Poprawiamy maturę w maju 2009 :)

[201707171556]

Napisane przez Nija_

Pewnie nie będę miała problemu, bo na historię sztuki się nie dostanę Na UŚ przyjmują tylko 30 osób na rok.

Na UWr też, a nawet od 2009 tylko 20 wiec.... boję się...

[tamia]

jestem straszna, potworna i w ogole..

wielkie 0 nauki non stop.
ja w ogole nie wiem co sobie wyobrażam.. jaa

[Nenya_89]

U mnie właśnie obudziły się wyrzuty sumienia, że nic się do nauki nie przykładam. Nareszcie aż mi przybywa chęci.

Zobaczymy na jak długo

tamia bierz się do naukijak Ty to zrobisz to ja na pewno też - będę miała poczucie, że nie tylko ja lenia zwalczam

[nebya]

A ja znowu mam lenia Należy mi się lanie i to porządne

[tamia]

Napisane przez Nenya_89

U mnie właśnie obudziły się wyrzuty sumienia, że nic się do nauki nie przykładam. Nareszcie aż mi przybywa chęci.

Zobaczymy na jak długo

tamia bierz się do naukijak Ty to zrobisz to ja na pewno też - będę miała poczucie, że nie tylko ja lenia zwalczam

żeby tak sie chcialo jak sie nie chce.. oj

Napisane przez nebya

A ja znowu mam lenia Należy mi się lanie i to porządne

i mii..
nawet sie zgodze zeby ktos mi je sprawił.

[Nenya_89]

Napisane przez nebya

A ja znowu mam lenia Należy mi się lanie i to porządne

Napisane przez tamia

żeby tak sie chcialo jak sie nie chce.. oj



i mii..
nawet sie zgodze zeby ktos mi je sprawił.

macie takie mocne !! a jutro ładnie do książek

[Choomik]

Ale fart Prawdopodobnie zdam Rzym Bez jakiś szaleństw, ale oceniałam swoje szanse na 0

A tak poza tym to w szoku stwierdzam, że jak dzis stwierdziłam, że po ostatnim maratonie juz sie nie uczę.. To tak usiadłam i "Ok to co ja mam teraz robić?" Aż zachciało mi się pouczyć tej historii Temat nawet ciekawy,ale głupio, ze dziś sie dowiedziałam, zę jutro nie jest wolne To jest 100 stron w 1 dzień, co się nie moze dobrze skończyć

[nebya]

Napisane przez Nenya_89

macie takie mocne !! a jutro ładnie do książek

I od razu człowiekowi lepiej

[Nenya_89]

Napisane przez nebya

I od razu człowiekowi lepiej

ja bym tam "na żywo" wolała

zrobiłam sobie przerwę w nauce, ale jak pomyślę, że zaraz mam wrócić do durnego metabolizmu to... brakuje mi szkolnej chemii.

Wczoraj śniła mi się moja nauczycielka biologii (fajna kobitka, znająca się na biologii i lubiąca ją) - nie była zachwycona z mojego wyboru

[nebya]

Napisane przez Nenya_89

ja bym tam "na żywo" wolała

zrobiłam sobie przerwę w nauce, ale jak pomyślę, że zaraz mam wrócić do durnego metabolizmu to... brakuje mi szkolnej chemii.

Wczoraj śniła mi się moja nauczycielka biologii (fajna kobitka, znająca się na biologii i lubiąca ją) - nie była zachwycona z mojego wyboru

Też bym na żywo wolała, może by na dłużej podziałało
Nie byłabym zachwycona gdyby mi przyśniła się moja biologiczka To byłby koszmar Tak na temat snów, ostatnio śniło mi się, że robię operację mózgu O matko, co to był za piękny sen....


Nie myślałam, że to możliwe, ale teraz to mam dopiero mega motywację do nauki. Była u mnie moja koleżanka ( na chwilkę, książkę pożyczyć) i w trakcie rozmowy dała mi do zrozumienia, że co to nie ona, ja to przy niej dno, bo nie studiuje Zaczęła opowiadać, jak to u niej na studiach ciężko, że tyle siedzenia nad książkami i jeszcze ciężki w-f mają no to ja jej mówię, że może zmienić zajęcia z w-f na przykład na taniec towarzyski, a ona: " a co ty tam wiesz, siedzisz w domu i nic nie robisz". Byłam po prostu W-P-I-E-N-I-O-N-A Wiem, że nie powinnam przejmowac się takimi rzeczami, ale po prostu nienawidzę jak mnie ktoś lekceważy. W szkole to zawsze do mnie przychodziła żeby jej coś wytłumaczyć, albo dać spisać, a teraz proszę. Nienawidzę czegoś takiego. Już ja tym wszystkim niedowiarkom udowodnię na co mnie stać i dostanę się na wymarzone studia, a nie jak np. ona poszła tam gdzie się dostała nie patrząc na kierunek.

A jak skończę medycynę i trafi mi się taka agentka, która wcześniej mnie wkurzała to ja już udwodnię kto tu rządzi W końcu to ona będzie uśpiona, a ja będę miała skalpel :diab elek:

[Nenya_89]

Napisane przez nebya

Też bym na żywo wolała, może by na dłużej podziałało
Nie byłabym zachwycona gdyby mi przyśniła się moja biologiczka To byłby koszmar Tak na temat snów, ostatnio śniło mi się, że robię operację mózgu O matko, co to był za piękny sen....


Nie myślałam, że to możliwe, ale teraz to mam dopiero mega motywację do nauki. Była u mnie moja koleżanka ( na chwilkę, książkę pożyczyć) i w trakcie rozmowy dała mi do zrozumienia, że co to nie ona, ja to przy niej dno, bo nie studiuje Zaczęła opowiadać, jak to u niej na studiach ciężko, że tyle siedzenia nad książkami i jeszcze ciężki w-f mają no to ja jej mówię, że może zmienić zajęcia z w-f na przykład na taniec towarzyski, a ona: " a co ty tam wiesz, siedzisz w domu i nic nie robisz". Byłam po prostu W-P-I-E-N-I-O-N-A Wiem, że nie powinnam przejmowac się takimi rzeczami, ale po prostu nienawidzę jak mnie ktoś lekceważy. W szkole to zawsze do mnie przychodziła żeby jej coś wytłumaczyć, albo dać spisać, a teraz proszę. Nienawidzę czegoś takiego. Już ja tym wszystkim niedowiarkom udowodnię na co mnie stać i dostanę się na wymarzone studia, a nie jak np. ona poszła tam gdzie się dostała nie patrząc na kierunek.

A jak skończę medycynę i trafi mi się taka agentka, która wcześniej mnie wkurzała to ja już udwodnię kto tu rządzi W końcu to ona będzie uśpiona, a ja będę miała skalpel :diab elek:

Mnie też takie rzeczy wkurzają. Nie mam już żadnego kontaktu z dziewczynami z klasy, w sumie to nigdy z nimi nie byłam jakoś szczególnie związana, nie mam też kontaktu z "przyjaciółkami" - dwie wyjechały na studia, ale dwie nadal są na miejscu. Może i dobrze. Już na wakacjach jedna krytykowała moje wybory więc wolę więcej na ten temat nie słyszeć.
Natomiast wkurza mnie podejście mojej rodziny. Nic się nie znają na zasadach matury ani na studiach, a wtrącają się nie wiedząc nawet co mówią. Nawet nie wyprowadzam ich z błędu. Raczej powinni docenić to, że zrezygnowałam na rok ze studiów żeby sytuacja finansowa w domu się unormowała - ale nie... zawsze tylko krytyka
Niestety mnie to nie motywuje do większej nauki. Jakoś ich lekceważące podejście udziela się i mnie.

Trzymaj się i olej dziewczynę - zobaczymy kto się będzie później śmiał: ona nienawidząca swoich studiów i pracy, czy Ty spełniona zawodowo

Chyba idę poczytać - nie biologię oczywiście


Nija widzę Cię;p odezwij się

[nebya]

Napisane przez Nenya_89

Mnie też takie rzeczy wkurzają. Nie mam już żadnego kontaktu z dziewczynami z klasy, w sumie to nigdy z nimi nie byłam jakoś szczególnie związana, nie mam też kontaktu z "przyjaciółkami" - dwie wyjechały na studia, ale dwie nadal są na miejscu. Może i dobrze. Już na wakacjach jedna krytykowała moje wybory więc wolę więcej na ten temat nie słyszeć.
Natomiast wkurza mnie podejście mojej rodziny. Nic się nie znają na zasadach matury ani na studiach, a wtrącają się nie wiedząc nawet co mówią. Nawet nie wyprowadzam ich z błędu. Raczej powinni docenić to, że zrezygnowałam na rok ze studiów żeby sytuacja finansowa w domu się unormowała - ale nie... zawsze tylko krytyka
Niestety mnie to nie motywuje do większej nauki. Jakoś ich lekceważące podejście udziela się i mnie.

Trzymaj się i olej dziewczynę - zobaczymy kto się będzie później śmiał: ona nienawidząca swoich studiów i pracy, czy Ty spełniona zawodowo

Już trochę ochłonęłam, ale nadal jak o tym myślę to się we mnie gotuje. Nie wiem może jestem przewrażliwiona, nie umiem wyluzować czy coś...
A z klasą też nie mam prawie kontaktu, rozmawiamy raz na jakiś czas, ale to zazwyczaj jak na siebie przypadkiem wpadniemy. Dzisiaj tylko miałam tak że ta "koleżanka" przyszła. Ja szczerze dziękuję za takie znajomości w efekcie, których tylko się denerwuje, już wolę nie mieć znajomych.
Co do rodzinki to rozumiem, moi co prawda nie robili większych problemów. Mama mnie poparła od razu. Najgorzej było z babcią, bo do tej pory nie może mi darować, że nie poszłam na tą fizjoterapię Ogólnie wszyscy raczej starają się mnie zrozumieć, a jeżeli mają jakieś wątpliwości czy pretensje to od razu mówią, choć większość z tych rzeczy wynika raczej z niewiedzy niż z chęci krytykowania. Cierpliwie wszystko wszystkim tłumaczę Z resztą jest jedna rzecz, która zawsze na nich skutkuje. Kiedy mówię, że byłoby to wyrzucenie dużych pieniędzy w błoto to od razu każdy przyznaje mi rację.

A rodzinką się nie przejmuj, naprawdę. Wiem, że będzie ciężko tak po prostu to olać, ale jakoś trzeba wziąć się w garść i uodpornić na krytykę. Oczekiwania zawsze są duże, ale co zrobić jak nie zawsze wychodzi po naszej myśli .

[gwiazda89]

Podsumowując Wasze wypowiedzi można napisać tylko jedno: Dzisiaj ciężko o przyjaźnie prawdziwe bo wokoł nas sami fałszywi, dwulicowi ludzie i szczury biorące udział w wyścigu... Przyjaźń to wielkie szczęście w dzisiejszych czasach.

[Nenya_89]

Napisane przez gwiazda89

Podsumowując Wasze wypowiedzi można napisać tylko jedno: Dzisiaj ciężko o przyjaźnie prawdziwe bo wokoł nas sami fałszywi, dwulicowi ludzie i szczury biorące udział w wyścigu... Przyjaźń to wielkie szczęście w dzisiejszych czasach.

amen

[Choomik]

Napisane przez gwiazda89

Podsumowując Wasze wypowiedzi można napisać tylko jedno: Dzisiaj ciężko o przyjaźnie prawdziwe bo wokoł nas sami fałszywi, dwulicowi ludzie i szczury biorące udział w wyścigu... Przyjaźń to wielkie szczęście w dzisiejszych czasach.

To prawda. Mnie swego czasu "przyjaciółki" też nieźle urządziły i od tej pory mam tylko znajomych, bo jednak przyjaciel jest osobą, która najlepiej wie gdzie uderzyć, żeby zabolało

[Nija_]

Napisane przez Nenya_89

Nija widzę Cię;p odezwij się

Za bardzo jestem zmęczona po całym tygodniu wstawania o 5 i wracania o 17
Dobrze, że nie idę jutro do szkoły, bo chyba bym tam zasłabła

[wenedka]

Czesc dziewczyny

Dalej jestem bezrobotna(zabojczo brzmi), ale uniwersytet w koncu odpisal.
Wyglada na to, ze nie beda wymagali ode mnie poprawy histori, tylko potwierdzenia, ze mialam matme w liceum i glupiego IELTS'a tez chca
£105 w plecy

No ale jestem spokojniejsza


Ale mature tak czy siak poprawiam. Dla samej siebie.

[nebya]

Napisane przez gwiazda89

Podsumowując Wasze wypowiedzi można napisać tylko jedno: Dzisiaj ciężko o przyjaźnie prawdziwe bo wokoł nas sami fałszywi, dwulicowi ludzie i szczury biorące udział w wyścigu... Przyjaźń to wielkie szczęście w dzisiejszych czasach.

Święta prawda

Napisane przez Choomik

To prawda. Mnie swego czasu "przyjaciółki" też nieźle urządziły i od tej pory mam tylko znajomych, bo jednak przyjaciel jest osobą, która najlepiej wie gdzie uderzyć, żeby zabolało

Zgadzam się w 100%. Mi kiedyś też " przyjaciółka" zrobiła niezły numer, zamieniając mnie na dziewczynę dużo bogatszą i z "lepszej" rodziny, tłumacząc że przecież ona musi mieć znajomych na poziomie. Teraz to ja mam ją głęboko gdzieś, ale wtedy to było dla mnie coś okropnego, możecie sobie wyobrazić jak się czułam. Z resztą zauważyłam, że takimi pseudo przyjaciółmi okazują się najczęściej kobiety, bo z facetami ja jakoś nie mam problemu, mój najlepszy przyjaciel to facet i nigdy nie było między nami jakiś dziwnych historii.

Napisane przez wenedka

Ale mature tak czy siak poprawiam. Dla samej siebie.

Super, takie podejście bardzo mi się podoba

[misiu12]

Skąd ja znam te dwulicowe przyjaciółki Przez całe gimnazjum byłam takimi otoczona, a one przyjaźniły się ze mną tylko dla m.in. ciuchów;/ Na szczęście liceum to odmieniło Odkąd chodzę na prawko to coraz mniej się uczę ;/

[wenedka]

nebya, Baran jestem, nie odpuszczam
Zreszta wiem, ze zasluguje na wiecej.

Co do przyjaciol, to jedyna osoba, ktora moge nazwac przyjacielem jest moj brat. Nie wierze, ze mozna byc w 100% szczerym, tzn. mowic o wszystkim i jeszcze moc polegac na kims innym niz np. rodzenstwo, ktos z rodziny. Chyba, ze zna sie kogos baaardzo dlugo, ale to wyjatki.
Takie jest moje zdanie.

[Choomik]

Napisane przez wenedka

Co do przyjaciol, to jedyna osoba, ktora moge nazwac przyjacielem jest moj brat. Nie wierze, ze mozna byc w 100% szczerym, tzn. mowic o wszystkim i jeszcze moc polegac na kims innym niz np. rodzenstwo, ktos z rodziny. Chyba, ze zna sie kogos baaardzo dlugo, ale to wyjatki.
Takie jest moje zdanie.

Czasem jak znasz kogoś od dziecka to ta osoba jest dla Ciebie jak rodzeństwo i wówczas taka przyjaźń rzeczywiście jest możliwa. Ale czasem i to się kończy. Ja właśnie gdy poszłam do liceum to jedna przyjaciółka zaczęła mnie olewać, a z drugą poprztykałam się pod koniec 2giej klasy do tego stopnia, że mimo późnijeszego załagodzenia sprawy teraz rozmawiamy ze sobą jak obce osoby. Choc przyznam, ze mimo ta przyjaźń trwała 11 lat, nigdy nie była do końca szczera i moze z tego powodu mam uraz

Niemnije jednak znajomych trzeba mieć, choć rzeczywiście moze to 100% zaufanie to przesada.

O dziwo przeżyłam ten tydzień, choć z konstytucji prawdopodobnie czeka mnie poprawka Bywa Piękne na tym kierunku jest to, ze jak juz stres po jednych ćwiczeniach opadnie, to trzeba sie juz kuć do kolejnych, bo się człowiek nie wyrobi Jest piątek wieczór, a już trzeba myśleć o wtorkowym maratonie

[Nija_]

Napisane przez nebya

Święta prawda
Zgadzam się w 100%. Mi kiedyś też " przyjaciółka" zrobiła niezły numer, zamieniając mnie na dziewczynę dużo bogatszą i z "lepszej" rodziny, tłumacząc że przecież ona musi mieć znajomych na poziomie. Teraz to ja mam ją głęboko gdzieś, ale wtedy to było dla mnie coś okropnego, możecie sobie wyobrazić jak się czułam. Z resztą zauważyłam, że takimi pseudo przyjaciółmi okazują się najczęściej kobiety, bo z facetami ja jakoś nie mam problemu, mój najlepszy przyjaciel to facet i nigdy nie było między nami jakiś dziwnych historii.

Nie warto przejmować się takimi ludźmi, naprawdę...

Napisane przez wenedka

Dalej jestem bezrobotna(zabojczo brzmi), ale uniwersytet w koncu odpisal.
Wyglada na to, ze nie beda wymagali ode mnie poprawy histori, tylko potwierdzenia, ze mialam matme w liceum i glupiego IELTS'a tez chca
£105 w plecy

No ale jestem spokojniejsza

Ale mature tak czy siak poprawiam. Dla samej siebie.

Wenedka - ambitna dziewczyna

Napisane przez misiu12

Skąd ja znam te dwulicowe przyjaciółki Przez całe gimnazjum byłam takimi otoczona, a one przyjaźniły się ze mną tylko dla m.in. ciuchów;/ Na szczęście liceum to odmieniło Odkąd chodzę na prawko to coraz mniej się uczę ;/

Ja mam dokładnie tak samo z tym prawkiem.


To ja znowu nie miałam takich przygód. Trzymałam się bliżej z osobami, które lubiłam, którym ufałam, którym o swoich małych tajemnicach czy uczuciach mówiłam. I te osoby mnie nie zawiodły, mimo, że z niektórymi mam dziś słabszy kontakt.

Ale o takich bardzo intymnych sprawach nie opowiadam nikomu, nie zwierzam się z tego. To moje osobiste sprawy i nikomu nic do tego.

Napisane przez wenedka

Co do przyjaciol, to jedyna osoba, ktora moge nazwac przyjacielem jest moj brat. Nie wierze, ze mozna byc w 100% szczerym, tzn. mowic o wszystkim i jeszcze moc polegac na kims innym niz np. rodzenstwo, ktos z rodziny. Chyba, ze zna sie kogos baaardzo dlugo, ale to wyjatki.
Takie jest moje zdanie.

A ja uważam, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach





---
Co ja mam zdawać, historię, którą uwielbiam, ale zdam na 50% czy geografię, której nie lubiłam, a która mogłaby mnie zaciekawić i jak się przyłożę to zdam na 80%?
Jak już zacznę się porządnie uczyć i kupię testy i repetytorium to nie będę zmieniać decyzji

[wenedka]

Nija,
Czasem trzeba sobie udowodnic, jak i CKE

Co do matury, to naprawde jestes przekonana w 100%, ze w kilka miesiecy jestes w stanie przerobic caly material z geografii i dostac 80%?
Nie wiem, jak tam z Twoja wiedza z tej dziedzinie.

[Nija_]

Napisane przez wenedka

Nija,
Czasem trzeba sobie udowodnic, jak i CKE

Co do matury, to naprawde jestes przekonana w 100%, ze w kilka miesiecy jestes w stanie przerobic caly material z geografii i dostac 80%?
Nie wiem, jak tam z Twoja wiedza z tej dziedzinie.

Ja nie jestem przekonana, ale wiele osób z mojej szkoły zdawało geografię, poziom rozszerzony. Ludzie np. z humana czy mat-inf., którzy geografię mieli tylko przez 2 lata i to na tragicznym poziomie, zdali i nie słyszałam, żeby ktoś miał poniżej 60%. Nie wierzę, że pinie uczyli się tej geografii od pierwszej klasy... A historia? Klasy z rozszerzeniem uczą się i uczą, a wynik powyżej 50% to duży sukces.

[misiu12]

Nija_ ja uważam, że dałabyś radę zdać roz. z geografii na ok 80%. U mnie w klasie kilka dziewczyn takich typowych... lebrów, które tylko patrzyły jak to zrobić żeby się nie narobić zdały geografie na 75% roz. I wynik ten na pewno nie był zasługą naszej nauczycielki ;]

A ja się właśnie zastanawiam, bo medycyna mi się odwidziała, teraz mam dylemat na co iść jeżeli znów nie dostanę się na farmację;/ Czy biotechnologia czy analityka? Możecie mi doradzić dziewczyny

[Nija_]

Napisane przez misiu12

Nija_ ja uważam, że dałabyś radę zdać roz. z geografii na ok 80%. U mnie w klasie kilka dziewczyn takich typowych... lebrów, które tylko patrzyły jak to zrobić żeby się nie narobić zdały geografie na 75% roz. I wynik ten na pewno nie był zasługą naszej nauczycielki ;]

A ja się właśnie zastanawiam, bo medycyna mi się odwidziała, teraz mam dylemat na co iść jeżeli znów nie dostanę się na farmację;/ Czy biotechnologia czy analityka? Możecie mi doradzić dziewczyny

Myślę, że nawet 60% z tej geografii by mi wystarczyło
Tzn. słyszałam o różnych progach na AE, w statystykach z Gazety Wyborczej było napisane, że na ekonomię na Katowicach na AE wystarczy 109/200 - tyle miał ostatni przyjęty kandydat (chyba 2 lata temu, bo jakieś stare mam te "progi" ). O inych kierunkach informacji nie znalazłam.
(Liczy się angielski + matematyka/geografia/historia)
A mojej koleżance wystarczyło 32% z rozsz historii, żeby dostać się na naszą filię AE. No ale ja chcę Katowice



---
Ja bym wybrała analitykę. Najlepsza (tzn. ja tak myślę) jest chyba farmacja, ale jakbym miała przez 30 lat pracować później w aptece to trochę nie tennn, no nie bardzo

[Nenya_89]

Napisane przez Choomik

Czasem jak znasz kogoś od dziecka to ta osoba jest dla Ciebie jak rodzeństwo i wówczas taka przyjaźń rzeczywiście jest możliwa. Ale czasem i to się kończy. Ja właśnie gdy poszłam do liceum to jedna przyjaciółka zaczęła mnie olewać, a z drugą poprztykałam się pod koniec 2giej klasy do tego stopnia, że mimo późnijeszego załagodzenia sprawy teraz rozmawiamy ze sobą jak obce osoby. Choc przyznam, ze mimo ta przyjaźń trwała 11 lat, nigdy nie była do końca szczera i moze z tego powodu mam uraz

Niemnije jednak znajomych trzeba mieć, choć rzeczywiście moze to 100% zaufanie to przesada.

U mnie było podobnie - jakoś odsunęłyśmy się z przyjaciółkami od siebie i teraz traktujemy się jak dobre znajome. Szkoda.

Napisane przez Nija_

A ja uważam, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach

I ja też tak uważam

Napisane przez misiu12

A ja się właśnie zastanawiam, bo medycyna mi się odwidziała, teraz mam dylemat na co iść jeżeli znów nie dostanę się na farmację;/ Czy biotechnologia czy analityka? Możecie mi doradzić dziewczyny

Myśl, myśl bo ja też się już waham z tymi studiami. Może od Ciebie coś podłapię. Miała być biotechnologia, ale w sumie to nie wiem czy ja później pracę znajdę.. Ciągnie mnie na psychologię, ale jedyne uczelnie które są w miarę blisko mojego miasta to UMCS i KUL w Lublinie i UJ w Krakowie A jakbym się tak na UJ dostała - ale by wszystkim szczeny poopadały mi pierwszej. Próbowałam kiedyś rozszyfrować przelicznik na UJ ale nic z tego dalej nie wiem...

[misiu12]

No właśnie zastanawiam się czy po biotechnologii znajdę jakąś pracę, bo w Polsce rynek biotechnologiczny nie jest jeszcze rozwinięty Ale zawsze można być po tym przedstawicielem medycznym ;] Na analitykę i biotechnologię na śum-ie bym się dostała w tym roku, ale nawet papierów tam nie złożyłam

[Nenya_89]

Ja się teraz zastanawiam nad: psychologią/technologią żywienia/inż biomedyczną - ale nie wiem co po tym będę robić no i zainteresowałaś mnie analityką. Zawsze marzyła mi się praca w laboratorium tylko mały problem: chemia - nie dam rady rozszerzonej zdać

[misiu12]

W pierwszej klasie liceum na półrocze byłam z chemii zagrożona Chodziłam do klasy angielskiej, a chemię miałam na podstawie. Przed rozszerzoną maturą z chemii nie umiałam zasnąć bo byłam pewna, że nie zdam, a miałam 70% ;] Myślę, że jakbyś na spokojnie przerobiła cały materiał z chemii, pooglądała wcześniejsze matury to zobaczyłabyś, że to nie jest takie trudne