2008-11-16, 14:22 | #1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
...
Od dłuższego czasu pojawiały się w głowie mej myśli by stworzyć ten wątek. Zastanawiając się czego po nim oczekuje mam mętlik w głowie… W dużej mierze zastanawiam się czy są tutaj osoby, które miały podobne problemy, bądź też takie które w jakiś sposób mogłyby mi pomóc, albo chociaż wesprzeć. Naiwna, nigdy nie sądziłam, iż będę potrzebować pomocy ( a może bardziej wygadania się?) innych osób na forum internetowym, ale kochani jak to się mówi ,, tonący brzytwy się chwyta” ( choć ja nie tonę ino nieustannie szukam leku na pewne sprawy)
W moim otoczeniu jestem powszechnie uważana za silną osobowość i niestety nie mam komu się zwierzyć, mówić o tym co mnie boli. To zazwyczaj inni oczekują wsparcia i pomocy ode mnie, to ja jestem dla nich ostoją... Przejdźmy do meritum. Od dłuższego czasu jestem w związku ze wspaniałym człowiekiem. Poznałam go na forum internetowym zainteresował mnie swymi wypowiedziami, myślałam sobie, że to niezmiernie intrygujący i inteligentny mężczyzna. Parę miesięcy później forum to organizowało zlot, a los chciał że mego lubego zobaczyłam na samym końcu tego spotkania- zdążyłam się z nim zaledwie przywitać i pożegnać. I w sumie w taki absurdalny sposób się zaczęło. Napisał do mnie i rozmawialiśmy przez wiele miesięcy…Wiele się wtedy w życiu mym działo, a rozmowy z nim działały jak balsam na mą zmęczoną duszę. Zrozumiałam, że jesteśmy bardzo podobni, idealnie się dogadywaliśmy, rozmawialiśmy godzinami. On po kilku rozmowach zwierzył mi się, że jest bardzo chory. Od kilkunastu lat cierpi na bóle głowy ( to nie migrena), które utrudniają mu życie ( bierze bardzo silne leki- dla porównania silniejsza od nich byłaby tylko morfina), odwiedza wielu lekarzy, robi pełno badań, w kółko czyta, dowiaduje się, stosuje wiele terapii i nic. Nic nie przechodzi. Z żalem pisał, że lekarze dziwią się jakim cudem jeszcze ma siłę wstawać z łóżka. Gdy zaczęłam z nim rozmawiać wszystkie swe dni spędzał samotnie w pokoju- załamany po śmierci najukochańszego dziadka, załamany swoim stanem zdrowia. Bez chęci do życia wegetował... W drugim miesiącu naszych rozmów zrobił coś o co jego najbliżsi by go nie podejrzewali- mimo strasznego bólu poszedł do pracy ( wcześniej wykonywał drobne prace na zlecenie w swych 4 ścianach) Powiedział, że to wszystko zrobił dzięki mnie… A ja byłam w szoku, iż znalazł w sobie takie pokłady siły! Po miesiącu zapytał się czy może do mnie przyjechać i zabrać mnie na kawę… ( dzieli nas odległość ok. 100km) Wiele osób dziwiło się, że mimo tego chcę się z nim spotkać, wszyscy mi to odradzali, mówili, że będę tego żałować. ( nie żałuję i nigdy nie żałowałam) A on i tak przyjechał do mnie i gdy spojrzałam w jego oczy takie pełne dobroci wiedziałam, że na jednym spotkaniu się nie skończy… Jesteśmy już ze sobą dwa lata. Kochamy się bardzo a on mówi, że gdybym nie pojawiła się wtedy w jego życiu mogłoby się to bardzo źle skończyć, on już był na skraju… Gdy się poznaliśmy miał 25 lat i nigdy z nikim nie był. Bał się odrzucenia z racji swej choroby. Do tej pory się dziwię, że to akurat dla mnie zaryzykował, aczkolwiek to piękne, że potrafiłam na niego tak wpłynąć. Twierdzi, że przy mnie czuje się wspaniale nawet gdy po prostu siedzimy wtuleni w siebie i słuchamy ulubionej muzyki. Od tamtego czasu zmienił pracę na lepszą i na taką w której robi to co lubi. Zaczął wierzyć i korzystać ile może z życia. Powiem Wam szczerze jestem z nim szczęśliwa , choć kolorowo nigdy nie było. Czuje się kochana, szanowana, dzięki niemu zaczęłam wierzyć w siebie, chciałabym z nim się zestarzeć ( a jak się mówi, chęć zestarzenia się jest największym dowodem prawdziwej miłości). I mu pomóc, bo ciężko mi osobie go kochającej patrzeć na jego ból i cierpienie. Na te wielkie opakowania tabletek i kolejne próby uleczenia, które nic nie dają… Spędzam wiele godzin na forach neurologicznych, czytam grube tomy o tej tematyce, choć lekarzem nie jestem. Wspieram mojego ukochanego jak tylko mogę, pomagam mu się podnosić za każdym razem, gdy kolejna terapia nie pomoże. Rodzice mojego ukochanego ostatnio powiedzieli mi, że nigdy nie sądzili, iż ich syn kogoś tak pokocha jak mnie.I nadziwić się nie mogą, że z osoby zamkniętej w swym pokoju stał się pełnym wiary i nadziei mężczyzną. Dziękują mi za to, a ja czuję się nieco dziwne słuchając tego... Wiem, że potrafiłabym z nim być mimo jego choroby i zdaję sobie sprawę z wynikających z tego poświęceń, jednakże nie przerywam poszukiwań czegoś co mu pomoże…Motywuje go do walki, a moi najbliżsi nawet nie lubią mnie słuchać, gdy o tym mówię, chyba się boją o tym słyszeć… To nie jest łatwy temat, jednakże ja potrzebuję czasem wsparcia, bo siły mam za nas dwóch w związku. Dlatego tu piszę…Może któraś z Was przeżywała coś podobnego? Może ktoś u Was cierpiał na podobne dolegliwości i coś mu pomogło? A jak nie, to i tak chętnie porozmawiam i przeczytam Wasze słowa. Wydaję mi się, że potrzebuje najbardziej zwyczajnego ,,wygadania" się... PS Nie wiem czy w wypowiedzi tej zawarłam wszystko co trzeba, czy nie pominęłam czegoś istotnego jeśli tak to pytajcie. I przepraszam jeżeli to wszystko wyszło ,, zagmatwane". Edytowane przez Vivee Czas edycji: 2008-11-16 o 14:24 Powód: Dopiska. |
2008-11-16, 14:30 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
|
Dot.: ...
Witaj,
ja też cierpiałam na potworne bóle głowy. Chodziłam po lekarzach, robiłam prześwietlenia, łykałam różne lekarstwa. A teraz głowa już nie boli tak mocno ani tak często. Pomógł mi najzwyczajniejszy w świecie kwas foliowy. |
2008-11-16, 14:36 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Sztokholm
Wiadomości: 2 393
|
Dot.: ...
Weszłam tak ze zwykłej ciekawości żeby sprawdzić co oznaczają trzy kropki w tytule Twojego wątku i muszę przyznać, że naprawdę Cię podziwiam. Patrząc na Twoją historię zaczynam wierzyć w prawdziwe uczucie łączące ludzi i w to, że można być ze sobą nie dla własnych korzyści, ale przede wszystkim dla drugiej osoby. Nie dziwię Ci się, że potrzebujesz wygadać się przed kimś, bo jeśli nie możesz z nikim porozmawiać szczerze we własnym otoczeniu, to jest Ci bardzo ciężko na duszy, może tu wśród nas koleżanek z wiażu znajdziesz pokrewną duszę z którą będziesz mogła porozmawiać, napisać jej co Cię boli, a ona jeśli Ci nawet nie pomoże to przynajmniej wysłucha, a przecież to dużo. Dla mnie jesteś szczególną osobą
__________________
Piękny? Nie wiem. Ma około 1.80 wzrostu, włosy mniej więcej takie krótkie jak ty i niebieskie oczy: po prostu cudowne. Ale... nie. Nie jest chyba piękny w obiegowym sensie tego słowa. Jednak na pewno jest mężczyzną z którym - jeśli go gdzieś zobaczysz - od razu chciałabyś spędzić resztę życia...
|
2008-11-16, 14:37 | #4 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Dziękuje za radę, jednakże mój ukochany już próbował tego. Właściwie czego to on jeszcze nie próbował...Miał krioterapię, akupunkturę, prześwietlenia, najróżniejsze lekarstwa, leczenie ziołami, wizyty u uzdrowicieli, był wiele miesięcy w szpitalu- wypróbowywano na nim coraz to nowsze metody leczenia- cuda nie widy i nic... To trwa u niego już 14 lat. Z bólu potrafi stracić przytomność, traci wzrok, mdleje, kilka razy miał przy mnie wstrzymanie akcji serca... To już bardzo poważna sprawa, co najgorsze nawet specjaliści już nie mają pomysłów a na forach neurologicznych nikt już nie potrafi doradzić... Dlatego założyłam ten wątek by się wygadać i może ktoś zaproponuje coś co pomoże. Trzeba wierzyć...Ale dziękuje |
|
2008-11-16, 14:42 | #5 |
Pani Buka
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 854
|
Dot.: ...
niestety niewiele mogę powiedzieć na ten temat - w porównaniu z Tobą wydaję się pewnie jeszcze bardzo młoda i niedoświadczona...
jedyne podobieństwo, jakie znajduję między Twoją a moją sytuacją, to fakt, że swojego TŻ-ta poznałam w podobny sposób jak Ty. on z kolei opowiadał mi o swojej... nie wiem czy to nawet można nazwać 'chorobą' - pewnej dolegliwości na tle psychicznym. nie wiem, czy ktoś z was słyszał o BPD, ale on ponoć cierpiał na nie w najczystszej postaci... trochę przerażały mnie jego słowa, kiedy mówił o swojej niestabilności emocjonalnej, niekontrolowanych napadach złości, niezdolności do bycia w związku... kiedy czytałam o BPD i dowiadywałam się, że bycie z kimś takim w wielu przypadkach kończy się depresją obu stron. bałam się. ale zaryzykowałam i jestem szczęśliwa a BPD... sama nie wiem... zniknęło? tak po prostu? czy może tylko jest uśpione i obudzi się w najmniej oczekiwanym momencie? eh.. przepraszam, chyba też musiałam sie wygadać ----- wracając do Ciebie - bardzo podziwiam zarówno Ciebie, jak i Twojego mężczyznę. to piękne, że zdecydowałaś się na ten związek, a on w Tobie znalazł siłę i wsparcie, które tak mu jest przecież potrzebne. myślę, że nie powinnaś przestać poszukiwać jakiegoś sposobu, by mu pomóc. jeśli taki w ogóle istnieje, a niestety nie mam pojęcia, wasze życie nabrałoby zupełnie innego wymiaru. jeśli nie - mam nadzieję, że starczy Ci siły, by go wspierać. poza tym myślę, że powinnaś być dumna z tego, że potrafiłaś tak zmienić życie drugiej osoby. piszesz, że on dzięki Tobie zyskał wiarę, zaczął wychodzić do ludzi. to naprawdę bardzo dużo. a to, że jest Ci ciężko? normalne w takiej sytuacji... zwłaszcza, że wiele osób na Twoim miejscu wycofałoby się dużo wcześniej. ze strachu. to dowodzi więc, że jesteś bardzo dzielną i godną podziwu osobą i życzę Wam, by się udało...
__________________
How I choose to feel is how I am. |
2008-11-16, 15:13 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: ...
Hym.. ja choruję na migrenę od 12 roku życia.
To co napisałaś w pierwszym poście wydawało się jeszcze w miarę "normalne" ale kiedy potem dodałaś o tych zatrzymaniach akcji serca to już naprawdę nie wiem co powiedzieć. Próbowałaś może pisać na jakichś zagranicznych forach, np. na jakichs specjalistycznych forach naurologicznych - moze własnie gdzieś dalej ktos będzie znał odpowiedź na Twoje pytania skoro w kraju jej nie ma. Może kogoś gdzieś na swiecie zainteresuje ten przypadek i będzie chciał się z nim zmierzyć ? Co do mojej migreny o dziwo jakby ustała po tym do czego podobno jest ona przeciwwskazaniem - po pigułkach anty. Może u Twojego ukochanego to też kwestia hormonalna ? Nie ma pomysłu...
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2008-11-16, 15:48 | #7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 265
|
Dot.: ...
Cytat:
Sama cierpię na częste bóle głowy, aczkolwiek ostatnio ich intensywność zmalała. Pamiętam jeden atak, który uniemożliwiał mi chodzenie i w ogóle normalne funkcjonowanie, obraz rozbiegał się na kawałki przed moimi oczami. Pojechałam do szpitala, badania nic nie wykazały, podejrzewali migrenę, ale żadnej diagnozy mi nie wystawiono. To był jeden z najgorszych wieczorów w moim życiu, a Ty piszesz, że Twój TŻ ma tak od 14 lat.. niezmiernie współczuje, mogę sobie wyobrazić, jak bardzo musi go to wykańczać. Może rzeczywiście spróbujcie nawiązać kontakt z jakimiś specjalistycznymi klinikami poza Polską? |
|
2008-11-16, 16:00 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
|
Dot.: ...
Z tego co piszesz Twój chłopak choruje na klasterowy ból głowy,czyli zespół Hortona?Tak wnoiskuje z opisu...Słyszałam włąśnie,że najnowsze badania naukowców doniosły o skuteczności kwasu foliowego,który trzeba brać regularnie i niestety poczekać na efekty,ale ponoć są one bardzo dobre i ataki bólu zdarzają się dużo rzadziej...
|
2008-11-16, 16:10 | #9 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
To fakt, napisałam tu głównie po to by się właśnie wygadać i z nadzieją, że przeczytam tu coś co pomoże mi ratować zdrowie mojego mężczyzny. Cytat:
Owszem, bywają chwilę kiedy mi ciężko... Na przykład dzisiaj napisał mi, że się nie odezwie już raczej bo nie daje sobie rady z bólem i musi posiedzieć samotnie, w ciemności, choć chciałby bym go przytuliła ( dopiero za rok będę mogła z nim zamieszkać) Wiem, że będą mu napływały łzy do oczu, ale przetrzyma a następnego dnia, gdy ból odrobinę się zmniejszy ( nie wspominałam, że głowa go BARDZO boli codziennie- tylko z różnym natężeniem) będzie żartował i dalej walczył. Dlatego też staram się być twarda i pomóc mu w tej walce jak mogę. Cytat:
Cytat:
Na forach również mam zamiar się podowiadywać. |
||||
2008-11-16, 16:18 | #10 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Martini, kwas foliowy brał jakiś czas temu. Teraz po moich namowach zaczął brać znowu i regularnie- ale dopiero od paru miesięcy, więc jak piszesz- trzeba poczekać i się przekonać czy te efekty będą. Wielu lekarzy wyklucza u niego zespół Hortona- jednakże to fakt, iż parę rzeczy z jego objawów się z nim zgadza. Ale niektóre zupełnie się wykluczają. I to jest właśnie najgorsze, że wszelacy specjaliści nie potrafią określić cóż to za rodzaj bólu głowy i wszyscy robią oczy jak pięć złotych i twierdzą, że pierwszy raz się z takim czymś spotykają. Tak samo jak Ci specjaliści z zagranicy. Ale się nie poddaje. I dziękuje, za Wasze wszystkie posty, rady- nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Edytowane przez Vivee Czas edycji: 2008-11-16 o 16:21 Powód: literówka |
|
2008-11-16, 16:47 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: ...
Rozumiem Cię bardzo dobrze... bardzo bliska mi osoba też cierpi na silne bóle głowy,
... Ja już sama nie wiem, czasem wątpię czy w ogóle znajdziemy przyczynę... Edytowane przez Ptysio5 Czas edycji: 2008-11-16 o 16:50 |
2008-11-16, 16:57 | #12 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Nie wiem czy coś się stało, ale znikła mi część Twojego posta do której chciałam się odnieść ( o tomografii i rezonansie- u mojego też nic nie wykazało) ... Pisałaś, coś o kręgosłupie i o kręgach teraz, prawda? A wcześniej czego ta bliska osoba próbowała, jakie miała badania, czy też co badała? Możesz mi powiedzieć? Nie musisz na otwartym forum, możesz mi napisać na PW. Będę wdzięczna. Trzeba mieć nadzieję i się nie poddawać- mimo wszystko Ptysio Ach łapię się już wszystkiego naprawdę. |
|
2008-11-16, 16:58 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy wierszami.
Wiadomości: 1 475
|
Dot.: ...
a czy istnieja jakakolwiek mozliwość, by był to ból psychosomatyczny ? czyli mający związek z psychiką ? to co piszę zalatuje trochę Freudem.. ale trzeba wszystkiego próbować. moja znajoma cierpiąca na chorobę autoimmunologiczną zostala niedawno skierowana do psychologa, by wykluczyć jakiekolwiek przyczyny psychogenne. wiem że nie do każdego trafiają takie trochę psychoanalityczne przyczyny, ale może trzeba brac pod uwagę jakiś wyparty konflikt, jakiś uraz, wydarzenie traumatyczne. tylko to przychodzi mi do głowy na chwilę obecną
a wątek bardzo mnie wzruszył..
__________________
Edytowane przez Editaphx Czas edycji: 2008-11-16 o 16:59 |
2008-11-16, 17:41 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: ...
moja ciocia cierpi na bardzo duze bółe głowy od okolo 10 lat, są tak mocne ze czesto traci przy nich przytomnosc a pracy nie moze wykonywac.
Byla badana wzdłuz i wszerz i przyczyny nikt poszukac nie moze Brala juz tysiace leków, drozsze i tansze z róznym skutkiem, jezdzi po senatoriach, uzdrowicielach itp. Nie wiem jakie bole ma Twoj TZ ale mojej cioci ostatnio pomaga podawanie czystego tlenu kiedy dostaje atak. Ma taka butle w domu i maske. Kiedy czuje ból natychmiast go wdycha. Konkretnie nie umiem Ci wyjasnic dzialania, ale jej to pomaga. Probowal kiedys on czegos takiego? oczywiscie przedtem trzeba to skonsultowac z lekarzem
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
2008-11-16, 17:42 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: ...
-na niewyjaśnione i nieuleczalne -lekami bóle głowy często działa psychoterapia. Tak było też z kimś z mojej rodziny, całe lata ta osoba - a do tego lekarz- cierpiała na potworne bóle głowy. NIe pomagało dosłownie nic. Pomogła psychoterapia.
|
2008-11-16, 18:41 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: ...
a mi się skojarzyło to z ksiązka samotnośc w sieci. główny bohater też walczył o swoją ukochaną, tylko, że ona była ślepa. wiem, że to całkiem inny przyppadek, ale uczucie równie podobne i silne. powodzenia ;*
__________________
(; |
2008-11-16, 22:39 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: okolice Żywca
Wiadomości: 455
|
Dot.: ...
Czytając wypowiedzi założycielki wątku mam mieszane uczucia. Są dwa które nasuwają mi się najbardziej.
Pierwsze z nich to takie, że założycielka wątku chce pokazać siebie jako heroiczną kobietę, zmagającą się z tajemniczą chorobą swojego ukochanego. Teksty są pełne patosu, jak w powieści. Z drugiej jednak strony, jeśli faktycznie autorka mówi prawdę podziwiam ją za tak dobrą i silną wolę bycia z kimś tak chorym że aż miał wstrzymaną akcję serca z bólu (chociaż wydaje mi się to nie możliwe). Pisałaś że twój "Ukochany" traci wzrok. Może by zrobić tomografię mózgu czy mu coś nie rośnie i nie uciska na nerw wzrokowy. Są zaćmienia wzroku spowodowane bólem ale nigdy chory nie traci sukcesywnie wzroku przez sam ból. Wiec objawy wydają mi się tym bardziej dziwne. Jeśli jednak wziąć to wszystko jako oddzielne objawy nie spowodowane bólem, czyli ból, ataki serca, utrata wzroku (może są jakieś inne o których nie pisałaś) to może to być podłoże silnie nerwicowe. W takim razie jeśli pisałaś, że wszystko już próbowaliście, może czas na dobrego specjalistę terapeutę i psychiatrę który zbada czy aby nie ma to podłoża psychicznego. Są też pewne odmiany depresji i schizofrenii w których jednym z objawów jest ból. Życzę powodzenia.
__________________
|
2008-11-16, 23:13 | #18 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Nie zakładałam tego wątku by ukazać siebie jako heroiczną kobietę, wspaniałą cudowną, pomocną, pełną poświęceń ( bo taka nie jestem, jestem człowiekiem a nie papierową idealną postacią)- chciałam prosić o radę a nawet o pocieszenie, bo jak widać nie jestem wcale tak silna jak bym chciała. Mam chwile załamania i cierpię z powodu bólu mojej drugiej połówki. To chyba logiczne, że gdy jest się z kimś problemy drugiej osoby stają się i naszymi problemami. Chwytam się ostatnich desek ratunku, bo mi na kimś zależy bo tą osobę kocham. Możesz mi wierzyć czy nie ( choć jestem głupio wrażliwa powiem Ci i zależy mi na tym by nikt mnie nie posądzał o coś czego nie robię, ale to już inna sprawa), ale nie interesuje mnie pisanie na forum rzeczy wyssanych z palca. Jestem zwykłą kobietą, która po prostu walczy- nie mam zamiaru stylizować się na Bóg wie kogo. Napisałam jak tylko mogłam najszczerzej to co czuję i to co się dzieje wokół mnie i we mnie. Przykre jest to, że jestem odbierana w taki a nie inny sposób. Zarzucasz mi, że teksty są pełne patosu jak z powieści- wybacz tą przypadłość jednakże zajmuje się szeroko pojętą działalnością literacko-pisarską -ale to tak na marginesie, pewnie stąd ten styl ,,jak z powieści", który mi zarzucasz. Dalej, mi też wstrzymanie akcji serca w przypadku bólu wydawało się niemożliwe dopóki nie stałam się tego świadkiem- wystarczyły dwa dni- strasznie silne bóle głowy+ utrata przytomności+ wymioty a następnego dnia wydarzyło się coś co też było wcześniej dla mnie nie racjonalne nie możliwe, nie do pomyślenia. Pisałam wcześniej, że miał tomografię- nic nie wykazała. Sam zauważył, iż gdy ból się nasila powoli coraz gorzej widzi, aż ma ciemno przed oczami. W zależności od nasilenia bólu trwa to od 5 minut do mniej więcej 30. Wiem, że objawy wydają się dziwne, wiem że to wszystko pewnie niektórym trudno zrozumieć i trudno w to uwierzyć, bałam się o tym pisać na forum, ale po tych wszystkich klęskach u specjalistów, załamywaniu rąk i mówieniu ,,nie wiem" u wielu lekarzy stwierdziłam, że zaryzykuję. Znajomi też, gdy tylko im napomknę o tym robią wielkie oczy i mówią, że moja historia jest niecodzienna. Jestem już bardzo wyczulona na wszelakie sugestie, zarzuty mówiące o niemożliwości tego co przecież dla mnie jest chlebem powszednim, codziennością z którą przyszło mi się zmagać. To było w gwoli wyjaśnienia. Do wszystkich rad i pytań odniosę się jutro. Dziękuje Wam bo wiele wydaje mi się naprawdę istotnych więcej napiszę później bo padam z nóg. Edytowane przez Vivee Czas edycji: 2008-11-16 o 23:22 |
|
2008-11-17, 08:30 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: okolice Żywca
Wiadomości: 455
|
Dot.: ...
Cytat:
Mam nadzieję, że masz jeszcze dużo sił na walkę z chorobą Twojego ukochanego. Trzymaj się.
__________________
|
|
2008-11-17, 08:33 | #20 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Powiem Ci szczerze, że też się nad tym zastanawiałam. Lekarze właśnie często pytali się go, czy w czasie gdy wystąpił ból, czy też w krótkim okresie przed nie wydarzyło się nic traumatycznego, czy nie miał jakieś ciężkiej sytuacji itp. Zaczęło go boleć 14 lat temu, czyli jak był jeszcze nastolatkiem. Nie wydarzyło się wtedy nic co mogłoby spowodować ból- mam na myśli traumatyczne przeżycia-> spokojna pełna rodzina, brak poważnych problemów. Cytat:
Nie, nie próbował nigdy czegoś takiego.Skonsultuje to z lekarzem i zobaczymy. Dziękuje za radę- wszystkie są dla mnie bardzo ważne On też jeździł po sanatoriach, uzdrowicielach, brał najróżniejsze leki, była akupunktura, ostatnio jego lekarz wpadł na pomysł by poszedł na krioterapię. Skierował go na serię zabiegów, które niestety musiał przerwać po dłuższym czasie- ból chwilowo ( gdy działała na niego niska temperatura) spadał, jednakże wystarczyło tylko wyjść w naturalne warunki i powracał ze zdwojoną siłą co potrafiło w tym natężeniu utrzymać się do kilku dni, a w rezultacie uniemożliwiać normalne funkcjonowanie. Tak samo miał nad morzem, gdy wchodził do zimnej wody i następował pewien szok termiczny przez parę minut przestawało go boleć, a potem znowuż powracało z większym natężeniem. Ostatnio kolejny specjalista wysnuł hipotezę, że może mieć to coś z uciskającym kręgiem, problemami z kręgosłupem- po odpowiednich badaniach wyszło, że z tym jest wszystko w porządku. I dalsze poszukiwania. Kolejna osoba zasugerowała, że toksyny wpływają też na ból i jego nasilenie. I to również mnie zastanawia...Od kilkunastu lat bierze silne leki i już buntują mu się jelita i wątroba...A gdy mi mówi, że cały jest już w ruinie chce mi się płakać. Muszę wspomnieć, że w jego rodzinie jest jeden przypadek mężczyzny (wujek) też cierpiącego na silne bóle. Owszem są to zupełnie inne bóle, nie występowały u niego codziennie, tylko były to właśnie ataki. Od lat brania silnych leków zrujnował sobie organizm, miesiąc temu trafił do szpitala a tydzień temu dowiedziałam się, że zmarł ( miał dopiero 53 lata...). Chyba to było dla mnie bodźcem by założyć wątek i tutaj, szukam ludzi którzy znają osoby/wiedzą coś/ bądź miały same takie sytuację i mogą coś poradzić. Przyznaję, że czasem sama już tracę nadzieję czy znajdziemy kiedyś sposób...Ale to tylko chwilowe myślenie, bo później mówię sobie, że najgorsze co można zrobić to się poddać. Cytat:
Marina123, musicman i Editaphx- będziemy próbować z psychoterapią, wiem że ciężko będzie do tego nakłonić go ( miał pecha i parę razy trafił na psychologa od siedmiu boleści, że tak się wyrażę), ale skoro to może pomóc trzeba spróbować. Cytat:
|
||||
2008-11-17, 08:42 | #21 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Ze mną jest tak, jak chyba zresztą z każdym człowiekiem, że mam te lepsze jak i gorsze chwile. Momenty kiedy wierzę bardziej i kiedy mam chwilę zwątpienia, jednakże siły jeszcze mam dużo i nie poddaje się, bo taka ze mnie uparta kobita |
|
2008-11-17, 09:04 | #22 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 2 814
|
Dot.: ...
Vivee nawet nie wiem co napisac... Jesteś bardzo dzielną kobietą i życzę Tobie oraz Twojemu mężczyźnie odnalezienia przyczyny bólu. Trzymaj się ciepło
__________________
You're only given a little spark of madness. You mustn't lose it. |
2008-11-17, 10:31 | #23 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: ...
Tlen wydaje się być dobrym pomysłem - możliwe ,że występują mikroniedotlenienia mózgu i stąd ból ,utraty przytomności i zaburzenia widzenia. Mam nadziej, że pomoże to Twojej ukochanej osobie.
Przerażające jest to ,że bóle te występują codziennie i że nikt nie jest w stanie znaleźć przyczyny, która jest na pewno. Karm swą Miłość dużą ilością chleba razowego i sera białego - oba mają zbawienny wpływ na mózg. Uszkodzony szczególnie - z doświadczeń własnych wiem. pozdrawiam Cię ciepło.
__________________
|
2008-11-17, 10:38 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: ...
Cytat:
bo wiesz (moze to i glupie zabobony itp)ale ja jako male dziecko cierpialam na bóle brzucha ,chodzono ze mna do lekarza,czesto wzywano pogotowie i jakos diagnozy nikt mi nie postawil Trwalo to tak ładnych pare lat ,az do momentu kiedy zaprowadzono mnie wlasnie do bioenergoterapeuty(przyjm owal w kosciele,calkowicie za darmo) C.Harrisa.Od tamtego momentu 0 bólu brzucha.A to juz ladnych kilkanascie lat On co jakis czas przyjezdza do PL (moze to podswiadomosc ale u mnie zadzialalo) Edytowane przez bess Czas edycji: 2008-11-17 o 10:42 |
|
2008-11-17, 21:54 | #25 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
Cytat:
Cytat:
Razowym chlebem karmię go namiętnie już od jakiegoś czasu, teraz tylko muszę dodać do jego diety biały ser- z niego taki mięsożerca jest i muszę wykorzystywać cały urok osobisty by nakłonić go do pewnych ( zdrowych!) zmian w żywieniu. Cytat:
Bess, nie wiem czy u Ciebie to była podświadomość czy też nie- jednakże zadziałało i to jest ważne. Będę go spokojnie motywować do wizyt u jeszcze kilku ( szerzej znanych) uzdrowicieli. Dziękuje za wszystkie rady czy też słowa otuchy Bardzo mi to pomaga i motywuje do działania! |
|||
2008-11-17, 21:57 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: ...
mam nadzieje ze ten tlen pomoze, byloby super gdyby dał ulge
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
2008-11-19, 13:28 | #27 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: ...
|
2008-11-20, 10:59 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: wyspy
Wiadomości: 284
|
Dot.: ...
Vivee, zycze wam duzo szczescia w pokonaniu choroby, jestes silna kobieta i najwiekszym szczesciem twojego tz, to wspaniale ze macie siebie nawzajem, walczycie o wspolna zdrowa przyszlosc, mam nadzieje ze wszystko sie ulozy.
mysle o was cieplo |
2008-11-20, 20:37 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 100
|
Dot.: ...
Vivee bardzo Cię podziwiam i naprawdę chyba działasz kojąco na swojego mężczyzne. Z niewyjaśnionym bólem głowy miałam do czynienia. 6 lat temu mój mąż pewnej sierpniowej nocy wrócił o 3 rano do domu z pracy a miał być do 7. Powiedział że go strasznie głowa boli i nie wysiedziałby. I wtedy się zaczęło, wymiotował , miał skoki temperatury ciała i cały czas straszny ból głowy, nic nie mówiąc zabrałam go do lekarza a tam badania i wizyty u specjalistów i tak w kółko. Wierzę Ci że masz chwile załamki bo ja tez nie mogłam sobie poradzić z tym że mojego mężusia boli i ani ja ani nikt nie jest w stanie mu pomóc. Jakoś trzymałam się kupy bo wtedy nasza córcia miała 6 miesięcy i jak mąż miał kontakt z rzeczywistością kładłam małą koło niego bo zawsze tatuś bawił się z córcią a tu nagle tatuś się nie bawi. Potrzebowali oboje tego kontaktu i moje modlitwy też zostały chyba wysłuchane. Już w desperacji powiedziałam lekarzowi że jak mój mąż tego nie przeżyje to nie zostawie suchej nitki na nich, on mi wtedy powiedział że naprawde nie wie co mu jest. dał mi jakieś tabletki które powodują że żołądek trawi jedzenie a nie wydala( mój mąż przez cały ten czas nie mógł nic zjeść bo zaraz wymiotował, wmuszałam w niego wode żeby się nie odwodnił) i stał się normalnie cud, ból mu zaczął mijać ale jeszcze miesiąc musiał minąć zanim doszedł do siebie. Sie rozpisałam ale chce powiedzieć Ci Vivee że jestem z Tobą i duchowo będe Cię wspierać w tej walce, nie poddawaj się bo to Ty jesteś tym motorem który napędza Twojego Tżta, nie mówią żebyś była herosem ale tym kim jesteś do tej pory, ja wierzyłam w to że mój mąż wyzdrowieje chociaż często płakałam po kątach żeby nikt nie widział. Też ludzie postrzegają mnie jako twardzielke i nic mnie nie złamie ale czasmi trzeba dać ujście tym emocjom bo zwarjujemy.
Trzymaj się cieplutko, głowa do góry |
2008-11-20, 20:47 | #30 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 703
|
Dot.: ...
Cytat:
Brat mojego Tż-ta cierpiał na potworne bóle głowy. Setki badań, podejrzenia tętniaka i wszystkiego, co najgorsze, potworne męczarnie. Po wielu miesiącach badań okazało się, że bóle głowy powiązane są z tym, że miał dziure w sercu. Przeszedł operację a potworne bóle zniknęły. Niestety nie znam dokładnych szczegółow, wiem tylko tyle, ile mówił mi Tż, ale polecam wybranie się do kardiologa, może akurat to jest podobny przypadek?
__________________
"Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, ze nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. ” - Marilyn Monroe |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:56.