę pocieszył, że jadnak da się normalnie A co tam będziesz robić?

[201607280909]

kurcze, dziewczyny... tak czytam i czytam wasze wypowiedzi i nie moge uwierzyc. jestem dopiero na II roku studiow, wyslalam ostatnio CV na stanowisko "konsultant ds. produktow bankowych" w firmie expander i zostalam przyjeta, mimo ze moim jedynym doswiadczeniem byla praca wakacyjna w sklepie z butami i miesieczne praktyki w banku.

na mojej uczelni wisi mnostwo ogloszen dla studentow i absolwentow. pracodawcy wciaz przychodza, organizuja rozne spotkania, rozdawane sa gadzety, tylko po to, zeby zachecic nas do pracy u nich.


zaczelam zastanawiac sie w czym tkwi problem, ze niektorzy mimo tytulu mgr nie moga znalezc zadnej pracy. no i ostatnio jeden z prezesow pewnej duzej firmy na spotkaniu ze studentami powiedzial nam jak to jest. mamy za duzo tych magistrow! coraz mniej osob decyduje sie na pojscie do technikum czy do zawodowki i w zwiazku z tym brakuje osob o takich kwalifikacjach, a wszyscy pchaja sie na studia, byleby miec dyplom. i niestety nie patrza na jakosc tych studiow, poziom nauczania, renome uczelni. a nie oszukujmy sie- jesli pracodawca ma do wyboru studenta zalozmy z UJ lub UW i z malej, prywatnej uczelni z malego miasteczka to moim zdaniem predzej wybierze tego pierwszego. sam tytul mgr juz malo znaczy i chyba rzeczywiscie bardziej liczy sie uczelnia lub konkretny wydzial a takze kierunek, ktory sie skonczylo.
jesli ktos z nas w gimnazjum byl sredniakiem to po co na sile pchac sie do liceum ogolnoksztalcacego,a potemkonczyc kiepskie studia, ktore nie zapewnia nam pracy? moze rzeczywiscie lepiej pojsc do technikum, miec fach w reku, a jesli sie uda dobrze zdac mature wybrac sie na lepsza uczelnie.

[Trinette]

Napisane przez kessie

Gratulacje!
A ja dalek szukam. I nie dość, że sama się dołuję, to jeszcze co chwile słysze, że prace to tylko po znajomości da się znaleźć I zaczynam w to wierzyć coraz bardziej.
Trinette, twój sukces mnie trochę pocieszył, że jadnak da się normalnie A co tam będziesz robić?

Nie mow glupstw. Da sie normalnie. Trzeba pochodzic na rozmowy, zeby sie juz nie bac tak i pozniej na pewno sie cos znajdzie
W pracy bede przyjmowac/robic zwrot gazet, ukladac je, pomagac klientom na moim dziale, obslugiwac tez dzial papierniczy. Hmm chyba tyle z tego co pamietam.

[evil minded]

Vilandre, zgadzam się z Tobą. Wystarczy pobieżnie przejrzeć forum, żeby się nieco przerazić, ile dziewczyn wybiera pedagogikę jako kierunek studiów. W dodatku często na prywatnej uczelni, zaocznie. A już jest nadprodukcja absolwentów wielu kierunków. I o ile absolwent prawa jeszcze jakoś sobie poradzi, bo sam fakt skończenia prawa sprawia, że pracodawcy inaczej patrzą na człowieka, tak absolwent pedadogiki będzie miał ciężki żywot i marne perspektywy pracy.

[wiolafrytka]

Napisane przez vilandre

kurcze, dziewczyny... tak czytam i czytam wasze wypowiedzi i nie moge uwierzyc. jestem dopiero na II roku studiow, wyslalam ostatnio CV na stanowisko "konsultant ds. produktow bankowych" w firmie expander i zostalam przyjeta, mimo ze moim jedynym doswiadczeniem byla praca wakacyjna w sklepie z butami i miesieczne praktyki w banku.

na mojej uczelni wisi mnostwo ogloszen dla studentow i absolwentow. pracodawcy wciaz przychodza, organizuja rozne spotkania, rozdawane sa gadzety, tylko po to, zeby zachecic nas do pracy u nich.


zaczelam zastanawiac sie w czym tkwi problem, ze niektorzy mimo tytulu mgr nie moga znalezc zadnej pracy. no i ostatnio jeden z prezesow pewnej duzej firmy na spotkaniu ze studentami powiedzial nam jak to jest. mamy za duzo tych magistrow! coraz mniej osob decyduje sie na pojscie do technikum czy do zawodowki i w zwiazku z tym brakuje osob o takich kwalifikacjach, a wszyscy pchaja sie na studia, byleby miec dyplom. i niestety nie patrza na jakosc tych studiow, poziom nauczania, renome uczelni. a nie oszukujmy sie- jesli pracodawca ma do wyboru studenta zalozmy z UJ lub UW i z malej, prywatnej uczelni z malego miasteczka to moim zdaniem predzej wybierze tego pierwszego. sam tytul mgr juz malo znaczy i chyba rzeczywiscie bardziej liczy sie uczelnia lub konkretny wydzial a takze kierunek, ktory sie skonczylo.
jesli ktos z nas w gimnazjum byl sredniakiem to po co na sile pchac sie do liceum ogolnoksztalcacego,a potemkonczyc kiepskie studia, ktore nie zapewnia nam pracy? moze rzeczywiscie lepiej pojsc do technikum, miec fach w reku, a jesli sie uda dobrze zdac mature wybrac sie na lepsza uczelnie.

no a ja Ci powiem że to nie jets tak do końca. Może z osobami które sprzedać sie nie umieją bądź nie wiem maja magstra z kierunku takiego lajtowego. Ja mam magistra ekonomii i skończyłam świetną uczelnie która ma renomę itd, ponadto miałam praktyki w urzędach skarbowych i kancelariach i co? pracy jak na razie dla mnie nie ma. no chyba mógłby byc jedynie staż ale mi nie przysługuje bo pracowałam więcej niż można także lipa. niestety teraz tak jest wola po srednim z doswiadczeniem niz bez doswiadczenia z magistrem.... pracodawca woli nie dawac na szkolenia nowyh pracownikow i bierze z mniejszym wykształceniem ale przynajmniej z doswiadczeniem. niestety...

[wiolafrytka]

Napisane przez Trinette

Ja szukalam pracy mniej wiecej od hmm polowy sierpnia i dopiero teraz znalazlam. Nie zalamuj sie. Dopracuj CV i LM. Musza sie wyrozniac czyms, zeby Cie zapamietano.
Jutro mam umowe podpisac i mam wczesniej jeszcze rozmowe w Empiku

gratuluje

[Trinette]

Napisane przez wiolafrytka

gratuluje

Dzieki. Widze juz ze bez doswiadczenia daleko nie zajde. Moze pozniej zmienie prace na biurowa czy cos innego. Lepsze to niz nic

[kasia083]

Witam

Ja co prawda, jeszcze nie szukałam pracy, ale niedawno skończyłam studia i najwyższa pora wziąść się do roboty
Na razie moim pierwszym krokiem będzie przeniesienie się z forum o pisaniu pracy mgr na to. Jeszcze nie zdążyłam co prawda odczuć, jak wiele z was, jakie są uroki szukania pracy, ale myślę że dobrze trafiłam

[aneczka_1984]

A ja chciałabym dodac otuchy dziewczynom bezowocnie szukającym pracy Sama skończyłam w tym roku studia i pracy szukałam od lipca... A znalazłam dopiero teraz. Wiem, że to długo... Początkowo bardzo przytłoczył mnie brak odzewu na wysyłane aplikacje. Myślałam, że będzie łatwiej bo jakieś doświadczenie posiadam. Ale ciągle albo nie dzwonili w ogóle, albo nie oddzwaniali po rozmowach. Ale na szczęście w końcu się udało. W dodatku znalazłam pracę dokładnie taką jak chciałam, w dużej firmie, z dobrym dojazdem.
Także wierzę, że i Wam się uda i w końcu natraficie na 'swoją' ofertę. Wiem, jakie te poszukiwania są męczące i dołujące, ale nie poddawajcie się!
Aha moja praca nie jest w ogóle związana z kierunkiem, który skończyłam, ani z wcześniejszym doświadczeniem. Także warto próbowac.

[kasia083]

no proszę A ja jak do tej pory to sie tylko nasłuchałam jak to mi będzie ciężko i ile to osób po moim kierunku, które skończyły szkołe w tamtym roku dalej nie ma pracy...

Gratuluję Aneczka
Fajnie się czyta o tym, że sa ludzie, którym sie powiodło, mimo iz nie mieli doświadczenia i znajomości, tak to mobilizuje do działania

A ja muszę się zastanowić co bym chciała robić, na czym się skupić...
skończyłam ekonomie, więc pole działąnia mam dość spore...
Ale problemem u mnie jest brak doświadczenia (tylko praca na promocjach, inwentaryzacjach i w bibliotece), brak znajomości i niestety brak języka
Z tym ostatnim, to mam zamiar jeszcze pracować. Uczyłam się kilkanaście lat j.niemieckiego, ale nie kojarze z niego nic, potem na studiach trochę angielskiego, ale też z marnym skutkiem. Ale angielski jakoś bardziej do mnie dociera i cały czas mam zamiar się go uczyć, to może w końcu dam rade...
O niemieckim niestety nie mogę tego powiedzieć. Już dużo razy próbowałam, ale bez skutku A najgorsze jest to, ze w ofertach które przeglądałąm, to niemiecki jest obowiązkowy

[wiolafrytka]

Napisane przez aneczka_1984

Aha moja praca nie jest w ogóle związana z kierunkiem, który skończyłam, ani z wcześniejszym doświadczeniem. Także warto próbowac.

po pierwsze gratulacje. Ja też broniłam się w lipcu. Ale dopiero od wrzesnia zaczełam szukać pracy efekty marne byłam na 3 rozmowach (a wysyłam tak dziennie ok 3/5 cv od września) i niestety telefon milczy. No właśnie ty znalazłaś pracę ale nie w swoim zawodzie, parodia losu heh. ja chyba też tak wyląduje bo już mnie dobija to siedzenie w domu i czekanie na Bóg wie co... Ja za to bym chciała pracować w sowim zawodzie bo wiem że praca ta sprawialaby mi przyjemność no ale wysyłam też na pracownika biurowego itp (pisałam wcześniej o tym ) krew człowieka idzie zalać...LIczę na to że wreszcie zacznie się cos dziać i znajdę pracę która będzie mi sprawiała satysfakcję. Od czegoś trezba zacząć...

[wiolafrytka]

brak języka oj to będzie ciężko. wszędzie poszukują kogoś ze znajomością miniumum jednego języka. ja umie 2 ang i niem. z tym że niemieckiego już dłuższy okres nie praktykowałam także w mniejszym stopniu go umiem.

Żeby znaleźć pożądną pracę trzeba mieć po pierwsze znajomości albo szczęście...

[malenstfo24]

A u mnie są targi pracy 27listopada może tam coś znajdę

[aneczka_1984]

Wiolafrytka ja akurat nie chciałam pracowac w zawodzie (filologia polska) a w dziale personalnym, i udało się

Jeśli chodzi o język, to to mój wielki kompleks. Znam komunikatywnie angielski (kiedyś znałam całkiem nieźle, ale lata przerwy robią swoje). A w dodatku nie mam prawa jazdy (które teraz w większości ogłoszeń jest wymagane). No i się udało. Łatwo nie było - 3 etapy rozmów. Ale wypadłam widocznie dobrze

Ja przez 4 miesiące każdy dzień rozpoczynałam od przeglądania ogłoszeń i wysyłania CV. I byłam na 4 rozmowach... Jedna, na której tatuś szukał chyba żony dla syna, druga w tele2 o czym nie napisali w ogłoszeniu, a na trzeciej odpadłam w drugim etapie po assessment center (w sumie dobrze bo praca w stylu przedstawiciela handlowego, co mi nie pasuje. Porażka, byłam strasznie zdołowana. Ale ta czwarta rozmowa okazała się szczęśliwa.

Także nie poddawajcie się dziewczyny, w końcu coś znajdziecie.

[kasia083]

zdaję sobie sprawę, że język, a raczej jego brak to duży problem... Ale może ja nie mam zdolności językowych... na razie walczę z tym angielskim, może uda mi sie go w końcu nauczyć, ale myślę też o wyjeździe za granicę na jakiś rok... Z jednej strony to podreperuje trochę swój budżet, a z drugiej, to chociaż języka się nauczę...
Ale to w ostateczności Na razie spróbuję swoich sił tutaj A nóż będę miała szczęście

[wiolafrytka]

Napisane przez aneczka_1984

Wiolafrytka ja akurat nie chciałam pracowac w zawodzie (filologia polska) a w dziale personalnym, i udało się

Jeśli chodzi o język, to to mój wielki kompleks. Znam komunikatywnie angielski (kiedyś znałam całkiem nieźle, ale lata przerwy robią swoje). A w dodatku nie mam prawa jazdy (które teraz w większości ogłoszeń jest wymagane). No i się udało. Łatwo nie było - 3 etapy rozmów. Ale wypadłam widocznie dobrze

Ja przez 4 miesiące każdy dzień rozpoczynałam od przeglądania ogłoszeń i wysyłania CV. I byłam na 4 rozmowach... Jedna, na której tatuś szukał chyba żony dla syna, druga w tele2 o czym nie napisali w ogłoszeniu, a na trzeciej odpadłam w drugim etapie po assessment center (w sumie dobrze bo praca w stylu przedstawiciela handlowego, co mi nie pasuje. Porażka, byłam strasznie zdołowana. Ale ta czwarta rozmowa okazała się szczęśliwa.

Także nie poddawajcie się dziewczyny, w końcu coś znajdziecie.

no to miałaś szczęście.
ja bylam wczoraj na bezrobociu. i .. i lipa ZERO nic, nawet na staż albo na jakieś szkolenie ich nie stać. Pozostaje mi tylko cZekać do poniedziałku na telefon z banku(o ile zadzwonią). Teraz koniec roku się zbliża i wydaje mi se że ciężko będzie coś znaleźć. Po nowym roku powinno coś ruszyć. We wrześniu powiedziałam sobie że jeśli nie znajdę pracy do grudnia to wyjeżdżam z kraju. ...

[kasia083]

Ja sobie zrobiłam podobne postanowienie, ale dopiero teraz
Ale mam nadzieję, że obejdzie się bez tego...

[popscene]

No i dostałam pracę
Najbardziej dziwi mnie jedno, jak to jest. Wysyłam dziesiątki CV i jest zero odzewu, kilka tygodni czekam i czekam aż tu nagle jeden telefon, dziś rozmowa i jeszcze tego samego dnia odpowiedzieli, że przyjmują.
Bardzo dziwne. Obym tylko była zadowolona, płaca nie jest jakaś super, ale można się wielu rzeczy nauczyć.

[kasia083]

Gratuluję popscene

[popscene]

Dzięki.
Mogę Wam tylko powiedzieć, że nie znacie dnia ani godziny
Oby ten wątek można było kiedyś zamknąć, nieee???

[lemoorka]

Napisane przez popscene

Dzięki.
Mogę Wam tylko powiedzieć, że nie znacie dnia ani godziny
Oby ten wątek można było kiedyś zamknąć, nieee???

Gratuluję

Ja właśnie zmieniłam pracę. Szukałam pracy 3 dni Ale to była druga praca więc duzo łatwiej

[nutka27]

Temat jak najbardziej dla mnie. Tak sobie czytam, jak udaje się Wam znaleźć pracę (popscene, gratuluje ) i mam nadzieję, że mi też się w końcu uda. Skończyłam studia ponad 2 lata temu, dokładniej matematykę, na dobrej uczelni. W tym czasie udało mi się załapać na kilka zastępstw, każde po kilka miesięcy. Teraz od maja ciągle szukam i nic. Utwierdzam się tylko w przekonaniu, że wybór studiów był pomyłką, ale to było z pasji ...

[kasia083]

Wiesz nutka27, ja tez sie kiedyś zastanawiałam nad matematyką i miałam szanse się na nią dostać, ale stwierdziłam, ze mimo iż mnie to interesuje, to właśnie nigdzie nie znajdę po tym pracy. Dla tego zdecydowałąm się na ekonomie, bo 6 lat temu, to ekonomiści byli bardzo poszukiwani i jeszcze wtedy szybko znajdowali sobie fajne oferty pracy... Ale nie przewidziałam, że studia trochę trwają i teraz gdy ja je skończyłam, to co drugi polak jest ekonomistą A zastanawiałam się wtedy też nad informatyką i teraz sobie w brodę pluje, dla czego jednak nie wybrałam tamtego kieruku? Teraz to dobry informatyk jest na wagę złota...

Niestety 5 lat temu ciężko było przewidzieć, na które kierunki będie teraz zapotrzebowanie, a co dopiero osobie, która dopiero skończyła szkołę średnią...

Uważam, że polityka powinna bardziej promować kierunki na które będzie zapotrzebowanie w przyszłości, a nie na które zapotrzebowanie jest w danym momencie, bo edukacja niestety trochę trwa...

[nutka27]

Zgadzam się z Tobą kasiu083, młody człowiek po szkole średniej, nie ma pojęcia na jaki zawód będzie zapotrzebowanie za kilka lat. Chociaż szczerze, ja chyba nigdy tak na życie nie patrzyłam, zawsze wybierałam to co bylo dla mnie ważne i interesujące. A teraz .... cóż pozostaje mieć nadzieję, że końcu się uda znaleźć pracę, albo zmienić zawód

[201607280909]

Napisane przez nutka27

Skończyłam studia ponad 2 lata temu, dokładniej matematykę, na dobrej uczelni. W tym czasie udało mi się załapać na kilka zastępstw, każde po kilka miesięcy. Teraz od maja ciągle szukam i nic. Utwierdzam się tylko w przekonaniu, że wybór studiów był pomyłką, ale to było z pasji ...

nie możesz znaleźć pracy po matematyce?

przecież jest tak mało chętnych na te studia, że dobrych matematyków zaczyna brakować. sama byłam rok na matematyce, na Politechnice w Warszawie, ale zrezygnowałam, bo okazało się, że nie jest to wymarzony kierunek. a poszłam tam właśnie ze względu na super możliwości po skończeniu.

przecież po matematyce nie musisz być nauczycielką. znam ludzi, którzy są po matematyce i są świetnymi programistami, niektórzy pracują w bankowości, w ubezpieczeniach, inni poświęcili się pracy naukowej. i wszyscy świetnie zarabiają.